ďťż
Do tych co sie poca na rowerze cz. II
ďťż
Start
takie tam...
 
Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon jeżdżenia rowerem
do pracy. Pozdrawiam wszystkich tych, którzy będą stali w korkach podczas
gdy ja będę jechał wałem wzdłuż Odry oddychając świeżym powietrzem.
Pozdrawiam także tych, którzy wszędzie jeżdżą autem: do pracy, do sklepu
za rogiem a na pierwsze piętro wjeżdżają windą.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *



Zbylut pisze:[color=blue]
> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon jeżdżenia rowerem
> do pracy. Pozdrawiam wszystkich tych, którzy będą stali w korkach podczas
> gdy ja będę jechał wałem wzdłuż Odry oddychając świeżym powietrzem.
> Pozdrawiam także tych, którzy wszędzie jeżdżą autem: do pracy, do sklepu
> za rogiem a na pierwsze piętro wjeżdżają windą.
>[/color]

Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC]
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

Marcin "Kenickie" Mydlak wyklepał(a) :
[color=blue]
> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)[/color]

Stać mnie na auto z klimą, jeżdze rowerem... :-p
--
Dominik Mirowski
e-mail NA

Dominik Mirowski pisze:[color=blue]
> Marcin "Kenickie" Mydlak wyklepał(a) :
>[color=green]
>> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
>> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)[/color]
>
> Stać mnie na auto z klimą, jeżdze rowerem... :-p[/color]

to jeszcze zrob prawo jazdy ;P
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]



In news:slrn.pl.gtk5v3.7dg.Zbylut@NoWhere.zzz,
Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=blue]
> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon[/color]

Ja również...:)
--
Urko

Marcin "Kenickie" Mydlak napisal(a):
[color=blue]
> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)[/color]

no tak, żeby sobie kupić autobus z klimą muszę jeszcze popracować ;)
Szykuje się kolejny rok w którym więcej kilometrów przejadę rowerem niż
samochodem :)

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Zbylut pisze:[color=blue]
> Marcin "Kenickie" Mydlak napisal(a):
>[color=green]
>> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
>> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)[/color]
>
> no tak, żeby sobie kupić autobus z klimą muszę jeszcze popracować ;)
> Szykuje się kolejny rok w którym więcej kilometrów przejadę rowerem niż
> samochodem :)
>[/color]

tez tak kiedys mialem
;)
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Dominik Mirowski pisze:[color=blue]
> Marcin "Kenickie" Mydlak wyklepał(a) :
>[color=green]
>> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
>> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)[/color]
>
> Stać mnie na auto z klimą, jeżdze rowerem... :-p[/color]

To ja powiem więcej: nie tylko mnie stać, ale mam auto z klimą.
Jeżdżę... tym czym mi się chce, w tym również rowerem. :P

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC]
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

click pisze:[color=blue]
> Zbylut pisze:[color=green]
>> Marcin "Kenickie" Mydlak napisal(a):
>>[color=darkred]
>>> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
>>> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)[/color]
>>
>> no tak, żeby sobie kupić autobus z klimą muszę jeszcze popracować ;)
>> Szykuje się kolejny rok w którym więcej kilometrów przejadę rowerem niż
>> samochodem :)
>>[/color]
>
> tez tak kiedys mialem
> ;)[/color]

Ja też. Starość ...to radość z jazdy a nie głupie trzepanie kaemów. ;)

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC]
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

In <news:grdhh3$1mh$4@news.onet.pl>, click wrote:
[color=blue]
> tez tak kiedys mialem
> ;)[/color]

pewnie w podstawówce ;>

--
perian
Talk is cheap. Supply exceeds Demand.

click napisal(a):
[color=blue][color=green]
>> no tak, żeby sobie kupić autobus z klimą muszę jeszcze popracować ;)
>> Szykuje się kolejny rok w którym więcej kilometrów przejadę rowerem niż
>> samochodem :)[/color]
>
> tez tak kiedys mialem
> ;)[/color]

"dziś sam jestem dziadkiem..." ;)

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Urko napisal(a):
[color=blue][color=green]
>> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon[/color]
>
> Ja również...:)[/color]

sezon jaki? Z tego co pamiętam byłeś zwolennikiem jazdy autem.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

perian pisze:[color=blue]
> In <news:grdhh3$1mh$4@news.onet.pl>, click wrote:
>[color=green]
>> tez tak kiedys mialem
>> ;)[/color]
>
> pewnie w podstawówce ;>
>[/color]

zdziwilbys sie
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Zbylut pisze:[color=blue]
> click napisal(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> no tak, żeby sobie kupić autobus z klimą muszę jeszcze popracować ;)
>>> Szykuje się kolejny rok w którym więcej kilometrów przejadę rowerem niż
>>> samochodem :)[/color]
>> tez tak kiedys mialem
>> ;)[/color]
>
> "dziś sam jestem dziadkiem..." ;)
>[/color]

juz blizej niz dalej (obawiam sie) ;)
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

On 6 Apr, 19:51, "Marcin \"Kenickie\" Mydlak" <mojn...@box43.pl>
wrote:[color=blue]
> Zbylut pisze:
>[color=green]
> > Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon jeżdżenia rowerem
> > do pracy. Pozdrawiam wszystkich tych, którzy będą stali w korkachpodczas
> > gdy ja będę jechał wałem wzdłuż Odry oddychając świeżym powietrzem.
> > Pozdrawiam także tych, którzy wszędzie jeżdżą autem: do pracy, do sklepu
> > za rogiem a na pierwsze piętro wjeżdżają windą.[/color]
>
> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)
>
> --
> Marcin "Kenickie" Mydlak
> [WRC]
> GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl[/color]

Mnie stać a jeżdżę rowerem i MPK, dlatego bo akumuluję oszczędności i
inwestuję. Po za tym dojazd rowerem zajmuje mniej więcej tyle samo
czasu co samochodem. Moja ideologia jest czysta ekonomia i zysk.
Oszczędzam czas, kasę, nerwy, zyskuję trochę zdrowia.

"Urko" <Urko@_usunto_tlen.pl> wrote:
[color=blue][color=green]
>> Korzystając z doskonalej pogody rozpocząłem dziśôsezon[/color]
>
> Ja równiez[/color]

Taa, widać na mieście, że słońce zrobiło swoje.
Powyciągały ludki swoje bicykle i teraz potrzeba poczekać ze dwa tygodnie,
żeby towarzystwo nabrało jako takiej kondycji i przypomniało sobie o co
chodzi w jeździe po mieście na rowerze. A było tak spokojnie. ;)

--
Pozdrowienia z Wrocka! Tomasz Zych (zdyboo)
[MuShellka] [mXCpz] [GnL] [KZ]
przeciwnik agresywnej przyrody
zdyb_o2 (małpa) o2 pl

In news:slrngtkjnk.c52.Zbylut@NoWhere.zzz,
Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=blue]
> Urko napisal(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon[/color]
>>
>> Ja również...:)[/color]
>
> sezon jaki? Z tego co pamiętam byłeś zwolennikiem jazdy autem.[/color]

Byłem, jestem i raczej będę przeciwnikiem _zmuszania_ mnie do KM bo
najczęściej autem mam szybciej i taniej (szczególnie jak jadę z rodziną) ale
nigdzie nie pisalem, że nie mam roweru, że nie lubię na nim jeździć. Od
dłuższego czasu jak jest ładna pogoda to rowerem jadę... do pracy - ofc
wtedy kiedy mogę być w pracy w jeansach...
--
Urko

In news:Xns9BE5DB69BA434zdybpocztafm@82.143.174.68,
zdyboo <e-mail@sig.pl> typed:[color=blue]
> "Urko" <Urko@_usunto_tlen.pl> wrote:
>[color=green][color=darkred]
>>> Korzystając z doskonalej pogody rozpocząłem dziśôsezon[/color]
>>
>> Ja równiez[/color]
>
> Taa, widać na mieście, że słońce zrobiło swoje.
> Powyciągały ludki swoje bicykle i teraz potrzeba poczekać ze dwa
> tygodnie, żeby towarzystwo nabrało jako takiej kondycji i
> przypomniało sobie o co chodzi w jeździe po mieście na rowerze. A
> było tak spokojnie. ;)[/color]

A tak bardziej konkretnie to.... co chciałeś mi napisać?
--
Urko

"Urko" <Urko@_usunto_tlen.pl> wrote:
[color=blue]
> A tak bardziej konkretnie to.... co chcialeô mi napisac?[/color]

Nie tylko Tobie, ale Wam, dlatego zacytowałem obie wypowiedzi.

Zmniejszył mi się poprostu komfort jazdy na rowerze. W zimie musiałem
właściwie uważać tylko na samochody. Jak już wbiłem się na ścieżkę, to
miałem względny spokój.

Teraz czujność muszę zachować cały czas, bo "świeżo upieczeni" rowerzyści
są dalece bardziej nieprzewidywalni. Do tego co raz bardziej powszechny
"zwyczaj" jeżdżenia na rowerze ze słuchawkami na/w uszach, nierzadko w
systemie zamkniętym, mocno ogranicza możliwości dzwonka.

Ale jak pisałem, trwa to jakieś dwa tygodnie, czasem dłużej jak pogoda jest
w kratkę, potem jakoś się to kręci, aby do jesieni. :)

Proszę, nie traktuj tego jakoś szczególnie osobiście, poprostu jesteś tylko
małą składową zjawiska jakie obserwuję na każdą wiosnę. :)

--
Pozdrowienia z Wrocka! Tomasz Zych (zdyboo)
[MuShellka] [mXCpz] [GnL] [KZ]
przeciwnik agresywnej przyrody
zdyb_o2 (małpa) o2 pl

Zbylut pisze:[color=blue]
> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon jeżdżenia rowerem
> do pracy. Pozdrawiam wszystkich tych, którzy będą stali w korkach podczas
> gdy ja będę jechał wałem wzdłuż Odry oddychając świeżym powietrzem.
> Pozdrawiam także tych, którzy wszędzie jeżdżą autem: do pracy, do sklepu
> za rogiem a na pierwsze piętro wjeżdżają windą.
>[/color]

To jeszcze kochana braci rowerowa (do której sam się śmiem zaliczać)
nie przejeżdżajcie na czerwonym i nie straszcie mam z wózkami ;)
Jako największego luzaka na dziś uważam pana przeciskającego się na
rowerze po krawężniku wzdłuż słupków oddzielających ścieżkę rowerową
od jezdni... Po drugiej stronie słupków i łańcucha była asfaltowa
ścieżka rowerowa z przyzwoitym wjazdem i sensownym powrotem na
jezdnię... Może ścieżki nie są do końca takie "be"?

Pozdrawiam
Wojtek

Zbylut wrote:[color=blue]
> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon jeżdżenia rowerem
> do pracy.[/color]

powodzenia i uwazaj na latarnie na ścieżkach dla rowerów.

Dominik Mirowski wrote:[color=blue]
> Marcin "Kenickie" Mydlak wyklepał(a) :
>[color=green]
>> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
>> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)[/color]
>
> Stać mnie na auto z klimą, jeżdze rowerem... :-p[/color]

Żałuj.
Nie masz szans przeczytać porannej prasy w drodze do pracy,
Zjeść sniadania i napić się dobrej kawy bez pośpiechu siedząc wygodnie
rozparty w fotelu i słuchając dobrej muzyki.
Jeśli chcesz popracować w tym czasie, to możesz włączyć telefon i laptopa.

Urko pisze:[color=blue]
> In news:slrngtkjnk.c52.Zbylut@NoWhere.zzz,
> Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=green]
>> Urko napisal(a):
>>[color=darkred]
>>>> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon
>>>
>>> Ja również...:)[/color]
>>
>> sezon jaki? Z tego co pamiętam byłeś zwolennikiem jazdy autem.[/color]
>
> Byłem, jestem i raczej będę przeciwnikiem _zmuszania_ mnie do KM bo
> najczęściej autem mam szybciej i taniej (szczególnie jak jadę z rodziną)
> ale nigdzie nie pisalem, że nie mam roweru, że nie lubię na nim jeździć.
> Od dłuższego czasu jak jest ładna pogoda to rowerem jadę... do pracy -
> ofc wtedy kiedy mogę być w pracy w jeansach...[/color]

rower, jeansy?
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

zdyboo pisze:[color=blue]
> "Urko" <Urko@_usunto_tlen.pl> wrote:
>[color=green]
>> A tak bardziej konkretnie to.... co chcialeô mi napisac?[/color]
>
> Nie tylko Tobie, ale Wam, dlatego zacytowałem obie wypowiedzi.
>
> Zmniejszył mi się poprostu komfort jazdy na rowerze. W zimie musiałem
> właściwie uważać tylko na samochody. Jak już wbiłem się na ścieżkę, to
> miałem względny spokój.[/color]

"miszcz kierownicy ucieka" ;)

[color=blue]
> Teraz czujność muszę zachować cały czas, bo "świeżo upieczeni" rowerzyści
> są dalece bardziej nieprzewidywalni.[/color]

pan sie zachowujesz jak kierownicy w swoich blaszankach - sa rozni
uczestnicy ruchu, pan jako ten swiadomy bardziej, powienienes bardziej
uwazac ;)
[color=blue]
> Do tego co raz bardziej powszechny
> "zwyczaj" jeżdżenia na rowerze ze słuchawkami na/w uszach, nierzadko w
> systemie zamkniętym, mocno ogranicza możliwości dzwonka.[/color]

a karoseria samochodu nie ogranicza ci mozliwosci dzwonka? ;)
[color=blue]
>
> Ale jak pisałem, trwa to jakieś dwa tygodnie, czasem dłużej jak pogoda jest
> w kratkę, potem jakoś się to kręci, aby do jesieni. :)
>
> Proszę, nie traktuj tego jakoś szczególnie osobiście, poprostu jesteś tylko
> małą składową zjawiska jakie obserwuję na każdą wiosnę. :)
>[/color]

boj sie, bo ja mysle zeby po 2 latach wyciagnac grata na powietrze ;)
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Wojciech 'Wheart' Penar pisze:
[color=blue]
> To jeszcze kochana braci rowerowa (do której sam się śmiem zaliczać)
> nie przejeżdżajcie na czerwonym[/color]

jak jest pusto?
[color=blue]
> i nie straszcie mam z wózkami ;)[/color]

mamy z wozkami puszczamy zawsze
[color=blue]
> Jako największego luzaka na dziś uważam pana przeciskającego się na
> rowerze po krawężniku wzdłuż słupków oddzielających ścieżkę rowerową
> od jezdni...[/color]

dlaczego p r z e c i s k a j a c e g o ???
po krawezniku jedzie sie calkiem spoko

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Marcin "Kenickie" Mydlak napisał(a):
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
>>> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)[/color][/color][/color]
[color=blue][color=green]
>> Stać mnie na auto z klimą, jeżdze rowerem... :-p[/color][/color]
[color=blue]
> To ja powiem więcej: nie tylko mnie stać, ale mam auto z klimą. Jeżdżę...
> tym czym mi się chce, w tym również rowerem. :P[/color]

Mnie nie stać na samochód, a nim jeżdżę :-/

--
Pozdrawiam,
Kerry

Kerry pisze:[color=blue]
> Marcin "Kenickie" Mydlak napisał(a):
>[color=green][color=darkred]
>>>> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
>>>> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)[/color][/color]
>[color=green][color=darkred]
>>> Stać mnie na auto z klimą, jeżdze rowerem... :-p[/color][/color]
>[color=green]
>> To ja powiem więcej: nie tylko mnie stać, ale mam auto z klimą.
>> Jeżdżę... tym czym mi się chce, w tym również rowerem. :P[/color]
>
> Mnie nie stać na samochód, a nim jeżdżę :-/
>[/color]

to ja was przebije
mam 2 rowery (w porywach do 3)
samochod
chodze na piechote
i chociaz mnie nie stac, to sobie kupie 2 samochod
;)
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

In news:Xns9BE5E050440AAzdybpocztafm@82.143.174.68,
zdyboo <e-mail@sig.pl> typed:[color=blue]
> "Urko" <Urko@_usunto_tlen.pl> wrote:
>[color=green]
>> A tak bardziej konkretnie to.... co chcialeô mi napisac?[/color]
>
> Nie tylko Tobie, ale Wam, dlatego zacytowałem obie wypowiedzi.
>
> Zmniejszył mi się poprostu komfort jazdy na rowerze. W zimie musiałem
> właściwie uważać tylko na samochody. Jak już wbiłem się na ścieżkę, to
> miałem względny spokój.[/color]

Rozumiem Cię doskonale, jadąc autem też komfort mi sie pogorszył bo
rowerzyści wyjechali na jezdnie ale też na przejścia dla pieszych i trzeba
uważać coby nie potrącić bo np nieoświetlony albo jedzie metr od krawędzi.

A widziałem zimą kilka razy rowerzystów na jezdni, błotnista chlapa jak
diabli, a ten równo między samochodami lawiruje... jakby się poślizgnął
upadł pod koła... a wystarczyłoby jakby jechał ścieżką (to było na
Powstańców Śl.).
[color=blue]
> Proszę, nie traktuj tego jakoś szczególnie osobiście, poprostu jesteś
> tylko małą składową zjawiska jakie obserwuję na każdą wiosnę. :)[/color]

Nie mogę tego traktować osobiście bo przecież nie widziałeś jak jak jeżdżę
także nie mogłeś pisać o mnie :).

pozdrawiam
--
Urko

In news:grdpn8$ti0$1@news.onet.pl,
click <click_n_ride@psychop.op.pl> typed:[color=blue]
> Urko pisze:[color=green]
>> In news:slrngtkjnk.c52.Zbylut@NoWhere.zzz,
>> Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=darkred]
>>> Urko napisal(a):
>>>
>>>>> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon
>>>>
>>>> Ja również...:)
>>>
>>> sezon jaki? Z tego co pamiętam byłeś zwolennikiem jazdy autem.[/color]
>>
>> Byłem, jestem i raczej będę przeciwnikiem _zmuszania_ mnie do KM bo
>> najczęściej autem mam szybciej i taniej (szczególnie jak jadę z
>> rodziną) ale nigdzie nie pisalem, że nie mam roweru, że nie lubię na
>> nim jeździć. Od dłuższego czasu jak jest ładna pogoda to rowerem
>> jadę... do pracy - ofc wtedy kiedy mogę być w pracy w jeansach...[/color]
>
> rower, jeansy?[/color]

Tak. Nie kazdy musi w rajtuzach.
--
Urko

click pisze:[color=blue]
> Wojciech 'Wheart' Penar pisze:
>[color=green]
>> To jeszcze kochana braci rowerowa (do której sam się śmiem zaliczać)
>> nie przejeżdżajcie na czerwonym[/color]
>
> jak jest pusto?
>[/color]

Czy w takim razie jadąc samochodem mam dyspensę na jazdę "bo jest pusto"
bądź "mam 100 koni, to zdążę"? Zasada jest zasadą, a kierowca zmuszony
do hamowania przez rowerzystę, któremu zdawało się, że jest pusto nie
będzie miłośnikiem jednośladów. Jeśli wymagamy od innych, by
respektowali nasze prawa - zacznijmy od siebie.
[color=blue][color=green]
>> Jako największego luzaka na dziś uważam pana przeciskającego się na
>> rowerze po krawężniku wzdłuż słupków oddzielających ścieżkę rowerową
>> od jezdni...[/color]
>
> dlaczego p r z e c i s k a j a c e g o ???
> po krawezniku jedzie sie calkiem spoko
>[/color]

Tam się nie dało :> Osobówka i jeszcze coś stanęło zbyt blisko
krawężnika, a słupki były jakieś 40cm od krawędzi jezdni...

Pozdrawiam
Wojtek

Urko pisze:[color=blue]
> In news:grdpn8$ti0$1@news.onet.pl,
> click <click_n_ride@psychop.op.pl> typed:[color=green]
>> Urko pisze:[color=darkred]
>>> In news:slrngtkjnk.c52.Zbylut@NoWhere.zzz,
>>> Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:
>>>> Urko napisal(a):
>>>>
>>>>>> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon
>>>>>
>>>>> Ja również...:)
>>>>
>>>> sezon jaki? Z tego co pamiętam byłeś zwolennikiem jazdy autem.
>>>
>>> Byłem, jestem i raczej będę przeciwnikiem _zmuszania_ mnie do KM bo
>>> najczęściej autem mam szybciej i taniej (szczególnie jak jadę z
>>> rodziną) ale nigdzie nie pisalem, że nie mam roweru, że nie lubię na
>>> nim jeździć. Od dłuższego czasu jak jest ładna pogoda to rowerem
>>> jadę... do pracy - ofc wtedy kiedy mogę być w pracy w jeansach...[/color]
>>
>> rower, jeansy?[/color]
>
> Tak. Nie kazdy musi w rajtuzach.[/color]

czyli powiadasz, albo jeansy, albo rajtuzy
a mnie ani jedno ani drugie nie pasi
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

click pisze:
[color=blue]
> a karoseria samochodu nie ogranicza ci mozliwosci dzwonka? ;)
>[/color]

Zawsze można poprosić współstacza w korku dysponującego klaksonem,
by tego pierwszego obudził ;)
Albo zainwestować w AirZunda :>

Pozdrawiam
Wojtek

Wojciech 'Wheart' Penar pisze:[color=blue]
> click pisze:[color=green]
>> Wojciech 'Wheart' Penar pisze:
>>[color=darkred]
>>> To jeszcze kochana braci rowerowa (do której sam się śmiem zaliczać)
>>> nie przejeżdżajcie na czerwonym[/color]
>>
>> jak jest pusto?
>>[/color]
>
> Czy w takim razie jadąc samochodem mam dyspensę na jazdę "bo jest pusto"
> bądź "mam 100 koni, to zdążę"? Zasada jest zasadą, a kierowca zmuszony
> do hamowania przez rowerzystę, któremu zdawało się, że jest pusto nie
> będzie miłośnikiem jednośladów. Jeśli wymagamy od innych, by
> respektowali nasze prawa - zacznijmy od siebie.[/color]

no
wiem
sam bylem zmuszony do hamowania na mercedesie, ktoremu wydawalo sie ze
jest pusto
tyle ze ja nie mowie o "wydawaniu sie"
tylko o sytuacji kiedy *jest pusto*
i nie kazdej
tak - przechodze na czerwonym jak *jest pusto*, przejezdzam rowerem na
czerwonym jak *jest pusto*
samochodem tego nie robie, bo jestem wtedy za ciezki
[color=blue]
>[color=green][color=darkred]
>>> Jako największego luzaka na dziś uważam pana przeciskającego się na
>>> rowerze po krawężniku wzdłuż słupków oddzielających ścieżkę rowerową
>>> od jezdni...[/color]
>>
>> dlaczego p r z e c i s k a j a c e g o ???
>> po krawezniku jedzie sie calkiem spoko
>>[/color]
>
> Tam się nie dało :> Osobówka i jeszcze coś stanęło zbyt blisko
> krawężnika, a słupki były jakieś 40cm od krawędzi jezdni...[/color]

skoro jechal to sie dalo ;)

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

In news:grdt88$747$1@news.onet.pl,
click <click_n_ride@psychop.op.pl> typed:[color=blue]
> Urko pisze:[color=green]
>> In news:grdpn8$ti0$1@news.onet.pl,
>> click <click_n_ride@psychop.op.pl> typed:[color=darkred]
>>> Urko pisze:
>>>> In news:slrngtkjnk.c52.Zbylut@NoWhere.zzz,
>>>> Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:
>>>>> Urko napisal(a):
>>>>>
>>>>>>> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon
>>>>>>
>>>>>> Ja również...:)
>>>>>
>>>>> sezon jaki? Z tego co pamiętam byłeś zwolennikiem jazdy autem.
>>>>
>>>> Byłem, jestem i raczej będę przeciwnikiem _zmuszania_ mnie do KM bo
>>>> najczęściej autem mam szybciej i taniej (szczególnie jak jadę z
>>>> rodziną) ale nigdzie nie pisalem, że nie mam roweru, że nie lubię
>>>> na nim jeździć. Od dłuższego czasu jak jest ładna pogoda to rowerem
>>>> jadę... do pracy - ofc wtedy kiedy mogę być w pracy w jeansach...
>>>
>>> rower, jeansy?[/color]
>>
>> Tak. Nie kazdy musi w rajtuzach.[/color]
>
> czyli powiadasz, albo jeansy, albo rajtuzy
> a mnie ani jedno ani drugie nie pasi[/color]

Ja powiadam jeansy, a T to sobie w czym tylko chcesz.
--
Urko

[color=blue][color=green]
>> rower, jeansy?[/color]
>
> Tak. Nie kazdy musi w rajtuzach.[/color]

Rajtuzy na rower w miasto też do kitu - nie ma gdzie kluczy/kasy/komórek
schować.
Najlepsze są zwykłe spodnie (takie do garnituru) i bojówki.

emil wrote:[color=blue]
>[color=green][color=darkred]
>>> rower, jeansy?[/color]
>>
>> Tak. Nie kazdy musi w rajtuzach.[/color]
>
> Rajtuzy na rower w miasto też do kitu - nie ma gdzie kluczy/kasy/komórek
> schować.[/color]

Dokumenty, laptop i neseser tez się nie mieści.
Po za tym jakoś chu..wo tak się w rajtuzach u klienta pokazać.

Dnia Mon, 06 Apr 2009 18:32:47 -0500, witek napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Rajtuzy na rower w miasto też do kitu - nie ma gdzie kluczy/kasy/komórek
>> schować.[/color]
>
> Dokumenty, laptop i neseser tez się nie mieści.
> Po za tym jakoś chu..wo tak się w rajtuzach u klienta pokazać.[/color]

Chyba, że klient z tych "ciepłych", to jeszcze zapunktuje ;)

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

witek pisze:[color=blue]
> Żałuj.
> Nie masz szans przeczytać porannej prasy w drodze do pracy,
> Zjeść sniadania i napić się dobrej kawy bez pośpiechu siedząc wygodnie
> rozparty w fotelu i słuchając dobrej muzyki.
> Jeśli chcesz popracować w tym czasie, to możesz włączyć telefon i laptopa.[/color]

dokladnie, wielu mniej waznych spraw nie zalatwi sie bez przemyslenia
podczas porannego i popoludniowego wypoczynku w korku :)

--
Pozdrawiam!
Łukasz


Użytkownik "Zbylut" <Zbylut@NoWhere.zzz> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.gtk5v3.7dg.Zbylut@NoWhere.zzz...
Pozdrawiam wszystkich tych, którzy będą stali w korkach podczas[color=blue]
> gdy ja będę jechał wałem wzdłuż Odry oddychając świeżym powietrzem.
> --
> pozdrawiam, Zbylut
> * Usenet news. Learn what you know, share what you don't *[/color]

Czy świeżym powietrzem, to nie byłabm taka pewna. Ja tam wole pooddychać na
rowerku poza miastem. Jeżdżę na rowerku po pracy lub w weekendy. A do pracy
to preferuję auto. :-)
Pozdrawiam
jedaj

Dnia Mon, 06 Apr 2009 20:09:15 +0200, Dominik Mirowski napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
>> wynalazkiem nie wspomnę ) i dorabiasz ideologię.[/color]
>
> Stać mnie na auto z klimą, jeżdze rowerem...[/color]

Ja też mam auto z klimą (od 2 tygodni ;-) i też jeżdżę rowerem (od
wczoraj).

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis [url]http://olgierd.bblog.pl[/url]

Olgierd wrote:[color=blue]
> Dnia Mon, 06 Apr 2009 20:09:15 +0200, Dominik Mirowski napisał(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
>>> wynalazkiem nie wspomnę ) i dorabiasz ideologię.[/color]
>> Stać mnie na auto z klimą, jeżdze rowerem...[/color]
>
> Ja też mam auto z klimą (od 2 tygodni ;-) i też jeżdżę rowerem (od
> wczoraj).
>[/color]
A co? juz ci się zepsuło?
Było nie wydawać kasy na złom.

jedaj pisze:[color=blue]
> U�ytkownik "Zbylut" <Zbylut@NoWhere.zzz> napisa� w wiadomo�ci
> news:slrn.pl.gtk5v3.7dg.Zbylut@NoWhere.zzz...
> Pozdrawiam wszystkich tych, kt�rzy b�d� stali w korkach podczas[color=green]
>> gdy ja b�d� jecha� wa�em wzd�u� Odry oddychaj�c �wie�ym powietrzem.
>> --
>> pozdrawiam, Zbylut
>> * Usenet news. Learn what you know, share what you don't *[/color]
>
> Czy �wie�ym powietrzem, to nie by�abm taka pewna. Ja tam wole pooddycha� na
> rowerku poza miastem. Je�d�� na rowerku po pracy lub w weekendy. A do pracy
> to preferujďż˝ auto. :-)[/color]

siedzac w aucie wdychasz wiecej spalin niz jadac rowerem
to pomierzono juz dawno temu

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Zbylut pisze:[color=blue]
> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon jeżdżenia rowerem
> do pracy.[/color]

ja nie skończyłem jeszcze zeszłorocznego :)

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:[color=blue][color=green]
>> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon jeżdżenia
>> rowerem do pracy. Pozdrawiam wszystkich tych, którzy będą stali w
>> korkach podczas
>> gdy ja będę jechał wałem wzdłuż Odry oddychając świeżym powietrzem.
>> Pozdrawiam także tych, którzy wszędzie jeżdżą autem: do pracy, do
>> sklepu za rogiem a na pierwsze piętro wjeżdżają windą.[/color]
>
> Po pręgowemu: nie stać Cię na auto z klimą (że o autobusie z tym
> wynalazkiem nie wspomnę ;)) i dorabiasz ideologię. ;)[/color]

Może po prostu nie stać go na przedwczesny zawał ;)

witek pisze:

Laptop? Żaden problem...
A i dokumenty się mieszczą...

Urko pisze:[color=blue]
>
>
> A widziałem zimą kilka razy rowerzystów na jezdni, błotnista chlapa jak
> diabli, a ten równo między samochodami lawiruje... jakby się poślizgnął
> upadł pod koła... a wystarczyłoby jakby jechał ścieżką (to było na
> Powstańców Śl.).[/color]

nie popieram tego lawirowania, ale... przy tych momentach prawdziwej
zimy ścieżki były nieprzejezdne... (nikt ich nie odśnieżał)

witek zapodal(a):
[color=blue][color=green]
>> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon jeżdżenia rowerem
>> do pracy.[/color]
>
> powodzenia i uwazaj na latarnie na ścieżkach dla rowerów.[/color]

na szczęście na mojej trasie nie zanotowałem czegoś takiego.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Urko zapodal(a):
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> jadę... do pracy - ofc wtedy kiedy mogę być w pracy w jeansach...[/color]
>>
>> rower, jeansy?[/color]
>
> Tak. Nie kazdy musi w rajtuzach.[/color]

Ale co to ma do rzeczy? Ja się przebieram w pracy, więc strój docelowy
może być dowolny

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

click zapodal(a):
[color=blue]
> to ja was przebije
> mam 2 rowery (w porywach do 3)
> samochod
> chodze na piechote
> i chociaz mnie nie stac, to sobie kupie 2 samochod
> ;)[/color]

jesteś kolekcjonerem sprzętu :) jak to w porywach, wiatr Ci
przywiewa ten trzeci rower czy jak? :)

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Urko zapodal(a):
[color=blue]
> A widziałem zimą kilka razy rowerzystów na jezdni, błotnista chlapa jak
> diabli, a ten równo między samochodami lawiruje... jakby się poślizgnął
> upadł pod koła... a wystarczyłoby jakby jechał ścieżką (to było na
> Powstańców Śl.).[/color]

to nie tylko zimą, ogólnie we wrocławiu jeździć rowerem po ulicach to
trochę kiepski pomysł. Ja się nie odważam.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Zbylut pisze:[color=blue]
> to nie tylko zimą, ogólnie we wrocławiu jeździć rowerem po ulicach to
> trochę kiepski pomysł.[/color]

kiepski? hmm ... nie znam nic durniejszego niż jazda rowerem po
chodniku. a jeden z najbardziej kretyńskich widoków to zasuwający
grzecznie chodniczkiem wylajkrowany bajker na oczojebnym bajku z rebą na
pokładzie.
żeby nie było - dość często takich ostatnio widuję, na nowym dworze na
krzyżówce, wysypało tego tatałajstwa, że aż tłok się zrobił.
i przez jezdnię przejeżdżają grzecznie na pasach, razem z resztą
pieszych. naturalnie niekoniecznie na zielonym świetle ...
[color=blue]
> Ja się nie odważam.[/color]

to niezły kolarz z ciebie :)))

--
artek

jedaj napisal(a):
[color=blue]
> Czy świeżym powietrzem, to nie byłabm taka pewna. Ja tam wole pooddychać na
> rowerku poza miastem. Jeżdżę na rowerku po pracy lub w weekendy. A do pracy
> to preferuję auto. :-)[/color]

pisałem, że moja trasa wiedzie wałem wzdłuż Odry. Jechałaś kiedyś np
odcinek z biskupina do zoo? Moja trasa w 90% to właśnie taka sceneria
jak tam.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

fakir napisal(a):
[color=blue][color=green]
>> Korzystając z doskonałej pogody rozpocząłem dziś sezon jeżdżenia rowerem
>> do pracy.[/color]
>
> ja nie skończyłem jeszcze zeszłorocznego :)[/color]

a to się chwali :) pemanentny sezon :)

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Lukasz napisal(a):
[color=blue]
> dokladnie, wielu mniej waznych spraw nie zalatwi sie bez przemyslenia
> podczas porannego i popoludniowego wypoczynku w korku :)[/color]

a co powiesz na przemyślenia w trasie rowerowej 'w tak pięknych
okolicznościach przyrody i niepowtarzalnej'? ;)

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Zbylut pisze:[color=blue]
> click zapodal(a):
>[color=green]
>> to ja was przebije
>> mam 2 rowery (w porywach do 3)
>> samochod
>> chodze na piechote
>> i chociaz mnie nie stac, to sobie kupie 2 samochod
>> ;)[/color]
>
> jesteś kolekcjonerem sprzętu :) jak to w porywach, wiatr Ci
> przywiewa ten trzeci rower czy jak? :)
>[/color]

czasami go uzywam
ale nie jest moim rowerem
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

In news:gre37u$tss$1@opal.futuro.pl,
emil <emilpromil@gmail.com> typed:[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> rower, jeansy?[/color]
>>
>> Tak. Nie kazdy musi w rajtuzach.[/color]
>
> Rajtuzy na rower w miasto też do kitu - nie ma gdzie
> kluczy/kasy/komórek schować.
> Najlepsze są zwykłe spodnie (takie do garnituru) i bojówki.[/color]

Najlepiej, aby kazdy jeżdził w tym w czym chce.
--
Urko

In news:grfnsh$647$2@news.onet.pl,
fakir <fakir@towyrzucpoczta.onet.pl> typed:[color=blue]
> Urko pisze:[color=green]
>>
>>
>> A widziałem zimą kilka razy rowerzystów na jezdni, błotnista chlapa
>> jak diabli, a ten równo między samochodami lawiruje... jakby się
>> poślizgnął upadł pod koła... a wystarczyłoby jakby jechał ścieżką
>> (to było na Powstańców Śl.).[/color]
>
> nie popieram tego lawirowania, ale... przy tych momentach prawdziwej
> zimy ścieżki były nieprzejezdne... (nikt ich nie odśnieżał)[/color]

A jednak tlumaczysz...
--
Urko

Urko napisal(a):
[color=blue][color=green]
>> Rajtuzy na rower w miasto też do kitu - nie ma gdzie
>> kluczy/kasy/komórek schować.
>> Najlepsze są zwykłe spodnie (takie do garnituru) i bojówki.[/color]
>
> Najlepiej, aby kazdy jeżdził w tym w czym chce.[/color]

tak, a do gadżetów najlepsza jest trójkątna torebka pod ramę. Tanie to,
łatwo się wypina, poręczne.
Nie raz widziałem ludzi w garniturach na rowerze (i to nie tylko we
wrocławiu, ale też w warszawie oraz za granicą) - więc SIE DA.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

In news:slrn.pl.gtlsn2.3gc.Zbylut@NoWhere.zzz,
Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=blue]
> Urko zapodal(a):
>[color=green][color=darkred]
>>>> jadę... do pracy - ofc wtedy kiedy mogę być w pracy w jeansach...
>>>
>>> rower, jeansy?[/color]
>>
>> Tak. Nie kazdy musi w rajtuzach.[/color]
>
> Ale co to ma do rzeczy? Ja się przebieram w pracy, więc strój docelowy
> może być dowolny[/color]

Ale o co chodzi?
--
Urko

In news:slrn.pl.gtlsrg.3gc.Zbylut@NoWhere.zzz,
Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=blue]
> Urko zapodal(a):
>[color=green]
>> A widziałem zimą kilka razy rowerzystów na jezdni, błotnista chlapa
>> jak diabli, a ten równo między samochodami lawiruje... jakby się
>> poślizgnął upadł pod koła... a wystarczyłoby jakby jechał ścieżką
>> (to było na Powstańców Śl.).[/color]
>
> to nie tylko zimą, ogólnie we wrocławiu jeździć rowerem po ulicach to
> trochę kiepski pomysł. Ja się nie odważam.[/color]

Różnie bywa ale to o czym pisałem wyżej to jak dla mnie bardzo głupie
zachowanie.
--
Urko

In news:49db923f$1@news.home.net.pl,
artek <artek@usunto.wro.vectranet.pl> typed:[color=blue]
> Zbylut pisze:[color=green]
>> to nie tylko zimą, ogólnie we wrocławiu jeździć rowerem po ulicach to
>> trochę kiepski pomysł.[/color]
>
> kiepski? hmm ... nie znam nic durniejszego niż jazda rowerem po
> chodniku.[/color]

IMO jazda rowerem na jezdni w masie błota i pelnej aut gdzie 10m obok jest
ścieżka rowerowa to znacznie durniejsze.
--
Urko

In news:slrngtn9ca.d71.Zbylut@NoWhere.zzz,
Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=blue]
> Urko napisal(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> Rajtuzy na rower w miasto też do kitu - nie ma gdzie
>>> kluczy/kasy/komórek schować.
>>> Najlepsze są zwykłe spodnie (takie do garnituru) i bojówki.[/color]
>>
>> Najlepiej, aby kazdy jeżdził w tym w czym chce.[/color]
>
> tak, a do gadżetów najlepsza jest trójkątna torebka pod ramę. Tanie
> to, łatwo się wypina, poręczne.
> Nie raz widziałem ludzi w garniturach na rowerze (i to nie tylko we
> wrocławiu, ale też w warszawie oraz za granicą) - więc SIE DA.[/color]

Na "góralu" ? :)
--
Urko

Urko napisal(a):
[color=blue][color=green]
>> Ale co to ma do rzeczy? Ja się przebieram w pracy, więc strój docelowy
>> może być dowolny[/color]
>
> Ale o co chodzi?[/color]

to znaczy, że można mieć konieczność bycia w pracy w garniturze i jechać
rowerem.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Urko napisal(a):
[color=blue][color=green]
>> to, łatwo się wypina, poręczne.
>> Nie raz widziałem ludzi w garniturach na rowerze (i to nie tylko we
>> wrocławiu, ale też w warszawie oraz za granicą) - więc SIE DA.[/color]
>
> Na "góralu" ? :)[/color]

też :)
w końcu to najpopularniejszy typ roweru u nas :)

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

"Urko" <Urko@_usunto_tlen.pl> wrote:
[color=blue][color=green]
>> kiepski? hmm ... nie znam nic durniejszego niz jazda rowerem po
>> chodniku.[/color]
>
> IMO jazda rowerem na jezdni w masie blota i pelnej aut gdzie 10m obok
> jest ściezka rowerowa to znacznie durniejsze.[/color]

Ujmę to tak. Rocznie po mieście na rowerze przejeżdżam do 5 tyś km.
Jeżdże od dobrych kilku, choć traktując rower jako hobby, to nawet od
kilkunastu lat. Ale przyjmijmy, że jeśli chodzi o jazdę w celach czysto
komunikacyjnych, to od kilku. Rower miejski mam wyposażony we wszystkie
urządzenia wymagane prawem. Urządzenia są sprawne. :)

Jeżdżę rowerem po wszystkim. Po chodnikach, ścieżkach i ulicach,
naturalną konsekwencją tego jest, że po zebrze też. Wrocław to nie
Amsterdam i główną bolączką jest to, że scieżki nie tworzą spójnej
infrastruktury.

W tym roku w największe mrozy, jak na ulicach, ścieżkach i chodnikach
zalegała lodowa breja odpuszczałem jazdę rowerem i pakowałem się do
autobusu.
Choć jakoś w lutym o dzień za wcześnie wystarowałem na rowerze do pracy i
przyznaję całą Kasprowicza przejechałem ulicą, choć obok na odcinku od
Żmigrodzkiej do pl. Piłsudskiego była ścieżka. Gruba warstwa lodu jednak
mnie skutecznie odstraszyła.

Normalnie jednak jak jest ulica i obok ścieżka, to wybieram ścieżkę.
Nieśmiertelny nie jestem.

Jedynym sensownym powodem, dla którego rozumiem, że ktoś wybiera ulicę
zamiast równoległej ścieżki, to ryzyko oberwania na przejazdach
rowerowych przecinajacych drogi dojazdowe do głównej. "Normalne" jest, że
kierownik nie zwraca uwagi na przejście dla pieszych, przejazd dla
rowerów i zatrzymuje się dopiero tuż przed jezdnią głównej ulicy. Miałem
kilka ostrych hamowań w takich sytuacjach. Teraz zachowuje czujność,
korzystam z tego, że siedzę zdecydowanie wyżej i mam lepszy ogląd na
sytucję. Kierowcy są zdecydowanie bardziej przewidywalni niż piesi,
którzy potrafią, nawet widząc mnie, wpakować mi się niemal pod przednie
koło.

--
Pozdrowienia z Wrocka! Tomasz Zych (zdyboo)
[MuShellka] [mXCpz] [GnL] [KZ]
przeciwnik agresywnej przyrody
zdyb_o2 (małpa) o2 pl

Urko pisze:[color=blue]
>
> A jednak tlumaczysz...[/color]
tak ,przyczyny obiektywne skąd się wziął na jezdni...

Urko pisze:[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> to nie tylko zimą, ogólnie we wrocławiu jeździć rowerem po ulicach to
>>> trochę kiepski pomysł.[/color]
>>
>> kiepski? hmm ... nie znam nic durniejszego niż jazda rowerem po
>> chodniku.[/color]
>
> IMO jazda rowerem na jezdni w masie błota i pelnej aut gdzie 10m obok
> jest ścieżka rowerowa to znacznie durniejsze.[/color]

na błoto są błotniki i odpowiednie ubranie, a na kierowców ... zdarzają
się palanty, owszem, nawet nader często, ale mimo wszystko właśnie na
jezdni dużo trudniej o kolizję z samochodem.
dlaczego?
bo kierowcy właśnie na to co na jezdni zwracają uwagę, a nie na to co na
poboczu, na chodniku czy na ddr. nieprzypadkowo niemal wszystkie prawie
kolizje jakie miałbym z samochodami gdyby nie refleks i dobre hamulce,
zdarzały się na ddr lub na przejeździe dla rowerzystów - co ciekawe
najczęściej tych z sygnalizacją świetlną - hint zielona szczałka.
jadąc na jezdni muszę jedynie uważać na głupków wyjeżdżających z
bocznych podporządkowanych dróg i posesji - jakoś dziwnie panowie sobie
myślą, że ruszając z piskiem opon zdążą przejechać przed rowerem - nie
biorąc pod uwagę że rower niekoniecznie musi jechać 15-20 km/h.

zaś zimowa pora ma to do siebie, że jeśli jakaś droga jest już utrzymana
w stanie przejezdności, to w 99% odśnieżana jest tylko jezdnia,
ewentualnie chodnik, ale już nie ddr. owszem, bardzo wyjątkowo zdarzyły
się w tym roku chlubne wyjątki, ale dotyczyły wyłącznie odśnieżania
ciągów pieszo-rowerowych na głównych wrocławskich drogach typu OŚ.
a jazda po lodzie czy przymarzniętych koleinach to już wyjątkowy
hardcore wyłącznie dla posiadaczy zimowych opon, i to nie miejskich typu
show-stud, a raczej lodowo-terenowych ice-spikerów.

--
artek

On Mon, 06 Apr 2009 15:45:41 -0500, witek <witek7205@gazeta.pl.invalid> wrote:[color=blue]
> Dominik Mirowski wrote:[color=green]
>> Stać mnie na auto z klimą, jeżdze rowerem... :-p[/color]
> Żałuj.
> Nie masz szans przeczytać porannej prasy w drodze do pracy,[/color]

....ale to tylko ze względu na złą jakość ścieżek i zbyt szybka jazdę ;)

--
JanuszJ

Zbylut pisze:[color=blue]
> a co powiesz na przemyślenia w trasie rowerowej 'w tak pięknych
> okolicznościach przyrody i niepowtarzalnej'? ;)
>[/color]

no na pewno niepowtarzalne przezycia i przemyslenia ;)
a dzis stojac w korku na Avicenny zdazylem oferte zrobic dzieki czemu
zaoszczedzilem czasu w domu, a watpie zebym z Bielan pod TGG szybciej
sie rowerem dostal (pomijajac fakt przewozu drabiny czy narzedzi ;)

--
Pozdrawiam!
Łukasz

In news:slrngtnbo1.f4g.Zbylut@NoWhere.zzz,
Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=blue]
> Urko napisal(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> Ale co to ma do rzeczy? Ja się przebieram w pracy, więc strój
>>> docelowy może być dowolny[/color]
>>
>> Ale o co chodzi?[/color]
>
> to znaczy, że można mieć konieczność bycia w pracy w garniturze i
> jechać rowerem.[/color]

A ktoś twierdził, że nie można?
--
Urko

In news:slrngtnbpa.f4g.Zbylut@NoWhere.zzz,
Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=blue]
> Urko napisal(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> to, łatwo się wypina, poręczne.
>>> Nie raz widziałem ludzi w garniturach na rowerze (i to nie tylko we
>>> wrocławiu, ale też w warszawie oraz za granicą) - więc SIE DA.[/color]
>>
>> Na "góralu" ? :)[/color]
>
> też :)
> w końcu to najpopularniejszy typ roweru u nas :)[/color]

Jak kto woli, mi by było niewygodnie.
--
Urko

In news:Xns9BE6E20D4C4DEzdybpocztafm@82.143.174.68,
zdyboo <e-mail@sig.pl> typed:[color=blue]
> "Urko" <Urko@_usunto_tlen.pl> wrote:
>[color=green][color=darkred]
>>> kiepski? hmm ... nie znam nic durniejszego niz jazda rowerem po
>>> chodniku.[/color]
>>
>> IMO jazda rowerem na jezdni w masie blota i pelnej aut gdzie 10m obok
>> jest ściezka rowerowa to znacznie durniejsze.[/color][/color]
[color=blue]
> Choć jakoś w lutym o dzień za wcześnie wystarowałem na rowerze do
> pracy i przyznaję całą Kasprowicza przejechałem ulicą, choć obok na
> odcinku od Żmigrodzkiej do pl. Piłsudskiego była ścieżka. Gruba
> warstwa lodu jednak mnie skutecznie odstraszyła.[/color]

MOIM zdaniem jazda rowerem po śniegu / lodzie po mieście, po ulicach to
delikatnie mówiąc średnia przyjemność, a co więcej bardzo niebezpieczne. To,
że można się na błocie poślizgowym przewrócić to jedno to, że wpaść pod koła
aut to drugie - jest to po prostu niebezpieczne, a na chodniku conajwyzej
przewrócić.
--
Urko

In news:49dc35c9$1@news.home.net.pl,
artek <artek@usunto.wro.vectranet.pl> typed:[color=blue]
> Urko pisze:[color=green][color=darkred]
>>>> to nie tylko zimą, ogólnie we wrocławiu jeździć rowerem po ulicach
>>>> to trochę kiepski pomysł.
>>>
>>> kiepski? hmm ... nie znam nic durniejszego niż jazda rowerem po
>>> chodniku.[/color]
>>
>> IMO jazda rowerem na jezdni w masie błota i pelnej aut gdzie 10m obok
>> jest ścieżka rowerowa to znacznie durniejsze.[/color]
>
> na błoto są błotniki i odpowiednie ubranie, a na kierowców ...
> zdarzają się palanty, owszem, nawet nader często, ale mimo wszystko
> właśnie na jezdni dużo trudniej o kolizję z samochodem.
> dlaczego?[/color]

I te błotniki spowodują, że się nie poślizgniesz? Bynajmnije nie chodziło mi
o to, że można się pochlapać ale o to, że lawirując między autami trzeba co
rusz przyhamować a na błocie może się to skończyć upadkiem, upadkiem pod
koła auta i nie będzie to wina kierowcy tylko rowerzysty.

[color=blue]
> bo kierowcy właśnie na to co na jezdni zwracają uwagę, a nie na to co
> na poboczu, na chodniku czy na ddr. nieprzypadkowo niemal wszystkie
> prawie kolizje jakie miałbym z samochodami gdyby nie refleks i dobre
> hamulce, zdarzały się na ddr lub na przejeździe dla rowerzystów - co
> ciekawe najczęściej tych z sygnalizacją świetlną - hint zielona
> szczałka.[/color]

Jeśli kierowcy nie jeżdżą po poboczu czy chodniku to po co mają na nie
zwracać uwagę?

[color=blue]
> jadąc na jezdni muszę jedynie uważać na głupków wyjeżdżających z
> bocznych podporządkowanych dróg i posesji - jakoś dziwnie panowie
> sobie myślą, że ruszając z piskiem opon zdążą przejechać przed
> rowerem - nie biorąc pod uwagę że rower niekoniecznie musi jechać
> 15-20 km/h.[/color]

A na tych co wyprzedzają rowerzystę na grubość lakieru, a na tych co
spychają rowerzyste na krawężnik to już nie musisz?
Moim zdaniem to ZNACZNIE niebezpieczniejsze niż co jakiś czas zwolnić i
nawet przepuścić samochód mimo, że masz pierwszeńśtwo. Na ścieżce samochód
nie potrąci rowerzysty, możesz spotkać innego rowerzystę lub gapowatego
pieszego i jedno i drugi znacznie mniej niebezpieczne od kontaktu z np
autobusem spychającym na bok.

[color=blue]
> zaś zimowa pora ma to do siebie, że jeśli jakaś droga jest już
> utrzymana w stanie przejezdności, to w 99% odśnieżana jest tylko
> jezdnia, ewentualnie chodnik, ale już nie ddr. owszem, bardzo
> wyjątkowo zdarzyły się w tym roku chlubne wyjątki, ale dotyczyły
> wyłącznie odśnieżania ciągów pieszo-rowerowych na głównych
> wrocławskich drogach typu OŚ.[/color]

I słusznie, dla stosunkowo małej liczby zimowych rowerzystów nie będzie się
uruchamiało odśnieżania.

[color=blue]
> a jazda po lodzie czy przymarzniętych koleinach to już wyjątkowy
> hardcore wyłącznie dla posiadaczy zimowych opon, i to nie miejskich
> typu show-stud, a raczej lodowo-terenowych ice-spikerów.[/color]

Najwyżej się przerócisz, a na jezdni dodatkowo możesz być rozjechany po
takiej przewrotce.

PS
jeżdżę tak autem jak i jednośladami.
--
Urko

In news:grgkuk$rmv$1@news.onet.pl,
fakir <fakir@towyrzucpoczta.onet.pl> typed:[color=blue]
> Urko pisze:[color=green]
>>
>> A jednak tlumaczysz...[/color]
> tak ,przyczyny obiektywne skąd się wziął na jezdni...[/color]

Może po prostu powinien założyć zimowe opony i być bezpieczniejszym na
ścieżce?
--
Urko

"Urko" <Urko@_usunto_tlen.pl> wrote:
[color=blue]
> MOIM zdaniem jazda rowerem po ôniegu / lodzie po mieôcie, po ulicach
> to delikatnie mówiąc średnia przyjemność, a co wiecej bardzo
> niebezpieczne. To, ze mozna sie na blocie poôlizgowym przewrócic to
> jedno to, ze wpaśc pod kola aut to drugie - jest to po prostu
> niebezpieczne, a na chodniku conajwyzej przewrócic.[/color]

A nienienie. Ulice są zdecydowanie lepiej utrzymane niż chodniki, o
ścieżkach nawet nie wspominam, bo z nich śnieg i lód zdejmuje dopiero
temperatura. Całą drogę z Nowego Dworu do Kasprowicza pokonałem chodnikiem,
osiedlowymi uliczkami i ulicami, tam gdzie ścieżki nie było. Dopiero na
Kasprowicza odpuściłem i po mokrym, ale nie pokrytym warstwa lodu asfalcie
na jezdni przejechałem wspomniany wczesniej odcinek. Potem i tak muszę
jezdnią bo się ścieżka kończy.

Jak śnieg i lód rzadził w styczniu, to jak pisałem jeździłem autobusem.

--
Pozdrowienia z Wrocka! Tomasz Zych (zdyboo)
[MuShellka] [mXCpz] [GnL] [KZ]
przeciwnik agresywnej przyrody
zdyb_o2 (małpa) o2 pl

In news:Xns9BE7CCC7F937Fzdybpocztafm@82.143.174.68,
zdyboo <e-mail@sig.pl> typed:[color=blue]
> "Urko" <Urko@_usunto_tlen.pl> wrote:
>[color=green]
>> MOIM zdaniem jazda rowerem po ôniegu / lodzie po mieôcie, po ulicach
>> to delikatnie mówiąc średnia przyjemność, a co wiecej bardzo
>> niebezpieczne. To, ze mozna sie na blocie poôlizgowym przewrócic to
>> jedno to, ze wpaśc pod kola aut to drugie - jest to po prostu
>> niebezpieczne, a na chodniku conajwyzej przewrócic.[/color]
>
> A nienienie. Ulice są zdecydowanie lepiej utrzymane niż chodniki, o
> ścieżkach nawet nie wspominam, bo z nich śnieg i lód zdejmuje dopiero
> temperatura.[/color]

Owszem lepiej, jednak wiele razy w zimie widzialem mnóstwo błota na ulicach,
wszyscy się na nim ślizgali, i o rowerzyście na takim właśnie błocie pisałem
odpisując na:

"kiepski? hmm ... nie znam nic durniejszego niz jazda rowerem po chodniku."

--
Urko

Urko pisze:[color=blue]
> I te błotniki spowodują, że się nie poślizgniesz? Bynajmnije nie
> chodziło mi o to, że można się pochlapać ale o to, że lawirując między
> autami trzeba co rusz przyhamować a na błocie może się to skończyć
> upadkiem, upadkiem pod koła auta i nie będzie to wina kierowcy tylko
> rowerzysty.[/color]

jak rozumiem cały czas mowa o zimie i błocie pośniegowym? na zimę
zakładam miejskie opony z kolcami. bardzo stabilna jazda. z osiedla
wyjeżdżam szybciej niż samochody. ale po chodnikach czy nieodśnieżonych
ddr wolę nie jeździć m.in. ze względu na zbyt duże zalodzenie i dość
często spotykane pozamarzane koleiny. no i pieszych których trzeba by
było omijać. a jazda slalomikiem zbyt bezpieczna też nie jest.
[color=blue][color=green]
>> bo kierowcy właśnie na to co na jezdni zwracają uwagę, a nie na to co
>> na poboczu, na chodniku czy na ddr. nieprzypadkowo niemal wszystkie
>> prawie kolizje jakie miałbym z samochodami gdyby nie refleks i dobre
>> hamulce, zdarzały się na ddr lub na przejeździe dla rowerzystów - co
>> ciekawe najczęściej tych z sygnalizacją świetlną - hint zielona
>> szczałka.[/color]
>
> Jeśli kierowcy nie jeżdżą po poboczu czy chodniku to po co mają na nie
> zwracać uwagę?[/color]

najwięcej kolizji z udziałem zdarza się tam, gdzie drogi się krzyżują -
na skrzyżowaniach, i co ciekawe tych z sygnalizacją świetlną. tam,
skręcający kierowcy nader często nie respektują pierwszeństwa przejazdu
rowerów - najczęściej nie zwracając wagi na to, że rower do skrzyżowania
dojeżdża i chce na jezdnię, na zielonym świetle wjechać. a kierowca
patrzy tylko na jezdnię. czasem mu się nawet nie chce spojrzeć w lewo
czy w prawo.
[color=blue]
> A na tych co wyprzedzają rowerzystę na grubość lakieru, a na tych co
> spychają rowerzyste na krawężnik to już nie musisz?[/color]

zdarzając się i tacy, jest na to rada - nie jedzie się na krawężniku a
jakiś metr od niego. większość kierowców dobrze się zastanowi czy ma
miejsce na zgodne z przepisami wyprzedzanie.
to sprawdzone rozwiązanie, m.in. na ruchliwej granicznej, gdzie kierowcy
namiętnie testują wytrzymałość podłogi pod naciskiem pedału gazu.
również zimą ...
[color=blue]
> Moim zdaniem to ZNACZNIE niebezpieczniejsze niż co jakiś czas zwolnić i
> nawet przepuścić samochód mimo, że masz pierwszeńśtwo.[/color]

naturalnie, że jadąc na rowerze uważa się za siebie i za kierowców.
przejeżdżam rocznie 8-9 tysięcy km, w tym sporą część po miejskich i
podmiejskich szosach, i póki co bezkolizyjnie. w przeciwieństwie do
jazdy po ddr - gdy jadę w ciągu klecińska - na ostatnim groszu -
milenijna, nie ma dnia, żeby jakiś głupek nie próbował się we mnie wbić
na którymś z przejazdów. w głównej mierze to wina bezmyślności czy
nieuwagi kierowców, ale również źle ustawionej sygnalizacji świetlnej.
[color=blue]
> Na ścieżce samochód nie potrąci rowerzysty, możesz spotkać innego
> rowerzystę lub gapowatego pieszego i jedno i drugi znacznie mniej
> niebezpieczne od kontaktu z np autobusem spychającym na bok.[/color]

gdy ddr jest nieprzejezdna to nikogo takiego nie spotkam. zaznaczam -
mowa o sytuacjach gdy ddr faktycznie jest _nieprzejezdna_, m.in. przez
nieodśnieżanie czy zalodzenie.
[color=blue][color=green]
>> zaś zimowa pora ma to do siebie, że jeśli jakaś droga jest już
>> utrzymana w stanie przejezdności, to w 99% odśnieżana jest tylko
>> jezdnia, ewentualnie chodnik, ale już nie ddr. owszem, bardzo
>> wyjątkowo zdarzyły się w tym roku chlubne wyjątki, ale dotyczyły
>> wyłącznie odśnieżania ciągów pieszo-rowerowych na głównych
>> wrocławskich drogach typu OŚ.[/color]
>
> I słusznie, dla stosunkowo małej liczby zimowych rowerzystów nie będzie
> się uruchamiało odśnieżania.[/color]

oj, zdziwiłbyś się ilu rowerzystów jeździło tej zimy .. w poprzednich
latach i przez tydzień czy dwa widywałem wyłącznie własne ślady. w tym
roku bywało, że na skrzyżowaniu przed czerwonym, stawało kilka rowerów
na raz!
to również rezultat polepszenia warunków jazdy - jak się da jechać, to
się jeździ.
[color=blue][color=green]
>> a jazda po lodzie czy przymarzniętych koleinach to już wyjątkowy
>> hardcore wyłącznie dla posiadaczy zimowych opon, i to nie miejskich
>> typu show-stud, a raczej lodowo-terenowych ice-spikerów.[/color]
>
> Najwyżej się przerócisz, a na jezdni dodatkowo możesz być rozjechany po
> takiej przewrotce.[/color]

dzięki za radę, nie skorzystam. ja zdecydowanie wolę się nie przewracać.

po pierwsze po to się jeździ na oponach zimowych żeby się nie ślizgać.
po drugie na zalodzonej ddr czy na nieodśnieżonym chodniku
prawdopodobieństwo wywrotki jest dziesiątki czy setki razy większe niż
na odśnieżanej i wysypanej solą jezdni.
na jezdni chyba nigdy się nie wywróciłem, nie, fakt raz, rok temu, na
skręcie w ostrowskiego - przy czym tam ddr akurat nie ma. ale na
przymarzniętej ddr zdarzało się dużo częściej, niestety. to dość częste
na przedwiośniu, przy gołoledzi, gdy śnieg już zszedł, a temperatura w
nocy spada poniżej zera. wtedy już się jeździ na normalnych oponach, nie
zimowych.

--
artek

Lukasz pisze:[color=blue]
> Zbylut pisze:[color=green]
>> a co powiesz na przemyślenia w trasie rowerowej 'w tak pięknych
>> okolicznościach przyrody i niepowtarzalnej'? ;)
>>[/color]
>
> no na pewno niepowtarzalne przezycia i przemyslenia ;)
> a dzis stojac w korku na Avicenny zdazylem oferte zrobic dzieki czemu
> zaoszczedzilem czasu w domu, a watpie zebym z Bielan pod TGG szybciej
> sie rowerem dostal (pomijajac fakt przewozu drabiny czy narzedzi ;)
>
>[/color]
heheh o 17 mijałem ten korek - ale i tak straciłem czas czekając na
zmotoryzowanych znajomych zakorkowanych na Strzegomskiej. Dobrze że są
Empiki, Casatoramy itp...

Przy okazji zaobserwowałem pomysłowość (cwaniactwo to zbyt mocne)
kombinujących szybszy przejazd przez uliczki osiedlowe Muchoboru. Z
mizernym zresztą efektem...


widać że nie jeździłeś rowerem zimą... Samochodem na zimówkach też nie
przejedziesz całkowicie nieodśnieżoną drogą

Lukasz zapodal(a):
[color=blue]
> no na pewno niepowtarzalne przezycia i przemyslenia ;)
> a dzis stojac w korku na Avicenny zdazylem oferte zrobic dzieki czemu
> zaoszczedzilem czasu w domu, a watpie zebym z Bielan pod TGG szybciej
> sie rowerem dostal (pomijajac fakt przewozu drabiny czy narzedzi ;)[/color]

a to jest już dorabianie ideologii :)
Nie chodzi tylko o szybkość (chociaż to też się liczy), ale też o ruch,
sport :)

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Urko zapodal(a):
[color=blue][color=green]
>> to znaczy, że można mieć konieczność bycia w pracy w garniturze i
>> jechać rowerem.[/color]
>
> A ktoś twierdził, że nie można?[/color]

pisałeś że rowerem jedziesz tylko wtedy, gdy możesz w pracy być w
jeansach grdli0$g1s$1@inews.gazeta.pl
Czyli jeśli nie w jeansach to w... ?

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

artek zapodal(a):
[color=blue]
> bo kierowcy właśnie na to co na jezdni zwracają uwagę, a nie na to co na
> poboczu, na chodniku czy na ddr. nieprzypadkowo niemal wszystkie prawie
> kolizje jakie miałbym z samochodami gdyby nie refleks i dobre hamulce,
> zdarzały się na ddr lub na przejeździe dla rowerzystów - co ciekawe[/color]

zawsze trzeba zachować szczególną ostrożność jadąc rowerem. Ale uważam
że na jezdni jest bardziej niebezpiecznie dla rowerzysty

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Zbylut pisze:[color=blue]
> zawsze trzeba zachować szczególną ostrożność jadąc rowerem.[/color]

a trzeba. i nie tylko jadąc rowerem
[color=blue]
> Ale uważam że na jezdni jest bardziej niebezpiecznie dla rowerzysty[/color]

bardziej niż gdzie? na ddr? a i owszem. bardziej niż na chodniku? no, tu
pieszy może mieć inne zdanie.
co nie zmienia faktu, że jezdnią da się jeździć, bezpiecznie jeździć i
dużo jeździć.
tylko trzeba umieć jeździć i dużo jeździć. i tyle. czyli mieć
odpowiednie umiejętności i nawyki. wtedy się nie sra w gacie na widok
zbliżającego się samochodu, i nie zwiewa w podskokach na chodniczek,
bojaźliwie jak zajączek ...
ale taka też jest różnica między taternikiem a niedzielnym tak zwanym
prawdziwym turystą, podchodzącym na śnieżkę w laczkach czy sandałkach z
wyciągu na kopę. z zadyszką, w trudzie i znoju.

--
artek

fakir pisze:[color=blue]
>
> widać że nie jeździłeś rowerem zimą... Samochodem na zimówkach też nie
> przejedziesz całkowicie nieodśnieżoną drogą[/color]

to zalezy co rozumiesz przez "calkowicie nieodsniezona droge"
bo niektorymi calkowicie nieodsniezonymi drogami mozna nawet na
letnich przejechac i to nie 20 kph
--
c l i c k ' n ' r i d e | MSPANC
Cigarettes and coffee, man, that's a combination
;-)

artek napisal(a):
[color=blue]
> bardziej niż gdzie? na ddr? a i owszem. bardziej niż na chodniku? no, tu
> pieszy może mieć inne zdanie.[/color]

oczywiście - na chodniku pieszy ma pierwszeństwo, wszystko zależy od
kultury rowerzysty.
[color=blue]
> co nie zmienia faktu, że jezdnią da się jeździć, bezpiecznie jeździć i
> dużo jeździć.[/color]

że dużo to tak, ale bezpiecznie... - we wrocławiu lepiej nie.
[color=blue]
> odpowiednie umiejętności i nawyki. wtedy się nie sra w gacie na widok
> zbliżającego się samochodu, i nie zwiewa w podskokach na chodniczek,
> bojaźliwie jak zajączek ...[/color]

nie o to chodzi, chodzi o zachowania kierowców - to wyprzedzanie na
żyletkę itp.
[color=blue]
> ale taka też jest różnica między taternikiem a niedzielnym tak zwanym
> prawdziwym turystą, podchodzącym na śnieżkę w laczkach czy sandałkach z
> wyciągu na kopę. z zadyszką, w trudzie i znoju.[/color]

możesz mieć super umiejętności a pewnego dnia ustrzeli Cię
kierowca-lamer...

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

In news:49dd97d4$1@news.home.net.pl,
artek <artek@usunto.wro.vectranet.pl> typed:[color=blue]
> Urko pisze:[color=green]
>> I te błotniki spowodują, że się nie poślizgniesz? Bynajmnije nie
>> chodziło mi o to, że można się pochlapać ale o to, że lawirując
>> między autami trzeba co rusz przyhamować a na błocie może się to
>> skończyć upadkiem, upadkiem pod koła auta i nie będzie to wina
>> kierowcy tylko rowerzysty.[/color]
>
> jak rozumiem cały czas mowa o zimie i błocie pośniegowym? na zimę
> zakładam miejskie opony z kolcami. bardzo stabilna jazda. z osiedla
> wyjeżdżam szybciej niż samochody. ale po chodnikach czy
> nieodśnieżonych ddr wolę nie jeździć m.in. ze względu na zbyt duże
> zalodzenie i dość często spotykane pozamarzane koleiny. no i pieszych
> których trzeba by było omijać. a jazda slalomikiem zbyt bezpieczna
> też nie jest.[/color]

Slalomik na ddr czy dla jezdni pelnej aut... moim zdaniem bezpieczniejszy
jest na ddr.
Zresztą:
"Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla
rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. ..."

[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> bo kierowcy właśnie na to co na jezdni zwracają uwagę, a nie na to
>>> co na poboczu, na chodniku czy na ddr. nieprzypadkowo niemal
>>> wszystkie prawie kolizje jakie miałbym z samochodami gdyby nie
>>> refleks i dobre hamulce, zdarzały się na ddr lub na przejeździe dla
>>> rowerzystów - co ciekawe najczęściej tych z sygnalizacją świetlną -
>>> hint zielona szczałka.[/color]
>>
>> Jeśli kierowcy nie jeżdżą po poboczu czy chodniku to po co mają na
>> nie zwracać uwagę?[/color]
>
> najwięcej kolizji z udziałem zdarza się tam, gdzie drogi się krzyżują
> - na skrzyżowaniach, i co ciekawe tych z sygnalizacją świetlną. tam,
> skręcający kierowcy nader często nie respektują pierwszeństwa
> przejazdu rowerów - najczęściej nie zwracając wagi na to, że rower do
> skrzyżowania dojeżdża i chce na jezdnię, na zielonym świetle wjechać.
> a kierowca patrzy tylko na jezdnię. czasem mu się nawet nie chce
> spojrzeć w lewo czy w prawo.[/color]

Zgoda, jednak ile z trasy to skrzyzowania, a ile sama ddr?

[color=blue][color=green]
>> A na tych co wyprzedzają rowerzystę na grubość lakieru, a na tych co
>> spychają rowerzyste na krawężnik to już nie musisz?[/color]
>
> zdarzając się i tacy, jest na to rada - nie jedzie się na krawężniku a
> jakiś metr od niego. większość kierowców dobrze się zastanowi czy ma
> miejsce na zgodne z przepisami wyprzedzanie.
> to sprawdzone rozwiązanie, m.in. na ruchliwej granicznej, gdzie
> kierowcy namiętnie testują wytrzymałość podłogi pod naciskiem pedału
> gazu. również zimą ...[/color]

No i takie wlasnie zachowania rowerzystów wkurzają kierowców i powodują
wyprzedzanie na grubość lakieru i/lub spychanie zawalidrogi na krawężnik lub
do rowu. A PoRD mówi:
"Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi
jezdni....."

[color=blue][color=green]
>> Na ścieżce samochód nie potrąci rowerzysty, możesz spotkać innego
>> rowerzystę lub gapowatego pieszego i jedno i drugi znacznie mniej
>> niebezpieczne od kontaktu z np autobusem spychającym na bok.[/color]
>
> gdy ddr jest nieprzejezdna to nikogo takiego nie spotkam. zaznaczam -
> mowa o sytuacjach gdy ddr faktycznie jest _nieprzejezdna_, m.in. przez
> nieodśnieżanie czy zalodzenie.[/color]

To tak jak niekótrzy kierowcy tłumaczą się z parkowania _np._ na ddr "no
przecież miejsca parkingowe byly niedostępne".

[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> zaś zimowa pora ma to do siebie, że jeśli jakaś droga jest już
>>> utrzymana w stanie przejezdności, to w 99% odśnieżana jest tylko
>>> jezdnia, ewentualnie chodnik, ale już nie ddr. owszem, bardzo
>>> wyjątkowo zdarzyły się w tym roku chlubne wyjątki, ale dotyczyły
>>> wyłącznie odśnieżania ciągów pieszo-rowerowych na głównych
>>> wrocławskich drogach typu OŚ.[/color]
>>
>> I słusznie, dla stosunkowo małej liczby zimowych rowerzystów nie
>> będzie się uruchamiało odśnieżania.[/color]
>
> oj, zdziwiłbyś się ilu rowerzystów jeździło tej zimy .. w poprzednich
> latach i przez tydzień czy dwa widywałem wyłącznie własne ślady. w tym
> roku bywało, że na skrzyżowaniu przed czerwonym, stawało kilka rowerów
> na raz!
> to również rezultat polepszenia warunków jazdy - jak się da jechać, to
> się jeździ.[/color]

Nie, nie zdziwiłbym się, codziennie jestem na Powstańców Śl. i widzialem
wielu rowerzystów, jednak w skali wszystkich użytkowników czy to codników
czy ulic to nadal znikoma ilość.

[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> a jazda po lodzie czy przymarzniętych koleinach to już wyjątkowy
>>> hardcore wyłącznie dla posiadaczy zimowych opon, i to nie miejskich
>>> typu show-stud, a raczej lodowo-terenowych ice-spikerów.[/color]
>>
>> Najwyżej się przerócisz, a na jezdni dodatkowo możesz być rozjechany
>> po takiej przewrotce.[/color]
>
> dzięki za radę, nie skorzystam. ja zdecydowanie wolę się nie
> przewracać.[/color]

A przyznam, że nie znam osobiście nikogo kto lubi sie przewracać na rowerze
a jednak to się zdarza. Kwestia czy po upadku podnosisz się i jedziesz dalej
czy coś na Ciebie najeżdża... czego ofc nikomu nie życzę.

[color=blue]
> po pierwsze po to się jeździ na oponach zimowych żeby się nie ślizgać.
> po drugie na zalodzonej ddr czy na nieodśnieżonym chodniku
> prawdopodobieństwo wywrotki jest dziesiątki czy setki razy większe niż
> na odśnieżanej i wysypanej solą jezdni.
> na jezdni chyba nigdy się nie wywróciłem, nie, fakt raz, rok temu, na
> skręcie w ostrowskiego - przy czym tam ddr akurat nie ma. ale na
> przymarzniętej ddr zdarzało się dużo częściej, niestety. to dość
> częste na przedwiośniu, przy gołoledzi, gdy śnieg już zszedł, a
> temperatura w nocy spada poniżej zera. wtedy już się jeździ na
> normalnych oponach, nie zimowych.[/color]

W samochodzie też sa zimówki i są sytuacje że i one się slizgają.

Reasumując, mi to obojętne czy rowerzyści jeżdżą w zimie czy nie, to sprawa
każdego z osobna, ale wkurza mnie jeśli wytyka się ciągle samochodziarzom
błędy, jazdę niezgodnie z przepisami a sami rowerzyści robią podobnie,
szaleją po chodnikach czy jeżdżą jezdniami jeśli jest ddr.

Dla jasności, sam jeżdżę i samochodami małymi i średnimi i różnymi
jednośladami - także wydaje mi się że mam chyba obiektywne spojrzenie (na
tyle na ile można je mieć :) )

pozdrawiam
--
Urko

In news:grkpfg$cph$2@news.onet.pl,
fakir <fakir@towyrzucpoczta.onet.pl> typed:[color=blue]
> widać że nie jeździłeś rowerem zimą... Samochodem na zimówkach też nie
> przejedziesz całkowicie nieodśnieżoną drogą[/color]

Nie wiem do kogo się zwracasz (bo nie zostawiasza nagłówka) ale np ja kilka
razy tej zimiy wyjeżdżąłem mimo, że na osiedlu jeszcze nie odśnieżyli
uliczek. Kiedyś jak mieszkałem poza Wwiem też miałem podobnie i jednak
dojechałem do Wrocka do pracy - tak na osiedlu w tym miasteczku nie bylo
odśnieżone. I ofc nie mówię o lekkim szronie na drodze.

Czy przepisy coś mówią o tym, że jak na ddr śnieg to można ulicą?
--
Urko

In news:slrn.pl.gtr5c3.c1o.Zbylut@NoWhere.zzz,
Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=blue]
> Urko zapodal(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> to znaczy, że można mieć konieczność bycia w pracy w garniturze i
>>> jechać rowerem.[/color]
>>
>> A ktoś twierdził, że nie można?[/color]
>
> pisałeś że rowerem jedziesz tylko wtedy, gdy możesz w pracy być w
> jeansach grdli0$g1s$1@inews.gazeta.pl
> Czyli jeśli nie w jeansach to w... ?[/color]

Moment..., napisalem ze jeżdżę rowerem do pracy kiedy mogę być w pracy w
jeansach. Click jakby nie rozumiejąc, zapytal "rower, jeansy?" więc
powtórzyłem "tak". Następnie Ty mnie pytasz "co to ma do rzeczy?". NIC ....
po prostu ja w jeansach i tyle - wolno mi? Gdzieś tu twierdziłem, że nie
można na rowerze w rajtuzach, pończochach slipkach czy garniturze? Chyba
nie. :)
Wiem, ze ludzie się przebierają, niektorzy biora prysznic itd.... mi sie nie
chce przebierać, nie chce i nieopłaca mi się.

Owszem, jak muszę być inaczej ubrany jadę autem.

--
Urko

Urko pisze:[color=blue]
> Slalomik na ddr czy dla jezdni pelnej aut... moim zdaniem
> bezpieczniejszy jest na ddr.
> Zresztą:
> "Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla
> rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. ..."[/color]

jak jest nieprzejezdna to nikt mnie do tego nie ma prawa zmuszać. i
zwracam uwagę że w przepisie powyższym słowa o chodnikach nie ma. zatem
czy tobie się to podoba czy nie, czy masz stracha, czy nie - gdy brak
ddr to masz psi obowiązek jezdnią jechać! a zatem trzeba się tego
wcześniej czy później nauczyć.
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Jeśli kierowcy nie jeżdżą po poboczu czy chodniku to po co mają na
>>> nie zwracać uwagę?[/color][/color][/color]

bo gdieniegdzie są też przejścia dla pieszych czy przejazdy dla
rowerzystów, a tam, gdize pieszy czy rower ma zielone światło, to
kierowca musi ustąpić pierwszeństwa. również temu, kto jeszcze jest od
jezdni kilka czy kilkanaście metrów.
[color=blue][color=green]
>> najwięcej kolizji z udziałem zdarza się tam, gdzie drogi się krzyżują
>> - na skrzyżowaniach, i co ciekawe tych z sygnalizacją świetlną. tam,
>> skręcający kierowcy nader często nie respektują pierwszeństwa
>> przejazdu rowerów - najczęściej nie zwracając wagi na to, że rower do
>> skrzyżowania dojeżdża i chce na jezdnię, na zielonym świetle wjechać.
>> a kierowca patrzy tylko na jezdnię. czasem mu się nawet nie chce
>> spojrzeć w lewo czy w prawo.[/color]
>
> Zgoda, jednak ile z trasy to skrzyzowania, a ile sama ddr?[/color]

jadąc od hallera za most milenijny mam 9 przejazdów przez kilkanaście
jezdni. w tym 3 bez sygnalizacji. odcinek ten ma ok. 5 km. btw więcej
czasu spędzam na czekaniu na zielone niż na samej jeździe.
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> A na tych co wyprzedzają rowerzystę na grubość lakieru, a na tych co
>>> spychają rowerzyste na krawężnik to już nie musisz?[/color]
>>
>> zdarzając się i tacy, jest na to rada - nie jedzie się na krawężniku a
>> jakiś metr od niego. większość kierowców dobrze się zastanowi czy ma
>> miejsce na zgodne z przepisami wyprzedzanie.
>> to sprawdzone rozwiązanie, m.in. na ruchliwej granicznej, gdzie
>> kierowcy namiętnie testują wytrzymałość podłogi pod naciskiem pedału
>> gazu. również zimą ...[/color]
>
> No i takie wlasnie zachowania rowerzystów wkurzają kierowców i powodują
> wyprzedzanie na grubość lakieru i/lub spychanie zawalidrogi na krawężnik
> lub do rowu. A PoRD mówi:
> "Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej
> krawędzi jezdni....."[/color]

no i co? dokładnie tak jest - jadę mniej więcej 1 metro od krawędzi
jezdni - najbliżej jak to tylko możliwe. i dodam jeszcze panie
czepialski, że dokładnie tak samo, w tej samej odległości jeżdżą samochody.
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Na ścieżce samochód nie potrąci rowerzysty, możesz spotkać innego
>>> rowerzystę lub gapowatego pieszego i jedno i drugi znacznie mniej
>>> niebezpieczne od kontaktu z np autobusem spychającym na bok.[/color]
>>
>> gdy ddr jest nieprzejezdna to nikogo takiego nie spotkam. zaznaczam -
>> mowa o sytuacjach gdy ddr faktycznie jest _nieprzejezdna_, m.in. przez
>> nieodśnieżanie czy zalodzenie.[/color]
>
> To tak jak niekótrzy kierowcy tłumaczą się z parkowania _np._ na ddr "no
> przecież miejsca parkingowe byly niedostępne".[/color]

zupełnie nie tak. to chybiony argument, sytuacja zupełnie
nieporównywalna. bardziej trafna jest analogia do przekraczania
podwójnej ciągłej linii przez samochody omijające jakąś przeszkodę na
swoim pasie. czy w takiej sytuacji stajesz i grzecznie czekasz aż
przeszkoda się sama usunie, czy może próbujesz objechać ją pomimo
zakazu? troszkę realizmu pls.
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>> zaś zimowa pora ma to do siebie, że jeśli jakaś droga jest już
>>>> utrzymana w stanie przejezdności, to w 99% odśnieżana jest tylko
>>>> jezdnia, ewentualnie chodnik, ale już nie ddr. owszem, bardzo
>>>> wyjątkowo zdarzyły się w tym roku chlubne wyjątki, ale dotyczyły
>>>> wyłącznie odśnieżania ciągów pieszo-rowerowych na głównych
>>>> wrocławskich drogach typu OŚ.
>>>
>>> I słusznie, dla stosunkowo małej liczby zimowych rowerzystów nie
>>> będzie się uruchamiało odśnieżania.[/color]
>>
>> oj, zdziwiłbyś się ilu rowerzystów jeździło tej zimy .. w poprzednich
>> latach i przez tydzień czy dwa widywałem wyłącznie własne ślady. w tym
>> roku bywało, że na skrzyżowaniu przed czerwonym, stawało kilka rowerów
>> na raz!
>> to również rezultat polepszenia warunków jazdy - jak się da jechać, to
>> się jeździ.[/color]
>
> Nie, nie zdziwiłbym się, codziennie jestem na Powstańców Śl. i widzialem
> wielu rowerzystów, jednak w skali wszystkich użytkowników czy to
> codników czy ulic to nadal znikoma ilość.
>
>[color=green][color=darkred]
>>>> a jazda po lodzie czy przymarzniętych koleinach to już wyjątkowy
>>>> hardcore wyłącznie dla posiadaczy zimowych opon, i to nie miejskich
>>>> typu show-stud, a raczej lodowo-terenowych ice-spikerów.
>>>
>>> Najwyżej się przerócisz, a na jezdni dodatkowo możesz być rozjechany
>>> po takiej przewrotce.[/color]
>>
>> dzięki za radę, nie skorzystam. ja zdecydowanie wolę się nie
>> przewracać.[/color]
>
> A przyznam, że nie znam osobiście nikogo kto lubi sie przewracać na
> rowerze a jednak to się zdarza.[/color]

wolę żeby mi się to nie zdarzało. dlatego używam odpowiedniego sprzętu i
nie jeżdżę tam, gdzie upadek mógłby się zdarzyć.
[color=blue]
> Kwestia czy po upadku podnosisz się i
> jedziesz dalej czy coś na Ciebie najeżdża... czego ofc nikomu nie życzę.[/color]

jak się jedzie odśnieżonej i odlodzonej jezdni to ryzyko poślizgu jest
minimalne.
[color=blue]
> W samochodzie też sa zimówki i są sytuacje że i one się slizgają.[/color]

w samochodzie nie ma zimówek z kolcami, są dozwolone tylko łańcuchy, a
łańcuchy nie nadają się do jazdy po lodzie. a rowerowa zimowa opona
wygląda tak:

[url]http://www.schwalbe.com/gbl/en/bicycle/tour_city/produktgruppe/produkt/?ID_Produktgruppe=39&ID_Produkt=171&ID_Land=38&ID_Sprache=2&ID_Einsatzbereich=9&tn_mainPoint=Fahrrad&tn_subPoint=Tour%2FCity[/url]
[color=blue]
> Reasumując, mi to obojętne czy rowerzyści jeżdżą w zimie czy nie, to
> sprawa każdego z osobna, ale wkurza mnie jeśli wytyka się ciągle
> samochodziarzom błędy, jazdę niezgodnie z przepisami a sami rowerzyści
> robią podobnie, szaleją po chodnikach czy jeżdżą jezdniami jeśli jest ddr.[/color]

jeśli ddr nie nadaje się do jazdy, to nie jest to żadne łamanie
przepisów. skoro już sięgnąłeś po pord to masz:

"Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są
obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną
ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować
zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten
utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny
oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również
zaniechanie"

nie da się ukryć, że jazda po zalodzonej nieodśnieżonej ddr może
spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ewentualnie narazić kogoś na
szkodę. zgodnie z cytowanym powyżej artykułem należy temu zapobiec, np.
jadąc nadającą się do jazdy jezdnią.

dobra, ta dyskusja staje się głupawa, a ty zaczynasz sięgać po bardzo
abstrakcyjne argumenty.
jestem dziwnie pewien, że w razie konieczności spokojnie wybroniłbym się
przed każdym sądem. a póki co, mimo że wiele lat już jeżdżę w sposób jak
opisałem, nawet z policją nie miałem jakichkolwiek problemów.
to byłoby kompletnie idiotyczne, gdyby trzymając się ściśle litery prawa
czepiali się faceta który własne bezpieczeństwo przedkłada nad
obowiązkiem jazdy po ddr, mimo czy też wskutek stanu nieużywalności.
zresztą, dokładnie z tego samego powodu, ja sam toleruję rowery na
chodnikach, mimo, że ich tam cholernie nie cierpię.

--
artek

Zbylut pisze:[color=blue][color=green]
>> bardziej niż gdzie? na ddr? a i owszem. bardziej niż na chodniku? no, tu
>> pieszy może mieć inne zdanie.[/color]
>
> oczywiście - na chodniku pieszy ma pierwszeństwo, wszystko zależy od
> kultury rowerzysty.[/color]

komfort takiej jazdy żaden, i dla pieszego i dla rowerzysty, a prędkość
taka, że pożal się boże.
[color=blue][color=green]
>> co nie zmienia faktu, że jezdnią da się jeździć, bezpiecznie jeździć i
>> dużo jeździć.[/color]
>
> że dużo to tak, ale bezpiecznie... - we wrocławiu lepiej nie.[/color]

jak komu
[color=blue][color=green]
>> odpowiednie umiejętności i nawyki. wtedy się nie sra w gacie na widok
>> zbliżającego się samochodu, i nie zwiewa w podskokach na chodniczek,
>> bojaźliwie jak zajączek ...[/color]
>
> nie o to chodzi, chodzi o zachowania kierowców - to wyprzedzanie na
> żyletkę itp.[/color]

owszem, czasem się zdarza. trzeba mocno trzymać kierownicę i tyle.
[color=blue][color=green]
>> ale taka też jest różnica między taternikiem a niedzielnym tak zwanym
>> prawdziwym turystą, podchodzącym na śnieżkę w laczkach czy sandałkach z
>> wyciągu na kopę. z zadyszką, w trudzie i znoju.[/color]
>
> możesz mieć super umiejętności a pewnego dnia ustrzeli Cię
> kierowca-lamer...[/color]

jak pisałem wcześniej - o wiele, wiele większe ryzyko kolizji z
samochodem jest na przejazdach dla rowerzystów - szczególnie tych, z
sygnalizacją świetlną. jakiś czas temu zebrano takie statystyki z
warszawy. warto poczytać ...

kilka lat temu, zimą 2005/06 ze względu na koszmarny stan chodników i
ddr, jeździłem rowerem jezdnią na gądowiance i moście milenijnym. cóż,
nadal żyję i cieszę się całkiem niezłym zdrowiem.

--
artek

Urko napisal(a):
[color=blue]
> Moment..., napisalem ze jeżdżę rowerem do pracy kiedy mogę być w pracy w
> jeansach. Click jakby nie rozumiejąc, zapytal "rower, jeansy?" więc
> powtórzyłem "tak". Następnie Ty mnie pytasz "co to ma do rzeczy?". NIC ....
> po prostu ja w jeansach i tyle - wolno mi? Gdzieś tu twierdziłem, że nie
> można na rowerze w rajtuzach, pończochach slipkach czy garniturze? Chyba
> nie. :)
> Wiem, ze ludzie się przebierają, niektorzy biora prysznic itd.... mi sie nie
> chce przebierać, nie chce i nieopłaca mi się.
>
> Owszem, jak muszę być inaczej ubrany jadę autem.[/color]

luzik, ja miałem na myśli to, że da się być w garniaku w pracy i
dojechać do niej rowerem. Ja np mam garnitur w pracy w szafie, co
sprawdza się także w sytuacjach nagłego spotkania, gdy przyjechałeś w
jeansach nawet autem :)

Skoro Tobie się nie chce - ok, mi się chce :)

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

artek napisal(a):
[color=blue]
> gdy brak
> ddr to masz psi obowiązek jezdnią jechać! a zatem trzeba się tego
> wcześniej czy później nauczyć.[/color]

nieprawda. Polecam art. 33. PORD
[color=blue]
> bo gdieniegdzie są też przejścia dla pieszych czy przejazdy dla
> rowerzystów, a tam, gdize pieszy czy rower ma zielone światło, to
> kierowca musi ustąpić pierwszeństwa. również temu, kto jeszcze jest od
> jezdni kilka czy kilkanaście metrów.[/color]

bywa, ale nieporównywalnie do niebezpieczeństwa na drodze.
[color=blue]
> jadąc od hallera za most milenijny mam 9 przejazdów przez kilkanaście
> jezdni. w tym 3 bez sygnalizacji. odcinek ten ma ok. 5 km. btw więcej
> czasu spędzam na czekaniu na zielone niż na samej jeździe.[/color]

kwestia optymalizacji trasy, ale ostrożność na tych 9 przejazdach to
wieksze bezpieczeństwo niż liczyć na ostrożność innych (kierowców) na
drodze.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

artek napisal(a):
[color=blue]
> komfort takiej jazdy żaden, i dla pieszego i dla rowerzysty, a prędkość
> taka, że pożal się boże.[/color]

nie o to chodzi. Często chodniki są szerokie (chociaż ludzie i całą
szerokość potrafią zająć), w większości sytuacji pieszego wymija się
bezproblemowo. Chodzi o to, że jeżeli piesi idą szeroko, należy
umożliwić im spokojne ustapienie miejsca rowerzyście ;) (zwolnienie,
dzwonek itp)
[color=blue][color=green]
>> że dużo to tak, ale bezpiecznie... - we wrocławiu lepiej nie.[/color]
>
> jak komu[/color]

ja wolę unikać sytuacji zagrażających mojemu życiu i zdrowiu.
[color=blue][color=green]
>> żyletkę itp.[/color]
>
> owszem, czasem się zdarza. trzeba mocno trzymać kierownicę i tyle.[/color]

gorzej jesli przy krawężniku masz dziurę a z prawej krawężnik, uciec na
lewo się nie da bo objeżdżają na centymetry... a jakość naszych poboczy
jest marna.
[color=blue]
> jak pisałem wcześniej - o wiele, wiele większe ryzyko kolizji z
> samochodem jest na przejazdach dla rowerzystów - szczególnie tych, z
> sygnalizacją świetlną. jakiś czas temu zebrano takie statystyki z
> warszawy. warto poczytać ...[/color]

daj link, chętnie poczytam. Ciekawe ile zawierają "ufnych" rowerzystów
którzy nawet nie popatrzyli czy auto z boku jedzie.
[color=blue]
> ddr, jeździłem rowerem jezdnią na gądowiance i moście milenijnym. cóż,
> nadal żyję i cieszę się całkiem niezłym zdrowiem.[/color]

tzn na moście milenijnym nie było chodnika? Ciekawi mnie bo to nie moje
czasy, a wydawało mi się że na milenijnym ścieżka rowerowa i chodniki
były od zawsze.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

In news:49de5087@news.home.net.pl,
artek <artek@usunto.wro.vectranet.pl> typed:[color=blue]
> Urko pisze:[color=green]
>> Slalomik na ddr czy dla jezdni pelnej aut... moim zdaniem
>> bezpieczniejszy jest na ddr.
>> Zresztą:
>> "Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi
>> dla rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. ..."[/color]
>
> jak jest nieprzejezdna to nikt mnie do tego nie ma prawa zmuszać. i
> zwracam uwagę że w przepisie powyższym słowa o chodnikach nie ma.
> zatem czy tobie się to podoba czy nie, czy masz stracha, czy nie -
> gdy brak ddr to masz psi obowiązek jezdnią jechać! a zatem trzeba się tego
> wcześniej czy później nauczyć.[/color]

Oczywiście, jak nie ma ddr to jezdnia ale jak jest to przepis jest jasny, a
tu nasza rozmowa rozpoczełą się od tego co pisalem a propos Powstańców Śl.
gdzie ddr jest.
Poza tym ja tu generalnie twierdzę, że bezpieczniej jestr na ddr niż jezdni
a czy i kiedy można jechac rowerem na jezdni.

[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>> Jeśli kierowcy nie jeżdżą po poboczu czy chodniku to po co mają na
>>>> nie zwracać uwagę?[/color][/color]
>
> bo gdieniegdzie są też przejścia dla pieszych czy przejazdy dla
> rowerzystów, a tam, gdize pieszy czy rower ma zielone światło, to
> kierowca musi ustąpić pierwszeństwa. również temu, kto jeszcze jest od
> jezdni kilka czy kilkanaście metrów.[/color]

Owszem ale tu była mowa nie o przejściach tylko o poboczu i chodnikach.

[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> najwięcej kolizji z udziałem zdarza się tam, gdzie drogi się
>>> krzyżują - na skrzyżowaniach, i co ciekawe tych z sygnalizacją
>>> świetlną. tam, skręcający kierowcy nader często nie respektują
>>> pierwszeństwa przejazdu rowerów - najczęściej nie zwracając wagi na
>>> to, że rower do skrzyżowania dojeżdża i chce na jezdnię, na
>>> zielonym świetle wjechać. a kierowca patrzy tylko na jezdnię.
>>> czasem mu się nawet nie chce spojrzeć w lewo czy w prawo.[/color]
>>
>> Zgoda, jednak ile z trasy to skrzyzowania, a ile sama ddr?[/color]
>
> jadąc od hallera za most milenijny mam 9 przejazdów przez kilkanaście
> jezdni. w tym 3 bez sygnalizacji. odcinek ten ma ok. 5 km. btw więcej
> czasu spędzam na czekaniu na zielone niż na samej jeździe.[/color]

A jadąc jezdnią nie czekasz na światłach?

[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>> A na tych co wyprzedzają rowerzystę na grubość lakieru, a na tych
>>>> co spychają rowerzyste na krawężnik to już nie musisz?
>>>
>>> zdarzając się i tacy, jest na to rada - nie jedzie się na
>>> krawężniku a jakiś metr od niego. większość kierowców dobrze się
>>> zastanowi czy ma miejsce na zgodne z przepisami wyprzedzanie.
>>> to sprawdzone rozwiązanie, m.in. na ruchliwej granicznej, gdzie
>>> kierowcy namiętnie testują wytrzymałość podłogi pod naciskiem pedału
>>> gazu. również zimą ...[/color]
>>
>> No i takie wlasnie zachowania rowerzystów wkurzają kierowców i
>> powodują wyprzedzanie na grubość lakieru i/lub spychanie zawalidrogi
>> na krawężnik lub do rowu. A PoRD mówi:
>> "Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej
>> krawędzi jezdni....."[/color]
>
> no i co? dokładnie tak jest - jadę mniej więcej 1 metro od krawędzi
> jezdni - najbliżej jak to tylko możliwe. i dodam jeszcze panie
> czepialski, że dokładnie tak samo, w tej samej odległości jeżdżą
> samochody.[/color]

No i to panie artku, że taką jazdą przyczyniasz się do powstawania bardzo
złego wizerunku rowerzystów. To włąśnie przez takie cwaniactwa kierowcy nie
lubią rowerzystów, a Ci znów wynajdują coś u kierowców i powstaje konflikt:
samochodziarze-rowerzyści.
Masz obowiązek jechać przy prawej krawędzie jezdni, a nie metr od niej.

1 m to najbliżej jak to możliwe...? A czemuz to niby, jakieś dziury średnicy
metra są? Ja rozumiem, że krawędzie jezdni często są nie równe, są dziury
ale nie na claej długości nie wszędzie i nie o średnicy 1 metra.

MOIM zdaniem to zwykłe cwaniactwo, a potem wielkie zdziwienie, że
samochodziarze wyprzedzają na żyletkę...

Jezdnia ma 2,5-3 metra, samochód ma ok 1,7 czyli zostaje 0,8-1,3 czyli z
każdej strony po 40-65 cm. IMO większość kierowców jeździ środkiem pasa.
Oczywiście w czsie kiedy chce wyprzedzić to jedzie przy lewej krawędzie bo
musi obserwować przeciwny pas ale to zupelnie coś innego niż rowerzysta.

[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>> Na ścieżce samochód nie potrąci rowerzysty, możesz spotkać innego
>>>> rowerzystę lub gapowatego pieszego i jedno i drugi znacznie mniej
>>>> niebezpieczne od kontaktu z np autobusem spychającym na bok.
>>>
>>> gdy ddr jest nieprzejezdna to nikogo takiego nie spotkam. zaznaczam
>>> - mowa o sytuacjach gdy ddr faktycznie jest _nieprzejezdna_, m.in.
>>> przez nieodśnieżanie czy zalodzenie.[/color]
>>
>> To tak jak niekótrzy kierowcy tłumaczą się z parkowania _np._ na ddr
>> "no przecież miejsca parkingowe byly niedostępne".[/color]
>
> zupełnie nie tak. to chybiony argument, sytuacja zupełnie
> nieporównywalna. bardziej trafna jest analogia do przekraczania
> podwójnej ciągłej linii przez samochody omijające jakąś przeszkodę na
> swoim pasie. czy w takiej sytuacji stajesz i grzecznie czekasz aż
> przeszkoda się sama usunie, czy może próbujesz objechać ją pomimo
> zakazu? troszkę realizmu pls.[/color]

Realizmu (?) ok, proszę bardzo, jadę autem i przede mną jedzie rowerzysta,
jedzie metr od prawej krawędzi jak mam go wyprzedzić z odstępem 1 metra
jeśli z przeciwka jedzie sznur aut? Nie moge go wyprzedzić zgodnie z
przepisami, a przecież (zgodnie z ww realizmem) nie będę razem z tym
rowerzystą tamował ruchu, więc co się dzieje...?

Obie analogie sa trafne, w obu usprawiedliwia się swoje zachowanie innymi /
zewnętrznymi czynnikami, nie ma miesca parkujesz na ddr, nie mozna
przejechać przekraczasz podwójną, zaśnieżona ddr jedziesz ulicą.

[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>>> a jazda po lodzie czy przymarzniętych koleinach to już wyjątkowy
>>>>> hardcore wyłącznie dla posiadaczy zimowych opon, i to nie
>>>>> miejskich typu show-stud, a raczej lodowo-terenowych ice-spikerów.
>>>>
>>>> Najwyżej się przerócisz, a na jezdni dodatkowo możesz być
>>>> rozjechany po takiej przewrotce.
>>>
>>> dzięki za radę, nie skorzystam. ja zdecydowanie wolę się nie
>>> przewracać.[/color]
>>
>> A przyznam, że nie znam osobiście nikogo kto lubi sie przewracać na
>> rowerze a jednak to się zdarza.[/color]
>
> wolę żeby mi się to nie zdarzało. dlatego używam odpowiedniego
> sprzętu i nie jeżdżę tam, gdzie upadek mógłby się zdarzyć.[/color]

Życzę dużo zdrowia i szczęścia na ulicach :).

[color=blue][color=green]
>> Kwestia czy po upadku podnosisz się i
>> jedziesz dalej czy coś na Ciebie najeżdża... czego ofc nikomu nie
>> życzę.[/color]
>
> jak się jedzie odśnieżonej i odlodzonej jezdni to ryzyko poślizgu jest
> minimalne.[/color]

Jak jest na niej mnóstwo błota pośniegowego to również można się wywrócić -
a od takiego wlasnie przypadku opisywanego przeze mnie ta część dyskusji się
zaczeła.

[color=blue][color=green]
>> W samochodzie też sa zimówki i są sytuacje że i one się slizgają.[/color]
>
> w samochodzie nie ma zimówek z kolcami, są dozwolone tylko łańcuchy, a
> łańcuchy nie nadają się do jazdy po lodzie. a rowerowa zimowa opona
> wygląda tak:
>
> [url]http://www.schwalbe.com/gbl/en/bicycle/tour_city/produktgruppe/produkt/?ID_Produktgruppe=39&ID_Produkt=171&ID_Land=38&ID_Sprache=2&ID_Einsatzbereich=9&tn_mainPoint=Fahrrad&tn_subPoint=Tour%2FCity[/url][/color]

Czyli na takich można już na tej ddr.... i nie ma problemu z łamaniem
przepisów.

[color=blue][color=green]
>> Reasumując, mi to obojętne czy rowerzyści jeżdżą w zimie czy nie, to
>> sprawa każdego z osobna, ale wkurza mnie jeśli wytyka się ciągle
>> samochodziarzom błędy, jazdę niezgodnie z przepisami a sami
>> rowerzyści robią podobnie, szaleją po chodnikach czy jeżdżą
>> jezdniami jeśli jest ddr.[/color]
>
> jeśli ddr nie nadaje się do jazdy, to nie jest to żadne łamanie
> przepisów. skoro już sięgnąłeś po pord to masz:
>
> "Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są
> obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga -
> szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby
> spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego,
> ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek
> publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie
> się również zaniechanie"
>
> nie da się ukryć, że jazda po zalodzonej nieodśnieżonej ddr może
> spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ewentualnie narazić kogoś na
> szkodę. zgodnie z cytowanym powyżej artykułem należy temu zapobiec,
> np. jadąc nadającą się do jazdy jezdnią.[/color]

No i właśnie jeżdżąc rowerem metr od prawej krawędzie ruch ten utrudniasz,
mając opony kolcowane możesz po zaśnieżonej ddr.

[color=blue]
> dobra, ta dyskusja staje się głupawa, a ty zaczynasz sięgać po bardzo
> abstrakcyjne argumenty.
> jestem dziwnie pewien, że w razie konieczności spokojnie wybroniłbym
> się przed każdym sądem. a póki co, mimo że wiele lat już jeżdżę w
> sposób jak opisałem, nawet z policją nie miałem jakichkolwiek
> problemów. to byłoby kompletnie idiotyczne, gdyby trzymając się ściśle
> litery
> prawa czepiali się faceta który własne bezpieczeństwo przedkłada nad
> obowiązkiem jazdy po ddr, mimo czy też wskutek stanu nieużywalności.
> zresztą, dokładnie z tego samego powodu, ja sam toleruję rowery na
> chodnikach, mimo, że ich tam cholernie nie cierpię.[/color]

Ja sięgam do przepisów a tam wyraźnie stoi że jak jest ddr to nalezy na ddr,
lub też że nalezy przy prawej krawędzie a nei metr od niej.

--
Urko

In news:slrngtskie.78q.Zbylut@NoWhere.zzz,
Zbylut <Zbylut@NoWhere.zzz> typed:[color=blue]
> Urko napisal(a):
>[color=green]
>> Moment..., napisalem ze jeżdżę rowerem do pracy kiedy mogę być w
>> pracy w jeansach. Click jakby nie rozumiejąc, zapytal "rower,
>> jeansy?" więc powtórzyłem "tak". Następnie Ty mnie pytasz "co to ma
>> do rzeczy?". NIC .... po prostu ja w jeansach i tyle - wolno mi?
>> Gdzieś tu twierdziłem, że nie można na rowerze w rajtuzach,
>> pończochach slipkach czy garniturze? Chyba nie. :)
>> Wiem, ze ludzie się przebierają, niektorzy biora prysznic itd.... mi
>> sie nie chce przebierać, nie chce i nieopłaca mi się.
>>
>> Owszem, jak muszę być inaczej ubrany jadę autem.[/color]
>
> luzik, ja miałem na myśli to, że da się być w garniaku w pracy i
> dojechać do niej rowerem. Ja np mam garnitur w pracy w szafie, co
> sprawdza się także w sytuacjach nagłego spotkania, gdy przyjechałeś w
> jeansach nawet autem :)
>
> Skoro Tobie się nie chce - ok, mi się chce :)[/color]

Wszystko się da, no może poza zdjęciem majtek przez głowę :).

BTW Przebierając się w pracy bierzesz prysznic czy wkłądasz ciuchy na
spocone ciało, a może nie pocisz się na rowerze?
--
Urko

Lukasz pisze:[color=blue]
> Zbylut pisze:[color=green]
>> a co powiesz na przemyślenia w trasie rowerowej 'w tak pięknych
>> okolicznościach przyrody i niepowtarzalnej'? ;)
>>[/color]
>
> no na pewno niepowtarzalne przezycia i przemyslenia ;)
> a dzis stojac w korku na Avicenny zdazylem oferte zrobic dzieki czemu
> zaoszczedzilem czasu w domu, a watpie zebym z Bielan pod TGG szybciej
> sie rowerem dostal (pomijajac fakt przewozu drabiny czy narzedzi ;)
>
>[/color]
miałbyś szanse: Bielany - Czekoladowa - Karmelkowa - Grabiszyńska -
wzdłuż byłego Pafawagu (tam tylko rowerem - tory) - Strzegomska TGG

oczywiście bez drabiny. I zgadzam sie to już nie są to odległości dla
przeciętnego cherlawca na rowerze... (cherlawca kondycyjnego bo na
cherlawego wcale nie musi wyglądać...)

click pisze:[color=blue]
> fakir pisze:[color=green]
>>
>> widać że nie jeździłeś rowerem zimą... Samochodem na zimówkach też nie
>> przejedziesz całkowicie nieodśnieżoną drogą[/color]
>
> to zalezy co rozumiesz przez "calkowicie nieodsniezona droge"
> bo niektorymi calkowicie nieodsniezonymi drogami mozna nawet na letnich
> przejechac i to nie 20 kph[/color]

nie latam z metrówką, ale przy 20 -30 cm warstwy śniegu pojazdem będzie
ciężko przejechać bez odśnieżania - a takie opady zimą w moich
rodzinnych stronach nie są niczym nadzwyczajnym..

analogicznie dla roweru mówię o sytuacjach ekstremalnych, jaki miały w
tym miejscu parę dni miejsce - kilkucentymetrowej warstwy śniegu się nie
boje...

ale rower (i siła rowerzysty) niestety ma mniejsza tolerancje na takie
warunki niż samochód...

Urko pisze:[color=blue]
> In news:grkpfg$cph$2@news.onet.pl,
> fakir <fakir@towyrzucpoczta.onet.pl> typed:[color=green]
>> widać że nie jeździłeś rowerem zimą... Samochodem na zimówkach też nie
>> przejedziesz całkowicie nieodśnieżoną drogą[/color]
>
> Nie wiem do kogo się zwracasz[/color]

na poprzedni post pod postem :)
(bo nie zostawiasza nagłówka) ale np ja[color=blue]
> kilka razy tej zimiy wyjeżdżąłem mimo, że na osiedlu jeszcze nie
> odśnieżyli uliczek. Kiedyś jak mieszkałem poza Wwiem też miałem podobnie
> i jednak dojechałem do Wrocka do pracy - tak na osiedlu w tym miasteczku
> nie bylo odśnieżone. I ofc nie mówię o lekkim szronie na drodze.[/color]

odpowiedziałem Twojemu przedmówcy na podobne pytanie...[color=blue]
>
> Czy przepisy coś mówią o tym, że jak na ddr śnieg to można ulicą?[/color]

Nie sądzę żeby taki przypadek był przewidziany. Ale skoro jest
nieprzejezdna to tak jakby jej nie było... pieszy jak nie ma chodnika to
też idzie poboczem lub skrajem jezdni

np. na Legnickiej nawet jakby ktoś sie uparł toby z ścieżki nie
skorzystał. Kierowcy urządzili sobie parking :)

fakir pisze:
[color=blue]
> nie latam z metrówką, ale przy 20 -30 cm warstwy śniegu pojazdem będzie
> ciężko przejechać bez odśnieżania - a takie opady zimą w moich
> rodzinnych stronach nie są niczym nadzwyczajnym..
>[/color]

a czyli szlo ci o droge zasypana sniegiem
--
c l i c k ' n ' r i d e | MSPANC
Cigarettes and coffee, man, that's a combination
;-)

artek pisze:[color=blue]
> Urko pisze:[color=green]
>> Slalomik na ddr czy dla jezdni pelnej aut... moim zdaniem
>> bezpieczniejszy jest na ddr.
>> Zresztą:
>> "Kierujący rowerem jednośladowym jest obowiązany korzystać z drogi dla
>> rowerów lub z drogi dla rowerów i pieszych. ..."[/color]
>
> jak jest nieprzejezdna to nikt mnie do tego nie ma prawa zmuszać. i
> zwracam uwagę że w przepisie powyższym słowa o chodnikach nie ma. zatem
> czy tobie się to podoba czy nie, czy masz stracha, czy nie - gdy brak
> ddr to masz psi obowiązek jezdnią jechać! a zatem trzeba się tego
> wcześniej czy później nauczyć.[/color]
Był już w tej kwestii sprawa sądowa, chyba w Gdańsku i sąd orzekł że
rowerzysta miał prawo korzystać z jezdni jak DDR była nieodśnieżona.
[color=blue]
>[color=green]
>> W samochodzie też sa zimówki i są sytuacje że i one się slizgają.[/color]
>
> w samochodzie nie ma zimówek z kolcami, są dozwolone tylko łańcuchy, a
> łańcuchy nie nadają się do jazdy po lodzie. a rowerowa zimowa opona
> wygląda tak:
>
> [url]http://www.schwalbe.com/gbl/en/bicycle/tour_city/produktgruppe/produkt/?ID_Produktgruppe=39&ID_Produkt=171&ID_Land=38&ID_Sprache=2&ID_Einsatzbereich=9&tn_mainPoint=Fahrrad&tn_subPoint=Tour%2FCity[/url][/color]

Są samochodowe zimówki z kolcami i mają kolce bardzo podobne jak w tych
rowerowych, po oblodzonym jeździ sie na nich świetnie tylko jest bardzo
duże ryzyko że ktoś ci się wpakuje w tyłek na światłach.

Zbylut pisze:[color=blue][color=green]
>> gdy brak
>> ddr to masz psi obowiązek jezdnią jechać! a zatem trzeba się tego
>> wcześniej czy później nauczyć.[/color]
>
> nieprawda. Polecam art. 33. PORD[/color]

ależ prawda, co prawda za wyjątkiem paru wyjątków, ale prawda.
[color=blue][color=green]
>> bo gdieniegdzie są też przejścia dla pieszych czy przejazdy dla
>> rowerzystów, a tam, gdize pieszy czy rower ma zielone światło, to
>> kierowca musi ustąpić pierwszeństwa. również temu, kto jeszcze jest od
>> jezdni kilka czy kilkanaście metrów.[/color]
>
> bywa, ale nieporównywalnie do niebezpieczeństwa na drodze.[/color]

piszesz bo to wiesz czy ci się zdaje? bo mi się zdaje że to ci się
zdaje, a doświadczenie w tym zakresie masz wyjątkowo mizerne.
[color=blue][color=green]
>> jadąc od hallera za most milenijny mam 9 przejazdów przez kilkanaście
>> jezdni. w tym 3 bez sygnalizacji. odcinek ten ma ok. 5 km. btw więcej
>> czasu spędzam na czekaniu na zielone niż na samej jeździe.[/color]
>
> kwestia optymalizacji trasy,[/color]

hehehehehehe! a jak tą trasę można zoptymalizować? przecie to jeden
ciągły kawał drogi z trzeba długimi przeprawami mostowymi przez tory czy
rzekę?! i bez żadnej alternatywy?
[color=blue]
> ale ostrożność na tych 9 przejazdach to wieksze bezpieczeństwo niż
> liczyć na ostrożność innych (kierowców) na drodze.[/color]

nieprawda. zdaje ci się.

--
artek

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates