|
takie tam... |
|
to co napisze to woda na mlyn dla szanownego kpawlaka, ale ciekaw jestem Waszych opinii.
Jest w Warszawie taka siec co sie zwie Piotr i Pawel. sklepy zwane potocznie delikatesami, czyli troche lepsze jakosc ale i wiecej niz troche wyzsze ceny. Czyli logicznie rzecz biorac i klient powinien byc 'lepszy' czyli nie tylko z porfelem ale i z jakas tam kultura osobista...
Jeden ze sklepow jest na Tarchominie na Cmielowskiej, gdzie notorycznie dochodzi do jakis dziwnych sytuacji w sklepie typu wyzwiska kierowane przez klientki, wyszarpywanie sobie towaru, awantura o brak rzeczonego, awantury w kolejkach do kas, dlugo by wymieniac. Zadnego z powyzszych nie da sie zaobserwowac w zadnej z pozostalych placowek w Warszawie.
I tu pytanie? co to za element mieszka na Tarchominie ze tak wies w sklepie robi??? ktos sie z tym spotkal?
Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / [url]http://kufel.bloog.pl[/url] [url]http://www.zachody.pl[/url] / skype:kufel78
On Wed, 27 May 2009 14:59:07 +0200, KuFeL wrote: [color=blue] > Jest w Warszawie taka siec co sie zwie Piotr i Pawel. [...][/color]
Gwoli ścisłości, jest to sieć ogólnopolska, a pochodzi z Poznania.
m. -- Pozdrawiam, Marek Bieniek (mbieniek at epic pl) Różnica między PRL-em a RP jest taka jak między zakładem karnym, a zakładem dla umysłowo chorych. (Marcin Wolski)
,a pochodzi z Poznania.
i wszystko jasne.....
--
[email]jacek23@post.pl[/email] gg: 207344 [url]http://picasaweb.google.pl/Jacek23333[/url]
"KuFeL" wrote...[color=blue] > > I tu pytanie? co to za element mieszka na Tarchominie ze > tak wies w sklepie robi??? ktos sie z tym spotkal? >[/color] To nie wieś! - na wsi nie zobaczysz tego o czym napisałeś! Na Tarchominie żyją w dużej liczbie małomiasteczkowe buraki z całej Polski o nadprzeciętnej asertywności i tyle. Zjawisko uwidacznia się na każdym "nowym" osiedlu w Warszawie. A.
Dnia Wed, 27 May 2009 14:59:07 +0200, KuFeL napisał(a): [color=blue] > troche wyzsze ceny. Czyli logicznie rzecz biorac i klient powinien byc > 'lepszy' czyli nie tylko z porfelem ale i z jakas tam kultura osobista...[/color]
Bleden zalozenie: lepszy portfel = lepsza kultura :>
-- Pozdrawiam, e-Shrek
"Jacek23" <jacek23@post.pl> wrote in message news:4a1d4425$1@news.home.net.pl...[color=blue] > ,a pochodzi z Poznania. > i wszystko jasne.....[/color]
niby co?
-- dink. Toyota MR2 Club Poland - [url]www.mr2.pl[/url] Kocia Strona Ratunkowa - [url]www.ksr.dink.pl[/url] Tsunami Volunteer Center - [url]www.tsunamivolunteer.net[/url]
dink pisze:[color=blue] > "Jacek23" <jacek23@post.pl> wrote in message > news:4a1d4425$1@news.home.net.pl...[color=green] >> ,a pochodzi z Poznania. i wszystko jasne.....[/color] > > niby co? >[/color] No ten Poznań. Mam takie samo zdanie.
"R De" <r.de@poczta.onet.pl> wrote in message news:gvjjkp$71m$1@news.onet.pl...[color=blue] > dink pisze:[color=green] >> "Jacek23" <jacek23@post.pl> wrote in message >> news:4a1d4425$1@news.home.net.pl...[color=darkred] >>> ,a pochodzi z Poznania. i wszystko jasne.....[/color] >> niby co?[/color] > No ten Poznań. Mam takie samo zdanie.[/color]
ale co z tego wynika, że Poznań? Co mają do tego klienci w W-wie? poza tym PiP to niezły sklep, lepszy niż Alma
-- dink. Toyota MR2 Club Poland - [url]www.mr2.pl[/url] Kocia Strona Ratunkowa - [url]www.ksr.dink.pl[/url] Tsunami Volunteer Center - [url]www.tsunamivolunteer.net[/url]
KuFeL pisze:[color=blue] > to co napisze to woda na mlyn dla szanownego kpawlaka, ale ciekaw jestem > Waszych opinii. > > Jest w Warszawie taka siec co sie zwie Piotr i Pawel. sklepy zwane > potocznie delikatesami, czyli troche lepsze jakosc ale i wiecej niz > troche wyzsze ceny. Czyli logicznie rzecz biorac i klient powinien byc > 'lepszy' czyli nie tylko z porfelem ale i z jakas tam kultura osobista... > > Jeden ze sklepow jest na Tarchominie na Cmielowskiej, gdzie notorycznie > dochodzi do jakis dziwnych sytuacji w sklepie typu wyzwiska kierowane > przez klientki, wyszarpywanie sobie towaru, awantura o brak rzeczonego, > awantury w kolejkach do kas, dlugo by wymieniac. Zadnego z powyzszych > nie da sie zaobserwowac w zadnej z pozostalych placowek w Warszawie. > > I tu pytanie? co to za element mieszka na Tarchominie ze tak wies w > sklepie robi??? ktos sie z tym spotkal?[/color]
Witam!
Skoro BTW mnie wywolano "do tablicy", to z promiennym usmiechem wyjasnie, ze to proste: ja tam, w tym wiejskim otoczeniu, czesto robie zakupy... I wszystko - dla niektorych - jest jasne!
Uklony
kpawlak
PS. Nie spotkalem sie tam z takimi zachowaniami. Ale to nic nie znaczy: moze mnie po prostu obserwuja, usilujac zejsc potulnie z drogi i... pozniej wdrazaja metody postepowania z innymi "klejentamy bez meskiego zwisu prostego"? -- Tylko nie po oczach!! Tylko nie polityka!!! :)) Witryna P.R.W.: [url]http://www.prw.waw.pl/[/url] ....a PKiN im. Jozefa Wissarionowicza ksywa bandycka "Stalin" - IMHO powinien zostac zburzony! "kpawlak to jad w najczystszej postaci, latwo sie; samemu zatruc"
KuFeL wrote:[color=blue] > I tu pytanie? co to za element mieszka na Tarchominie ze tak wies w > sklepie robi??? ktos sie z tym spotkal?[/color]
Po prostu mieszka tam między innymi taki "element" i tyle. Miejsce mi odległe geograficznie, ale czasem jeżdżę tam na rowerze i jest to w tej chwili jedyny - obok Pragi Północ (szczególnie w okolicach Wschodniego) - obszar w Warszawie, gdzie radość powodują obcisłe stroje kolarskie i kaski. Poza tym na Tarchominie jest zasadniczo więcej rozbitego szkła na ulicach, którego i tak nie brak w całym mieście :/
Generalnie jest to w tej chwili chyba najtańsza część miasta dla osoby nie ceniącej zbyt wysoko swojego czasu, a przecież do Warszawy przyjeżdżają nie tylko managerowie, lekarze i ambitni studenci.
pozdrawiam, Kosu
KuFeL pisze:[color=blue] > I tu pytanie? co to za element mieszka na Tarchominie ze tak wies w > sklepie robi??? ktos sie z tym spotkal?[/color]
Jakbyś codziennie stał 2h w korku w jedną stronę (czyli łącznie 4h dziennie) to też byś miał agresora :)
-- Mithos
"dink" <news@_n_o__s_p_a_m_dink.pl> wrote in message news:gvjnd6$ibv$1@inews.gazeta.pl... [color=blue][color=green][color=darkred] >>>> ,a pochodzi z Poznania. i wszystko jasne..... >>> niby co?[/color] >> No ten Poznań. Mam takie samo zdanie.[/color] > ale co z tego wynika, że Poznań? Co mają do tego klienci w W-wie? > poza tym PiP to niezły sklep, lepszy niż Alma[/color]
PiP _bylo_ niezle - kilka lat temu. Od jakiegos czasu przestalem tam kupowac wedliny, a mieso kupuje tylko w sytuacjach podbramkowych, proszac o przyniesienie z chlodni. Warzywa tez czesto nie nadaja sie do jedzenia.
-- Axel
KuFeL pisze:[color=blue] > to co napisze to woda na mlyn dla szanownego kpawlaka, ale ciekaw jestem > Waszych opinii. > > Jest w Warszawie taka siec co sie zwie Piotr i Pawel. sklepy zwane > potocznie delikatesami, czyli troche lepsze jakosc ale i wiecej niz > troche wyzsze ceny. Czyli logicznie rzecz biorac i klient powinien byc > 'lepszy' czyli nie tylko z porfelem ale i z jakas tam kultura osobista...[/color] no tak jak piszesz jest w mojej okolicy czyli w BlueCity [color=blue] > > I tu pytanie? co to za element mieszka na Tarchominie ze tak wies w > sklepie robi???[/color]
hehe, chyba wiesz i pytasz retorycznie. :-) Wlasnie wies, przyjezdni, nowobogaccy itp.
pozdrawiam mario
Aaron pisze:[color=blue] > "KuFeL" wrote...[color=green] >> I tu pytanie? co to za element mieszka na Tarchominie ze >> tak wies w sklepie robi??? ktos sie z tym spotkal? >>[/color] > To nie wieś! - na wsi nie zobaczysz tego o czym napisałeś! > Na Tarchominie żyją w dużej liczbie małomiasteczkowe buraki z całej > Polski o nadprzeciętnej asertywności i tyle. Zjawisko uwidacznia się > na każdym "nowym" osiedlu w Warszawie. > A. >[/color] trochę OT: A tego się właśnie bałem kupując nowe mieszkanie na Ochocie. Dużo słyszałem na temat mieszkańców nowych osiedli (mój blok to nie osiedle, a tylko jeden blok) z Białołęki czy Tarchomina, że każdy ma wszystko w dupie, wystawianie butów na korytarz itp. Myślałem że w każdym nowym budynku tak jest, a tu tymczasem miła niespodzianka. Powiem Ci że nic takiego mnie nie spotkało. Generalnie zapowiada się nieźle. :-) w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
pozdrawiam mario
Mithos pisze:[color=blue] > KuFeL pisze:[color=green] >> I tu pytanie? co to za element mieszka na Tarchominie ze tak wies w >> sklepie robi??? ktos sie z tym spotkal?[/color] > > Jakbyś codziennie stał 2h w korku w jedną stronę (czyli łącznie 4h > dziennie) to też byś miał agresora :) > >[/color] w sumie tak ale ktoś przystawił im broń do łba i kazał kupować tam mieszkanie?
pozdrawiam mario
"Mario" <camaro94@spam.onet.pl> wrote in message news:gvlk8d$46i$1@news.onet.pl... [color=blue] > A tego się właśnie bałem kupując nowe mieszkanie na Ochocie. Dużo > słyszałem na temat mieszkańców nowych osiedli (mój blok to nie osiedle, a > tylko jeden blok) z Białołęki czy Tarchomina, że każdy ma wszystko w > dupie, wystawianie butów na korytarz itp. Myślałem że w każdym nowym > budynku tak jest, a tu tymczasem miła niespodzianka. Powiem Ci że nic > takiego mnie nie spotkało. Generalnie zapowiada się nieźle. :-) w > pozytywnym znaczeniu tego słowa.[/color]
Z ciekawosci - gdzie ten blok tak dokladniej? I ile mieszkan w bloku jest?
-- Axel
Axel pisze:[color=blue] > "Mario" <camaro94@spam.onet.pl> wrote in message > news:gvlk8d$46i$1@news.onet.pl... >[color=green] >> A tego się właśnie bałem kupując nowe mieszkanie na Ochocie. Dużo >> słyszałem na temat mieszkańców nowych osiedli (mój blok to nie osiedle, a >> tylko jeden blok) z Białołęki czy Tarchomina, że każdy ma wszystko w >> dupie, wystawianie butów na korytarz itp. Myślałem że w każdym nowym >> budynku tak jest, a tu tymczasem miła niespodzianka. Powiem Ci że nic >> takiego mnie nie spotkało. Generalnie zapowiada się nieźle. :-) w >> pozytywnym znaczeniu tego słowa.[/color] > > Z ciekawosci - gdzie ten blok tak dokladniej? I ile mieszkan w bloku jest? >[/color] na Dickensa (przy pętli autobusowej), 2klatki, w sumie mieszkań około 80. Na mojej klatce jest 34 a ta druga jest większa. I co mnie jako przeciwnikia płotów najbardziej cieszy, nie ma tam żadnego ogrodzenia.
pozdrawiam mario
Użytkownik "Mario" <camaro94@spam.onet.pl> napisał w wiadomości news:gvll1h$46i$5@news.onet.pl...[color=blue] > Axel pisze:[color=green] >> "Mario" <camaro94@spam.onet.pl> wrote in message >> news:gvlk8d$46i$1@news.onet.pl...[color=darkred] >>> A tego się właśnie bałem kupując nowe mieszkanie na Ochocie. Dużo >>> słyszałem na temat mieszkańców nowych osiedli (mój blok to nie >>> osiedle, a tylko jeden blok) z Białołęki czy Tarchomina, że każdy >>> ma wszystko w dupie, wystawianie butów na korytarz itp. Myślałem że >>> w każdym nowym budynku tak jest, a tu tymczasem miła niespodzianka. >>> Powiem Ci że nic takiego mnie nie spotkało. Generalnie zapowiada >>> się nieźle. :-) w pozytywnym znaczeniu tego słowa.[/color] >> Z ciekawosci - gdzie ten blok tak dokladniej? I ile mieszkan w bloku >> jest?[/color] > na Dickensa (przy pętli autobusowej), 2klatki, w sumie mieszkań około 80. > Na mojej klatce jest 34 a ta druga jest większa. > I co mnie jako przeciwnikia płotów najbardziej cieszy, nie ma tam żadnego > ogrodzenia.[/color]
Sorry ze taki OT ale jest tam w tym Twoim bloku parking podziemny?
pozdrowienia
-- Osiak [url]www.fotoplenery.eu[/url] [url]www.trop.warszawa.pl[/url]
Osiak pisze:[color=blue] > Użytkownik "Mario" <camaro94@spam.onet.pl> napisał w wiadomości > news:gvll1h$46i$5@news.onet.pl...[color=green] >> Axel pisze:[color=darkred] >>> "Mario" <camaro94@spam.onet.pl> wrote in message >>> news:gvlk8d$46i$1@news.onet.pl... >>>> A tego się właśnie bałem kupując nowe mieszkanie na Ochocie. Dużo >>>> słyszałem na temat mieszkańców nowych osiedli (mój blok to nie >>>> osiedle, a tylko jeden blok) z Białołęki czy Tarchomina, że każdy >>>> ma wszystko w dupie, wystawianie butów na korytarz itp. Myślałem że >>>> w każdym nowym budynku tak jest, a tu tymczasem miła niespodzianka. >>>> Powiem Ci że nic takiego mnie nie spotkało. Generalnie zapowiada >>>> się nieźle. :-) w pozytywnym znaczeniu tego słowa. >>> Z ciekawosci - gdzie ten blok tak dokladniej? I ile mieszkan w bloku >>> jest?[/color] >> na Dickensa (przy pętli autobusowej), 2klatki, w sumie mieszkań około 80. >> Na mojej klatce jest 34 a ta druga jest większa. >> I co mnie jako przeciwnikia płotów najbardziej cieszy, nie ma tam żadnego >> ogrodzenia.[/color] > > Sorry ze taki OT ale jest tam w tym Twoim bloku parking podziemny? > > pozdrowienia >[/color] jest.
pozdrawiam mario
Użytkownik "Mario" <camaro94@spam.onet.pl> napisał w wiadomości news:gvlm98$abv$1@news.onet.pl...[color=blue] > Osiak pisze:[color=green] >> Użytkownik "Mario" <camaro94@spam.onet.pl> napisał w wiadomości >> news:gvll1h$46i$5@news.onet.pl...[/color][/color] [color=blue][color=green] >> Sorry ze taki OT ale jest tam w tym Twoim bloku parking podziemny? >> pozdrowienia[/color] > jest.[/color]
Dzieki - reszta pytan na priv :-)
pozdrowienia
-- Osiak [url]www.fotoplenery.eu[/url] [url]www.trop.warszawa.pl[/url]
Mario pisze: [color=blue] > w sumie tak ale ktoś przystawił im broń do łba i kazał kupować tam > mieszkanie? >[/color]
Dokładnie :) A potem, że Warszawa be, że lipa dojazd (słyszałem już takie opinie!) że jak tu się w ogóle źle mieszka... tyle, że akurat Tarchomin i ogólnie kierunek "przez Modlińską" to chyba największa porażka do zamieszkania jaka może być...
No ale przecież łatwiej zwalić na kogoś, niż przyznać się do błędu ;)
Pozdr Tomek
Użytkownik "Mario" <camaro94@spam.onet.pl> napisał w wiadomości news:gvlm98$abv$1@news.onet.pl...[color=blue] > Osiak pisze:[color=green] >> Użytkownik "Mario" <camaro94@spam.onet.pl> napisał w wiadomości >> news:gvll1h$46i$5@news.onet.pl...[color=darkred] >>> Axel pisze:[/color][/color][/color] [color=blue][color=green][color=darkred] >>> na Dickensa (przy pętli autobusowej), 2klatki, w sumie mieszkań >>> około 80. Na mojej klatce jest 34 a ta druga jest większa. >>> I co mnie jako przeciwnikia płotów najbardziej cieszy, nie ma tam >>> żadnego ogrodzenia.[/color] >> Sorry ze taki OT ale jest tam w tym Twoim bloku parking podziemny? >> pozdrowienia[/color] > jest.[/color]
Odezwij sie na priv - bo jakos odrzuca moje maile, choc usunalem z adresu to co potrzeba
pozdrowienia
-- Osiak [url]www.fotoplenery.eu[/url] [url]www.trop.warszawa.pl[/url]
Tomek Głowacki pisze:[color=blue] > Mario pisze: >[color=green] >> w sumie tak ale ktoś przystawił im broń do łba i kazał kupować tam >> mieszkanie? >>[/color] > > Dokładnie :) A potem, że Warszawa be, że lipa dojazd (słyszałem już > takie opinie!) że jak tu się w ogóle źle mieszka... tyle, że akurat > Tarchomin i ogólnie kierunek "przez Modlińską" to chyba największa > porażka do zamieszkania jaka może być... > > No ale przecież łatwiej zwalić na kogoś, niż przyznać się do błędu ;) >[/color] Pamietam jak jeszcze z przyszla zona, w bodajze 2001 roku przymierzalismy sie do zakupu m. Padlo na Nowa Iwiczna, i choc rodzice mowili nam ze bedizemy zalowac, to twardo trzymalismy sie swoich racji. Lokalizacja miala sens dopoki dzieci nie musialy pojsc do przedszkola czyli byc zawiezione na godzine i odebrane o konkretnej godzinie. Korki zaczely coraz bardziej dawac w kosc, wiec padla decyzja o zmianie lokalizacji. Na szczescie byl to rok 2007 i szczyt koniunktury na rynku nieruchomosci. Udalo sie dosc drogo sprzedac i w miare rozsadnie kupic w dobrej lokalizacji. I moge powiedziec ze mieszkam w Warszawie i nie znam zjawiska korkow. A na dodatek czesciej korzystam z komunikacji miejskiej niz kiedykolwiek wczesniej. itp itd...
Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / [url]http://kufel.bloog.pl[/url] [url]http://www.zachody.pl[/url] / skype:kufel78
Mario pisze:[color=blue] > w sumie tak ale ktoś przystawił im broń do łba i kazał kupować tam[/color]
Pewnie nikt ale teraz gdy mają kredyty w CHF, które są warte 200% tego co nieruchomość to raczej są skazani na zamieszkiwanie tamtych regionów przez kolejne 30 lat.
-- Mithos
KuFeL pisze:[color=blue] > Pamietam jak jeszcze z przyszla zona, w bodajze 2001 roku > przymierzalismy sie do zakupu m. Padlo na Nowa Iwiczna, i choc rodzice > mowili nam ze bedizemy zalowac, to twardo trzymalismy sie swoich racji. > Lokalizacja miala sens dopoki dzieci nie musialy pojsc do przedszkola > czyli byc zawiezione na godzine i odebrane o konkretnej godzinie. Korki > zaczely coraz bardziej dawac w kosc, wiec padla decyzja o zmianie > lokalizacji. Na szczescie byl to rok 2007 i szczyt koniunktury na rynku > nieruchomosci. Udalo sie dosc drogo sprzedac i w miare rozsadnie kupic w > dobrej lokalizacji. I moge powiedziec ze mieszkam w Warszawie i nie znam > zjawiska korkow. A na dodatek czesciej korzystam z komunikacji miejskiej > niz kiedykolwiek wczesniej. itp itd...[/color]
Ja zrobiłem podobny manewr ale dopiero w połowie 2008 r. Niestety marnowanie kilku h dziennie na dojazdy i stanie w korkach to strata życia.
-- Mithos
Mithos pisze:[color=blue] > KuFeL pisze:[color=green] >> Pamietam jak jeszcze z przyszla zona, w bodajze 2001 roku >> przymierzalismy sie do zakupu m. Padlo na Nowa Iwiczna, i choc rodzice >> mowili nam ze bedizemy zalowac, to twardo trzymalismy sie swoich racji. >> Lokalizacja miala sens dopoki dzieci nie musialy pojsc do przedszkola >> czyli byc zawiezione na godzine i odebrane o konkretnej godzinie. Korki >> zaczely coraz bardziej dawac w kosc, wiec padla decyzja o zmianie >> lokalizacji. Na szczescie byl to rok 2007 i szczyt koniunktury na rynku >> nieruchomosci. Udalo sie dosc drogo sprzedac i w miare rozsadnie kupicw >> dobrej lokalizacji. I moge powiedziec ze mieszkam w Warszawie i nie znam >> zjawiska korkow. A na dodatek czesciej korzystam z komunikacji miejskiej >> niz kiedykolwiek wczesniej. itp itd...[/color] > > Ja zrobiłem podobny manewr ale dopiero w połowie 2008 r. Niestety > marnowanie kilku h dziennie na dojazdy i stanie w korkach to strata życia.[/color]
Na Sobieskiego napewno w korkach nie stoisz tylko przy jakiejś Bartyckiej.
-- animka
KuFeL <kufel@o2.pl> napisał(a): [color=blue] > Jest w Warszawie taka siec co sie zwie Piotr i Pawel. sklepy zwane > potocznie delikatesami, czyli troche lepsze jakosc ale i wiecej niz > troche wyzsze ceny.[/color]
moja ulubiona kawa jest w pip najtansza, tansza nawet niz w selgrosie i tesco obok. czesto jest drozej w carrefourze i innych sklepach. [color=blue] > Jeden ze sklepow jest na Tarchominie na Cmielowskiej, gdzie notorycznie > dochodzi do jakis dziwnych sytuacji w sklepie typu wyzwiska kierowane > przez klientki, wyszarpywanie sobie towaru, awantura o brak rzeczonego, > awantury w kolejkach do kas, dlugo by wymieniac. Zadnego z powyzszych > nie da sie zaobserwowac w zadnej z pozostalych placowek w Warszawie.[/color]
jestem w pip przynajmniej raz w tygodniu i ani razu nie zauwazylam takiej sytuacji. kolejke ostatnio widzialam tam dzien przed wielkanoca:) cos sciemniasz kufel.
--
Mario <camaro94@spam.onet.pl> napisał(a): [color=blue] > A tego się właśnie bałem kupując nowe mieszkanie na Ochocie. Dużo > słyszałem na temat mieszkańców nowych osiedli (mój blok to nie osiedle, > a tylko jeden blok) z Białołęki czy Tarchomina, że każdy ma wszystko w > dupie, wystawianie butów na korytarz itp.[/color]
pelna wystawe butow na klatce schodowej widzialam na bardzo drogim osiedlu na kabatach - nie 1 para, tylko chyba wszystkie buty z sezonu tej rodziny. na pobliskim natolinie widzialam praktyke wystawiania zuzytych pieluch na klatke, zeby w domu nie smiedzialo, nawet pani nie zakrywala zawartosci tych pieluch. wszedzie sa tylko i az ludzie. trafic mozna dobrze wszedzie. trafic mozna zle wszedzie.
--
Kosu <kosu@kosu.pl> napisał(a): [color=blue] > Generalnie jest to w tej chwili chyba najtańsza część miasta dla osoby > nie ceniącej zbyt wysoko swojego czasu, a przecież do Warszawy > przyjeżdżają nie tylko managerowie, lekarze i ambitni studenci.[/color]
mowisz o tarchominie? jade do pracy 40 minut. to chyba nie jest zbyt dlugi czas, jak na warunki warszawskie.
--
Tomek Głowacki <t_gl_nospam_wyalto@wytnijto_o2.pl> napisał(a): [color=blue] > Dokładnie :) A potem, że Warszawa be, że lipa dojazd (słyszałem już > takie opinie!) że jak tu się w ogóle źle mieszka... tyle, że akurat > Tarchomin i ogólnie kierunek "przez Modlińską" to chyba największa > porażka do zamieszkania jaka może być...[/color]
zdaje sie, ze wypowiadaja sie ludzie, ktorzy wiele slyszeli, ale nic nie widzieli na wlasne oczy:)))
--
On Thu, 28 May 2009 18:22:27 +0200, Animka <animka@to.nie.ja.wp.pl> wrote: [color=blue] >Na Sobieskiego napewno w korkach nie stoisz tylko przy jakiejś Bartyckiej.[/color]
Ale o co chodzi?
-- Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński [email]xxx.jerzu@poczta.onet.pl[/email] [url]http://jerzu.waw.pl[/url] GG:129280 [url]http://bitnova.info/?p=495699[/url] -> [url]http://www.bazaria.pl/rejestracja.html?polec=jerzu[/url]
[email]bezola.WYTNIJ@gazeta.pl[/email] pisze:[color=blue] > zdaje sie, ze wypowiadaja sie ludzie, ktorzy wiele slyszeli, ale nic nie > widzieli na wlasne oczy:)))[/color]
Ja kiedyś (niedawno) odwoziłem koleżankę właśnie przez Modlińska do lux dzielnicy pt. Białołęka i mi to zajęło łączenie z powrotem do siebie prawie 3h.
Mieszkać tam to porażka.
-- Mithos
m. pisze: [color=blue] > pelna wystawe butow na klatce schodowej widzialam na bardzo drogim osiedlu na > kabatach - nie 1 para, tylko chyba wszystkie buty z sezonu tej rodziny.na > pobliskim natolinie widzialam praktyke wystawiania zuzytych pieluch na klatke, > zeby w domu nie smiedzialo, nawet pani nie zakrywala zawartosci tych pieluch. > wszedzie sa tylko i az ludzie. trafic mozna dobrze wszedzie. trafic mozna zle > wszedzie.[/color]
Za te pieluchy szczególnie to byliby solidnie potraktowani przez Straż Miejską. Mieliby nauczke. Długo to trwało zanim się ucywilizowali?
-- animka
jerzu pisze:[color=blue] > On Thu, 28 May 2009 18:22:27 +0200, Animka <animka@to.nie.ja.wp.pl> > wrote: > [color=green] >> Na Sobieskiego napewno w korkach nie stoisz tylko przy jakiejś Bartyckiej.[/color] > > Ale o co chodzi?[/color]
Bo Mithos pisał o mieszkaniu i korkach do pracy, a mieszka on w Wilanowie.
-- animka
Animka <animka@to.nie.ja.wp.pl> napisał(a): [color=blue] > Za te pieluchy szczeg=F3lnie to byliby solidnie potraktowani przez Stra=BF= > =20 > Miejsk=B1. > Mieliby nauczke. > D=B3ugo to trwa=B3o zanim si=EA ucywilizowali?[/color]
nie - my wyprowadzilismy sie:) takie sytuacje sa beznadziejne, bo jak tu doroslemu czlowiekowi tlumaczyc, ze robi zle, skoro on wie, ze robi zle.
--
Animka <animka@to.nie.ja.wp.pl> napisał(a): [color=blue] > Za te pieluchy szczeg=F3lnie to byliby solidnie potraktowani przez Stra=BF= > =20 > Miejsk=B1. > Mieliby nauczke. > D=B3ugo to trwa=B3o zanim si=EA ucywilizowali?[/color]
nie - my wyprowadzilismy sie:) takie sytuacje sa beznadziejne, bo jak tu doroslemu czlowiekowi tlumaczyc, ze robi zle, skoro on wie, ze robi zle.
--
Animka <animka@to.nie.ja.wp.pl> napisał(a): [color=blue] > Za te pieluchy szczeg=F3lnie to byliby solidnie potraktowani przez Stra=BF= > =20 > Miejsk=B1. > Mieliby nauczke. > D=B3ugo to trwa=B3o zanim si=EA ucywilizowali?[/color]
nie - my wyprowadzilismy sie:) takie sytuacje sa beznadziejne, bo jak tu doroslemu czlowiekowi tlumaczyc, ze robi zle, skoro on wie, ze robi zle.
--
Mithos <fake@adres.pl> napisał(a): [color=blue] > Ja kiedyś (niedawno) odwoziłem koleżankę właśnie przez Modlińska do lux > dzielnicy pt. Białołęka i mi to zajęło łączenie z powrotem do siebie > prawie 3h.[/color]
do siebie, czyli gdzie? to byl 1 raz, czy wiecej? bo jak jest gdzies stluczka, to jedzie sie dluzej, ale to chyba nie tylko na bialolece:) zreszta bialoleka to bardzo rozlegla dzielnica. ja mieszkam na tarchominie i dojazd do srodmiescie/wola (17 km) zajmuje mi 40 minut. dojazd z natolina trwal dluzej. [color=blue] > Mieszkać tam to porażka.[/color]
nie lubie tarchomina, ale akurat nie z powodu dojazdow, ktore sa tak samo dobre/zle, jak i z innych czesci w-wy. moj znajomy mieszka w okolicy al. jerozolimskich. dojazd do pracy (3 km) zabiera mu ok. 30 minut.
--
m. pisze:[color=blue] > Mario <camaro94@spam.onet.pl> napisał(a): >[color=green] >> A tego się właśnie bałem kupując nowe mieszkanie na Ochocie. Dużo >> słyszałem na temat mieszkańców nowych osiedli (mój blok to nie osiedle, >> a tylko jeden blok) z Białołęki czy Tarchomina, że każdy ma wszystko w >> dupie, wystawianie butów na korytarz itp.[/color] > > pelna wystawe butow na klatce schodowej widzialam na bardzo drogim osiedlu na > kabatach - nie 1 para, tylko chyba wszystkie buty z sezonu tej rodziny. na > pobliskim natolinie widzialam praktyke wystawiania zuzytych pieluch na klatke, > zeby w domu nie smiedzialo, nawet pani nie zakrywala zawartosci tych pieluch. > wszedzie sa tylko i az ludzie. trafic mozna dobrze wszedzie. trafic mozna zle > wszedzie. >[/color]
ale hardcore :-(
pozdrawiam mario
..[color=blue] > > moja ulubiona kawa jest w pip najtansza, tansza nawet niz w selgrosie i tesco > obok. czesto jest drozej w carrefourze i innych sklepach.[/color]
ha, a moja wogóle TAM jest, no jeszcze moge ją kupić na allegro bo w marketach jej nie ma :-(
pozdrawiam mario
[email]bezola.WYTNIJ@gazeta.pl[/email] pisze:[color=blue] > Tomek Głowacki <t_gl_nospam_wyalto@wytnijto_o2.pl> napisał(a): >[color=green] >> Dokładnie :) A potem, że Warszawa be, że lipa dojazd (słyszałem już >> takie opinie!) że jak tu się w ogóle źle mieszka... tyle, że akurat >> Tarchomin i ogólnie kierunek "przez Modlińską" to chyba największa >> porażka do zamieszkania jaka może być...[/color] > > zdaje sie, ze wypowiadaja sie ludzie, ktorzy wiele slyszeli, ale nic nie > widzieli na wlasne oczy:))) >[/color]
Hehe, dzięki, ze potwierdzasz to, o czym piszę :) czyli - wtopili ludzie z mieszkaniami w okolicy a teraz "nie widzą problemu" i jest git.
Jak musiałem paręnaście razy z okolic skrzyżowania Modlińskiej i Kowalczyka jechać w kierunku centrum i ten wyjazd trwał po 20 minut na sam most, to wymiękłem. Kolega który miał nieprzyjemność tam mieszkać, gdyby nie wstawał o 6 albo wcześniej, to by nigdy na 9 do roboty nie docierał... nie ma szans.
Przepraszam, ale 40 minut dojazdu z Tarchomina do Centrum, albo czasami i dłużej to nie jest ani normalny, ani nawet akceptowalny warunkowo czas podróży dom-praca czy w innym celu. 40 minut to jedzie pociąg z Wileniaka prawie pod Łochów, a odległości jakby nieco inne.
Pozdr, Tomek
m. pisze: [color=blue] > nie - my wyprowadzilismy sie:) > takie sytuacje sa beznadziejne, bo jak tu doroslemu czlowiekowi tlumaczyc, ze > robi zle, skoro on wie, ze robi zle. [/color]
To tak jak z moją sąsiadką, która wyciera buty na mojej wycieraczce i jej goście też :-(
-- animka
Użytkownik " m." <bezola.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gvmpb0$90d$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Mario <camaro94@spam.onet.pl> napisał(a): >[color=green] >> A tego się właśnie bałem kupując nowe mieszkanie na Ochocie. Dużo >> słyszałem na temat mieszkańców nowych osiedli (mój blok to nie osiedle, >> a tylko jeden blok) z Białołęki czy Tarchomina, że każdy ma wszystko w >> dupie, wystawianie butów na korytarz itp.[/color] > > pelna wystawe butow na klatce schodowej widzialam na bardzo drogim osiedlu > na > kabatach - nie 1 para, tylko chyba wszystkie buty z sezonu tej rodziny. > [...][/color]
Może tam mieszkają muzułmanie? Zgodnie z islamem wszystko jest ok, z higieną również :)
-- Pozdrawiam - Wiesiaczek
"Ja piję tylko przy dwóch okazjach: Gdy są ogórki i gdy ich nie ma"
KuFeL pisze: [color=blue] > I tu pytanie? co to za element mieszka na Tarchominie ze tak wies w > sklepie robi??? ktos sie z tym spotkal?[/color]
Ja akurat takich sytuacji tam nie zauważyłem, a w tarchomińskim PiP robię zakupy niemal codziennie. Nie widziałem pchania się i chamstwa, za to obserwuję przy kasie szereg osób dobrze ubranych i płacących kartami "z wyższej półki" (chociaż uzyskanie ich dziś to akurat żaden problem dla nawet przeciętnie zarabiającego). Ale coś jet w tym co piszesz - w niejakim DH Tarchomin ostatnio usłyszałem za plecami "nie pchajta się!". Po prostu na tych osiedlach mieszka bardzo duży przekrój społeczny ludzi - młode małżenstwa na dorobku, nieźle wykształcone czasami zabierają ze sobą do Warszawy swoje matki czy babcie... I to jest źródłem. :)
Tomek Głowacki pisze: [color=blue] > Dokładnie :) A potem, że Warszawa be, że lipa dojazd (słyszałem już > takie opinie!) że jak tu się w ogóle źle mieszka... tyle, że akurat > Tarchomin i ogólnie kierunek "przez Modlińską" to chyba największa > porażka do zamieszkania jaka może być...[/color]
Widzisz, wczoraj akurat pomagałem przeprowadzać się jednej koleżance. Całą drogę w samochodzie słyszałem zachwyty jaka to ona szczęśliwa że wyprowadza się z tego zadupia. Tym zadupiem było Bemowo - dzielnica z bardzo dobrymi połączeniami drogowymi. Podobne teksty słyszałem także o Gocławiu, Bródnie etc., generalnie wszystkie dzielnice nie mające metra są be. Tarchomin nie jest tu wyjątkiem, a paraliż komunikacyjny to jest tylko i wyłącznie wina władz, która przez wiele lat nic nie robiła. Dla niewtajemniczonych - PDM, czyli Północna Dzielnica Mieszkaniowa była projektowana już 40 lat temu właśnie jako obszar silnie zurbanizowany. Uzbrojono tereny, zaczęto budowy, później sprzedawano ziemię deweloperom, a to wszystko nie szło w parze z inwestycjami planowanymi tu od wielu, wieli lat. Dlatego dziwią mnie te wszystkie teksty typu "widziały gały co brały". Ludzie sprowadzając się tu mieli obietnice rychłego Mostu Północnego i metra. Metro dość niedawno wykreślono, a Most dopiero teraz zaczynają. Więc kto tu jest winny? Bo chyba nie mieszkańcy. Ursynów też na początku wisiał jedynie na Puławskiej ale obiecane metro dostał.
Pozdrawiam.
Mithos pisze: [color=blue] > Mieszkać tam to porażka.[/color]
Nie jest porażka. Już tłumaczę czemu. Ja na Tarchominie mieszkam od 1981 roku. Wtedy jeszcze nie kupowało się mieszkań, tylko je dostawało z przydziału. My akurat mieliśmy zakładowe. Moi rodzice mieli do wyboru kilka lokalizacji, mogli przejrzeć plany. Wszystko co było do wyboru wyglądało wtedy podobnie - jedna główna droga dojazdowa i mnóstwo planów. Tarchomin może i najdalszy, ale wyglądał obiecująco. Plany Północnej Dzielnicy Mieszkaniowej zakładały rychłą budowę mostu, metra, tramwaju a nawet i lotnisko ktoś sobie wymyślił tam gdzie dziś buduje się osiedla Derby i im podobne. Tarchomin miał jednak dużą przewagę - bliskość atrakcyjnych terenów zielonych (Wisła, lasy w Choszczówce, pełno dzikich lasków dziś będących atrakcyjnymi skwerami) w których można pospacerować z dzieckiem - czyli ze mną. I to wygrało. Tymczasem inne dzielnice się rozbudowywały nie tylko jeśli chodzi o liczbę mieszkańców, ale też i o infrastrukturę. A Tarchomin? Pozostały obietnice.
Dziwisz się tym co sprowadzali się później? Ja nie. Być może urzekło ich to samo co nas a wierzyli, że te plany w końcu się spełnią. Dlaczego mieli nie wierzyć? W innych dzielnicach to co obiecano, zrealizowano. Tymczasem na Tarchominie metro wykreślono dopiero jak dzielnica totalnie zaczęła się korkować.
[email]bezola.WYTNIJ@gazeta.pl[/email] pisze: [color=blue] > nie lubie tarchomina, ale akurat nie z powodu dojazdow, ktore sa tak samo > dobre/zle, jak i z innych czesci w-wy. moj znajomy mieszka w okolicy al. > jerozolimskich. dojazd do pracy (3 km) zabiera mu ok. 30 minut. >[/color] pewnie robi to samochodem, a po centrum powinno sie poruszac z buta albo komuikacja.
Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / [url]http://kufel.bloog.pl[/url] [url]http://www.zachody.pl[/url] / skype:kufel78
[email]bezola.WYTNIJ@gazeta.pl[/email] pisze:[color=blue] > do siebie, czyli gdzie? to byl 1 raz, czy wiecej? bo jak jest gdzies stluczka, > to jedzie sie dluzej, ale to chyba nie tylko na bialolece:) zreszta bialoleka > to bardzo rozlegla dzielnica. ja mieszkam na tarchominie i dojazd do > srodmiescie/wola (17 km) zajmuje mi 40 minut. dojazd z natolina trwal dluzej.[/color]
To był akurat piątek. Zresztą tam korki są zawsze ponieważ jest tam tylko je dna droga (Modlińska) i alternatywy brak. Interesujące korki są też zawsze do skrętu przed lokalnym ratuszem. Swojego czasu stałem tam w korku po 21. [color=blue] > nie lubie tarchomina, ale akurat nie z powodu dojazdow, ktore sa tak samo > dobre/zle, jak i z innych czesci w-wy. moj znajomy mieszka w okolicy al. > jerozolimskich. dojazd do pracy (3 km) zabiera mu ok. 30 minut.[/color]
3km to ja przebywam na piechotę w mniej niż 30 minut.
Mi niestety szkoda marnować czasu na dojazdy. Życie jest zbyt krótkie żeby z niego korzystać jedynie w weekendy. Jeśli jednak ktoś tak chce to jest to jego sprawa.
-- Mithos
wrote: [color=blue] > > nie lubie tarchomina, ale akurat nie z powodu dojazdow, ktore sa tak samo > dobre/zle, jak i z innych czesci w-wy. moj znajomy mieszka w okolicy al. > jerozolimskich. dojazd do pracy (3 km) zabiera mu ok. 30 minut. >[/color]
To dokładnie tyle ile idzie się podany dystans na piechotę.
Krzysiek Rudnik
Tomek Głowacki <t_gl_nospam_wyalto@wytnijto_o2.pl> napisał(a): [color=blue] > Jak musiałem paręnaście razy z okolic skrzyżowania Modlińskiej i > Kowalczyka jechać w kierunku centrum i ten wyjazd trwał po 20 minut na > sam most, to wymiękłem.[/color]
bo tylko ci, co nie znaja objazdow, tamtedy jezdza:) [color=blue] > Kolega który miał nieprzyjemność tam mieszkać, > gdyby nie wstawał o 6 albo wcześniej, to by nigdy na 9 do roboty nie > docierał... nie ma szans.[/color]
wstaje o 6, jestem w pracy o 7.30.
[color=blue] > Przepraszam, ale 40 minut dojazdu z Tarchomina do Centrum, albo czasami > i dłużej to nie jest ani normalny, ani nawet akceptowalny warunkowo czas > podróży dom-praca czy w innym celu. 40 minut to jedzie pociąg z > Wileniaka prawie pod Łochów, a odległości jakby nieco inne.[/color]
tia, z natolina jechalam dluzej. w innych czesciach wwy tez nie jest wesolo. ogolnie nasze miasto jest mocno zakorkowane, ale jak ty sie upierasz, ze tarchomin najbardziej, to niech tak bedzie.
--
Mithos <fake@adres.pl> napisał(a): [color=blue] > To był akurat piątek.[/color]
w piatki rano zauwazam nieco mniejszy ruch, ale juz po poludniu jest duzo gorzej, niz w inne dni, i nie tylko na tarchominie. [color=blue] >Interesujące korki są też zawsze do skrętu przed lokalnym ratuszem. Swojego >[/color] czasu stałem tam w korku po 21.
hehe, 2 pasy skretu w lewo, ale gigantyczny korek stoi ...na 1 pasie, a 2 pusty. czesto mozna podjechac prawie pod same swiatla. nie zrozumiem, czemu kierowcy tak robia, przeciez to niemozliwe, zeby wszyscy jechali tamtedy I raz. poza tym, jak widze, najbardziej narzekaja ci, co nie znaja objazdow:))) [color=blue] >[color=green] > > nie lubie tarchomina, ale akurat nie z powodu dojazdow, ktore sa tak samo > > dobre/zle, jak i z innych czesci w-wy. moj znajomy mieszka w okolicy al. > > jerozolimskich. dojazd do pracy (3 km) zabiera mu ok. 30 minut.[/color][/color] [color=blue] > Mi niestety szkoda marnować czasu na dojazdy. Życie jest zbyt krótkie > żeby z niego korzystać jedynie w weekendy.[/color]
to ty chyba mieszkasz w miejscu pracy i tylko dlatego nie tracisz czasu na dojazdy.
--
DA <dermalamor@gmail.com> napisał(a): [color=blue] > Mithos pisze: >[color=green] > > Mieszkać tam to porażka.[/color] > > Nie jest porażka.[/color]
a ja wogole nie rozpatrywalabym tego w takich kategoriach. ja kupilam mieszkanie na tarchominie, bo na inne mnie nie bylo stac. wzielam to, co bylo, z dobrodziejstwem inwentarza, a okazalo sie, ze dojazd do pracy mi sie skrocil. idealnie nie jest, ale ja nie lubie narzekac, za to czujnie obserwuje wszelkie mozliwe, czesto genialne, objazdy.
--
DA <dermalamor@gmail.com> napisał(a): [color=blue] > Widzisz, wczoraj akurat pomagałem przeprowadzać się jednej koleżance. > Całą drogę w samochodzie słyszałem zachwyty jaka to ona szczęśliwa że > wyprowadza się z tego zadupia. Tym zadupiem było Bemowo - dzielnica z > bardzo dobrymi połączeniami drogowymi. Podobne teksty słyszałem także o > Gocławiu, Bródnie etc., generalnie wszystkie dzielnice nie mające metra > są be.[/color]
a dzielnice, w ktorych jest metro, sa ogromne i czesto od metra do domu jest bardzo daleko. a jak tylko metro ruszylo, to wiele autobusow wycofano. i zeby potem od metra do domu dojechac te 4-5 przystankow, to zostaje czesto 1-2 autobusy, kursujace bardzo rzadko. takze dzielnice z metrem - owszem, sa super, ale tylko wtedy, gdy do metra ma sie wzglednie blisko.
--
Mithos pisze: [color=blue] > > Mi niestety szkoda marnować czasu na dojazdy. Życie jest zbyt krótkie > żeby z niego korzystać jedynie w weekendy. Jeśli jednak ktoś tak chce to > jest to jego sprawa.[/color]
Wszystko zależy od tego, jaki kto ma model życia ;)
Ja się dwa lata temu przeniosłem pod Warszawę, w pełni świadom, że będę marnował dwie godziny na dojazd i powrót. Ale:
- jak wracam do domu, to to w odległości 10 minut marszu od domu mam las, do którego sobie możemy pójść na godzinną przechadzkę. Normalnie, w dzień powszedni, po pracy. I często chodzimy; - jak mam ochotę, to wskakuję na rower i zamiast wozić się śmieszką wzdłuż Wisłostrady albo "laskiem" Bielańskim czy wzdłuż śmierdzących ulic, robię sobię 30 kilometrową pętelkę prawdziwymi lasami nad Zalew i z powrotem; - Jak nie mam ochoty a jest ładna pogoda, to siadam sobie z winkiem i książką na tarasie i mam _cudowną_ ciszę. No dobrze, czasami sąsiad kosi trawę... Ale przecież nie codziennie.
"Życie jest zbyt krótkie, żeby z niego korzystać jedynie w weekendy"? Zgodna, ale mam wrażenie, że właśnie teraz mogę częściej robić to co lubię, nie czekając soboty i niedzieli.
Owszem, tracę czas na dojazdy. Ale coś za coś.
J.
[email]zbrodel@tlen.pl[/email] pisze:[color=blue] > Mithos pisze: >[color=green] >> >> Mi niestety szkoda marnować czasu na dojazdy. Życie jest zbyt krótkie >> żeby z niego korzystać jedynie w weekendy. Jeśli jednak ktoś tak chce >> to jest to jego sprawa.[/color] > > Wszystko zależy od tego, jaki kto ma model życia ;) > > Ja się dwa lata temu przeniosłem pod Warszawę, w pełni świadom, że będę > marnował dwie godziny na dojazd i powrót. Ale: > > - jak wracam do domu, to to w odległości 10 minut marszu od domu mam > las, do którego sobie możemy pójść na godzinną przechadzkę. Normalnie, w > dzień powszedni, po pracy. I często chodzimy;[/color]
a ja jak wracam do domu (jade okolo 10-15minut), w odleglosci 1minuty marszu mam park, jeziorko, moge sobie pojezdzic np. na rolkach (tak normalnie w dzien powszedni, po pracy) czego nie moglbym robic w lesie :-P. [color=blue] > - Jak nie mam ochoty a jest ładna pogoda, to siadam sobie z winkiem i > książką na tarasie i mam _cudowną_ ciszę.[/color] a ja siadam na tarasie na którymś tam piętrze tez z winkiem i mam cudowny widok na centrum Warszawy, w oddali slychac odglosy miasta, ktore lubie i bez ktorych dziwnie sie czuje.
No dobrze, czasami sąsiad kosi[color=blue] > trawę... Ale przecież nie codziennie.[/color]
Mi nikt nie brzeczy kosiarka a czasem przejedzie jakis H-Davidson ze slychac go az na górze, ale to akurat miód na moje ucho :-)
[color=blue] > > "Życie jest zbyt krótkie, żeby z niego korzystać jedynie w weekendy"? > Zgodna, ale mam wrażenie, że właśnie teraz mogę częściej robić to co > lubię, nie czekając soboty i niedzieli. > > Owszem, tracę czas na dojazdy. Ale coś za coś. >[/color] A ja mam jedno i drugie :-) nie ma coś za coś.
pozdrawiam mario
[email]zbrodel@tlen.pl[/email] pisze:[color=blue] > Ja się dwa lata temu przeniosłem pod Warszawę, w pełni świadom, że będę > marnował dwie godziny na dojazd i powrót.[/color]
2h na dojazd i 2h na powrót ?
-- Mithos
Mithos pisze:[color=blue] > [email]zbrodel@tlen.pl[/email] pisze:[color=green] >> Ja się dwa lata temu przeniosłem pod Warszawę, w pełni świadom, że >> będę marnował dwie godziny na dojazd i powrót.[/color] > > 2h na dojazd i 2h na powrót ? > >[/color] Nie. Godzinę na dojazd i godzinę na powrót. 8:15 wyjeżdżam spod domu i koło dziewiątej jestem na miejscu.
Żona jeździ na ósmą i na dojazd potrzebuje trochę ponad godzinę. Uśredniłem ;)
Opowieści o tym, że ktoś wstaje _na_Tarchominie_ o szóstej, żeby być w pracy na dziewiątą, wkładam między bajki.
Owszem, czasami zdarza się kataklizm bo na przykład na środku mostu popsuje się ciężarówka, ale jednak raczej rzadko.
J.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|
|
|
|
|
Linki |
|
|
|
|