|
takie tam... |
|
[url]http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7544439,Czy_to_zemsta_strazy_miejskiej_.html[/url] Łodzianin przyłapał strażników miejskich na nieprawidłowym parkowaniu. Zrobił im zdjęcia i opublikował je w internecie. Dzień później sytuacja się powtórzyła. - Ale tym razem, gdy zacząłem fotografować, zakuli mnie w kajdanki i oskarżyli o znieważenie - opowiada.
Marcin Kryska, 33-letni właściciel firmy internetowej, sam siebie nazywa łódzkim społecznikiem. Działał w prężnym stowarzyszeniu Lotnisko dla Łodzi, był bohaterem cyklu "Mój biznes" w "Gazecie". W czwartek na osiedlu Widzew, gdzie mieszka, zobaczył z okna radiowóz straży miejskiej źle zaparkowany - niemal na środku skrzyżowania. - Zacząłem robić zdjęcia z okna - opowiada. - Potem zszedłem poszukać funkcjonariuszy, by zwrócić im uwagę. Znalazłem ich w sklepie spożywczo-mięsnym, gdzie kupowali sobie napoje. Bo po to właśnie przyjechali. To też sfotografowałem.
Ale to nie był koniec historii. W piątek rano ten sam radiowóz nr 137 raz jeszcze podjechał w to samo miejsce. Tym razem auto strażników zablokowało cały pas jezdni tuż przed skrzyżowaniem. - Nie wiem, czy zrobili to specjalnie, ale udało im się mnie sprowokować. Znów zrobiłem zdjęcia, znów zbiegłem na dół w kapciach. Ucieszyli się, gdy mnie zobaczyli. "Czekaliśmy na ciebie" - usłyszałem.
Strażnicy wykręcili Krysce ręce na plecy i zakuli w kajdanki. Potem zawieźli do widzewskiego komisariatu. Podstawa zatrzymania? "Obawa ucieczki i zatarcia śladów" - napisał w protokole policjant. Cztery godziny później Kryska usłyszał zarzut: "Znieważenie funkcjonariusza publicznego na służbie".
Nikogo nie znieważyłem. Słyszałem, jak strażnicy zeznawali w komisariacie, że zwróciłem się do nich "jak parkujesz, k...". Poproszę w sądzie o przedstawienie świadków przez strażników, bo całe oskarżenie opiera się na ich zeznaniach. A przecież podobno znieważyłem ich publicznie, więc ktoś powinien to słyszeć. Dla mnie jest to ewidentna zemsta strażników za publikację ich wyczynów w internecie. Bo co patrol dwa dni z rzędu robił pod mięsnym? Nie ma tam handlarzy z pudełkami, którym można wlepić mandat, nie zakładali też blokad samochodom - mówi Kryska.
Radosław Kluska, naczelnik Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi, przedstawia inną wersję wydarzeń: - Pierwszego dnia zaparkowali trochę niefortunnie, i zostaną za to ukarani przez komendanta. Jak? Jeszcze nie wiem. Ale następnego dnia strażnicy zostali znieważeni przez tego pana. Był agresywny, nie chciał się wylegitymować. Został więc zatrzymany i przewieziony do komisariatu. Tak, w kajdankach. Mamy do tego prawo.
"Gazeta" : - Co strażnicy robili tam podczas patrolu drugi dzień z rzędu?
- Mieli tam swoje czynności do wykonania, a pod sklep podjeżdżali po śniadanie - mówi Kluska.
"Gazeta" - A może to była prowokacja, zemsta z ich strony? Drugiego dnia znów zaparkowali nieprawidłowo w tym samym miejscu.
Kluska: - Według moich informacji drugiego dnia zaparkowali według przepisów.
- Widać na zdjęciach, jak zaparkowali - Kryska pokazuje zdjęcia. - A w komisariacie słyszałem, jak tłumaczyli policjantowi, że podjechali tam służbowo, żeby skontrolować sklep.
Trudno jednak uwierzyć, by kontrolowali sklep, gdzie kupowali napoje. - Nie sprzedajemy tu ani alkoholu, ani papierosów - mówi sprzedawczyni ze sklepu Miazek przy ul. Gogola.
Nie. To zemsta Chucka Norrisa. Masz jakis problem?
Użytkownik "Lukasz" <lukaszmk@op.pl> napisał w wiadomości news:hksh55$318$1@news.onet.pl...[color=blue] > [url]http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7544439,Czy_to_zemsta_strazy_miejskiej_.html[/url] > Łodzianin przyłapał strażników miejskich na nieprawidłowym parkowaniu. > Zrobił im zdjęcia i opublikował je w internecie. Dzień później sytuacja > się powtórzyła. - Ale tym razem, gdy zacząłem fotografować, zakuli mnie w > kajdanki i oskarżyli o znieważenie - opowiada. > > Marcin Kryska, 33-letni właściciel firmy internetowej, sam siebie nazywa > łódzkim społecznikiem. Działał w prężnym stowarzyszeniu Lotnisko dla > Łodzi, był bohaterem cyklu "Mój biznes" w "Gazecie". W czwartek na osiedlu > Widzew, gdzie mieszka, zobaczył z okna radiowóz straży miejskiej źle > zaparkowany - niemal na środku skrzyżowania. - Zacząłem robić zdjęcia z > okna - opowiada. - Potem zszedłem poszukać funkcjonariuszy, by zwrócić im > uwagę. Znalazłem ich w sklepie spożywczo-mięsnym, gdzie kupowali sobie > napoje. Bo po to właśnie przyjechali. To też sfotografowałem. > > Ale to nie był koniec historii. W piątek rano ten sam radiowóz nr 137 raz > jeszcze podjechał w to samo miejsce. Tym razem auto strażników zablokowało > cały pas jezdni tuż przed skrzyżowaniem. - Nie wiem, czy zrobili to > specjalnie, ale udało im się mnie sprowokować. Znów zrobiłem zdjęcia, znów > zbiegłem na dół w kapciach. Ucieszyli się, gdy mnie zobaczyli. "Czekaliśmy > na ciebie" - usłyszałem. > > Strażnicy wykręcili Krysce ręce na plecy i zakuli w kajdanki. Potem > zawieźli do widzewskiego komisariatu. Podstawa zatrzymania? "Obawa > ucieczki i zatarcia śladów" - napisał w protokole policjant. Cztery > godziny później Kryska usłyszał zarzut: "Znieważenie funkcjonariusza > publicznego na służbie". > > Nikogo nie znieważyłem. Słyszałem, jak strażnicy zeznawali w komisariacie, > że zwróciłem się do nich "jak parkujesz, k...". Poproszę w sądzie o > przedstawienie świadków przez strażników, bo całe oskarżenie opiera się na > ich zeznaniach. A przecież podobno znieważyłem ich publicznie, więc ktoś > powinien to słyszeć. Dla mnie jest to ewidentna zemsta strażników za > publikację ich wyczynów w internecie. Bo co patrol dwa dni z rzędu robił > pod mięsnym? Nie ma tam handlarzy z pudełkami, którym można wlepić mandat, > nie zakładali też blokad samochodom - mówi Kryska. > > Radosław Kluska, naczelnik Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi, > przedstawia inną wersję wydarzeń: - Pierwszego dnia zaparkowali trochę > niefortunnie, i zostaną za to ukarani przez komendanta. Jak? Jeszcze nie > wiem. Ale następnego dnia strażnicy zostali znieważeni przez tego pana. > Był agresywny, nie chciał się wylegitymować. Został więc zatrzymany i > przewieziony do komisariatu. Tak, w kajdankach. Mamy do tego prawo. > > "Gazeta" : - Co strażnicy robili tam podczas patrolu drugi dzień z rzędu? > > - Mieli tam swoje czynności do wykonania, a pod sklep podjeżdżali po > śniadanie - mówi Kluska. > > "Gazeta" - A może to była prowokacja, zemsta z ich strony? Drugiego dnia > znów zaparkowali nieprawidłowo w tym samym miejscu. > > Kluska: - Według moich informacji drugiego dnia zaparkowali według > przepisów. > > - Widać na zdjęciach, jak zaparkowali - Kryska pokazuje zdjęcia. - A w > komisariacie słyszałem, jak tłumaczyli policjantowi, że podjechali tam > służbowo, żeby skontrolować sklep. > > Trudno jednak uwierzyć, by kontrolowali sklep, gdzie kupowali napoje. - > Nie sprzedajemy tu ani alkoholu, ani papierosów - mówi sprzedawczyni ze > sklepu Miazek przy ul. Gogola. >[/color]
----------- Zacytuję wypowiedź z forum na Onecie która wydaje się być bardzo trafna: ... Dwa przygłupy o sumarycznym ilorazie inteligencji w rozmiarze damskiego buta oraz nieubłaganej potrzebie udowodnienia wszystkim swojej wyższości i bycia poza zasięgiem prawa. Pewnie się urwali prosto z PRL-u....
On 9 Lut, 21:38, "Lukasz" <lukas...@op.pl> wrote: [color=blue] > Ale to nie był koniec historii. W piątek rano ten sam radiowóz nr 137 raz > jeszcze podjechał w to samo miejsce. Tym razem auto strażników zablokowało[/color]
Policjanci to chociaż muszą być badani "na głowę". Ciekawe, czy strażnicy też.
Ja jestem skłonny wierzyć owemu MK, bo ilekroć pytałem strażników o ich "dziwne" parkowanie (np. bezpośrednio przed przejściem dla pieszych na 6 sierpnia, przy Piotrkowskiej albo w alejce parku Sienkiewicza, za murem), to sprawiali wrażenie, jakby traktowali to jako osobistą zniewagę. Ta pierwsza sytuacja była o tyle ciekawa, że strażnik to skomentował "jak zechcę, to w poprzek zaparkuję" i rzeczywiście tak zrobił :-) Muszę przyznać, że wtedy tłumaczyli się wizytą prezydenta (kraju), ale gdy ich pytałem to do przejazdu głowy państwa było jakieś 2h, więc nie wydaje mi się, żeby usprawiedliwione było zasłonięcie przejściadla pieszych przy jednej z bardziej uczęszczanych ulic naszego miasta. Blokada to przecież nie była, bo ruch odbywał się normalnie.
-- pozdrawiam, Jarek Andrzejewski
Jarek Andrzejewski pisze:[color=blue] > On 9 Lut, 21:38, "Lukasz" <lukas...@op.pl> wrote: >[color=green] >> Ale to nie był koniec historii. W piątek rano ten sam radiowóz nr 137 raz >> jeszcze podjechał w to samo miejsce. Tym razem auto strażników zablokowało[/color] > > Policjanci to chociaż muszą być badani "na głowę". Ciekawe, czy > strażnicy też. > > Ja jestem skłonny wierzyć owemu MK, bo ilekroć pytałem strażników o > ich "dziwne" parkowanie (np. bezpośrednio przed przejściem dla > pieszych na 6 sierpnia, przy Piotrkowskiej albo w alejce parku > Sienkiewicza, za murem), to sprawiali wrażenie, jakby traktowali to > jako osobistą zniewagę. > Ta pierwsza sytuacja była o tyle ciekawa, że strażnik to skomentował > "jak zechcę, to w poprzek zaparkuję" i rzeczywiście tak zrobił :-) > Muszę przyznać, że wtedy tłumaczyli się wizytą prezydenta (kraju), ale > gdy ich pytałem to do przejazdu głowy państwa było jakieś 2h, więc nie > wydaje mi się, żeby usprawiedliwione było zasłonięcie przejścia dla > pieszych przy jednej z bardziej uczęszczanych ulic naszego miasta. > Blokada to przecież nie była, bo ruch odbywał się normalnie. >[/color]
Znieważenie strażnika miejskiego to potencjalnie gruba sprawa - zagrożona bodaj karą więzienia do 1 roku i ścigana z urzędu. Nieprawidłowe parkowanie to tylko wykroczenie, zatem nawet jak zostanie udowodnione strażnikom, to nie usprawiedliwi to znieważania. Natomiast jak Straży nie uda się wygrać ew. sprawy o znieważenie, to potem ten oskarżony może sądzić straż o bezprawne zatrzymanie, co też jest grubszą sprawą niż nieprawidłowe parkowanie.
Może by w odpowiedzi zrobić akcję społeczną "fotografujemy nieprawidłowo parkujące pojazdy straży miejskiej". Zróbmy kilkadziesiąt takich zdjęć, a potem wyślijmy to listami poleconymi do siedziby Straży z podaniem o udzielenie wyjaśnień w trybie ustawy o informacji publicznej przyczyn dla których pojazd Straży nieprawidłowo zaparkował, co tam robił i jaki konkretnie zapis w regulaminie Straży i odpowiednich ustawach umożliwił legalne zignorowanie przepisów kodeksu drogowego w tym konkretnym przypadku. Może już sam fakt konieczności odpisywania na takie podania da trochę do myślenia władzom Straży. W każdym razie wysyłanie takich podań jest lepszym pomysłem niż bezpośredni kontakt z Panami Strażnikami po cyknięciu im kompromitującej fotki :-)
-- -------------------------------------- Tomek "Poli_merek" Ganicz [url]http://www.ceti.pl/kganicz/poli/kontakt.html[/url] --------------------------------------
[color=blue] > Może by w odpowiedzi zrobić akcję społeczną "fotografujemy nieprawidłowo > parkujące pojazdy straży miejskiej". Zróbmy kilkadziesiąt takich zdjęć, a > potem wyślijmy to listami poleconymi do siedziby Straży z podaniem o > udzielenie wyjaśnień w trybie ustawy o informacji publicznej przyczyn dla > których pojazd Straży nieprawidłowo zaparkował, co tam robił i jaki > konkretnie zapis w regulaminie Straży i odpowiednich ustawach umożliwił > legalne zignorowanie przepisów kodeksu drogowego w tym konkretnym > przypadku. Może już sam fakt konieczności odpisywania na takie podania da > trochę do myślenia władzom Straży. W każdym razie wysyłanie takich podań > jest lepszym pomysłem niż bezpośredni kontakt z Panami Strażnikami po > cyknięciu im kompromitującej fotki :-)[/color]
Popieram. Można by też zapodać to na jakąś stronkę, ku pamięci.
On 10 Lut, 12:19, "Sundayman" <sunday...@poczta.onet.pl> wrote:[color=blue][color=green] > > Może by w odpowiedzi zrobić akcję społeczną "fotografujemy nieprawidłowo > > parkujące pojazdy straży miejskiej". Zróbmy kilkadziesiąt takich zdjęć, a[/color] > > Popieram. Można by też zapodać to na jakąś stronkę, ku pamięci.[/color]
Jedna już jest: [url]www.jakkutas.pl[/url] Oczywiście od razu zastrzegam: nie należy kojarzyć tego wątku w żaden sposób z nazwą owej strony :-)
-- pozdrawiam, Jarek Andrzejewski
On 10 Lut, 12:12, "Tomek \"Polimerek\" Ganicz" <zob...@na.mojej.stronie.invalid> wrote:[color=blue] > Jarek Andrzejewski pisze: > > >[color=green] > > On 9 Lut, 21:38, "Lukasz" <lukas...@op.pl> wrote:[/color] >[color=green][color=darkred] > >> Ale to nie był koniec historii. W piątek rano ten sam radiowóz nr 137 raz > >> jeszcze podjechał w to samo miejsce. Tym razem auto strażników zablokowało[/color][/color] >[color=green] > > Policjanci to chociaż muszą być badani "na głowę". Ciekawe, czy > > strażnicy też.[/color] >[color=green] > > Ja jestem skłonny wierzyć owemu MK, bo ilekroć pytałem strażników o > > ich "dziwne" parkowanie (np. bezpośrednio przed przejściem dla[/color] > > Znieważenie strażnika miejskiego to potencjalnie gruba sprawa - > zagrożona bodaj karą więzienia do 1 roku i ścigana z urzędu.[/color]
Swoją drogą, trzeba ustalić czy "k..." w tekście to rzeczownik w mianowniku czy w wołaczu. W pierwszym wypadku można by chyba co najwyżej mówić o naruszeniu przepisów o ochronie języka polskiego(czy jak się one tam zwą).
-- pozdrawiam, Jarek Andrzejewski
Przy okazji: nie Łódź, ale numer telefonu ten sam :-) [url]http://www.swietekrowy.pl/details.php?photo=3944[/url]
-- pozdrawiam, Jarek
>> > Ja jestem skłonny wierzyć owemu MK, bo ilekroć pytałem strażników o[color=blue][color=green][color=darkred] >> > ich "dziwne" parkowanie (np. bezpośrednio przed przejściem dla[/color] >> >> Znieważenie strażnika miejskiego to potencjalnie gruba sprawa - >> zagrożona bodaj karą więzienia do 1 roku i ścigana z urzędu.[/color] > >Swoją drogą, trzeba ustalić czy "k..." w tekście to rzeczownik w >mianowniku czy w wołaczu. W pierwszym wypadku można by chyba co >najwyżej mówić o naruszeniu przepisów o ochronie języka polskiego (czy >jak się one tam zwą).[/color]
Czy Ten od "Gdzie masz ... czapkę" też został doprowadzony na policję w celu postawienia jakichkolwiek zarzutów? Coś ta wrażliwość na zniesławienie jakaś chyba koślawa jest. To się nazywa obłuda chyba, czy jakoś tak. Wtedy to na pewno było publicznie.
boropi
Użytkownik "Jarek Andrzejewski" <ptja.pl@googlemail.com> napisał w wiadomości news:caeef4ed-a6ef-4916-ab43-9381bb209732@u26g2000yqm.googlegroups.com... On 9 Lut, 21:38, "Lukasz" <lukas...@op.pl> wrote: [color=blue][color=green] >> Ale to nie był koniec historii. W piątek rano ten sam radiowóz nr 137 raz >> jeszcze podjechał w to samo miejsce. Tym razem auto strażników >> zablokowało[/color][/color] [color=blue] >Policjanci to chociaż muszą być badani "na głowę". Ciekawe, czy >strażnicy też.[/color]
No ten co miał służbę w tym komisiariacie na widzewie to chyba powinien sobie odnowić te badania
Pozdrawiam Bartek Augustyniak
tak jeden tez chcial pokazac ze jest kozak.... tylko to przyklad w druga strone... niech ten prawilniak z Lodzi uwaza bo nastepnym razem go tez zasztyletuja :-)
[url]http://www.tvn24.pl/-1,1642533,0,1,policjant-nie-zyje-zadzgany-bo-zwrocil-uwage,wiadomosc.html[/url]
ta strażników też badają 'na głowę' ale chyba mneijsze wymagania sa jeszcze niż do policjanów :p
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|
|
|
|
|
Linki |
|
|
|
|