ďťż
Uwaga na naciagaczy
ďťż
Start
takie tam...
 
Podobny temat przewija się co jakiś czas ale tak piszę na wszelki wypadek,
gdyby ktoś od was chciał wyłudzić pieniądze.

Swobodna, stacja benzynowa BP. Podchodzi gość - wiek ok. 26-29 lat, lekki
zarost, kolczyk w uchu, zaczyna wylewać swoje żale. Opowiada o tym, że ze
Strzelina przyjechał samochodem i nie ma jak wrócić bo pękł mu pasek
klinowy, auto jest u mechanika a brakuje mu 18zł na rachunek. Pytam się
gdzie ten mechanik jest - pokazuje na baraki przy Swobodnej - no
faktycznie, są tam warsztaty. Mówię mu że pójdę z nim do tego mechanika i
dam mechanikowi brakującą kwotę. Gość się zmieszał "ale musimy poczekać na
moją siostrę" i sobie poszedł.

To jakaś plaga. Co chwilę komuś na bilet kolejowy brakuje, motor się zepsuł
(5km dalej, żeby nie chciało się nikomu sprawdzać), to się auto zepsuło, to
wypadek ktoś miał i musi szybko do niego dojechać a nie ma na paliwo. Za
takie wyłudzanie powinni do aresztu pakować na 24 godziny to by im się
odechciało takiego naciągactwa. Niech do roboty idą, pełno jest jej dookoła
i zapierdzielają jak inni a nie żerują na ludzkiej litości.



Dnia Thu, 04 Oct 2007 10:16:05 +0200, Neo[EZN] napisał(a):
[color=blue]
> Podobny temat przewija się co jakiś czas ale tak piszę na wszelki
> wypadek, gdyby ktoś od was chciał wyłudzić pieniądze.[/color]

Kiedyś taki łepek, na oko 25 lat, łaził w okolicy Dworzec Gł.- pl.
Dominikański - Ostrów Tumski, zawsze płaczliwym głosem opowiadał, że mu
zabrakło kasy na pekaes.
Zaś inny (wątek chyba już był na grupie) w Rynku łapał ludzi za rękę, że
był z dziewczyną w kawiarni i mu kasy na rachunek zabrakło. Ten działał
dobre kilka lat.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
[url]http://olgierd.wordpress.com/[/url] ||| [url]http://olgierd.bblog.pl/[/url]

Najgorsze jest to, że kiedyś trafi się naprawdę ktoś potrzebujący i nie dam
ani złotówki, bo będę przekonany, że znowu chce mnie naciągnąć.
To naciągactwo powoduje znieczulicę wśród ludzi. U mnie, przynajmniej,
spowodowało. Nie daję nikomu ani grosza, choćby to nawet było dziecko i
płakało, że jest głodne. Kilka razy widziałem, jak dziecko, które wyciągnęło
ode mnie parę złotych oddawało je ledwo trzymającemu się na nogach z
przepicia ojcu, stojącemu za rogiem.

zdry,
/\/\\/\/

Użytkownik "wolim" <wolim@interia.pl> napisał w wiadomości
news:fe2815$211$1@news.interia.pl...[color=blue]
> Najgorsze jest to, że kiedyś trafi się naprawdę ktoś potrzebujący i nie
> dam ani złotówki, bo będę przekonany, że znowu chce mnie naciągnąć.
> To naciągactwo powoduje znieczulicę wśród ludzi. U mnie, przynajmniej,
> spowodowało.[/color]

Tak jest. Ale trudno jest mi sobie wyobrazić sytuację kiedy komuś naprawdę
będzie brakować do czegoś pieniędzy i będzie uciekał się do takich metod
jak proszenie ludzi na ulicy o pieniądze. Jeśli ktoś z głodu umiera to
idzie do odpowiedniej instytucji albo zawsze można podejść do sklepu i
kupić mu bułkę. Jeśli komuś paliwa zabrakło to jego problem - zawsze bierze
się pieniądze ze sobą - nawet 10 zł żeby na PKS mieć. Czasem ktoś do domu
zapuka, jak prosi o pieniądze to nigdy nie daję, jak prosi o kawałek chleba
czy bułkę to dam. Ci oszuści opowiadający bajki zawsze są dobrze ubrani i
nie wyglądają na żebraków ale to dlatego żeby uwiarygodnić swoje
historie...

Raz na Odrzańskiej podszedł do mnie młody chłopak z dziewczyną - żaden
dres, z wyglądu normalny gość, 17-18 lat. Mówi że chcieli sobie piwko wypić
nad rzeką a brakuje mu 5gr. Dałem mu te grosze, w sklepie stał przede mną w
kolejce, kupili piwko, podziękowali ładnie i poszli. Spotyka się też
kulturalnych "żuli". Stoi taki przy parkingu, pokazuje mi miejsce mimo tego
że sam dobrze widzę gdzie mam zaparkować. Wychodzę z auta z myślą "pewnie
zaraz kasę będzie chciał" a tu nic. Chodzi tam i z powrotem. Wracam po 15
minutach do auta, pytam się "po co pan tu stoi?" a on "a pilnuję samochodów
bo zbieram na żywca". Bez upierdliwych pytań "daj pan złotówkę", chyba
wiedzą że szczerością i kulturą więcej zdziałają ;]



Neo[EZN] napisał(a):[color=blue]
> Wracam po 15 minutach do auta, pytam się "po co pan tu
> stoi?" a on "a pilnuję samochodów bo zbieram na żywca". Bez upierdliwych
> pytań "daj pan złotówkę", chyba wiedzą że szczerością i kulturą więcej
> zdziałają ;][/color]

no widac, ze to elita, bo zbieral na zywca, a nie na ksiaza jakiegos ;)
ktory to parking? ;>
--
c l i c k 'n' r i d e | *Niedziela: Czarna Gora DH*
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Użytkownik "click" <click_n_ride@psychop.op.pl> napisał w wiadomości
news:fe2a1k$veh$1@news.onet.pl...[color=blue]
> no widac, ze to elita, bo zbieral na zywca, a nie na ksiaza jakiegos ;)
> ktory to parking? ;>[/color]

Na pl.PKWN na tym łączniku między Kościuszki a Sądową :)

On Oct 4, 12:00 pm, click <click_n_r...@psychop.op.pl> wrote:[color=blue]
> no widac, ze to elita, bo zbieral na zywca, a nie na ksiaza jakiegos ;)[/color]

Hola, hola. Ksiaz to znowu taki zly nie jest. A zwlaszcza z beki.

Skoro o zbierajacy mowa. Kiedys na placu kosciuszki wyczailem przez
okno goscia zbierajacego na jakis tam cel. Ze mi akurat zabraklo
piastow to ide do podwala po owe. Oczywista wiem ze gosciu mnie
zaczepi i juz sie szykuje jakies tam 10gr mu dac. A koles do mnie:
"Pozycz 8 zloty".... Z wrazenia omal nie potluklem opakowania na
wymiane.

Pozdrav,
Gonzik.

gonzik napisał(a):[color=blue]
> On Oct 4, 12:00 pm, click <click_n_r...@psychop.op.pl> wrote:[color=green]
>> no widac, ze to elita, bo zbieral na zywca, a nie na ksiaza jakiegos ;)[/color]
>
> Hola, hola. Ksiaz to znowu taki zly nie jest. A zwlaszcza z beki.
>
> Skoro o zbierajacy mowa. Kiedys na placu kosciuszki wyczailem przez
> okno goscia zbierajacego na jakis tam cel. Ze mi akurat zabraklo
> piastow to ide do podwala po owe. Oczywista wiem ze gosciu mnie
> zaczepi i juz sie szykuje jakies tam 10gr mu dac. A koles do mnie:
> "Pozycz 8 zloty".... Z wrazenia omal nie potluklem opakowania na
> wymiane.[/color]

to pikus
jeden "poranny wysusz" na Klary Zetkin zaczepil mnie z rana (7:oo?)
zebym mu 20 zl dal...
byl taki wyzszy o glowe, i bardziej barczysty, wiec uznalem, ze
zasadniej bedzie osiagnac jakis kompromis, ktory satysfakcjonowalby
obie strony - a zwlaszacza, te ktora miala silniejsza pozycje
negocjacyjna w postaci piesci jak bochen chleba. Po krotkich
pertraktacjach zszedl do 2 zl, i wykorzystalem jego duza wole
osiagniecia kompromisu, nie dajac mu nic ;)
mysle, ze po chwili doszedl do tego, ze dal sie zrobic w balona, ale
ja juz smarowalem swieze buleczki na sniadanie ;)

--
c l i c k 'n' r i d e | *Niedziela: Czarna Gora DH*
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

On 4 Paź, 11:34, click <click_n_r...@psychop.op.pl> wrote:
[color=blue]
> na Klary Zetkin[/color]

Myślałem, że to Zbisa pisze ;-)

seba napisał(a):[color=blue]
> On 4 Paź, 11:34, click <click_n_r...@psychop.op.pl> wrote:
>[color=green]
>> na Klary Zetkin[/color]
>
> Myślałem, że to Zbisa pisze ;-)[/color]

celowo, to zrobilem, choc po Zetkin chodzilem
--
c l i c k 'n' r i d e | *Niedziela: Czarna Gora DH*
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

On 4 Paź, 10:57, "Neo[EZN]" <adessaxKA...@wp.pl> wrote:
[color=blue]
> jak prosi o kawałek chleba
> czy bułkę to dam.[/color]

Kiedyś chodził taki u mnie w bramie i mówił, że potrzebuje na
jedzenie. Olałem gościa, jak później wychodziłem z domu to piętro
niżej znalazłem na parapecie w reklamówce bochenek chleba, masło,
jogurt itp. Widocznie ktoś o dobry sercu dał mu jedzenie.

On 4 Paź, 11:58, seba <seban...@gmail.com> wrote:[color=blue]
> Kiedyś chodził taki u mnie w bramie i mówił, że potrzebuje na
> jedzenie. Olałem gościa, jak później wychodziłem z domu to piętro
> niżej znalazłem na parapecie w reklamówce bochenek chleba, masło,
> jogurt itp. Widocznie ktoś o dobry sercu dał mu jedzenie.[/color]

Które, jak widać, nie znalazło jego uznania: może pieczywo było z
białej mąki, a jogurt zawierał żelatynę wieprzową? Mielibyśmyw takim
razie do czynienia z żebrakiem-wegetarianinem :)

Pozdrawiam,
Kytutr

Kytutr pisze:
Mielibyśmy w takim[color=blue]
> razie do czynienia z żebrakiem-wegetarianinem :)[/color]

Końcem sierpnia zawitałem do Gdańska. Zawitałem na rogatkach miasta ok
6:30 i nie chcąc budzić znajomych o tak nieludzkiej porze udałem się na
plażę. Oprócz mnie był tylko "gigant" grzebiący w śmietniku, a że miałem
spory "zapas bułkowy" z drogi, więc postanowiłem podzielić się z nim.
Dialog wyglądał tak:
- Witaj kolego! Może bułeczkę na miłe rozpoczęcie dnia??
- A z czym??
(...tu nastąpiła moja konsternacja a zarazem radość, że bułka wypasik,
zapakowana nawet w folię aluminiową ;) ...)
- z pomidorkiem, sałatką i szynką - odpowiedziałem
- a jak z szynką to nie chcę.

zatkało mnie i nie dopytałem czy wegetarianin czy po sezonie już mu
zbrzydła "padlina"

On Thu, 4 Oct 2007 10:57:24 +0200, Neo[EZN] <adessaxKASUJ@wp.pl> wrote:[color=blue]
> Użytkownik "wolim" <wolim@interia.pl> napisał w wiadomości
> news:fe2815$211$1@news.interia.pl...[color=green]
>> Najgorsze jest to, że kiedyś trafi się naprawdę ktoś potrzebujący i nie
>> dam ani złotówki, bo będę przekonany, że znowu chce mnie naciągnąć.
>> To naciągactwo powoduje znieczulicę wśród ludzi. U mnie, przynajmniej,
>> spowodowało.[/color]
>
> Tak jest. Ale trudno jest mi sobie wyobrazić sytuację kiedy komuś naprawdę
> będzie brakować do czegoś pieniędzy i będzie uciekał się do takich metod
> jak proszenie ludzi na ulicy o pieniądze. Jeśli ktoś z głodu umiera to
> idzie do odpowiedniej instytucji[/color]

Chyba za malo wiesz o zyciu. Umieraja z glodu osobniki z dysfunkcjami
spolecznymi, takich co to wolami nie zaciagniesz ani do lekarza ani
do pomocy spolecznej. Poza ta dysfunkcja sa calkiem sprawni umyslowo
i fizycznie (chyba ze glod zdazyl wyniszczyc). Ta sama przypadlosc nie
pozwala im znalezc pracy, czy zalatwic sobie rente, tak jak robi to
wielu cwaniaczkow. Ale wystarczy takiego otoczyc dyskretna opieka,
zeby sam zarobil na siebie i na opiekuna nawet.

[color=blue]
> albo zawsze można podejść do sklepu i
> kupić mu bułkę.[/color]

Cholera... Gloduja, bo nie maja pieniedzy na te bulke.

Mowie o ludziach i przypadkach, ktore bardzo dobrze znam.

--
nb

Dnia Thu, 4 Oct 2007 10:16:05 +0200, "Neo[EZN]"
<adessaxKASUJ@wp.pl>,napisal(-a):
[color=blue]
>Podobny temat przewija się co jakiś czas ale tak piszę na wszelki wypadek,
>gdyby ktoś od was chciał wyłudzić pieniądze.
>[/color]

Ostatnio nagminnie juz od kilku miesiecy krazy kobieta na parkingu
kolo Korony i rowniez prosi o pare zlotych tlumaczac sie tym, ze juz
za miesiac bedzie miala emeryture...tylko z tego co zdazylem zauwazyc
to ten miesiac ciagnie sie bez konca a gadka ciagle ta sama.

Kiedys przy Carrefourze podszedl mezczyzna i poprosil o cokolwiek do
jedzenia bo jest glodny i nie marudzil ze wolal pieniadze itp tylko
wzial to co mu dalem..

Natomiast za czasow studenckich zaczepil nas jegomosc, ktory zbieral
na chleb i chcial 1zl z tym, ze po uslyszeniu propozycji zakupu calego
chleba zwyzywal nas od skapcow itp :)

--
Pozdrawiam
Artur

Dnia Thu, 04 Oct 2007 02:27:12 -0700, gonzik
<bi_ker_76-onet@yahoo.com>,napisal(-a):
[color=blue]
>On Oct 4, 12:00 pm, click <click_n_r...@psychop.op.pl> wrote:[color=green]
>> no widac, ze to elita, bo zbieral na zywca, a nie na ksiaza jakiegos ;)[/color]
>
>Hola, hola. Ksiaz to znowu taki zly nie jest. A zwlaszcza z beki.[/color]

Troche OT ale gdzie we Wrocku leja Ksiaza?
Dawno nie mialem okazji skonsumowac lanego Ksiaza.
--
Pozdrawiam
Artur

On Oct 4, 5:21 pm, Arti <art...@TNIJTOgazeta.pl> wrote:[color=blue][color=green]
> >Hola, hola. Ksiaz to znowu taki zly nie jest. A zwlaszcza z beki.[/color]
>
> Troche OT ale gdzie we Wrocku leja Ksiaza?
> Dawno nie mialem okazji skonsumowac lanego Ksiaza.[/color]

We Wrocku mowiac szczerze nie mam pojecia. Ale w Srebnej Gorze jest
taka knajpka (buda) przy parkingu na forty i most. Tam leja.

A ze pora zacna widoki gorskie podziwiac, to moze by sie szanowny tam
wybral? ;-)

Pozdrav,
Gonzik.

On Oct 4, 4:55 pm, nb <nob...@nowhere.net> wrote:[color=blue]
> Chyba za malo wiesz o zyciu. Umieraja z glodu osobniki z dysfunkcjami
> spolecznymi, takich co to wolami nie zaciagniesz ani do lekarza ani
> do pomocy spolecznej.[/color]

Dysfunkcja spoleczna?... To jest nos o kolorze baklazanu czy postawa
narciarza? Czy cos innego.. Pytam bo nie barddzo wiem co to jest.

Pozdrav,
Gonzik.


Użytkownik "seba" <sebanews@gmail.com> napisał w wiadomości
news:1191491736.800769.273610@r29g2000hsg.googlegroups.com...
On 4 Paź, 11:34, click <click_n_r...@psychop.op.pl> wrote:
[color=blue]
> na Klary Zetkin[/color]

Myślałem, że to Zbisa pisze ;-)

:-)))
a teraz się złoszcze, bo z uczelni na przystanek zerówki lub 701 mam
SIEDEM (!) przejść ze światłami na samym placu Grunwaldzkim - tfu! tfu!
Rondzie Reagana

--
serdeczności! zbisa

Uzytkownik "gonzik" <bi_ker_76-onet@yahoo.com> napisal w wiadomosci
news:1191508934.940839.231560@22g2000hsm.googlegroups.com...[color=blue]
> Dysfunkcja spoleczna?... To jest nos o kolorze baklazanu czy postawa
> narciarza? Czy cos innego.. Pytam bo nie barddzo wiem co to jest.[/color]

Domyslam sie ze to moze chodzic o fobie spoleczna. Cos co nie pozwala
normalnie kontaktowac sie z innymi ludzmi. Paniczny strach przed kontaktem
z innym czlowiekiem.

On Thu, 04 Oct 2007 13:00:59 -0000, Kytutr <kytutr@gmail.com> wrote:[color=blue]
> On 4 Paź, 11:58, seba <seban...@gmail.com> wrote:[color=green]
>> Kiedyś chodził taki u mnie w bramie i mówił, że potrzebuje na
>> jedzenie. Olałem gościa, jak później wychodziłem z domu to piętro
>> niżej znalazłem na parapecie w reklamówce bochenek chleba, masło,
>> jogurt itp. Widocznie ktoś o dobry sercu dał mu jedzenie.[/color]
>
> Które, jak widać, nie znalazło jego uznania: może pieczywo było z
> białej mąki, a jogurt zawierał żelatynę wieprzową? Mielibyśmy w takim
> razie do czynienia z żebrakiem-wegetarianinem :)[/color]

Przeraza mnie to okrucienstwo. Nabijanie sie z biedy biednych
i choroby chorych.

Gdyby na mnie trafilo, wygladaloby mniej wiecej tak
[fragmenty nienalezace do dialogu ujete w klamry]:

Ja: Przepraszam bardzo [jestem z natury raczej uprzejmy],
czy moglby pan/pani wesprzec mnie finansowo w zakupie
lekarstwa? Sprawa dosyc pilna [rozpoczecie leczenia
pare godzin za pozno to dwa tygodnie wyjete z zyciorysu,
nie mowiac o cierpieniach fizycznych].

NN: W jakim sensie wesprzec?

Ja: Od podstaw. Moj bilans wynosi zero [wielu by tak chcialo].

NN: Alez oczywiscie. Chodzmy do apteki!

Ja: Do monopolowego raczej. Lekarz zalecil pic piwo [jak najbardziej
zgodne z faktami].

NN: [tu zamurowalo] ... Maszz dwa zlote i [tu odmurowalo] sp...aj!

Ja: Potrzebuje co najmniej 3.50, tyle kosztuje pilsner urquel, ktory leczy,
a takim za 2 zl moge sie co najwyzej uchlac. Nie jestem pijakiem.

NN: [rozdziawia gebe, nic nie mowi, znajduje 3.50 i wrecza pospiesznie,
sprawiajac wrazenie jakby byl juz gdzie indziej i kiedy indziej]

Ja: Na pusty zoladek to moge sie uchlac nawet 4% pilsnerem [chyba kazdy].
Zagrycha jakas by sie przydala [zwracam uwage, ze nie imperatyw
ale tryb przypuszczajacy, inicjatywa nie w rekach proszacego
ale oddana proszonemu - non violance].

NN: [dalej nic nie mowi, nagle blysk w oku... z reklamowki wyciaga
bochenek szarego chleba i karton jogurtu truskawkowego]

Ja: Produkty mleczne mi szkodza [fakt, brak jakiegos enzymu], szary chleb
[najgorszy tzw 'wiejski', czemuz nie sprzedaja 'industrialnego'?]
tylko warunkowo, jesli w krotkim czasie bedzie mozna zaaplikowac
antidotum, na ktore byc moze pana/pania nie stac w tej chwili
[prosze zwrocic uwage, ze zupelnie nic o truskawkach].

epilog: [zamiast epilogu zagadka: kto kogo zamordowal?]

--
nb

On Thu, 4 Oct 2007 17:10:57 +0200, Neo[EZN] <adessaxKASUJ@wp.pl> wrote:[color=blue]
> Uzytkownik "gonzik" <bi_ker_76-onet@yahoo.com> napisal w wiadomosci
> news:1191508934.940839.231560@22g2000hsm.googlegroups.com...[color=green]
>> Dysfunkcja spoleczna?... To jest nos o kolorze baklazanu czy postawa
>> narciarza? Czy cos innego.. Pytam bo nie barddzo wiem co to jest.[/color]
>
> Domyslam sie ze to moze chodzic o fobie spoleczna. Cos co nie pozwala
> normalnie kontaktowac sie z innymi ludzmi. Paniczny strach przed kontaktem
> z innym czlowiekiem.[/color]

Nie. Fobia to raczej wyolbrzymiona reakcja na bodzce. To, o czym mowie,
to rodzaj apatii, czyli w wiekszym stopniu brak reakcji.
I tak samo jak fobie pytrafia byc bardzo wybiorcze, niemal groteskowo,
tak samo wybiorcza potrafi byc apatia. Dlatego czesto spotyka sie
z niezrozumieniem zwlaszcza jesli - poza jednym calkowicie ulomnym
wycinkiem psyche - cala reszta jest w normie, a bardzo czesto powyzej
normy ("zdrowy silny chlop, tylko pracowac mu sie nie chce").

--
nb

On 4 Okt., 18:54, nb <nob...@nowhere.net> wrote:[color=blue]
> wycinkiem psyche - cala reszta jest w normie, a bardzo czesto powyzej
> normy ("zdrowy silny chlop, tylko pracowac mu sie nie chce").[/color]

Ozeszszit! Mozna na to jakies zwolnienie dostac? Bo ja cos takiego mam
mniej-wiecej 80 - 90 % dni roboczych w roku.

Pozdrav,
Gonzik.

On Thu, 04 Oct 2007 09:51:11 -0700, gonzik <bi_ker_76-onet@yahoo.com> wrote:[color=blue]
> On 4 Okt., 18:54, nb <nob...@nowhere.net> wrote:[color=green]
>> wycinkiem psyche - cala reszta jest w normie, a bardzo czesto powyzej
>> normy ("zdrowy silny chlop, tylko pracowac mu sie nie chce").[/color]
>
> Ozeszszit! Mozna na to jakies zwolnienie dostac?[/color]

Tak. Trzeba isc do szefa i poprosic, by zwolnil z pracy.

[color=blue]
> ja cos takiego mam
> mniej-wiecej 80 - 90 % dni roboczych w roku.[/color]

--
nb

Dnia Thu, 04 Oct 2007 07:34:39 -0700, gonzik
<bi_ker_76-onet@yahoo.com>,napisal(-a):
[color=blue]
>On Oct 4, 5:21 pm, Arti <art...@TNIJTOgazeta.pl> wrote:[color=green][color=darkred]
>> >Hola, hola. Ksiaz to znowu taki zly nie jest. A zwlaszcza z beki.[/color]
>>
>> Troche OT ale gdzie we Wrocku leja Ksiaza?
>> Dawno nie mialem okazji skonsumowac lanego Ksiaza.[/color]
>
>We Wrocku mowiac szczerze nie mam pojecia. Ale w Srebnej Gorze jest
>taka knajpka (buda) przy parkingu na forty i most. Tam leja.
>
>A ze pora zacna widoki gorskie podziwiac, to moze by sie szanowny tam
>wybral? ;-)
>[/color]
Tam mnie jeszcze nie bylo...ale planuje wyprawe w tamte strony na
jakis weekendzik i nie omieszkam sprawdzic ta "bude" :)
Dzieki za namiary.

--
Pozdrawiam
Artur


Użytkownik "zbisa" <zbisaSPAM_FUJ@zr.ita.pwr.wroc.pl> napisał w
wiadomości news:fe2v7e$t69$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...[color=blue]
> a teraz się złoszcze, bo z uczelni na przystanek zerówki lub 701 mam
> SIEDEM (!) przejść ze światłami na samym placu Grunwaldzkim - tfu!
> tfu!
> Rondzie Reagana[/color]

oj tak, tragedia panie. Ja dziś przechodziłem z "zegarkiem w ręku" -
kilkadziesiąt metrów w ponad 5 minut i to wszystko dla 3 przystanków w
ścisku :)
toż to mogą oba zbiorkomy uciec (różnica między 0 a 701 to zwykle 3
minuty)

no. wyżaliżem się - już mi lepiej :P

> jeden "poranny wysusz" na Klary Zetkin zaczepil mnie z rana (7:oo?)

To ona posiada jeszcze swoja ulice? :-) Bardzo dziwne, ze po '89 jej nie
zmienili. A moze wladza nie wiedziala kto kto jest? :-)

Pozdrawiam
Dysiek

> Tak jest. Ale trudno jest mi sobie wyobrazić sytuację kiedy komuś naprawdę[color=blue]
> będzie brakować do czegoś pieniędzy i będzie uciekał się do takich metod
> jak proszenie ludzi na ulicy o pieniądze.[/color]

Wiesz, mojemu kumplowi ukradli portfel na dworcu PKP w Krakowie. Wlasnie
dzieki zyczliwosci innych ludzi trafil z powrotem do Wroclawia (on, nie
portfel :-) ), wiec moim zdaniem sytuacja, ze ktos prosi o kilka zl bo nie
ma na bilet jest calkiem prawdopodobna.

Pozdrawiam
Dysiek


Użytkownik "Dysiek" <niemam@com.pl> napisał w wiadomości
news:fe3jgu$p70$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
>
> To ona posiada jeszcze swoja ulice? :-) Bardzo dziwne, ze po '89 jej
> nie zmienili. A moze wladza nie wiedziala kto kto jest? :-)
>[/color]

Nie posiada. Zmienieli, ale grubo po '89, tak jak i Wieczorka :)

[color=blue]
> Nie posiada. Zmienieli, ale grubo po '89, tak jak i Wieczorka :)
>[/color]

A jak sie teraz nazywa?

Pozdrawiam
Dysiek

Dysiek pisze:[color=blue]
>[color=green]
>> Nie posiada. Zmienieli, ale grubo po '89, tak jak i Wieczorka :)[/color]
>
> A jak sie teraz nazywa?
>[/color]

kto? Zetkin? Daszynskiego

--
c l i c k ' n ' r i d e | MSPANC
Cigarettes and coffee, man, that's a combination
;-)

On Oct 4, 8:35 pm, nb <nob...@nowhere.net> wrote:[color=blue]
> On Thu, 04 Oct 2007 09:51:11 -0700, gonzik <bi_ker_76-o...@yahoo.com> wrote:[color=green]
> > On 4 Okt., 18:54, nb <nob...@nowhere.net> wrote:[color=darkred]
> >> wycinkiem psyche - cala reszta jest w normie, a bardzo czesto powyzej
> >> normy ("zdrowy silny chlop, tylko pracowac mu sie nie chce").[/color][/color]
>[color=green]
> > Ozeszszit! Mozna na to jakies zwolnienie dostac?[/color]
>
> Tak. Trzeba isc do szefa i poprosic, by zwolnil z pracy.
>[/color]
Odrazu wiedzialem ze sciemniasz z tym dyscostamcostam.

Pozdrav,
Gonzik.


Użytkownik "Dysiek" <niemam@com.pl> napisał w wiadomości
news:fe3jrj$qqu$1@inews.gazeta.pl...[color=blue][color=green]
> > Tak jest. Ale trudno jest mi sobie wyobrazić sytuację kiedy komuś[/color][/color]
naprawdę[color=blue][color=green]
> > będzie brakować do czegoś pieniędzy i będzie uciekał się do takich[/color][/color]
metod[color=blue][color=green]
> > jak proszenie ludzi na ulicy o pieniądze.[/color]
>
> Wiesz, mojemu kumplowi ukradli portfel na dworcu PKP w Krakowie.[/color]
Wlaśnie[color=blue]
> dzieki zyczliwosci innych ludzi trafil z powrotem do Wroclawia (on,[/color]
nie[color=blue]
> portfel :-) ), wiec moim zdaniem sytuacja, ze ktos prosi o kilka zl[/color]
bo nie[color=blue]
> ma na bilet jest calkiem prawdopodobna.
>[/color]
Bzdura . Idzie do kasy podaje dowód i prosi o wypisanie biletu
kredytowego.
Gdy skradli mu dowód idzie najpierw na posterunek policji po
zaświadczenie.

Przypadek pierwszy za Dworcem Głównym :
Panie daj pan 5 zł bo czekam na pociag a chciałbym sie napic kawy.
Ja: cos pan ja sobie tej kawy zazwyczaj odmawiam no ale jak pan prosi
to niech tam .
Daje 5 zł a facet dziękuje i oddala się od dworca w stronę ul.Dawida
( jest godz ok 20:00)
Ja stoęe i widzę że ktoś mnie zrobił w balona.

Przypadek drugi :
Koło fontanny na Glównym starszy pan w garniturku prosi abym mu dal 8
czy 10 zł na bilet.
Ja: Wie pan juz tyle razy dawałem mniejsze kwoty że nie wierzę aby
ktokolwiek na ten bilet zbierał.
Ale wie pan co dam panu te pieniądze ale pod jednym warunkiem.
Jesli mam pomagac ludziom to prosze tu jest mój adres , proszę mi te
pieniadze odesłać to ja bęe dalej pomagał inaczej to będzie pan
ostatnim który je dostanie.
Oczywiście gościu nie przysłał.

Przypadek trzeci zatrzymuje mnie gosciu na drodze i zagaduje z włoska
że wraca z targów skóry i wysiadło mu auto i on nie ma na naprawę.
Wiezie z tych targów kilka kurtek skórzanych i sprzeda mi okazyjnie
jedną .
Podziekowałem.
jakie było moje zdziwienie gdy na drugim końcu miasta ten sam lu jego
kolega po kilku miesiacach wciska mi te sama gadkę.
Za trzecim razem gdy wyleciał mi taki pod wiaduktem kolejowym na
Racławickiej to się wkurzyłem ze wkońcu spowoduja wyadek zatrzymując
auta na zakręcie i podjechałem na komisariat aby gościom pomogli.
Gliniarze obiecali im pomóc po tym jak opisałem że trzeci raz mnie
próbuja naciągnąc.
Byc może pojechali bo od lat tych pseudowłochów nie widzę.

Dość nachalnie zachowywali sie naciągacze na bilet przy kasach ale
chyba SOK ich zwalczył.
Dość niebezpieczne było gdy w trakcie kupowania biletu przytulały sie
takie łajzy i szepatły cos na ucho.
Wiadomo że podróżny może miec sporo kasy w portfelu a taki szmatławieć
wkłada do niego ślipia z odległości 20 -30 cm .
Wystarczy, że zobaczy iż warto wyrwać a uciekająć będzie się bronił
strzykawką niby zarażoną HIV.

Podobny temat naciągactwa parkingowego które od lat sie pleni ( czyba
część rys na aucie mam od gwoździ) z którym policja nie potrafi sobie
poradzić.

Obowiązkiem policji jest takich naciągaczy na bilet wyłapać bo ludzie
sa bardzo hojni.
Wiele lat temu sprawdzono jedną żebraczkę która przyznała się do
utargu pod przejściem podziemnym ponad 2 tysiące.
Ciekawe ile naprawdę wyciąga skoro do tylu się przyznała.

Niedawno w Częstochowie pijaczyna prosi mnie o kasę a ja na to
dlaczego mnie obraża sugerując że jestem idiotą.
Kazałem mu się przejrzec w lustrze i poczekać z miesiąc aż mu strupy z
gęby zejdą bo inaczej wszyscy beda mu sie stukac w głowę.

Co ciekawe że ostatnio coraż rzadziej proszą o 50 groszy tylko o 6-8
zł .
A jak jakas zapita morda chce się uwarygodnic to mówi że nie na wódkę
i że możesz kupic mu obiad.
Zacząłem sobie ostatnio z tych cymbałów jaja robic i każę z odległości
metra chuchać.
Po czym mówię że wyczuwam nie tylko piwo ale wszystkie gatunki wódy
jakie pił przez cały tydzień :)
Mówiem żulowi że też lubię wypic i wiem czego sie nachlał.
Ciekawy teatr: najpierw przerażenie w oczach że nie uda się ukryć
smrodu wódy a potem wstyd że to takie oczywiste że kłamie.
Gdy zacznie się wycofywać rakiem zawsze można dorzucić że to
naciągactwo i że wkrótce za to beknie bo ja juz wzywam policję.

Ostatnio ilośc narkomanów błagających o 10 groszy na dworcu wyraźnie
zmalała.
Nie wiem czy wymarli czy zostali przegonieni.
Przybyło młodzieży zbierającej na bilet na dworcu PKS.

--
m

[color=blue]
> Natomiast za czasow studenckich zaczepil nas jegomosc, ktory zbieral
> na chleb i chcial 1zl z tym, ze po uslyszeniu propozycji zakupu[/color]
calego[color=blue]
> chleba zwyzywal nas od skapcow itp :)
>
>[/color]
Czasem pod mieszkaniem pytam tak jakbym nie miał za dużo do
ofiarowania czy wystarczy im kawałek chleba , mówię że poszukam
konserwy ale jak nie znajdę czy wystarczy 1-2 jajka . Po zachowaniu
poznaję czy warto dać więcej aby nie wyrzucili piętro niżej.

Naciągaczom na wieksze kwoty trzeba mówic że dzwonisz z komórki na
darmowy numer policyjny to zaraz przyjadą i sprawdzą czy nie jest
naciągaczem.
To sa spore sumy.
Dorosły Rumun przynosi codziennie 50 zł , kobiety i dzieci zapewne
więcej.
W tej sytuacji warto dawać tylko do kościoła a tam zazwyczaj nie dają
pieniędzy tylko talon do sklepu charytatywnego .

--
m

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates