Witam,
Się wyżalić muszę. :) Skręcałem sobie dzisiaj z Powstańców w Swobodną coby do Zielińskiego dojechać. Żeby w ogóle skręcić musiałem wjechać na lewy pas (do późniejszej jazdy prosto) z nadzieją że sobie jak najszybciej na prawy zmienię coby na końcu kolejki ludzi nie wkurzać. Na prawym pasie korek po horyzont. No i jako że przede mną niedaleko stało inne auto to stanąłem i migam. Migam migam migam, w końcu prawy pas ruszył, chcę wjechać ale co? Wszyscy solidarnie zderzak w zderzak, mi zaczyna rosnąć ciśnienie bo chce karfa dobrze a tu dupa jak zwykle, auto przede mną odjechało więc kurde nie będę jeszcze bardziej korkował zatkanego skrzyżowania więc jadę za tym autem. Sytuacja się powtarza, mały odstęp, stoję i migam, prawy pas rusza... i co? Zderzak w zderzak. No rzesz wamać. Sytuacja powtórzyła się jeszcze cztery razy aż w końcu wpuściła mnie jakaś kobita prawie pod koniec kolejki. No jak sobie kurde ludzie wolicie, a chciałem być uczciwy i odstać swoje.. Jak nie to nie.
Mam nadzieję że któryś z przeinteligentnych zderzak_w_zderzakowców czyta tę grupę i sobie uzmysłowi conieco. :>
Malkontenci, możecie olać ten wątek. ;)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|