|
takie tam... |
|
Szkoda Romana Osierocil malenka coreczke i zostawil dziewczyne, brata, rodzicow. Przykro patrzec jak rodzice, brat i dziecko z mama chowaja sojego syna, brata, ojca i przyszlego meza. Roman byl rozsadnym facetem i nie wiem co go podkusilo, mial cale zycie przed soba...
Ktos powinien zrobic porzadek z niezagospodarownymi fortami aby wiecej takich wypadkow sie nie wydazylo.
Bardzo przykro - dzis jestes jutro cie nie ma ...
:( ***
Picasso
Pabl napisał(a):[color=blue] > Roman byl rozsadnym facetem i nie wiem co go podkusilo, > mial cale zycie przed soba... > > Ktos powinien zrobic porzadek z niezagospodarownymi fortami aby wiecej > takich wypadkow sie nie wydazylo.[/color]
Jak ma nasrane w glowie to i porzadek z fortami nie pomoze...
Rafal
Rafal pisze: [color=blue] > Jak ma nasrane w glowie ...[/color]
Nie mierz wszystkich swoją miarą. :(
-- spp
spp: [color=blue][color=green] > > Jak ma nasrane w glowie ...[/color][/color] [color=blue] > Nie mierz wszystkich swoją miarą. :([/color]
Popatrz, a taki rozsądny był... Stachu S.
--
On Mon, 28 May 2007, Pabl wrote: [color=blue] > Szkoda Romana > Osierocil malenka coreczke i zostawil dziewczyne, brata, rodzicow. Przykro > patrzec jak rodzice, brat i dziecko z mama chowaja sojego syna, brata, ojca > i przyszlego meza. Roman byl rozsadnym facetem i nie wiem co go podkusilo, > mial cale zycie przed soba... > > Ktos powinien zrobic porzadek z niezagospodarownymi fortami aby wiecej > takich wypadkow sie nie wydazylo. > > Bardzo przykro - dzis jestes jutro cie nie ma ...[/color]
Jak się łazi po jakiś niezagospodarowanych fortach to się później ma problemy. To samo tyczy się miłośników tzw. sportów ekstremalnych. Człowiek, który ma szacunek do samego siebie nie będzie ryzykował, że złamie sobie kark.
Pozdrawiam.
-- Zuzanna K. Filutowska, sysadmin at platinum.linux.pl [url]http://platinum.linux.pl[/url] [url]http://slackware.linux.pl[/url] NIC-HDL: ZKF-RIPE, IRC nick: Platyna, Linux RU: #289909. What does not destroy me makes me stronger. -- F. Nietzsche
Jak się łazi po jakiś niezagospodarowanych fortach to się później ma problemy. To samo tyczy się miłośników tzw. sportów ekstremalnych. Człowiek, który ma szacunek do samego siebie nie będzie ryzykował, że złamie sobie kark.
"Nikt nie idzie w góry, aby w nich zginąć. Ale jeśli wystawia się w górach życie na ryzyko, jest to tylko miarą wielkości pasji wykraczającej daleko poza tylko sport. I Jurka Kukuczkę zrozumieją ci, którzy to rozumieją "
Tak po śmierci Kukuczki pisała o nim Wanda Rutkiewicz i ja myślę że człowiek który ma szacunek do siebie będzie realizował swoją pasję, jeśli Ciebie zadowala wegetacja w postaci marchewki to przecież nikt nie broni :). Zgodnie z Twoją teorią nie powinno się łazić po ulicy bo można zostać przejechanym przez jakiegoś świra, można zostać napadniętym na bardzo zagospodarowanych terenach i z monitoringiem, już nie wspominając że masa jest budynków z których leci gruby tynk na głowy przechodniów. Może siedźmy wszyscy w domach i udawajmy że nas na tym świecie nie ma ?
