ďťż
Wannabe Kubica skosił latarnie
ďťż
Start
takie tam...
 
[url]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,7249314,Wypadek_na_Goworka___samochod_zlamal_latarnie.html[/url]

Po południu na ul. Spacerowej w pobliżu ul. Goworka samochód marki mercedes
uderzył w latarnię, a ta złamała się i upadła na jezdnię.

Zablokowała ulicę tak, że nie mógł nią przejechać żaden autobus. pod złamaną
latarnią przemykały tylko mniejsze pojazdy. Do usunięcia zawalidrogi
autobusy stały w korku. Pasażerowie wysiadali i wędrowali do następnego
przystanku.

Na tym odcinku Spacerowej często zdarzają się wypadki.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

Czy nie mogą tam ustawić jakiś betonowych zapór rozdzielającychpasy aby nie
łamali tych latarń?



Kamikazee pisze:[color=blue]
> [url]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,7249314,Wypadek_na_Goworka___samochod_zlamal_latarnie.html[/url][/color]
[color=blue]
> Na tym odcinku Spacerowej często zdarzają się wypadki.[/color]

Na Spacerowej asfalt jest do d..., mokry staje sie sliski jak lodowisko.
Zamiast dziwic sie i stawiac kolejne latarie powinni go wreszcie
zmodernizowac.

Pozdrawiam
Pawel

DoQ pisze:[color=blue]
> Kamikazee pisze:[color=green]
>> [url]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,7249314,Wypadek_na_Goworka___samochod_zlamal_latarnie.html[/url][/color]
>
>[color=green]
>> Na tym odcinku Spacerowej często zdarzają się wypadki.[/color]
>
> Na Spacerowej asfalt jest do d..., mokry staje sie sliski jak lodowisko.
> Zamiast dziwic sie i stawiac kolejne latarie powinni go wreszcie
> zmodernizowac.[/color]

A może po prostu należałoby przestrzegać ograniczeń prędkości oraz
dostosowywać prędkość do warunków drogowych, hmm?

Andrzej Lawa wrote:
[color=blue]
> A może po prostu należałoby przestrzegać ograniczeń prędkości oraz
> dostosowywać prędkość do warunków drogowych, hmm?[/color]

Jeżeli jesteś w stanie wywróżyć lód czy wyrób lodopodobny na drodze, to
rzuć swoją robotę i zacznij zawodowo grać w totka.



> A może po prostu należałoby przestrzegać ograniczeń prędkości oraz[color=blue]
> dostosowywać prędkość do warunków drogowych, hmm?[/color]

Czyli jechać wszędzie 20 na godzinę? Bo skąd może kierowca wiedzieć, że
akurat na tym zakręcie jest profil o odwrotnym nachyleniu do tego, który
powinnien być na zakręcie drogi?

Gdyby przestrzegać prawa, to ten fragment ulicy należałoby po prostu zamknąć
jako niezgodny z prawem budowlanym.

Beno

Użytkownik "Beno" <studio@gemma.edu.pl> napisał[color=blue]
> Gdyby przestrzegać prawa, to ten fragment ulicy należałoby po prostu
> zamknąć
> jako niezgodny z prawem budowlanym.[/color]

To właśnie miałem napisać. Ten zakręt to i na sucho jest ciężki do
pokonania. Nie dość, że wyrzuca samochód na lewą stronę, to jeszcze trzeba
przynajmniej 2 razy korygować tor jazdy, bo wciąż jest "za mało w prawo". I
to wszystko dzieje się przy maks. 50 km/h. Próbowałem kiedyś powalczyć przy
ciut większej prędkości ale szybko odpuściłem jak mi zaczął tyłek zjeżdżać z
fotela.

To kto pójdzie do np. radnego, żeby coś w tej sprawie zrobił? :P

Maciek.

Beno wrote:
[color=blue]
> Czyli jechać wszędzie 20 na godzinę? Bo skąd może kierowca wiedzieć, że
> akurat na tym zakręcie jest profil o odwrotnym nachyleniu do tego, który
> powinnien być na zakręcie drogi?
>[/color]
Dziwne bo ja tam jeździłem setki razy i nigdy nie wypadłem. Jak i setki
tysięcy innych kierowców.

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:[color=blue]
> Andrzej Lawa wrote:
>[color=green]
>> A może po prostu należałoby przestrzegać ograniczeń prędkości oraz
>> dostosowywać prędkość do warunków drogowych, hmm?[/color]
>
> Jeżeli jesteś w stanie wywróżyć lód czy wyrób lodopodobny na drodze, to
> rzuć swoją robotę i zacznij zawodowo grać w totka.[/color]

Wróżyć? Ja tam uważam, że jedną z podstawowych zasad w ruchu drogowym
jest to, by nie jeździć tam, gdzie wzrok nie sięga ;)

Nie znam zakrętu, nie widzę co na nim jest - jadę stosownie wolniej.

Może to nieco paranoidalne podejście, ale cóż... Jak się głównie jeździ
jednośladem, to zdrowa paranoja ułatwia przeżycie ;)

Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnijto.poczta.onet.pl> napisał[color=blue][color=green]
>> Czyli jechać wszędzie 20 na godzinę? Bo skąd może kierowca wiedzieć, że
>> akurat na tym zakręcie jest profil o odwrotnym nachyleniu do tego, który
>> powinnien być na zakręcie drogi?
>>[/color]
> Dziwne bo ja tam jeździłem setki razy i nigdy nie wypadłem. Jak i setki
> tysięcy innych kierowców.[/color]

A to trzeba wypaść z drogi (setki tysięcy razy) aby stwierdzić, że zakręt
jest źle zbudowany? Weź się zastanów przez chwilę.
Inna sprawa, że wystarczy tamtędy jechać codziennie (2 lata i już masz
kilkaset razy) wracając z pracy, czyli w godz.16-20. Przy prędkości 4km/h
faktycznie nie da się wylecieć na tamtym zakręcie.

Maciek.

> Dziwne bo ja tam jeździłem setki razy i nigdy nie wypadłem. Jak i setki[color=blue]
> tysięcy innych kierowców.[/color]

Ale zdarzenia drogowe widziałeś w tym miejscu nieraz, prawda?

Beno

Użytkownik "Maciek" <mmuran@gmail.com> napisał w wiadomości
news:hdi8o5$ill$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue][color=green]
>> Gdyby przestrzegać prawa, to ten fragment ulicy należałoby po prostu
>> zamknąć
>> jako niezgodny z prawem budowlanym.[/color]
> To właśnie miałem napisać. Ten zakręt to i na sucho jest ciężki do
> pokonania. Nie dość, że wyrzuca samochód na lewą stronę, to jeszcze
> trzeba przynajmniej 2 razy korygować tor jazdy, bo wciąż jest "za mało
> w prawo".[/color]

Jeśli masz takie kłopoty to proponuję raczej wizytę z samochodem w serwisie.
Bo z pewnością masz coś nie tak z zawieszeniem albo układem kierowniczym.
Jeździłem tamtędy setki razy. I to przeważnie z prędkością przekraczającą
lekko dozwolone limity. Nigdy nie odczułem, że coś jest nie tak.

--
Paweł

"Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <maciej_pmt@tpsa.waw.pl> writes:
[color=blue]
> Jeżeli jesteś w stanie wywróżyć lód czy wyrób lodopodobny na drodze,
> to rzuć swoją robotę i zacznij zawodowo grać w totka.[/color]

Ta, oczywiście, lód, wczoraj w południe, przechodziliśmy, z
tragarzami.

Codziennie tamtędy jeżdżę i asfalt jest jak wszędzie. Tyle, że jest
zakręt i z górki. Przy przepisowej szybkości nic się nie ma prawa
zdarzyć. A latarnie są tam zwalane regularnie, chyba kilkanaście razy
w roku, bez związku z porą roku ani pogodą. Nie wiem, co można
poradzić na wariatów, którym się wydaje, że jak ruszyli z górki, to
mogą dowolnie przycisnąć przed zakrętem. Progi zwalniające odpadają...

Warszawa jest miastem płaskim i niestety ludzie jeździć po tych kilku
ulicach na spadku nie umieją.

MJ

Maciek pisze:
(...)[color=blue]
> To właśnie miałem napisać. Ten zakręt to i na sucho jest ciężki do
> pokonania. Nie dość, że wyrzuca samochód na lewą stronę, to jeszcze
> trzeba przynajmniej 2 razy korygować tor jazdy, bo wciąż jest "za mało w
> prawo". I to wszystko dzieje się przy maks. 50 km/h.[/color]

Może problem tkwi w samochodzie (albo w kierowcy)? Nawet nie chce mi
sie liczyć ile razy tamtędy jeździłem i czym - nawet kiedyś trabantem
zimową porą :)
[color=blue]
> Próbowałem kiedyś
> powalczyć przy ciut większej prędkości ale szybko odpuściłem jak mi
> zaczął tyłek zjeżdżać z fotela.[/color]

Zaręczam, że pokonywałem ten odcinek powyżej dozwolonych limitów
i jakoś problemów nie zauważyłem.

"Maciek" <mmuran@gmail.com> writes:
[color=blue]
> To właśnie miałem napisać. Ten zakręt to i na sucho jest ciężki do
> pokonania. Nie dość, że wyrzuca samochód na lewą stronę, to jeszcze
> trzeba przynajmniej 2 razy korygować tor jazdy, bo wciąż jest "za mało
> w prawo". I to wszystko dzieje się przy maks. 50 km/h. Próbowałem
> kiedyś powalczyć przy ciut większej prędkości ale szybko odpuściłem
> jak mi zaczął tyłek zjeżdżać z fotela.[/color]

Ustaw sobie geometrię kół albo co. 60 km/h na suchym tam się
przejeżdża bez najmniejszego problemu, 70 też. Taksówkarze mnie tam
parę razy wieźli circa 80 km/h i przejechali. Absolutnie takiej jazdy
nie popieram, ale to nie znaczy, że ulica sama wyrzuca.

Zresztą, o dziwo, tam są także wypadki w kierunku pod górę...

MJ

DoQ pisze:
(...)[color=blue]
> Na Spacerowej asfalt jest do d..., mokry staje sie sliski jak lodowisko.[/color]

Demonizujesz.
[color=blue]
> Zamiast dziwic sie i stawiac kolejne latarie powinni go wreszcie
> zmodernizowac.[/color]

Nie narzekaj - jeszcze mogą fotoradar postawić ;)

Artur 'futrzak' Maśląg <futrzak@polbox.com> writes:
[color=blue]
> Nie narzekaj - jeszcze mogą fotoradar postawić ;)[/color]

Kiedys stawiali, przenosny, w kierunku "do gory" (tam jest 40) w
zatoczce przy ruskiej ambasadzie. Teraz to nie wiem, bo rano jezdzimy
inna droga, a wracajac po poludniu nie widzialem nigdy.

MJ

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
[color=blue]
> Demonizujesz.[/color]

Nie wydaje mi sie. AFAIR podjezdajac pod gore na niskim biegu mozna
elegancko zamiesc d... na łuku i to w FWD przy wcale niewysokich
predkosciach. Nie dziwie sie, ze mniej doswiadczony kierowca moze tam
cos nawywijac, zwlaszcza jak mu cos podjedzie z podporzadkowanej i w
panice gwaltowniej pusci gaz.
Na Sikorskiego np. asfalt jest (byl?) w paru miejscach łaciaty, tak ze
podczas hamowania samochod zachowuje sie zupelnie inaczej niz 300m
wczesniej. Nie powinno tak byc.
[color=blue][color=green]
>> Zamiast dziwic sie i stawiac kolejne latarie powinni go wreszcie
>> zmodernizowac.[/color]
> Nie narzekaj - jeszcze mogą fotoradar postawić ;)[/color]

Wszystko mi jedno, aktualnie rzadko tamtedy jezdze :P

Pozdrawiam
Pawel

Andrzej Lawa pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Na tym odcinku Spacerowej często zdarzają się wypadki.[/color]
>> Na Spacerowej asfalt jest do d..., mokry staje sie sliski jak lodowisko.
>> Zamiast dziwic sie i stawiac kolejne latarie powinni go wreszcie
>> zmodernizowac.[/color]
> A może po prostu należałoby przestrzegać ograniczeń prędkości oraz
> dostosowywać prędkość do warunków drogowych, hmm?[/color]

Powiesz to samo motocyklistom o śliskich malowankach ?
Po co maluje sie pasy specjalnymi farbami jak mozna przestrzegac
predkosci, hmm?

Pozdrawiam
Pawel

Michal Jankowski pisze:
[color=blue]
> parę razy wieźli circa 80 km/h i przejechali. Absolutnie takiej jazdy
> nie popieram, ale to nie znaczy, że ulica sama wyrzuca.[/color]

Czyli asfalt jest super, profile zakretow rowniez, tylko kierowcy tak
sie uwzieli AKURAT NA TO miejsce w Warszawie?
[color=blue]
> Zresztą, o dziwo, tam są także wypadki w kierunku pod górę...[/color]

To akurat nie jest dziwne, mysle ze wyjanilem to pare postow nizej.

Pozdrawiam
Pawel

Witam,

Użytkownik "Maciek" <mmuran@gmail.com> napisał w wiadomości
news:hdi8o5$ill$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> To właśnie miałem napisać. Ten zakręt to i na sucho jest
> ciężki do pokonania.[/color]

Kiepskiej baletnicy to i rąbek spódnicy... zawadza.
[color=blue]
> To kto pójdzie do np. radnego, żeby coś w tej sprawie
> zrobił? :P[/color]

A komu ta ulica przeszkadza?
Ale za nim pójdziesz do radnego, to może weź sobie parę
lekcji dokształtu.
I poproś o dokształt właśnie na Goworka/Spacerowej.
I potrenuj wjazd w Spacerową z Klonowej, bo za chwilę
będziesz nawoływał o węzeł bezkolizyjny.

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Michal Jankowski wrote:[color=blue]
> "Maciek" <mmuran@gmail.com> writes:
>[color=green]
>> To właśnie miałem napisać. Ten zakręt to i na sucho jest ciężki do
>> pokonania. Nie dość, że wyrzuca samochód na lewą stronę, to jeszcze
>> trzeba przynajmniej 2 razy korygować tor jazdy, bo wciąż jest "za mało
>> w prawo". I to wszystko dzieje się przy maks. 50 km/h. Próbowałem
>> kiedyś powalczyć przy ciut większej prędkości ale szybko odpuściłem
>> jak mi zaczął tyłek zjeżdżać z fotela.[/color]
>
> Ustaw sobie geometrię kół albo co. 60 km/h na suchym tam się
> przejeżdża bez najmniejszego problemu, 70 też. Taksówkarze mnie tam
> parę razy wieźli circa 80 km/h i przejechali. Absolutnie takiej jazdy
> nie popieram, ale to nie znaczy, że ulica sama wyrzuca.
>
> Zresztą, o dziwo, tam są także wypadki w kierunku pod górę...
>[/color]

Jak ostatnio spadł śnieg w Warszawie, to widziałem tam rozbite BMW,
latarnia powalona, wgniot w boku samochodu na 50 cm od strony kierowcy.
Jechał pod górę.

wer

Dnia 13-11-2009 o 11:58:44 Szuwaks <szuwaks@go2.pl> napisał(a):
[color=blue]
> To dowód na brak umiejętności a nie zły stan ulicy.
> Choć oczywiście jak dużo ulic pozostawia wiele do życzenia.[/color]

A mnie się wydaje jednak, że jeśli w jednym miejscu jest więcej wypadków
niż w innych miejscach, to warto się przyjrzeć temu miejscu i zastanowić,
czy wszystko jest ok, czy nie... Akurat nie zastanawiałem się nigdy nad
nawierzchnią na spacerowej, ale wydaje mi się, że nawierzchnia MOŻE być
przyczyną wypadków.

--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Pośmiej się, to zdrowe!
[url]http://www.adamki.pl[/url]

Witam,

Użytkownik <bofh@nano.pl> napisał w wiadomości
news:hdjd26$hul$1@node2.news.atman.pl...
[color=blue]
> Jak ostatnio spadł śnieg w Warszawie, to widziałem tam
> rozbite BMW,
> latarnia powalona, wgniot w boku samochodu na 50 cm od
> strony kierowcy.
> Jechał pod górę.[/color]

A na co to dowód?
Bo jak jakoś ostatnio jechałem pod górę ok 18:00, to w
stronę Belwederskiej - korek od Puławskiej.
A przy przejściu dla pieszych przez Spacerową rozbity
cierpiarz.
A na skrzyżowaniu z Goworka dwa inne samochody.
A korek się posuwał... jak to korek na Spacerowej.
To dowód na brak umiejętności a nie zły stan ulicy.
Choć oczywiście jak dużo ulic pozostawia wiele do życzenia.

--
Pozdrawiam
Szuwaks

On 2009-11-13, Szuwaks <szuwaks@go2.pl> wrote:
[color=blue]
> A na skrzyżowaniu z Goworka dwa inne samochody.
> A korek się posuwał... jak to korek na Spacerowej.
> To dowód na brak umiejętności a nie zły stan ulicy.[/color]

Jeśli Ci sami kierowcy w jednym miejscu powodują kolizje, a w innych nie
to jest to dowód na złe rozwiązanie drogowe.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał
[color=blue]
> I potrenuj wjazd w Spacerową z Klonowej, bo za chwilę będziesz nawoływał o
> węzeł bezkolizyjny.[/color]

Trenowałem nie raz i nie narzekam. Za to na zakręt w dół tak.
Z zawieszeniem jest wszystko w porządku, z moimi umiejętnościami również
chociaż oczywiście są lepsi.
Po prostu - to miejsce nie jest bezpieczne i jako takie mogłoby zostać
oznakowane. I tak nikt by nie zwracał uwagi na znaki ale przynajmniej byłoby
wiadomo o co chodzi w razie ścięcia kolejnej latarni.
I powtórzę - nie kojarzę w Warszawie drugiego takiego zakrętu przy którym
musiałbym uważać tak, jak to należy robić w tym miejscu.

A wizyta u radnego to właściwie żart. Wymierzony we wszelkie służby, które
nie mogą wnioskować do odpowiednich urzędów o zmianę czegokolwiek na lepsze.
Za każdym razem słyszy się od nich "idź pan sam, załatw pan sobie sam". Taka
robota - odebrać wezwanie, przyjechać, wlepić mandat albo i nie, odjechać i
zapomnieć. I tak dzień w dzień. Latarnia po latarni. Do czasu aż jakaś
dziewczyna zginie w autobusie, który kiedyś zjeżdżał Belwederską -
pamiętacie? Jak teraz wygląda zjazd w dół? Tak jak powinien.

Maciek.

Maciek pisze:
(...)[color=blue]
> I powtórzę - nie kojarzę w Warszawie drugiego takiego zakrętu przy
> którym musiałbym uważać tak, jak to należy robić w tym miejscu.[/color]

Jednak potrenuj. Miejsc w których dochodzi do wypadków (z winy
kierowców, nie drogi) trochę jest. Ostatnio jak wyremontowali
Dolinę Służewiecką z dojazdami, to na wjazdach z KEN nagle
naroiło się chętnych na wylatywanie z drogi i katowanie barier.
Chyba nie muszę tłumaczyć, co było przyczyną tych wypadków.

Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
[color=blue]
> Dolinę Służewiecką z dojazdami, to na wjazdach z KEN nagle
> naroiło się chętnych na wylatywanie z drogi i katowanie barier.
> Chyba nie muszę tłumaczyć, co było przyczyną tych wypadków.[/color]

Lepsze katowanie barier od koszenia latarni :)

Pozdrawiam
Pawel

DoQ pisze:[color=blue]
> Artur 'futrzak' Maśląg pisze:
>[color=green]
>> Dolinę Służewiecką z dojazdami, to na wjazdach z KEN nagle
>> naroiło się chętnych na wylatywanie z drogi i katowanie barier.
>> Chyba nie muszę tłumaczyć, co było przyczyną tych wypadków.[/color]
>
> Lepsze katowanie barier od koszenia latarni :)[/color]

Nie przeczę, ale chodziło mi o przyczynę :)

Użytkownik "Krzysiek Kielczewski" <krzysiek.kielczewski@gmail.com> napisał w
wiadomości news:slrnhfqf27.vs2.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-ho.pl...
[color=blue]
> Jeśli Ci sami kierowcy w jednym miejscu powodują kolizje, a w innych nie
> to jest to dowód na złe rozwiązanie drogowe.[/color]

W tym konkretnym miejscu 2 pasy w jedną stronę, 3 w drugą. Droga
niespecjalnie dziurawa, ot taka średnia warszawska.
Dla mnie jest to jedynie dowód na to, że ogólny poziom umiejętności oraz
umysłowy kierowców jest niski.

--
Paweł

Maciek wrote:[color=blue]
> Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał
>[color=green]
>> I potrenuj wjazd w Spacerową z Klonowej, bo za chwilę będziesz
>> nawoływał o węzeł bezkolizyjny.[/color]
>
> Trenowałem nie raz i nie narzekam. Za to na zakręt w dół tak.
> Z zawieszeniem jest wszystko w porządku, z moimi umiejętnościami również
> chociaż oczywiście są lepsi.
> Po prostu - to miejsce nie jest bezpieczne i jako takie mogłoby zostać
> oznakowane. I tak nikt by nie zwracał uwagi na znaki ale przynajmniej[/color]

Wystarczy na każdej latarni zawieszać odblaskowe znaczki samochodów, na
każdej tyle ile rozbiło się tam samochodów.
[color=blue]
> byłoby wiadomo o co chodzi w razie ścięcia kolejnej latarni.
> I powtórzę - nie kojarzę w Warszawie drugiego takiego zakrętu przy
> którym musiałbym uważać tak, jak to należy robić w tym miejscu.[/color]

Stawki w kierunku Andersa. Zakręt przy Pokornej. Co chwila skasowane
barierki. Wariaci jadą po 100 na godzinę i na zakręcie się nie wyrabiają.

wer

Paweł pisze:
[color=blue]
> W tym konkretnym miejscu 2 pasy w jedną stronę, 3 w drugą. Droga
> niespecjalnie dziurawa, ot taka średnia warszawska.
> Dla mnie jest to jedynie dowód na to, że ogólny poziom umiejętności oraz
> umysłowy kierowców jest niski.[/color]

To dlaczego ilosc zdarzen w tym miejscu jest jednak grubo powyzej
sredniej warszawskiej?

Pozdrawiam
Pawel

DoQ <pawel.doq@gmail.com> writes:
[color=blue]
> To dlaczego ilosc zdarzen w tym miejscu jest jednak grubo powyzej
> sredniej warszawskiej?[/color]

Bo ulica idzie po pochyłości, czego żadnymi zaklęciami i wymianą
asfaltu się nie zmieni. Ludzie po prostu zapominają dostosować styl
jazdy do miejscowych warunków, które są inne, niż na 99.9%
warszawskich ulic, bo takich ulic na skarpie mamy kilka, a
dwujezdniowych to może ze dwie.

Jakimś rozwiązaniem byłoby pewnie zwężenie do jednego pasa w każdą
stronę, ale wtedy już w ogóle do domu nie dojadę...

MJ

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:[color=blue]
> Andrzej Lawa wrote:
>[color=green]
>> A może po prostu należałoby przestrzegać ograniczeń prędkości oraz
>> dostosowywać prędkość do warunków drogowych, hmm?[/color]
>
> Jeżeli jesteś w stanie wywróżyć lód czy wyrób lodopodobny na drodze, to
> rzuć swoją robotę i zacznij zawodowo grać w totka.[/color]

Bez watpienia to lod spowodowal ten paskudny poslizg.
Czy ty aby Macku nie pownines do iphona kupic sobie aplikacji pogoda bo
takich pierdol to nawet czytac sie nie chce...

Nie oslabiaj normalnych

Beno pisze:[color=blue][color=green]
>> A może po prostu należałoby przestrzegać ograniczeń prędkości oraz
>> dostosowywać prędkość do warunków drogowych, hmm?[/color]
>
> Czyli jechać wszędzie 20 na godzinę? Bo skąd może kierowca wiedzieć, że
> akurat na tym zakręcie jest profil o odwrotnym nachyleniu do tego, który
> powinnien być na zakręcie drogi?[/color]

Bez watpienia jestes idiota ktory nie widzial spacerowac. SIooo.[color=blue]
>
> Gdyby przestrzegać prawa, to ten fragment ulicy należałoby po prostu zamknąć
> jako niezgodny z prawem budowlanym.[/color]

Miliony kierowcow jadacych 70km/h przjezdzaja a jeno Beno musi 20 ?
Moze oddaj auto do serwisu jak masz problem

[color=blue]
>
> Beno
>[/color]

Krzysiek Kielczewski pisze:[color=blue]
> On 2009-11-13, Szuwaks <szuwaks@go2.pl> wrote:
>[color=green]
>> A na skrzyżowaniu z Goworka dwa inne samochody.
>> A korek się posuwał... jak to korek na Spacerowej.
>> To dowód na brak umiejętności a nie zły stan ulicy.[/color]
>
> Jeśli Ci sami kierowcy w jednym miejscu powodują kolizje, a w innych nie
> to jest to dowód na złe rozwiązanie drogowe.[/color]

Sami mistrze prostej .... zakret przerasta ... moze czas oddac prawo jazdy ?

DoQ pisze:[color=blue]
> Paweł pisze:
>[color=green]
>> W tym konkretnym miejscu 2 pasy w jedną stronę, 3 w drugą. Droga
>> niespecjalnie dziurawa, ot taka średnia warszawska.
>> Dla mnie jest to jedynie dowód na to, że ogólny poziom umiejętności
>> oraz umysłowy kierowców jest niski.[/color]
>
> To dlaczego ilosc zdarzen w tym miejscu jest jednak grubo powyzej
> sredniej warszawskiej?[/color]

Bo jest zakret a nie "prosta na Pulawskiej" i to przerasta debili[color=blue]
>[/color]

On 2009-11-13, Paweł <billg@microsoft.com> wrote:
[color=blue][color=green]
>> Jeśli Ci sami kierowcy w jednym miejscu powodują kolizje, a w innych nie
>> to jest to dowód na złe rozwiązanie drogowe.[/color]
>
> W tym konkretnym miejscu 2 pasy w jedną stronę, 3 w drugą. Droga
> niespecjalnie dziurawa, ot taka średnia warszawska.[/color]

Nie znam tego konkretnego miejsca - dlatego nie piszę co konkretnie
trzeba tam poprawić.
[color=blue]
> Dla mnie jest to jedynie dowód na to, że ogólny poziom umiejętności oraz
> umysłowy kierowców jest niski.[/color]

W pozostałych miejscach ten umiejętności warszawskich kierowców są na
tym samym poziomie.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

On 2009-11-13, Jan Strybyszewski <ktos@w.pl> wrote:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> A na skrzyżowaniu z Goworka dwa inne samochody.
>>> A korek się posuwał... jak to korek na Spacerowej.
>>> To dowód na brak umiejętności a nie zły stan ulicy.[/color]
>>
>> Jeśli Ci sami kierowcy w jednym miejscu powodują kolizje, a w innych nie
>> to jest to dowód na złe rozwiązanie drogowe.[/color]
>
> Sami mistrze prostej .... zakret przerasta ... moze czas oddac prawo jazdy ?[/color]

No niestety przerasta. A ja wolę, żeby drogowcy przebudowali zakręt niż
żeby taki mistrz prostej wyleciał mi na czołówkę.

Krzysiek Kiełczewski

Jan Strybyszewski wrote:[color=blue]
> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:[color=green]
>> Andrzej Lawa wrote:
>>[color=darkred]
>>> A może po prostu należałoby przestrzegać ograniczeń prędkości oraz
>>> dostosowywać prędkość do warunków drogowych, hmm?[/color]
>>
>> Jeżeli jesteś w stanie wywróżyć lód czy wyrób lodopodobny na drodze,
>> to rzuć swoją robotę i zacznij zawodowo grać w totka.[/color]
>
>
> Bez watpienia to lod spowodowal ten paskudny poslizg.
> Czy ty aby Macku nie pownines do iphona kupic sobie aplikacji pogoda bo
> takich pierdol to nawet czytac sie nie chce...
>[/color]

Nie e-Pawełku. Nie muszę. Jeżdżę od ponad 20 lat i bliskiego spotkania z
żadną latarnią ani barierką nie miałem.
Wiem, że nadmierna prędkość, i że każdy (w zasadzie bez wyjątku)
zapieprza tam (jeśli ruch pozwala) z prędkościami dużo większymi, niż
ustawa przewiduje. WIem również, że akurat na tym odcinku w obu
kierunkach jest najwięcej wypadków- jeździłem tamtędy przez kilka lat.

A mokrej nawierzchni od mokrej i śliskiej nawierzchni nie odróżnisz,
dlatego też pitolenie motocyklisty o dostosowaniu się do warunków
drogowych traktuję tak, jak na to zasługuje.

Jest wiele ulic w Warszawie, gdzie ktoś coś kiedyś spieprzył, a inne
ktosie za cholerę nie chcą się do tego przyznać, chociażby hopka im.
Ziętarskiego. Dało się po 20 latach? Dało. Rozbił się tam ostatnio ktoś?
Nie słyszałem.
[color=blue]
> Nie oslabiaj normalnych[/color]

I vice versa. I pisz o tym, co znasz z praktyki, a nie teoretyzujesz.
Wiem, że trudne, głownie z powodu braku tematów.

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
[color=blue]
>
> Nie e-Pawełku. Nie muszę. Jeżdżę od ponad 20 lat i bliskiego spotkania z
> żadną latarnią ani barierką nie miałem.[/color]

Ach straszne

[color=blue]
> Wiem, że nadmierna prędkość, i że każdy (w zasadzie bez wyjątku)
> zapieprza tam (jeśli ruch pozwala) z prędkościami dużo większymi, niż
> ustawa przewiduje. WIem również, że akurat na tym odcinku w obu
> kierunkach jest najwięcej wypadków- jeździłem tamtędy przez kilka lat.[/color]

WY dziennikarze lubicie szafowac slowem NAJWIECEJ. A wiec doucz sie na
Pulawskiej ze NIE NAJWIECEJ.
[color=blue]
> A mokrej nawierzchni od mokrej i śliskiej nawierzchni nie odróżnisz,
> dlatego też pitolenie motocyklisty o dostosowaniu się do warunków
> drogowych traktuję tak, jak na to zasługuje.[/color]

Oczywiscie ze lod w dodatniej temperaturze +5 jest taki oczywisty.

[color=blue]
> Jest wiele ulic w Warszawie, gdzie ktoś coś kiedyś spieprzył, a inne
> ktosie za cholerę nie chcą się do tego przyznać, chociażby hopka im.
> Ziętarskiego. Dało się po 20 latach? Dało. Rozbił się tam ostatnio ktoś?
> Nie słyszałem.[/color]

No i ? Rozumiem ze wiadukt na Pileckiego tez wyburzyc ostatnio tam byl
trup.... a ze przejechal na czerwony i uderzyl w autobus niedobry
autobus a fe.... przebudowac.... tylko nie wiem czy autobus czy wiadukt.
[color=blue]
> I vice versa. I pisz o tym, co znasz z praktyki, a nie teoretyzujesz.
> Wiem, że trudne, głownie z powodu braku tematów.[/color]

Piszesz o farmazonach nie majacych uzasadnienia. Ludzie sie zabijaja bo
sa idiotami w 90% przypadkow i nikt dla bandy matolow budowac estakady
na Spacerowej nie bedzie

"Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <maciej_pmt@tpsa.waw.pl> writes:
[color=blue]
> Wiem, że nadmierna prędkość, i że każdy (w zasadzie bez wyjątku)[/color]

Mów za siebie.

MJ

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
(...)[color=blue]
> Wiem, że nadmierna prędkość, i że każdy (w zasadzie bez wyjątku)
> zapieprza tam (jeśli ruch pozwala) z prędkościami dużo większymi, niż
> ustawa przewiduje.[/color]

Mów za siebie.
[color=blue]
> WIem również, że akurat na tym odcinku w obu
> kierunkach jest najwięcej wypadków- jeździłem tamtędy przez kilka lat.[/color]

No i co z tego wynika? (Przeczytaj co sam napisałeś powyżej.)

(...)[color=blue]
> Jest wiele ulic w Warszawie, gdzie ktoś coś kiedyś spieprzył, a inne
> ktosie za cholerę nie chcą się do tego przyznać, chociażby hopka im.
> Ziętarskiego. Dało się po 20 latach? Dało. Rozbił się tam ostatnio ktoś?
> Nie słyszałem.[/color]

Wiesz jak się nazywa to co uprawiasz? Tania demagogia.

Artur 'futrzak' Maśląg wrote:[color=blue]
> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
> (...)[color=green]
>> Wiem, że nadmierna prędkość, i że każdy (w zasadzie bez wyjątku)
>> zapieprza tam (jeśli ruch pozwala) z prędkościami dużo większymi, niż
>> ustawa przewiduje.[/color]
>
> Mów za siebie.[/color]

Nie będę mówił za siebie, tylko będę mówił to, co widziałem. Akurat na
tym odcinku, z górki i z wiatrem, po wyjściu z zakrętu praktycznie
każdy, z autobusami miejskimi włącznie.

[color=blue]
>
> (...)[color=green]
>> Jest wiele ulic w Warszawie, gdzie ktoś coś kiedyś spieprzył, a inne
>> ktosie za cholerę nie chcą się do tego przyznać, chociażby hopka im.
>> Ziętarskiego. Dało się po 20 latach? Dało. Rozbił się tam ostatnio
>> ktoś? Nie słyszałem.[/color]
>
> Wiesz jak się nazywa to co uprawiasz? Tania demagogia.[/color]

Czy tanią (lub drogą) demagogią jest wskazanie, że w jakimś miejscu
zginęło lub uległo kalectwu (niezaleznie czy z własnej winy czy innego
miszcza) kilka czy kilkanaście osób, a po przebudowaniu ulicy w magiczny
sposób liczba wypadków spadła do zera?

Z niektórych tu obecnych panów sędzia Dred wychodzi. Albo Kali.

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
(...)[color=blue]
> Nie będę mówił za siebie,[/color]

A szkoda.
[color=blue]
> tylko będę mówił to, co widziałem. Akurat na
> tym odcinku, z górki i z wiatrem, po wyjściu z zakrętu praktycznie
> każdy, z autobusami miejskimi włącznie.[/color]

Skoro takie są Twoje obserwacje, to niby dlaczego winą za wypadki
obciążasz zarządcę drogi?
[color=blue]
> Czy tanią (lub drogą) demagogią jest wskazanie, że w jakimś miejscu
> zginęło lub uległo kalectwu (niezaleznie czy z własnej winy czy innego
> miszcza) kilka czy kilkanaście osób, a po przebudowaniu ulicy w magiczny
> sposób liczba wypadków spadła do zera?[/color]

Nadal uprawiasz demagogię. Przytaczanie hopy jest tego najlepszym
przykładem. Wbrew temu co twierdzisz do wypadków tam bardzo rzadko
dochodziło, a wręcz był to jeden z bezpieczniejszych odcinków
Puławskiej. Te do których doszło były zawinione przez kierowców,
bądź biegających tam pieszych. Daruj, ale przytaczanie wypadków
z prędkościami rzędu 150km/h (bądź szybciej) w mieście na ograniczeniu
do 50km/h jako argumentów w zakresie złej jakości drogi jest
delikatnie powiedziawszy śmieszne.
[color=blue]
> Z niektórych tu obecnych panów sędzia Dred wychodzi. Albo Kali.[/color]

Ja tam widzę hipokryzję.

Artur 'futrzak' Maśląg wrote:[color=blue]
> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
> (...)[color=green]
>> Nie będę mówił za siebie,[/color]
>
> A szkoda.
>[color=green]
>> tylko będę mówił to, co widziałem. Akurat na tym odcinku, z górki i z
>> wiatrem, po wyjściu z zakrętu praktycznie każdy, z autobusami
>> miejskimi włącznie.[/color]
>
> Skoro takie są Twoje obserwacje, to niby dlaczego winą za wypadki
> obciążasz zarządcę drogi?
>[/color]

Bo oprócz alfaltu jest tam parę innych pułapek: skręt w prawo, sztuczny
korek przed Belwederską czy wyjazd z Zajączkowskiej.
[color=blue][color=green]
>> Czy tanią (lub drogą) demagogią jest wskazanie, że w jakimś miejscu
>> zginęło lub uległo kalectwu (niezaleznie czy z własnej winy czy innego
>> miszcza) kilka czy kilkanaście osób, a po przebudowaniu ulicy w
>> magiczny sposób liczba wypadków spadła do zera?[/color]
>
> Nadal uprawiasz demagogię. Przytaczanie hopy jest tego najlepszym
> przykładem. Wbrew temu co twierdzisz do wypadków tam bardzo rzadko
> dochodziło, a wręcz był to jeden z bezpieczniejszych odcinków
> Puławskiej. Te do których doszło były zawinione przez kierowców,
> bądź biegających tam pieszych. Daruj, ale przytaczanie wypadków
> z prędkościami rzędu 150km/h (bądź szybciej) w mieście na ograniczeniu
> do 50km/h jako argumentów w zakresie złej jakości drogi jest
> delikatnie powiedziawszy śmieszne.
>[/color]

No nie wiem, ja tam wprawdzie jeżdżę tylko weekendowo, ale stłuczki
widziałem nieomal co tydzień. Jak sznur samochodów jedzie 70-80 kmh, a
nagle ktoś się przestraszy uskoku i gwałtownie naciśnie na hamulec, to
nie trzeba być wróżbitą, żeby powiedzieć, co się stanie.
I oczywiście można użyć starej śpiewki (przez innych zwanych demagigią):
prędkośc, niezachowanie bezpiecznego odstępu, niewyszkoleni kierowcy...

[color=blue][color=green]
>> Z niektórych tu obecnych panów sędzia Dred wychodzi. Albo Kali.[/color]
>
> Ja tam widzę hipokryzję.[/color]

Jeździłem trochę i po Europie, i po Ameryce. MOżna podchodzić do
bezpieczeństwa rucho drogowego poprzez stawianie znaków nakazu i zakazu
oraz penalizację. Można też stosować profilaktykę.
My w tej dziedzinie nadal jesteśmy w Azji, a nie w Europie czy Ameryce.

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
(...)[color=blue]
> Bo oprócz alfaltu jest tam parę innych pułapek: skręt w prawo, sztuczny
> korek przed Belwederską czy wyjazd z Zajączkowskiej.[/color]

Pułapek? Raczej spora część daje w pedał, bo droga wielopasmowa
i niby przycisnąć można.
[color=blue]
> No nie wiem, ja tam wprawdzie jeżdżę tylko weekendowo, ale stłuczki
> widziałem nieomal co tydzień.[/color]

No popatrz - a ja codziennie i stłuczki to była rzadkość. Dużo więcej
ich było w innych miejscach + regularne wypadki tragiczne w skutkach.
[color=blue]
> Jak sznur samochodów jedzie 70-80 kmh, a
> nagle ktoś się przestraszy uskoku i gwałtownie naciśnie na hamulec, to
> nie trzeba być wróżbitą, żeby powiedzieć, co się stanie.[/color]

To jest takie teoretyzowanie. Jakoś nie widywałem, by ktoś tam
gwałtownie hamował ze strachu. Mało tego, nie jestem w tym odosobniony.
[color=blue]
> I oczywiście można użyć starej śpiewki (przez innych zwanych demagigią):
> prędkośc, niezachowanie bezpiecznego odstępu, niewyszkoleni kierowcy...[/color]

To akurat w dużej części jest prawdziwe.
[color=blue]
> Jeździłem trochę i po Europie, i po Ameryce. MOżna podchodzić do
> bezpieczeństwa rucho drogowego poprzez stawianie znaków nakazu i zakazu
> oraz penalizację. Można też stosować profilaktykę.[/color]

Też jeździłem i obie metody są stosowane. Co więcej, kierowcy są
zdecydowanie bardziej karni z racji konsekwencji swoich czynów.
[color=blue]
> My w tej dziedzinie nadal jesteśmy w Azji, a nie w Europie czy Ameryce.[/color]

Przykro mi, ze widzisz tylko jedną stronę medalu i winą obarczasz
w zasadzie tylko zarządców dróg, a bezkarność i dowolność na drogach
traktujesz jak coś normalnego.

BTW - wcale nie twierdzę, ze hopa nie powinna być zlikwidowana, tym
bardziej, że jej likwidacja była w planach remontowych. Tyle, że
to coś innego niż przytaczanie wypadku Zientarskiego jako przykładu
winy zarządcy drogi.

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
[color=blue]
> Nie będę mówił za siebie, tylko będę mówił to, co widziałem. Akurat na
> tym odcinku, z górki i z wiatrem, po wyjściu z zakrętu praktycznie
> każdy, z autobusami miejskimi włącznie.[/color]

Ach waj Belwederska zamknac natychmiast bo 20 lat temu 195 numer boczny
7272 wydzwonil tylem w drzewo. I czego to ma dowodzic ?
[color=blue]
> Czy tanią (lub drogą) demagogią jest wskazanie, że w jakimś miejscu
> zginęło lub uległo kalectwu (niezaleznie czy z własnej winy czy innego
> miszcza) kilka czy kilkanaście osób, a po przebudowaniu ulicy w magiczny
> sposób liczba wypadków spadła do zera?[/color]

Dowodzi to glupoty ludzkiej.... podobno jakby Tatry rozwalcowac na
plasko tak przez cala Polske to nikt by nie zginal w gorach polskich.
Stad wnioskuje o wyplaszczenie.... i zasypanie kazdego zbiornika wodnego
gdyz tyle kalek co one generuja .... przebudowac jeziora NATYCHMIAST
najlepiej przez zasypanie.... i rzeki tez...

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:[color=blue]
> Artur 'futrzak' Maśląg wrote:[color=green]
>> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
>> (...)[color=darkred]
>>> Nie będę mówił za siebie,[/color]
>>
>> A szkoda.
>>[color=darkred]
>>> tylko będę mówił to, co widziałem. Akurat na tym odcinku, z górki i z
>>> wiatrem, po wyjściu z zakrętu praktycznie każdy, z autobusami
>>> miejskimi włącznie.[/color]
>>
>> Skoro takie są Twoje obserwacje, to niby dlaczego winą za wypadki
>> obciążasz zarządcę drogi?
>>[/color]
>
> Bo oprócz alfaltu jest tam parę innych pułapek: skręt w prawo, sztuczny
> korek przed Belwederską czy wyjazd z Zajączkowskiej.[/color]

Slusznie kto to slyszal zeby drogi mialy zakrety czy łuki !!!!

Artur 'futrzak' Maśląg wrote:
[color=blue]
>[color=green]
>> Jeździłem trochę i po Europie, i po Ameryce. MOżna podchodzić do
>> bezpieczeństwa rucho drogowego poprzez stawianie znaków nakazu i
>> zakazu oraz penalizację. Można też stosować profilaktykę.[/color]
>
> Też jeździłem i obie metody są stosowane. Co więcej, kierowcy są
> zdecydowanie bardziej karni z racji konsekwencji swoich czynów.
>[/color]

To teraz spróbuj odpowiedzieć na pytanie: gdzie w Polsce/Warszawie
stosowana jest metoda numer1, a gdzie numer 2?
[color=blue][color=green]
>> My w tej dziedzinie nadal jesteśmy w Azji, a nie w Europie czy Ameryce.[/color]
>
> Przykro mi, ze widzisz tylko jedną stronę medalu i winą obarczasz
> w zasadzie tylko zarządców dróg, a bezkarność i dowolność na drogach
> traktujesz jak coś normalnego.
>[/color]

Nie, nie twierdzę tak. Twierdzę jednak, że wielu wypadków można by
uniknąć lub zminimalizować ich skutki, gdyby u nas zaczęto stosować
metodę numer 2. Z mojego punktu widzenia większość modernizacji dróg
polega na zwiększeniu ograniczeń, a nie ułatwień.

[color=blue]
> BTW - wcale nie twierdzę, ze hopa nie powinna być zlikwidowana, tym
> bardziej, że jej likwidacja była w planach remontowych. Tyle, że
> to coś innego niż przytaczanie wypadku Zientarskiego jako przykładu
> winy zarządcy drogi.[/color]

Nigdzie tak nie napisałem. Napisałem tylko, że trzeba było wypadku Z.
żeby ktoś ruszył cztery litery. Hopka była od wielu lat, a plany...PLany
są po to, żeby je zmieniać.

Jan Strybyszewski wrote:
[color=blue]
> Dowodzi to glupoty ludzkiej.... podobno jakby Tatry rozwalcowac na
> plasko tak przez cala Polske to nikt by nie zginal w gorach polskich.
> Stad wnioskuje o wyplaszczenie.... i zasypanie kazdego zbiornika wodnego
> gdyz tyle kalek co one generuja .... przebudowac jeziora NATYCHMIAST
> najlepiej przez zasypanie.... i rzeki tez...
>[/color]

Słusznie prawisz. Po cholerę na szlakach górskich łańcuchy, drabinki czy
klamry? Przeciez wystarczy postawić znak, może być nawet drogowy.

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
[color=blue]
> Nigdzie tak nie napisałem. Napisałem tylko, że trzeba było wypadku Z.
> żeby ktoś ruszył cztery litery. Hopka była od wielu lat, a plany...PLany
> są po to, żeby je zmieniać.[/color]

Proponuje rozwalcowac Kasprowy Wierch ... tyle tam wypadkow.
Jakies inne swiatle pomysly ?

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:[color=blue]
> Jan Strybyszewski wrote:
>[color=green]
>> Dowodzi to glupoty ludzkiej.... podobno jakby Tatry rozwalcowac na
>> plasko tak przez cala Polske to nikt by nie zginal w gorach polskich.
>> Stad wnioskuje o wyplaszczenie.... i zasypanie kazdego zbiornika
>> wodnego gdyz tyle kalek co one generuja .... przebudowac jeziora
>> NATYCHMIAST najlepiej przez zasypanie.... i rzeki tez...
>>[/color]
>
> Słusznie prawisz. Po cholerę na szlakach górskich łańcuchy, drabinki czy
> klamry? Przeciez wystarczy postawić znak, może być nawet drogowy.[/color]

Slusznie.... w himalajach jakos ruchomych schodow nie zamontowali to
kretyni ile wypadkow mniej.... napisz wniosek do wladz Nepalu.

Beno wrote:
[color=blue][color=green]
>> Dziwne bo ja tam jeździłem setki razy i nigdy nie wypadłem. Jak i setki
>> tysięcy innych kierowców.[/color]
>
> Ale zdarzenia drogowe widziałeś w tym miejscu nieraz, prawda?
>[/color]

O czym to świadczy? Że należy budować wyłącznie drogi bez zakrętów?


Użytkownik "Jan Strybyszewski" <ktos@w.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:hdjqo6$oqn$2@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:[color=green]
>> Artur 'futrzak' Maśląg wrote:[color=darkred]
>>> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
>>> (...)
>>>> Nie będę mówił za siebie,
>>>
>>> A szkoda.
>>>
>>>> tylko będę mówił to, co widziałem. Akurat na tym odcinku, z górki i z
>>>> wiatrem, po wyjściu z zakrętu praktycznie każdy, z autobusami miejskimi
>>>> włącznie.
>>>
>>> Skoro takie są Twoje obserwacje, to niby dlaczego winą za wypadki
>>> obciążasz zarządcę drogi?
>>>[/color]
>>
>> Bo oprócz alfaltu jest tam parę innych pułapek: skręt w prawo, sztuczny
>> korek przed Belwederską czy wyjazd z Zajączkowskiej.[/color]
>
> Slusznie kto to slyszal zeby drogi mialy zakrety czy łuki !!!![/color]

Jasiu, znowu ci odbija? Upadłeś na głowę na buspasie?

Witam,

Użytkownik "Adam Pietrasiewicz" <adam@pietrasiewicz.net>
napisał w wiadomości news:op.u3bx0hgrjzsohw@adam...
[color=blue]
> A mnie się wydaje jednak, że jeśli w jednym miejscu jest
> więcej wypadków niż w innych miejscach, to warto się
> przyjrzeć temu miejscu i zastanowić, czy wszystko jest
> ok, czy nie...[/color]

Adaś, jeżdżę tamtędy bardzo często od wielu lat.
Nawierzchnia jest normalna, taka jak w innych miejscach.
Problemem są kierujący samochodami, bo nie nazwałbym ich
kierowcami.
Akurat wątkotwórca wywołał dyskusję gdyż ma takie a nie inne
odczucia.
A tak na prawdę to w tym miejscu Spacerowa/Goworka wypadki
zdażają się nie do wczoraj a od lat.
Wiele mogą na ten temat powiedzieć okoliczni mieszkańcy.
Wymuszanie pierszeństwa, lekceważenie zasady ograniczonego
zaufania, nadmierna prędkość, nie używanie kierunkowskazów
mówiących innym o zamiarze manewru, oraz wiele jeszcze
innych przyczyn powoduje to, że kolizje zdarzają się co
najmniej raz na tydzień.

[color=blue]
> Akurat nie zastanawiałem się nigdy nad nawierzchnią na
> spacerowej, ale wydaje mi się, że nawierzchnia MOŻE być
> przyczyną wypadków.[/color]

Wydaje mi się, że nawierzchnia "pod górę" jest gorsza niż ta
"w dół".
Znak ograniczenia do 40 km/h przed przejściem dla pieszych
jadąc "pod górę" wynika z ograniczonej widoczności, nie ze
złej nawierzchni.
W kierunku "w dół" nie ma takiego ograniczenia, ponieważ
widoczność na przejście jest dobra

Jednak stojący w korku do zjazdu w Goworka z Waryńskiego już
na Goworka, przed Spacerową dostają szwungu, jak przystało
na miszczów prostej.
W takich miszczów przepoczwarzają się oni z poszukiwaczy
pierwszego biegu przed światłami na skrzyżowaniu.

Wielu z tych kierujących samochodami nie pamięta, że zjazd z
Waryńskiego w Goworka w pewnym momencie staje się ulicą
dwupasmową w pewnym momencie z czterech, trzech pasów.

Na porządku jest hamowanie, trąbienie, przekleństwa.... i
stłuczki.

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Krzysiek Kielczewski"
<krzysiek.kielczewski@gmail.com> napisał w wiadomości
news:slrnhfqf27.vs2.krzysiek.kielczewski@krzyk.sail-ho.pl...
[color=blue][color=green]
>> To dowód na brak umiejętności a nie zły stan ulicy.[/color]
> Jeśli Ci sami kierowcy w jednym miejscu powodują kolizje,
> a w innych nie
> to jest to dowód na złe rozwiązanie drogowe.[/color]

Krzysiu, jacy ci sami?
To znaczy, że Kowalski na Goworka powoduje kolizję, a ten
sam Kowalski na Nowym Zjeździe nie?
To kto mnie najechał na skrzyżowaniu AL i Krzywickiego?
Kto mi zajechał na Kruczej przy Hożej?
I jeszcze, jeszcze... :)

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "DoQ" <pawel.doq@gmail.com> napisał w wiadomości
news:hdjgl9$119$4@nemesis.news.neostrada.pl...
[color=blue]
> To dlaczego ilosc zdarzen w tym miejscu jest jednak grubo
> powyzej sredniej warszawskiej?[/color]

O!
A jaka jest ta średnia warszawska?

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Michal Jankowski" <michalj@fuw.edu.pl> napisał w
wiadomości news:kjz639ezm4t.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl...
[color=blue]
> Bo ulica idzie po pochyłości, czego żadnymi zaklęciami i
> wymianą
> asfaltu się nie zmieni. Ludzie po prostu zapominają
> dostosować styl
> jazdy do miejscowych warunków, które są inne, niż na 99.9%
> warszawskich ulic, bo takich ulic na skarpie mamy kilka, a
> dwujezdniowych to może ze dwie.[/color]

Dużo mądrości znajduję w Twojej Wypowiedzi Michale.
Jednak ja bym nie pisał o dostosowaniu stylu.
To mi się jakoś artystycznie kojarzy.
Ja bym jednak powiedział o dostosowaniu możliwości
prowadzenia i umiejętości do sytuacji zastanej na drodze.
[color=blue]
> Jakimś rozwiązaniem byłoby pewnie zwężenie do jednego pasa
> w każdą
> stronę, ale wtedy już w ogóle do domu nie dojadę...[/color]

No tak.
I napisz jeszcze, że powinien tam być buspas :)

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "DoQ" <pawel.doq@gmail.com> napisał w wiadomości
news:hdjfvu$119$1@nemesis.news.neostrada.pl...[color=blue]
>
> Lepsze katowanie barier od koszenia latarni :)[/color]

Przyczyna ta sama. :(

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:[color=blue]
> Artur 'futrzak' Maśląg wrote:[color=green][color=darkred]
>>> Jeździłem trochę i po Europie, i po Ameryce. MOżna podchodzić do
>>> bezpieczeństwa rucho drogowego poprzez stawianie znaków nakazu i
>>> zakazu oraz penalizację. Można też stosować profilaktykę.[/color]
>>
>> Też jeździłem i obie metody są stosowane. Co więcej, kierowcy są
>> zdecydowanie bardziej karni z racji konsekwencji swoich czynów.[/color]
>
> To teraz spróbuj odpowiedzieć na pytanie: gdzie w Polsce/Warszawie
> stosowana jest metoda numer1, a gdzie numer 2?[/color]

Jak to spróbuj? Obie metody są stosowane również w Polsce. To, że
nie widzisz metody 2 (czyli profilaktyki), to naprawdę nie mój problem.
Owszem, można powiedzieć/napisać, że chcielibyśmy, by było lepiej,
jednak sytuacja się poprawia. W sumie Twoje podejście mnie to nie
dziwi, ponieważ bardzo wiele osób uważa, że znaki zakazu, nakazu,
czy też fotoradary to nie profilaktyka, a próba wynajdywania haków
na kierowców. Stan np. Puławskiej bardzo się poprawił (całe lata
były tam koleiny itd.). S7 już jest na sporym odcinku wybudowana
i jeździ się szybko i bezpiecznie. Fragmenty S10 (Toruń) też się
świetnie jeździ. DK8 z programem "Drogi zaufania" bardzo poprawiło
bezpieczeństwo, choć wiele osób twierdzi, że jeździ się wolniej
i niebezpieczniej. Cóż, z dnia na dzień autostrad i ekspresówek
się nie wybuduje po latach zaniedbań w tej materii. Warszawa jest
chyba jedynym miastem w Polsce (co ciekawsze - największym),
które nie posiada obwodnicy. Dopiero teraz powstają - to są lata
zaniedbań. Przejedź się po Polsce - zobaczysz zmiany.
[color=blue]
> Nie, nie twierdzę tak. Twierdzę jednak, że wielu wypadków można by
> uniknąć lub zminimalizować ich skutki, gdyby u nas zaczęto stosować
> metodę numer 2. Z mojego punktu widzenia większość modernizacji dróg
> polega na zwiększeniu ograniczeń, a nie ułatwień.[/color]

To Twój punkt widzenia - ja stwierdzam (na podstawie swych wieloletnich
doświadczeń), że sytuacja się systematycznie poprawia - może czas, by
kierowcy się łaskawie do ograniczeń również dostosowali.
[color=blue]
> Nigdzie tak nie napisałem. Napisałem tylko, że trzeba było wypadku Z.
> żeby ktoś ruszył cztery litery.[/color]

Napisałeś ni więcej, ni mniej:
<cite>
Jest wiele ulic w Warszawie, gdzie ktoś coś kiedyś spieprzył, a inne
ktosie za cholerę nie chcą się do tego przyznać, chociażby hopka im.
Ziętarskiego. Dało się po 20 latach? Dało. Rozbił się tam ostatnio ktoś?
Nie słyszałem.
</cite>

Tak naprawdę nikt nie ruszył 4 liter z powodu tego wypadku (jak
napisałem wcześniej, w ogóle powoływanie sie na ten wypadek jest
nieporozumieniem), ponieważ remont był planowany - rok wcześniej
zrobiono remont jezdni wschodniej, tego roku miał być wykonany
remont jezdni zachodniej. Szczegóły pewnie znajdziesz w archiwum
grupy - temat był dość szeroko omawiany.
[color=blue]
> Hopka była od wielu lat, a plany...PLany są po to, żeby je zmieniać.[/color]

Takie teoretyzowanie argumentem w tej dyskusji nie jest i nie będzie.
Stan Puławskiej (sumie na całej długości) bardzo się zmienił (in plus)
w ostatnich latach i jakoś nie były potrzebne wypadki celebrytów co 500
metrów.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Krzysiek Kielczewski pisze:
[color=blue]
> No niestety przerasta. A ja wolę, żeby drogowcy przebudowali zakręt niż
> żeby taki mistrz prostej wyleciał mi na czołówkę.[/color]

I o to chodzi.
Ciekawe ze jak do tej pory nie zauwazyl tego zaden piszacy w tym watku
arcymistrz bezpiecznej jazdy, czyzby jednak wyobraznia zawodzila?

Pozdrawiam
Pawel

Michal Jankowski pisze:
[color=blue]
> Bo ulica idzie po pochyłości, czego żadnymi zaklęciami i wymianą
> asfaltu się nie zmieni. Ludzie po prostu zapominają dostosować styl[/color]

Oczywiscie ze sie zmieni.
[color=blue]
> jazdy do miejscowych warunków, które są inne, niż na 99.9%
> warszawskich ulic, bo takich ulic na skarpie mamy kilka, a
> dwujezdniowych to może ze dwie.[/color]

Niebezpieczne, kolizyjne skrzyzowania na ktorych dochodzi do b.
niebezpiecznych wypadkow "przerabia sie" na bezpieczniejsze o ruchu
okreznym i taka jest/powinna byc polityka drogowa - poprawienie
bezpieczenstwa, a nie obserwowanie jak koszą siebie i innych, zgadza sie?

Pozdrawiam
Pawel

Szuwaks pisze:[color=blue][color=green]
>> To dlaczego ilosc zdarzen w tym miejscu jest jednak grubo powyzej
>> sredniej warszawskiej?[/color]
> O!
> A jaka jest ta średnia warszawska?[/color]

Zakret Prymasa 1000lecia na wysokosci Powązek. Ciaśniejszy, w miare
dobrze wyprofilowany z niezla wowczas nawierzchnia. Jakos nie slyszalem
zeby regularnie ktos tam przez barierke wypadal mimo duzych predkosci i
3 pasow sprawiajacych wrazenie bezpiecznej drogi.

Pozdrawiam
Pawel

Witam,

Użytkownik "DoQ" <pawel.doq@gmail.com> napisał w wiadomości
news:hdki11$l1k$1@nemesis.news.neostrada.pl...
[color=blue][color=green]
>> A jaka jest ta średnia warszawska?[/color]
> Zakret Prymasa 1000lecia na wysokosci Powązek.
> Ciaśniejszy, w miare dobrze wyprofilowany z niezla wowczas
> nawierzchnia. Jakos nie slyszalem zeby regularnie ktos tam
> przez barierke wypadal mimo duzych predkosci i 3 pasow
> sprawiajacych wrazenie bezpiecznej drogi.[/color]

Spodziewałem się innej odpowiedzi.
Przykro mi.
Bo to o czym piszesz nie jest tą średnią na jaką się
próbujesz powołać.
Próbujesz, bo pewnie jej nie znasz.

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Szuwaks pisze:
[color=blue]
> Spodziewałem się innej odpowiedzi.
> Przykro mi.
> Bo to o czym piszesz nie jest tą średnią na jaką się próbujesz powołać.
> Próbujesz, bo pewnie jej nie znasz.[/color]

A Tobie chodzi o liczbowe przepychanki? Mnie to nie bawi.
Gdybys byl jeszcze laskaw zauwazyc sformuowanie "srednia warszawska"
jest tworem mojego przedpiscy. Rowniez nie podal liczb, nie jestes
zainteresowany statystyka?

Pozdrawiam
Pawel

DoQ pisze:[color=blue]
> Krzysiek Kielczewski pisze:
>[color=green]
>> No niestety przerasta. A ja wolę, żeby drogowcy przebudowali zakręt niż
>> żeby taki mistrz prostej wyleciał mi na czołówkę.[/color]
>
> I o to chodzi.
> Ciekawe ze jak do tej pory nie zauwazyl tego zaden piszacy w tym watku
> arcymistrz bezpiecznej jazdy, czyzby jednak wyobraznia zawodzila?[/color]

Obawiam się, że wielu osób ma o tym pojęcie, oraz zauważyło to wiele
lat temu. Problem w tym, że nie da się wyprostować wszystkich zakrętów,
zlikwidować skrzyżowań, czy też przejść dla pieszych w *centrum*
miasta. Wyobraźnia zawodzi mistrzom "pierdnięcia w gaz", a nie ludziom,
którzy patrzą na to racjonalnie.

BTW - Krzyś sam napisał, że nie ma pojęcia o tym miejscu, więc nędzny
z niego autorytet w tej materii.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Andrzej Lawa pisze:[color=blue]
> DoQ pisze:[color=green]
>> Kamikazee pisze:[color=darkred]
>>> [url]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,7249314,Wypadek_na_Goworka___samochod_zlamal_latarnie.html[/url][/color]
>>[color=darkred]
>>> Na tym odcinku Spacerowej często zdarzają się wypadki.[/color]
>> Na Spacerowej asfalt jest do d..., mokry staje sie sliski jak lodowisko.
>> Zamiast dziwic sie i stawiac kolejne latarie powinni go wreszcie
>> zmodernizowac.[/color]
>
> A może po prostu należałoby przestrzegać ograniczeń prędkości oraz
> dostosowywać prędkość do warunków drogowych, hmm?[/color]
to za trudne. cfaniaki warsiawskie nie dadza rady.. ;)

Pzdr,
KuFeL
--
gg:71218 / [url]http://kufel.bloog.pl[/url]
[url]http://www.zachody.pl[/url] / skype:kufel78

Artur Maśląg pisze:
[color=blue]
> Obawiam się, że wielu osób ma o tym pojęcie, oraz zauważyło to wiele
> lat temu. Problem w tym, że nie da się wyprostować wszystkich zakrętów,
> zlikwidować skrzyżowań, czy też przejść dla pieszych w *centrum*[/color]

Ale kto mowi o likwidowaniu czegokolwiek?
[color=blue]
> miasta. Wyobraźnia zawodzi mistrzom "pierdnięcia w gaz", a nie ludziom,
> którzy patrzą na to racjonalnie.[/color]

Mozesz jakos racjonalnie wytlumaczyc, dlaczego zakret na Prymasa
1000lecia (o ktorym wspomnialem Szuwaksowi) az tak nie szkodzi mistrzom
"pierdniecia w gaz"? Dluga prosta, jazda w dol, trzy pasy i zakret... ot
ciekawostka.

Pozdrawiam
Pawel

DoQ pisze:[color=blue]
> Michal Jankowski pisze:
>[color=green]
>> Bo ulica idzie po pochyłości, czego żadnymi zaklęciami i wymianą
>> asfaltu się nie zmieni. Ludzie po prostu zapominają dostosować styl[/color]
>
> Oczywiscie ze sie zmieni.[/color]

Wątpię.
[color=blue]
> Niebezpieczne, kolizyjne skrzyzowania na ktorych dochodzi do b.
> niebezpiecznych wypadkow "przerabia sie" na bezpieczniejsze o ruchu
> okreznym i taka jest/powinna byc polityka drogowa - poprawienie
> bezpieczenstwa, a nie obserwowanie jak koszą siebie i innych, zgadza sie?[/color]

LOL - na Spacerowej/Goworka chcesz rondo zrobić?

BTW - skrzyżowania o ruchu okrężnym wcale nie są bezpieczniejsze od
skrzyżowań o ruchu kierowanym sygnalizacją świetlną i zasadniczo
ich pierwotna rola to nie bezpieczeństwo, a (w teorii) upłynnienie
ruchu i zapobieganie korkom. Ronda to nie panaceum na bolączki.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Artur Maśląg pisze:
[color=blue]
> LOL - na Spacerowej/Goworka chcesz rondo zrobić?>[/color]

A wiesz co to przykład? To byl przyklad na poprawe bezpieczenstwa, w
miejscach gdzie ludzie popelniaja bledy.
[color=blue]
> BTW - skrzyżowania o ruchu okrężnym wcale nie są bezpieczniejsze od
> skrzyżowań o ruchu kierowanym sygnalizacją świetlną i zasadniczo
> ich pierwotna rola to nie bezpieczeństwo, a (w teorii) upłynnienie
> ruchu i zapobieganie korkom. Ronda to nie panaceum na bolączki.[/color]

O tym ze poprawiaja na skrzyzowaniach bez sygnalizacji swietlnej nie
wspomnisz przez grzecznosc?

Pozdrawiam
Pawel

DoQ pisze:[color=blue]
> Artur Maśląg pisze:
>[color=green]
>> Obawiam się, że wielu osób ma o tym pojęcie, oraz zauważyło to wiele
>> lat temu. Problem w tym, że nie da się wyprostować wszystkich zakrętów,
>> zlikwidować skrzyżowań, czy też przejść dla pieszych w *centrum*[/color]
>
> Ale kto mowi o likwidowaniu czegokolwiek?[/color]

Widzisz, do tego dążą wszystkie żądania poprawiania infrastruktury
drogowej na siłę. Nawet w tym przypadku czytam - zakręt, skrzyżowania
z podrzędnymi, pasy. Ba, nawet jest to nieszczęsne ograniczenie do
40 - i co? Ten złamany słup rozumiem przebiegał przez Spacerowa jako
trzeci z grupy i nie zdążył?
[color=blue][color=green]
>> miasta. Wyobraźnia zawodzi mistrzom "pierdnięcia w gaz", a nie ludziom,
>> którzy patrzą na to racjonalnie.[/color]
>
> Mozesz jakos racjonalnie wytlumaczyc, dlaczego zakret na Prymasa
> 1000lecia (o ktorym wspomnialem Szuwaksowi) az tak nie szkodzi mistrzom
> "pierdniecia w gaz"? Dluga prosta, jazda w dol, trzy pasy i zakret... ot
> ciekawostka.[/color]

Żadna ciekawostka. Zupełnie inne uwarunkowania.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Witam,

Użytkownik "DoQ" <pawel.doq@gmail.com> napisał w wiadomości
news:hdkiu2$lge$1@nemesis.news.neostrada.pl...
[color=blue][color=green]
>> Spodziewałem się innej odpowiedzi.
>> Przykro mi.
>> Bo to o czym piszesz nie jest tą średnią na jaką się
>> próbujesz powołać.[/color]
> A Tobie chodzi o liczbowe przepychanki?[/color]

Liczbowe?
Może...?
Otóż jak wypowiadasz się o średniej warszawskiej wypadków to
spodziewałem się, że przytoczysz informację na temat:
Wypadków w Warszawie było we wrzweśniu 1234
A na Spacerowerj było 123
Ponieważ średnia liczona przez 18 dzielnic wypada na
niekorzyść tej w części mokotowskiej Warszawy.
Jakoś coś piszesz a nie stać na nawet pobieżną analizę.

[color=blue]
> Mnie to nie bawi.
> Gdybys byl jeszcze laskaw zauwazyc sformuowanie "srednia
> warszawska" jest tworem mojego przedpiscy. Rowniez nie
> podal liczb, nie jestes zainteresowany statystyka?[/color]

Przedpiścy?
No pacz Pan, nie zauważyłem.
Ale...
No tak, było:[color=blue][color=green]
>> W tym konkretnym miejscu 2 pasy w jedną stronę, 3 w
>> drugą. Droga niespecjalnie dziurawa, ot taka średnia
>> warszawska.[/color]
>To dlaczego ilość zdarzeń w tym miejscu jest jednak grubo
>powyżej sredniej warszawskiej?[/color]

Paweł pisał o średniej dziurawych ulic w Warszawie.
Ty napisałeś o rzeczonej "średniej zdarzeń".
A ja proszę o odniesienie się do cyferek.

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Szuwaks pisze:[color=blue]
> Ponieważ średnia liczona przez 18 dzielnic wypada na niekorzyść tej w
> części mokotowskiej Warszawy.
> Jakoś coś piszesz a nie stać na nawet pobieżną analizę.[/color]

Pobieżna analiza? Wypadek na Spacerowej/Goworka - ewenement w skali
dekady czy też coś oczywistego o czym niemal każdy warszawiak, nawet z
Ursynowa słyszał nie raz?
[color=blue]
> Paweł pisał o średniej dziurawych ulic w Warszawie.
> Ty napisałeś o rzeczonej "średniej zdarzeń".
> A ja proszę o odniesienie się do cyferek.[/color]

I nie interesuje Cie średnia jakość ulic w Warszawie i czy asfalt na
Spacerowej jest powyżej średniej czy też poniżej? I co to jest średnia
ulic w Warszawie?

Pozdrawiam
Pawel

Artur Maśląg pisze:
[color=blue]
> Widzisz, do tego dążą wszystkie żądania poprawiania infrastruktury
> drogowej na siłę. Nawet w tym przypadku czytam - zakręt, skrzyżowania
> z podrzędnymi, pasy. Ba, nawet jest to nieszczęsne ograniczenie do
> 40 - i co? Ten złamany słup rozumiem przebiegał przez Spacerowa jako
> trzeci z grupy i nie zdążył?[/color]

Rozumiem ze Ciebie na drodze nic nie zaskoczy, osiagnales szczyt
możliwości i założyłeś że nigdy w życiu nie popełnisz błędu?
[color=blue][color=green]
>> Mozesz jakos racjonalnie wytlumaczyc, dlaczego zakret na Prymasa
>> 1000lecia (o ktorym wspomnialem Szuwaksowi) az tak nie szkodzi
>> mistrzom "pierdniecia w gaz"? Dluga prosta, jazda w dol, trzy pasy i
>> zakret... ot ciekawostka.[/color]
> Żadna ciekawostka. Zupełnie inne uwarunkowania.[/color]

Jakie uwarunkowania? Jacyś inni kierowcy tamtędy jeżdżą?

Pozdrawiam
Paweł

DoQ pisze:
(...)[color=blue]
> A wiesz co to przykład?[/color]

Wiem.
[color=blue]
> To byl przyklad na poprawe bezpieczenstwa, w
> miejscach gdzie ludzie popelniaja bledy.[/color]

Trochę niefortunny.
[color=blue]
> O tym ze poprawiaja na skrzyzowaniach bez sygnalizacji swietlnej nie
> wspomnisz przez grzecznosc?[/color]

Przez grzeczność nie wspominam, ponieważ jest to sprawa dyskusyjna.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Artur Maśląg pisze:
[color=blue][color=green]
>> To byl przyklad na poprawe bezpieczenstwa, w miejscach gdzie ludzie
>> popelniaja bledy.[/color]
> Trochę niefortunny.[/color]

Jak ktos bierze wszystko doslownie to moze byc i niefortunny.
[color=blue][color=green]
>> O tym ze poprawiaja na skrzyzowaniach bez sygnalizacji swietlnej nie
>> wspomnisz przez grzecznosc?[/color]
> Przez grzeczność nie wspominam, ponieważ jest to sprawa dyskusyjna.[/color]

Skrzyzowanie bez sygnalizacji vs. rondo? Dyskusyjna? Żart.
Wystarczy za przyklad skrzyzowanie Warszawskiej z Chyliczowską. Co
innego przywalić komuś w bok i zepchnąc go na budynek, co innego drobna
obcierka na rondzie. Ta kwestia nie podlega dyskusji.

Pozdrawiam
Pawel

DoQ pisze:
(...)[color=blue]
> Rozumiem ze Ciebie na drodze nic nie zaskoczy, osiagnales szczyt
> możliwości i założyłeś że nigdy w życiu nie popełnisz błędu?[/color]

Nie, ja wręcz zakładam, że mogę popełnić błąd, dlatego nie jeżdżę
na krawędzi. A jak już mi się zachce jeździć na takowej, to nie
obarczam winą za moje rumakowanie innych. Wiesz, kiedyś nawet zimą
wyleciałem z drogi, ponieważ jakiś debil przemalował ograniczenie
z 30 na 80. Zwolniłem do 50, ponieważ uznałem, że powinno wystarczyć.
Cóż, nie starczyło, ponieważ bazową wartością było 30. Później
poinformowałem zarządcę drogi, że ktoś im taki psikutas zrobił.
[color=blue]
> Jakie uwarunkowania?[/color]

Np. organizacyjne - masz tam jakieś skrzyżowania?
[color=blue]
> Jacyś inni kierowcy tamtędy jeżdżą?[/color]

Nie sądzę.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Artur Maśląg pisze:
[color=blue]
> obarczam winą za moje rumakowanie innych. Wiesz, kiedyś nawet zimą
> wyleciałem z drogi, ponieważ jakiś debil przemalował ograniczenie
> z 30 na 80. Zwolniłem do 50, ponieważ uznałem, że powinno wystarczyć.
> Cóż, nie starczyło, ponieważ bazową wartością było 30. Później
> poinformowałem zarządcę drogi, że ktoś im taki psikutas zrobił.[/color]

E tam informowac zarzadce zaraz. Jako doswiadczony kierowca powinienes
dostosowac predkosc do istniejacych warunkow niezaleznie od oznakowania.
Wylecisz z oblodzonej drogi jadac 40 nawet przy ograniczeniu do 70 i
powiesz ze to wina zarządcy? Przeciez nie mozna obarczać winą za swoje
rumakowanie :)

[color=blue][color=green]
>> Jakie uwarunkowania?[/color]
> Np. organizacyjne - masz tam jakieś skrzyżowania?[/color]

Skrzyzowanie = uslizg na zakrecie i koszenie latarni? :) Ot ciekawostka...
[color=blue][color=green][color=darkred]
> >> Jacyś inni kierowcy tamtędy jeżdżą?[/color][/color]
> Nie sądzę.[/color]

Czyli jakie to sa uwarunkowania?
Moze dobry asfalt + odpowieni profil jezdni?

Pozdrawiam
Pawel

DoQ pisze:
(...)[color=blue]
> Jak ktos bierze wszystko doslownie to moze byc i niefortunny.[/color]

Gdybym brał dosłownie, to komentarz byłby inny :)
[color=blue]
> Skrzyzowanie bez sygnalizacji vs. rondo? Dyskusyjna? Żart.[/color]

Nie, to wcale nie jest żart.
[color=blue]
> Wystarczy za przyklad skrzyzowanie Warszawskiej z Chyliczowską.[/color]

Tak, znam to miejsce. Na Warszawskiej stoją wielkie STOPY, wymalowane
również na jezdni. Niestety część kierowców ma je w poważaniu
- to dość powszechne, nie tylko na skrzyżowaniach.
Inna sprawa, że nie wyobrażam sobie tam ronda - wykupisz okoliczne
posesje z budynkami? Sygnalizacji świetlnej również nie.
Jest zbędna. Te wypadki to wina kierowców, a nie zarządcy drogi.
Ewidentnie.
[color=blue]
> Co
> innego przywalić komuś w bok i zepchnąc go na budynek,
> co innego drobna
> obcierka na rondzie. Ta kwestia nie podlega dyskusji.[/color]

Widzisz, problem w tym, że dyskusji podlega i to jak najbardziej.
Dzień w dzień przemierzam ursynowskie ronda i przyznam się szczerze,
że różnych dziwnych wydarzeń mam okazję doświadczyć regularnie.
Śmiem twierdzić, że jest ich więcej niż kiedyś, kiedy rond nie było.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Artur Maśląg pisze:[color=blue]
>[color=green]
>> Wystarczy za przyklad skrzyzowanie Warszawskiej z Chyliczowską.[/color]
> Tak, znam to miejsce. Na Warszawskiej stoją wielkie STOPY, wymalowane
> również na jezdni. Niestety część kierowców ma je w poważaniu
> - to dość powszechne, nie tylko na skrzyżowaniach.[/color]

Wyraznie wymalowane sa od niedawna. Ale OK, niech maja w powazaniu i
rozwalaja Bogu ducha winnych z pierwszenstwem. Po co robic cokolwiek z
tym miejscem.[color=blue][color=green]
>> Co innego przywalić komuś w bok i zepchnąc go na budynek, co innego
>> drobna obcierka na rondzie. Ta kwestia nie podlega dyskusji.[/color]
> Widzisz, problem w tym, że dyskusji podlega i to jak najbardziej.
> Dzień w dzień przemierzam ursynowskie ronda i przyznam się szczerze,
> że różnych dziwnych wydarzeń mam okazję doświadczyć regularnie.
> Śmiem twierdzić, że jest ich więcej niż kiedyś, kiedy rond nie było.[/color]

Dziwne wydarzenie nie jest rowne zderzeniu czolowemu przy 60+80km/h czy
tez uderzeniu w bok z taka predkoscia.

Pozdrawiam
Pawel

DoQ pisze:
(...)[color=blue]
> E tam informowac zarzadce zaraz.[/color]

Wiesz, w interesie innych, w tym swoim. Wiesz ile mnie kosztowało
wyjechanie z przyczepą (z prawej strony) na drogę z pierwszeństwem
przejazdu, ponieważ jakiś debil kielnię był łaskaw zniknąć?
Doświadczenie bezcenne - szczególnie jak masz na pokładzie małe dzieci
(że o żonie nie wspomnę ;)).
[color=blue]
> Jako doswiadczony kierowca powinienes
> dostosowac predkosc do istniejacych warunkow niezaleznie od oznakowania.[/color]

I tak zasadniczo robię - jednak mam prawo w swej analizie wziąć pod
uwagę poprawne oznakowanie drogi, za które ktoś ponosi odpowiedzialność.
Wiele rzeczy potrafię przewidzieć, ale nie wszystko. Masz drogę z
ograniczeniem administracyjnym 90, jest ograniczenie do 80, zwalniam
do 50 (to jest zapas) z racji warunków. O 6 rano zimową porą ciężko
jest ocenić każdy zakręt z daleka. W sumie dużo mi nie zabrakło.
Tyle, że ja z racji praktyki oraz umiejętności nabytych przy
pewnych okazjach wjechałem tyną osią (napęd na tył i nie był
to Polonez :) ) w krzaki i po wyciągnięciu pojechałem spokojnie
dalej. W czasie oczekiwania na pomoc, miałem okazję popatrzeć,
jak ładnie walili kierowcy "typowi". Przodem, bokiem w drzewa.
"Hieny" miały zarobek.
[color=blue]
> Wylecisz z oblodzonej drogi jadac 40 nawet przy ograniczeniu do 70 i
> powiesz ze to wina zarządcy? Przeciez nie mozna obarczać winą za swoje
> rumakowanie :)[/color]

Dobra, dobra - nie o to chodziło. Wielokrotnie wracałem już "gierkówką"
z prędkościami rzędu 40-50km/h, choć jest tam 100. Leżących w rowach
nie liczyłem - bez jaj :)
[color=blue]
> Skrzyzowanie = uslizg na zakrecie i koszenie latarni? :) Ot ciekawostka...[/color]

Tam nie ma skrzyżowań. Na Spacerowej są. Ba, tam nawet nie ma
nerwowości, ponieważ jedzie się spokojnie dłuższy odcinek.
[color=blue]
> Czyli jakie to sa uwarunkowania?
> Moze dobry asfalt + odpowieni profil jezdni?[/color]

Lokalizację pomijasz?

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

Artur Maśląg pisze:
[color=blue][color=green]
>> Skrzyzowanie = uslizg na zakrecie i koszenie latarni? :) Ot
>> ciekawostka...[/color]
> Tam nie ma skrzyżowań. Na Spacerowej są. Ba, tam nawet nie ma
> nerwowości, ponieważ jedzie się spokojnie dłuższy odcinek.[/color]

Tam to dopiero nerwowi są. Nieraz nadrabiaja przykorkowane skrzyżowania,
a jak maja odrobine prostej to tną...
[color=blue][color=green]
>> Czyli jakie to sa uwarunkowania?
>> Moze dobry asfalt + odpowieni profil jezdni?[/color]
> Lokalizację pomijasz?[/color]

Co masz na myśli?

Pozdrawiam
Pawel

DoQ pisze:
(...)[color=blue]
> Wyraznie wymalowane sa od niedawna.[/color]

Jak od niedawna? Mam wrażenie, że wręcz są już nieczytelne.
[color=blue]
> Ale OK, niech maja w powazaniu i
> rozwalaja Bogu ducha winnych z pierwszenstwem. Po co robic cokolwiek z
> tym miejscem.[/color]

Czemu pominąłeś to co napisałem?
<cite>
Inna sprawa, że nie wyobrażam sobie tam ronda - wykupisz okoliczne
posesje z budynkami? Sygnalizacji świetlnej również nie.
Jest zbędna. Te wypadki to wina kierowców, a nie zarządcy drogi.
Ewidentnie.
</cite>

Trochę racjonalności poproszę. Popieram monitoring i automatyczny
system mandatowy. Broni automatycznej już nie...
[color=blue]
> Dziwne wydarzenie nie jest rowne zderzeniu czolowemu przy 60+80km/h[/color]

No cóż, niech Ci będzie. Jak często dochodziło do takich zdarzeń
w miejscach rond ursynowskich, że o rondach w Konstancinie-Jeziornie
nawet nie wspomnę? (mają już chyba 5).
[color=blue]
> czy
> tez uderzeniu w bok z taka predkoscia.[/color]

Hi, hi, hi - wygląda na to, że nie widziałeś tych "dziwnych wydarzeń".
Stoję sobie rano na Płaskowickiej przy Stryjeńskich, by wjechać na
rondo, a tu kupa kurzu i mesio kręcący się w moją stronę :) Takie
leżące na boku również widywałem. Obite z każdej strony również.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

DoQ pisze:
[color=blue]
> Mozesz jakos racjonalnie wytlumaczyc, dlaczego zakret na Prymasa
> 1000lecia (o ktorym wspomnialem Szuwaksowi) az tak nie szkodzi mistrzom
> "pierdniecia w gaz"? Dluga prosta, jazda w dol, trzy pasy i zakret... ot
> ciekawostka.[/color]

Obstawiam bariery energochłonne. I nie wmawiaj mi, że nie były pogiete -
pogięte są na prostych odcinkach Trasy Łazienkowskiej.

Shrek.

Witam,

Użytkownik "DoQ" <pawel.doq@gmail.com> napisał w wiadomości
[color=blue]
> Pobieżna analiza? Wypadek na Spacerowej/Goworka -
> ewenement w skali dekady czy też coś oczywistego o czym
> niemal każdy warszawiak, nawet z Ursynowa słyszał nie raz?[/color]

Nie wiem czy słyszał.
Może przez przypadek?
[color=blue]
> I nie interesuje Cie średnia jakość ulic w Warszawie i czy
> asfalt na Spacerowej jest powyżej średniej czy też
> poniżej?[/color]

To pytanie do drogowców.

[color=blue]
> I co to jest średnia ulic w Warszawie?[/color]

Chciałbym się tego dowiedzieć od osób powołujących się na te
średnie.

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Dnia Thu, 12 Nov 2009 23:58:09 +0100, Kamikazee napisał(a):
[color=blue]
> Czy nie mogą tam ustawić jakiś betonowych zapór rozdzielających pasy aby nie
> łamali tych latarń?[/color]

Wczoraj jak pedałowałem do roboty, na Starzyńskiego między rondem
Starzyńskiego, a Żaba, centralnie na torach tramwajowych, w poprzek -
tarasując oba, stało auto (obok właściciel i jakiś wóz chyba od tramwaji).
Prosta, równa droga z dobrym asfaltem, tory z kamyczkami wyraźne oddzielone
od jezdni. Do tej pory się zastanawiam jak on to zrobił.
--
marcin

On 13 Lis, 12:02, "Maciek" <mmu...@gmail.com> wrote:[color=blue]
> I powtórzę - nie kojarzę w Warszawie drugiego takiego zakrętu przy którym
> musiałbym uważać tak, jak to należy robić w tym miejscu.[/color]

Dolina Służewiecka -> KEN od Rzymowskiego i w drugą stronę KEN ->
Dolina Służewiecka w kierunku Rzymowskiego.
Ten pierwszy to zakręt zacieśniający się ale nie widziałem tam "ofiar"
Ten drugi to nie wiem o co chodzi ale już jedno auto o mało co nie
zsunęło się na jezdnie niżej.

On 13 Lis, 15:31, Jan Strybyszewski <k...@w.pl> wrote:[color=blue]
> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
>[color=green]
> > Nie będę mówił za siebie, tylko będę mówił to, co widziałem. Akurat na
> > tym odcinku, z górki i z wiatrem, po wyjściu z zakrętu praktycznie
> > każdy, z autobusami miejskimi włącznie.[/color]
>
> Ach waj Belwederska zamknac natychmiast bo 20 lat temu 195 numer boczny
> 7272 wydzwonil tylem w drzewo. I czego to ma dowodzic ?[/color]

Że jechał za szybko. Wtedy zginęła jedna osoba, która stała na
schodkach przy drzwiach.
To było 20 lat temu?

On 13 Lis, 21:48, DoQ <pawel....@gmail.com> wrote:[color=blue]
> Krzysiek Kielczewski pisze:
>[color=green]
> > No niestety przerasta. A ja wolę, żeby drogowcy przebudowali zakręt niż
> > żeby taki mistrz prostej wyleciał mi na czołówkę.[/color]
>
> I o to chodzi.
> Ciekawe ze jak do tej pory nie zauwazyl tego zaden piszacy w tym watku
> arcymistrz bezpiecznej jazdy, czyzby jednak wyobraznia zawodzila?[/color]

Przeróbka? Można przebudować. Tyle, że zostaje Dolna, Idzikowskiego,
Sikorskiego-Wilanowska jedyne ulice
dojazdowe z Górnego na Dolny Mokotów. I to jest chore.

DoQ pisze:
[color=blue]
> Powiesz to samo motocyklistom o śliskich malowankach ?
> Po co maluje sie pasy specjalnymi farbami jak mozna przestrzegac
> predkosci, hmm?[/color]

Primo: gdzie się takimi maluje? Na pewno nie w Polsce...
Secundo: wystarczy jechać pomiędzy - póki jakiś bęcwał nie wymaluje
przejścia dla pieszych patriotycznie jest znośnie.

DoQ pisze:
(...)[color=blue]
> Tam to dopiero nerwowi są. Nieraz nadrabiaja przykorkowane skrzyżowania,
> a jak maja odrobine prostej to tną...[/color]

Ja wiem...
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Czyli jakie to sa uwarunkowania?
>>> Moze dobry asfalt + odpowieni profil jezdni?[/color]
>> Lokalizację pomijasz?[/color]
>
> Co masz na myśli?[/color]

To, że to jest inne miejsce i zwyczajnie tam wypadków nie widziałeś.
Nie znaczy to, że jest ich mniej niż na Spacerowej.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.

slaweks pisze:[color=blue]
> On 13 Lis, 15:31, Jan Strybyszewski <k...@w.pl> wrote:[color=green]
>> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:
>>[color=darkred]
>>> Nie będę mówił za siebie, tylko będę mówił to, co widziałem. Akurat na
>>> tym odcinku, z górki i z wiatrem, po wyjściu z zakrętu praktycznie
>>> każdy, z autobusami miejskimi włącznie.[/color]
>> Ach waj Belwederska zamknac natychmiast bo 20 lat temu 195 numer boczny
>> 7272 wydzwonil tylem w drzewo. I czego to ma dowodzic ?[/color]
>
> Że jechał za szybko. Wtedy zginęła jedna osoba, która stała na
> schodkach przy drzwiach.
> To było 20 lat temu?[/color]

Wedle Maciusia dowodzi to tego ze Belwederska jest morderca

Użytkownik "Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomości
news:hdkbri$6kg$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Maciej Bebenek (news.onet.pl) pisze:[color=green]
>> Artur 'futrzak' Maśląg wrote:[color=darkred]
>>>> Jeździłem trochę i po Europie, i po Ameryce. MOżna podchodzić do
>>>> bezpieczeństwa rucho drogowego poprzez stawianie znaków nakazu i zakazu
>>>> oraz penalizację. Można też stosować profilaktykę.
>>>
>>> Też jeździłem i obie metody są stosowane. Co więcej, kierowcy są
>>> zdecydowanie bardziej karni z racji konsekwencji swoich czynów.[/color]
>>
>> To teraz spróbuj odpowiedzieć na pytanie: gdzie w Polsce/Warszawie
>> stosowana jest metoda numer1, a gdzie numer 2?[/color]
>
> Jak to spróbuj? Obie metody są stosowane również w Polsce. To, że
> nie widzisz metody 2 (czyli profilaktyki), to naprawdę nie mój problem.
> Owszem, można powiedzieć/napisać, że chcielibyśmy, by było lepiej,
> jednak sytuacja się poprawia.[/color]

Czyżby? Nawet gazeta wyborcza jest innego zdania.
[url]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6052781,Wiecej_zabitych_na_stolecznych_drogach.html[/url]
[color=blue]
> W sumie Twoje podejście mnie to nie
> dziwi, ponieważ bardzo wiele osób uważa, że znaki zakazu, nakazu,
> czy też fotoradary to nie profilaktyka, a próba wynajdywania haków
> na kierowców.[/color]

Jedną z tych osób był (nie wiadomo czy jest, bo często zmienia zdanie) Tusk.
Swego czasu powiedział, że "tylko facet bez prawa jazdy może wydawać
pieniądze na fotoradary"
[color=blue]
> Warszawa jest
> chyba jedynym miastem w Polsce (co ciekawsze - największym),
> które nie posiada obwodnicy.[/color]

W uznaniu Warszawy za największe miasto w Polsce nie ma nic ciekawego. Wręcz
przeciwnie, ten fakt jest od dawna znany wielu obywatelom w naszym kraju. Po
tej rewelacji intelektualnej Maśląga aż się boję wyliczać duże miasta bez
obwodnicy. Tylko ćwiartke obwodnicy ma Łódź, połówkę Kraków, ani metra
Wrocław.
[color=blue]
> Dopiero teraz powstają - to są lata
> zaniedbań. Przejedź się po Polsce - zobaczysz zmiany.[/color]

Może podasz parę przykładów obwodnic wybudowanych za Tuska?

slaweks pisze:
[color=blue][color=green]
>> Ach waj Belwederska zamknac natychmiast bo 20 lat temu 195 numer boczny
>> 7272 wydzwonil tylem w drzewo. I czego to ma dowodzic ?[/color]
>
> Że jechał za szybko. Wtedy zginęła jedna osoba, która stała na
> schodkach przy drzwiach.[/color]

W kilerze 7272 nastapila awaria sterowania skretu sekcji autobusu. A w
przypadku tzw. pchacza majacego silnik i caly naped w sekcji B, moze to
oznaczac powazne problemy ze sterownoscia pojazdu.
[color=blue]
> To było 20 lat temu?[/color]

16 maja 1998 r. o godz. 16:55.
20 lat temu Zadnego z Ikarusow 435 jeszcze nie bylo w Warszawie.
Pojawily sie w 1992 roku.

Krzysztof

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates