ďťż
Korbank i długi
ďťż
Start
takie tam...
 
Witam Grupowiczów!
Dostawca internetu Korbank dopomina się o rzekome nieuregulowane
należności. Napisałem rzekome, bo za okres, kiedy to Korbank internetu
już nie dotarczał, jednak ja formalnie nie rozwiązałem z nimi umowy.
Swoją drogą, całe wydarzenie miało miejsce dwa lata temu (zapewne
niektórzy spośród grupowiczów mają ten sam problem - sprawa dotyczyła
wówczas całego osiedla). Byliśmy przekonani, że sprawa dawno już jest
załatwiona, a tymczasem dostałem od wyżej wymienionej firmy wezwanie do
zapłaty wspomagane groźbą oddania sprawy do sądu. Stąd też moje pytanie:
czy któryś z Szanownych Grupowiczów miał kiedyś z Korbankiem podobne
zatargi? Czy zagrożenie procesem jest realne? Powinienem czym prędzej
kontaktować się z firmą, czy też mam potraktować ich groźby jako zwykłe
zastraszanie i mogę spać spokojnie? Dodam jeszcze, że owe należnością to
około 300 zł, więc nie mówimy to o kolosalnych długach. Proszę o
odpowiedzi i wyrozumiałość.
Pozdrawiam!



Remik napisał(a):[color=blue]
> Witam Grupowiczów!
> Dostawca internetu Korbank dopomina się o rzekome nieuregulowane
> należności. Napisałem rzekome, bo za okres, kiedy to Korbank internetu
> już nie dotarczał,[/color]

takie rzeczy reguluje umowa, ktora podpisales! Z tego co wiem wiekszosc
operatorow ma wyraznie napisane ze za kazdy dzien bez neta od rachunku
odliczana jest kwota 1/30 miesiecznej oplaty.
Poza tym mysle ze to proba zwyklego wyludzenia i zaden sad nie przyzna
racji firmie ktora chce pobierac oplaty za nieistniejaca usluge, chociaz
straszyc i dzwonic do Ciebie pewnie beda jeszcze nie raz.

--
allerune

allerune <pisz@na.gg> wrote:[color=blue]
> takie rzeczy reguluje umowa, ktora podpisales! Z tego co wiem wiekszosc
> operatorow ma wyraznie napisane ze za kazdy dzien bez neta od rachunku
> odliczana jest kwota 1/30 miesiecznej oplaty.
> Poza tym mysle ze to proba zwyklego wyludzenia i zaden sad nie przyzna
> racji firmie ktora chce pobierac oplaty za nieistniejaca usluge, chociaz
> straszyc i dzwonic do Ciebie pewnie beda jeszcze nie raz.[/color]

Nieistniejącą? Załóżmy że masz podpisaną umowę z operatorem komórkowym,
wyrzucasz telefon i kartę SIM do kibla albo do ogniska :) i czekasz. A oni
naliczą abonament. Nie naliczą opłat za wykonane rozmowy, bo tych nie
będzie. Ale abonament jest za samą 'gotowość' i dopóki umowa nie jest
rozwiązana, dopóty zegar tyka.

Inna sprawa, że oni muszą od takiej umowy odprowadzić podatki nawet jeśli
nie wystawili faktury (a ściślej: _muszą_ wystawić fakturę i odprowadzić
podatki). Muszą wystawiać te faktury i płacić podatki dopóki umowa
obowiązuje. Osobnym pytaniem jest, czy to robią.

Jeśli za ten okres wystawili faktury i zapłacili podatki, to nic dziwnego,
że chcą kasy, bo wręcz dopłacili do interesu. Jeśli nie wystawili - można
nasłać kontrolę :]

Co do kwoty - 300 zł jest tak na granicy opłacalności ściągalności. 500 zł
bym już na pewno ścigał. Z tym nie ma większego biegania - jakieś 200 zł
zastępstwa procesowego, kilkadziesiąt zł opłat sądowych i jest wyrok. Potem
można to oddać do komornika. Oczywiście te dodatkowe koszty pokrywa dłużnik
(o ile uda się z niego ściągnąć).

No nie wiem, co Ci doradzić, trochę wtopiłeś nie rozwiązując tej umowy.
O takich rzeczach trzeba pamiętać. W sumie pociesz się, że taka nauczka
będzie Cię kosztowała 300 zł, a nie np. 30.000 zł.

Nie wiem, czy masz możliwość udowodnienia, że w tym okresie net nie działał
- tzn. miałeś komputer podłączony do LANu, a netu nie było i tak. Ale
to będzie trudne. Bo jeśli net działał, a Ty tylko odłączyłeś kompa od
gniazdka i go nie używałeś, to to raczej nie wystarczy.

P.


Użytkownik "Remik" <remik00@wp.pl> napisał w wiadomości
news:doudtf$hrm$1@atlantis.news.tpi.pl...[color=blue]
> Witam Grupowiczów!
> Dostawca internetu Korbank dopomina się o rzekome nieuregulowane
> należności. Napisałem rzekome, bo za okres, kiedy to Korbank internetu już
> nie dotarczał, jednak ja formalnie nie rozwiązałem z nimi umowy.[/color]
(...)[color=blue]
> Powinienem czym prędzej kontaktować się z firmą, czy też mam potraktować
> ich groźby jako zwykłe zastraszanie i mogę spać spokojnie?[/color]

Nie musiales i nie musisz im nic placic skoro oni nie dostarczali Ci
internetu (nie wywiazywali i nie wywiazuja sie z umowy).
Niezaleznie od tego co znajdowalo sie w umowie z nimi (podejrzewam, ze sporo
tam bylo tzw "niedozwolonych zapisow umownych" - czyli takich, ktore i tak
sa nie wazne) sprawe reguluje Kodeks cywilny:
Art. 488. § 1. Świadczenia będące przedmiotem zobowiązań z umów wzajemnych
(świadczenia wzajemne) powinny być spełnione jednocześnie, chyba że z umowy,
z ustawy albo z orzeczenia sądu lub decyzji innego właściwego organu wynika,
iż jedna ze stron obowiązana jest do wcześniejszego świadczenia.
§ 2. Jeżeli świadczenia wzajemne powinny być spełnione jednocześnie, każda
ze stron może się powstrzymać ze spełnieniem świadczenia, dopóki druga
strona nie zaofiaruje świadczenia wzajemnego.

Umowa z nimi byla wlasnie wzajemna: oni Tobie internet - ty im abonament.
Wyslij do nich poleconym pismo powolujac sie na ten przepis.
Dla swietego spokoju napisz, ze odstepujesz od umowy i ze nie wyrazasz zgody
na przetwarzanie przez nich Twoich danych osobowych.
A tak poza tym... jak tak mozna naciagac ludzi ?



Zygfrydzio <zygfrydzio77@wp.pl> wrote:[color=blue]
> Umowa z nimi byla wlasnie wzajemna: oni Tobie internet - ty im abonament.[/color]

No i oni ten Internet dostarczyli. Inna sprawa, że on z niego nie korzystał
(bo nie chciał, nie miał czasu, chomik przegryzł kabel, wyprowadził się,
itd.)

P.

Paszczak wrote:[color=blue]
> No i oni ten Internet dostarczyli. Inna sprawa, że on z niego nie
> korzystał (bo nie chciał, nie miał czasu, chomik przegryzł kabel,
> wyprowadził się, itd.)[/color]

z czego to wnioskujesz?

bo ja z tego:[color=blue][color=green]
>>Swoją drogą, całe wydarzenie miało miejsce dwa lata temu (zapewne
>>niektórzy spośród grupowiczów mają ten sam problem - sprawa dotyczyła
>>wówczas całego osiedla)[/color][/color]
wnioskuje ze nie on odlaczyl kabel a cale osiedle nie mialo internetu

--
Pozdrawiam
MooNTER
"Bo jedyne co mam to zludzenie
ze moge miec zaliczenie.."

Thu, 29 Dec 2005 02:59:02 +0000 (UTC), w <dovjdm$fqv$1@proxy.provider.pl>,
Paszczak <szczapak@huga.pl> napisał(-a):
[color=blue]
> Zygfrydzio <zygfrydzio77@wp.pl> wrote:[color=green]
> > Umowa z nimi byla wlasnie wzajemna: oni Tobie internet - ty im abonament.[/color]
>
> No i oni ten Internet dostarczyli. Inna sprawa, że on z niego nie korzystał
> (bo nie chciał, nie miał czasu, chomik przegryzł kabel, wyprowadził się,
> itd.)[/color]

"Napisałem rzekome, bo za okres, kiedy to Korbank internetu
już nie dotarczał, jednak ja formalnie nie rozwiązałem z nimi umowy. "

[email]radekp@alpha.net.pl[/email] <radekp@alpha.net.pl> wrote:[color=blue][color=green]
> > No i oni ten Internet dostarczyli. Inna sprawa, że on z niego nie korzystał
> > (bo nie chciał, nie miał czasu, chomik przegryzł kabel, wyprowadził się,
> > itd.)[/color]
>
> "Napisałem rzekome, bo za okres, kiedy to Korbank internetu
> już nie dotarczał, jednak ja formalnie nie rozwiązałem z nimi umowy. "[/color]

No dobra, poprośmy autora wątku o wyjaśnienie - dlaczego tego internetu
nie było? Korbank wziął i wyłączył na całym osiedlu?

Czy też może było to tak, że np. nie działało przez parę godzin jednego
dnia, parę godzin drugiego, wg umowy/regulaminu zniżka się nie należała, ale
abonenci uznali 'to my nie płacimy, bo nam źle działa', nie płacili, czas
leciał...

P.

Paszczak napisał(a):[color=blue]
> No dobra, poprośmy autora wątku o wyjaśnienie - dlaczego tego internetu
> nie było?[/color]

Cieszy mnie, że wątek wzbudził zainteresowanie. Chętnie opiszę więc całą
sprawę dokładniej, gdyż bardzo ciekawią mnie Wasze opinie.
Jak już pisałem, wszystko rozgrywało się dwa lata temu, niektórych
szczegółów nie pamiętam, a co gorsza nie mam już tych nieszczęsnych
umów, jednak postaram się opisać wszyskto jak najlepiej i najuczciwiej.
W październiku 2003 roku podpisałem umowę z Korbankiem. "Fizycznie"
podpisywałem ją z pewnym mężczyzną, nazwijmy go X, gdyż w całej tej
sprawie odgrywa kluczową rolę. Nie potrafię określić, w jakich relacjach
pan X znajdował się z Korbankiem, czy był ich pracownikiem, a może
raczej sam miał podpisaną z nimi jakąś umowę. Jak dla mnie był to koleś
odpowiedzialny za sieć osiedlową - z nim podpisywaliśmy umowę, zajmował
się okablowaniem, konfigurował komputery, u niego zgłaszaliśmy awarię -
gdyby ktoś mnie zapytał, od kogo mam internet, odpowidziałbym, że od
niego. Niestety, dostarczane połączenie do niezawodnych nie należało,
toteż skargi do pana X spływały coraz częściej. Już (chyba) końcem
listopada internetu nie było w ogóle. Wtedy to właśnie pan X pojawił się
z nową umową, tym razem już na 100% zawieraną z jego firmą, oznajmij, że
zmieniemy dostawcę i od grudnia wszystko wróci do normy. Oczywiście
podpisaliśmy nową umowę, traktując ją raczej jako aneks do poprzedniej,
co okazało się naszym błędem. Po kilku miesiącach Korbank zaczął
rozsyłać listy wzywające do opłacenia zaległych rachunków (od grudnia).
Oczywiście wtedy wszyscy zainteresowani uderzyli do pana X, który
uspakajał nas, że jest to zwykła próba zastraszenia, zapewniał, że
bezpodstawna, gdyż internet przez Korbank dostarczany nie był. O ile
mnie pamięć nie myli, polecił nam również dla zachowania formalności
napisać (chyba zbiorcze) wypowiedzenie umowy. Zgodnie z zaleceniami
solidarnie zignorowaliśmy wezwania (rzekomo pan X kontaktował się w tej
sprawie z Korbankiem) i wszystko ucichło. Aż do teraz, kiedy to Korbank
ponownie upomina się o uregulowanie zaległości. Z tą różnicą, że teraz
nie mieszkam już we Wrocławiu, nie mam kontaktu z panem X, ani z innymi
osobami, które znajdowały się w tej samej sytuacji.
Mam nadzieję, że teraz łatwiej będzie Wam wypowiadać się na ten temat. Z
mojego punktu widzenia - końcowego użytkownika sieci - internetu od
Korbanku nie było - w tym samym fizycznie gniazdku dostawaliśmy sygnał
od nowego dostawcy. Pan X twierdził, iż internetu od Korbanku nie było w
ogóle - pokazywał nam nawet jakieś magiczne wykresy, które dla mnie
większego znaczenia nie miały. W każdym razie nie wiem, czy można to
jakkolwiek udowodnić.
Dziękuję za zainteresowanie i proszę o opinie.
Pozdrawiam!

> Z mojego punktu widzenia - końcowego użytkownika sieci - internetu od[color=blue]
> Korbanku nie było - w tym samym fizycznie gniazdku dostawaliśmy sygnał od
> nowego dostawcy. Pan X twierdził, iż internetu od Korbanku nie było w
> ogóle - pokazywał nam nawet jakieś magiczne wykresy, które dla mnie
> większego znaczenia nie miały. W każdym razie nie wiem, czy można to
> jakkolwiek udowodnić.[/color]

Czy na Twojej umowie (z Korbankiem) ze strony tej firmy jest podpisany pan X
czy ktoś inny?
Jeśli nie jest podpisany ten Pan, to czy zgłosiłeś awarię w Korbanku (i masz
jakieś potwierdzenie)?

Bo jak na razie wygląda na to, że pan X, który zarządzajał siecią lokalną
brał łącze z Korbanku i koszty tego łącza przerzucił na Was (w formie
indywidyualnych umów). W pewnym momencie odłączył łącze Korbanku i podłączył
coś innego, co zapewne działało lepiej.

Jeśli odłączenie nastąpiło przez pana X a Korbank przez czas za który chce
zapłaty trzymał tam swoje urządzenia i był w gotowości do świadczenia
usługi, to moim zdaniem należność jest słuszna.
W takim wypadku powinieneś się domagać, i zapewne już na drodze cywilnej,
rekompensaty od pana X (za wprowadzenie w błąd i narażenie na straty etc).
Inną kwestią jest udowodnienie tego, że to pan X samowolnie odciął łącze (a
nie odłączył go Korbank) oraz że po odłączeniu Korbank trzymał tam jeszcze
działające łącze.

Jeśli zgłosiłeś awarię do Korbanku, to zapewne w umowie jest zapis o
odliczeniu od należności 1/30 za każdy dzień niedziałania łącza i to rozwiże
sprawę.

I jeszcze jedno - jeśli Korbank twierdzi, że Pan X nie jest stroną między
nimi a Tobą - jeśli nie był był pracownikiem Korbanku lub nie było między
nimi innej umowy (o zlecenie, dzieło lub umowa między firmami), a
jednocześnie wykonywał za nich wszystkie usługi (podłączenie i usuwanie
awarii), to czemu nie zgłosić tego np. do Urzędu Skarbowego?

J.

[color=blue]
>Czy na Twojej umowie (z Korbankiem) ze strony tej firmy jest podpisany pan X
>czy ktoś inny?
>Jeśli nie jest podpisany ten Pan, to czy zgłosiłeś awarię w Korbanku (i masz
>jakieś potwierdzenie)?
>
>Bo jak na razie wygląda na to, że pan X, który zarządzajał siecią lokalną
>brał łącze z Korbanku i koszty tego łącza przerzucił na Was (w formie
>indywidyualnych umów). W pewnym momencie odłączył łącze Korbanku i podłączył
>coś innego, co zapewne działało lepiej.
>
>Jeśli odłączenie nastąpiło przez pana X a Korbank przez czas za który chce
>zapłaty trzymał tam swoje urządzenia i był w gotowości do świadczenia
>usługi, to moim zdaniem należność jest słuszna.
>
>[/color]
Dokłdnie tak. Jeśli była zgłoszona usterka zgodnie z regulaminem - do
momentu naprawy nie powinny być naliczane nalezności. Jeśli nie było
formalnego zgłoszenia - należność jest słuszna. Operator jakiegokolwiek
medium nie jest wszechwiedzący, to tak jakby zgłosić się do spółdzielni
o nienaliczanie ogrzewania za poprzednią zimę, bo wtedy kaloryfery
miałem zimne :-)
[color=blue]
>W takim wypadku powinieneś się domagać, i zapewne już na drodze cywilnej,
>rekompensaty od pana X (za wprowadzenie w błąd i narażenie na straty etc).
>
>[/color]
To najrozsądniejsze rozwiązanie i łatwe do udowodnienia, bo tego typu
informacje firma Neting rozpowszechniała publicznie w internecie.
[color=blue]
>Inną kwestią jest udowodnienie tego, że to pan X samowolnie odciął łącze (a
>nie odłączył go Korbank) oraz że po odłączeniu Korbank trzymał tam jeszcze
>działające łącze.
>
>
>[/color]
O taką informację można zwrócić się do Korbanku, chociaż nie wiem jak
zareagują.
[color=blue]
>Jeśli zgłosiłeś awarię do Korbanku, to zapewne w umowie jest zapis o
>odliczeniu od należności 1/30 za każdy dzień niedziałania łącza i to rozwiże
>sprawę.
>
>I jeszcze jedno - jeśli Korbank twierdzi, że Pan X nie jest stroną między
>nimi a Tobą - jeśli nie był był pracownikiem Korbanku lub nie było między
>nimi innej umowy (o zlecenie, dzieło lub umowa między firmami), a
>jednocześnie wykonywał za nich wszystkie usługi (podłączenie i usuwanie
>awarii), to czemu nie zgłosić tego np. do Urzędu Skarbowego?
>
>
>[/color]
Pan X to firma Neting, która była podwykonawcą Korbanku, a potem
korzystając nawet z tych samych wzorów, cenników itp. umów starała się
zrobić coś po swojemu. Skoro Neting ukrywa ten fakt, to pewnie ma spore
niespójności w podatkach za ten okres.
Natomiast Neting, wraz z jego awariami, nie jest stroną w umowie Korbank
- Abonent.

TT

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates