[url]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,5221457.html[/url]
Wjazd samochodem do centrum w czasie budowy drugiej linii metra będzie prawie niemożliwy. Ratusz chce maksymalnie uprzywilejować komunikację miejską - wytyczyć kilkadziesiąt buspasów i zamknąć dla aut most Śląsko-Dąbrowski
Wczoraj szef Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta zaprezentował pomysł na to, jak mielibyśmy się poruszać po Warszawie podczas drążenia tuneli i budowy stacji metra od ronda Daszyńskiego przy Towarowej, pod Świętokrzyską, Powiślem, Portem Praskim i Targową do Dworca Wileńskiego. - Rozkopanie Śródmieścia może być szansą dla rozwoju komunikacji miejskiej - uważa. Ma odważną propozycję drastycznego ograniczenia ruchu prywatnego w tej dzielnicy.
Budowa stacji, która według optymistów zacznie się w przyszłoroczne wakacje, wymusi bowiem zamknięcie wielu ważnych ulic: Prostej, Świętokrzyskiej i Sokolej. Niemal nieprzejezdne stanie się bardzo ruchliwe skrzyżowanie przy pomniku "czterech śpiących" na Pradze, gdzie zaplanowano stację Dworzec Wileński z tunelem do zawracania pociągów metra. Targowa ma być wyłączona z ruchu niemal na całej szerokości. Duże zwężenia szykują się na Marszałkowskiej przy Świętokrzyskiej i na równoległej al. Jana Pawła II na wysokości ronda ONZ.
- W czasie budowy nie da się uniknąć ogromnych korków. W tej sytuacji bezwzględny priorytet w ruchu musi mieć komunikacja miejska - uważa dyrektor Ruta.
Na wielu ulicach będzie o wiele mniej miejsca dla samochodów, bo jeden pas zostanie przeznaczony tylko dla autobusów. Buspasy mają powstać m.in. na Marszałkowskiej, w Al. Jerozolimskich, w al. "Solidarności" od Młynarskiej do pl. Bankowego, na Radzymińskiej od Trockiej na Targówku do istniejącego buspasa za Szwedzką, a także wzdłuż Górczewskiej, Połczyńskiej, Kasprzaka i Towarowej. Dyrektor Ruta chce je również wyznaczyć na ulicach obwodowych, np. na Trasie Armii Krajowej, w al. Prymasa Tysiąclecia, na Trasie Łazienkowskiej, Wawelskiej i Kopińskiej.
Niektóre ulice miałyby zostać przeznaczone wyłącznie dla komunikacji miejskiej, np. duży fragment Trasy W-Z, czyli al. "Solidarności" od Szwedzkiej do Wisłostrady (wraz z mostem Śląsko-Dąbrowskim). Tu po zamknięciu Świętokrzyskiej przeniesiono by większość linii z mostu Świętokrzyskiego. Autobusy jadące od strony Targówka kursowałyby po tymczasowym moście wojskowym nad wykopem stacji metra budowanej przy pomniku "czterech śpiących". Dalej kursowałyby prosto do tymczasowej pętli przy pl. Bankowym. Mogłyby tu dojeżdżać także autobusy prywatne, np. z Ząbek. Jak już pisaliśmy, most saperski (podobny do dawnego mostu Syreny) miałby też stanąć w poprzek ul. Świętokrzyskiej nad budową stacji koło Ministerstwa Finansów. Umożliwi to przejazd Nowym Światem do Krakowskiego Przedmieścia.
Dla tramwajów powstanie zaś skręt z ul. 11 Listopada w prawo do Ratuszowej i przedłużenie torów na ul. Jagiellońskiej do al. "Solidarności". Dzięki temu linie z Bródna do centrum ominą zamknięte skrzyżowanie Targowej przy Dworcu Wileńskim.
ZTM ma też pomysł, jak choć trochę ulżyć kierowcom. Proponuje szybko poszerzyć Wybrzeże Szczecińskie i Helskie na prawym brzegu Wisły, którymi ominiemy zwężoną Targową.
Urzędnicy chcą jednak zniechęcić kierowców do wjazdu do centrum. Ich sposób to rozszerzenie strefy płatnego parkowania o Żoliborz, Wolę (do al. Prymasa Tysiąclecia), Ochotę (do ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r.). Nie wykluczają nawet wprowadzenia opłat za wjazd do centrum.
Miejski inżynier ruchu Janusz Galas przyznaje, że uprzywilejowanie komunikacji miejskiej stanie się jedynym lekiem na paraliż miasta w czasie budowy metra. Nie wie jeszcze, czy może poprzeć wszystkie propozycje ZTM. Szczegóły mają być ustalone w najbliższych miesiącach.
KOMENTARZ
Wizja totalnego paraliżu Warszawy podczas budowy drugiej linii metra wygląda przygnębiająco. Dlatego ważne jest, by zanim zacznie się zamykanie ulic, dobrze się do tego przygotować. Z powodu złej organizacji robót przy tej kluczowej inwestycji obecna ekipa w ratuszu może przegrać wybory w 2010 r. Nie wyobrażam sobie, że my będziemy stać w korkach, a prace przy metrze mogłyby się opóźniać z błahych powodów, tak jak to wielokrotnie było podczas 25-letniej budowy pierwszej linii.
Na razie poznaliśmy projekt objazdów rozkopanych ulic w centrum. Nie sądzę, by w ciągu roku udało się zrealizować wszystkie plany ZTM (strefa płatnego parkowania niemal dwukrotnie większa niż teraz czy nowa Wisłostrada na Pradze). Jednak główna idea wydaje się słuszna - jak najwięcej przywilejów dla komunikacji publicznej w ciężkich latach, które nas czekają. To już działa np. na Trasie W-Z, gdzie niemal rok temu dyrektor Ruta przeforsował osobny pas dla tramwajów. Przesiadły się do nich tłumy warszawiaków, bo nie stoją w korkach. Czas marnują tylko desperaci, którzy wciąż pchają się na most Śląsko-Dąbrowski samochodem.
Jarosław Osowski
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Pomijając że przebieg drugiej linii wzdłuż kolejowej linii średnicowej jest co najmniej dyskusyjny, to po co rozgrzebywać pół miasta jeśli i tak z tym nie zdążą do 2012r. Powinno się usprawnić ruch tramwajowy, wykorzystać/zmodernizować istniejące linie kolejowe i puścić po nich szybką kolej nie tylko z nazwy. I na poważnie powinno się wziąć za obwodnice. -- spider
W wiadomości news:g0mb9i$7q7$1@atlantis.news.neostrada.pl spider pisze, co następuje: [color=blue] > Pomijając że przebieg drugiej linii wzdłuż kolejowej linii średnicowej > jest co najmniej dyskusyjny, to po co rozgrzebywać pół miasta jeśli i tak > z tym nie zdążą do 2012r. Powinno się usprawnić ruch tramwajowy, > wykorzystać/zmodernizować istniejące linie kolejowe i puścić po nich > szybką kolej nie tylko z nazwy. I na poważnie powinno się wziąć za > obwodnice.[/color]
Jestem zdania, że skoro ratusz zdołał zmobilizować ludzi do szybkiej budowy drugiej linii, to nie należy tego marnować. Zważywszy że i tak w którymś momencie będą musieli te ulice rozkopać, lepiej niech już zrobią ten Sajgon raz a dobrze. Na tej samej zasadzie podoba mi się, że ratusz tak się upiera przy zdążaniu na mistrzostwa. Jeśli dziś skapitulują, to otworzą tę linię w 2030. Jeśli się sprężą, to pewnie i tak nie zdążą, ale druga linia ruszy w 2013. Zresztą kto ich tam wie, cuda w tym mieście już się zdarzały.
Obwodnice to fajna sprawa, ale nie odnoszą się bezpośrednio do problemów centrum miasta. Korki nie są dziełem ludzi jadących z Pruszkowa do Wołomina, tylko zewsząd do Śródmieścia. Z tego punktu widzenia metro jest lepsze, bo łączy centrum z centrum.
Tramwaje popieram w całej rozciągłości, ale nie oszukujmy się, tory nie są z gumy. W tej chwili niektóre linie jeżdżą w szczycie co 6 minut. Po tych samych torach kursuje po kilka linii i już teraz zdarza się, że poszczególne tramwaje przeszkadzają sobie nawzajem, zbijając się w stada ze stosunkowo błahych przyczyn. Zanim więc zwiększy się liczbę tramwajów, należałoby najpierw zwiększyć ich sprawność poruszania się.
Dyskusyjność linii metra równoległej do kolei jest taka sama jak dyskusyjność linii biegnącej pod Marszałkowską, równolegle do tramwaju. To znaczy: znikoma. Nie potrzebujemy tworzyć nowych tras ruchu w centrum, tylko zwiększyć przepustowość istniejących. Redundancja jest dobra, bo w razie jakiejś awarii albo remontu ludzie przesiadają się z jednego środka transportu do innego, zamiast jeździć objazdami. Do tego metro jest o tyle lepsze od pociągu, że jego bieżące funkcjonowanie nie wymaga dogadywania się z kolejarzami, którzy niestety czasem sprawiają wrażenie, że mają wszystko w dupie. Nie należy też zapominać, że docelowo metro ma być kiedyś siecią, która oczywiście będzie musiała łączyć kluczowe punkty miasta. Te zaś raczej się nie przesuną. Stacja pod Wileńskim będzie potrzebna.
Pozdr.
-- zill Jacek Jakub Wesołowski evil pl
spider wrote:[color=blue] > Pomijając że przebieg drugiej linii wzdłuż kolejowej linii średnicowej > jest co najmniej dyskusyjny,[/color]
Nie jest. Metro działa zupełnie inaczej niż kolej. Popatrz na SKM, która nie może jeździć częściej, bo już dziś z trudem mieści się między pociągami PKP. Nie mówiąc już o tym, że Metro jest pod ziemią, a to gigantyczny komfort podróżowania. Do tego stacje są budowane tuż przy węzłach komunikacyjnych, więc jest pewna ciągłość. Dziś w SKM możesz wysiąść np na Zachodnim, Śródmieściu i Powiślu - z tych stacji do najbliższego autobusu trzeba przejść kilkaset metrów, a to nie o to chodzi. [color=blue] > to po co rozgrzebywać pół miasta jeśli i tak z tym nie zdążą do 2012r.[/color]
Jakby ludzie tak myśleli, to byśmy jeszcze pewnie tramwajami konnymi jeździli, bo nikt by się trakcji nie odważył rozwiesić :P
Na 2012 nie zdążą, ale początek jest najgorszy, a to ich mocno spręży. Kluczowe jest połączenie w centrum i pod Wisłą. Potem już będzie dość łatwo.
Powinno się usprawnić ruch tramwajowy,[color=blue] > wykorzystać/zmodernizować istniejące linie kolejowe i puścić po nich > szybką kolej nie tylko z nazwy. I na poważnie powinno się wziąć za > obwodnice.[/color]
Tory tramwajowe są niestety przepełnione. W centrum nie da się nic zrobić. Kolej ma tę samą wadę, co SKM - nie daje ciągłości poruszania się. Jest dobra jeśli chcesz przejechać z Centrum pod Warszawę czy nawet do bocznych dzielnic (Ursus, Rembertów, Praga, Wawer). Nie nadaje się zupełnie do sprawnego poruszania po mieście. Od tego jest właśnie metro.
pozdrawiam, Kosu
Jacek Wesołowski pisze: [color=blue] > Tramwaje popieram w całej rozciągłości, ale nie oszukujmy się, tory nie > są z gumy. W tej chwili niektóre linie jeżdżą w szczycie co 6 minut. Po > tych samych torach kursuje po kilka linii i już teraz zdarza się, że > poszczególne tramwaje przeszkadzają sobie nawzajem, zbijając się w stada > ze stosunkowo błahych przyczyn. Zanim więc zwiększy się liczbę > tramwajów, należałoby najpierw zwiększyć ich sprawność poruszania się.[/color]
I należy pamiętać, że tramwajom pod koła uporczywie pakują się różni debile w samochodach...
W kilku miejscach regularnie jakiś matoł kończy ze swoim toczydełkiem spłaszczonym przez tramwaj.
> Nie jest. Metro działa zupełnie inaczej niż kolej. Popatrz na SKM, która[color=blue] > nie może jeździć częściej, bo już dziś z trudem mieści się między > pociągami PKP.[/color] Mieści się idealnie. Ale 6-ma składami w ruchu to sobie możesz pojeździć... Przecież wiesz. Postoje na stacjach granicznych są czesto skrócone do minimum. a pociągi KM często i tak ciasne (szczyt) mimo, że częściej.[color=blue] > Nie mówiąc już o tym, że Metro jest pod ziemią, a to gigantyczny komfort > podróżowania.[/color] Tu nie kojarzę tego komfortu. Przeciągi w wagonach serii 81 i hałas wcale komfortowy nie jest :)
[color=blue][color=green] >> Powinno się usprawnić ruch tramwajowy, >> wykorzystać/zmodernizować istniejące linie kolejowe i puścić po nich >> szybką kolej nie tylko z nazwy. I na poważnie powinno się wziąć za >> obwodnice.[/color] > > Tory tramwajowe są niestety przepełnione. W centrum nie da się nic zrobić. > Kolej ma tę samą wadę, co SKM - nie daje ciągłości poruszania się. Jest > dobra jeśli chcesz przejechać z Centrum pod Warszawę czy nawet do bocznych > dzielnic (Ursus, Rembertów, Praga, Wawer). Nie nadaje się zupełnie do > sprawnego poruszania po mieście. Od tego jest właśnie metro.[/color]
Ja się zgadzam co do szybkiej kolei - tylko i wyłącznie nowym taborem o parametrach właściwych dla nazwy. Pociąg faktycznie nie nadaje się do sprawnego poruszania po mieście. U nas póki co metro zastępują tramwaje i robią to dość sprawnie. Tory są pełne, ale mogą być pełniejsze pod warunkiem, że upłynni się ruch. Tramwaj jest dużo bardziej dostępny i widoczny dla pasażera. Nie musisz schodzić w podziemia, żeby wsiąść do pociągu...
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:s1t2g5-dvh.ln1@ncc1701.lechistan.com...[color=blue] > I należy pamiętać, że tramwajom pod koła uporczywie pakują się różni > debile w samochodach...[/color]
Bo tramwaj, to taki malutki jest, że z mikroskopem go wypatrywać... I cichutki, że nawet szept go zagłusza... [color=blue] > W kilku miejscach regularnie jakiś matoł kończy ze swoim toczydełkiem > spłaszczonym przez tramwaj.[/color]
Nie widział, nie słyszał... Ale... jeśli miał włączone umcy-umcy, to sie nie dziwię. Był już w mediach trąbiony przypadek, że burak miał swoje umcyumcy tak głośno, że nie przebiła sie swym trąbnikiem karetka pogotowia, z którą burak naturalnie zderzył się... bo nie słyszał... Dobrze tak burakowi, źle karetce. Burakowi nie współczuję (conajwyżej jego samochodowi, ze ma głupiego właściciela), współczuję karetce, lekarzom i chyba pacjentowi, nie pamiętam jego losów. Zdaaaaje mi się, że to albo na Waszyngtona, albo na Grochowskiej było.
-- D4 Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych, Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych. (C) Ignacy Krasicki, biskup.
On Sat, 17 May 2008 12:58:23 +0200, Jacek Wesołowski <zill@address.invalid> wrote:[color=blue] >Obwodnice to fajna sprawa, ale nie odnoszą się bezpośrednio do problemów >centrum miasta. Korki nie są dziełem ludzi jadących z Pruszkowa do Wołomina, >tylko zewsząd do Śródmieścia. Z tego punktu widzenia metro jest lepsze, bo >łączy centrum z centrum.[/color]
Tylko że de facto Warszawa nie ma obwodnic i cały ruch Pruszków-Wołomin czy Łomianki-Piaseczno też idzie przez Centrum. Zobacz że chcąc przejechać północ-południe pozostanie do wyboru Wisłostrada, Towarowa i Trasa Toruńska. Wycina się 2 z 5 tras przez miasto nie dając nic w zamian. Na Pradze pozosatnei właściei Wisłostrada. I znów wychodzi jak tereny kolejowe w Centrum blokują ruch - po prostu nei ma więcej miejsc przejazdu przez linię średnicową. Jest niby Żelazna, Krucza i Emilii Plater ale one są lokalne i dwie z nichj też beą miął y utrudniony dojazd. [color=blue] >Tramwaje popieram w całej rozciągłości, ale nie oszukujmy się, tory nie są z >gumy. W tej chwili niektóre linie jeżdżą w szczycie co 6 minut. Po tych >samych torach kursuje po kilka linii i już teraz zdarza się, że poszczególne >tramwaje przeszkadzają sobie nawzajem, zbijając się w stada ze stosunkowo >błahych przyczyn. Zanim więc zwiększy się liczbę tramwajów, należałoby >najpierw zwiększyć ich sprawność poruszania się.[/color]
A tramwaje są fajne ale nei załatwią wszytkiego Nikt nie pomyślał o ludziach którzy muszą sie poruszać samochodami po Centrum. Już kiedyś pisałem że do małej szafy rackowej dopnę szelki a w ręce dwa czekany żeby sie z tym dostać do autobusu/tramwaju ;-)
Zdrówko
On Sat, 17 May 2008 13:14:58 +0200, Kosu <kosu@kosu.pl> wrote: [color=blue] >Nie mówiąc już o tym, że Metro jest pod ziemią, a to gigantyczny komfort >podróżowania. Do tego stacje są budowane tuż przy węzłach >komunikacyjnych, więc jest pewna ciągłość. Dziś w SKM możesz wysiąść np >na Zachodnim, Śródmieściu i Powiślu - z tych stacji do najbliższego >autobusu trzeba przejść kilkaset metrów, a to nie o to chodzi.[/color]
Zniknąłeś stację z komunikacją miejską w odległości jak z metra - Ochotę ;-) Choć np. dodatkowa stacja w okolicy Krucze/Nowego Światu byłaby jak znalazł.
Zdrówko
komp wrote:[color=blue] > Mieści się idealnie. Ale 6-ma składami w ruchu to sobie możesz > pojeździć... Przecież wiesz. Postoje na stacjach granicznych są czesto > skrócone do minimum. a pociągi KM często i tak ciasne (szczyt) mimo, że > częściej.[/color]
Jak jeździłem SKM regularnie kiedyś do MPK, to na zachodnim (wtedy graniczna stacja) wyglądało mniej więcej tak: "Przepraszam. Czemu odjazd opóźnia się już 10 minut?" "Bo spóźniliśmy się wcześniej i musimy poczekać na wolny tor".
Torów nie przybyło i pociągów nie ubyło. Mogła się za to polepszyć organizacja i współpraca. Nie zmienia to faktu, że na torach muszą się zmieścić wszelkie PKP, więc SKM ma niski priorytet (nie wiem czy nie najniższy). [color=blue] > Tu nie kojarzę tego komfortu. Przeciągi w wagonach serii 81 i hałas > wcale komfortowy nie jest :)[/color]
Np to, że kiedy pada deszcz ludzie schną na peronie, a nie wbijają się morzy (często z półotwartymi parasolami) w tłum suchych osób w wagonie. Do tego z linii do linii możesz się przesiąść bez wychodzenia na zewnątrz i masz dość blisko do innych środków transportu KM (o czym już pisałem).
Nie mówiąc już o tym, że jest przyjemny "mikroklimat" (temperatura, wilgotność), że stacje metra oraz same wagony są higienicznie i towarzysko o klasę ciekawsze niż odpowiedniki PKP (choć na linii łączącej Pragę i Wolę może być trochę gorzej niż na pierwszej).
Mogę wymieniać dalej :) [color=blue] > Pociąg faktycznie nie nadaje się do sprawnego poruszania po mieście. U > nas póki co metro zastępują tramwaje i robią to dość sprawnie. Tory są > pełne, ale mogą być pełniejsze pod warunkiem, że upłynni się ruch.[/color]
Nie rozumiem tego upłynnienia. Na Jerozolimskich tramwaje często czekają przed skrzyżowaniem, bo na przystanku za nim nie ma już miejsca. A mniej inteligentni motorniczy tego nie ogarniają i blokują skrzyżowania... [color=blue] > Tramwaj jest dużo bardziej dostępny i widoczny dla pasażera. Nie musisz > schodzić w podziemia, żeby wsiąść do pociągu...[/color]
Ale musisz przejść na przystanek (często też pod lub nad tym co nazywasz ziemią :)).
Nie rozumiem też kwestii większej dostępności i widoczności. Metro (w przeciwieństwie do wszystkich tramwajów poza bodaj 10 składami w tej chwili) jest niskopodłogowe (i można dostać się wózkiem czy o lasce łatwo na peron - są windy). Jeśli chodzi Ci o dostępność w sensie liczby stacji to masz rację i właśnie z tym trzeba walczyć:)
Co do widoczności - tak. Długie głośne krowy obklejone kretyńskimi reklamami też nie są jakoś szczególnie ciekawe. Widoczność tramwajów to fakt i chyba jednak gigantyczna wada :P
No i coś o czym nie pisałem wcześniej: w miejscu dzisiejszych torowisk można zrobić naprawdę wiele ciekawszych rzeczy (np 2 dodatkowe pasy dla samochodów lub od razu buspasy albo po prostu posadzić drzewa).
Tramwaj to dobry środek transportu, ale metro to po prostu inna liga :) Kosztowa też, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo :P
pozdrawiam, Kosu
Maciek "Babcia" Dobosz wrote:[color=blue] > Zniknąłeś stację z komunikacją miejską w odległości jak z metra - > Ochotę ;-) Choć np. dodatkowa stacja w okolicy Krucze/Nowego Światu > byłaby jak znalazł.[/color]
No tak - nie podałem jej właśnie dlatego, że jest akurat nieźle ulokowana. Tyle że jednak mniej popularna od tamtych trzech :)
pozdrawiam, Kosu
Maciek "Babcia" Dobosz wrote: [color=blue] > On Sat, 17 May 2008 12:58:23 +0200, Jacek Wesołowski > <zill@address.invalid> wrote:[color=green] >>Obwodnice to fajna sprawa, ale nie odnoszą się bezpośrednio do problemów >>centrum miasta. Korki nie są dziełem ludzi jadących z Pruszkowa do >>Wołomina, tylko zewsząd do Śródmieścia. Z tego punktu widzenia metro jest >>lepsze, bo łączy centrum z centrum.[/color] > > Tylko że de facto Warszawa nie ma obwodnic i cały ruch > Pruszków-Wołomin czy Łomianki-Piaseczno też idzie przez Centrum.[/color]
Tyle ze to sa krople w morzu samochodów.
Krzysiek Rudnik
spider napisał(a):[color=blue] > ZTM ma też pomysł, jak choć trochę ulżyć kierowcom. Proponuje szybko > poszerzyć Wybrzeże Szczecińskie i Helskie na prawym brzegu Wisły, > którymi ominiemy zwężoną Targową.[/color]
Pomysly ZTM sa z reguly uposledzone. [color=blue] > Urzędnicy chcą jednak zniechęcić kierowców do wjazdu do centrum. Ich > sposób to rozszerzenie strefy płatnego parkowania o Żoliborz, Wolę (do > al. Prymasa Tysiąclecia), Ochotę (do ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r.). > Nie wykluczają nawet wprowadzenia opłat za wjazd do centrum.[/color]
Ciekawe kiedy wprowadza podatek od glupoty. Pewnie nigdy bo sami musieliby go placic w wysokosci maksymalnej. [color=blue] > Miejski inżynier ruchu Janusz Galas przyznaje, że uprzywilejowanie > komunikacji miejskiej stanie się jedynym lekiem na paraliż miasta w > czasie budowy metra. Nie wie jeszcze, czy może poprzeć wszystkie > propozycje ZTM. Szczegóły mają być ustalone w najbliższych miesiącach.[/color]
Jak dla mnie to miasta juz jest praktycznie sparalizowane. [color=blue] > Wizja totalnego paraliżu Warszawy podczas budowy drugiej linii metra > wygląda przygnębiająco. Dlatego ważne jest, by zanim zacznie się > zamykanie ulic, dobrze się do tego przygotować. Z powodu złej > organizacji robót przy tej kluczowej inwestycji obecna ekipa w ratuszu > może przegrać wybory w 2010 r. Nie wyobrażam sobie, że my będziemy stać > w korkach, a prace przy metrze mogłyby się opóźniać z błahych powodów, > tak jak to wielokrotnie było podczas 25-letniej budowy pierwszej linii.[/color]
Przegrac moze nie tylko wladza lokalna ale i krajowa, bo jednak wyborcow troche w Warszawie jest. [color=blue] > Na razie poznaliśmy projekt objazdów rozkopanych ulic w centrum. Nie > sądzę, by w ciągu roku udało się zrealizować wszystkie plany ZTM (strefa > płatnego parkowania niemal dwukrotnie większa niż teraz czy nowa > Wisłostrada na Pradze). Jednak główna idea wydaje się słuszna - jak > najwięcej przywilejów dla komunikacji publicznej w ciężkich latach, > które nas czekają. To już działa np. na Trasie W-Z, gdzie niemal rok > temu dyrektor Ruta przeforsował osobny pas dla tramwajów. Przesiadły się > do nich tłumy warszawiaków, bo nie stoją w korkach. Czas marnują tylko > desperaci, którzy wciąż pchają się na most Śląsko-Dąbrowski samochodem.[/color]
To jeszcze niech ta komunikacja miejska bedzie sensowna bo to co mamy obecnie to jest jakas farsa (ludzie w obrebie jednego miasta dojezdzaja czasem do pracy po prawie 2h w jedna strone).
-- Mithos
On Sat, 17 May 2008 15:59:41 +0200, Krzysztof Rudnik <rudnik@kki.net.pl> wrote: [color=blue] >Maciek "Babcia" Dobosz wrote: >[color=green] >> On Sat, 17 May 2008 12:58:23 +0200, Jacek Wesołowski >> <zill@address.invalid> wrote:[color=darkred] >>>Obwodnice to fajna sprawa, ale nie odnoszą się bezpośrednio do problemów >>>centrum miasta. Korki nie są dziełem ludzi jadących z Pruszkowa do >>>Wołomina, tylko zewsząd do Śródmieścia. Z tego punktu widzenia metro jest >>>lepsze, bo łączy centrum z centrum.[/color] >> >> Tylko że de facto Warszawa nie ma obwodnic i cały ruch >> Pruszków-Wołomin czy Łomianki-Piaseczno też idzie przez Centrum.[/color] > >Tyle ze to sa krople w morzu samochodów.[/color]
Nie do końca. Bo Łomianki-Piaseczno to skrajny przykład ale chcą dojechać z chociażby Żoliborza na Mokotów nie masz innej opcji niż przez Centrum. Włąściwie jazda z każdej dzielnicy do innej położonej po drugiej stronei Centrum powoduje przymus jazdy przez nie. Ja też bym wolał jadąc np. z Ursynowa w okolice ronda Babki pojechać obwodnicą i wjechać od strony Żoliborza. A mam do wyboru tylko przez centrum albo Wisłostradą która bezie po zamknięciu innych dróg też zapchana.
Zdrówko
Sempiterna napisał(a):[color=blue] > Bo tramwaj, to taki malutki jest, że z mikroskopem go wypatrywać... I > cichutki, że nawet szept go zagłusza...[/color]
Ostatnio jakis debil trawmajowy zastawil cale skrzyzowanie powodujac tym niezly korek.
-- Mithos
Urgh blurp bzium ke 2008-05-17 plask (13:14), Kosu plum trzask blup-blup!: [color=blue] > Dziś w SKM możesz wysiąść np > na Zachodnim, Śródmieściu i Powiślu - z tych stacji do najbliższego > autobusu trzeba przejść kilkaset metrów, a to nie o to chodzi.[/color]
Na Powiślu jakieś dwadzieścia metrów od wyjścia z peronów po obu stronach są przystanki autobusowe.
-- -=[ Cyryl 'Fikander' Gzyło ]=- -=[ anderfik(_âŞ_)gmail.com ]=- -=[ Warszawa-Ochota ]=-- --=[ [url]http://wawkom.waw.pl/forum/[/url] ]=-
Fikander wrote:[color=blue] > Na Powiślu jakieś dwadzieścia metrów od wyjścia z peronów po obu stronach > są przystanki autobusowe.[/color]
Maleńkie - nie o to chodzi. Węzeł komunikacyjny to Rondo de Gaulle'a. Na oko 400 metrów piechotą.
pozdrawiam, Kosu
W wiadomości news:ijqt24lbr9crh00eh1r30c6a2hhklladvl@4ax.com Maciek "Babcia" Dobosz pisze, co następuje: [color=blue] > > Nie do końca. Bo Łomianki-Piaseczno to skrajny przykład ale chcą > dojechać z chociażby Żoliborza na Mokotów nie masz innej opcji niż > przez Centrum. Włąściwie jazda z każdej dzielnicy do innej położonej > po drugiej stronei Centrum powoduje przymus jazdy przez nie. Ja też > bym wolał jadąc np. z Ursynowa w okolice ronda Babki pojechać > obwodnicą i wjechać od strony Żoliborza. A mam do wyboru tylko przez > centrum albo Wisłostradą która bezie po zamknięciu innych dróg też > zapchana. >[/color]
I dlatego właśnie priorytet powinna mieć inwestycja wymierzona w problemy komunikacyjne w centrum. Obwodnica w twoim przykładzie jest mniejszym złem - jechałbyś bardziej przepustową trasą, ale za to naokoło. To tak naprawdę nie jest rozwiązanie problemu. Metro natomiast takim rozwiązaniem jest, bo między innymi łączy Żoliborz z Mokotowem i Ursynowem właśnie.
Nawiązując do tego, co piszesz o samochodzie jako niezbędnym narzędziu - daleki jestem od właściwych wojującym rowerzystom twierdzeń, że samochód jest niemoralny, czy coś w tym stylu. Jeśli ktoś musi jechać samochodem, to musi i powinien mieć taką możliwość. Dotyczy to zarówno wożenia ciężkich rzeczy, jak i zwyczajnych zakupów w supermarkecie. Jednak większość ludzi w większości przypadków nie jest w takiej sytuacji. Dojeżdżają do pracy. Używają w tym celu samochodów z dwóch głównych przyczyn: albo dlatego, że mieszkają na zadupiu, gdzie nie ma metra ani tramwaju, albo dlatego, że się dzięki temu czują lepiej. Niestety, w Polsce samochód wciąż jest utożsamiany z awansem społecznym.
Pozdr.
-- zill Jacek Jakub Wesołowski evil pl
Jacek Wesołowski <zill@address.invalid> writes: [color=blue] > Jestem zdania, że skoro ratusz zdołał zmobilizować ludzi do szybkiej > budowy drugiej linii, to nie należy tego marnować.[/color]
A zdołał? Bo jakoś tego nie widzę.
Jedyny konkret z ostatnich miesięcy to jest to, że opóźnia się przetarg...
MJ
Użytkownik "Mithos" <fake@adres.pl> napisał w wiadomości news:g0mqd5$cn2$2@news.onet.pl...[color=blue] > Sempiterna napisał(a):[color=green] >> Bo tramwaj, to taki malutki jest, że z mikroskopem go wypatrywać... I >> cichutki, że nawet szept go zagłusza...[/color] > > Ostatnio jakis debil trawmajowy zastawil cale skrzyzowanie powodujac > tym niezly korek.[/color]
Czemu sie dziwisz? Jak sama nazwa wskazuje, skrzyżowanie tramwajowe służy do parkowania własnie! :P :)
-- D4 Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych, Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych. (C) Ignacy Krasicki, biskup.
W wiadomości news:2n8wy9hs28.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl Michal Jankowski pisze, co następuje: [color=blue][color=green] >> Jestem zdania, że skoro ratusz zdołał zmobilizować ludzi do szybkiej >> budowy drugiej linii, to nie należy tego marnować.[/color] > > A zdołał? Bo jakoś tego nie widzę. >[/color]
Zdołał w tym sensie, że nie ma większego oporu wobec idei. Ujmując rzecz ogólnikowo, "ludzie to łyknęli". Por. obowiązkowe protesty mieszkańców towarzyszące budowie dowolnej drogi szerszej niż ścieżka rowerowa.
Pozdr.
-- zill Jacek Jakub Wesołowski evil pl
Użytkownik Kosu napisał: [color=blue] > Nie jest. Metro działa zupełnie inaczej niż kolej. Popatrz na SKM, która > nie może jeździć częściej, bo już dziś z trudem mieści się między > pociągami PKP.[/color]
Linia Srednicowa (grupa podmiejska) po przebudowie SBL moze miec czestotliowsc ruchu rzedu 3 minut. Obecnie jest okolo 5. Tak wiec jeszcze sporo miozna tam wcisnac.
Krzysztof
On Sat, 17 May 2008 17:21:23 +0200, Jacek Wesołowski <zill@address.invalid> wrote: [color=blue] >I dlatego właśnie priorytet powinna mieć inwestycja wymierzona w problemy >komunikacyjne w centrum. Obwodnica w twoim przykładzie jest mniejszym złem - >jechałbyś bardziej przepustową trasą, ale za to naokoło. To tak naprawdę nie[/color]
Obwodnice - bo nie jedna ale co najmniej dwie - jest rozwiązaneim bo do Centrum nie wjeżdzają wtedy wszyscy dla których nie jest ono celem. Jeśłi do wyboru jest szybsza i nie zapchana trasa ale za to dłuższa to więszość ja wybierze. Chociażby po to żeby nie stać w korkach, nei spalać nadaremnie paliwa i oszczędzić czas. [color=blue] >jest rozwiązanie problemu. Metro natomiast takim rozwiązaniem jest, bo >między innymi łączy Żoliborz z Mokotowem i Ursynowem właśnie.[/color]
Ale nei jest ono rozwiązaniem wszytkich kłopotów. Jeśłi mam zabrać ze sobą sprzęt pomiarowy czy sieciowy to nie pojadę metrem. Wolałbym w takij sytuacji żeby ruch który nie musi pchać sie przec Centrum tam sie nie pchał - będzie po prostu luźniej. [color=blue] >Używają w tym celu samochodów z dwóch głównych przyczyn: albo dlatego, że >mieszkają na zadupiu, gdzie nie ma metra ani tramwaju, albo dlatego, że się >dzięki temu czują lepiej. Niestety, w Polsce samochód wciąż jest utożsamiany >z awansem społecznym.[/color]
Widzisz - jak ktoś ma samochodem pół godziny a z 2 przesiadkami KM 2 razy dłużej to raczej wybierze samochód. Ja np. mam samochód właściwie stael w Centrum pod pracą na parkingu firmowym. A do pracy metrem pomykam. Natomiast gdybym miał KM-em jeździć jak dawniej np. z Legionowa na Wolę czy do Centrum wybrałbym samochód. I nie dlatego że to jakiś awans społeczny. Po prostu szybciej i mogę wybrać dynamicznie trasę którą jadę.
Zdrówko
Użytkownik "Jacek Wesołowski" <zill@address.invalid> napisał w wiadomości news:g0mdon$k1a$1@inews.gazeta.pl... [color=blue] > Jestem zdania, że skoro ratusz zdołał zmobilizować ludzi do szybkiej > budowy drugiej linii, to nie należy tego marnować. Zważywszy że i tak w > którymś[/color]
Ja słyszałem, że coraz więcej zwolenników w ratuszu ma plan B, bezdrugoliniowy. [color=blue] > momencie będą musieli te ulice rozkopać, lepiej niech już zrobią ten > Sajgon raz a dobrze. Na tej samej zasadzie podoba mi się, że ratusz tak > się upiera przy zdążaniu na mistrzostwa. Jeśli dziś skapitulują, to > otworzą tę linię w 2030. Jeśli się sprężą, to pewnie i tak nie zdążą, ale > druga linia ruszy w 2013. Zresztą kto ich tam wie, cuda w tym mieście już > się zdarzały.[/color]
Wyobrażasz sobie połączenie mistrzostw z tym Sajgonem? [color=blue] > Obwodnice to fajna sprawa, ale nie odnoszą się bezpośrednio do problemów > centrum miasta. Korki nie są dziełem ludzi jadących z Pruszkowa do > Wołomina, tylko zewsząd do Śródmieścia. Z tego punktu widzenia metro jest > lepsze, bo łączy centrum z centrum.[/color]
Oczywiście dlatego ciągniecie pierwszej nitki do Młocin nie ma wiekszego sensu. [color=blue] > Tramwaje popieram w całej rozciągłości, ale nie oszukujmy się, tory nie są > z gumy. W tej chwili niektóre linie jeżdżą w szczycie co 6 minut. Po tych > samych torach kursuje po kilka linii i już teraz zdarza się, że > poszczególne tramwaje przeszkadzają sobie nawzajem, zbijając się w stada > ze stosunkowo błahych przyczyn. Zanim więc zwiększy się liczbę tramwajów, > należałoby najpierw zwiększyć ich sprawność poruszania się.[/color]
Pewnie chodzi ci o to, że każde wydzielenie torowiska gdzieś się kończy i na tym gdziesiu zwykle ruch blokuje samochód. Ale to jest nie tylko słabość samej koncepcji, ale i tez policji, która nie egzekwuje przepisów. [color=blue] > Dyskusyjność linii metra równoległej do kolei jest taka sama jak > dyskusyjność linii biegnącej pod Marszałkowską, równolegle do tramwaju. To > znaczy: znikoma. Nie potrzebujemy tworzyć nowych tras ruchu w centrum, > tylko zwiększyć przepustowość istniejących. Redundancja jest dobra, bo w > razie[/color]
To by była prawda gdyby rzeczywiście brakowało przepustowości na tej osi. Ale to nie jest takie pewne, są duże rezerwy na średnicy nie tylko w częstotliwości (mogą jeździć co 3 minuty albo częściej przy przebudowie sygnalizacji) ale i długości pociągów (3 trójczłony zamiast dwóch czy jednego). Trzeba tylko zbudować przystanki w lepszych miejscach. [color=blue] > jakiejś awarii albo remontu ludzie przesiadają się z jednego środka > transportu do innego, zamiast jeździć objazdami. Do tego metro jest o tyle[/color]
Hm, uzasadnianie budowy metra możliwością awarii to okropnie drogi sposób zapewnienia niezawodności. [color=blue] > lepsze od pociągu, że jego bieżące funkcjonowanie nie wymaga dogadywania > się z kolejarzami, którzy niestety czasem sprawiają wrażenie, że mają > wszystko w dupie.[/color]
Tak się składa, że miastem i krajem rządzi ta sama partia, więc postawienie kolejarzy na baczność nie powinno być takie trudne. Zwłaszcza, że ich absurdalny opór zaczyna być dużą przeszkodą. Np warto przypomnieć, że do jazdy szybciej niż 130 km/h przepisy wymagają dwuosobowej obsługi a w kabinach nowych pociągów dla linii łódzkiej jest miejsce tylko dla jednej. Więc będą tory, będą pociągi, a i to wszystko pojedzie wolniej niż można. [color=blue] > Nie należy też zapominać, że docelowo metro ma być kiedyś siecią, która > oczywiście będzie musiała łączyć kluczowe punkty miasta. Te zaś raczej się > nie przesuną. Stacja pod Wileńskim będzie potrzebna.[/color]
Niezupełnie. Duża koncentracja pod Wileńskim jest wywołana przyczynami, które można zlikwidować, a przynajmniej ich wpływ złagodzić. Jednym z nich jest brak przeprawy przez tory kolejowe między dworcem a ulicą Marsa.
Użytkownik "komp" <przewoz_pw@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:g0mh2e$kvh$1@atlantis.news.neostrada.pl...[color=blue] > > Ja się zgadzam co do szybkiej kolei - tylko i wyłącznie nowym taborem o > parametrach właściwych dla nazwy. > Pociąg faktycznie nie nadaje się do sprawnego poruszania po mieście. U nas > póki co metro zastępują tramwaje i robią to dość sprawnie.[/color]
Pisząc o pociągu powołujecie sie na konstrukcję sprzed 40 lat. Ona rzeczywiście ma za małą moc i przyspieszenie, ale ten zarzut nie dotyczy pociągu jako takiego. Przecież metro ma więcej wspólnego z pociągniem niż z tramwajem. [color=blue] > Tory są pełne, ale mogą być pełniejsze pod warunkiem, że upłynni się ruch. > Tramwaj jest dużo bardziej dostępny i widoczny dla pasażera. Nie musisz > schodzić w podziemia, żeby wsiąść do pociągu...[/color]
Zwłaszcza, że same lokalizacje stacji metra i zejścia do nich są wyjątkowo i niepotrzebnie długie. To podobna choroba jaka trawi kolej. Oczywiście tak jest taniej, ale o ile mniej funkcjonalnie.
Dnia Sat, 17 May 2008 16:25:31 +0200, Mithos napisał(a):
[color=blue] > To jeszcze niech ta komunikacja miejska bedzie sensowna bo to co mamy > obecnie to jest jakas farsa (ludzie w obrebie jednego miasta dojezdzaja > czasem do pracy po prawie 2h w jedna strone).[/color]
Koleżanka z Tarchomina na Ochotę autobusem 2,5h.... Traci codziennie prawie 5h z życia na dojazdy.... dla mnie to niepojęte bo już mój dojazd Warszawa->za_Janki po 50 minut w jedną stronę to długo....
Ale mam kolegę który także samochodem dojeżdża z Tarchomina tam gdzie ja 1,5h i tylko dlatego mu się udaje że kombinuje i nagina przepisy.... Kiedyś pojechał ładnie i grzecznie i wyszło mu ponad 2 godziny....
ALGI <asssik@NOSPAM.o2.pl> writes: [color=blue] > Koleżanka z Tarchomina na Ochotę autobusem 2,5h....[/color]
A po drodze do kochanka chyba, bo 186 z Tarchomina na Bitwy Warszawskiej jedzie 50 minut. Nawet doliczajac 20 minut na korek i 20 na dojscie czy podjazd do celu mamy dopiero 1.5 godziny...
MJ
Dnia Sun, 18 May 2008 11:14:37 +0200 na fali pl.regionalne.warszawa stacja Maciek "Babcia" Dobosz <babcia@jewish.org.pl> nadała: [color=blue] > pomykam. Natomiast gdybym miał KM-em jeździć jak dawniej np. z > Legionowa na Wolę czy do Centrum wybrałbym samochód. I nie dlatego że[/color]
Ale na tej trasie lepiej chyba wypada pociąg :) Mam kolegę który codzienne tak jeździ, tyle, że w przeciwną stronę (mieszka na Woli, pracuje w Legionowie) i bardzo sobie chawli bezpośrednie połączenie kolejowe.
-- Tomasz Szczesniak
[email]tszczesn@stareradia.pl[/email] FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator [url]http://www.stareradia.pl[/url] - wszystko o przedwojennej radiotechnice
Tomasz Szcześniak <tszczesn@pay.com.pl> writes: [color=blue] > Ale na tej trasie lepiej chyba wypada pociąg :) Mam kolegę który > codzienne tak jeździ, tyle, że w przeciwną stronę (mieszka na Woli, > pracuje w Legionowie) i bardzo sobie chawli bezpośrednie połączenie > kolejowe.[/color]
Ale godzinke to sie jednak tym pociagiem jedzie... Chociaz jest remont torow, to moze za rok bedzie szybciej.
MJ
W dniu 2008-05-18 11:14 Maciek "Babcia" Dobosz pięknie wystukał/a: [color=blue] > nei spalać [/color]
To po włosku czy francusku?
-- animka
ALGI wrote:[color=blue] > Koleżanka z Tarchomina na Ochotę autobusem 2,5h....[/color]
To chyba przez Wawer. [color=blue] > Traci codziennie prawie 5h z życia na dojazdy.... dla mnie to niepojęte bo > już mój dojazd Warszawa->za_Janki po 50 minut w jedną stronę to długo....[/color]
Bzdura straszna z tymi pięcioma godzinami, ale zostawiając to chciałbym się skupić na "traceniu z życia". Książek Twoja koleżanka nie czyta? Bo ja spędzam dziennie w komunikacji miejskiej około 2 godzin i jeszcze nigdy nie patrzyłem na to w kontekście "tracenia czasu". Życie to nie tylko praca, jedzenie i spanie. Prawie wszyscy narzekają na PRL, a masa ludzi to idealne produkty komunizmu :(
pozdrawiam, Kosu
Użytkownik "Tomasz Szcześniak" <tszczesn@pay.com.pl> napisał w wiadomości news:slrng3164r.3j9.tszczesn@tomek.dom...[color=blue] > Dnia Sun, 18 May 2008 11:14:37 +0200 na fali pl.regionalne.warszawa stacja > Maciek "Babcia" Dobosz <babcia@jewish.org.pl> nadała: >[color=green] >> pomykam. Natomiast gdybym miał KM-em jeździć jak dawniej np. z >> Legionowa na Wolę czy do Centrum wybrałbym samochód. I nie dlatego że[/color] > > Ale na tej trasie lepiej chyba wypada pociąg :) Mam kolegę który > codzienne tak jeździ, tyle, że w przeciwną stronę (mieszka na Woli, > pracuje w Legionowie) i bardzo sobie chawli bezpośrednie połączenie > kolejowe. > > -- > Tomasz Szczesniak > > [email]tszczesn@stareradia.pl[/email] > FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator > [url]http://www.stareradia.pl[/url] - wszystko o przedwojennej radiotechnice[/color]
Ale każdy ma swoje priorytety. Ja dość długo poruszałem się KM, ale w końcu wymiękłem. Moja podróż przedstawiała się prawie tak, jak to kiedyś Nalberczak na jakimś filmie opisywał... :-) Mieszkam w Ożarowie - jechałem autem (ok. 1,2 km - niby niewiele, ale zimą, gdy pobocze nie odśnieżone, albo gdy rano człowiek woli pospać, to się śpieszy...) do przystanku 713. Potem trochę czekania na autobus, jazda 25-30 min. na Wolę. Tam przesiadałem się w tramwaj, jechałem do metra. Potem metrem do Wilanowskiej i od metra chwila na piechotę i już po ok. 1,5-2 godz. byłem w pracy. Autem, autobusem, tramwajem, metrem... Tylko z mleczrzem nie jechałem :-) No więc od jakiegoś czasu jadę autem z żoną (pracuje niedaleko mnie), jedziemy w korkach normalnych ok. 45 min, w dużych - ok. 75 min. A rekordowo - kiedy wszyscy wyjechali na weekend 2 maja to jechałem tylko 20 min. Bosko się wtedy jechało...! Tomek
Użytkownik "spider" <spajder78@WYTNIJwp.pl> napisał w wiadomości news:g0mb9i$7q7$1@atlantis.news.neostrada.pl...[color=blue] > Pomijając że przebieg drugiej linii wzdłuż kolejowej linii średnicowej > jest co najmniej dyskusyjny, to po co rozgrzebywać pół miasta jeśli i tak > z tym nie zdążą do 2012r. Powinno się usprawnić ruch tramwajowy, > wykorzystać/zmodernizować istniejące linie kolejowe i puścić po nich > szybką kolej nie tylko z nazwy. I na poważnie powinno się wziąć za > obwodnice. > --[/color]
A po co zamykać całe ulice? To nie można budować metodami górniczymi i jedynie okolice stacji zamykać dla ruchu? Tomek
Tomek pisze:[color=blue] > U?ytkownik "spider" <spajder78@WYTNIJwp.pl> napisa^(3) w wiadomo?ci > news:g0mb9i$7q7$1@atlantis.news.neostrada.pl...[color=green] >> Pomijaj?c ?e przebieg drugiej linii wzd^(3)u? kolejowej linii ?rednicowej >> jest co najmniej dyskusyjny, to po co rozgrzebywa? pó^(3) miasta je?li i tak >> z tym nie zd??? do 2012r. Powinno sie^ usprawni? ruch tramwajowy, >> wykorzysta?/zmodernizowa? istniej?ce linie kolejowe i pu?ci? po nich >> szybk? kolej nie tylko z nazwy. I na powa?nie powinno sie^ wzi?? za >> obwodnice. >> --[/color] > > A po co zamyka? ca^(3)e ulice? To nie mo?na budowa? metodami górniczymi i > jedynie okolice stacji zamyka? dla ruchu? > Tomek > >[/color] Wlasnie metody gornicze stosowane do tej pory sa zbyt wolne i zbyt drogie. Budowa stacji metra metoda "odkrywkowa" jest ok 3 razy szybsza i ze 2 razy tansza (liczac lacznie z ponownym wylaniem asfaltu na wszystkie ulice) - szacunki kolegi z tej branzy (zajmuje sie zarzadzaniem maszynami budowlanymi jak dzwigi, koparki, spycharki i jakies jeszcze rozne) wiec mysle ze troche zna temat
-- Regards, Maverick PMS+ PJ S+ p M- W- P+:++ X+ L+ B++ M(+) Z++ T- W CB Nissan Bluebird - niepelnoletni
Dnia Mon, 19 May 2008 12:54:03 +0200, Tomek napisał(a):[color=blue] > A po co zamykać całe ulice? To nie można budować metodami górniczymi i > jedynie okolice stacji zamykać dla ruchu? > Tomek[/color]
Jakoś te tony ziemi trzeba wywieźć. Ciekaw jestem, czemu upadł pomysł transportu barkami po Wiśle?
Pozdrawiam -- Marcin Stanisz
"A lie will go round the world before the truth has got its boots on" Terry Pratchett, "Truth"
Urgh blurp bzium ke 2008-05-19 plask (12:54), Tomek plum trzask blup-blup!: [color=blue] > A po co zamykać całe ulice? To nie można budować metodami górniczymi i > jedynie okolice stacji zamykać dla ruchu?[/color]
Stacje mają być: pod rondem Daszyńskiego, rondem ONZ, Marszałkowską i Nowym Światem. Jak chcesz to wybudować, nie zamykając Świętokrzyskiej, spryciarzu? :>
-- -=[ Cyryl 'Fikander' Gzyło ]=- -=[ anderfik(_âŞ_)gmail.com ]=- -=[ Warszawa-Ochota ]=-- --=[ [url]http://wawkom.waw.pl/forum/[/url] ]=-
Fikander <anderfik@gmail.com.hahaha> writes: [color=blue][color=green] >> A po co zamykać całe ulice? To nie można budować metodami górniczymi i >> jedynie okolice stacji zamykać dla ruchu?[/color] > > Stacje mają być: pod rondem Daszyńskiego, rondem ONZ, Marszałkowską i Nowym > Światem. Jak chcesz to wybudować, nie zamykając Świętokrzyskiej, > spryciarzu? :>[/color]
Motoda gornicza. Zwlaszcza pod NS stacja bedzie tak gleboko, ze nie powinno byc problemu.
MJ
Użytkownik "Michal Jankowski" <michalj@fuw.edu.pl> napisał w wiadomości news:2niqxafgft.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl... [color=blue] > Motoda gornicza. Zwlaszcza pod NS stacja bedzie tak gleboko, ze nie > powinno byc problemu.[/color]
Bijemy rekord w głębokości?
W dniu 2008-05-19 12:48 Tomek pięknie wystukał/a: [color=blue] > Ale każdy ma swoje priorytety. Ja dość długo poruszałem sięKM, ale w końcu > wymiękłem. Moja podróż przedstawiała się prawie tak, jak tokiedyś > Nalberczak na jakimś filmie opisywał... :-) > Mieszkam w Ożarowie - jechałem autem (ok. 1,2 km - niby niewiele, ale zimą, > gdy pobocze nie odśnieżone, albo gdy rano człowiek woli pospać,to się > śpieszy...) do przystanku 713. > Potem trochę czekania na autobus, jazda 25-30 min. na Wolę. Tam przesiadałem > się w tramwaj, jechałem do metra. Potem metrem do Wilanowskiej i odmetra > chwila na piechotę i już po ok. 1,5-2 godz. byłem w pracy. Autem,autobusem, > tramwajem, metrem... Tylko z mleczrzem nie jechałem :-) > No więc od jakiegoś czasu jadę autem z żoną (pracuje niedaleko mnie), > jedziemy w korkach normalnych ok. 45 min, w dużych - ok. 75 min. A > rekordowo - kiedy wszyscy wyjechali na weekend 2 maja to jechałem tylko 20 > min. Bosko się wtedy jechało...![/color]
Śniło Ci się wszystko, a już szszególnie to *auto*.
-- animka
Dnia Sun, 18 May 2008 23:38:39 +0200, Kosu napisał(a):
[color=blue][color=green] >> Koleżanka z Tarchomina na Ochotę autobusem 2,5h....[/color] > > To chyba przez Wawer[/color]
... i Szczecin... [color=blue] >[color=green] >> Traci codziennie prawie 5h z życia na dojazdy.... dla mnie to niepojęte bo >> już mój dojazd Warszawa->za_Janki po 50 minut w jedną stronę to długo....[/color] > > Bzdura straszna z tymi pięcioma godzinami, ale zostawiając to chciałbym > się skupić na "traceniu z życia". Książek Twoja koleżanka nie czyta?[/color]
Do 5 godzin - może się trochę źle wyraziłem. Tak czy siak - na pewno są fajniejsze rzeczy do robienia nawet jak to będą "tylko" 4 godziny
Czyta - bo jakoś ten czas trzeba wypełnić. Ale nie zawsze się da (tłok, "sardynka" itd..).
[color=blue] > Bo ja spędzam dziennie w komunikacji miejskiej około 2 godzin i jeszcze > nigdy nie patrzyłem na to w kontekście "tracenia czasu".[/color]
Też jeździłem wiele lat KM i czytałem książki, czasopisma, słuchałem sobie MP3 itd... jeżdżąc na studia czasem nawet notatki czytałem (ponownie gdy było miejsce aby cokolwiek wyjąć).
Pomijam komfort typu w lato sauna, w zime marzniemy + czasami osoby które dawno "mydła nie widziały"....
Natomiast prawdą jest że jeżdżąc samochodem brakuje mi trochę wykorzystywania tego czasu na czytanie... muzyki można posłuchać - z czytaniem już nie bardzo.... [color=blue] > Życie to nie tylko praca, jedzenie i spanie. Prawie wszyscy narzekają na > PRL, a masa ludzi to idealne produkty komunizmu :([/color]
Oczywiście że nie tylko p/j/s ale czytanie jest jakby "wymuszone" gdy "tracisz" ten czas w KM a mógłbyś przez choćby zaoszczędzoną godzinę już czy coś zrobić w domu, czy spotkać się ze znajomymi, czy zrobić zakupy czy COKOLWIEK na co masz ochotę...
Dnia Sun, 18 May 2008 22:14:08 +0200, Michal Jankowski napisał(a): [color=blue][color=green] >> Koleżanka z Tarchomina na Ochotę autobusem 2,5h....[/color] > > A po drodze do kochanka chyba, bo 186 z Tarchomina na Bitwy > Warszawskiej jedzie 50 minut. Nawet doliczajac 20 minut na korek i 20 > na dojscie czy podjazd do celu mamy dopiero 1.5 godziny... >[/color] 1. Nie pracuje przy BW tylko bliżej Hynka 2. Teoretyk jesteś (rozkład sobie, życie sobie), ona praktyk (dopowiedz sobie _do_ 2,5h się zdarza autobus+przesiadka w tramwaj+dojście do firmy). Samochodem około 1 godziny
Dnia Mon, 19 May 2008 12:48:33 +0200 na fali pl.regionalne.warszawa stacja Tomek <tentom@tlen.pl> nadała: [color=blue] > Ale każdy ma swoje priorytety. Ja dość długo poruszałem się KM, ale w końcu > wymiękłem. Moja podróż przedstawiała się prawie tak, jak to kiedyś > Nalberczak na jakimś filmie opisywał... :-) > Mieszkam w Ożarowie - jechałem autem (ok. 1,2 km - niby niewiele, ale zimą, > gdy pobocze nie odśnieżone, albo gdy rano człowiek woli pospać, to się > śpieszy...) do przystanku 713. > Potem trochę czekania na autobus, jazda 25-30 min. na Wolę. Tam przesiadałem > się w tramwaj, jechałem do metra. Potem metrem do Wilanowskiej i od metra > chwila na piechotę i już po ok. 1,5-2 godz. byłem w pracy. Autem, autobusem, > tramwajem, metrem... Tylko z mleczrzem nie jechałem :-) > No więc od jakiegoś czasu jadę autem z żoną (pracuje niedaleko mnie), > jedziemy w korkach normalnych ok. 45 min, w dużych - ok. 75 min. A > rekordowo - kiedy wszyscy wyjechali na weekend 2 maja to jechałem tylko 20 > min. Bosko się wtedy jechało...![/color]
Pewnie tak, dojazdów z tamtego rejonu nie znam. W każdym razie ja na swojej głównej trasie (z Białołęki na Mokotów) jeżdżę KM i nie narzekam, samochodem w godzinach szczytu by pewnie szybciej nie było, a przynajmniej poczytac można. Co jakiś czas mnie nachodzi, żeby kupić sobie samochód i zawsze mi wychodzi, że KM + Taxi jest jednak fajniejsze.
-- Tomasz Szczesniak
[email]tszczesn@stareradia.pl[/email] FIDO: 2:480/127.134 HYDEPARK moderator [url]http://www.stareradia.pl[/url] - wszystko o przedwojennej radiotechnice
On Sun, 18 May 2008 20:59:08 +0000 (UTC), Tomasz Szcześniak <tszczesn@pay.com.pl> wrote: [color=blue] >Ale na tej trasie lepiej chyba wypada pociąg :) Mam kolegę który >codzienne tak jeździ, tyle, że w przeciwną stronę (mieszka na Woli, >pracuje w Legionowie) i bardzo sobie chawli bezpośrednie połączenie >kolejowe.[/color]
Wypada lepiej. Pod warunkiem że nie musisz czekac godzinę bo poprzedni pojechał i masz w Legionowie na tyle blisko stacji że jesteś w stanie dotrzeć do niej w sensownym czasie. Ja akurat miałem na tyle daleko że czas dojścia niwelował zysk z niby szybszej jazdy pociągiem.
Zdrówko
Fikander pisze:[color=blue] > Urgh blurp bzium ke 2008-05-19 plask (12:54), Tomek plum trzask blup-blup!: >[color=green] >> A po co zamykać całe ulice? To nie można budować metodami górniczymi i >> jedynie okolice stacji zamykać dla ruchu?[/color] > > Stacje mają być: pod rondem Daszyńskiego, rondem ONZ, Marszałkowską i Nowym > Światem. Jak chcesz to wybudować, nie zamykając Świętokrzyskiej, > spryciarzu? :>[/color]
A pod Marszalkowska/Andersa jak wybudowali ki to ruska technika sprzed 40 lat ?[color=blue] >[/color]
-- Portal edukacyjny o inwestowaniu - [url]http://www.inwestowanie.org.pl/[/url]
[color=blue] > W dniu 2008-05-19 12:48 Tomek pięknie wystukał/a: >[color=green] >> Ale każdy ma swoje priorytety. Ja dość długo poruszałem się KM, ale w >> końcu wymiękłem. Moja podróż przedstawiała się prawie tak, jak to >> kiedyś Nalberczak na jakimś filmie opisywał... :-) >> Mieszkam w Ożarowie - jechałem autem (ok. 1,2 km - niby niewiele, ale >> zimą, gdy pobocze nie odśnieżone, albo gdy rano człowiek woli pospać, >> to się śpieszy...) do przystanku 713. >> Potem trochę czekania na autobus, jazda 25-30 min. na Wolę. Tam >> przesiadałem się w tramwaj, jechałem do metra. Potem metrem do >> Wilanowskiej i od metra chwila na piechotę i już po ok. 1,5-2 godz. >> byłem w pracy. Autem, autobusem, tramwajem, metrem... Tylko z >> mleczrzem nie jechałem :-) >> No więc od jakiegoś czasu jadę autem z żoną (pracuje niedaleko mnie), >> jedziemy w korkach normalnych ok. 45 min, w dużych - ok. 75 min. A >> rekordowo - kiedy wszyscy wyjechali na weekend 2 maja to jechałem >> tylko 20 min. Bosko się wtedy jechało...![/color][/color]
Z Ozarowa to wstyd nie jechac pociagiem 20 minut do METRA Centrum
-- Portal edukacyjny o inwestowaniu - [url]http://www.inwestowanie.org.pl/[/url]
Użytkownik "Animka" <animka@to.nie.ja.wp.pl> napisał w wiadomości news:g0ses0$sf$1@node1.news.atman.pl... W dniu 2008-05-19 12:48 Tomek pięknie wystukał/a: [color=blue] > Ale każdy ma swoje priorytety. Ja dość długo poruszałem się KM, ale w > końcu wymiękłem. Moja podróż przedstawiała się prawie tak, jak to kiedyś > Nalberczak na jakimś filmie opisywał... :-) > Mieszkam w Ożarowie - jechałem autem (ok. 1,2 km - niby niewiele, ale > zimą, gdy pobocze nie odśnieżone, albo gdy rano człowiek woli pospać, to > się śpieszy...) do przystanku 713. > Potem trochę czekania na autobus, jazda 25-30 min. na Wolę. Tam > przesiadałem się w tramwaj, jechałem do metra. Potem metrem do > Wilanowskiej i od metra chwila na piechotę i już po ok. 1,5-2 godz. byłem > w pracy. Autem, autobusem, tramwajem, metrem... Tylko z mleczrzem nie > jechałem :-) > No więc od jakiegoś czasu jadę autem z żoną (pracuje niedaleko mnie), > jedziemy w korkach normalnych ok. 45 min, w dużych - ok. 75 min. A > rekordowo - kiedy wszyscy wyjechali na weekend 2 maja to jechałem tylko 20 > min. Bosko się wtedy jechało...![/color]
Śniło Ci się wszystko, a już szszególnie to *auto*.
Dlaczego tak sądzisz? Zajrzyj na parking basenu w Ożarowie, a zobaczysz, ile ludzi tak jeździ... Tomek -- animka
Użytkownik "Jan Strybyszewski" <gdzies@w.pl> napisał w wiadomości news:g165bq$n7i$5@news.onet.pl...[color=blue] >[color=green] >> W dniu 2008-05-19 12:48 Tomek pięknie wystukał/a: >>[color=darkred] >>> Ale każdy ma swoje priorytety. Ja dość długo poruszałem się KM, ale w >>> końcu wymiękłem. Moja podróż przedstawiała się prawie tak, jak to kiedyś >>> Nalberczak na jakimś filmie opisywał... :-) >>> Mieszkam w Ożarowie - jechałem autem (ok. 1,2 km - niby niewiele, ale >>> zimą, gdy pobocze nie odśnieżone, albo gdy rano człowiek woli pospać, to >>> się śpieszy...) do przystanku 713. >>> Potem trochę czekania na autobus, jazda 25-30 min. na Wolę. Tam >>> przesiadałem się w tramwaj, jechałem do metra. Potem metrem do >>> Wilanowskiej i od metra chwila na piechotę i już po ok. 1,5-2 godz. >>> byłem w pracy. Autem, autobusem, tramwajem, metrem... Tylko z mleczrzem >>> nie jechałem :-) >>> No więc od jakiegoś czasu jadę autem z żoną (pracuje niedaleko mnie), >>> jedziemy w korkach normalnych ok. 45 min, w dużych - ok. 75 min. A >>> rekordowo - kiedy wszyscy wyjechali na weekend 2 maja to jechałem tylko >>> 20 min. Bosko się wtedy jechało...![/color][/color] > > > Z Ozarowa to wstyd nie jechac pociagiem 20 minut do METRA Centrum >[/color]
Teoretycznie racja, tyle że po godz. 17 pociągi jeżdżą raz na godzinę. I tak byłbym w domu po 19. No i do tego dochodzi 116 zł na miesięczny na pociąg. A tak mam jeden bilet ZTM. T.[color=blue] > -- > Portal edukacyjny o inwestowaniu - [url]http://www.inwestowanie.org.pl/[/url][/color]
"Tomek" <tentom@tlen.pl> writes: [color=blue][color=green][color=darkred] >>>> Mieszkam w Ożarowie - jechałem autem (ok. 1,2 km - niby niewiele, ale >>>> zimą, gdy pobocze nie odśnieżone, albo gdy rano człowiek woli pospać, to >>>> się śpieszy...) do przystanku 713. >>>> Potem trochę czekania na autobus, jazda 25-30 min. na Wolę. Tam >>>> przesiadałem się w tramwaj, jechałem do metra. Potem metrem do >>>> Wilanowskiej i od metra chwila na piechotę i już po ok. 1,5-2 godz. >>>> byłem w pracy. Autem, autobusem, tramwajem, metrem... Tylko z mleczrzem >>>> nie jechałem :-) >>>> No więc od jakiegoś czasu jadę autem z żoną (pracuje niedaleko mnie), >>>> jedziemy w korkach normalnych ok. 45 min, w dużych - ok. 75 min. A >>>> rekordowo - kiedy wszyscy wyjechali na weekend 2 maja to jechałem tylko >>>> 20 min. Bosko się wtedy jechało...![/color] >> >> >> Z Ozarowa to wstyd nie jechac pociagiem 20 minut do METRA Centrum >>[/color] > > Teoretycznie racja, tyle że po godz. 17 pociągi jeżdżą raz na godzinę. I tak > byłbym w domu po 19. No i do tego dochodzi 116 zł na miesięczny na pociąg. A > tak mam jeden bilet ZTM.[/color]
Zeby jechac 713, potrzebujesz bilet na dwie strefy - od czerwca 116 zlotych.
Zeby jechac pociagiem, potrzebujesz biletu na pociag Ozarow-Warszawa Golabki za 72 zlote plus biletu ZTM na jedna strefe za 78 zlotych, razem 150 zlotych.
Doplata 34 zlote, a czas jazdy o wiele krotszy.
Owszem, pociagi jezdza za rzadko.
MJ
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|