MaReK
Zuzanna K. Filutowska [color=blue] > Jak si=EA =B3azi po jaki=B6 niezagospodarowanych fortach to si=EA[/color] p=F3=BCni=[color=blue] > ej ma=20 > problemy. To samo tyczy si=EA mi=B3o=B6nik=F3w tzw. sport=F3w[/color] ekstremalnych=[color=blue] > =2E=20 > Cz=B3owiek, kt=F3ry ma szacunek do samego siebie nie b=EAdzie ryzykowa=B3,[/color] =[color=blue] > =BFe=20 > z=B3amie sobie kark.[/color]
Widzę, że nic nie widzę. Stachu S.
--
MaReK pisze:[color=blue] > "Nikt nie idzie w góry, aby w nich zginąć. Ale jeśli wystawia się w górach > życie na ryzyko, jest to tylko miarą wielkości pasji wykraczającej daleko > poza tylko sport. I Jurka Kukuczkę zrozumieją ci, którzy to rozumieją "[/color]
Tu mógłbym napisać parafrazując w/g tego co napisałeś poniżej:
Nikt nie idzie na ulicę, aby na niej zginąć. Ale jeśli wystawia się na ulicy życie na ryzyko, jest to miara wielkości pasji wykraczającej daleko poza tylko chodzenie do pracy. I Jana Kowalskiego zrozumieją ci, którzy to rozumieją. (tyż piknie) [color=blue] > Tak po śmierci Kukuczki pisała o nim Wanda Rutkiewicz i ja myślę że człowiek > który ma szacunek do siebie będzie realizował swoją pasję, jeśli Ciebie > zadowala wegetacja w postaci marchewki to przecież nikt nie broni :). > Zgodnie z Twoją teorią nie powinno się łazić po ulicy bo można zostać > przejechanym przez jakiegoś świra, można zostać napadniętym na bardzo > zagospodarowanych terenach i z monitoringiem, już nie wspominając że masa > jest budynków z których leci gruby tynk na głowy przechodniów. Może siedźmy > wszyscy w domach i udawajmy że nas na tym świecie nie ma ?[/color]
Przede wszystkim człowiek wolny idzie do nieba taka drogą, jaka wybrał sobie sam. Każdy może mieć swoje zdanie na temat tej drogi, ale ocenianie, ma tu taką sama wartość jak gadanie starej Kwapiszewskiej przy maglu. Jednak MaRkU przegiąłeś mocno porównując łażenie po ulicy do łażenia po górach. Jednak ryzyko śmierci ma tutaj zdecydowanie inne prawdopodobieństwo wystąpienia.
-- Piotr Ratyński Skype:odziu1 GG:1064092
Pabl pisze: [color=blue] > Bardzo przykro - dzis jestes jutro cie nie ma ...[/color]
niestety za własna głupote płaci sie nieraz najwyższa cene... tak ten swiat zbudowany -- Pozdrawiam cpt.Zbik ===HooaH=== 'Part of the inhumanity of the computer is that, once it is competently programmed and working smoothly, it is completely honest...'- Isaac Asimov
Pabl: [color=blue] > Szkoda Romana[/color]
Jakiego kórva Romana?
Użytkownik "odziu" <odziu@tlen.pl> napisał w wiadomości news:f3eq16$pr$1@atlantis.news.tpi.pl...[color=blue] > MaReK pisze:[color=green] >> "Nikt nie idzie w góry, aby w nich zginąć. Ale jeśli wystawia się w >> górach życie na ryzyko, jest to tylko miarą wielkości pasji wykraczającej >> daleko poza tylko sport. I Jurka Kukuczkę zrozumieją ci, którzy to >> rozumieją "[/color] > > Tu mógłbym napisać parafrazując w/g tego co napisałeś poniżej: > > Nikt nie idzie na ulicę, aby na niej zginąć. Ale jeśli wystawia się na > ulicy życie na ryzyko, jest to miara wielkości pasji wykraczającej daleko > poza tylko chodzenie do pracy. I Jana Kowalskiego zrozumieją ci, którzy to > rozumieją. (tyż piknie)[/color]
Pikne, ale na ulice wychodzą wszyscy i raczej niewielu to pociąga, to tak jak z jedzeniem jedzą wszyscy ale gotowaniem fascynuje się niewielu. [color=blue] > Przede wszystkim człowiek wolny idzie do nieba taka drogą, jaka wybrał > sobie sam. Każdy może mieć swoje zdanie na temat tej drogi, ale ocenianie, > ma tu taką sama wartość jak gadanie starej Kwapiszewskiej przy maglu.[/color]
Słusznie piszesz, ale mnie niespodobał mi sie tekst Zuzanny: "Jak się łazi po jakiś niezagospodarowanych fortach to się później ma problemy." Chciał to chodził, pech że stała się tragedia, gdyby dokonal istotnego odkrycia to wszyscy byliby dumni z Poznaniaka. [color=blue] > Jednak MaRkU przegiąłeś mocno porównując łażenie po ulicy do łażenia po > górach. Jednak ryzyko śmierci ma tutaj zdecydowanie inne > prawdopodobieństwo wystąpienia.[/color]
Bynajmniej, szansa na śmierć w wielu sportach ekstremalnych jest znacznie mniejsza niż uczestnictwo w wypadku drogowym. Nikomu nie bronię siedzieć w domu przed TV i przeżywać emocje na odległość, ale czasem mam wrażenie że tego typu wypadki są dla wielu powodem do tego żeby nic nie robić. A jak jest w naszym kraju każdy widzi..... To by było na tyle, gadaniem życia i tak się nie wróci.
MaReK
MaReK pisze:[color=blue] > Pikne, ale na ulice wychodzą wszyscy i raczej niewielu to pociąga, to tak > jak z jedzeniem jedzą wszyscy ale gotowaniem fascynuje się niewielu.[/color]
Po górach chodzą też wszyscy, ale raczej niewielu pociąga wspinaczka wysokogórska. Po ulicach też chodzą wszyscy, ale raczej niewielu pociąga chodzenie pieszo po autostradzie. [color=blue] > Bynajmniej, szansa na śmierć w wielu sportach ekstremalnych jest znacznie > mniejsza niż uczestnictwo w wypadku drogowym.[/color]
Szansa? Prawdopodobieństwo, że _ja_ zginę wchodząc na Everest jest 100%, a jakie jest gdy wychodzę na ulice?
Nikomu nie bronię siedzieć w[color=blue] > domu przed TV i przeżywać emocje na odległość,[/color]
"Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach..."
-- Piotr Ratyński Skype:odziu1 GG:1064092
On Mon, 28 May 2007, MaReK wrote: [color=blue] > Tak po śmierci Kukuczki pisała o nim Wanda Rutkiewicz i ja myślę że człowiek > który ma szacunek do siebie będzie realizował swoją pasję,[/color]
Jeśli Twoją pasją jest bezsensowne narażanie własnego życia to wstąp do wojska i jedź do Iraku. [color=blue] > jeśli Ciebie zadowala wegetacja w postaci marchewki to przecież nikt nie [/color] broni :).
Aha czyli twoim zdaniem ci co nie wiszą, trzymając się jedną ręką, nad przepaścią to marchewki? W takim razie jestem marchewką jak diabli, rosnę sobie w ogródku, chodzę sobie do pracy, jeżdzę sobie na rowerku, pływam, spaceruję... Zaś Pan jesteś pomidor, toczysz się ryzykując, ze rozchlapiesz się na jakiejś ścianie, a później takie rozchlapane pomidory żalą się w różnych talk show-ach, jakie to są sparaliżowane i nieszczęśliwe, zaś my marchewki, dożywamy sobie spokojnej, późnej starości. [color=blue] > Zgodnie z Twoją teorią nie powinno się łazić po ulicy bo można zostać > przejechanym przez jakiegoś świra, można zostać napadniętym na bardzo > zagospodarowanych terenach i z monitoringiem, już nie wspominając że masa > jest budynków z których leci gruby tynk na głowy przechodniów. Może siedźmy > wszyscy w domach i udawajmy że nas na tym świecie nie ma ?[/color]
Jeśli nie rozumiesz różnicy między bezpośrednim narażaniem się na utratę życia lub zdrowia, a codziennym życiem to juz Twój problem. Można spaść z kanapy i się zabić, ale jest zasadnicza różnica w prawdopodobieństwie takiego zajścia. Istotą zdrowego rozsądku jest minimalizowanie potencjalnego zagrożenia, łażenie po niezabezpieczonych fortach jest maksymalizowaniem a nie minimalizowaniem owego zagrożenia. Po co? Aby się zabawić? Aby pokazać, że się jest 31337 super odważnym? Odwagą nie jest niepotrzebne narażanie życia.
Pozdrawiam.
-- Zuzanna K. Filutowska, sysadmin at platinum.linux.pl [url]http://platinum.linux.pl[/url] [url]http://slackware.linux.pl[/url] NIC-HDL: ZKF-RIPE, IRC nick: Platyna, Linux RU: #289909. What does not destroy me makes me stronger. -- F. Nietzsche
On Mon, 28 May 2007, Stachu S. wrote: [color=blue] > Zuzanna K. Filutowska >[color=green] >> Jak si=EA =B3azi po jaki=B6 niezagospodarowanych fortach to si=EA[/color] > p=F3=BCni=[color=green] >> ej ma=20 >> problemy. To samo tyczy si=EA mi=B3o=B6nik=F3w tzw. sport=F3w[/color] > ekstremalnych=[color=green] >> =2E=20 >> Cz=B3owiek, kt=F3ry ma szacunek do samego siebie nie b=EAdzie ryzykowa=B3,[/color] > =[color=green] >> =BFe=20 >> z=B3amie sobie kark.[/color] > > Widzę, że nic nie widzę.[/color]
Czas sobie czytnik ustawić. ;)
Pozdrawiam.
-- Zuzanna K. Filutowska, sysadmin at platinum.linux.pl [url]http://platinum.linux.pl[/url] [url]http://slackware.linux.pl[/url] NIC-HDL: ZKF-RIPE, IRC nick: Platyna, Linux RU: #289909. What does not destroy me makes me stronger. -- F. Nietzsche
Użytkownik "Zuzanna K. Filutowska" <platyna@platinum.linux.pl> napisał w wiadomości news:Pine.LNX.4.64.0705291619350.10@platinum.linux.pl... [color=blue][color=green] >> Cz=B3owiek, kt=F3ry ma szacunek do samego siebie nie b=EAdzie >> ryzykowa=B3,[/color] > =[color=green] >> =BFe=20 >> z=B3amie sobie kark.[/color][/color] [color=blue][color=green] >> Widzę, że nic nie widzę.[/color][/color] [color=blue] > Czas sobie czytnik ustawić. ;)[/color]
sąsiadka, zwróć uwagę, że on nie ma czytnika, a przynajmniej wysyłając post na który odpowiadasz z takowego nie korzystał:
" -> http://www.gazeta.pl/usenet/"
K>N>S>
On Tue, 29 May 2007, Konrad N.S. wrote: [color=blue] > Użytkownik "Zuzanna K. Filutowska" <platyna@platinum.linux.pl> napisał w > wiadomości news:Pine.LNX.4.64.0705291619350.10@platinum.linux.pl... >[color=green][color=darkred] >>> Cz=B3owiek, kt=F3ry ma szacunek do samego siebie nie b=EAdzie ryzykowa=B3,[/color] >> =[color=darkred] >>> =BFe=20 >>> z=B3amie sobie kark.[/color][/color] >[color=green][color=darkred] >>> Widzę, że nic nie widzę.[/color][/color] >[color=green] >> Czas sobie czytnik ustawić. ;)[/color] > > sąsiadka, zwróć uwagę, że on nie ma czytnika, a przynajmniej wysyłając post > na który odpowiadasz z takowego nie korzystał: > > " -> > http://www.gazeta.pl/usenet/"[/color]
Oj sąsiad, bramka WWW to też swojego rodzaju czytnik.
Pozdrawiam.
-- Zuzanna K. Filutowska, sysadmin at platinum.linux.pl [url]http://platinum.linux.pl[/url] [url]http://slackware.linux.pl[/url] NIC-HDL: ZKF-RIPE, IRC nick: Platyna, Linux RU: #289909. What does not destroy me makes me stronger. -- F. Nietzsche
Użytkownik "Zuzanna K. Filutowska" <platyna@platinum.linux.pl> napisał w wiadomości news:Pine.LNX.4.64.0705301314260.32594@platinum.linux.pl... [color=blue] > bramka WWW to też swojego rodzaju czytnik.[/color]
ale jak na nią wpłynąć, jak konfigurować?
K>N>S>
On Wed, 30 May 2007, Konrad N.S. wrote: [color=blue] > Użytkownik "Zuzanna K. Filutowska" <platyna@platinum.linux.pl> napisał w > wiadomości news:Pine.LNX.4.64.0705301314260.32594@platinum.linux.pl... >[color=green] >> bramka WWW to też swojego rodzaju czytnik.[/color] > > ale jak na nią wpłynąć, jak konfigurować?[/color]
Są zasadniczo dwie opcje: 1. Psychologiczna, nie marudzić, że widzisz krzaki jak ktoś wyśle posta poprzez poprawnie skonfigurowany czytnik. 2. Radykalna, zmiana czytnika, na taki, którzy umożliwia poprawną konfigurację.
Pozdrawiam.
-- Zuzanna K. Filutowska, sysadmin at platinum.linux.pl [url]http://platinum.linux.pl[/url] [url]http://slackware.linux.pl[/url] NIC-HDL: ZKF-RIPE, IRC nick: Platyna, Linux RU: #289909. What does not destroy me makes me stronger. -- F. Nietzsche
Zuzanna: [color=blue][color=green] > > ale jak na nią wpłynąć, jak konfigurować?[/color][/color] [color=blue] > Są zasadniczo dwie opcje: > 1. Psychologiczna, nie marudzić, że widzisz krzaki jak ktoś wyśle posta > poprzez poprawnie skonfigurowany czytnik. > 2. Radykalna, zmiana czytnika, na taki, którzy umożliwia poprawną > konfigurację.[/color]
Bramki nie da się konfigurować, i nie zamierzam korzystać z czytnika. A dziś twe posty widze normalnie. Stachu S.
--
Użytkownik "Zuzanna K. Filutowska" <platyna@platinum.linux.pl> napisał w wiadomości news:Pine.LNX.4.64.0705291607450.10@platinum.linux.pl... On Mon, 28 May 2007, MaReK wrote: [cut]
Sądzac po Twojej wypowiedzi, to musi być przykre nie mieć czegoś, co można kochać ponad życie, temat wiadomosci mówi resztę ... szkoda ... [color=blue] > What does not destroy me makes me stronger. -- F. Nietzsche[/color] A najśmieszniejsze jest to że przytaczasz słowa człowieka który powiedział:
"... wszyscy jednak pozostawiwszy jedną naukę, że ten żyje najpiękniej, kto nie dba o istnienie."
I nie chce mi się więcej w tym temacie gadać.
Również pozdrawiam.
MaReK
sumar: [color=blue] > Jakiego kórva Romana?[/color]
Tak myślałem, kretyni pierdoleni. Sracie o Romanie tylko dlatego, że ktoś inny sra, ale sami i tak nie macie pojęcia, o jakiego zajebanego skórvelsyna chodzi, wymóżdżeńcy zajebani.
sumar pisze: [color=blue] > Tak myślałem, kret... pierd.... . Sra... o Romanie tylko dlatego, > że ktoś inny s.., ale sami i tak nie macie pojęcia, o jakiego > zajeba..... skórve.... chodzi, wymóżdż.... zajeb... .[/color]
Przepraszam bardzo, ale czy musisz się tak brzydko wyrażać?
Pozdrawiam Serdecznie.
-- |+-+-+-+-+-+| Bartek Pierdzioch * fartmanXbuziaczek|pl | |F|a|r|t|e|k| [url]http://free.polbox.pl/netyk.html[/url] | |+-+-+-+-+-+| [url]http://sjp.pwn.pl/[/url] | |[! Odpowiadaj pod cytatem. Tnij cytaty. Podpisuj posty. !]|
"Fartek" nawydziwiał(a) w wiadomości ID news:samar.1180820316@samar.pl[color=blue] > sumar pisze:[color=green] >> Tak myślałem, kret... pierd.... . Sra... o Romanie tylko dlatego, >> że ktoś inny s.., ale sami i tak nie macie pojęcia, o jakiego >> zajeba..... skórve.... chodzi, wymóżdż.... zajeb... .[/color] > Przepraszam bardzo, ale czy musisz się tak brzydko wyrażać? > Pozdrawiam Serdecznie.[/color]
A Ty jak cytujesz, to mógłbyś nie zniekształcać (poprawiać) cytowanego tekstu? Nie chcesz cytować, to usuń i napisz co tam chcesz ale jak cytujesz, to do chuja nie przeinaczaj. Te kropki mają mi pomóc LEPIEJ zrozumieć cytowany tekst czy jak? KAPEWU?
-- Michael________ ______/) /\ | /\ "Truth is a simple place, here for us all to see, reach as it comes to you as it comes to me, as I will always need you inside my heart"(*Yes*)
On Sat, 2 Jun 2007, MaReK wrote: [color=blue] > > Użytkownik "Zuzanna K. Filutowska" <platyna@platinum.linux.pl> napisał w > wiadomości news:Pine.LNX.4.64.0705291607450.10@platinum.linux.pl... > On Mon, 28 May 2007, MaReK wrote: > [cut] > > Sądzac po Twojej wypowiedzi, to musi być przykre nie mieć czegoś,co można > kochać ponad życie, temat wiadomosci mówi resztę ... szkoda ...[/color]
Mam wiele rzeczy, które kocham ponad życie, ale żadna z nich nie obejmuje bezsensownego ryzyka. Adrenalina to taki sam narkotyk jak heroina, ja chcę żyć świadomie, nie potrzbuję narkotyków, szanuję prawa natury, w tym twardość mojego karku jaką matka natura ustaliła. Nie podejmuje ryzyka po to aby się naćpać, równie dobrze mogę się sprzedawać na dworcu aby kupić heroinę. Szanuję swoję życie, mam tylko jedno. [color=blue][color=green] >> What does not destroy me makes me stronger. -- F. Nietzsche[/color] > A najśmieszniejsze jest to że przytaczasz słowa człowieka którypowiedział: > > "... wszyscy jednak pozostawiwszy jedną naukę, że ten żyje najpiękniej, kto > nie dba o istnienie."[/color]
Ja nie dbam o istnienie za wszelką cenę, dbam o to, aby moja śmierćnie była głupia i nie była konsekwencją ślepych egoistycznych żądzy. A taką właśnie żądza jest ten mały zastrzyk adrenaliny jaki otrzymujesz podejmującbezsensowne ryzyko. Umrzeć - tak, umrzeć bez sensu - nie. Nie jestem typem osoby, która uważa za rozrywkę siedzieć przed TV z michą chipsów, Twoja generalizacja mnie zdumiewa.
Pozdrawiam.
-- Zuzanna K. Filutowska, sysadmin at platinum.linux.pl [url]http://platinum.linux.pl[/url] [url]http://slackware.linux.pl[/url] NIC-HDL: ZKF-RIPE, IRC nick: Platyna, Linux RU: #289909. What does not destroy me makes me stronger. -- F. Nietzsche
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|
|
|
|
|
Linki |
|
|
|
|