ďťż
Filharmonia - Podsumowanie festiwalu PREMIA FŁ
ďťż
Start
takie tam...
 
1 1/2 godz. temu zakończył się w Sali Koncertowej
II festiwal młodych pianistów Premia FŁ. Wydarze-
nie o wysokim poziomie artystycznym i bardzo słu-
żące popularyzacji muzyki. Nie był to konkurs,
jednak poważę się na ocenę, subiektywną ocenę
przygłuchego ignoranta pianistycznego. Otóż:

I miejsce: Jan Barański, grający Koncert Forte-
pianowy e-moll, op. 11 F. Chopina, za: wydoby-
wanie blasku i energii, umiejętne stopniowanie
napięć, nienaganną technikę i świetny styl.

II miejsce: Łukasz Trepczyński, wykonujący Ra-
psodię nt. Paganiniego S. Rachmaninowa op. 43,
za przemyślenie interpretacji i jej porywające
wykonanie.

III miejsce: Krzysztof Książek, który wykonał
Koncert Fortepianowy a-moll op.16 E. Griega, za
dynamikę, bezbłędne wyczucie tempa i nastroju,
ukazanie nieznanego oblicza Koncertu.

Zaznaczam, nie byłem na wtorkowym koncercie
w Muzeum Historii Miasta, przeszkodziła nie-
przekładalna wizyta u lekarza, od znajomych
wiem, że dużo straciłem słuchając tylko kon-
certów w gmachu Filharmonii. Szkoda.

O włos od podium znaleźli się:

Paweł Wakarecy z II Koncertem fortepianowym
f-moll op. 21 F. Chopina. Znakomicie czuje mu-
zykę Kompozytora, b. wrażliwy pianista, lubi
cyzelować i dobrze to robi, I i IV część były
doskonałe, jednak II i III bezbarwne, niestety.

Dominika Eska z Andante Espinato i Polonezem Es-
dur op. 22 Chopina. Świetna pianistka, popełniła
jednak 3 "kiksy" w pierwszych dwóch minutach
i mimo świetnej gry to nie dało podium.

Aleksandra Świgut, II Koncert fortepianowy A-dur
F. Liszta. Bardzo dobra technika, delikatność,
świetne wykonanie. Dlaczego nie wystarczyło by
znaleźć się w trójce - nie wiem.

Jednemu z pianistów towarzyszyła doskonała młoda
wiolonczelistka Aleksandra Pyrkosz. Gdyby to ode
mnie zależało, wysłałbym Ją na roczny kurs mi-
strzwoski w świat i mielibyśmy solistkę godną
największych estrad świata. Brawo ! Brawo dla
wszystkich młodych artystów festiwalu, prowadzą-
cego Orkiestrę maestra Wojciecha Rodka, pomysło-
dawczyni Pani Prof. Olgi Rusiny, muzyków Orkie-
stry FŁ i obyśmy spotkali się za rok.

Piotr Sadrakuła



Witam serdecznie.

On 30 Paź, 22:30, "Piotr Sadrakula/Lodz/Poland" <p...@gazeta.pl>
wrote:[color=blue]
>Nie był to konkurs,
> jednak poważę się na ocenę, subiektywną ocenę
> przygłuchego ignoranta pianistycznego.[/color]

Bardzo dobrze, że ostrzega Pan o "ignorancji pianistycznej". Proszę
wybaczyć ale objawia się ona niezwykle jasno i wyraźnie w tym, co Pan
pisze.
Zadziwiające jest, jak w Koncercie f-moll Chopina wysłyszeć można 4
części! "Andante Espinato" - to też jest niezłe...
Niezwykłe jest też, że pisze Pan o tych samych wykonaniach, którychi
ja słuchałem na festiwalu Premii. Nie chcę (nie lubię) się chwalić,
tudzież wymądrzać, ale na przykład ja posiadam (skończone) muzyczne
wykształcenie (fortepian, a jakże), jestem pasjonatem pianistyki, a po
koncertach wymieniałem się uwagami i wrażeniami z kolegami po fachu -
ale nie tylko, mieliśmy przyjemność dyskutowania ze "zwykłymi"
melomanami. I tak się składa, że nasze opinie były diametralnie różne
od tego, co Pan raczył napisać. Stąd też moja wątpliwość, czyaby Pan
słuchał tego samego.

Największymi indywidualnościami Festiwalu byli zdecydowanie:
Aleksandra Świgut oraz Paweł Wakarecy. Jako JEDYNI wykazali się jakąś
wolą dźwiękowo-twórczą, cieszyli się z grania, jako JEDYNI grali
BARWNIE i kolorowo, POSZUKIWALI brzmienia doskonałego, SŁUCHALI samych
siebie i DZIELILI się tym, co mieli do powiedzenia. A mieli do
powiedzenia naprawdę dużo i ciekawie - przeciwieństwie do większości
innych. Wśród solistów przeważała niestety dźwiękowa nuda, granie -
choć technicznie świetne - to artystycznie przeciętne.
Trepczyński - Koncert Rachmaninowa jest koncertem pełnym młodzieńczych
uniesień, burzliwych uczuć, IIcz. - odrobiny melancholii i zadumy, a w
IIIcz. blasku i ruchu. Nic takiego w wykonaniu nie usłyszałem. Owszem
- wszystkie nuty wygrane, dynamika wycyzelowana, fraza wymierzona (ale
nie wyśpiewana!), ale barwa jednolita, emocjonalna pustka, zero
fantazji, polotu, pasji, radości. Jakby pianista kompletnie nie
reagował jakie piękne i wielkie rzeczy dzieją się w muzyce, wygrywając
po prostu wszystkie nuty.
[color=blue]
> I miejsce: Jan Barański, grający Koncert Forte-
> pianowy e-moll, op. 11 F. Chopina, za: wydoby-
> wanie blasku i energii, umiejętne stopniowanie
> napięć, nienaganną technikę i świetny styl.[/color]

Wg mnie zdolny chłopak. Dobre granie, choć nieco szkolne. Potrzebuje
więcej ogrania z orkiestrą, bo widać (i słychać) było, że trema go
jadła, stąd też zapewne jego Koncert e-moll nieomal się rozsypał.
[color=blue]
> III miejsce: Krzysztof Książek, który wykonał
> Koncert Fortepianowy a-moll op.16 E. Griega, za
> dynamikę, bezbłędne wyczucie tempa i nastroju,
> ukazanie nieznanego oblicza Koncertu.[/color]

Również powiem, że bardzo zdolny chłopak. Grał zdumiewająco dojrzale
jak na swój wiek, ale nie rozumiem o jakim "nieznanym obliczu"
koncertu Pan pisze, o jakich nastrojach? Dynamika - tak, ale BARWA
wciąż jednolita. Wydawało mi się, że obraz dzieła jaki ma w sobie nie
do końca jest JEGO obrazem, słyszałem tam sporo "jego nauczyciela".
Ale trudno mieć o to pretensje, wszak to jeszcze młody chłopak i wiele
przed nim.
[color=blue]
> Paweł Wakarecy z II Koncertem fortepianowym
> f-moll op. 21 F. Chopina. Znakomicie czuje mu-
> zykę Kompozytora, b. wrażliwy pianista, lubi
> cyzelować i dobrze to robi, I i IV część były
> doskonałe, jednak II i III bezbarwne, niestety.[/color]

"Lubi cyzelować"...co? Co lubi cyzelować? - nie bardzo rozumiem
sformuowanie..
Nie wiem gdzie są Pana II i III cz, ale jeśli chodzi o część wolną, to
dla mnie była ona po prostu magiczna.
[color=blue]
> Dominika Eska z Andante Espinato i Polonezem Es-
> dur op. 22 Chopina. Świetna pianistka, popełniła
> jednak 3 "kiksy" w pierwszych dwóch minutach
> i mimo świetnej gry to nie dało podium.[/color]

HA! 3 kiksy? To dramat! Tak się składa, że zarówno Ola Świgut, jak i
Paweł Wakarecy, a także (generalizując) wielcy A. Rubinstein i A.
Cortot kiksowali znacznie więcej od Pani Eski, ale prawda jest taka,
ze jak ktoś gra nudno i nie ma nic do powiedzenia, to każdy kiks staje
się dla słuchacza "atrakcją" i bardzo dobrze go zapamientuje...

Nie rozumiem jak można nie wspomnieć o metafizycznym wykonaniu Tria
Szostakowicza przez Trio Erato, dla mnie to było Wydarzenie tego
Festiwalu przez duże "W"...

Pozdrawiam,
Adam

Witam serdecznie.

On 30 Paź, 22:30, "Piotr Sadrakula/Lodz/Poland" <p...@gazeta.pl>
wrote:[color=blue]
>Nie był to konkurs,
> jednak poważę się na ocenę, subiektywną ocenę
> przygłuchego ignoranta pianistycznego.[/color]

Bardzo dobrze, że ostrzega Pan o "ignorancji pianistycznej". Proszę
wybaczyć ale objawia się ona niezwykle jasno i wyraźnie w tym, co Pan
pisze.
Zadziwiające jest, jak w Koncercie f-moll Chopina wysłyszeć można 4
części! "Andante Espinato" - to też jest niezłe...
Niezwykłe jest też, że pisze Pan o tych samych wykonaniach, którychi
ja słuchałem na festiwalu Premii. Nie chcę (nie lubię) się chwalić,
tudzież wymądrzać, ale na przykład ja posiadam (skończone) muzyczne
wykształcenie (fortepian, a jakże), jestem pasjonatem pianistyki, a po
koncertach wymieniałem się uwagami i wrażeniami z kolegami po fachu -
ale nie tylko, mieliśmy przyjemność dyskutowania ze "zwykłymi"
melomanami. I tak się składa, że nasze opinie były diametralnie różne
od tego, co Pan raczył napisać. Stąd też moja wątpliwość, czyaby Pan
słuchał tego samego.

Największymi indywidualnościami Festiwalu byli zdecydowanie:
Aleksandra Świgut oraz Paweł Wakarecy. Jako JEDYNI wykazali się jakąś
wolą dźwiękowo-twórczą, cieszyli się z grania, jako JEDYNI grali
BARWNIE i kolorowo, POSZUKIWALI brzmienia doskonałego, SŁUCHALI samych
siebie i DZIELILI się tym, co mieli do powiedzenia. A mieli do
powiedzenia naprawdę dużo i ciekawie - przeciwieństwie do większości
innych. Wśród solistów przeważała niestety dźwiękowa nuda, granie -
choć technicznie świetne - to artystycznie przeciętne.
Trepczyński - Koncert Rachmaninowa jest koncertem pełnym młodzieńczych
uniesień, burzliwych uczuć, IIcz. - odrobiny melancholii i zadumy, a w
IIIcz. blasku i ruchu. Nic takiego w wykonaniu nie usłyszałem. Owszem
- wszystkie nuty wygrane, dynamika wycyzelowana, fraza wymierzona (ale
nie wyśpiewana!), ale barwa jednolita, emocjonalna pustka, zero
fantazji, polotu, pasji, radości. Jakby pianista kompletnie nie
reagował jakie piękne i wielkie rzeczy dzieją się w muzyce, wygrywając
po prostu wszystkie nuty.
[color=blue]
> I miejsce: Jan Barański, grający Koncert Forte-
> pianowy e-moll, op. 11 F. Chopina, za: wydoby-
> wanie blasku i energii, umiejętne stopniowanie
> napięć, nienaganną technikę i świetny styl.[/color]

Wg mnie zdolny chłopak. Dobre granie, choć nieco szkolne. Potrzebuje
więcej ogrania z orkiestrą, bo widać (i słychać) było, że trema go
jadła, stąd też zapewne jego Koncert e-moll nieomal się rozsypał.
[color=blue]
> III miejsce: Krzysztof Książek, który wykonał
> Koncert Fortepianowy a-moll op.16 E. Griega, za
> dynamikę, bezbłędne wyczucie tempa i nastroju,
> ukazanie nieznanego oblicza Koncertu.[/color]

Również powiem, że bardzo zdolny chłopak. Grał zdumiewająco dojrzale
jak na swój wiek, ale nie rozumiem o jakim "nieznanym obliczu"
koncertu Pan pisze, o jakich nastrojach? Dynamika - tak, ale BARWA
wciąż jednolita. Wydawało mi się, że obraz dzieła jaki ma w sobie nie
do końca jest JEGO obrazem, słyszałem tam sporo "jego nauczyciela".
Ale trudno mieć o to pretensje, wszak to jeszcze młody chłopak i wiele
przed nim.
[color=blue]
> Paweł Wakarecy z II Koncertem fortepianowym
> f-moll op. 21 F. Chopina. Znakomicie czuje mu-
> zykę Kompozytora, b. wrażliwy pianista, lubi
> cyzelować i dobrze to robi, I i IV część były
> doskonałe, jednak II i III bezbarwne, niestety.[/color]

"Lubi cyzelować"...co? Co lubi cyzelować? - nie bardzo rozumiem
sformuowanie..
Nie wiem gdzie są Pana II i III cz, ale jeśli chodzi o część wolną, to
dla mnie była ona po prostu magiczna.
[color=blue]
> Dominika Eska z Andante Espinato i Polonezem Es-
> dur op. 22 Chopina. Świetna pianistka, popełniła
> jednak 3 "kiksy" w pierwszych dwóch minutach
> i mimo świetnej gry to nie dało podium.[/color]

HA! 3 kiksy? To dramat! Tak się składa, że zarówno Ola Świgut, jak i
Paweł Wakarecy, a także (generalizując) wielcy A. Rubinstein i A.
Cortot kiksowali znacznie więcej od Pani Eski, ale prawda jest taka,
ze jak ktoś gra nudno i nie ma nic do powiedzenia, to każdy kiks staje
się dla słuchacza "atrakcją" i bardzo dobrze go zapamientuje...

Nie rozumiem jak można nie wspomnieć o metafizycznym wykonaniu Tria
Szostakowicza przez Trio Erato, dla mnie to było Wydarzenie tego
Festiwalu przez duże "W"...

Pozdrawiam,
Adam

korborator0 pisze:[color=blue]
> Największymi indywidualnościami Festiwalu byli zdecydowanie:
> Aleksandra Świgut oraz Paweł Wakarecy. Jako JEDYNI wykazali się jakąś
> wolą dźwiękowo-twórczą, cieszyli się z grania, jako JEDYNI grali
> BARWNIE i kolorowo, POSZUKIWALI brzmienia doskonałego, SŁUCHALI samych
> siebie i DZIELILI się tym, co mieli do powiedzenia. A mieli do
> powiedzenia naprawdę dużo i ciekawie - przeciwieństwie do większości
> innych.[/color]

Pawła nie miałem okazji posłuchać, natomiast Ola Świgut zaczarowała mnie
swoim Lisztem. Muszę się tutaj z Tobą zgodzić. Im dalej tym lepiej -
lekkie sceniczne zdenerwowanie odchodziło jej z każdym taktem, a paleta
kolorów stawała się coraz szersza. Operowała barwą tak magicznie, że
opowiadała prawdziwą historię, zamiast grać odpowiednie nuty w
odpowiednim czasie. Dla mnie poezja - bardzo chętnie posłuchałbym Jej
jeszcze. Bardzo chętnie posłuchałbym Jej w repertuarze solowym*.

Ponieważ miałem przyjemność być tylko na ostatnim z koncertów, nie mam
porównania z pozostalymi wykonawcami.
[color=blue]
> Wśród solistów przeważała niestety dźwiękowa nuda, granie -
> choć technicznie świetne - to artystycznie przeciętne.[/color]

Jak już przy artystycznej przeciętności jesteśmy - co sądzisz, jeśli
można spytać, o wykonaniu Rapsodii na tematy Paganiniego? Czy tylko mnie
dość mocno znudziła i niczym pozytywnie nie zaskoczyła, choć liczyłem na
wiele?
[color=blue]
> HA! 3 kiksy? To dramat! Tak się składa, że zarówno Ola Świgut, jak i
> Paweł Wakarecy, a także (generalizując) wielcy A. Rubinstein i A.
> Cortot kiksowali znacznie więcej od Pani Eski,[/color]

Ano. Niestety "uroki" czasów, gdy studyjne nagrania są wycykane do
absolutnej perfekcji. Och ileż to razy "kiksował" Vladimir Horowitz!
Tylko czy ktoś mu to zarzuca? ... :)
[color=blue]
> Nie rozumiem jak można nie wspomnieć o metafizycznym wykonaniu Tria
> Szostakowicza przez Trio Erato, dla mnie to było Wydarzenie tego
> Festiwalu przez duże "W"...[/color]

Bardzo żałuję, że nie słyszałem :(

* co wydaje mi się mankamentem festiwalu. Uważam, że każdy z pianistow
grających z orkiestrą powinien mieć możliwość przynajmniej pojedynczego
bisu, aby zaprezentować się również z innej strony. Bardzo wielu
wielkich artystów w grze z orkiestrą oraz grze solowej prezentują
zupełnie odmienne twarze.

--
Mateusz Papiernik, Maticomp Webdesign
Projektowanie i realizacja witryn WWW
[email]mati@maticomp.net[/email], [url]http://www.maticomp.net[/url]
"One man can make a difference" - Wilton Knight



> Jak już przy artystycznej przeciętności jesteśmy - co sądzisz, jeśli[color=blue]
> można spytać, o wykonaniu Rapsodii na tematy Paganiniego? Czy tylko mnie
> dość mocno znudziła i niczym pozytywnie nie zaskoczyła, choć liczyłem na
> wiele?[/color]

Możliwości technicznie chłopak ma z pewnością niebywałe (pochody
oktawowe w 23. wariacji imponujące), ale u niego oprócz braku
różnorodności barw, wąska była amplituda dynamiczna - za dużo było
forte, i to forte agresywnego, twardego, miejscami przebitego. Dlatego
to wykonanie nie dość, że nudziło pod względem interpretacyjnym, to
jeszcze "akustycznie" irytowało. Już wolałem nieco mdłego dźwiękowo
Trepczyńskiego.

Pzdr, Adam


[color=blue]
> II miejsce: Łukasz Trepczyński, wykonujący Ra-
> psodię nt. Paganiniego S. Rachmaninowa op. 43,
> za przemyślenie interpretacji i jej porywające
> wykonanie.[/color]

Trepczyński grał Pierwszy Racha... Rapsodię wykonywał Olek
Krzyżanowski...

korborator0 pisze:[color=blue]
> Możliwości technicznie chłopak ma z pewnością niebywałe (pochody
> oktawowe w 23. wariacji imponujące),[/color]

To prawda, też zwróciłem na to uwagę. Tyle, ze mam poważną trudność w
docenieniu tego typu możliwości technicznych, jeśli pianista ma spore
braki w takich elementach jak kontrola dynamiki, czy barwy, m.in.
właśnie przy graniu f/ff/fff+. Na samych szalonych oktawach daleko się
nie pojedzie... a melodyjnej 18 wariacji, ktora zbyt melodyjna w tym
wykonaniu nie była, dużo brakło do wywołania u mnie "wow".
[color=blue]
> ale u niego oprócz braku
> różnorodności barw, wąska była amplituda dynamiczna - za dużo było
> forte, i to forte agresywnego, twardego, miejscami przebitego.[/color]

Po występie Sokolova we wtorek odświeżyłem sobie pamięć o palecie
barwnej tego konkretnego Steinwaya i pamiętam, że miał bardzo ładne,
dźwięczne forte (które zresztą niejednokrotnie pokazała Ola Świgut) -
tymczasem coś w brzmieniu tej Rapsodii mi mocno nie leżało. Była, hm...
chyba najlepsze słowo, jakie mi przychodzi do głowy to: toporna.

Dzięki za odpowiedź! To dobrze, bo myślałem, że już z moimi uszami coś
jest nie tak - ale nasze odczucia w takim razie się dość mocno pokrywają.

Poza tym, że mam mniej niż Ty zarzutów do Trepczyńskiego - może nieco
dlatego, że cenię go za wykonania innych utworów. Jedno jest pewne -
potrafiłby zagrać to dużo lepiej, niż zagrał. Z dużym
prawdopodobieństwem przy kolejnej okazji tak właśnie będzie. Kadencję z
końca pierwszej części będę całkiem miło wspominał. :)

Dzięki!
--
Mateusz Papiernik, Maticomp Webdesign
Projektowanie i realizacja witryn WWW
[email]mati@maticomp.net[/email], [url]http://www.maticomp.net[/url]
"One man can make a difference" - Wilton Knight

Panowie, dzięki za odniesienie do mojego tekstu,
po kolei:
[color=blue][color=green]
>>Nie był to konkurs,
>> jednak poważę się na ocenę, subiektywną ocenę
>> przygłuchego ignoranta pianistycznego.[/color][/color]
[color=blue]
>Bardzo dobrze, że ostrzega Pan o "ignorancji pianistycznej". Proszę
>wybaczyć ale objawia się ona niezwykle jasno i wyraźnie w tym, co Pan
>pisze.[/color]

No właśnie, czyli słusznie ostrzegałem...

[color=blue]
>Zadziwiające jest, jak w Koncercie f-moll Chopina wysłyszeć można 4
>części![/color]

Artysta zrobił całonutową pauzę, którą wziąłem za początek, bardzo
przepraszam. Jestem amatorem-melomanem, w każdym tekście, które piszę
by przyciągnąć nowych melomanów do naszego grona są błędy, moim
szczytem było opublikowanie na moim blogu fotografii kontrabasisty
z podpisem "wiolonczelista". Układ świateł, sam na scenie, pośpiech
by wykonać dobre ujęcie i taki kwiatek, nie jestem nieomylny.
[color=blue]
>"Andante Espinato" - to też jest niezłe...[/color]

Oczywiście Spianato - winne szybkie komputeropisanie, sorry.
[color=blue]
>I tak się składa, że nasze opinie były diametralnie różne
>od tego, co Pan raczył napisać. Stąd też moja wątpliwość, czy aby Pan
>słuchał tego samego.[/color]

Zaufałem swemu gustowi, nic nie czytałem o wykonawcach, Ich nauczy-
cielach czy nawet miastach. I wyszła ocena, która się Panu nie
podoba...
[color=blue]
>Największymi indywidualnościami Festiwalu byli zdecydowanie:
>Aleksandra Świgut oraz Paweł Wakarecy. Jako JEDYNI wykazali się jakąś
>wolą dźwiękowo-twórczą, cieszyli się z grania, jako JEDYNI grali
>BARWNIE i kolorowo, POSZUKIWALI brzmienia doskonałego, SŁUCHALI samych
>siebie i DZIELILI się tym, co mieli do powiedzenia.[/color]

Nie zgadzam się, że jako Jedyni, ale de gustibus...

[color=blue][color=green]
>> I miejsce: Jan Barański, grający Koncert Forte-
>> pianowy e-moll, op. 11 F. Chopina, za: wydoby-
>> wanie blasku i energii, umiejętne stopniowanie
>> napięć, nienaganną technikę i świetny styl.[/color][/color]
[color=blue]
>Wg mnie zdolny chłopak. Dobre granie, choć nieco szkolne. Potrzebuje
>więcej ogrania z orkiestrą, bo widać (i słychać) było, że trema go
>jadła, stąd też zapewne jego Koncert e-moll nieomal się rozsypał.[/color]

Nie patrzyłem na pianistów, by nie sugerować się Ich gestami, mimiką,
wyrazem oczu, tylko słuchałem. Tremy Jana Barańskiego nie słyszałem.

[color=blue][color=green]
>> III miejsce: Krzysztof Książek, który wykonał
>> Koncert Fortepianowy a-moll op.16 E. Griega, za
>> dynamikę, bezbłędne wyczucie tempa i nastroju,
>> ukazanie nieznanego oblicza Koncertu.[/color][/color]
[color=blue]
>Również powiem, że bardzo zdolny chłopak. Grał zdumiewająco dojrzale
>jak na swój wiek, ale nie rozumiem o jakim "nieznanym obliczu"
>koncertu Pan pisze, o jakich nastrojach? Dynamika - tak, ale BARWA[/color]
wciąż jednolita.[color=blue]
>[/color]
O nastrojach typowych dla muzyki kompozytorów skandynawskich,
wg mnie K. Książek oddał ten element celująco, nad wyraz dojrzale.

[color=blue][color=green]
>> Paweł Wakarecy z II Koncertem fortepianowym
>> f-moll op. 21 F. Chopina. Znakomicie czuje mu-
>> zykę Kompozytora, b. wrażliwy pianista, lubi
>> cyzelować i dobrze to robi, I i IV część były
>> doskonałe, jednak II i III bezbarwne, niestety.[/color][/color]
[color=blue]
>"Lubi cyzelować"...co? Co lubi cyzelować? - nie bardzo rozumiem
>sformuowanie..
>Nie wiem gdzie są Pana II i III cz, ale jeśli chodzi o część wolną, to
>dla mnie była ona po prostu magiczna.[/color]

To była pochwała, umiejętność oddania szczegółu i zakończenia zdania
muzycznego. By niezdarnie rzecz wyjaśnić Paweł Wakarecy zagrał dla
mnie genialnie pierwsze i ostatnie 25% Koncertu. A w długim środku
nie było porywów, uczuć, barw, nijako, zaledwie poprawnie. Co nie
znaczy, że źle oceniam Jego przyszłość, odwrotnie.

[color=blue]
>Nie rozumiem jak można nie wspomnieć o metafizycznym wykonaniu Tria
>Szostakowicza przez Trio Erato, dla mnie to było Wydarzenie tego
>Festiwalu przez duże "W"...[/color]

Nie wspomniałem, bo pracę pianisty oceniam ledwie poprawnie, brylo-
wały smyczki, a ocenialiśmy siłę pianistów.

Pan Mateusz pisze:
[color=blue]
>* co wydaje mi się mankamentem festiwalu. Uważam, że każdy z pianistow
>grających z orkiestrą powinien mieć możliwość przynajmniej pojedynczego
>bisu, aby zaprezentować się również z innej strony. Bardzo wielu
>wielkich artystów w grze z orkiestrą oraz grze solowej prezentują
>zupełnie odmienne twarze.[/color]

Moim zdaniem trafione w dziesiątkę. Taki utwór mógłby się nazywać
"solowy utwór impresyjny", być ograniczony czasowo np. do 8 minut
i być wybierany przez artystę. To podniosłoby wg mnie poziom.
[color=blue][color=green]
>> II miejsce: Łukasz Trepczyński, wykonujący Ra-
>> psodię nt. Paganiniego S. Rachmaninowa op. 43,
>> za przemyślenie interpretacji i jej porywające
>> wykonanie.[/color][/color]
[color=blue]
>Trepczyński grał Pierwszy Racha... Rapsodię wykonywał Olek
>Krzyżanowski...[/color]

Być może była pomyłka w drukowanych programach Filharmonii,
II miejsce jest dla Wykonawcy Rapsodii nt. Paganiniego. S. Rach-
maninowa.

Najważniejsze, że w "Premii" usłyszeliśmy tyle wspaniałej muzyki
w ciągu kilku dni, to było coś...
Piotr Sadrakuła

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates