ďťż
Odnosnie wypadkow.
ďťż
Start
takie tam...
 
Ostatnio pojawil sie post w sprawie potracenia pieszego przez
motocykliste. Ciekawy jestem jakie sa wasze opinie dotyczace pieszych i
kierowcow. Chcialbym przytoczyc artykul ktory przeczytalem w Expressie.
Opisany tam byl wypadek ktory mial miejsce na ulicy Pilsudskiego przy
Kilinskiego. Kobieta przechodzaca przez czteropasmowa jezdnie zostala
potracona. Kierowca widzac ze pieszy jest na jezdni zmienil pas tak aby
go ominac, wtedy kobieta wbiegla mu przez maske. Policja ktora
przyjechala na miejsce uznala wine kierowcy.

Osobiscie wydaje mi sie, ze wine ponosi kobieta, ktora w niedozwolonym
miejscu przekraczala jezdnie. Kierowca zapewne nie jechal z dozwolona
predkoscia, ale pieszy powinien uwazac tymbardziej, ze samochod nie
zatrzyma sie na 5 metrach. Poruszylem ten temat, bo ostatnio coraz
czesciej spotykam sie z "niesmiertelnymi", ktorzy nie patrza czy
samochod jedzie czy tez nie, a tylko smialo wchodza na jezdnie i to
zazwyczaj nie na pasach.

Ciekaw jestem waszej opini.



MAXTECH.pl napisał(a):[color=blue]
> Ostatnio pojawil sie post w sprawie potracenia pieszego przez
> motocykliste. Ciekawy jestem jakie sa wasze opinie dotyczace pieszych i
> kierowcow. Chcialbym przytoczyc artykul ktory przeczytalem w Expressie.
> Opisany tam byl wypadek ktory mial miejsce na ulicy Pilsudskiego przy
> Kilinskiego. Kobieta przechodzaca przez czteropasmowa jezdnie zostala
> potracona. Kierowca widzac ze pieszy jest na jezdni zmienil pas tak aby
> go ominac, wtedy kobieta wbiegla mu przez maske. Policja ktora
> przyjechala na miejsce uznala wine kierowcy.
>
> Osobiscie wydaje mi sie, ze wine ponosi kobieta, ktora w
> niedozwolonym miejscu przekraczala jezdnie. Kierowca zapewne nie jechal
> z dozwolona predkoscia, ale pieszy powinien uwazac tymbardziej, ze
> samochod nie zatrzyma sie na 5 metrach. Poruszylem ten temat, bo
> ostatnio coraz czesciej spotykam sie z "niesmiertelnymi", ktorzy nie
> patrza czy samochod jedzie czy tez nie, a tylko smialo wchodza na
> jezdnie i to zazwyczaj nie na pasach.[/color]

Sam jestem kierowca i od kilku, no kilkunastu lat :o) mam prawo jazdy i
jedze samochodem.
Sporo jezdzilem we Wloszech i tam jest jedna zasada, ktora sie
rewelacyjnie sprawdza: Pieszy ma ZAWSZE racje.
Wynika to z prostej logiki, pieszym jest kazdy, nawet ten co nie chodzil
na kursy, nie szkolil sie itd. Kierowca sie wybiera aby byc. Najpierw
robiac prawo jazdy, a potem kupujac samochod (lub na odwrot ;o)
To, ze zyjemy we wspolczesnym swiecei itp to sa malo przekonywujace
argumenty. Prowadzac samochod bierzesz na siebie odpowiedzialnosc, bo
jak sam napisales, samochodu nie zatrzymasz na 5m, trzeba pamietac o
tym, ze np zza zaparkowanych samochodow moze wybiec piec, dziecko itp
Co powiesz matce tego dziecka ? Ze miales pierszenstwo a ona powinna
lepiej pilnowac bachora, a jak nie pilnowala, to niech teraz urzadza
pogrzeb bo Ty miales pierszenstwo ?
To moze skrajnie makabryczna wizja, ale wypadki na drogach tak wlasnie
powstaja - bo ktos tam mial pierszenstwo.
Generalna zasada jest taka: nie chodzi o to, aby miec pierszenstwo,
tylko o to, aby komus sie krzywda nie stala. Zdecydowanie duzo wiecej
maja do zrobienia kierowcy niz piesi (ktory oczywiscie tez powinni
uwazac, w dobrze pojetym wlasnym interesie ;o)

Pozdrawiam
Igus'

On Fri, 15 Sep 2006 19:31:00 +0200, MAXTECH.pl <track@op.pl>
wrote:
[color=blue]
> Osobiscie wydaje mi sie, ze wine ponosi kobieta, ktora w niedozwolonym
> miejscu przekraczala jezdnie.[/color]

Długą dyskusję na ten temat masz na pl,misc.samochody.

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
List otwarty przeciwko DRM: [url]http://list.7thguard.net/[/url]

On Fri, 15 Sep 2006 20:16:25 +0200, Igor Kotlicki
<teikoi@pro.onet.pl> wrote:
[color=blue]
> Wynika to z prostej logiki, pieszym jest kazdy, nawet ten co nie chodzil
> na kursy, nie szkolil sie itd.[/color]

I jak ogrodzą drogę drutami pod prądem, a on jednak przelezie,
bo w ten sposób ma krócej, a poza tym ma rację?

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
List otwarty przeciwko DRM: [url]http://list.7thguard.net/[/url]



> Sporo jezdzilem we Wloszech i tam jest jedna zasada, ktora sie[color=blue]
> rewelacyjnie sprawdza: Pieszy ma ZAWSZE racje.
> Wynika to z prostej logiki, pieszym jest kazdy, nawet ten co nie chodzil
> na kursy, nie szkolil sie itd. Kierowca sie wybiera aby byc.[/color]
[...][color=blue]
>Prowadzac samochod bierzesz na siebie odpowiedzialnosc, bo jak sam
>napisales, samochodu nie zatrzymasz na 5m, trzeba pamietac o tym, ze np zza
>zaparkowanych samochodow moze wybiec piec, dziecko itp
> Co powiesz matce tego dziecka ? Ze miales pierszenstwo a ona powinna
> lepiej pilnowac bachora, a jak nie pilnowala, to niech teraz urzadza
> pogrzeb bo Ty miales pierszenstwo ?[/color]

Dzisiaj się właśnie zastanawiałem, jeśli pieszy wbiegnie mi przed maskę,
uszkodzi samochód a sam zginie, skąd zdobędę pieniądze na naprawę auta?
Przecież to nie moja wina, nie jestem w stanie przewidzieć tego, że ktoś
wybiegnie mi przed koła...

Pytasz co powiem matce bachora? Jakiś rok temu jechałem w nocy ulicą
Wschodnią (na północ), przed Pomorską z lewej strony wyleciała piłka i
odbiła się wprost przed moim autem. Dobrze, że nie jechałem szybko -
ruszyłem dopiero ze świateł a przecież przez torowisko na Pomorskiej to za
szybko się nie przejedzie, bo zaraz za piłką na jezdni pojawił się 10-14
letni chłopak. Co gdybym go potrącił? Zadzwoniłbym po karetkę. Następnie
jednak opieprzyłbym matkę bachora, że powinna lepiej pilnować dziecko. Bo
ulica to nie plac zabaw. Czerwone światło znaczy stój - nie "kopaj piłkę".
Nie jeżdżę szybko. Jednak co mogę zrobić przy prędkości 50km/h gdy dziecko
pojawia się 2 metry przed autem? Nic nie mogę. To, że zrobiłem prawo jazdy,
że _wybrałem_ jazdę autem, nie zobowiązuje mnie do myślenia za innych. Każdy
ma swój rozum. Niech z niego korzysta.

kawu


Użytkownik "MAXTECH.pl" <track@op.pl>
[...][color=blue]
> czesciej spotykam sie z "niesmiertelnymi", ktorzy nie patrza czy samochod
> jedzie czy tez nie, a tylko smialo wchodza na jezdnie i to zazwyczaj nie
> na pasach.[/color]
[color=blue]
> Ciekaw jestem waszej opini.[/color]

No ja miałem podobną sytuację kiedyś na Zgierskiej. Kiedy jechałem na
północ, na wysokości Radogoszcza wyszła mi prawie pod maskę kobita, której
nie chciało się złazić do przejścia podziemnego. Szła tak mniej więcej na
styk - czyli widziała, że nadjeżdżam, wyliczyła sobie moment minięcia i
"bezpiecznie" przeszła tuż obok mnie. Sytuacja jakich wiele, gdyby nie to,
że jej wtargnięcie na jezdnie mocno mnie wkurzyło - widziałem jak wchodzi,
widziałem że idzie licząc na to, że nie zwolnię, bo w przeciwnym razie bym
ją walnął i siłą rzeczy przyciągnęła moją uwgę. Zagapiłem się, zatrąbiłem,
ale nie zwolniłem. Samochód przede mną zahamował, za późno zareagowałem i w
niego walnąłem.
Dalej standard: korek, policja, straż, karetka (później okazało się, że
niepotrzebna. Swoją drogą pamiętam rozmowę z lekarzem: L:Chce pan, żeby pana
zawieźć do szpitala? Ja: No nie wiem, jeśli jest taka potrzeba. L: No jak
pan chce, to pana zawieziemy. Ja: No nie wiem, skoro pan uważa, że trzeba
mnie zwieźć... L: Ja pan sobie życzy, to pana zawieziemy... I tak przez 10
minut.)
Policjant orzeka oczywiście moją winę, której się nie wypierałem. Po kobicie
oczywiście ani śladu - pewnie miała dobrą historię do opowiadanie po
"Klanie".
Oczywiście wiem, że byłem winnym w tym wypadku, mam jednak dosyć mocne
wrażenie, że nie jedynym. I nie piszę tego, by się usprawiedliwiać.

Co do bezpieczeństwa na łódzkich drogach, do coraz częściej mam wrażenie, że
zbliżamy się do poziomu Azji niż Europy Zachodniej. Często np. przecinam
Zachodnią jadąc Próchnika - i nie ma tygodnia, by ktoś Zachodnią na
czerwonym nie przejechał. W efekcie, gdy mam ruszyć spod świateł, nie ruszam
tuż po zapaleniu się zielonego, lecz odczekuję ze 2, 3 sekundy, aby nie wbić
się na kogoś dociskającego mocno gaz na "żółtym":)
Myslę, że masowe instalowanie kamer na skrzyżowaniach w całym mieście i
bezwzględne egzekwowanie ograniczeń prędkości mogłoby trochę polepszyć
bezpieczeństwo, nie tylko drogowe. Do tego jakiś porządny system zarządzania
tonami bajtów informacji i regulacje prawne pozwalające policji karać na
podstawie nagrań i po kłopocie:)
maciek

maciek_ napisał(a):[color=blue]
> Co do bezpieczeństwa na łódzkich drogach, do coraz częściej mam wrażenie, że
> zbliżamy się do poziomu Azji niż Europy Zachodniej. Często np. przecinam
> Zachodnią jadąc Próchnika - i nie ma tygodnia, by ktoś Zachodnią na
> czerwonym nie przejechał. W efekcie, gdy mam ruszyć spod świateł, nie ruszam
> tuż po zapaleniu się zielonego, lecz odczekuję ze 2, 3 sekundy, aby nie wbić
> się na kogoś dociskającego mocno gaz na "żółtym":)
> Myslę, że masowe instalowanie kamer na skrzyżowaniach w całym mieście i
> bezwzględne egzekwowanie ograniczeń prędkości mogłoby trochę polepszyć
> bezpieczeństwo, nie tylko drogowe. Do tego jakiś porządny system zarządzania
> tonami bajtów informacji i regulacje prawne pozwalające policji karać na
> podstawie nagrań i po kłopocie:)
> maciek[/color]

Generalnie masz racje. Zwiekszenie egzekucji prawa i odpowiednie karanie
WSZYSTKICH pewnie odnioslo by jakis skutek. Niestety patrzac z drugiej
strony to za jakies wykroczenie czy to bedac pieszym czy kierowca
dostaje mandat. Niestety predzej czy pozniej sciagna ze mnie pieniadze,
natomiast z osoby, ktora nie wykazuje zupelnie jakichkolwiek dochodow
niestety nie.

Ile razy bylem swiadkiem sytuacji jak policja patrolujac jakas okolice
widzi ludzi przechodzacych w niedozwolonym miejscu i nawet nie drgnie.
Nie rusza sie z samochodu. Domyslam, sie ze po naszym Panstwie i jego
organach wladzy nie mozna spodziewac sie wiele.

Igor Kotlicki napisał(a):[color=blue]
> MAXTECH.pl napisał(a):[color=green]
>> Ostatnio pojawil sie post w sprawie potracenia pieszego przez
>> motocykliste. Ciekawy jestem jakie sa wasze opinie dotyczace pieszych
>> i kierowcow. Chcialbym przytoczyc artykul ktory przeczytalem w
>> Expressie. Opisany tam byl wypadek ktory mial miejsce na ulicy
>> Pilsudskiego przy Kilinskiego. Kobieta przechodzaca przez
>> czteropasmowa jezdnie zostala potracona. Kierowca widzac ze pieszy
>> jest na jezdni zmienil pas tak aby go ominac, wtedy kobieta wbiegla mu
>> przez maske. Policja ktora przyjechala na miejsce uznala wine kierowcy.
>>
>> Osobiscie wydaje mi sie, ze wine ponosi kobieta, ktora w
>> niedozwolonym miejscu przekraczala jezdnie. Kierowca zapewne nie
>> jechal z dozwolona predkoscia, ale pieszy powinien uwazac tymbardziej,
>> ze samochod nie zatrzyma sie na 5 metrach. Poruszylem ten temat, bo
>> ostatnio coraz czesciej spotykam sie z "niesmiertelnymi", ktorzy nie
>> patrza czy samochod jedzie czy tez nie, a tylko smialo wchodza na
>> jezdnie i to zazwyczaj nie na pasach.[/color]
>
> Sam jestem kierowca i od kilku, no kilkunastu lat :o) mam prawo jazdy i
> jedze samochodem.
> Sporo jezdzilem we Wloszech i tam jest jedna zasada, ktora sie
> rewelacyjnie sprawdza: Pieszy ma ZAWSZE racje.
> Wynika to z prostej logiki, pieszym jest kazdy, nawet ten co nie chodzil
> na kursy, nie szkolil sie itd. Kierowca sie wybiera aby byc. Najpierw
> robiac prawo jazdy, a potem kupujac samochod (lub na odwrot ;o)
> To, ze zyjemy we wspolczesnym swiecei itp to sa malo przekonywujace
> argumenty. Prowadzac samochod bierzesz na siebie odpowiedzialnosc, bo
> jak sam napisales, samochodu nie zatrzymasz na 5m, trzeba pamietac o
> tym, ze np zza zaparkowanych samochodow moze wybiec piec, dziecko itp
> Co powiesz matce tego dziecka ? Ze miales pierszenstwo a ona powinna
> lepiej pilnowac bachora, a jak nie pilnowala, to niech teraz urzadza
> pogrzeb bo Ty miales pierszenstwo ?
> To moze skrajnie makabryczna wizja, ale wypadki na drogach tak wlasnie
> powstaja - bo ktos tam mial pierszenstwo.
> Generalna zasada jest taka: nie chodzi o to, aby miec pierszenstwo,
> tylko o to, aby komus sie krzywda nie stala. Zdecydowanie duzo wiecej
> maja do zrobienia kierowcy niz piesi (ktory oczywiscie tez powinni
> uwazac, w dobrze pojetym wlasnym interesie ;o)[/color]

Rozumiem, ze wedlug ciebie pieszy ma zawsze pierwszenstwo? Czyli jesli
wbiegnie mi na maske to tez moja wina, bo nie wiedzialem ze bedzie
chcial wbiegac? Cos tutaj jest chyba nie tak. Dlaczego piesi
przekraczaja jezdnie w niedozwolonych miejscach? Czy ja jezdze im po
chodnikach zeby skrocic sobie droge? NIE. Dlatego wydaje mi sie, ze
twoje myslenie jest lekko bledne.

On Sat, 16 Sep 2006 12:45:46 +0200, MAXTECH.pl <track@op.pl>
wrote:
[color=blue]
> Rozumiem, ze wedlug ciebie pieszy ma zawsze pierwszenstwo?[/color]

Przyzwyczaj się. Jest parcie na taki trend, czy nam się to
podoba, czy nie.
[color=blue]
> Czyli jesli
> wbiegnie mi na maske to tez moja wina, bo nie wiedzialem ze bedzie
> chcial wbiegac?[/color]

Tak. Bo powinieneś jechać po mieście 30km/h i mieć nerwy napięte
jak postronki. A za miastem 60, bo w ten sposób zmniejszasz
śmiertelność wśród much i komarów.
[color=blue]
> Cos tutaj jest chyba nie tak. Dlaczego piesi
> przekraczaja jezdnie w niedozwolonych miejscach?[/color]

Bo nowa idea jest taka, że miasto jest dla ludzi, tylko
ideolodzy zapominają, że ludzie to nie tylko piesi i pasażerowie
zasyfiałej komunikacji publicznej.
[color=blue]
> Czy ja jezdze im po
> chodnikach zeby skrocic sobie droge? NIE. Dlatego wydaje mi sie, ze
> twoje myslenie jest lekko bledne.[/color]

Z naszego punktu widzenia jest błędne. Tylko ten punkt jest co
raz rzadziej postrzegany przez decydentów. Na swój użytek
nazwałęm to ,,programem ochrony idioty''.

--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
List otwarty przeciwko DRM: [url]http://list.7thguard.net/[/url]


Użytkownik "MAXTECH.pl"
[color=blue]
> Generalnie masz racje. Zwiekszenie egzekucji prawa i odpowiednie karanie
> WSZYSTKICH pewnie odnioslo by jakis skutek. Niestety patrzac z drugiej
> strony to za jakies wykroczenie czy to bedac pieszym czy kierowca dostaje
> mandat. Niestety predzej czy pozniej sciagna ze mnie pieniadze, natomiast
> z osoby, ktora nie wykazuje zupelnie jakichkolwiek dochodow niestety nie.[/color]
No tak, ale fakt, że jakiś procent mieszkańców nie jest w stanie zapłacić
mandatu nie może mieć wpływu na prawo i organy je egzekwujące. Żeby było
bezpiecznie policja musi reagować szybko, zdecydowanie i nieuchronnie, a
społeczeństwo musi współdziałać:) Więc jak widzę deblila, który widząc żółte
zamiast na hamulec naciska na gaz - nie dlatego, że nie zdążyłby wyhamować,
tylko dlatego, że mu sie nie chce czekać, to powinien być taki system
społeczno-prawny, że nie waham się wykręcić numeru policji i powiedzieć im o
tym. Mój brak wahania powinien brać się z przekonania, że:
1. postępuję moralnie słusznie - nie jestem donosicielem, lecz uczciwym
obywatelem i pomagam w ten sposób nie policji lecz sobie jako członkowi
danej wspólnoty.
2. policjia zrozumie wagę tej inforacji - czyli ani nie zignoruje ani nie
rozpocznie szaleńczego pościgu. Policjant powinien spytać mnie o miejsce i
czas "akcji", uzyskać dane z kamery (już o nich pisałem), przypisać je do
'sprawy', wysłać mandat pod adres właściciela auta i tyle. Po wyznaczonym
okresie czasy sprawdzić w kompie czy pieniądze wpłynęły - jeśli nie
przekazać 'sprawę' do komornika i finał.
3. Aby powyższe punkty mogły zaistnieć musi się zmienić mentalość
"przeciętnego" Kowalskiego, czyli i pani nauczycielki w szkole, i mamy w
domu, i policjanta na służbie (n.b. ilu policjantów rozumie sformułowanie
"na służbie" dosłownie?), i pana radnego, i pana prawodawcy, i wreszcie -
kierowcy. Za zmianą mentalności idzie, of kors, zmiana prawa:)
4. dopiero na końcu jest zmian dróg, świateł itp, tak często przywoływana
przez ludzi usprawiedliwiających obecny stan kultury na drodze i nie tylko.
(Rozumowanie przykładowe: jak mam nie przejeżdżać na żółtym, skoro inaczej
się da skręcić w lewo... jak jechałbym 60km/h to bym 2 dni jechał...itd)
[color=blue]
> Ile razy bylem swiadkiem sytuacji jak policja patrolujac jakas okolice
> widzi ludzi przechodzacych w niedozwolonym miejscu i nawet nie drgnie. Nie
> rusza sie z samochodu. Domyslam, sie ze po naszym Panstwie i jego organach
> wladzy nie mozna spodziewac sie wiele.[/color]

Jak już pisałem, nie chodzi o pieszych - chodzi o to, że w Polsce mentalość
jest taka, że prawo jest po to by je prawie przestrzegać, naginać, łamać
itp. I przeszkadza to ludziom tylko i wyłącznie partykularnie - czyli wtedy,
gdy w jakiś sposób (choćby potencjalnie) identyfikują się z "poszkodowanym".
Czyli kierowcy mówią o pieszych, rówerzyści o kierowcach i o pieszych itd
itp.
I to jest problem. Ustawienie kamer oczywiście nie rozwiąże wszystkich
problemów, niemniej jednak może posłużyć jak swego rodzaju lustro
społeczne - można będzie spojrzeć na swoje zachowanie z pozycji osoby
trzeciej. To często przynosi zdumiewające efekty:)
maciek

Robert Rędziak napisał(a):[color=blue]
> Tak. Bo powinieneś jechać po mieście 30km/h i mieć nerwy napięte
> jak postronki. A za miastem 60, bo w ten sposób zmniejszasz
> śmiertelność wśród much i komarów.[/color]

Czemu mam jechac 30 km/h skoro mam prawo jechac 50 km/h?

rozumiem, że nigdy nie bywasz kierowcą...

On Sat, 16 Sep 2006 13:43:35 +0200, MAXTECH.pl <track@op.pl>
wrote:
[color=blue]
> Czemu mam jechac 30 km/h skoro mam prawo jechac 50 km/h?[/color]

To nie będziesz miał tego prawa ;> Tak jak nie masz prawa kupić
auta z niską maską czy bez ABS-u.

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
List otwarty przeciwko DRM: [url]http://list.7thguard.net/[/url]

On Sat, 16 Sep 2006 16:54:18 +0200, kawu <kawu@NOSPAMgazeta.pl>
wrote:[color=blue]
> rozumiem, że nigdy nie bywasz kierowcą...[/color]

Wręcz przeciwnie. Jestem i ubolewam nad tym, co nas czeka, bo
lubię sobie pojeździć.

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
List otwarty przeciwko DRM: [url]http://list.7thguard.net/[/url]

Robert Rędziak napisał(a):[color=blue]
> To nie będziesz miał tego prawa ;> Tak jak nie masz prawa kupić
> auta z niską maską czy bez ABS-u.[/color]

Zauwaz ze nie mowimy o tym co bedzie tylko o tym co jest. A swoja droga,
kto mi to prawo odbierze?

On 2006-09-17, MAXTECH.pl <track@op.pl> wrote:[color=blue]
> Zauwaz ze nie mowimy o tym co bedzie tylko o tym co jest. A swoja droga,
> kto mi to prawo odbierze?[/color]

Niech zgadne... tak jak do tej pory? Ustawodawca przepisami?
I Policja egzekwujac je w taki czy inny sposob?
A co do konstrukcji samochodow - tez odpowiednie przepisy i kontrole
techniczne?

--
Jacek "AMI" Rudowski

Brrr... Jak ja słyszę o monitorowaniu i nieuchronności kar, to mnie
skręca. Kilak luźnych wątków.

1. Na świecie widywałem policjantów stojących np. 1 km. przed
niebezpiecznym miejscem i gestem sugerujących zwolnienie... Czyli -
prewencja, a nie karanie bywa najskuteczniejsze. Zresztą na świecie
buduje się drogi, a u nas stawia zakaz 30 km/h i za nim rypie w
krzakach radar. Widzisz w tym sens? Ja nie.
2. Na Uniweryteckiej jakiś czas temu z krzaków między pasami wlazł mi
pod koła pijak. Wybiegł przed maskę jadącego lewym pasem, ja jechałem
prawym. Lewemu przetoczył się, u mnie zaliczył maskę. Może mnie nie
widział. Nikt do mnie nie miał pretensji (policja, świadkowie), a i
pogotowie nie miało co robić, bo pijak przeleciał jak pijany worek i
nawet się nie poobcierał. Sądziesz, ze kamera by tu coś pomogła? Albo
nieuchronnośc kary? Na wódkę ma. Na mandat by nie miał. I tak jako
podatnik płacę za ew. postepowanie sądowe i przyjazd służb miejskich
żula.
3. Jeszcze w liceum byłem. Oj sporo lat temu. Pisze to, bo i ruch był
mniejszy, choć to bez znaczenia. 3 w nocy. Puściutko w mieście.
Wracałem do domu. Mała uliczka. Fakt - czerwone. Widać po kilka
przecznic w każdym kierunku, że nic nie jedzie. No to idę. Z bramy
wyłazi patrolik i wręcza mi mandat za przekroczenie skrzyżowania na
czerwonym świetle. Widzisz w tym sens? Jak ukradniesz coś niedrogiego,
albo pobijesz przechodnia, to umorzą Ci na koszt podatników za znikome
społeczne niebezpieczeństwo czynu. Prosty Kodeks Wykroczeń nie zna
jednak tego pojęcia. Choć zna je poważny Kodeks Karny. Gdzie tu sens?
4. Mówisz karać i oganiczać? Polecam kolejne odcinki serialu o
parkowaniu Kurskiego i "bezradność" policji, która przecież może
kierowcę tylko napomnieć. Nie musi karać. Jakoś nie doświadczam tego,
jako nie poseł, policjant, czy urzędas. A na naszym podwórku? Co
wieczór można obejrzeć stado motocyklistów i właściceli często drogich
fur, ochroniarzy + urzędasów robiących rajdy po Piotrkowskiej z
pominięciem wszelkich znaków. Znasz dla nich jakieś spec. uprawnienia
w prawie, które tak chcesz podkręcać dla _reszty_ ogółu?
5. Nie posypany oblodzony wiadukt. Stłuczka na kilka aut. Bo z przodu
ktoś tam z kimś się stuknął i od razu na lodzie z górki nie było
szans, by wszyscy wyhamowali. WInne nei było miast, tylko kierowcy, bo
nie dostosowali... Czego? Drogi posypywaniem przed sobą piaskiem do
warunków pogodowych? Tzn. wszyscy jak ruszyli ze skrzyżowania
wcześniej jadąc jednym pasem i się nie wyprzedzając byli
niedostosowani? Tak samo jak Ci 3 godz. później biorący udział w
analogicznym zdarzeniu w tym samym miejscu, w środku dnia i środku
miasta? Może nakazać kierowcom zapieprzanie z kilofami i rycie lodu
przed maską własnych aut? Albo nie wsiadanie do nich zimą?

Przykładów i anegdot mogę podać setki. Zacząć robić zdjęcia patrolom
policji naruszającym przepisy drogowe nie będąc w akcji, robić wycinki
z gazet, etc.
Nie zmieni to jednak faktu, że proponowane zaostrzenie dotyczyć będzie
wyłącznie obywateli. A kasta równiejszych będzie puchnąć ciesząc się z
przywilejów. Nie siej złudzeń. Zamordyzm uderza przede wszystkim w
zwykłych ludzi. A zamiast zakazu - lepiej zadbać o inwestycje w drogi,
zarobki ludzi (na bezpieczniejsze pojazdy) i edukację - dzieci,
rodziców, przechodniów. Bo co do samochodów, to kierowcami ciągle
sobie wszyscy mordę wycierają.

--
---
Zboj (Piotr Marciniak)
zboj \at/ mnc.pl

On Sun, 17 Sep 2006 13:36:04 +0200, MAXTECH.pl <track@op.pl>
wrote:
[color=blue][color=green]
>> To nie będziesz miał tego prawa ;> Tak jak nie masz prawa kupić
>> auta z niską maską czy bez ABS-u.[/color]
>
> Zauwaz ze nie mowimy o tym co bedzie tylko o tym co jest. A swoja droga,[/color]

To kup *nowy* samochód bez ABS-u. Go ahead, make my day. Już
teraz, w 2006-ym roku.
[color=blue]
> kto mi to prawo odbierze?[/color]

Prawodawstwo EU? A jak myślisz, kto np. wprowadza nowe wytyczne
homologacyjne?

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
List otwarty przeciwko DRM: [url]http://list.7thguard.net/[/url]

Igor Kotlicki wrote:
[...]
Bardzo ciekawy post

Ja tylko dodam, by kierowcy mysleli nie tylko jezdzac, ale i parkujac,
niestety nagminne jest zastawianie chodnika - no ba - wczoraj widzialem
goscia, ktory zamiast zatrzymac samochod na parkingu, przejechal
kraweznik i zastawiajac caly chodnik , tam sobie zaparkowal. Niestety
zadne uwagi nie skutkowaly, on ma samochod, on jest bog... Drugie
parkowanie, to tuz przed pasami, albo na samych pasach!! no bo do sklepu
blizej.... A fakt, ze wychodzac na ulice pieszy nie jest przez takiego
idiote (bo inaczej tego nazwac nie mozna) widziany to go nie obchodzi.
Najdziwniejsze jest, ze patrole policji sa slepe na takie rzeczy. A
pozniej sie dziwimy, ze sa wypadki ect.

--
Kaczus/Pegasos User
[url]http://kaczus.republika.pl[/url]
nie zapomnij zamówić Total Amigi (Polska Edycja)
[url]http://www.ppa.pl/totalamiga/#zamowienia[/url]

>[color=blue]
> Osobiscie wydaje mi sie, ze wine ponosi kobieta, ktora w niedozwolonym
> miejscu przekraczala jezdnie. Kierowca zapewne nie jechal z dozwolona
> predkoscia, ale pieszy powinien uwazac tymbardziej, ze samochod nie
> zatrzyma sie na 5 metrach. Poruszylem ten temat, bo ostatnio coraz
> czesciej spotykam sie z "niesmiertelnymi", ktorzy nie patrza czy samochod
> jedzie czy tez nie, a tylko smialo wchodza na jezdnie i to zazwyczaj nie
> na pasach.
>
> Ciekaw jestem waszej opini.
>
>[/color]
Oczywiście kierowcy popełniają b.dużo błedów i maja sporo grzeszków na
sumieniu (ja też), ale cześć pieszych i rowerzystów zatraciło zupełnie
instynk samozachowawczy.
Wczoraj wieczorem wracałem sobiw Wólczańska, na skrzyzowaniu z Andrzeja było
czerwone, zatrzymałem się, poneiważ dopiero sie zapaliło, wypiołem bieg,
zaciagnołem ręczny, doejchał drugi samochód, Zapaliło się żółtr, potem
zielonye, zwolniłem reczny wrzuciłem jedynkę ruszyłem całe szczescie
spokojnie, patrze Andrzeja jedzie na rowerze sobie facet w foteliku dziecko,
za nim na rowerkach znów dwójka dzieci. Tym razem ruszałem spokojnie i
zatrzymałem się, facet z boku całe szczeście też Nie wpadli na zółtym, oni
wjechali na czerwonym. Jak bym stał na prawym to bym skręcił i chyba dopadł
gościa. Niesmiertelny tatuś z nieśmieirtelną 3 dzieci sie znalazł.
Ciekawe co by było jak bym ruszał standardowo jak w tygodniu, czyli ruszenie
na poczatku zielonego i w miarę dynamicznie. Potem by napisali że szaleniec
wpadł na skrzyżowanie (pewnie by wrobili mnie w jakis falsestart) z pełną
szybkoscią (bo silnik wydawał dźwięk) i potrącił 3-4 osoby w tym dzieci. A
wyżuty sumienia żarły by mnie do końca zycia, o ile przy tym nastawieniu
społecznym przetwał by lincz

W podobnej sytuacj odstrzelił bym babkę z dziweckiem na Retkini przy
Piaskach. Dojeżdzam do pasów, prawy pas wolny zwalniam bo czerwone, dotaczam
się zapala się zielone, na lewym pasie jescze ze 2-3 samochody przedemną do
pasów, redukuję, wciskam pedał, bo za pasami prawypas się kończy, ale mysl,
dalczego oni dalej stoją, ostre hamowanie, a sprzed samochodów wychodzi
majestatycznym krokiem jakiś babsztyl z dzieckiem. Wlazła na migajacym
zielonym albo czerwonym.Jak się ma dziecko rpzy sobie to się człowiek staje
nieśmierterlnym ?

Drodzy piesi i roweżyści, jezeli chce się pozbawić życia zróbcie to wsposób
żeby innym nie utrudniać życia, na pewno jest wiele innych metod bez uzycia
nie swoich śrdoków komunikacji, np utopić się w rzece (nie basen, bo zamkną,
ratownicy beda mieć kłpoty),

--
Z powazaniem
Bartosz Augustyniak, Łódź
C5 2.0 HDi 110 KM '03 138 kkm
C5 2.0 HDi 110 KM '01 139 kkm
Kiedys: Xantia 1,9TD'94 w rodzinie Xantia 1.8i '93 zagazowna

Bartosz Augustyniak napisał(a):
<ciach>

Takich historii to można wiele do rana opowiadać.

Sytuacja w Piotrkowie Tryb. Odwożę rodzinkę z cmentarza, a że było już
troszkę pod wieczór to jechałem bardzo przepisowo, nawet dużo poniżej
przepisów bo dziury. Akurat miałem z górki to zluzowałem samochód, i się
tak toczył nabierając do 60km/h. Dojeżdżam do skrzyżowania na którym JUŻ
było dla mnie zielone od chyba 15 sekund. I co widzę?? Przez skrzyżowanie,
10m przed moją maską jak gdyby nigdy nic jedzie sobie jakaś babcia na
ukrainie przecinając skrzyżowanie na czerwonym. Ja po hamulcach, dym z
opon, pisk, samochód w poprzek postawiłem. Trochę ochłonąłem, awaryjne i
lecę z ryjem to tego k****na. A ta jeszcze mnie opieprzać zaczęła, jak to
ja jeżdżę, że młodzi nowobogaci sie w samochodach rozbijają a im starym żyć
nie dają. Miałem ochotę wyrwać słupek z chodnika i zatłuc na miejscu żeby
głupotą reszty świata nie zaraźiła.

Inna sytuacja w której rowerzysta wykazał się "inteligencją". Jak wiemy -
ogólnie rowery niesprotowe do jazdy codziennej mają bagażnik. Nie wiem
czemu, ale osoby po 70 jeżdżące rowerami mają chyba jakiś wstręt do
używania tego urządzenia i wieszają sobie siatki na zakupy lub już z
zakupami na kierownicy. Sytuacja była taka. Jadę sobie żukiem z jakimiś
gratami na pace. Kto jeździł tym pojazdem wie, iż jazda powyżej 50km/h to
już hardcore. No więc widzę taką osobę, lat 7x na rowerku jak sobie zdrowo
pedałuje. Włączam kierunek, obejrzałem się w lewe lusterko i zabieram się
do wymijania rowerzysty. W tym momencie facetowi torba wkręciła się w
przednie koło. Przeleciał przez kierownice i wylądował centralnie pod moim
prawym kołem. Do dnia dzisiejszego nie wiem jakim cudem wyhamowałem.

Z pieszymi aż takich pierepałek nie miałem, ale kilku nieśmiertelnych już
widziałem. Więc do apelu się przyłączam.

Panie i panowie, użytkownicy dróg w postaci wszelkiej, na Boga
listościowego, ODROBINĘ WYOBRAŹNI!!!!

--
Pozdro
KrzychK2

> Z pieszymi aż takich pierepałek nie miałem, ale kilku nieśmiertelnych już[color=blue]
> widziałem. Więc do apelu się przyłączam.[/color]

To ja mogę coś napisać skoro już tak sobie opowiadamy ;)

Stoję na czerwonym na Kasprzaka przy Legionów w kierunku południowym (tam na
przejściu mija się dwa pasy, później kawałek jezdni zapaskowanej na biało i
dwa pasy w drugą stronę z czego jeden wydzielony dla autobusów). Para,
prawdopodobnie małżeństwo, w wieku ok 50-60 lat. Wchodzą na pasy na
czerwonym, bo przecież nic nie jedzie to czemu nie. Przechodzą 1/4 jezdni i
zatrzymują się. Rozglądają się na boki. Przerażenie na twarzy. Co robić?
Stoją tak z 15 sekund. W końcu zapala się zielone więc decydują się
kontynuować spacer...

Ja jadę dalej. Skręciłem w prawo i dojechałem Konstantynowską do ZOO. Przed
pasami ZOO-Lunapark zatrzymuje się kilka aut, bo ktoś przechodzi. Samochody
ruszają, wrzucam jedynkę, puszczam sprzęgło.... I wtedy przed maskę wchodzi
mi pan około 40sto letni, z pretensjami, że jak niby mam prawo jechać. Bo
przejść do pasów te 15 metrów to za daleko.

A jeśli już o tych co za daleko do pasów mają: to samo przejście co u pary
na górze posta. Dla pieszych zielone, auta stoją grzecznie. Starszy pan
przechodzi z przystanku, tym po stronie myjni, przechodzi slalomem pomiędzy
samochodami, po czym chodnikiem w lewo i dalej Legionów w stronę Włókniarzy.
Czemu nie poszedł najpierw do pasów, a później w poprzek jezdni - nie wiem i
nie rozumiem. Widocznie lubi pomanewrować pomiędzy autami i wydłużyć sobie
nieco drogę...

PS: Na kierowców też oczywiście mogę ponarzekać ;)
--
kawu

On Fri, 15 Sep 2006 19:31:00 +0200, "MAXTECH.pl" <track@op.pl> wrote:
[color=blue]
>Kilinskiego. Kobieta przechodzaca przez czteropasmowa jezdnie zostala
>potracona. Kierowca widzac ze pieszy jest na jezdni zmienil pas tak aby
>go ominac, wtedy kobieta wbiegla mu przez maske. Policja ktora
>przyjechala na miejsce uznala wine kierowcy.[/color]

prawdopodobnie ocenili, że miał szansę się zatrzymać. Oczywiście nie
znamy sprawy, ale wygląda na to, że nie zastosował się do zasady
ograniczonego zaufania.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

On Fri, 15 Sep 2006 22:01:23 +0200, "kawu" <kawu@NOSPAMgazeta.pl>
wrote:
[color=blue]
>Dzisiaj się właśnie zastanawiałem, jeśli pieszy wbiegnie mi przed maskę,
>uszkodzi samochód a sam zginie, skąd zdobędę pieniądze na naprawę auta?
>Przecież to nie moja wina, nie jestem w stanie przewidzieć tego, że ktoś
>wybiegnie mi przed koła...[/color]

życie jest ciężkie, a potem się umiera. Poza tym: możesz dochodzić
odszkodowania od spadkobierców.
[color=blue]
>Pytasz co powiem matce bachora? Jakiś rok temu jechałem w nocy ulicą
>Wschodnią (na północ), przed Pomorską z lewej strony wyleciała piłka i
>odbiła się wprost przed moim autem. Dobrze, że nie jechałem szybko -
>ruszyłem dopiero ze świateł a przecież przez torowisko na Pomorskiej to za
>szybko się nie przejedzie, bo zaraz za piłką na jezdni pojawił się 10-14
>letni chłopak. Co gdybym go potrącił? Zadzwoniłbym po karetkę. Następnie[/color]

a czego się spodziewałeś zaraz za piłką? Dzika? Toż to książkowa
sytuacja omawiana na każdym kursie na prawo jazdy.

--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

On Sat, 16 Sep 2006 12:42:57 +0200, "MAXTECH.pl" <track@op.pl> wrote:
[color=blue]
>Ile razy bylem swiadkiem sytuacji jak policja patrolujac jakas okolice
>widzi ludzi przechodzacych w niedozwolonym miejscu i nawet nie drgnie.
>Nie rusza sie z samochodu. Domyslam, sie ze po naszym Panstwie i jego[/color]

Zapytałeś dlaczego nie zareagowali? Dlaczego _Ty_ nie zareagowałeś?
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

> a czego się spodziewałeś zaraz za piłką? Dzika? Toż to książkowa[color=blue]
> sytuacja omawiana na każdym kursie na prawo jazdy.[/color]

na moim nie mówiono: "uwazajcie na dzieciaków bo to debile". zdarzało mi się
grać w wieku tych 10 lat w pobliżu ulic w piłkę - choć nigdy tak blisko, bo
wiedzieliśmy, że piłka na jezdni może doprowadzić do wypadku. nigdy też nie
miałem pomysłu wbiegania na ulicę nie patrząc czy nic nie jedzie.
a pisząc "zaraz za" miałem na myśli ok 2 sekund - właśnie tyle ile
potrzebowałem by sie zatrzymać
--
kawu

> nie zastosował się do zasady[color=blue]
> ograniczonego zaufania.[/color]

ale dlaczego zawsze winny ma być kierowca? bo ukończył kurs, a pieszy nie
musi się znać na przepisach skoro się nie uczył? to po co znak "zakaz ruchu
pieszych" ? przecież jak ktoś zostanie potrącony w miejscu gdzie mu być nie
wolno to i tak zarówno policja jak i Ty uznacie, że nie zachował zasady
ograniczonego zaufania...
--
kawu

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates