Wracajac nocnym autobusem wraz ze znajomym z sobotniego wypadu do klubu Na Basenie Gorniczym do pojazdu wsiadlo 2 panow w stanie wyraznej nietrzezwosci. Jeden z nich - niski, niechlujnie ubrany, jeansy i jasna rozpieta koszula. Drugi wyzszy z wasem ubrany rowniez w jeansy i koszule o lekko Hawajskim klimacie - ogolne w typie troszke polaczka-Malysza :) Autobus rusza. Pasazerowie ciesza sie zapewne, ze niebawem spokojnie dotra do domu - nic z tego! Nizszy z panow nagle energicznie rusza w strone kierowcy krzycac malo wyraznie cos w tylu: "No to kotrola biletow...". Zarciki sobie robia dowcipnisie jedne - pomyslalem. Do rozmawiajacego z kierowca pierwszego kolesia doszedl drugi i po ktotkiej wymianie zdan - kasowniki zasygnalizowaly czerwonym oczkiem brak gotowosci do kasowania biletow. Konsternacja. Bylem przekonany, ze za moment ktorys z pasazerow raczy zauwazyc, ze Ci panowie wygladaja dosc dziwnie i sa pijani. Nie tym razem - ludzie poslusznie pokazuja bileciki. Co dziwne wszyscy je mieli! pierwszymi ktorzy ich nie posiadli - bylismy my - siedzacy na wysokosci 3/4 autobusu. Nadal mialem dziwne przypuszczenia, ze to nie sa kontrolerzy. Co prawda kierowca ich uwiarygodnil troszke - nie wiem co mu powiedzieli, w jaki sposob sie tam zautoryzowali lecz prowadzacy pojazd poslusznie wylaczyl kasowniki. No tak - pomyslalem. Dwoch pijanych dziwnych typow, z niejasnych jak dla mnie nadal pobudek sprawdza bilety. Oto sedno sytuacji, moja rozmowa z panem z wasem: - bilecik - nie mam - dokumenty - nie mam - nie masz zadnych dokumentow przy sobie? - nie - wysiadamy ( obaj Panowie stoja blisko mnie, czuc od nich odor alkoholowy, u tego z wasem zauwazam na szyi zadrapania, w okolicach luku brwiowego jakas swieza rana, rece tez w nieciekawym stanie: obdrapane kostki i wyrazne skaleczenia na palcach ) Nie zakladalem, ze z takimi ludzmi wysiade z autobusu, raczej nie.. ;) Mowie wiec: - nigdzie nie wysiadam. ( nizszy delikwent poczal mnie szarpac jakby chcial mnie wyrwac z siedzenia ) Co pan robi? Nie wysiade z Panami, prosze wezwac policje. - co?!? - policje, prosze wezwac policje. Nie maja prawa panowie mnie dotykac. Na to gosc z wasem, uspokoim tego drugiego - przestal mnie szarpac. Siega reka pod na wpol rozieta koszula i wyciaga z niej odznake policyjna. - ja jestem policja. wysiadamy Nie ufalem jemu juz zupelnie. Nie widzialem nigdy z bliska takiej odznaki, nie wiem jak powinna wygladac, gosc smignal mi tylko tym przed ochami, wydawalo mi sie, ze jest 'trefna' - zupelnie stracilem juz do niego zaufanie. Mysle sobie powiem to glosno - wiec mowie: - nie ufam temu panu, ten pan jest pijany i probuje sie podawac za policjanta. nie wysiade nigdzie z nim. Wywolalo to dopiero jakies tam wieksze zainteresowanie wsrod pasazerow. Gosc "policjant" wyciagnal jeszcze raz swoja legitymacje, na chwiejacych sie nogach pochylil sie nademna i pokazuje. Otworzyl ja nawet - nie zapamietalem nazwiska. ( zdroje przystanek ) - wysiadamy - nigdzie z tym Panem nie wysiade. Autobus caly czas stoi na przystanku. - Prosze jechac, co to za oszolomy. / Niech pan jedzie, chce juz byc w domu / Nie roby farsy - co to ma byc? - krzyczeli pasazerowie. Kierowca narazie niereagowal. W tym momencie do pana z wasami podchodzi pasazer. Duzy gosc, dobrze ubrany - wygladajacy na zupelnie trzezwego. Wyciaga odznake policyjna mowi: Policja - i kaze temu drugiemy tez pokazac swoja. Gosc mu pokazuje - po krotkich ogledzinach, wyglada na to, ze to jednak prawdziwa odznaka i prawdziwy policjant byl. Popatrzal i poprosil tego drugiego co mnie wczesniej szarpal o legitymacje. Na to, ten z wasem, ze on jest z innego oddzialu i nie ma przy sobie. Duzy gosc pasazer - policjant wlasciwy usmiechnal sie pod nosem i kazal mu natychmiat wysiasc - co o dziwo gosc niezwlocznie uczynil. "Prosze jechac" krzyknal Pan i zabral wasatego pijanego policjanta na strone. Mowil do niego spokojnie i bardzo cicho cos w stylu: "niech pan sie uspokoi. prosze jechac do domu, niech pan nie robi tutaj przedtsawienia". Autobus zatrzymal sie na wlasciwym mi przystanku - wysiadlem z pojazdu.
Zaluje, ze nie zapamietalem nazwiska pijanego funkcjonariusza.
pointer0 <_pointer0_@sp.gazeta.am.pl> wrote in news:2fspd1pgm86v5h2lsjgje4me85vrkg51t6@4ax.com : [color=blue] > Zaluje, ze nie zapamietalem nazwiska pijanego funkcjonariusza.[/color]
Wystarczylo zapamietac numer odznaki :)
-- "I love the smell of napalm in the morning." - Colonel Bill Kilgore e-mail >> kropa(at)post.pl GG >> 152255 ICQ >> 56538615
jak chcesz mozesz to zostawic, ostatecznie nie miales biletu, czyli popelniles pewnego rodzaju wykroczenie jednak takich delikwentow, co to chca sobie dorobic na boku uwazam, ze trzeba likwidowac z szeregow policji tym bardziej, jak wynika z twojego opisu, zachowali sie po chamsku i byli agresywni, nie wspominajac, ze pijani czyli mozesz ta sprawe zglosic na policje sadze, ze jesli trafisz na uczciwego przyjmujacego sprawe policjanta, to final raczej nie bedzie przyjemny dla tych dwoch zagubionych owieczek ;) pozdro
Użytkownik pointer0 napisał:[color=blue] > ogolne w typie troszke > polaczka-Malysza :)[/color]
sie ku.wa ełropejczyk odezwał ;)
-- pozdrawiam pover "Symetria: estetyka idiotów." (Julian Tuwim)
po pierwsze to czego mi brakuje w twojej opowiesci to fakt czy ow mili panowie pokazali ci legitymacje kanarow czy nie, bo jesli nie to mogles poprosic i gdyby ci nie pokazali to bym ich olal a gdyby pokazali to sie im dziwie, ze nie zadzwonili po paly (pomimo, ze sami nimi byli i dorabiali jako kanary) bo mieli takie prawo po drugie to jesli nie byli kanarami tylko chcieli sobie uzbierac na flaszke to szkoda, ze nie zapamietales nazwiska, nie wazne, ze nie miales biletu i tak przy zglaszaniu tego nikt by od ciebie go nie chcial, tym bardziej, ze moglbys powiedzies, ze miales tylko sie droczyles, a teraz to juz go nie masz bo wyzuciles :)))
pzdr
No tak! Jakbyś miał bilet, to nie zaczepialiby ciebie. Moim zdaniem - powinni dowalić tobie karę ;) Za jazdę bez biletu. Tak czy inaczej oszukiwałeś innych uczciwych pasażerów, którzy posiadali bileciki.
pointer0 napisał(a): [color=blue] > Zaluje, ze nie zapamietalem nazwiska pijanego funkcjonariusza. > > >[/color]
No to dałeś dupy, numer legitymacji zapamiętać to w takich okolicznościach podstawa. Swoją drogą to ciekawe co byś zrobił gdyby nie ten facet co interweniował. morghul
-- morghul
Użytkownik "morghul" <talar4@o2.pl> napisał w wiadomości news:dbjm5v$joj$1@atlantis.news.tpi.pl...[color=blue] > No to dałeś dupy, numer legitymacji zapamiętać to w takich okolicznościach > podstawa. Swoją drogą to ciekawe co byś zrobił gdyby nie ten facet co > interweniował.[/color]
Pewnie wezwal policje... trzezwa ;)
-- Pozdrawiam Rafal
Odpowiadajac na moj email usun cyfry z adresu
królestwo policyjne
Uzytkownik "pointer0" <_pointer0_@sp.gazeta.am.pl> napisal w wiadomosci news:2fspd1pgm86v5h2lsjgje4me85vrkg51t6@4ax.com...[color=blue] > Wracajac nocnym autobusem wraz ze znajomym z sobotniego wypadu do > klubu > Na Basenie Gorniczym do pojazdu wsiadlo 2 panow w stanie wyraznej > nietrzezwosci. Jeden z nich - niski, niechlujnie ubrany, jeansy i > jasna rozpieta koszula. Drugi wyzszy z wasem ubrany rowniez w jeansy i > koszule o lekko Hawajskim klimacie - ogolne w typie troszke > polaczka-Malysza :) > Autobus rusza. Pasazerowie ciesza sie zapewne, ze niebawem > spokojnie dotra do domu - nic z tego! Nizszy z panow nagle energicznie > rusza w strone kierowcy krzycac malo wyraznie cos w tylu: "No to > kotrola biletow...". Zarciki sobie robia dowcipnisie jedne - > pomyslalem. Do rozmawiajacego z kierowca pierwszego kolesia doszedl > drugi i po ktotkiej wymianie zdan - kasowniki zasygnalizowaly > czerwonym oczkiem brak gotowosci do kasowania biletow. > Konsternacja. Bylem przekonany, ze za moment ktorys z pasazerow > raczy zauwazyc, ze Ci panowie wygladaja dosc dziwnie i sa pijani. Nie > tym razem - ludzie poslusznie pokazuja bileciki. Co dziwne wszyscy je > mieli! pierwszymi ktorzy ich nie posiadli - bylismy my - siedzacy na > wysokosci 3/4 autobusu. Nadal mialem dziwne > przypuszczenia, ze to nie sa kontrolerzy. Co prawda kierowca ich > uwiarygodnil troszke - nie wiem co mu powiedzieli, w jaki sposob sie > tam zautoryzowali lecz prowadzacy pojazd poslusznie wylaczyl > kasowniki. > No tak - pomyslalem. Dwoch pijanych dziwnych typow, z niejasnych > jak > dla mnie nadal pobudek sprawdza bilety. > Oto sedno sytuacji, moja rozmowa z panem z wasem: > - bilecik > - nie mam > - dokumenty > - nie mam > - nie masz zadnych dokumentow przy sobie? > - nie > - wysiadamy > ( obaj Panowie stoja blisko mnie, czuc od nich odor alkoholowy, u > tego z wasem zauwazam na szyi zadrapania, w okolicach luku brwiowego > jakas swieza rana, rece tez w nieciekawym stanie: obdrapane kostki i > wyrazne skaleczenia na palcach ) > Nie zakladalem, ze z takimi ludzmi wysiade z autobusu, raczej > nie.. ;) Mowie wiec: > - nigdzie nie wysiadam. ( nizszy delikwent poczal mnie szarpac > jakby chcial mnie wyrwac z siedzenia ) Co pan robi? Nie wysiade z > Panami, prosze wezwac policje. > - co?!? > - policje, prosze wezwac policje. Nie maja prawa panowie mnie > dotykac. > Na to gosc z wasem, uspokoim tego drugiego - przestal mnie > szarpac. Siega reka pod na wpol rozieta koszula i wyciaga z niej > odznake policyjna. > - ja jestem policja. wysiadamy > Nie ufalem jemu juz zupelnie. Nie widzialem nigdy z bliska takiej > odznaki, nie wiem jak powinna wygladac, gosc smignal mi tylko tym > przed ochami, wydawalo mi sie, ze jest 'trefna' - zupelnie stracilem > juz do niego zaufanie. Mysle sobie powiem to glosno - wiec mowie: > - nie ufam temu panu, ten pan jest pijany i probuje sie podawac za > policjanta. nie wysiade nigdzie z nim. > Wywolalo to dopiero jakies tam wieksze zainteresowanie wsrod > pasazerow. Gosc "policjant" wyciagnal jeszcze raz swoja legitymacje, > na chwiejacych sie nogach pochylil sie nademna i pokazuje. Otworzyl ja > nawet - nie zapamietalem nazwiska. > ( zdroje przystanek ) > - wysiadamy > - nigdzie z tym Panem nie wysiade. > Autobus caly czas stoi na przystanku. > - Prosze jechac, co to za oszolomy. / Niech pan jedzie, chce juz > byc w domu / Nie roby farsy - co to ma byc? - krzyczeli pasazerowie. > Kierowca narazie niereagowal. W tym momencie do pana z wasami > podchodzi pasazer. Duzy gosc, dobrze ubrany - wygladajacy na zupelnie > trzezwego. Wyciaga odznake policyjna mowi: Policja - i kaze temu > drugiemy tez pokazac swoja. Gosc mu pokazuje - po krotkich > ogledzinach, wyglada na to, ze to jednak prawdziwa odznaka i prawdziwy > policjant byl. Popatrzal i poprosil tego drugiego co mnie wczesniej > szarpal o legitymacje. Na to, ten z wasem, ze on jest z innego > oddzialu i nie ma przy sobie. > Duzy gosc pasazer - policjant wlasciwy usmiechnal sie pod nosem i > kazal mu natychmiat wysiasc - co o dziwo gosc niezwlocznie uczynil. > "Prosze jechac" krzyknal Pan i zabral wasatego pijanego policjanta na > strone. Mowil do niego spokojnie i bardzo cicho cos w stylu: "niech > pan sie uspokoi. prosze jechac do domu, niech pan nie robi tutaj > przedtsawienia". > Autobus zatrzymal sie na wlasciwym mi przystanku - wysiadlem z > pojazdu. > > Zaluje, ze nie zapamietalem nazwiska pijanego funkcjonariusza. > > >[/color]
> Wracajac nocnym autobusem wraz ze znajomym z sobotniego wypadu do
Urzekła mnie Twoja historia :) Kilka uwag:nie uważasz, że w gestii policji nie jest kontrolowanie jakichkolwiek biletów(do kina,cyrku czy za przejazdy autobusowe)..Machanie czymś tam też nie należy do właściwego chyba postępowania.MUSISZ mieć mozliwośc przeczytania szmaty (łącznie z obmacaniem papieru).Jeżeli byli na służbie powinienes natychmiast dzwonić na gliny i by im dopier..lili za picie na służbie,jeśli nie za głupawe hobby po godz. pracy..Na litość boską ludzie: WIĘCEJ PEWNOSCI SIEBIE!!!!!!! Nawet jesli jedziecie bez biletu.To nie przestepstwo.Nawet nie wykroczenie..To sprawa między Tobą a przewoźnikiem.Za jazdę bez biletu płaci sie stawkę karna i tyle.Pijanym policjantom-nie policjantom powinienes kazac się walić siegajac po tel komórkowy i dzwoniac na 997.Tyle.Ale to moje zdanie. Wszystkim moralistom piszącym o oszustwach i takie tam mówie: kto bez winy, niech pierwszy.. :) Nie zgrywajcie uczciwszych niz jesteście bo nie uwierzę, ze nikt z Was nie przejechał nigdy bez biletu,nie kupił na rynku płyty czy nie zdarzyło Wam sie nie opłacić abonamentu TV. Wszystkich i tak pozdrawiam. Paweł
--
> Nie zgrywajcie uczciwszych niz jesteście bo nie uwierzę, ze[color=blue] > nikt z Was nie przejechał nigdy bez biletu,nie kupił na rynku płyty czy nie > zdarzyło Wam sie nie opłacić abonamentu TV.[/color]
Na rynku? Jak jest Kazaa czy inne emule? ;-)
chester
> należy do właściwego chyba postępowania.MUSISZ mieć mozliwośc przeczytania[color=blue] > szmaty (łącznie z obmacaniem papieru).[/color]
no, z tym obmacaniem to nie bardzo, policjant ma obowiazek pokazac tak aby mozna bylo przeczytac lecz nie moze nikomu jej dac do reki a z cala reszta sie zgadzam :) pozdro
Użytkownik "paweł" <pawelszykWYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:33d9.0000080f.42dd7cca@newsgate.onet.pl...[color=blue] > Kilka uwag:nie uważasz, że w gestii policji nie jest kontrolowanie > jakichkolwiek > biletów(do kina,cyrku czy za przejazdy autobusowe(...)[/color]
Byla grupa kanarow ktora wspolpracowala scisle z policjantami (to z dwa lata temu, jeszcze za czasow Renomy czy jakos tak bylo). Zlapaly mnie kanary przy jezdzie "na gape", byla z nimi laska ktora podala sie za policjantke, okazujac blache. Uznalem ze sobie jaja robia, zebym nie podal lewych danych. Ale nic z tego. Po podaniu danych, wysiedlismy na Br. Portowej - w radiowozie sprawdzili prawidlowosc danych. Pare dni pozniej, widzialem ta panienke przechadzajaca sie w policyjnym mundurze z drugim kraweznikiem [skadinad fajna laska, nawet przyjemniej jak taka mandat wlepi ;)]. Wiec upadla moja teoria, ze oni tylko sie znaja. Moze cos im tam kanary z mandatow odpalali? Moze policjanci sie nudzili? Nie wiem, ostatecznie robia co do nich nalezy. Psy powinny stac na strazy prawa, a wykroczenie to bylo nie bylo lamanie prawa ;).
Kain
> Psy powinny stac na strazy prawa, a wykroczenie to bylo[color=blue] > nie bylo lamanie prawa ;).[/color]
Ale jazda bez biletu wykroczeniem nie jest.
chester
Bilet tu to tylko szczegół !!!! O tych dwóch oszołomów chodzi człowieku!!! Co to jest kuwa haracz może niedługo zaczną w knajpach przy stolikach sprawdzać wejściówki palanty!!!
Użytkownik "peterson" <piodiech@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:dbj9qa$jgg$1@opal.icpnet.pl...[color=blue] > No tak! > Jakbyś miał bilet, to nie zaczepialiby ciebie. Moim zdaniem - powinni > dowalić tobie karę ;) Za jazdę bez biletu. Tak czy inaczej oszukiwałeś > innych uczciwych pasażerów, którzy posiadali bileciki.[/color]
> Moze policjanci sie nudzili? Nie wiem, ostatecznie robia[color=blue] > co do nich nalezy. Psy powinny stac na strazy prawa, a wykroczenie to bylo > nie bylo lamanie prawa ;). > > Kain > >[/color]
i tak to jest.. tu sie policja ugania za bilecikami a 100 metrow dalej ktos dostaje w ryja lub gorzej na ulicy :(
no ale tak sobie mysle (wykluczajac pjanych bohaterow tej dyskusji) ze po tych akcjach z nozami i podcietymi gardlami w lini autobusowej Police, to powinni nawet i w mundurach sobie kursowac czasami autobusami. zawsze da to obraz ludziom ze i tam mozna czuc sie bezpiecznie a chorym psychicznie mordercom czy z nadmiarem energii szczeniakom na odwrot...
tak przynajmniej jest we Wroclawiu czesto sie zdaza ze straz miejska jezdzi tramwajami i autobusami...nawet nie musi to byc policja bo przeciez po co mamy straz w szczecinie.. co do szczecina to ja niewiem czy ta nasza straz miejska sie ukrywa czy co ?
zdrowko krowko cqx
--
SaPieNs napisał(a):[color=blue] > Bilet tu to tylko szczegół !!!! > O tych dwóch oszołomów chodzi człowieku!!! > Co to jest kuwa haracz może niedługo zaczną w knajpach przy stolikach > sprawdzać wejściówki palanty!!! > >[/color]
Po pierwsze netykieta - odpowiadanie na posty Po drugie - jak można od kogoś wymagać uczciwości skoro samemu jest się nieuczciwym?
Pozdro
On 20 Jul 2005 11:35:10 +0200, "cqx" <cqx@vp.pl> wrote: [color=blue] > >i tak to jest.. tu sie policja ugania za bilecikami a 100 metrow dalej ktos >dostaje w ryja lub gorzej na ulicy :( >[/color]
Caly tragizm tej sytuacji w moim odczuciu polegal na tym, ze czulem zagrozenie ze strony tego policjanta. Bynajmniej nie z powodu grozacej mi kary finansowej. Skad moglem wiedziec co ten pijany funkcjonariusz ma przy sobie? bron? gaz? - po stopniu agresji z jakim chceli mnie z tego autobusu wyciagnac raczej nie przypuszczam, ze skonczylo by sie to spisaniem danych i grzecznym: "dobrej nocy". Moim zdaniem chodzilo o zastraszenie / pobicie - wyciagniecie ode mnie pieniedzy na alkohol. To jest w tym wszystkim najbardziej skandalizujace - wszak byl to funkcjonariusz policji.
Uzytkownik "pointer0" <_pointer0_@sp.gazeta.am.pl> napisal w wiadomosci news:2fspd1pgm86v5h2lsjgje4me85vrkg51t6@4ax.com...[color=blue] > Wracajac nocnym autobusem wraz ze znajomym z sobotniego wypadu do > klubu >[/color] masz ci talent literacki ...........teraz powinni cie docenic jakas nagroda ......sztywna tonfa 2005 lub krótkim wstrzasem paralizatora - bo musisz jeszcze poprawic troche styl ........akcja musi byc wartka .......nie wykorzystales jeszcze szafy .....na takiej siedzi motorniczy ...a w niej trup . brak watku o rodzacej kobiecie ........wody plodowe lejace sie na klocki hamulcowe .....tramwaj nie zwalnia na zakrecie ! a gdzie terrorysci gryzacy w szyny zlotymi zebami ?
-- ==== opix ======
On Wed, 20 Jul 2005 13:32:45 +0200, "opix" <pueblo1957@gazeta.pl> wrote: [color=blue] > >Uzytkownik "pointer0" <_pointer0_@sp.gazeta.am.pl> napisal w wiadomosci >news:2fspd1pgm86v5h2lsjgje4me85vrkg51t6@4ax.com...[color=green] >> Wracajac nocnym autobusem wraz ze znajomym z sobotniego wypadu do >> klubu >>[/color] >masz ci talent literacki ...........teraz powinni cie docenic jakas nagroda >.....sztywna tonfa 2005 lub krótkim wstrzasem paralizatora - bo musisz >jeszcze poprawic troche styl ........akcja musi byc wartka .......nie >wykorzystales jeszcze szafy .....na takiej siedzi motorniczy ...a w niej >trup . >brak watku o rodzacej kobiecie ........wody plodowe lejace sie na klocki >hamulcowe .....tramwaj nie zwalnia na zakrecie ! >a gdzie terrorysci gryzacy w szyny zlotymi zebami ?[/color]
Coz... cieszy mnie, ze Ci sie podobalo. Wybacz, ze nie wplotlem nieco tych oryginalnych i fascynujacych watkow fikcyjnych, ktore udalo Ci sie tak na poczekaniu wymyslec. Gratuluje i pozdrawiam.
Raport nr <news:dblcp3$6ct$1@inews.gazeta.pl>, opix zeznaje: [color=blue] >..nie > wykorzystales jeszcze szafy .....na takiej siedzi motorniczy[/color]
Nie. [color=blue] > ...a w niej > trup .[/color]
Raczej się nie zmieści. [color=blue] > brak watku o rodzacej kobiecie ........wody plodowe lejace sie na klocki > hamulcowe .....tramwaj nie zwalnia na zakrecie ![/color]
Tramwaje hamują klockami dopiero przy minimalnej prędkości.
....także z historyjki nic by nie wyszło :P
-- Olaf Skrzymowski (lhb178 malpa o2 kropka pl) "w sytuacji, gdy w miescie jest za malo miejsc do parkowania, to zbyt dokladne egzekwowanie przepisow odnosnie parkowania jest zwyklym swinstwem ze strony miasta" (c) Karol Cieśla
Użytkownik "Olaf Skrzymowski" <akwizytorom@dziekujemy.invalid> napisał w wiadomości news:1qh8suet5yup4$.dlg@stettiner.strassenbahn.com...[color=blue] > Tramwaje hamują klockami dopiero przy minimalnej prędkości.[/color]
A wczesniej czym? Hamulce elektrodynamiczne?
-- Pozdrawiam Rafal
Odpowiadajac na moj email usun cyfry z adresu
Dnia 24-07-2005 o 22:05:46 Rafal M <markii1@poczta2.gazeta3.4pl> napisał: [color=blue] > > Użytkownik "Olaf Skrzymowski" <akwizytorom@dziekujemy.invalid> napisał w > wiadomości news:1qh8suet5yup4$.dlg@stettiner.strassenbahn.com...[color=green] >> Tramwaje hamują klockami dopiero przy minimalnej prędkości.[/color] > > > A wczesniej czym? Hamulce elektrodynamiczne?[/color]
Silnikiem...
TLZ
Raport nr <news:dc0s7n$t3s$1@inews.gazeta.pl>, Rafal M zeznaje: [color=blue][color=green] >> Tramwaje hamują klockami dopiero przy minimalnej prędkości.[/color] > > A wczesniej czym? Hamulce elektrodynamiczne?[/color]
Tak.
-- Olaf Skrzymowski (lhb178 malpa o2 kropka pl) "> jak ktoś gna 100 km/godz przez miasteczka to nie jest to wina infrastruktury." " Jest. Bo miasteczko powinno lezec obok a nie wzdluz drogi." (c) Kyniu
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|