1 1/2 godz. temu zakończył się w Sali Koncertowej II festiwal młodych pianistów Premia FŁ. Wydarze- nie o wysokim poziomie artystycznym i bardzo słu- żące popularyzacji muzyki. Nie był to konkurs, jednak poważę się na ocenę, subiektywną ocenę przygłuchego ignoranta pianistycznego. Otóż:
I miejsce: Jan Barański, grający Koncert Forte- pianowy e-moll, op. 11 F. Chopina, za: wydoby- wanie blasku i energii, umiejętne stopniowanie napięć, nienaganną technikę i świetny styl.
II miejsce: Łukasz Trepczyński, wykonujący Ra- psodię nt. Paganiniego S. Rachmaninowa op. 43, za przemyślenie interpretacji i jej porywające wykonanie.
III miejsce: Krzysztof Książek, który wykonał Koncert Fortepianowy a-moll op.16 E. Griega, za dynamikę, bezbłędne wyczucie tempa i nastroju, ukazanie nieznanego oblicza Koncertu.
Zaznaczam, nie byłem na wtorkowym koncercie w Muzeum Historii Miasta, przeszkodziła nie- przekładalna wizyta u lekarza, od znajomych wiem, że dużo straciłem słuchając tylko kon- certów w gmachu Filharmonii. Szkoda.
O włos od podium znaleźli się:
Paweł Wakarecy z II Koncertem fortepianowym f-moll op. 21 F. Chopina. Znakomicie czuje mu- zykę Kompozytora, b. wrażliwy pianista, lubi cyzelować i dobrze to robi, I i IV część były doskonałe, jednak II i III bezbarwne, niestety.
Dominika Eska z Andante Espinato i Polonezem Es- dur op. 22 Chopina. Świetna pianistka, popełniła jednak 3 "kiksy" w pierwszych dwóch minutach i mimo świetnej gry to nie dało podium.
Aleksandra Świgut, II Koncert fortepianowy A-dur F. Liszta. Bardzo dobra technika, delikatność, świetne wykonanie. Dlaczego nie wystarczyło by znaleźć się w trójce - nie wiem.
Jednemu z pianistów towarzyszyła doskonała młoda wiolonczelistka Aleksandra Pyrkosz. Gdyby to ode mnie zależało, wysłałbym Ją na roczny kurs mi- strzwoski w świat i mielibyśmy solistkę godną największych estrad świata. Brawo ! Brawo dla wszystkich młodych artystów festiwalu, prowadzą- cego Orkiestrę maestra Wojciecha Rodka, pomysło- dawczyni Pani Prof. Olgi Rusiny, muzyków Orkie- stry FŁ i obyśmy spotkali się za rok.
Piotr Sadrakuła
Witam serdecznie.
On 30 Paź, 22:30, "Piotr Sadrakula/Lodz/Poland" <p...@gazeta.pl> wrote:[color=blue] >Nie był to konkurs, > jednak poważę się na ocenę, subiektywną ocenę > przygłuchego ignoranta pianistycznego.[/color]
Bardzo dobrze, że ostrzega Pan o "ignorancji pianistycznej". Proszę wybaczyć ale objawia się ona niezwykle jasno i wyraźnie w tym, co Pan pisze. Zadziwiające jest, jak w Koncercie f-moll Chopina wysłyszeć można 4 części! "Andante Espinato" - to też jest niezłe... Niezwykłe jest też, że pisze Pan o tych samych wykonaniach, którychi ja słuchałem na festiwalu Premii. Nie chcę (nie lubię) się chwalić, tudzież wymądrzać, ale na przykład ja posiadam (skończone) muzyczne wykształcenie (fortepian, a jakże), jestem pasjonatem pianistyki, a po koncertach wymieniałem się uwagami i wrażeniami z kolegami po fachu - ale nie tylko, mieliśmy przyjemność dyskutowania ze "zwykłymi" melomanami. I tak się składa, że nasze opinie były diametralnie różne od tego, co Pan raczył napisać. Stąd też moja wątpliwość, czyaby Pan słuchał tego samego.
Największymi indywidualnościami Festiwalu byli zdecydowanie: Aleksandra Świgut oraz Paweł Wakarecy. Jako JEDYNI wykazali się jakąś wolą dźwiękowo-twórczą, cieszyli się z grania, jako JEDYNI grali BARWNIE i kolorowo, POSZUKIWALI brzmienia doskonałego, SŁUCHALI samych siebie i DZIELILI się tym, co mieli do powiedzenia. A mieli do powiedzenia naprawdę dużo i ciekawie - przeciwieństwie do większości innych. Wśród solistów przeważała niestety dźwiękowa nuda, granie - choć technicznie świetne - to artystycznie przeciętne. Trepczyński - Koncert Rachmaninowa jest koncertem pełnym młodzieńczych uniesień, burzliwych uczuć, IIcz. - odrobiny melancholii i zadumy, a w IIIcz. blasku i ruchu. Nic takiego w wykonaniu nie usłyszałem. Owszem - wszystkie nuty wygrane, dynamika wycyzelowana, fraza wymierzona (ale nie wyśpiewana!), ale barwa jednolita, emocjonalna pustka, zero fantazji, polotu, pasji, radości. Jakby pianista kompletnie nie reagował jakie piękne i wielkie rzeczy dzieją się w muzyce, wygrywając po prostu wszystkie nuty. [color=blue] > I miejsce: Jan Barański, grający Koncert Forte- > pianowy e-moll, op. 11 F. Chopina, za: wydoby- > wanie blasku i energii, umiejętne stopniowanie > napięć, nienaganną technikę i świetny styl.[/color]
Wg mnie zdolny chłopak. Dobre granie, choć nieco szkolne. Potrzebuje więcej ogrania z orkiestrą, bo widać (i słychać) było, że trema go jadła, stąd też zapewne jego Koncert e-moll nieomal się rozsypał. [color=blue] > III miejsce: Krzysztof Książek, który wykonał > Koncert Fortepianowy a-moll op.16 E. Griega, za > dynamikę, bezbłędne wyczucie tempa i nastroju, > ukazanie nieznanego oblicza Koncertu.[/color]
Również powiem, że bardzo zdolny chłopak. Grał zdumiewająco dojrzale jak na swój wiek, ale nie rozumiem o jakim "nieznanym obliczu" koncertu Pan pisze, o jakich nastrojach? Dynamika - tak, ale BARWA wciąż jednolita. Wydawało mi się, że obraz dzieła jaki ma w sobie nie do końca jest JEGO obrazem, słyszałem tam sporo "jego nauczyciela". Ale trudno mieć o to pretensje, wszak to jeszcze młody chłopak i wiele przed nim. [color=blue] > Paweł Wakarecy z II Koncertem fortepianowym > f-moll op. 21 F. Chopina. Znakomicie czuje mu- > zykę Kompozytora, b. wrażliwy pianista, lubi > cyzelować i dobrze to robi, I i IV część były > doskonałe, jednak II i III bezbarwne, niestety.[/color]
"Lubi cyzelować"...co? Co lubi cyzelować? - nie bardzo rozumiem sformuowanie.. Nie wiem gdzie są Pana II i III cz, ale jeśli chodzi o część wolną, to dla mnie była ona po prostu magiczna. [color=blue] > Dominika Eska z Andante Espinato i Polonezem Es- > dur op. 22 Chopina. Świetna pianistka, popełniła > jednak 3 "kiksy" w pierwszych dwóch minutach > i mimo świetnej gry to nie dało podium.[/color]
HA! 3 kiksy? To dramat! Tak się składa, że zarówno Ola Świgut, jak i Paweł Wakarecy, a także (generalizując) wielcy A. Rubinstein i A. Cortot kiksowali znacznie więcej od Pani Eski, ale prawda jest taka, ze jak ktoś gra nudno i nie ma nic do powiedzenia, to każdy kiks staje się dla słuchacza "atrakcją" i bardzo dobrze go zapamientuje...
Nie rozumiem jak można nie wspomnieć o metafizycznym wykonaniu Tria Szostakowicza przez Trio Erato, dla mnie to było Wydarzenie tego Festiwalu przez duże "W"...
Pozdrawiam, Adam
Witam serdecznie.
On 30 Paź, 22:30, "Piotr Sadrakula/Lodz/Poland" <p...@gazeta.pl> wrote:[color=blue] >Nie był to konkurs, > jednak poważę się na ocenę, subiektywną ocenę > przygłuchego ignoranta pianistycznego.[/color]
Bardzo dobrze, że ostrzega Pan o "ignorancji pianistycznej". Proszę wybaczyć ale objawia się ona niezwykle jasno i wyraźnie w tym, co Pan pisze. Zadziwiające jest, jak w Koncercie f-moll Chopina wysłyszeć można 4 części! "Andante Espinato" - to też jest niezłe... Niezwykłe jest też, że pisze Pan o tych samych wykonaniach, którychi ja słuchałem na festiwalu Premii. Nie chcę (nie lubię) się chwalić, tudzież wymądrzać, ale na przykład ja posiadam (skończone) muzyczne wykształcenie (fortepian, a jakże), jestem pasjonatem pianistyki, a po koncertach wymieniałem się uwagami i wrażeniami z kolegami po fachu - ale nie tylko, mieliśmy przyjemność dyskutowania ze "zwykłymi" melomanami. I tak się składa, że nasze opinie były diametralnie różne od tego, co Pan raczył napisać. Stąd też moja wątpliwość, czyaby Pan słuchał tego samego.
Największymi indywidualnościami Festiwalu byli zdecydowanie: Aleksandra Świgut oraz Paweł Wakarecy. Jako JEDYNI wykazali się jakąś wolą dźwiękowo-twórczą, cieszyli się z grania, jako JEDYNI grali BARWNIE i kolorowo, POSZUKIWALI brzmienia doskonałego, SŁUCHALI samych siebie i DZIELILI się tym, co mieli do powiedzenia. A mieli do powiedzenia naprawdę dużo i ciekawie - przeciwieństwie do większości innych. Wśród solistów przeważała niestety dźwiękowa nuda, granie - choć technicznie świetne - to artystycznie przeciętne. Trepczyński - Koncert Rachmaninowa jest koncertem pełnym młodzieńczych uniesień, burzliwych uczuć, IIcz. - odrobiny melancholii i zadumy, a w IIIcz. blasku i ruchu. Nic takiego w wykonaniu nie usłyszałem. Owszem - wszystkie nuty wygrane, dynamika wycyzelowana, fraza wymierzona (ale nie wyśpiewana!), ale barwa jednolita, emocjonalna pustka, zero fantazji, polotu, pasji, radości. Jakby pianista kompletnie nie reagował jakie piękne i wielkie rzeczy dzieją się w muzyce, wygrywając po prostu wszystkie nuty. [color=blue] > I miejsce: Jan Barański, grający Koncert Forte- > pianowy e-moll, op. 11 F. Chopina, za: wydoby- > wanie blasku i energii, umiejętne stopniowanie > napięć, nienaganną technikę i świetny styl.[/color]
Wg mnie zdolny chłopak. Dobre granie, choć nieco szkolne. Potrzebuje więcej ogrania z orkiestrą, bo widać (i słychać) było, że trema go jadła, stąd też zapewne jego Koncert e-moll nieomal się rozsypał. [color=blue] > III miejsce: Krzysztof Książek, który wykonał > Koncert Fortepianowy a-moll op.16 E. Griega, za > dynamikę, bezbłędne wyczucie tempa i nastroju, > ukazanie nieznanego oblicza Koncertu.[/color]
Również powiem, że bardzo zdolny chłopak. Grał zdumiewająco dojrzale jak na swój wiek, ale nie rozumiem o jakim "nieznanym obliczu" koncertu Pan pisze, o jakich nastrojach? Dynamika - tak, ale BARWA wciąż jednolita. Wydawało mi się, że obraz dzieła jaki ma w sobie nie do końca jest JEGO obrazem, słyszałem tam sporo "jego nauczyciela". Ale trudno mieć o to pretensje, wszak to jeszcze młody chłopak i wiele przed nim. [color=blue] > Paweł Wakarecy z II Koncertem fortepianowym > f-moll op. 21 F. Chopina. Znakomicie czuje mu- > zykę Kompozytora, b. wrażliwy pianista, lubi > cyzelować i dobrze to robi, I i IV część były > doskonałe, jednak II i III bezbarwne, niestety.[/color]
"Lubi cyzelować"...co? Co lubi cyzelować? - nie bardzo rozumiem sformuowanie.. Nie wiem gdzie są Pana II i III cz, ale jeśli chodzi o część wolną, to dla mnie była ona po prostu magiczna. [color=blue] > Dominika Eska z Andante Espinato i Polonezem Es- > dur op. 22 Chopina. Świetna pianistka, popełniła > jednak 3 "kiksy" w pierwszych dwóch minutach > i mimo świetnej gry to nie dało podium.[/color]
HA! 3 kiksy? To dramat! Tak się składa, że zarówno Ola Świgut, jak i Paweł Wakarecy, a także (generalizując) wielcy A. Rubinstein i A. Cortot kiksowali znacznie więcej od Pani Eski, ale prawda jest taka, ze jak ktoś gra nudno i nie ma nic do powiedzenia, to każdy kiks staje się dla słuchacza "atrakcją" i bardzo dobrze go zapamientuje...
Nie rozumiem jak można nie wspomnieć o metafizycznym wykonaniu Tria Szostakowicza przez Trio Erato, dla mnie to było Wydarzenie tego Festiwalu przez duże "W"...
Pozdrawiam, Adam
korborator0 pisze:[color=blue] > Największymi indywidualnościami Festiwalu byli zdecydowanie: > Aleksandra Świgut oraz Paweł Wakarecy. Jako JEDYNI wykazali się jakąś > wolą dźwiękowo-twórczą, cieszyli się z grania, jako JEDYNI grali > BARWNIE i kolorowo, POSZUKIWALI brzmienia doskonałego, SŁUCHALI samych > siebie i DZIELILI się tym, co mieli do powiedzenia. A mieli do > powiedzenia naprawdę dużo i ciekawie - przeciwieństwie do większości > innych.[/color]
Pawła nie miałem okazji posłuchać, natomiast Ola Świgut zaczarowała mnie swoim Lisztem. Muszę się tutaj z Tobą zgodzić. Im dalej tym lepiej - lekkie sceniczne zdenerwowanie odchodziło jej z każdym taktem, a paleta kolorów stawała się coraz szersza. Operowała barwą tak magicznie, że opowiadała prawdziwą historię, zamiast grać odpowiednie nuty w odpowiednim czasie. Dla mnie poezja - bardzo chętnie posłuchałbym Jej jeszcze. Bardzo chętnie posłuchałbym Jej w repertuarze solowym*.
Ponieważ miałem przyjemność być tylko na ostatnim z koncertów, nie mam porównania z pozostalymi wykonawcami. [color=blue] > Wśród solistów przeważała niestety dźwiękowa nuda, granie - > choć technicznie świetne - to artystycznie przeciętne.[/color]
Jak już przy artystycznej przeciętności jesteśmy - co sądzisz, jeśli można spytać, o wykonaniu Rapsodii na tematy Paganiniego? Czy tylko mnie dość mocno znudziła i niczym pozytywnie nie zaskoczyła, choć liczyłem na wiele? [color=blue] > HA! 3 kiksy? To dramat! Tak się składa, że zarówno Ola Świgut, jak i > Paweł Wakarecy, a także (generalizując) wielcy A. Rubinstein i A. > Cortot kiksowali znacznie więcej od Pani Eski,[/color]
Ano. Niestety "uroki" czasów, gdy studyjne nagrania są wycykane do absolutnej perfekcji. Och ileż to razy "kiksował" Vladimir Horowitz! Tylko czy ktoś mu to zarzuca? ... :) [color=blue] > Nie rozumiem jak można nie wspomnieć o metafizycznym wykonaniu Tria > Szostakowicza przez Trio Erato, dla mnie to było Wydarzenie tego > Festiwalu przez duże "W"...[/color]
Bardzo żałuję, że nie słyszałem :(
* co wydaje mi się mankamentem festiwalu. Uważam, że każdy z pianistow grających z orkiestrą powinien mieć możliwość przynajmniej pojedynczego bisu, aby zaprezentować się również z innej strony. Bardzo wielu wielkich artystów w grze z orkiestrą oraz grze solowej prezentują zupełnie odmienne twarze.
-- Mateusz Papiernik, Maticomp Webdesign Projektowanie i realizacja witryn WWW [email]mati@maticomp.net[/email], [url]http://www.maticomp.net[/url] "One man can make a difference" - Wilton Knight
> Jak już przy artystycznej przeciętności jesteśmy - co sądzisz, jeśli[color=blue] > można spytać, o wykonaniu Rapsodii na tematy Paganiniego? Czy tylko mnie > dość mocno znudziła i niczym pozytywnie nie zaskoczyła, choć liczyłem na > wiele?[/color]
Możliwości technicznie chłopak ma z pewnością niebywałe (pochody oktawowe w 23. wariacji imponujące), ale u niego oprócz braku różnorodności barw, wąska była amplituda dynamiczna - za dużo było forte, i to forte agresywnego, twardego, miejscami przebitego. Dlatego to wykonanie nie dość, że nudziło pod względem interpretacyjnym, to jeszcze "akustycznie" irytowało. Już wolałem nieco mdłego dźwiękowo Trepczyńskiego.
Pzdr, Adam
[color=blue] > II miejsce: Łukasz Trepczyński, wykonujący Ra- > psodię nt. Paganiniego S. Rachmaninowa op. 43, > za przemyślenie interpretacji i jej porywające > wykonanie.[/color]
Trepczyński grał Pierwszy Racha... Rapsodię wykonywał Olek Krzyżanowski...
korborator0 pisze:[color=blue] > Możliwości technicznie chłopak ma z pewnością niebywałe (pochody > oktawowe w 23. wariacji imponujące),[/color]
To prawda, też zwróciłem na to uwagę. Tyle, ze mam poważną trudność w docenieniu tego typu możliwości technicznych, jeśli pianista ma spore braki w takich elementach jak kontrola dynamiki, czy barwy, m.in. właśnie przy graniu f/ff/fff+. Na samych szalonych oktawach daleko się nie pojedzie... a melodyjnej 18 wariacji, ktora zbyt melodyjna w tym wykonaniu nie była, dużo brakło do wywołania u mnie "wow". [color=blue] > ale u niego oprócz braku > różnorodności barw, wąska była amplituda dynamiczna - za dużo było > forte, i to forte agresywnego, twardego, miejscami przebitego.[/color]
Po występie Sokolova we wtorek odświeżyłem sobie pamięć o palecie barwnej tego konkretnego Steinwaya i pamiętam, że miał bardzo ładne, dźwięczne forte (które zresztą niejednokrotnie pokazała Ola Świgut) - tymczasem coś w brzmieniu tej Rapsodii mi mocno nie leżało. Była, hm... chyba najlepsze słowo, jakie mi przychodzi do głowy to: toporna.
Dzięki za odpowiedź! To dobrze, bo myślałem, że już z moimi uszami coś jest nie tak - ale nasze odczucia w takim razie się dość mocno pokrywają.
Poza tym, że mam mniej niż Ty zarzutów do Trepczyńskiego - może nieco dlatego, że cenię go za wykonania innych utworów. Jedno jest pewne - potrafiłby zagrać to dużo lepiej, niż zagrał. Z dużym prawdopodobieństwem przy kolejnej okazji tak właśnie będzie. Kadencję z końca pierwszej części będę całkiem miło wspominał. :)
Dzięki! -- Mateusz Papiernik, Maticomp Webdesign Projektowanie i realizacja witryn WWW [email]mati@maticomp.net[/email], [url]http://www.maticomp.net[/url] "One man can make a difference" - Wilton Knight
Panowie, dzięki za odniesienie do mojego tekstu, po kolei: [color=blue][color=green] >>Nie był to konkurs, >> jednak poważę się na ocenę, subiektywną ocenę >> przygłuchego ignoranta pianistycznego.[/color][/color] [color=blue] >Bardzo dobrze, że ostrzega Pan o "ignorancji pianistycznej". Proszę >wybaczyć ale objawia się ona niezwykle jasno i wyraźnie w tym, co Pan >pisze.[/color]
No właśnie, czyli słusznie ostrzegałem...
[color=blue] >Zadziwiające jest, jak w Koncercie f-moll Chopina wysłyszeć można 4 >części![/color]
Artysta zrobił całonutową pauzę, którą wziąłem za początek, bardzo przepraszam. Jestem amatorem-melomanem, w każdym tekście, które piszę by przyciągnąć nowych melomanów do naszego grona są błędy, moim szczytem było opublikowanie na moim blogu fotografii kontrabasisty z podpisem "wiolonczelista". Układ świateł, sam na scenie, pośpiech by wykonać dobre ujęcie i taki kwiatek, nie jestem nieomylny. [color=blue] >"Andante Espinato" - to też jest niezłe...[/color]
Oczywiście Spianato - winne szybkie komputeropisanie, sorry. [color=blue] >I tak się składa, że nasze opinie były diametralnie różne >od tego, co Pan raczył napisać. Stąd też moja wątpliwość, czy aby Pan >słuchał tego samego.[/color]
Zaufałem swemu gustowi, nic nie czytałem o wykonawcach, Ich nauczy- cielach czy nawet miastach. I wyszła ocena, która się Panu nie podoba... [color=blue] >Największymi indywidualnościami Festiwalu byli zdecydowanie: >Aleksandra Świgut oraz Paweł Wakarecy. Jako JEDYNI wykazali się jakąś >wolą dźwiękowo-twórczą, cieszyli się z grania, jako JEDYNI grali >BARWNIE i kolorowo, POSZUKIWALI brzmienia doskonałego, SŁUCHALI samych >siebie i DZIELILI się tym, co mieli do powiedzenia.[/color]
Nie zgadzam się, że jako Jedyni, ale de gustibus...
[color=blue][color=green] >> I miejsce: Jan Barański, grający Koncert Forte- >> pianowy e-moll, op. 11 F. Chopina, za: wydoby- >> wanie blasku i energii, umiejętne stopniowanie >> napięć, nienaganną technikę i świetny styl.[/color][/color] [color=blue] >Wg mnie zdolny chłopak. Dobre granie, choć nieco szkolne. Potrzebuje >więcej ogrania z orkiestrą, bo widać (i słychać) było, że trema go >jadła, stąd też zapewne jego Koncert e-moll nieomal się rozsypał.[/color]
Nie patrzyłem na pianistów, by nie sugerować się Ich gestami, mimiką, wyrazem oczu, tylko słuchałem. Tremy Jana Barańskiego nie słyszałem.
[color=blue][color=green] >> III miejsce: Krzysztof Książek, który wykonał >> Koncert Fortepianowy a-moll op.16 E. Griega, za >> dynamikę, bezbłędne wyczucie tempa i nastroju, >> ukazanie nieznanego oblicza Koncertu.[/color][/color] [color=blue] >Również powiem, że bardzo zdolny chłopak. Grał zdumiewająco dojrzale >jak na swój wiek, ale nie rozumiem o jakim "nieznanym obliczu" >koncertu Pan pisze, o jakich nastrojach? Dynamika - tak, ale BARWA[/color] wciąż jednolita.[color=blue] >[/color] O nastrojach typowych dla muzyki kompozytorów skandynawskich, wg mnie K. Książek oddał ten element celująco, nad wyraz dojrzale.
[color=blue][color=green] >> Paweł Wakarecy z II Koncertem fortepianowym >> f-moll op. 21 F. Chopina. Znakomicie czuje mu- >> zykę Kompozytora, b. wrażliwy pianista, lubi >> cyzelować i dobrze to robi, I i IV część były >> doskonałe, jednak II i III bezbarwne, niestety.[/color][/color] [color=blue] >"Lubi cyzelować"...co? Co lubi cyzelować? - nie bardzo rozumiem >sformuowanie.. >Nie wiem gdzie są Pana II i III cz, ale jeśli chodzi o część wolną, to >dla mnie była ona po prostu magiczna.[/color]
To była pochwała, umiejętność oddania szczegółu i zakończenia zdania muzycznego. By niezdarnie rzecz wyjaśnić Paweł Wakarecy zagrał dla mnie genialnie pierwsze i ostatnie 25% Koncertu. A w długim środku nie było porywów, uczuć, barw, nijako, zaledwie poprawnie. Co nie znaczy, że źle oceniam Jego przyszłość, odwrotnie.
[color=blue] >Nie rozumiem jak można nie wspomnieć o metafizycznym wykonaniu Tria >Szostakowicza przez Trio Erato, dla mnie to było Wydarzenie tego >Festiwalu przez duże "W"...[/color]
Nie wspomniałem, bo pracę pianisty oceniam ledwie poprawnie, brylo- wały smyczki, a ocenialiśmy siłę pianistów.
Pan Mateusz pisze: [color=blue] >* co wydaje mi się mankamentem festiwalu. Uważam, że każdy z pianistow >grających z orkiestrą powinien mieć możliwość przynajmniej pojedynczego >bisu, aby zaprezentować się również z innej strony. Bardzo wielu >wielkich artystów w grze z orkiestrą oraz grze solowej prezentują >zupełnie odmienne twarze.[/color]
Moim zdaniem trafione w dziesiątkę. Taki utwór mógłby się nazywać "solowy utwór impresyjny", być ograniczony czasowo np. do 8 minut i być wybierany przez artystę. To podniosłoby wg mnie poziom. [color=blue][color=green] >> II miejsce: Łukasz Trepczyński, wykonujący Ra- >> psodię nt. Paganiniego S. Rachmaninowa op. 43, >> za przemyślenie interpretacji i jej porywające >> wykonanie.[/color][/color] [color=blue] >Trepczyński grał Pierwszy Racha... Rapsodię wykonywał Olek >Krzyżanowski...[/color]
Być może była pomyłka w drukowanych programach Filharmonii, II miejsce jest dla Wykonawcy Rapsodii nt. Paganiniego. S. Rach- maninowa.
Najważniejsze, że w "Premii" usłyszeliśmy tyle wspaniałej muzyki w ciągu kilku dni, to było coś... Piotr Sadrakuła
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|