ďťż
[OT] [Długie] Dziwna sprawa
ďťż
Start
takie tam...
 
Witam!

Wczoraj "po południu" (ok. 17stej - żeby nie napisać wieczorem) na
parkingu Urzędu Wojewódzkiego, czekając w samochodzie na swoją lepszą
połowę, podszedł do mnie młody (ok 25-28 lat) mężczyzna i zapukał w szybę.
Oczywiście odtworzyłem, po czym on zaczął swój "monolog" z którego mało co
mogłem wywnioskować. Mówił bardzo nieskłądnie, a całość nie trzymała się
kupy. Zrozumiałem tylko że on ( i jego znajomi ?) mieli wypadek, że coś z
szybą, że coś ze szpitalem itp itd. Facet wydawał się na dość
"zdenerwowanego". Z racji tego, że jestem przyzwyczajony do "próśb o
pieniądze", chociaż rzadko kiedy jakiekolwiek ze sobą noszę, powiedziałem
że nie mam pieniędzy. Facet na to że on nie chce pieniędzy ani nie chce
podwiezienia, tylko czy może dostać z 10 litrów ropy. Akurat tak się
złożyło że licznik wskazywał mi 12litrów, a ja jeszcze musiałęm zrobić kurs
Wro-Trzebnica-Wro tej nocy, więc mu odmówiłem. Po czym on dość "skwaszony"
stwierdził "to przepraszam za problem" i odszedł.

Pisze o tym bo cała sprawa wydała mi się bardzo dziwna. Podjeżdzając na
parking pod urzędem, stanąłem na chodniku koło wejścia. Nie widziałem
żadnego "zniszczonego wraku" z "wypadku". Widziałem za to w lusterku
wtecznym że facet odszedł od grupki osób na którą oprócz niego składała się
młoda kobieta i 2 mężczyzn. Facet nie był żadnym "czarnym mexykaninem z
rosyjskim akcentem". Zdziwił mnie jednak fakt że prosi mnie o rzecz którą
sam mógłby bez problemu sobie zorganizować. Ostatecznie jeżęli nie chciał
pieniędzy, tzn że miał swoje i mógł się po prostu spytać o stację
benzynową. Nie wyglądał na biednego, pobitego, okradzionego itp itd. W
pobliżu, oprócz mnie, było jeszcze pare innych osób (też na samym parkingu
z samochodami) w odległości ~100m od jego grupki. Oni sami, stali na środku
parkingu.

Czy spotkaliście się z taką sytuacją ? Osobiście chyba zagrała tutaj moja
"paranoja", gdyż jako drugie dno "pożyczenia benzyny" uświadomiłem sobie to
ze facet chciał abym wysiadł z auta, po czym raczej bez większego trudu
mógłby mi wsadzić kose pod żebro i odjechać.

Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś się
z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?

Pozdrawiam
--
SOCAR



Użytkownik SOCAR napisał:
[..]

Oczywiście. Stary sposób wyłudzenia. 10 litrów ropy to 40 złotych :)

Są jeszcze wyłudzacze autostopowicze - 10-13 lat - co to jadą do chorej
matki leżącej na raka w szpitalu itd. itp.

Dlatego dobra zasada - NIE daje się ulicznym żebrakom kasy, tylko prosi
o podanie namiarów do nich i że się podeśle kogoś z pomocą.

--

pozdrawiam
Arek

[url]http://www.reputacja.net[/url]

Użytkownik SOCAR napisał:
[..]

Oczywiście. Stary sposób wyłudzenia. 10 litrów ropy to 40 złotych :)

Są jeszcze wyłudzacze autostopowicze - 10-13 lat - co to jadą do chorej
matki leżącej na raka w szpitalu itd. itp.

Dlatego dobra zasada - NIE daje się ulicznym żebrakom kasy, tylko prosi
o podanie namiarów do nich i że się podeśle kogoś z pomocą.

--

pozdrawiam
Arek

[url]http://www.reputacja.net[/url]

> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś[color=blue]
> się z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]

Mnie dwóch kolesiów zaczepiało w takiej sprawie przy stacji benzynowej na
Obornickiej. W biały dzień. Wywód był dość skomplikowany, tyle że nie prosił
o papierosa tylko o ropę (miałem wtedy benzyniaka z rozregulowanymi
zaworami)
--
__________________________________________MAT_______



> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś[color=blue]
> się z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]

Mnie dwóch kolesiów zaczepiało w takiej sprawie przy stacji benzynowej na
Obornickiej. W biały dzień. Wywód był dość skomplikowany, tyle że nie prosił
o papierosa tylko o ropę (miałem wtedy benzyniaka z rozregulowanymi
zaworami)
--
__________________________________________MAT_______

SOCAR pisze:

[cut][color=blue]
> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś się
> z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]

Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej.
Kiedyś nawet kilka osób opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę
tego odkopać w archiwum. Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej
matki/żony/ciotki.

--
* Mimo wysokich kosztów, życie jest nadal bardzo popularne...
* Pozdrawiam, sez.
* mail: [url]http://cerbermail.com/?hHgQBdOOrK[/url]
* GyGY: 1327427

SOCAR pisze:

[cut][color=blue]
> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś się
> z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]

Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej.
Kiedyś nawet kilka osób opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę
tego odkopać w archiwum. Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej
matki/żony/ciotki.

--
* Mimo wysokich kosztów, życie jest nadal bardzo popularne...
* Pozdrawiam, sez.
* mail: [url]http://cerbermail.com/?hHgQBdOOrK[/url]
* GyGY: 1327427

Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:28:33 +0100, Lagoda napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś
>> się z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>
> Mnie dwóch kolesiów zaczepiało w takiej sprawie przy stacji benzynowej na
> Obornickiej. W biały dzień. Wywód był dość skomplikowany, tyle że nie prosił
> o papierosa tylko o ropę (miałem wtedy benzyniaka z rozregulowanymi
> zaworami)[/color]

W sumie też mam "benzyniaka", wiec i tak by "ropy" nie dostał, ale takiego
"bezczela" przy stacji to w życiu nie widziałem ;-)
--
SOCAR

Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:28:33 +0100, Lagoda napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś
>> się z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>
> Mnie dwóch kolesiów zaczepiało w takiej sprawie przy stacji benzynowej na
> Obornickiej. W biały dzień. Wywód był dość skomplikowany, tyle że nie prosił
> o papierosa tylko o ropę (miałem wtedy benzyniaka z rozregulowanymi
> zaworami)[/color]

W sumie też mam "benzyniaka", wiec i tak by "ropy" nie dostał, ale takiego
"bezczela" przy stacji to w życiu nie widziałem ;-)
--
SOCAR

Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:23:21 +0100, Arek napisał(a):
[color=blue]
> Użytkownik SOCAR napisał:
> [..]
>
> Oczywiście. Stary sposób wyłudzenia. 10 litrów ropy to 40 złotych :)[/color]

Gdyby facet rzeczywiście był w potrzebie to nie widze problemu, jednak
miejsce w którym mnie "złapał" i cała sytuacja wydawała mi sie zbyt
abstrakcyjna.

--
SOCAR

Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:23:21 +0100, Arek napisał(a):
[color=blue]
> Użytkownik SOCAR napisał:
> [..]
>
> Oczywiście. Stary sposób wyłudzenia. 10 litrów ropy to 40 złotych :)[/color]

Gdyby facet rzeczywiście był w potrzebie to nie widze problemu, jednak
miejsce w którym mnie "złapał" i cała sytuacja wydawała mi sie zbyt
abstrakcyjna.

--
SOCAR

Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:31:16 +0100, sez napisał(a):
[color=blue]
> SOCAR pisze:
>
> [cut][color=green]
>> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś się
>> z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>
> Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej.
> Kiedyś nawet kilka osób opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę
> tego odkopać w archiwum. Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej
> matki/żony/ciotki.[/color]

No ok. Nawet jeśli. To co on z tą "ropą" potem zrobi ? Jeżeli stać go na
samochód, aby przytoczyć się gdzie się przytoczył to chyba stać go też na
benzynę. Środek szosy jeszcze jestem w stanie pojąć, jednak środek miasta
już nie. Swoją drogą to co ? On jeździ od osoby do osoby? Jak mu się
benzyna skonczy to prosi następną... ? Ludzie to mają "fantazję" jednak :/
--
SOCAR

Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:31:16 +0100, sez napisał(a):
[color=blue]
> SOCAR pisze:
>
> [cut][color=green]
>> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś się
>> z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>
> Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej.
> Kiedyś nawet kilka osób opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę
> tego odkopać w archiwum. Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej
> matki/żony/ciotki.[/color]

No ok. Nawet jeśli. To co on z tą "ropą" potem zrobi ? Jeżeli stać go na
samochód, aby przytoczyć się gdzie się przytoczył to chyba stać go też na
benzynę. Środek szosy jeszcze jestem w stanie pojąć, jednak środek miasta
już nie. Swoją drogą to co ? On jeździ od osoby do osoby? Jak mu się
benzyna skonczy to prosi następną... ? Ludzie to mają "fantazję" jednak :/
--
SOCAR

Użytkownik SOCAR napisał:[color=blue]
> No ok. Nawet jeśli. To co on z tą "ropą" potem zrobi ?[/color]

Jak to co? Sprzeda albo sam zużyje :)

--

pozdrawiam
Arek

[url]http://www.reputacja.net[/url]

Użytkownik SOCAR napisał:[color=blue]
> No ok. Nawet jeśli. To co on z tą "ropą" potem zrobi ?[/color]

Jak to co? Sprzeda albo sam zużyje :)

--

pozdrawiam
Arek

[url]http://www.reputacja.net[/url]

Użytkownik "SOCAR" <socar@os.pl> napisał w wiadomości
news:1rax0cvsf8jd8.dlg@norad.mil...[color=blue]
> Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:28:33 +0100, Lagoda napisał(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś
>>> się z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>>
>> Mnie dwóch kolesiów zaczepiało w takiej sprawie przy stacji benzynowej na
>> Obornickiej. W biały dzień. Wywód był dość skomplikowany, tyle że nie
>> prosił
>> o papierosa tylko o ropę (miałem wtedy benzyniaka z rozregulowanymi
>> zaworami)[/color]
>
> W sumie też mam "benzyniaka", wiec i tak by "ropy" nie dostał, ale takiego
> "bezczela" przy stacji to w życiu nie widziałem ;-)[/color]

Ja tankuję zazwyczaj na BP i takie przygody z fusami i ich "brakującymi
kilkoma litrami" miałem na stacjach przy Grabiszyńskiej, pod hotelem Wrocław
i na Bardzkiej.

pzdrw
gl12d4

Użytkownik "SOCAR" <socar@os.pl> napisał w wiadomości
news:1rax0cvsf8jd8.dlg@norad.mil...[color=blue]
> Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:28:33 +0100, Lagoda napisał(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś
>>> się z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>>
>> Mnie dwóch kolesiów zaczepiało w takiej sprawie przy stacji benzynowej na
>> Obornickiej. W biały dzień. Wywód był dość skomplikowany, tyle że nie
>> prosił
>> o papierosa tylko o ropę (miałem wtedy benzyniaka z rozregulowanymi
>> zaworami)[/color]
>
> W sumie też mam "benzyniaka", wiec i tak by "ropy" nie dostał, ale takiego
> "bezczela" przy stacji to w życiu nie widziałem ;-)[/color]

Ja tankuję zazwyczaj na BP i takie przygody z fusami i ich "brakującymi
kilkoma litrami" miałem na stacjach przy Grabiszyńskiej, pod hotelem Wrocław
i na Bardzkiej.

pzdrw
gl12d4

SOCAR pisze:
[color=blue]
> No ok. Nawet jeśli. To co on z tą "ropą" potem zrobi ? Jeżeli stać go na
> samochód, aby przytoczyć się gdzie się przytoczył to chyba stać go też na
> benzynę. Środek szosy jeszcze jestem w stanie pojąć, jednak środek miasta
> już nie. Swoją drogą to co ? On jeździ od osoby do osoby? Jak mu się
> benzyna skonczy to prosi następną... ? Ludzie to mają "fantazję" jednak :/[/color]

Jeszcze Cię coś w dużym mieście potrafi zdziwić? ;)
Jedni kradną ze sklepów pastę do zębów, inni zbierają kasę na ulicy, a
ci "zbierają" ropę ;>
PO co tu rozpatrywać to, czy stać go na auto i czy faktycznie miał wypadek.
Dziwnie zwykle po chęci podwiezienia "chorej matki" do szpitala czy
holowaniu zepsutego auta odchodzi im ochota na pomoc z Twojej strony.
Zwykli oszuści i tyle. Jak można w ogóle rozpatrywać czy ktoś faktycznie
potrzebuje kasy na bilet gdy bliska osoba leży umierająca na parkingu
dalej albo benzyny, bo właśnie miał wypadek ;)

--
* Mimo wysokich kosztów, życie jest nadal bardzo popularne...
* Pozdrawiam, sez.
* mail: [url]http://cerbermail.com/?hHgQBdOOrK[/url]
* GyGY: 1327427

SOCAR pisze:
[color=blue]
> No ok. Nawet jeśli. To co on z tą "ropą" potem zrobi ? Jeżeli stać go na
> samochód, aby przytoczyć się gdzie się przytoczył to chyba stać go też na
> benzynę. Środek szosy jeszcze jestem w stanie pojąć, jednak środek miasta
> już nie. Swoją drogą to co ? On jeździ od osoby do osoby? Jak mu się
> benzyna skonczy to prosi następną... ? Ludzie to mają "fantazję" jednak :/[/color]

Jeszcze Cię coś w dużym mieście potrafi zdziwić? ;)
Jedni kradną ze sklepów pastę do zębów, inni zbierają kasę na ulicy, a
ci "zbierają" ropę ;>
PO co tu rozpatrywać to, czy stać go na auto i czy faktycznie miał wypadek.
Dziwnie zwykle po chęci podwiezienia "chorej matki" do szpitala czy
holowaniu zepsutego auta odchodzi im ochota na pomoc z Twojej strony.
Zwykli oszuści i tyle. Jak można w ogóle rozpatrywać czy ktoś faktycznie
potrzebuje kasy na bilet gdy bliska osoba leży umierająca na parkingu
dalej albo benzyny, bo właśnie miał wypadek ;)

--
* Mimo wysokich kosztów, życie jest nadal bardzo popularne...
* Pozdrawiam, sez.
* mail: [url]http://cerbermail.com/?hHgQBdOOrK[/url]
* GyGY: 1327427

SOCAR pisze:[color=blue]
> Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:31:16 +0100, sez napisał(a):
>[color=green]
>> SOCAR pisze:
>>
>> [cut][color=darkred]
>>> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
>>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś się
>>> z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>> Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej.
>> Kiedyś nawet kilka osób opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę
>> tego odkopać w archiwum. Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej
>> matki/żony/ciotki.[/color]
>
> No ok. Nawet jeśli. To co on z tą "ropą" potem zrobi ?[/color]

kadzy zlotowa z postoju wezmie za 2,5
jeden taki numer i 2 nalewki sa

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

SOCAR pisze:[color=blue]
> Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:31:16 +0100, sez napisał(a):
>[color=green]
>> SOCAR pisze:
>>
>> [cut][color=darkred]
>>> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
>>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś się
>>> z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>> Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej.
>> Kiedyś nawet kilka osób opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę
>> tego odkopać w archiwum. Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej
>> matki/żony/ciotki.[/color]
>
> No ok. Nawet jeśli. To co on z tą "ropą" potem zrobi ?[/color]

kadzy zlotowa z postoju wezmie za 2,5
jeden taki numer i 2 nalewki sa

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:31:16 +0100, sez napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś
>> się z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>
> Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej. Kiedyś nawet kilka osób
> opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę tego odkopać w archiwum.
> Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej matki/żony/ciotki.[/color]

Ten od biletu (w sumie młody chłopak, tak na oko 170 cm wzrostu) łaził
długie lata. Zawsze łzy w oczach, łamiący się głos, dycha na pekaes
gdzieś pod Świdnicę, bo żona, bo okradli, bo nie ma.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis [url]http://olgierd.bblog.pl[/url]

Dnia Thu, 13 Nov 2008 11:31:16 +0100, sez napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś
>> się z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>
> Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej. Kiedyś nawet kilka osób
> opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę tego odkopać w archiwum.
> Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej matki/żony/ciotki.[/color]

Ten od biletu (w sumie młody chłopak, tak na oko 170 cm wzrostu) łaził
długie lata. Zawsze łzy w oczach, łamiący się głos, dycha na pekaes
gdzieś pod Świdnicę, bo żona, bo okradli, bo nie ma.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis [url]http://olgierd.bblog.pl[/url]

Dnia 13-11-2008 o 11:19:33 SOCAR <socar@os.pl> napisał(a):
[color=blue]
> Witam!
>
> mogłem wywnioskować. Mówił bardzo nieskłądnie,[/color]

Albo lepszy cwaniak, albo ćpakol.
Jeździłem swego czasu regularnie co 2 tyg pkpcem IC do sztolicy i zawsze
na Głównym po przedziałach chodziła taka dziewczyna, którą to niby okradli
i że zbiera kasę na bilet do miejscowości x. Prośbę swą wyrażała szybkim
bełkotem, bynajmniej nie pijackim.Za 3 razem zapytałem się ją dokąd dziś
jedzie, bo ostatnio to tam a tam się wybierała. Zwiała aż się kurzyło.

Jest szansa, że pod UW kiedyś natknie(ą) się na tajniaka.

--
Piotr

Dnia 13-11-2008 o 11:19:33 SOCAR <socar@os.pl> napisał(a):
[color=blue]
> Witam!
>
> mogłem wywnioskować. Mówił bardzo nieskłądnie,[/color]

Albo lepszy cwaniak, albo ćpakol.
Jeździłem swego czasu regularnie co 2 tyg pkpcem IC do sztolicy i zawsze
na Głównym po przedziałach chodziła taka dziewczyna, którą to niby okradli
i że zbiera kasę na bilet do miejscowości x. Prośbę swą wyrażała szybkim
bełkotem, bynajmniej nie pijackim.Za 3 razem zapytałem się ją dokąd dziś
jedzie, bo ostatnio to tam a tam się wybierała. Zwiała aż się kurzyło.

Jest szansa, że pod UW kiedyś natknie(ą) się na tajniaka.

--
Piotr

Olewać takich gości. Jak to już koledzy pisali - to to samo co wyłudzanie
pieniędzy. Tylko teraz się niektórzy wycwanili bo wiedzą, że jak ktoś
usłyszy że chcą pieniądze to od razu go olewa a jak spyta się o ropę to
jest już inaczej odbierane przez ludzi.

Ja pisałem jakiś czas temu o gościu który mnie zaczepił na stacji
benzynowej przy Swobodnej / Gwiaździstej. Błagalnym głosem mówił że zepsuł
mu się samochód - auto jest w warsztacie ale nie ma pieniędzy żeby zapłacić
za naprawę. Spytałem się gdzie jest ten warsztat - wskazał na drugą stronę
ulicy - a tam faktycznie są warsztaty. Powiedziałem że pójdę z nim do tego
warsztatu i osobiście opłacę część rachunku. Koleś nagle stracił ochotę na
otrzymanie pomocy - machnął ręką i poszedł :)

Olewać takich gości. Jak to już koledzy pisali - to to samo co wyłudzanie
pieniędzy. Tylko teraz się niektórzy wycwanili bo wiedzą, że jak ktoś
usłyszy że chcą pieniądze to od razu go olewa a jak spyta się o ropę to
jest już inaczej odbierane przez ludzi.

Ja pisałem jakiś czas temu o gościu który mnie zaczepił na stacji
benzynowej przy Swobodnej / Gwiaździstej. Błagalnym głosem mówił że zepsuł
mu się samochód - auto jest w warsztacie ale nie ma pieniędzy żeby zapłacić
za naprawę. Spytałem się gdzie jest ten warsztat - wskazał na drugą stronę
ulicy - a tam faktycznie są warsztaty. Powiedziałem że pójdę z nim do tego
warsztatu i osobiście opłacę część rachunku. Koleś nagle stracił ochotę na
otrzymanie pomocy - machnął ręką i poszedł :)

e, mnie to już nic nie zdziwi, po tym jak w niedzielę w McDonaldzie
widziałem dwie rodzinki - rodzice plus dziatki w wieku wczesnoszkolnym -
mamusie, panie po 30, dobrze ubrane, zadbane, żadne tam menelstwo,
popijające ukradkiem gorzałę z gwinta z flaszki trzymanej pod stołem;)

pozdr

e, mnie to już nic nie zdziwi, po tym jak w niedzielę w McDonaldzie
widziałem dwie rodzinki - rodzice plus dziatki w wieku wczesnoszkolnym -
mamusie, panie po 30, dobrze ubrane, zadbane, żadne tam menelstwo,
popijające ukradkiem gorzałę z gwinta z flaszki trzymanej pod stołem;)

pozdr

Neo[EZN] pisze:
[color=blue]
> Ja pisałem jakiś czas temu o gościu który mnie zaczepił na stacji
> benzynowej przy Swobodnej / Gwiaździstej. Błagalnym głosem mówił że
> zepsuł mu się samochód - auto jest w warsztacie ale nie ma pieniędzy
> żeby zapłacić za naprawę. Spytałem się gdzie jest ten warsztat - wskazał
> na drugą stronę ulicy - a tam faktycznie są warsztaty. Powiedziałem że
> pójdę z nim do tego warsztatu i osobiście opłacę część rachunku. Koleś
> nagle stracił ochotę na otrzymanie pomocy - machnął ręką i poszedł :)[/color]

zawsze tam tankujesz?
ja nie machne reka ;)
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Neo[EZN] pisze:
[color=blue]
> Ja pisałem jakiś czas temu o gościu który mnie zaczepił na stacji
> benzynowej przy Swobodnej / Gwiaździstej. Błagalnym głosem mówił że
> zepsuł mu się samochód - auto jest w warsztacie ale nie ma pieniędzy
> żeby zapłacić za naprawę. Spytałem się gdzie jest ten warsztat - wskazał
> na drugą stronę ulicy - a tam faktycznie są warsztaty. Powiedziałem że
> pójdę z nim do tego warsztatu i osobiście opłacę część rachunku. Koleś
> nagle stracił ochotę na otrzymanie pomocy - machnął ręką i poszedł :)[/color]

zawsze tam tankujesz?
ja nie machne reka ;)
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

P. pisze:[color=blue]
> e, mnie to już nic nie zdziwi, po tym jak w niedzielę w McDonaldzie
> widziałem dwie rodzinki - rodzice plus dziatki w wieku wczesnoszkolnym -
> mamusie, panie po 30, dobrze ubrane, zadbane, żadne tam menelstwo,
> popijające ukradkiem gorzałę z gwinta z flaszki trzymanej pod stołem;)[/color]

o to hardkor
bo my "za kawalera" to nalewalismy jednak do kubkow z cola
;o)

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

P. pisze:[color=blue]
> e, mnie to już nic nie zdziwi, po tym jak w niedzielę w McDonaldzie
> widziałem dwie rodzinki - rodzice plus dziatki w wieku wczesnoszkolnym -
> mamusie, panie po 30, dobrze ubrane, zadbane, żadne tam menelstwo,
> popijające ukradkiem gorzałę z gwinta z flaszki trzymanej pod stołem;)[/color]

o to hardkor
bo my "za kawalera" to nalewalismy jednak do kubkow z cola
;o)

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

> zawsze tam tankujesz?

No... prawie :) Jedyna stacja benzynowa po drodze.
[color=blue]
> ja nie machne reka ;)[/color]

A sio!

> zawsze tam tankujesz?

No... prawie :) Jedyna stacja benzynowa po drodze.
[color=blue]
> ja nie machne reka ;)[/color]

A sio!

P. <grupydyskusyjne@op.pl> wrote:[color=blue]
> e, mnie to ju? nic nie zdziwi, po tym jak w niedziel? w McDonaldzie
> widzia?em dwie rodzinki - rodzice plus dziatki w wieku wczesnoszkolnym -
> mamusie, panie po 30, dobrze ubrane, zadbane, ?adne tam menelstwo,
> popijaj?ce ukradkiem gorza?? z gwinta z flaszki trzymanej pod sto?em;)[/color]

Ludzie potrzebuja adrenaliny ;)

P. <grupydyskusyjne@op.pl> wrote:[color=blue]
> e, mnie to ju? nic nie zdziwi, po tym jak w niedziel? w McDonaldzie
> widzia?em dwie rodzinki - rodzice plus dziatki w wieku wczesnoszkolnym -
> mamusie, panie po 30, dobrze ubrane, zadbane, ?adne tam menelstwo,
> popijaj?ce ukradkiem gorza?? z gwinta z flaszki trzymanej pod sto?em;)[/color]

Ludzie potrzebuja adrenaliny ;)

> mamusie, panie po 30, dobrze ubrane, zadbane, żadne tam menelstwo,[color=blue]
> popijające ukradkiem gorzałę z gwinta z flaszki trzymanej pod stołem;)[/color]

To ja Ci napiszę, że pracowałem kiedyś w pewnej firmie - w tej firmie
siedziałem w pokoju z kilkoma osobami. Każda z nich miała schowany pod
stołem kieliszek a jeden gość - flaszkę. I tak codziennie cały pokój "no to
po kielichu żeby się lepej pracowało!" - trzeba było tylko sprawdzić czy
prezesa nie ma w pobliżu i można było sobie "strzelić siątkę". Długo z tymi
ludźmi nie wysiedziałem.

> mamusie, panie po 30, dobrze ubrane, zadbane, żadne tam menelstwo,[color=blue]
> popijające ukradkiem gorzałę z gwinta z flaszki trzymanej pod stołem;)[/color]

To ja Ci napiszę, że pracowałem kiedyś w pewnej firmie - w tej firmie
siedziałem w pokoju z kilkoma osobami. Każda z nich miała schowany pod
stołem kieliszek a jeden gość - flaszkę. I tak codziennie cały pokój "no to
po kielichu żeby się lepej pracowało!" - trzeba było tylko sprawdzić czy
prezesa nie ma w pobliżu i można było sobie "strzelić siątkę". Długo z tymi
ludźmi nie wysiedziałem.

Neo[EZN] pisze:[color=blue][color=green]
>> mamusie, panie po 30, dobrze ubrane, zadbane, żadne tam menelstwo,
>> popijające ukradkiem gorzałę z gwinta z flaszki trzymanej pod stołem;)[/color]
>
> To ja Ci napiszę, że pracowałem kiedyś w pewnej firmie - w tej firmie
> siedziałem w pokoju z kilkoma osobami. Każda z nich miała schowany pod
> stołem kieliszek a jeden gość - flaszkę. I tak codziennie cały pokój "no
> to po kielichu żeby się lepej pracowało!" - trzeba było tylko sprawdzić
> czy prezesa nie ma w pobliżu i można było sobie "strzelić siątkę". Długo
> z tymi ludźmi nie wysiedziałem.[/color]

dawaj, moze maja jeszcze wakat 'o)
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Neo[EZN] pisze:[color=blue][color=green]
>> mamusie, panie po 30, dobrze ubrane, zadbane, żadne tam menelstwo,
>> popijające ukradkiem gorzałę z gwinta z flaszki trzymanej pod stołem;)[/color]
>
> To ja Ci napiszę, że pracowałem kiedyś w pewnej firmie - w tej firmie
> siedziałem w pokoju z kilkoma osobami. Każda z nich miała schowany pod
> stołem kieliszek a jeden gość - flaszkę. I tak codziennie cały pokój "no
> to po kielichu żeby się lepej pracowało!" - trzeba było tylko sprawdzić
> czy prezesa nie ma w pobliżu i można było sobie "strzelić siątkę". Długo
> z tymi ludźmi nie wysiedziałem.[/color]

dawaj, moze maja jeszcze wakat 'o)
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

> dawaj, moze maja jeszcze wakat 'o)

Nie wiem czy byś chciał pracować w obłoku dymu papierosowego oraz rozmawiać
z ludźmi, którzy nie potrafią powiedzieć zdania bez "kurwy" czy "chuja"
(tak tak, tam było jak w prawdziwej polskiej knajpie ;). Ja tam rozumiem że
czasem się przeklnie ale tam nie było minuty żeby jakieś france czy inne
brzydkie słowa nie padły ;)

> dawaj, moze maja jeszcze wakat 'o)

Nie wiem czy byś chciał pracować w obłoku dymu papierosowego oraz rozmawiać
z ludźmi, którzy nie potrafią powiedzieć zdania bez "kurwy" czy "chuja"
(tak tak, tam było jak w prawdziwej polskiej knajpie ;). Ja tam rozumiem że
czasem się przeklnie ale tam nie było minuty żeby jakieś france czy inne
brzydkie słowa nie padły ;)

Neo[EZN] pisze:[color=blue][color=green]
>> dawaj, moze maja jeszcze wakat 'o)[/color]
>
> Nie wiem czy byś chciał pracować w obłoku dymu papierosowego oraz
> rozmawiać z ludźmi, którzy nie potrafią powiedzieć zdania bez "kurwy"
> czy "chuja" (tak tak, tam było jak w prawdziwej polskiej knajpie ;). Ja
> tam rozumiem że czasem się przeklnie ale tam nie było minuty żeby jakieś
> france czy inne brzydkie słowa nie padły ;)[/color]

o ile to nie bylo przy Lakowej ;o) to mi pasi

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Neo[EZN] pisze:[color=blue][color=green]
>> dawaj, moze maja jeszcze wakat 'o)[/color]
>
> Nie wiem czy byś chciał pracować w obłoku dymu papierosowego oraz
> rozmawiać z ludźmi, którzy nie potrafią powiedzieć zdania bez "kurwy"
> czy "chuja" (tak tak, tam było jak w prawdziwej polskiej knajpie ;). Ja
> tam rozumiem że czasem się przeklnie ale tam nie było minuty żeby jakieś
> france czy inne brzydkie słowa nie padły ;)[/color]

o ile to nie bylo przy Lakowej ;o) to mi pasi

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Dnia Thu, 13 Nov 2008 14:53:58 +0100, Neo[EZN] napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> dawaj, moze maja jeszcze wakat 'o)[/color]
>
> Nie wiem czy byś chciał pracować w obłoku dymu papierosowego oraz
> rozmawiać z ludźmi, którzy nie potrafią powiedzieć zdania bez "kurwy"
> czy "chuja" (tak tak, tam było jak w prawdziwej polskiej knajpie . Ja
> tam rozumiem że czasem się przeklnie ale tam nie było minuty żeby jakieś
> france czy inne brzydkie słowa nie padły[/color]

Jak fajni ludzie i do pogadania -- to czemu nie? ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis [url]http://olgierd.bblog.pl[/url]

Dnia Thu, 13 Nov 2008 14:53:58 +0100, Neo[EZN] napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> dawaj, moze maja jeszcze wakat 'o)[/color]
>
> Nie wiem czy byś chciał pracować w obłoku dymu papierosowego oraz
> rozmawiać z ludźmi, którzy nie potrafią powiedzieć zdania bez "kurwy"
> czy "chuja" (tak tak, tam było jak w prawdziwej polskiej knajpie . Ja
> tam rozumiem że czasem się przeklnie ale tam nie było minuty żeby jakieś
> france czy inne brzydkie słowa nie padły[/color]

Jak fajni ludzie i do pogadania -- to czemu nie? ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis [url]http://olgierd.bblog.pl[/url]

Użytkownik "Olgierd" <no.email.no.spam@rudak.org> napisał w wiadomości
news:pan.2008.11.13.14.03.08@rudak.org...[color=blue]
> Jak fajni ludzie i do pogadania -- to czemu nie? ;-)[/color]

Jak wziąłem na 2 minuty od jednego z nich marker żeby oznaczyć przesyłkę do
klienta to po chwili usłyszałem "czemu k...a podpie..łeś mi marker!!?" -
raczej towarzystwo niezbyt spokojne i nie dające prowadzić dyskusji na
normalnym poziomie :)

Użytkownik "Olgierd" <no.email.no.spam@rudak.org> napisał w wiadomości
news:pan.2008.11.13.14.03.08@rudak.org...[color=blue]
> Jak fajni ludzie i do pogadania -- to czemu nie? ;-)[/color]

Jak wziąłem na 2 minuty od jednego z nich marker żeby oznaczyć przesyłkę do
klienta to po chwili usłyszałem "czemu k...a podpie..łeś mi marker!!?" -
raczej towarzystwo niezbyt spokojne i nie dające prowadzić dyskusji na
normalnym poziomie :)

Dnia Thu, 13 Nov 2008 14:53:58 +0100, Neo[EZN] napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> dawaj, moze maja jeszcze wakat 'o)[/color]
>
> Nie wiem czy byś chciał pracować w obłoku dymu papierosowego oraz rozmawiać
> z ludźmi, którzy nie potrafią powiedzieć zdania bez "kurwy" czy "chuja"
> (tak tak, tam było jak w prawdziwej polskiej knajpie ;). Ja tam rozumiem że
> czasem się przeklnie ale tam nie było minuty żeby jakieś france czy inne
> brzydkie słowa nie padły ;)[/color]

Programiści ?
--
SOCAR

Dnia Thu, 13 Nov 2008 14:53:58 +0100, Neo[EZN] napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> dawaj, moze maja jeszcze wakat 'o)[/color]
>
> Nie wiem czy byś chciał pracować w obłoku dymu papierosowego oraz rozmawiać
> z ludźmi, którzy nie potrafią powiedzieć zdania bez "kurwy" czy "chuja"
> (tak tak, tam było jak w prawdziwej polskiej knajpie ;). Ja tam rozumiem że
> czasem się przeklnie ale tam nie było minuty żeby jakieś france czy inne
> brzydkie słowa nie padły ;)[/color]

Programiści ?
--
SOCAR

> Programiści ?

Nadziałowcy

> Programiści ?

Nadziałowcy

sez wrote:[color=blue]
> SOCAR pisze:
>
> [cut][color=green]
>> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała.
>> Ktoś się
>> z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>
> Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej.
> Kiedyś nawet kilka osób opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę
> tego odkopać w archiwum. Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej
> matki/żony/ciotki.
>
>[/color]
tak tak,
pełno tego
jedzie do matki pod wrocławiem i mu się benzyna skończyła, kasy nie, ma
myślał, że dojedzie. Może bym mu dał na parę litrów benzyny.

sez wrote:[color=blue]
> SOCAR pisze:
>
> [cut][color=green]
>> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała.
>> Ktoś się
>> z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color]
>
> Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej.
> Kiedyś nawet kilka osób opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę
> tego odkopać w archiwum. Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej
> matki/żony/ciotki.
>
>[/color]
tak tak,
pełno tego
jedzie do matki pod wrocławiem i mu się benzyna skończyła, kasy nie, ma
myślał, że dojedzie. Może bym mu dał na parę litrów benzyny.

Dnia Thu, 13 Nov 2008 16:19:13 +0100, Neo[EZN] napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Programiści ?[/color]
>
> Nadziałowcy[/color]

Nie słyszałeś moich kolegów z pracy. Sporą część kodu debuguje się
binarnie, na zasadzie: "k***" = błąd, cisza=ok. Coś w stylu:
[url]http://mahut.sk/blog/wp-content/uploads/2008/04/3957_qa_code_quality_review.jpg[/url]

Wiec chyba tak najgorzej nie miałęś ;-)
--
SOCAR

Dnia Thu, 13 Nov 2008 16:19:13 +0100, Neo[EZN] napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Programiści ?[/color]
>
> Nadziałowcy[/color]

Nie słyszałeś moich kolegów z pracy. Sporą część kodu debuguje się
binarnie, na zasadzie: "k***" = błąd, cisza=ok. Coś w stylu:
[url]http://mahut.sk/blog/wp-content/uploads/2008/04/3957_qa_code_quality_review.jpg[/url]

Wiec chyba tak najgorzej nie miałęś ;-)
--
SOCAR

komu?
Kupil byś substancje którą możesz zasrać silnik?
Taksiarze maja opanowane hurtowiska z oszczędności, więc komu sprzedasz?

komu?
Kupil byś substancje którą możesz zasrać silnik?
Taksiarze maja opanowane hurtowiska z oszczędności, więc komu sprzedasz?

In news:1x9di0vrmm82s$.dlg@norad.mil,
SOCAR <socar@os.pl> typed:

Jak wyciągnąć ze zbiornika paliwo? Kto wozi ze sobą rurke odpowiedniej
dlugosci?
IMO chodzilo o to byś wysiadł z auta, potem roznie mogloby być.
Do stacji paliw mial nie wiecej niz 15 minut piechotą... więc jesli nie
chcial forsy...
--
Urko

In news:1x9di0vrmm82s$.dlg@norad.mil,
SOCAR <socar@os.pl> typed:

Jak wyciągnąć ze zbiornika paliwo? Kto wozi ze sobą rurke odpowiedniej
dlugosci?
IMO chodzilo o to byś wysiadł z auta, potem roznie mogloby być.
Do stacji paliw mial nie wiecej niz 15 minut piechotą... więc jesli nie
chcial forsy...
--
Urko

In news:gfi85j$2di$1@news.onet.pl,
Daniel I. Michalak <dim@aol.pl> typed:
[color=blue]
> przeistaczały się w libacje z tańcami na stołach. Efektywność pracy[/color]

Aż mi się przypomniała piosenka Przemyk "tańczę na stole, kiecke zadzieram,
tłukę butelki depczą szkoło..."
--
Urko

In news:gfi85j$2di$1@news.onet.pl,
Daniel I. Michalak <dim@aol.pl> typed:
[color=blue]
> przeistaczały się w libacje z tańcami na stołach. Efektywność pracy[/color]

Aż mi się przypomniała piosenka Przemyk "tańczę na stole, kiecke zadzieram,
tłukę butelki depczą szkoło..."
--
Urko

Daniel I. Michalak wrote:[color=blue]
> A tak na marginesie dodam, że większość z Was
> ma z tą firmą do czynienia codziennie :-)[/color]

Pachnie zbiorkomem ;-)

--
Pozdrawiam
Tomek

Daniel I. Michalak wrote:[color=blue]
> A tak na marginesie dodam, że większość z Was
> ma z tą firmą do czynienia codziennie :-)[/color]

Pachnie zbiorkomem ;-)

--
Pozdrawiam
Tomek

Daniel I. Michalak pisze:[color=blue]
> Wodnika na Św. Mikołaja.[/color]

wielkie dzieki za przypomnienie tej instytucji - jakze zasluzonej dla
rozwoju rozrywki w naszym miescie
jak padlo tu oststnio pytanie o to, gdzie sie wodeczki napic, to
wlasnie mnie po glowie ten lokal chodzil, ale nazwe stracilem z pamieci

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Daniel I. Michalak pisze:[color=blue]
> Wodnika na Św. Mikołaja.[/color]

wielkie dzieki za przypomnienie tej instytucji - jakze zasluzonej dla
rozwoju rozrywki w naszym miescie
jak padlo tu oststnio pytanie o to, gdzie sie wodeczki napic, to
wlasnie mnie po glowie ten lokal chodzil, ale nazwe stracilem z pamieci

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

witek napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> [cut][/color][/color]
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
>>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś
>>> się
>>> z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color][/color][/color]
[color=blue][color=green]
>> Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej.
>> Kiedyś nawet kilka osób opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę
>> tego odkopać w archiwum. Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej
>> matki/żony/ciotki.[/color][/color]
[color=blue]
> tak tak,
> pełno tego
> jedzie do matki pod wrocławiem i mu się benzyna skończyła, kasy nie, ma
> myślał, że dojedzie. Może bym mu dał na parę litrów benzyny.[/color]

A jak wygląda cała procedura? Kierowca zasysa rurką (czyją?) paliwko, czy
proszący?

--
Pozdrawiam,
Kerry

witek napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> [cut][/color][/color]
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Cała sytuacja wydała mi się na bardzo dziwną. Po pierwsze ze względu na
>>> prośbę, po drugie ze względu na miejsce w którym mnie ona zastała. Ktoś
>>> się
>>> z czymś takim może spotkał we Wrocławiu lub poza nim ?[/color][/color][/color]
[color=blue][color=green]
>> Owszem, przy PKSie czy na parkingu przy Ślężnej.
>> Kiedyś nawet kilka osób opisywało podobne sytuacje, tylko jakośnie mogę
>> tego odkopać w archiwum. Prośby o benzynę, o kasę na bilet do chorej
>> matki/żony/ciotki.[/color][/color]
[color=blue]
> tak tak,
> pełno tego
> jedzie do matki pod wrocławiem i mu się benzyna skończyła, kasy nie, ma
> myślał, że dojedzie. Może bym mu dał na parę litrów benzyny.[/color]

A jak wygląda cała procedura? Kierowca zasysa rurką (czyją?) paliwko, czy
proszący?

--
Pozdrawiam,
Kerry

In news:gfkh54$mbf$1@news.onet.pl,
Daniel I. Michalak <dim@aol.pl> typed:[color=blue]
> Urko pisze:[color=green]
>> In news:gfi85j$2di$1@news.onet.pl,
>> Daniel I. Michalak <dim@aol.pl> typed:
>>[color=darkred]
>>> przeistaczały się w libacje z tańcami na stołach. Efektywność pracy[/color]
>>
>> Aż mi się przypomniała piosenka Przemyk "tańczę na stole, kiecke
>> zadzieram, tłukę butelki depczą szkoło..."[/color]
>
> Tak przecież było :-)[/color]

Nie wiem nie byłem.
--
Urko

In news:gfkh54$mbf$1@news.onet.pl,
Daniel I. Michalak <dim@aol.pl> typed:[color=blue]
> Urko pisze:[color=green]
>> In news:gfi85j$2di$1@news.onet.pl,
>> Daniel I. Michalak <dim@aol.pl> typed:
>>[color=darkred]
>>> przeistaczały się w libacje z tańcami na stołach. Efektywność pracy[/color]
>>
>> Aż mi się przypomniała piosenka Przemyk "tańczę na stole, kiecke
>> zadzieram, tłukę butelki depczą szkoło..."[/color]
>
> Tak przecież było :-)[/color]

Nie wiem nie byłem.
--
Urko

Daniel I. Michalak zapodal(a):
[color=blue]
> Ja też pracowałem w podobnej firmie i była to firma z tradycjami
> sięgającymi lat 40 lub 50-tych ubiegłego wieku. W dawnym ustroju była
> nawet Urzędem. Mój (wtedy) kierownik jak nie wypił pół litra czystej, to
> dzień był stracony, a niezależnie od tego i tak zaglądał wracając do
> domu do Instytutu Morskiego (Bałtyk) lub Wodnika na Św. Mikołaja.
> Personel też oczywiście cyzelował dzień pracy i szanował robotę,
> zakrapiane śniadanka były na porządku dziennym, a branżowe święta
> przeistaczały się w libacje z tańcami na stołach. Efektywność pracy dla
> większości pracowników wynosiła może 10%.[/color]

masakra. A tu człowiek z imprezy rezygnuje w środku tygodnia, żeby nawet
na lekkim kacu do roboty nie iść...
[color=blue]
> Ja się napić lubię, ale jest czas pracy i jest czas zabawy, nie[/color]

popieram.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Daniel I. Michalak zapodal(a):
[color=blue]
> Ja też pracowałem w podobnej firmie i była to firma z tradycjami
> sięgającymi lat 40 lub 50-tych ubiegłego wieku. W dawnym ustroju była
> nawet Urzędem. Mój (wtedy) kierownik jak nie wypił pół litra czystej, to
> dzień był stracony, a niezależnie od tego i tak zaglądał wracając do
> domu do Instytutu Morskiego (Bałtyk) lub Wodnika na Św. Mikołaja.
> Personel też oczywiście cyzelował dzień pracy i szanował robotę,
> zakrapiane śniadanka były na porządku dziennym, a branżowe święta
> przeistaczały się w libacje z tańcami na stołach. Efektywność pracy dla
> większości pracowników wynosiła może 10%.[/color]

masakra. A tu człowiek z imprezy rezygnuje w środku tygodnia, żeby nawet
na lekkim kacu do roboty nie iść...
[color=blue]
> Ja się napić lubię, ale jest czas pracy i jest czas zabawy, nie[/color]

popieram.

--
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates