Korzystając z wolnego dnia zajrzałam do sklepu Ikea, po zakupach postanowiłam coś zjeść w ich restauracji. Zamówiłam zestaw za 12,99 (cena "jak byk" wypisana na tablicy). Do tego jakiś sok. Po zapłaceniu coś mnie tknęło, spoglądam na paragon, a tam wspomniany zestaw kosztuje już 13,99. Wracam do kasjerki, ta twierdzi, że ma w kasie wpisane tyle, co na paragonie i tyle miałam zapłacić. Pokazuję jej tablicę, ta wzrusza ramionami, że nic nie poradzi. Uparcie domagam się korekty, kasjerka zwraca się o pomoc do kucharza, ten sprawdza i dyskretnie mówi: "proszę ze mną, zwrócę pani różnicę". Wszystko fajnie, ale ilu ludzi nie sprawdza paragonów zakładając - może naiwnie - że takie sieci nie mogą sobie pozwolić na przekręty. Dziś w Ikei były tłumy ludzi, tyleż samo w ich restauracji. Ciekawa jestem, ilu ludzi dało się oszukać...
Pozdr. Ewa
Ewa W wrote:[color=blue] > Korzystając z wolnego dnia zajrzałam do sklepu Ikea, po zakupach > postanowiłam coś zjeść w ich restauracji.[/color]
A dobre to chociaz bylo?
Ewa W wrote:[color=blue] > Zamówiłam zestaw za 12,99... zestaw kosztuje już 13,99. ...[/color]
Czesto robie zakupy w Carrefoure, dosc czesto udaje mi sie wychwycic roznice miedzy cena nabita na paragonie a cena z polki, ale ofc nie zawsze mi sie chce sprawdzac kazda nabita cene jesli rachunek ma pol metra. Praktycznie klienci nie sa w stanie sprawdzic kazdej ceny... :( -- Urko 1521634
Użytkownik "PesTYcyD" <pestycyd@wp.pl> napisał w wiadomości news:g87iu0$a82$1@news.dialog.net.pl...[color=blue] > > A dobre to chociaz bylo?[/color]
Można powiedzieć, że przyzwoite, ale trudno zepsuć pierś kurczaka i frytki;)
Pozdr. Ewa
Użytkownik "Urko" <Urko@USUNTOtlen.pl> napisał w [color=blue] > ale ofc nie zawsze mi sie chce sprawdzac kazda nabita cene jesli rachunek > ma pol metra. Praktycznie klienci nie sa w stanie sprawdzic kazdej ceny... > :([/color]
Ano właśnie. Dziś akurat sprawdziłam. Przy dwóch zamówionych rzeczach usiłowano mnie okantować na jednej;) Wolę nie myśleć, ile kasy straciłam przy innych okazjach, nie tylko w sklepach, ale np. na targu owocowo - warzywnym. Nierzadko na stacji paliw "zaokrąglają" mi rachunek (jakieś groszowe sprawy, ale jednak). Dziwnym trafem, nigdy na moją korzyść;) Ostatnio babka bezczelnie ściągnęła mi z karty o dwa złote więcej, niż wskazywał dystrybutor. Na zwróconą uwagę oddała mi tę sumę z miną obrażonej księżniczki - prawie rzuciła monetę na blat - i nie odpowiedziała na moje "do widzenia":) O tym, że nie przeprosiła za pomyłkę, nie muszę chyba wspominać...
Pozdr. Ewa
Urko pisze:[color=blue] > Ewa W wrote:[color=green] >> Zamówiłam zestaw za 12,99... zestaw kosztuje już 13,99. ...[/color] > > Czesto robie zakupy w Carrefoure, dosc czesto udaje mi sie wychwycic > roznice miedzy cena nabita na paragonie a cena z polki, ale ofc nie > zawsze mi sie chce sprawdzac kazda nabita cene jesli rachunek ma pol > metra. Praktycznie klienci nie sa w stanie sprawdzic kazdej ceny... :([/color] W tym supermarkecie to normalne zjawisko :/ ja zauważyłam, różnicę cen nawet o 1 zł. Teraz z ciekawości sprawdzam cenę przy czytniku i ostatnio :) cena na półce 7,00 - na czytniku 6,80, kolejna rzecz 5,00 - na czytniku 5,40 .
Użytkownik Ewa W napisał: [..][color=blue] > Dziwnym trafem, nigdy na moją korzyść;) Ostatnio babka bezczelnie[/color]
Raz to przypadek, dwa razy to już prawidłowość, trzy razy....
Może to w Tobie coś jest takiego, że... ;)
pozdrawiam Arek
--
[url]www.arnoldbuzdygan.com[/url]
> A dobre to chociaz bylo?[color=blue] >[/color]
Mi tam smakuja klopsiki z zurawina i frytkami :-)
Pozdrawiam Dysiek
Arek wrote:[color=blue] > Użytkownik Ewa W napisał:[/color] [color=blue] > Może to w Tobie coś jest takiego, że... ;)[/color]
Jak już zacząłeś to dokończ. Jeśli próbowałeś sugerować, że to Ewa przyciąga naciągaczy to przypominam mojego wcześniejszego posta w którym pisałem że mam dokaldnie to samo na zakupach hipermarketowych.
-- Urko 1521634
Ewa W wrote:[color=blue] > Użytkownik "Urko" <Urko@USUNTOtlen.pl> napisał w[/color] [color=blue] > Nierzadko na stacji > paliw "zaokrąglają" mi rachunek (jakieś groszowe sprawy, ale jednak). > Dziwnym trafem, nigdy na moją korzyść;)[/color]
A tu powiem tak: ja jak wlewam paliwo to tak zeby zmiescic sie w pelnej kwocie (wole kilka groszy mniej niz wiecej. Jednak czasem wyjdzie mi 200,02 czy cos podobnego to jeszcze nie zdarzylo mi sie zeby ktos czekal na te 2 grosze. Niemniej niezbyt czesto (wrecz sporadycznie) place gotowką ale sie zdarza. -- Urko 1521634
agad wrote:[color=blue] > Urko pisze:[color=green] >> Ewa W wrote:[color=darkred] >>> Zamówiłam zestaw za 12,99... zestaw kosztuje już 13,99. ...[/color] >> >> Czesto robie zakupy w Carrefoure, dosc czesto udaje mi sie wychwycic >> roznice miedzy cena nabita na paragonie a cena z polki, ale ofc nie >> zawsze mi sie chce sprawdzac kazda nabita cene jesli rachunek ma pol >> metra. Praktycznie klienci nie sa w stanie sprawdzic kazdej ceny... >> :([/color] > W tym supermarkecie to normalne zjawisko :/ ja zauważyłam, różnicę cen > nawet o 1 zł. Teraz z ciekawości sprawdzam cenę przy czytniku i > ostatnio :) cena na półce 7,00 - na czytniku 6,80, kolejna rzecz 5,00 > - na czytniku 5,40 .[/color]
Czyli powinno sie nasłać na nich właściwą kontrolę. Mieli by co robić.... chyba, że ta niezapowiedziana kontrola byla by zapowiedziana. -- Urko 1521634
Ewa W wrote:[color=blue] > Użytkownik "PesTYcyD" <pestycyd@wp.pl> napisał w wiadomości > news:g87iu0$a82$1@news.dialog.net.pl...[color=green] >> >> A dobre to chociaz bylo?[/color] > > Można powiedzieć, że przyzwoite, ale trudno zepsuć pierś kurczaka i > frytki;)[/color]
Pierś może być wysuszona, a frytki niedosmażone i w środku surowe, albo przesmażone i spalone. -- Urko 1521634
Dysiek wrote:[color=blue][color=green] >> A dobre to chociaz bylo?[/color] > Mi tam smakuja klopsiki z zurawina i frytkami :-)[/color]
Skoro daja dobra pasze, to nad czym sie tak spuszczac. Lepiej zjesc dobrze i doplacic 2zl niz zjesc jakies gowno i zaplacic tyle ile w cenniku...
"Ewa W" <ewunia@biskupin.wroc.pl> wrote in message news:g87iqu$2f8$1@opat.biskupin.net...[color=blue] > Korzystając z wolnego dnia zajrzałam do sklepu Ikea, po zakupach > postanowiłam coś zjeść w ich restauracji. Zamówiłam zestaw za 12,99 (cena > "jak byk" wypisana na tablicy). Do tego jakiś sok. Po zapłaceniu coś mnie > tknęło, spoglądam na paragon, a tam wspomniany zestaw kosztuje już 13,99. > Wracam do kasjerki, ta twierdzi, że ma w kasie wpisane tyle, co na > paragonie i tyle miałam zapłacić. Pokazuję jej tablicę, ta wzrusza > ramionami, że nic nie poradzi. Uparcie domagam się korekty, kasjerka > zwraca się o pomoc do kucharza, ten sprawdza i dyskretnie mówi: "proszę ze > mną, zwrócę pani różnicę". Wszystko fajnie, ale ilu ludzi nie sprawdza > paragonów zakładając - może naiwnie - że takie sieci nie mogą sobie > pozwolić na przekręty. Dziś w Ikei były tłumy ludzi, tyleż samo w ich > restauracji. Ciekawa jestem, ilu ludzi dało się oszukać...[/color]
w jednym z marketow elektronicznych w zeszlym tygodniu kupowalem akcesoria do telefonu, cena na polce 99 zl, podchodze do kasy - 129 zl! gdybym mial wiele rzeczy to bym pewnie nie zauwazyl - hamstwo! oczywiscie dopialem swego. pzdr., uC
Użytkownik "PesTYcyD" <pestycyd@wp.pl> napisał w wiadomości news:g88pvf$voo$1@news.dialog.net.pl... [color=blue] > Skoro daja dobra pasze, to nad czym sie tak spuszczac. Lepiej zjesc dobrze > i doplacic 2zl niz zjesc jakies gowno i zaplacic tyle ile w cenniku... >[/color]
Też mi argument... Ja bardzo chętnie dopłacę nawet więcej niż 2 PLN za dobre jedzenie, pod warunkiem, że będę wcześniej poinformowana, ile to kosztuje. Inne podejście, to po prostu oszustwo i nie ma znaczenia, czy na złotówkę, czy na pięć. Chodzi o zasadę. Jak zamawiasz wczasy w Grecji za 2000 PLN, a na miejscu każą Ci za to zapłacić 2200, to też przechodzisz nad tym do porządku dziennego, bo plaża w sumie fajna? Co do dobrego żarcia - nie napisałam dobre, lecz przyzwoite, a to różnica;)
Pozdr. Ewa
Użytkownik "Arek" <arek@eteria.net> napisał w wiadomości news:g87p9m$h0m$1@news.onet.pl... [color=blue] > Może to w Tobie coś jest takiego, że... ;)[/color]
Chcesz napisać, że jestem frajerką?;) Nie powiedziałabym, raczej coraz częściej zauważam, że uczciwość wychodzi z mody. Jesteś pewien, że nie naciągają Cię, gdy robisz duże zakupy, w markecie lub na targu?
Pozdr. Ewa
PesTYcyD wrote:[color=blue] > Dysiek wrote:[color=green][color=darkred] >>> A dobre to chociaz bylo?[/color] >> Mi tam smakuja klopsiki z zurawina i frytkami :-)[/color] > > Skoro daja dobra pasze, to nad czym sie tak spuszczac. Lepiej zjesc > dobrze i doplacic 2zl niz zjesc jakies gowno i zaplacic tyle ile w > cenniku...[/color]
Takie pobłażanie na drobne oszustwa doprowadzi do ich rozmnożenia, takie zachowania należy tępić na pniu. -- Urko 1521634
[color=blue] > sprawdza i dyskretnie mówi: "proszę ze mną, zwrócę pani różnicę". > Wszystko fajnie, ale ilu ludzi nie sprawdza paragonów zakładając - > może naiwnie - że takie sieci nie mogą sobie pozwolić na przekręty. > Dziś w Ikei były tłumy ludzi, tyleż samo w ich restauracji. Ciekawa > jestem, ilu ludzi dało się oszukać...[/color]
nie powiedziane ze oszukuja z premedytacja raczej niedbalstwo...
Mi policzyli ZA malo raz o frytki dodatkowe o czym sie zorientowalem z nudow patrzac na paragon gdy stalem na swiatlach drogowych. Tak wiec jest rowno! Wychodza na zero ;)
Użytkownik "Ewa W" <ewunia@biskupin.wroc.pl> napisał w wiadomości news:g89024$phl$1@opat.biskupin.net...[color=blue] > > Użytkownik "Arek" <arek@eteria.net> napisał w wiadomości > news:g87p9m$h0m$1@news.onet.pl... >[color=green] >> Może to w Tobie coś jest takiego, że... ;)[/color] > > Chcesz napisać, że jestem frajerką?;) > Nie powiedziałabym, raczej coraz częściej zauważam, że uczciwość wychodzi > z mody. Jesteś pewien, że nie naciągają Cię, gdy robisz duże zakupy, w > markecie lub na targu?[/color]
mnie to dziwi, bo bardzo często na stacji benzynowej wychodzi mi o kilka groszy więcej niż kasują... nie zdarzyło mi się odwrotnie, może zmień stację na normalną. A jeśli chodzi o tą sytuację w ikei to było trzeba zadzwonić do pihu.
pzdr, dkzzzzzzzzz.
dekazzze pisze:[color=blue] > Użytkownik "Ewa W" <ewunia@biskupin.wroc.pl> napisał w wiadomości > news:g89024$phl$1@opat.biskupin.net...[color=green] >> >> Użytkownik "Arek" <arek@eteria.net> napisał w wiadomości >> news:g87p9m$h0m$1@news.onet.pl... >>[color=darkred] >>> Może to w Tobie coś jest takiego, że... ;)[/color] >> >> Chcesz napisać, że jestem frajerką?;) >> Nie powiedziałabym, raczej coraz częściej zauważam, że uczciwość >> wychodzi z mody. Jesteś pewien, że nie naciągają Cię, gdy robisz duże >> zakupy, w markecie lub na targu?[/color] > > mnie to dziwi, bo bardzo często na stacji benzynowej wychodzi mi o kilka > groszy więcej niż kasują... nie zdarzyło mi się odwrotnie, może zmień > stację na normalną. A jeśli chodzi o tą sytuację w ikei to było trzeba > zadzwonić do pihu.[/color]
W wielu znanych mi samoobsługowych sklepach cena na samie, a przy kasie się różni. O ile nie zwracam uwagi na artykuły, które kupuję, bo i tak muszę (zwykle jedzenie), to zwracam uwagę na ceny rzeczy, rzekomo promocyjnych. Pani sobie klika na kasie, wyświetla się cena, a ja mówię to miało inna cenę, pani podnosi słuchawkę, żeby zadzwonić na sam, a ja zwykle za towar dziękuję, bo nie chce mi się czekać i wkurzać reszty kolejki. Może faktycznie czas z tym walczyć. --
Paulinka
Paulinka pisze: [color=blue] > W wielu znanych mi samoobsługowych sklepach cena na samie, a przy kasie > się różni.[/color]
Mnie się kilka razy w Realu zdarzyło, że cena na kasie była niższa od tej na półce. Albo źle spojrzałam/ zapamiętałam. Jesteście pewni, że zawsze dobrze pamiętacie ceny każdego produktu, jeśli robicie porządne zakupy na cały tydzień?
Ewa
Użytkownik "Ewa W" <ewunia@biskupin.wroc.pl> napisał w wiadomości news:g87iqu$2f8$1@opat.biskupin.net...[color=blue] > Ciekawa jestem, ilu ludzi dało się oszukać...[/color]
Nie przyszło Ci do głowy, że ktoś po prostu się pomylił?
-- misiczka
Użytkownik "misiczka" <ignaszewska@gmail.com> napisał w wiadomości news:g8a4t7$3em$1@atena.e-wro.net... [color=blue] > Nie przyszło Ci do głowy, że ktoś po prostu się pomylił? >[/color]
Może się pomylił. Na niekorzyść klienta, bo jakżeby inaczej. A klientów było mnóstwo, stali w długiej kolejce. Wkurzyło mnie, że kasjerka nic sobie z tego nie robiła, wzruszyła ramionami na zasadzie "co mnie to obchodzi" i nawet nie próbowała przyjąć do wiadomości, że jest tak, jak usiłuję jej powiedzieć. Wezwała kolegę dopiero gdy zobaczyła, że nie odejdę bez wyjaśnień. Mniej upierdliwego klienta z pewnością by zignorowała.
Pozdr. Ewa
misiczka wrote:[color=blue] > Użytkownik "Ewa W" <ewunia@biskupin.wroc.pl> napisał w wiadomości > news:g87iqu$2f8$1@opat.biskupin.net...[color=green] >> Ciekawa jestem, ilu ludzi dało się oszukać...[/color] > > Nie przyszło Ci do głowy, że ktoś po prostu się pomylił?[/color]
Mi przyszło, za pierwszym razem, za drugim mialem podejrzenie, za trzecim czwartym itd mialem przekonanie graniczące z pewnością że to nieprzypadek lub wyjątkowe niechlujstwo tylko że tylko w jedną stronę. -- Urko 1521634
Użytkownik "Urko" <Urko@USUNTOtlen.pl> napisał w wiadomości news:g8a7bc$m7p$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > misiczka wrote:[color=green] >> Użytkownik "Ewa W" <ewunia@biskupin.wroc.pl> napisał w wiadomości >> news:g87iqu$2f8$1@opat.biskupin.net...[color=darkred] >>> Ciekawa jestem, ilu ludzi dało się oszukać...[/color] >> >> Nie przyszło Ci do głowy, że ktoś po prostu się pomylił?[/color] > > Mi przyszło, za pierwszym razem, za drugim mialem podejrzenie, za trzecim > czwartym itd mialem przekonanie graniczące z pewnością że to nieprzypadek > lub wyjątkowe niechlujstwo tylko że tylko w jedną stronę.[/color]
Kiedyś J.Weiss w RadioZet dochodził, dlaczego w supermarketach mylą się głównie na niekorzyść, choć przecież wg praw statystyki pomyłki na korzyść klientów powinny być równie częste...
Niestety, OIDP bez sensownych wniosków - oprócz jednego: sprawdzaj ceny.
Harrykot
Ewa W pisze:[color=blue] > już 13,99. Wracam do kasjerki, ta twierdzi, że ma w kasie wpisane tyle, > co na paragonie i tyle miałam zapłacić. Pokazuję jej tablicę, ta wzrusza > ramionami, że nic nie poradzi. Uparcie domagam się korekty, kasjerka > zwraca się o pomoc do kucharza,[/color]
a nie przyszlo Ci do glowy, pani pracujaca na kasie nic na to nie moze poradzic?? ona wbija kody i dostaje cene. i chocbys nie wiem jak na nia krzyczala nie moze przyjac innej kwoty? a jak przyjmie to bedzie musiala dorzucic z wlasnej kieszeni na koniec dnia. byc moze faktycznie ktos sie pomylil wypisujac rano ceny. trzeba bylo poprosic kogos z kierownikow restauracji i z nim wyjasniac co sie wydarzylo i dlaczego.
uwielbiam ludzi, ktorzy musza swoje dzienne stresy wyladowac na kasjerach...
misiczka napisał(a): [color=blue] > Nie przyszło Ci do głowy, że ktoś po prostu się pomylił?[/color]
Dokładnie jak napisałaś - to może być efekt pomyłki bo wprowadzili cenę weekendową a zapomnieli zupgradeować tabliczki ;)
j.
-- *** Dzien Czerwonego Guzika * Red Button Day *** znamy date (konca swiata?): [url]http://42.pl/u/Qtv_redbuttonday[/url]
Ewa W napisał(a): [color=blue] > Mniej upierdliwego klienta z pewnością by zignorowała.[/color]
Szkoda, że mnie tam nie było bo bym się odwrócił i donośnie powiedział całej szanownej kolejce, że "Proszę uważać bo ceny na kasie są wyższe niż na wywieszonych tablicach!" ;)
j.
-- *** Dzien Czerwonego Guzika * Red Button Day *** znamy date (konca swiata?): [url]http://42.pl/u/Qtv_redbuttonday[/url]
Użytkownik "erm" <ermine@o_dwa.cyferka.pl> napisał w wiadomości news:g8asgp$ko0$1@news.onet.pl... [color=blue] > a nie przyszlo Ci do glowy, pani pracujaca na kasie nic na to nie moze > poradzic??[/color]
Może poradzić. Może powiedzieć "chwileczkę, zaraz to sprawdzę", wstać na moment od kasy i zawołać kogoś, kto rozwieje wątpliwość. Ta osoba stała może 5 metrów dalej. Ale pani kasjerka wolała iść w zaparte i nawet nie próbowała wyjaśnić tej sytuacji. Bo tak łatwiej.
i chocbys nie wiem jak na nia[color=blue] > krzyczala[/color]
Wypraszam sobie. Jestem osobą kulturalną i tak też załatwiam tego typu sprawy. Nigdy w życiu nie podniosłam głosu na obsługę w sklepie czy urzędzie. Nie wyciągaj pochopnych wniosków.
trzeba bylo poprosic kogos z kierownikow[color=blue] > restauracji i z nim wyjasniac co sie wydarzylo i dlaczego.[/color]
Nie. Ja nie będę w tym tłumie szukać kierownika. To pani w kasie powinna skonsultować się ze swoim zwierzchnikiem.
[color=blue] > uwielbiam ludzi, ktorzy musza swoje dzienne stresy wyladowac na > kasjerach...[/color]
A gdzie tu mowa o stresach czy wyładowywaniu się na kasjerach? Czy to, że oczekuję uczciwości jest czymś nienormalnym? Ponownie wysuwasz pochopne wnioski.
pozdr. Ewa
Użytkownik "Ewa W" <ewunia@biskupin.wroc.pl> napisał w wiadomości news:g87l33$2kq$1@opat.biskupin.net...[color=blue] > > Użytkownik "PesTYcyD" <pestycyd@wp.pl> napisał w wiadomości > news:g87iu0$a82$1@news.dialog.net.pl...[color=green] > > > > A dobre to chociaz bylo?[/color] > > Można powiedzieć, że przyzwoite, ale trudno zepsuć pierś kurczaka i[/color] frytki;)[color=blue] >[/color] Wcale nie tak trudno. Wystarczy położyć na stole i poczekać kilka dni. Samo się zepsuje...
Użytkownik "januszek" <januszek@polska.irc.pl> napisał w wiadomości news:slrngai43u.4q5.januszek@gimli.mierzwiak.com...[color=blue] > Ewa W napisał(a): >[color=green] > > Mniej upierdliwego klienta z pewnością by zignorowała.[/color] > > Szkoda, że mnie tam nie było bo bym się odwrócił i donośnie[/color] powiedział[color=blue] > całej szanownej kolejce, że "Proszę uważać bo ceny na kasie są wyższe > niż na wywieszonych tablicach!" ;) >[/color] Przecież zawsze tak jest. Na każdym paragonie masz przynajmniej jeden taki kwiatek.Trzeba zapłacić w kasie nie wdając się w dyskusję z kasjerką, bo to nie jej działka. Po każdych zakupach moim ulubionym sportem jest pójście do BOKu (biura obsługi klienta), gdzie za kontuarem stoją panienki i urządzam polkę, tzn. wdrażadm procedurę obowiązującą w takich wypadkach. Z uśmiechem mówię do pani, że na półce była inna cena (oczywiście jestem pewna różnicy). Pani pyta, czy aby na pewno, ja na to, że na bank, bo inaczej nie chciałoby mi się tu przychodzić. Na to ona łapie telefon i "zawzywa" wrotkarkę. Wrotkarka obrzuca mnie wdzięcznym spojrzeniem, mówi że to niemożliwe, ja na to z szerokim uśmiechem powtarzam, że na pewno jest pomyłka. Ona rusza z kopyta i za chwilę dzwoni do BOKu, żeby zapytać, gdzie ten towar jest, więc ja tłumaczę, a potem kiedy już się znajdzie, dzwoni powiedzieć, że rzeczywiście jest różnica. Panienka w BOKu z miną udręczonego anioła bierze mój paragon, kseruje, wypełnia kartę zwrotu gotówki, daje mi do podpisania, zaznacza na paragonie, że ten towar już był zgłoszony. Po czym z jadowitą miną oddaje mi te 10 groszy gotówką. Ja z najszerszym uśmiechem jaki tylko potrafię wykonać biorę te 10 groszy, kłaniam się w pas i wychodzę.
>>> Mniej upierdliwego klienta z pewnością by zignorowała.[color=blue][color=green] >> Szkoda, że mnie tam nie było bo bym się odwrócił i donośnie[/color] > powiedział[color=green] >> całej szanownej kolejce, że "Proszę uważać bo ceny na kasie są wyższe >> niż na wywieszonych tablicach!" ;) >>[/color] > Przecież zawsze tak jest. Na każdym paragonie masz przynajmniej jeden > taki kwiatek.Trzeba zapłacić w kasie nie wdając się w dyskusję z > kasjerką, bo to nie jej działka. Po każdych zakupach moim ulubionym > sportem jest pójście do BOKu (biura obsługi klienta), gdzie za > kontuarem stoją panienki i urządzam polkę, tzn. wdrażadm procedurę > obowiązującą w takich wypadkach. Z uśmiechem mówię do pani, że na półce > była inna cena (oczywiście jestem pewna różnicy). Pani pyta, czy aby na > pewno, ja na to, że na bank, bo inaczej nie chciałoby mi się tu > przychodzić. Na to ona łapie telefon i "zawzywa" wrotkarkę. Wrotkarka > obrzuca mnie wdzięcznym spojrzeniem, mówi że to niemożliwe, ja na to z > szerokim uśmiechem powtarzam, że na pewno jest pomyłka. Ona rusza z > kopyta i za chwilę dzwoni do BOKu, żeby zapytać, gdzie ten towar jest, > więc ja tłumaczę, a potem kiedy już się znajdzie, dzwoni powiedzieć, że > rzeczywiście jest różnica. Panienka w BOKu z miną udręczonego anioła > bierze mój paragon, kseruje, wypełnia kartę zwrotu gotówki, daje mi do > podpisania, zaznacza na paragonie, że ten towar już był zgłoszony. Po > czym z jadowitą miną oddaje mi te 10 groszy gotówką. Ja z najszerszym > uśmiechem jaki tylko potrafię wykonać biorę te 10 groszy, kłaniam się w > pas i wychodzę.[/color]
Do mnie w kerfurze musiał przyjść sam "dyżurny dyrektor" (tak się przedstawił - już samo stanowisko rozbraja trudnych klientów), bo przypadkiem się pomylili o 40 zł. Ja mam metodę na ustawę i inspekcję handlową - cytuję im z ustawy o ochronie konkurencji i konsumenta, że obowiązująca jest cena umieszczona przy lub na towarze, a jak nie zadziała straszę rzecznikiem konsumenta i inspekcją handlową. Do tej pory tylko w Auchan byli oporni, ale mieli później wizytę PIHu ;) Najczęściej "przypadkowo" się mylą na zabawkach - powiedz później dziecku, że oddasz jego zabawkę, bo cena jest inna niż myślałeś.
--
marcin
Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai.
Harrykot wrote:[color=blue] > Użytkownik "Urko" <Urko@USUNTOtlen.pl> napisał w wiadomości > news:g8a7bc$m7p$1@inews.gazeta.pl...[color=green] >> misiczka wrote:[color=darkred] >>> Użytkownik "Ewa W" <ewunia@biskupin.wroc.pl> napisał w wiadomości >>> news:g87iqu$2f8$1@opat.biskupin.net... >>>> Ciekawa jestem, ilu ludzi dało się oszukać... >>> >>> Nie przyszło Ci do głowy, że ktoś po prostu się pomylił?[/color] >> >> Mi przyszło, za pierwszym razem, za drugim mialem podejrzenie, za >> trzecim czwartym itd mialem przekonanie graniczące z pewnością że to >> nieprzypadek lub wyjątkowe niechlujstwo tylko że tylko w jedną >> stronę.[/color] > > Kiedyś J.Weiss w RadioZet dochodził, dlaczego w supermarketach mylą > się głównie na niekorzyść, > choć przecież wg praw statystyki pomyłki na korzyść klientów powinny > być równie częste... > > Niestety, OIDP bez sensownych wniosków - oprócz jednego: sprawdzaj > ceny.[/color]
Tebgo sie nie da zrobic w praktyce jesli masz rachunek na pol metra, trzeba by cene kazdego jednego produktu notowac... a potem weryfikowac. -- Urko 1521634
erm wrote:[color=blue] > Ewa W pisze:[color=green] > > już 13,99. Wracam do kasjerki, ta twierdzi, że ma w kasie wpisane[/color] > tyle,[color=green] >> co na paragonie i tyle miałam zapłacić. Pokazuję jej tablicę, ta >> wzrusza ramionami, że nic nie poradzi. Uparcie domagam się korekty, >> kasjerka zwraca się o pomoc do kucharza,[/color] > > a nie przyszlo Ci do glowy, pani pracujaca na kasie nic na to nie moze > poradzic?? ona wbija kody i dostaje cene. i chocbys nie wiem jak na > nia krzyczala nie moze przyjac innej kwoty? a jak przyjmie to bedzie > musiala dorzucic z wlasnej kieszeni na koniec dnia. byc moze > faktycznie ktos sie pomylil wypisujac rano ceny. trzeba bylo poprosic > kogos z > kierownikow restauracji i z nim wyjasniac co sie wydarzylo i dlaczego.[/color]
ROTFL! są dwie strony: klient i firma. To na kasjerce ciazy obowiazek zawolania kierownika czy kogoś bardzije kompetentnego. Ewa pisalas cos o tym że krzyczała na nią? [color=blue] > uwielbiam ludzi, ktorzy musza swoje dzienne stresy wyladowac na > kasjerach...[/color]
Oceniasz po sobie? -- Urko 1521634
januszek wrote:[color=blue] > Ewa W napisał(a): >[color=green] >> Mniej upierdliwego klienta z pewnością by zignorowała.[/color] > > Szkoda, że mnie tam nie było bo bym się odwrócił i donośnie powiedział > całej szanownej kolejce, że "Proszę uważać bo ceny na kasie są wyższe > niż na wywieszonych tablicach!" ;)[/color]
To by zrobilo dobrze i firmie i klientom. -- Urko 1521634
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|