ďťż
Szczecinska policja kontroluje bilety.
ďťż
Start
takie tam...
 
Wracajac nocnym autobusem wraz ze znajomym z sobotniego wypadu do
klubu
Na Basenie Gorniczym do pojazdu wsiadlo 2 panow w stanie wyraznej
nietrzezwosci. Jeden z nich - niski, niechlujnie ubrany, jeansy i
jasna rozpieta koszula. Drugi wyzszy z wasem ubrany rowniez w jeansy i
koszule o lekko Hawajskim klimacie - ogolne w typie troszke
polaczka-Malysza :)
Autobus rusza. Pasazerowie ciesza sie zapewne, ze niebawem
spokojnie dotra do domu - nic z tego! Nizszy z panow nagle energicznie
rusza w strone kierowcy krzycac malo wyraznie cos w tylu: "No to
kotrola biletow...". Zarciki sobie robia dowcipnisie jedne -
pomyslalem. Do rozmawiajacego z kierowca pierwszego kolesia doszedl
drugi i po ktotkiej wymianie zdan - kasowniki zasygnalizowaly
czerwonym oczkiem brak gotowosci do kasowania biletow.
Konsternacja. Bylem przekonany, ze za moment ktorys z pasazerow
raczy zauwazyc, ze Ci panowie wygladaja dosc dziwnie i sa pijani. Nie
tym razem - ludzie poslusznie pokazuja bileciki. Co dziwne wszyscy je
mieli! pierwszymi ktorzy ich nie posiadli - bylismy my - siedzacy na
wysokosci 3/4 autobusu. Nadal mialem dziwne
przypuszczenia, ze to nie sa kontrolerzy. Co prawda kierowca ich
uwiarygodnil troszke - nie wiem co mu powiedzieli, w jaki sposob sie
tam zautoryzowali lecz prowadzacy pojazd poslusznie wylaczyl
kasowniki.
No tak - pomyslalem. Dwoch pijanych dziwnych typow, z niejasnych
jak
dla mnie nadal pobudek sprawdza bilety.
Oto sedno sytuacji, moja rozmowa z panem z wasem:
- bilecik
- nie mam
- dokumenty
- nie mam
- nie masz zadnych dokumentow przy sobie?
- nie
- wysiadamy
( obaj Panowie stoja blisko mnie, czuc od nich odor alkoholowy, u
tego z wasem zauwazam na szyi zadrapania, w okolicach luku brwiowego
jakas swieza rana, rece tez w nieciekawym stanie: obdrapane kostki i
wyrazne skaleczenia na palcach )
Nie zakladalem, ze z takimi ludzmi wysiade z autobusu, raczej
nie.. ;) Mowie wiec:
- nigdzie nie wysiadam. ( nizszy delikwent poczal mnie szarpac
jakby chcial mnie wyrwac z siedzenia ) Co pan robi? Nie wysiade z
Panami, prosze wezwac policje.
- co?!?
- policje, prosze wezwac policje. Nie maja prawa panowie mnie
dotykac.
Na to gosc z wasem, uspokoim tego drugiego - przestal mnie
szarpac. Siega reka pod na wpol rozieta koszula i wyciaga z niej
odznake policyjna.
- ja jestem policja. wysiadamy
Nie ufalem jemu juz zupelnie. Nie widzialem nigdy z bliska takiej
odznaki, nie wiem jak powinna wygladac, gosc smignal mi tylko tym
przed ochami, wydawalo mi sie, ze jest 'trefna' - zupelnie stracilem
juz do niego zaufanie. Mysle sobie powiem to glosno - wiec mowie:
- nie ufam temu panu, ten pan jest pijany i probuje sie podawac za
policjanta. nie wysiade nigdzie z nim.
Wywolalo to dopiero jakies tam wieksze zainteresowanie wsrod
pasazerow. Gosc "policjant" wyciagnal jeszcze raz swoja legitymacje,
na chwiejacych sie nogach pochylil sie nademna i pokazuje. Otworzyl ja
nawet - nie zapamietalem nazwiska.
( zdroje przystanek )
- wysiadamy
- nigdzie z tym Panem nie wysiade.
Autobus caly czas stoi na przystanku.
- Prosze jechac, co to za oszolomy. / Niech pan jedzie, chce juz
byc w domu / Nie roby farsy - co to ma byc? - krzyczeli pasazerowie.
Kierowca narazie niereagowal. W tym momencie do pana z wasami
podchodzi pasazer. Duzy gosc, dobrze ubrany - wygladajacy na zupelnie
trzezwego. Wyciaga odznake policyjna mowi: Policja - i kaze temu
drugiemy tez pokazac swoja. Gosc mu pokazuje - po krotkich
ogledzinach, wyglada na to, ze to jednak prawdziwa odznaka i prawdziwy
policjant byl. Popatrzal i poprosil tego drugiego co mnie wczesniej
szarpal o legitymacje. Na to, ten z wasem, ze on jest z innego
oddzialu i nie ma przy sobie.
Duzy gosc pasazer - policjant wlasciwy usmiechnal sie pod nosem i
kazal mu natychmiat wysiasc - co o dziwo gosc niezwlocznie uczynil.
"Prosze jechac" krzyknal Pan i zabral wasatego pijanego policjanta na
strone. Mowil do niego spokojnie i bardzo cicho cos w stylu: "niech
pan sie uspokoi. prosze jechac do domu, niech pan nie robi tutaj
przedtsawienia".
Autobus zatrzymal sie na wlasciwym mi przystanku - wysiadlem z
pojazdu.

Zaluje, ze nie zapamietalem nazwiska pijanego funkcjonariusza.



pointer0 <_pointer0_@sp.gazeta.am.pl> wrote in
news:2fspd1pgm86v5h2lsjgje4me85vrkg51t6@4ax.com :
[color=blue]
> Zaluje, ze nie zapamietalem nazwiska pijanego funkcjonariusza.[/color]

Wystarczylo zapamietac numer odznaki :)

--
"I love the smell of napalm in the morning." - Colonel Bill Kilgore
e-mail >> kropa(at)post.pl
GG >> 152255
ICQ >> 56538615

jak chcesz mozesz to zostawic, ostatecznie nie miales biletu, czyli
popelniles pewnego rodzaju wykroczenie
jednak takich delikwentow, co to chca sobie dorobic na boku uwazam, ze
trzeba likwidowac z szeregow policji
tym bardziej, jak wynika z twojego opisu, zachowali sie po chamsku i byli
agresywni, nie wspominajac, ze pijani
czyli mozesz ta sprawe zglosic na policje
sadze, ze jesli trafisz na uczciwego przyjmujacego sprawe policjanta, to
final raczej nie bedzie przyjemny dla tych dwoch zagubionych owieczek ;)
pozdro

Użytkownik pointer0 napisał:[color=blue]
> ogolne w typie troszke
> polaczka-Malysza :)[/color]

sie ku.wa ełropejczyk odezwał ;)

--
pozdrawiam
pover
"Symetria: estetyka idiotów." (Julian Tuwim)



po pierwsze to czego mi brakuje w twojej opowiesci to fakt czy ow mili
panowie pokazali ci legitymacje kanarow czy nie, bo jesli nie to mogles
poprosic i gdyby ci nie pokazali to bym ich olal a gdyby pokazali to sie im
dziwie, ze nie zadzwonili po paly (pomimo, ze sami nimi byli i dorabiali
jako kanary) bo mieli takie prawo
po drugie to jesli nie byli kanarami tylko chcieli sobie uzbierac na flaszke
to szkoda, ze nie zapamietales nazwiska, nie wazne, ze nie miales biletu i
tak przy zglaszaniu tego nikt by od ciebie go nie chcial, tym bardziej, ze
moglbys powiedzies, ze miales tylko sie droczyles, a teraz to juz go nie
masz bo wyzuciles :)))

pzdr

No tak!
Jakbyś miał bilet, to nie zaczepialiby ciebie. Moim zdaniem - powinni
dowalić tobie karę ;) Za jazdę bez biletu. Tak czy inaczej oszukiwałeś
innych uczciwych pasażerów, którzy posiadali bileciki.

pointer0 napisał(a):
[color=blue]
> Zaluje, ze nie zapamietalem nazwiska pijanego funkcjonariusza.
>
>
>[/color]

No to dałeś dupy, numer legitymacji zapamiętać to w takich
okolicznościach podstawa. Swoją drogą to ciekawe co byś zrobił gdyby
nie ten facet co interweniował.
morghul

--
morghul


Użytkownik "morghul" <talar4@o2.pl> napisał w wiadomości
news:dbjm5v$joj$1@atlantis.news.tpi.pl...[color=blue]
> No to dałeś dupy, numer legitymacji zapamiętać to w takich okolicznościach
> podstawa. Swoją drogą to ciekawe co byś zrobił gdyby nie ten facet co
> interweniował.[/color]

Pewnie wezwal policje... trzezwa ;)

--
Pozdrawiam
Rafal

Odpowiadajac na moj email
usun cyfry z adresu

królestwo policyjne

Uzytkownik "pointer0" <_pointer0_@sp.gazeta.am.pl> napisal w wiadomosci
news:2fspd1pgm86v5h2lsjgje4me85vrkg51t6@4ax.com...[color=blue]
> Wracajac nocnym autobusem wraz ze znajomym z sobotniego wypadu do
> klubu
> Na Basenie Gorniczym do pojazdu wsiadlo 2 panow w stanie wyraznej
> nietrzezwosci. Jeden z nich - niski, niechlujnie ubrany, jeansy i
> jasna rozpieta koszula. Drugi wyzszy z wasem ubrany rowniez w jeansy i
> koszule o lekko Hawajskim klimacie - ogolne w typie troszke
> polaczka-Malysza :)
> Autobus rusza. Pasazerowie ciesza sie zapewne, ze niebawem
> spokojnie dotra do domu - nic z tego! Nizszy z panow nagle energicznie
> rusza w strone kierowcy krzycac malo wyraznie cos w tylu: "No to
> kotrola biletow...". Zarciki sobie robia dowcipnisie jedne -
> pomyslalem. Do rozmawiajacego z kierowca pierwszego kolesia doszedl
> drugi i po ktotkiej wymianie zdan - kasowniki zasygnalizowaly
> czerwonym oczkiem brak gotowosci do kasowania biletow.
> Konsternacja. Bylem przekonany, ze za moment ktorys z pasazerow
> raczy zauwazyc, ze Ci panowie wygladaja dosc dziwnie i sa pijani. Nie
> tym razem - ludzie poslusznie pokazuja bileciki. Co dziwne wszyscy je
> mieli! pierwszymi ktorzy ich nie posiadli - bylismy my - siedzacy na
> wysokosci 3/4 autobusu. Nadal mialem dziwne
> przypuszczenia, ze to nie sa kontrolerzy. Co prawda kierowca ich
> uwiarygodnil troszke - nie wiem co mu powiedzieli, w jaki sposob sie
> tam zautoryzowali lecz prowadzacy pojazd poslusznie wylaczyl
> kasowniki.
> No tak - pomyslalem. Dwoch pijanych dziwnych typow, z niejasnych
> jak
> dla mnie nadal pobudek sprawdza bilety.
> Oto sedno sytuacji, moja rozmowa z panem z wasem:
> - bilecik
> - nie mam
> - dokumenty
> - nie mam
> - nie masz zadnych dokumentow przy sobie?
> - nie
> - wysiadamy
> ( obaj Panowie stoja blisko mnie, czuc od nich odor alkoholowy, u
> tego z wasem zauwazam na szyi zadrapania, w okolicach luku brwiowego
> jakas swieza rana, rece tez w nieciekawym stanie: obdrapane kostki i
> wyrazne skaleczenia na palcach )
> Nie zakladalem, ze z takimi ludzmi wysiade z autobusu, raczej
> nie.. ;) Mowie wiec:
> - nigdzie nie wysiadam. ( nizszy delikwent poczal mnie szarpac
> jakby chcial mnie wyrwac z siedzenia ) Co pan robi? Nie wysiade z
> Panami, prosze wezwac policje.
> - co?!?
> - policje, prosze wezwac policje. Nie maja prawa panowie mnie
> dotykac.
> Na to gosc z wasem, uspokoim tego drugiego - przestal mnie
> szarpac. Siega reka pod na wpol rozieta koszula i wyciaga z niej
> odznake policyjna.
> - ja jestem policja. wysiadamy
> Nie ufalem jemu juz zupelnie. Nie widzialem nigdy z bliska takiej
> odznaki, nie wiem jak powinna wygladac, gosc smignal mi tylko tym
> przed ochami, wydawalo mi sie, ze jest 'trefna' - zupelnie stracilem
> juz do niego zaufanie. Mysle sobie powiem to glosno - wiec mowie:
> - nie ufam temu panu, ten pan jest pijany i probuje sie podawac za
> policjanta. nie wysiade nigdzie z nim.
> Wywolalo to dopiero jakies tam wieksze zainteresowanie wsrod
> pasazerow. Gosc "policjant" wyciagnal jeszcze raz swoja legitymacje,
> na chwiejacych sie nogach pochylil sie nademna i pokazuje. Otworzyl ja
> nawet - nie zapamietalem nazwiska.
> ( zdroje przystanek )
> - wysiadamy
> - nigdzie z tym Panem nie wysiade.
> Autobus caly czas stoi na przystanku.
> - Prosze jechac, co to za oszolomy. / Niech pan jedzie, chce juz
> byc w domu / Nie roby farsy - co to ma byc? - krzyczeli pasazerowie.
> Kierowca narazie niereagowal. W tym momencie do pana z wasami
> podchodzi pasazer. Duzy gosc, dobrze ubrany - wygladajacy na zupelnie
> trzezwego. Wyciaga odznake policyjna mowi: Policja - i kaze temu
> drugiemy tez pokazac swoja. Gosc mu pokazuje - po krotkich
> ogledzinach, wyglada na to, ze to jednak prawdziwa odznaka i prawdziwy
> policjant byl. Popatrzal i poprosil tego drugiego co mnie wczesniej
> szarpal o legitymacje. Na to, ten z wasem, ze on jest z innego
> oddzialu i nie ma przy sobie.
> Duzy gosc pasazer - policjant wlasciwy usmiechnal sie pod nosem i
> kazal mu natychmiat wysiasc - co o dziwo gosc niezwlocznie uczynil.
> "Prosze jechac" krzyknal Pan i zabral wasatego pijanego policjanta na
> strone. Mowil do niego spokojnie i bardzo cicho cos w stylu: "niech
> pan sie uspokoi. prosze jechac do domu, niech pan nie robi tutaj
> przedtsawienia".
> Autobus zatrzymal sie na wlasciwym mi przystanku - wysiadlem z
> pojazdu.
>
> Zaluje, ze nie zapamietalem nazwiska pijanego funkcjonariusza.
>
>
>[/color]

> Wracajac nocnym autobusem wraz ze znajomym z sobotniego wypadu do

Urzekła mnie Twoja historia :)
Kilka uwag:nie uważasz, że w gestii policji nie jest kontrolowanie jakichkolwiek
biletów(do kina,cyrku czy za przejazdy autobusowe)..Machanie czymś tam też nie
należy do właściwego chyba postępowania.MUSISZ mieć mozliwośc przeczytania
szmaty (łącznie z obmacaniem papieru).Jeżeli byli na służbie powinienes
natychmiast dzwonić na gliny i by im dopier..lili za picie na służbie,jeśli nie
za głupawe hobby po godz. pracy..Na litość boską ludzie: WIĘCEJ PEWNOSCI
SIEBIE!!!!!!! Nawet jesli jedziecie bez biletu.To nie przestepstwo.Nawet nie
wykroczenie..To sprawa między Tobą a przewoźnikiem.Za jazdę bez biletu płaci sie
stawkę karna i tyle.Pijanym policjantom-nie policjantom powinienes kazac się
walić siegajac po tel komórkowy i dzwoniac na 997.Tyle.Ale to moje zdanie.
Wszystkim moralistom piszącym o oszustwach i takie tam mówie: kto bez winy,
niech pierwszy.. :) Nie zgrywajcie uczciwszych niz jesteście bo nie uwierzę, ze
nikt z Was nie przejechał nigdy bez biletu,nie kupił na rynku płyty czy nie
zdarzyło Wam sie nie opłacić abonamentu TV.
Wszystkich i tak pozdrawiam.
Paweł

--

> Nie zgrywajcie uczciwszych niz jesteście bo nie uwierzę, ze[color=blue]
> nikt z Was nie przejechał nigdy bez biletu,nie kupił na rynku płyty czy nie
> zdarzyło Wam sie nie opłacić abonamentu TV.[/color]

Na rynku? Jak jest Kazaa czy inne emule? ;-)

chester

> należy do właściwego chyba postępowania.MUSISZ mieć mozliwośc przeczytania[color=blue]
> szmaty (łącznie z obmacaniem papieru).[/color]

no, z tym obmacaniem to nie bardzo, policjant ma obowiazek pokazac tak aby
mozna bylo przeczytac lecz nie moze nikomu jej dac do reki
a z cala reszta sie zgadzam :)
pozdro

Użytkownik "paweł" <pawelszykWYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:33d9.0000080f.42dd7cca@newsgate.onet.pl...[color=blue]
> Kilka uwag:nie uważasz, że w gestii policji nie jest kontrolowanie
> jakichkolwiek
> biletów(do kina,cyrku czy za przejazdy autobusowe(...)[/color]

Byla grupa kanarow ktora wspolpracowala scisle z policjantami (to z dwa lata
temu, jeszcze za czasow Renomy czy jakos tak bylo). Zlapaly mnie kanary przy
jezdzie "na gape", byla z nimi laska ktora podala sie za policjantke,
okazujac blache. Uznalem ze sobie jaja robia, zebym nie podal lewych danych.
Ale nic z tego. Po podaniu danych, wysiedlismy na Br. Portowej - w
radiowozie sprawdzili prawidlowosc danych. Pare dni pozniej, widzialem ta
panienke przechadzajaca sie w policyjnym mundurze z drugim kraweznikiem
[skadinad fajna laska, nawet przyjemniej jak taka mandat wlepi ;)]. Wiec
upadla moja teoria, ze oni tylko sie znaja. Moze cos im tam kanary z
mandatow odpalali? Moze policjanci sie nudzili? Nie wiem, ostatecznie robia
co do nich nalezy. Psy powinny stac na strazy prawa, a wykroczenie to bylo
nie bylo lamanie prawa ;).

Kain

> Psy powinny stac na strazy prawa, a wykroczenie to bylo[color=blue]
> nie bylo lamanie prawa ;).[/color]

Ale jazda bez biletu wykroczeniem nie jest.

chester

Bilet tu to tylko szczegół !!!!
O tych dwóch oszołomów chodzi człowieku!!!
Co to jest kuwa haracz może niedługo zaczną w knajpach przy stolikach
sprawdzać wejściówki palanty!!!

Użytkownik "peterson" <piodiech@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:dbj9qa$jgg$1@opal.icpnet.pl...[color=blue]
> No tak!
> Jakbyś miał bilet, to nie zaczepialiby ciebie. Moim zdaniem - powinni
> dowalić tobie karę ;) Za jazdę bez biletu. Tak czy inaczej oszukiwałeś
> innych uczciwych pasażerów, którzy posiadali bileciki.[/color]

> Moze policjanci sie nudzili? Nie wiem, ostatecznie robia[color=blue]
> co do nich nalezy. Psy powinny stac na strazy prawa, a wykroczenie to bylo
> nie bylo lamanie prawa ;).
>
> Kain
>
>[/color]

i tak to jest.. tu sie policja ugania za bilecikami a 100 metrow dalej ktos
dostaje w ryja lub gorzej na ulicy :(

no ale tak sobie mysle (wykluczajac pjanych bohaterow tej dyskusji) ze po tych
akcjach z nozami i podcietymi gardlami w lini autobusowej Police, to powinni
nawet i w mundurach sobie kursowac czasami autobusami. zawsze da to obraz
ludziom ze i tam mozna czuc sie bezpiecznie a chorym psychicznie mordercom czy z
nadmiarem energii szczeniakom na odwrot...

tak przynajmniej jest we Wroclawiu czesto sie zdaza ze straz miejska jezdzi
tramwajami i autobusami...nawet nie musi to byc policja bo przeciez po co mamy
straz w szczecinie.. co do szczecina to ja niewiem czy ta nasza straz miejska
sie ukrywa czy co ?

zdrowko krowko
cqx

--

SaPieNs napisał(a):[color=blue]
> Bilet tu to tylko szczegół !!!!
> O tych dwóch oszołomów chodzi człowieku!!!
> Co to jest kuwa haracz może niedługo zaczną w knajpach przy stolikach
> sprawdzać wejściówki palanty!!!
>
>[/color]

Po pierwsze netykieta - odpowiadanie na posty
Po drugie - jak można od kogoś wymagać uczciwości skoro samemu jest się
nieuczciwym?

Pozdro

On 20 Jul 2005 11:35:10 +0200, "cqx" <cqx@vp.pl> wrote:
[color=blue]
>
>i tak to jest.. tu sie policja ugania za bilecikami a 100 metrow dalej ktos
>dostaje w ryja lub gorzej na ulicy :(
>[/color]

Caly tragizm tej sytuacji w moim odczuciu polegal na tym, ze czulem
zagrozenie ze strony tego policjanta. Bynajmniej nie z powodu grozacej
mi kary finansowej. Skad moglem wiedziec co ten pijany funkcjonariusz
ma przy sobie? bron? gaz? - po stopniu agresji z jakim chceli mnie z
tego autobusu wyciagnac raczej nie przypuszczam, ze skonczylo by sie
to spisaniem danych i grzecznym: "dobrej nocy".
Moim zdaniem chodzilo o zastraszenie / pobicie - wyciagniecie ode mnie
pieniedzy na alkohol. To jest w tym wszystkim najbardziej
skandalizujace - wszak byl to funkcjonariusz policji.


Uzytkownik "pointer0" <_pointer0_@sp.gazeta.am.pl> napisal w wiadomosci
news:2fspd1pgm86v5h2lsjgje4me85vrkg51t6@4ax.com...[color=blue]
> Wracajac nocnym autobusem wraz ze znajomym z sobotniego wypadu do
> klubu
>[/color]
masz ci talent literacki ...........teraz powinni cie docenic jakas nagroda
......sztywna tonfa 2005 lub krótkim wstrzasem paralizatora - bo musisz
jeszcze poprawic troche styl ........akcja musi byc wartka .......nie
wykorzystales jeszcze szafy .....na takiej siedzi motorniczy ...a w niej
trup .
brak watku o rodzacej kobiecie ........wody plodowe lejace sie na klocki
hamulcowe .....tramwaj nie zwalnia na zakrecie !
a gdzie terrorysci gryzacy w szyny zlotymi zebami ?

--
==== opix ======

On Wed, 20 Jul 2005 13:32:45 +0200, "opix" <pueblo1957@gazeta.pl>
wrote:
[color=blue]
>
>Uzytkownik "pointer0" <_pointer0_@sp.gazeta.am.pl> napisal w wiadomosci
>news:2fspd1pgm86v5h2lsjgje4me85vrkg51t6@4ax.com...[color=green]
>> Wracajac nocnym autobusem wraz ze znajomym z sobotniego wypadu do
>> klubu
>>[/color]
>masz ci talent literacki ...........teraz powinni cie docenic jakas nagroda
>.....sztywna tonfa 2005 lub krótkim wstrzasem paralizatora - bo musisz
>jeszcze poprawic troche styl ........akcja musi byc wartka .......nie
>wykorzystales jeszcze szafy .....na takiej siedzi motorniczy ...a w niej
>trup .
>brak watku o rodzacej kobiecie ........wody plodowe lejace sie na klocki
>hamulcowe .....tramwaj nie zwalnia na zakrecie !
>a gdzie terrorysci gryzacy w szyny zlotymi zebami ?[/color]

Coz... cieszy mnie, ze Ci sie podobalo. Wybacz, ze nie wplotlem nieco
tych oryginalnych i fascynujacych watkow fikcyjnych, ktore udalo Ci
sie tak na poczekaniu wymyslec. Gratuluje i pozdrawiam.

Raport nr <news:dblcp3$6ct$1@inews.gazeta.pl>, opix zeznaje:
[color=blue]
>..nie
> wykorzystales jeszcze szafy .....na takiej siedzi motorniczy[/color]

Nie.
[color=blue]
> ...a w niej
> trup .[/color]

Raczej się nie zmieści.
[color=blue]
> brak watku o rodzacej kobiecie ........wody plodowe lejace sie na klocki
> hamulcowe .....tramwaj nie zwalnia na zakrecie ![/color]

Tramwaje hamują klockami dopiero przy minimalnej prędkości.

....także z historyjki nic by nie wyszło :P

--
Olaf Skrzymowski (lhb178 malpa o2 kropka pl)
"w sytuacji, gdy w miescie jest za malo miejsc do parkowania, to zbyt dokladne
egzekwowanie przepisow odnosnie parkowania jest zwyklym swinstwem ze strony
miasta" (c) Karol Cieśla


Użytkownik "Olaf Skrzymowski" <akwizytorom@dziekujemy.invalid> napisał w
wiadomości news:1qh8suet5yup4$.dlg@stettiner.strassenbahn.com...[color=blue]
> Tramwaje hamują klockami dopiero przy minimalnej prędkości.[/color]

A wczesniej czym? Hamulce elektrodynamiczne?

--
Pozdrawiam
Rafal

Odpowiadajac na moj email
usun cyfry z adresu

Dnia 24-07-2005 o 22:05:46 Rafal M <markii1@poczta2.gazeta3.4pl> napisał:
[color=blue]
>
> Użytkownik "Olaf Skrzymowski" <akwizytorom@dziekujemy.invalid> napisał w
> wiadomości news:1qh8suet5yup4$.dlg@stettiner.strassenbahn.com...[color=green]
>> Tramwaje hamują klockami dopiero przy minimalnej prędkości.[/color]
>
>
> A wczesniej czym? Hamulce elektrodynamiczne?[/color]

Silnikiem...

TLZ

Raport nr <news:dc0s7n$t3s$1@inews.gazeta.pl>, Rafal M zeznaje:
[color=blue][color=green]
>> Tramwaje hamują klockami dopiero przy minimalnej prędkości.[/color]
>
> A wczesniej czym? Hamulce elektrodynamiczne?[/color]

Tak.

--
Olaf Skrzymowski (lhb178 malpa o2 kropka pl)
"> jak ktoś gna 100 km/godz przez miasteczka to nie jest to wina infrastruktury."
" Jest. Bo miasteczko powinno lezec obok a nie wzdluz drogi."
(c) Kyniu

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates