|
takie tam... |
|
Witam!
Cisza wyborcza doskwiera (łżę jak pies oczywiście, w końcu odrobina spokoju). Temperatura rozleniwia, tak mnie coś naszło (chyba jednak lepiej zakładać czapkę przy takim słońcu) :-)
Pokrótce - co według nas Wrocław ma fascynującego, pięknego, ciekawego, wyróżniającego spośród innych miejsc? Nie chodzi mi o atrakcje z przewodników - tego akurat wszędzie pełno, każdy może dotrzeć.
Chodzi o takie urzekające miejsca, czy zjawiska niby nieistotne - ale których nagły brak przyjęlibyście z przykrością. A nikt tychniuansików w baedekerze nie opisze.
Wrocław jest lubianym w Polsce miastem, więc w razie jakichś kontaktów, prawie zawsze na hasło "jestem z Wrocławia" słyszę komplement (choćby banalne: "ładne miasto").
Żeby skrócić post, opiszę (na razie) tylko trzy swoje typy - akurat te, ponieważ z zaskoczeniem stwierdziłem, że właśnie to z Wrocławia zapamiętało kilka osób zamiejscowych (a i ja je uważam za co najmniej miłe). To bardziej typy tych osób, niż moje.
Koleżanka kilka miesięcy mieszkała we Wrocławiu. Po paru latach od wyprowadzki, na hasło Wrocław, od razu spytała "jak tam magnolie?".. Rzeczywiście Niemcy posadzili wiele magnolii (m. in. Park Szczytnicki, południowo-zachodnie dzielnice). Ciekawe, że mimo tylu lat po wojnie - mieszkańcy dzielnic willowych nadal chętnie je sadzą (w Parku Szczytnickim też ich trochę jest). A magnolie są w istocie wyjątkowo piękne i ulotne.
Kolejna znajoma - ale ta tutaj studiowała (dawno) - "czy istnieje jeszcze Witaminka w Rynku i czy nadal tam taka pyszna kawa mrożona?" (nie kłóćcie się - kawa może być "pyszna" nie tylko dzięki smakowi).
Kilkakrotnie pytano mnie o Vegę w Rynku, ze szczególnym uwzględnieniem naleśników ze szpinakiem. Vega jest wyjątkowym miejscem we Wrocławiu - bar wegetariański istniejący od czasów komuny (od kiedy pamiętam) ażdo dzisiaj. Były już próby zaanektowania (pewnie na oddział banku, tych nigdy za dużo :-) ) - na szczęście bywalcy Vegę uratowali. A naleśniki rzeczywiście wyśmienite. Bywały nawet całe wątkint. Vegi i owych naleśników na news:pl.rec.kuchnia.
Jakie są Wasze typy? Co z takich delikatnych "smaczków" wrocławskich wspominalibyście z rozrzewnieniem po kilku latach "wygnania"?
PS. Mam nadzieję, że ...:::Tomek:::... wybaczy mi lekką modyfikację swojej trafnej obserwacji i umieszczenie jej w stopce. Nie na stałe - od czasu do czasu, żeby się nie zbanalizowała. A także poza p.r.w :-)
-- Zdrówka - Wojtek H. W Warszawie się bywa na salonach. We Wrocławiu na news:pl.regionalne.wroclaw. (c) ...:::Tomek:::...
1. Tosty u Witka 2. Grile na niskich łąkach :) 3. Knysze 4. Łyżwy na fosie (choć ostatnio jakby rzadziej).
To tyle co pamiętam jeszcze z czasów szkolnych.
Dziś, niestety, już we Wrocławiu nie mieszkam - przeniosłem się 20 km dalej.
Witam!
Dnia 03-07-2010 o 18:13:34 wolim <nospam@nospam.pl> napisał(a): [color=blue] > 1. Tosty u Witka > 2. Grile na niskich ³¹kach :) > 3. Knysze > 4. ÂŁyÂżwy na fosie (choĂŚ ostatnio jakby rzadziej). >[/color]
Dzięki. Tym bardziej, że spoza Wrocławia. Tylko ciekawym - u Witka to pl. Staszica przy przystankach? Bo te tosty wspominam najlepiej.
20 km to niedużo
-- Zdrówka - Wojtek H.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|
|
|
|
|
Linki |
|
|
|
|