ďťż
DOROBEK PIECHOTY /1/
ďťż
Start
takie tam...
 

"Rynek paliw zastrzezony"
[url]http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,2415634.html[/url]
Tak podobno wyraził się minister Jacek Piechota na wieść o tym, że prezesi
stoczniowego holdingu ze Szczecina chcą wejść w rynek paliwowy. Teraz
prezesi chcą ujawnić komisji śledczej kulisy paliwowych gier na styku
polityki, specsłużb i wielkiego biznesu
Jak się dowiedziała "Gazeta", w ostatnich dniach do posła Józefa Gruszki,
szefa sejmowej komisji śledczej ds. Orlenu, trafiło sensacyjne pismo
podpisane przez prezesów szczecińskiego holdingu stoczniowego znajdującego
się w stanie upadłości. Prezesi zwracają się do komisji z wnioskiem o
"zbadanie trybu przejęcia strategicznej dla Polski bazy paliwowej w
Świnoujściu i jego skutków dla bezpieczeństwa energetycznego kraju". Treść
pisma uderza w SLD i wiceministra gospodarki Jacka Piechotę.

Chodzi o wielki świnoujski terminal do przeładunku, składowania i
dystrybucji produktów petrochemicznych. Według firmy consultingowej BMF (w
2000 r. na zlecenie Nafty Polskiej przygotowała ona opracowanie na temat
rynku paliw w Polsce), ten, kto chciałby zdominować rynek paliwowy w
Polsce, powinien kontrolować PKN Orlen i terminal w Świnoujściu.

Ten ostatni był do 1990 r. bazą paliwową użytkowaną przez wojska radzieckie.
W 1994 r. kupiła go Stocznia Szczecińska SA próbująca wejść z impetem w
rynek paliwowy. Jednak uruchomienie terminalu przez kilka lat blokowało
nikomu wcześniej nieznane ekologiczne stowarzyszenie Estuarium z siedzibą w
Międzyzdrojach (według podejrzeń prezesów stoczni było ono sterowane przez
specsłużby). Terminalu wartego teraz według fachowców 100 mln dol. nigdy
nie udało się uruchomić.

- Przed kilku laty Jacek Piechota wielokrotnie namawiał nas, byśmy
odsprzedali terminal firmie Ship Service - twierdzi prezes holdingu
Krzysztof Piotrowski. - Mówił, że stocznia weszła w biznes paliwowy bez
pytania o zgodę.

Ship Service to spółka zależna Orlenu zaopatrująca w paliwo statki. Jej
prezes prywatnie jest przyjacielem Piechoty, a wiceprezes to były
eseldowski prezydent Szczecina. Członkiem rady nadzorczej był do niedawna
Andrzej Anklewicz, b. funkcjonariusz SB i szef straży granicznej uważany za
człowieka SLD w służbach specjalnych.

Jacek Piechota: - Donos prezesów holdingu to obrona przez atak.
Merytorycznie to bzdury. A ten terminal to ich nietrafiona inwestycja.

- Namawiał pan prezesów, aby sprzedali terminal Ship Service'owi?

- Nie. Mówiłem tylko, że lepiej by było, żeby współpracowali, a nie ze sobą
konkurowali.

W lipcu 2002 r. szczeciński sąd ogłosił upadłość holdingu. Zanim to się
stało, prezesi zostali zatrzymani przez policję i aresztowani. Początkowo
mówiło się o wielomilionowych malwersacjach, skończyło się na zarzutach
mówiących o eksperymentach ekonomicznych skutkujących stratami stoczni.

W czerwcu 2002 r., po odsunięciu od władzy w holdingu aresztowanych członków
zarządu, jeden z kolejnych zarządów sprzedał świnoujski terminal gdańskiej
firmie Prolim. Należałą ona do szefa pomorskiego SLD Jerzego Jędykiewicza,
którego firmy są zamieszane w pranie brudnych pieniędzy w ramach afery w
kościelnym wydawnictwie Stella Maris. Obecnie jedynym właścicielem Prolimu
jest Millennium.

Zapytałem Krzysztofa Piotrowskiego, dlaczego teraz ujawnia domniemane
naciski Piechoty związane z terminalem.

- Mówiliśmy o tym od dawna w swoim środowisku, ale co z tego? Po ostatnich
odsłonach spektaklu "komisja śledcza" uwierzyliśmy, że jest szansa na
ujawnienie prawdziwych mechanizmów rządzących rynkiem paliw w Polsce. Ten
rynek przed kilku laty zastrzeżono dla SLD i ludzi specsłużb. Możemy o tym
opowiedzieć.

===========
Komu zagrażały zeznania Gaszyńskiej?

W związku z tym uderzenie w panią Gaszewską było uderzeniem w świadka w
bezpośrednie źródło dowodowe, dlatego ta pani ma cztery postępowania karne,
jedno na etapie procesu sądowego we Wrocławiu i w Zgorzelcu.
Kiedy się zorientowali, że idziemy na ostre i że sprawa będzie wymagała z
ich strony wysiłku, dokonali zmiany składu wymieniając ławników.
Dziś postępowanie w Prokuraturze Okręgowej w Szczecinie przeciwko mafii
paliwowej toczy, w dużej mierze dzięki naszej [tj. Andrzeja Czyżewskiego i
Danuty Gaszewskiej] inicjatywie. Dopiero dzięki nam doszło do rozszerzenia
śledztwa , które do tej pory prowadzone było w sprawie BGM, ale tylko w
ograniczonym zakresie. Tylko wobec Jana Bobrka, bo Bobrek im podpadł.
Śledztwo początkowo nie miało dotyczyć Arkadiusza Grochulskiego, ?swojego?
człowieka. Bo Grochulski był już w latach 80. informatorem STASI i
człowiekiem polskich służb specjalnych ? SB, a także WSI.
Jeżeli byśmy mieli tym panom zrobić test na zabarwienie, to wszystkim bez
wyjątku wyszło by, że działają na zlecenie STASI, SB, i wojskowych służb
informacyjnych. Nie ma żadnego wyjątku. Wszystkie ich operacje większego
kalibru opierały się na bazach wojskowych. Magazyny wojskowe, logistyka
wojskowa i korzystanie ze specjalnych zezwoleń wojskowych. Do tego stopnia
się posuwali, że korzystali z ochrony, przerzucali przez granice białoruska
np. składy paliw, materiałów ropopochodnych przy pomocy wojska i korzystali
z klauzul ochronnych wojska, umieszczając kontarbandę paliwową w
podziemnych magazynach wojskowych w okolicach Chełma, ?w zawodówce?. Jest
to organizacja na bazie, że tak powiem jak najbardziej
policyjno-wojskowo-agenturalnej utworzona.

Dlatego bardzo im zależało na tym, żeby pani Gaszewska, jak się już udało
zmusić ich do wszczęcia śledztwa , żeby nie doprowadzić do zaprotokołowania
jej zeznań. Jak pan wie, sytuacja podejrzanego w Polsce jest bardzo
przykra, ponieważ w odczuciu społecznym podejrzany traktowany jest już jako
skazany i nie wierzy mu się zupełnie. Natomiast co do świadka, nie można mu
tego zarzutu postawić, bo świadek ryzykuje odpowiedzialnością karną,
jeżeliby powiedział coś nie tak.
W związku z tym cała para w tej maszynerii, jaką oni się posługiwali szła w
to, żeby nie dopuścić do złożenia przez panią Gaszewską zeznań. Nam się
udało, przy pewnych naciskach w Warszawie, zmusić Prokuraturę Okręgową w
Szczecinie do umożliwienia złożenia p. Gaszewskiej . Te zeznania były
składane od października do stycznia tamtego roku 2003. Obejmują
kilkadziesiąt stron. Są bardzo szczegółowe, opisują zarówno mechanizm,
osoby, grupy.
Powtarzają się te same osoby...

Są te same banki, te same konta, firmy windykacyjne. Kornacki [prawnik
szczecińskiej kancelarii, obsługujący BGM] jest również. Zeznania są
wzbogacone o parę innych nazwisk. Ale gdybyśmy to rozrysowali, to
generalnie rzecz biorąc, to byśmy wskazali na te same osoby cały czas.
Kornacki jest honorowym konsulem Estonii. Pojawia się tam Jacek Piechota,
pojawia się ten no co uciekał przed ABW, Stanisław Paszyński, no i Artur
Balazs ? on wychodzi cały czas. Dla mnie Balazs zawsze był mętną
postacią...

....Ja byłem w tej siedzibie Kornackiego, na ul. Kurza Stopka w Szczecinie,
zaraz przy siedzibie BGM Petroland... W Szczecinie przypadkowo zderzyłem
się w drzwiach z Bobrkiem, w hotelu ?Panorama? ? on mnie nie poznał, ja
jego poznałem.. Co ciekawe - ci panowie w tym czasie szukali mnie po całej
Polsce.

Te zeznania [pani Danuty Gaszewskiej] nie dotyczą tylko jednej grupy
działań. To co ich najbardziej bolało, to ujawnienie ich ogólnopolskich
powiązań. Wskazanie ich ludzi w ministerstwach.

[url]http://www.bezcenzury.net/print.php?id=137[/url]

Kilka dni temu została aresztowana lwica lewicy Aleksandra Jakubowska.
Prokuratura zarzuca jej wzięcie łapówki w wysokości kilkuset tysięcy
złotych. To aresztowanie przypomniało mi wydarzenia sprzed kilkunastu lat.
To właśnie wtedy, gwiazda mediów i szef rodzącej się polskiej mafii Nikodem
Skotarczak pseudonim Nikoś postanowił zainwestować swoje pieniądze w jakiś
legalny interes. Najprawdopodobniej to Wojciech Kurowski, jego przyjaciel i
doradca, dzisiaj zasłużony i szanowany obywatel Sopotu (właściciel np.
luksusowego Hotelu Haffner, firmy developerskiej i ubezpieczeniowej)
zasugerował mu inwestycję w ubezpieczenia. Kurowski dobrał sobie do
współpracy akademików z Uniwersytetu Gdańskiego. Stroną prawną
przedsięwzięcia zajmował się Jerzy Zajadło pełniąc przy tym rolę
przewodniczącego rady nadzorczej STU Hestia Insurance. Wczorajszy wspólnik
gangsterów a dziś szanowany członek wspólnoty akademickiej Uniwersytetu
Gdańskiego. Warto, tak na marginesie, wspomnieć o aferze która miała
miejsce w 2002 roku kiedy to media ujawniły że znany polityk lewicy Jacek
Piechota pożyczył 200 tys zł od Jerzego Zajadły:? ..już trzy lata temu w
prasie ukazały się pierwsze informacje wskazujące, iż mecenas Zajadło nie
jest kryształową postacią i posiada liczne kontakty z trójmiejskim światem
przestępczym? -Super Expres.
Do tego grona dokooptowano Piotra Śliwickiego, świeżo upieczonego magistra,
działacza Duszpasterstwa Akademickiego. Ten zespół zbudował znaną i
szanowaną dzisiaj firmę ubezpieczeniową Hestia. Prawda, że Hestię stworzyła
mafia jest tajemnicą poliszynela. Wszyscy o tym wiedzą ale nikt nie ma
odwagi mówić o tym głośno. O tym interesującym poczęciu nie znajdziemy
wielu wzmianek w prasie ostatnich 15 lat.
[url]http://gdanszczanin.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?48969[/url]
--
===opix===

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates