Z niejasnych powodów lubujemy się w podsumowaniach. Wychowani w świecie liczb, określających wszystko co mierzalne i zgrupowanych w systemie metrycznym (jakby nie było, te słowa wystukuję na klawiaturze przy pomocy dziesięciu palców u moich rąk...), granice ustanawiamy właśnie przy tego systemu pomocy.
Dzień trzydziestych urodzin naturalnie jawi się nam więc jako ważna granica w naszym życiu i jako taki ma prawo a wręcz obowiązek skłaniać do refleksji. Wtedy właśnie dokonujemy pierwszych naprawdę istotnych rozliczeń. Wchodzimy w okres gdy nasze świadome postrzeganie świata zaczyna obejmować większą część życia, naturalne więc, że mogą pojawić się wątpliwości. I ważne pytania: o to co mam, kim się stałem... I gdzie do jasnej cholery podziały się moje włosy?!
(..)
To wszystko o czym chcę napisać zaczęło się w dniu, gdy wiosna przestała już skrobać do drzwi i na dobre zagościła w każdej odrobinie powietrza, którą tak chciwie wdychaliśmy. I niestety nie zaczęło się miło, bo od gigantycznego kaca.
----- To początek ksiązki mojego kolegi. Nigdy nie została ona wydana, za to kilka miesięcy temu zamieślilismy ją w sieci. Nie ma to nic wspolnego z żadnym przejawem komercji. Zapraszam Was po prosty do lektury i ewentualnych opinii, zwłaszcza, że Szczecin jako tło odgrywa dośc duzą rolę...
PS. Bym zapomniał... -> [url]http://www.marekfrenger.com[/url] :)
Pozdrawiam, Jeden z pierwszych czytelników, EA.
--
Użytkownik "s." <sereck@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:dlb62i$17b$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Z niejasnych powodów lubujemy się w podsumowaniach. Wychowani w świecie > liczb, określających wszystko co mierzalne i zgrupowanych w systemie > metrycznym (jakby nie było, te słowa wystukuję na klawiaturze przy pomocy > dziesięciu palców u moich rąk...)[/color]
Ja pisze w systemie binarnym... P.
Użytkownik "s." <sereck@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:dlb62i$17b$1@inews.gazeta.pl...[color=blue][color=green] > > -----[/color] > To początek ksiązki mojego kolegi. Nigdy nie została ona wydana, za to[/color] kilka[color=blue] > miesięcy temu zamieślilismy ją w sieci. Nie ma to nic wspolnego z[/color] żadnym[color=blue] > przejawem komercji. Zapraszam Was po prosty do lektury i ewentualnych[/color] opinii,[color=blue] > zwłaszcza, że Szczecin jako tło odgrywa dośc duzą rolę... > > PS. Bym zapomniał... -> [url]http://www.marekfrenger.com[/url] :) >[/color] nie ma w niej nic ciekawego poza obsesją ..... trzeba było pójść na całość i przetworzyć na więcej elementów szczecińskich ale do tego trzeba być Witkacym co najmniej .......nie dziwię się że tego nikt nie chce wydać , pokłady grafomańskie są czasami poczytne ale akcja żadna a psyche pusta -żadne życie wewnętrzne i zewnętrzne , powiedziałbym banalny młotkowy któremu dano klawiaturę - to się nawet na bloga nie nadaje się .
-- OPIX
In article <dlb62i$17b$1@inews.gazeta.pl>, "s." <sereck@NOSPAM.gazeta.pl> wrote: [color=blue] > To początek ksiązki mojego kolegi. Nigdy nie została ona wydana, za to kilka > miesięcy temu zamieślilismy ją w sieci. Nie ma to nic wspolnego z żadnym > przejawem komercji. Zapraszam Was po prosty do lektury i ewentualnych opinii, > zwłaszcza, że Szczecin jako tło odgrywa dośc duzą rolę... >[/color] Ona cała takim barokiem? Bo ja wysiadłem przy pierwszym opisie przyrody (znaczy kaca).
-- Jarek To tylko moje prywatne opinie.
Witam,
W Twoim liście datowanym 15 listopada 2005 (10:11:34) można przeczytać: [color=blue] > Użytkownik "s." <sereck@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości > news:dlb62i$17b$1@inews.gazeta.pl...[color=green][color=darkred] >> > -----[/color] >> To początek ksiązki mojego kolegi. Nigdy nie została ona wydana, za to[/color] > kilka[color=green] >> miesięcy temu zamieślilismy ją w sieci. Nie ma to nic wspolnego z[/color] > żadnym[color=green] >> przejawem komercji. Zapraszam Was po prosty do lektury i ewentualnych[/color] > opinii,[color=green] >> zwłaszcza, że Szczecin jako tło odgrywa dośc duzą rolę... >> >> PS. Bym zapomniał... -> [url]http://www.marekfrenger.com[/url] :) >>[/color] > nie ma w niej nic ciekawego poza obsesją ..... trzeba było pójść na > całość i przetworzyć na więcej elementów szczecińskich ale do tego > trzeba być Witkacym co najmniej .......nie dziwię się że tego nikt nie > chce wydać , pokłady grafomańskie są czasami poczytne ale akcja żadna a > psyche pusta -żadne życie wewnętrzne i zewnętrzne , powiedziałbym > banalny młotkowy któremu dano klawiaturę - to się nawet na bloga nie > nadaje się .[/color]
Najciekawsze w tej książce jest to, że główny bohater nosi moje imię i nazwisko ... :P
-- Pozdrowienia, LobiX
-- Archiwum grupy: [url]http://niusy.onet.pl/pl.regionalne.szczecin[/url]
Użytkownik "s." <sereck@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:dlb62i$17b$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > ----- > To początek ksiązki mojego kolegi. Nigdy nie została ona wydana, za to > kilka > miesięcy temu zamieślilismy ją w sieci. Nie ma to nic wspolnego z żadnym > przejawem komercji. Zapraszam Was po prosty do lektury i ewentualnych > opinii, > zwłaszcza, że Szczecin jako tło odgrywa dośc duzą rolę...[/color]
imho troche zbyt podobna do s@motności w sieci, ale jak doczytam to stwierdze dokładniej.... a narazie sie czyta
Stoout
[color=blue] > imho troche zbyt podobna do s@motności w sieci, ale > jak doczytam to stwierdze dokładniej.... > a narazie sie czyta[/color]
Miałem kiedys "przyjemność" z braku zajęć na wyjazdach poczytać Halequiny jakieś stare. I tam były różne serie, jedna z nich miała b. podobne opisy erotyczne. Myślę że wydawca Harlequina byłby zainteresowany. Ale czyta się nawet, nawet :) Kilku miejsc nie rozpoznaję, a może to nie Szczecin?!
-- TBL
> To wszystko o czym chcę napisać zaczęło się w dniu, gdy wiosna przestała już[color=blue] > skrobać do drzwi i na dobre zagościła w każdej odrobinie powietrza, którą tak > chciwie wdychaliśmy. I niestety nie zaczęło się miło, bo od gigantycznego kaca. > > ----- > To początek ksiązki mojego kolegi. Nigdy nie została ona wydana, za to kilka > miesięcy temu zamieślilismy ją w sieci. Nie ma to nic wspolnego z żadnym > przejawem komercji. Zapraszam Was po prosty do lektury i ewentualnych opinii, > zwłaszcza, że Szczecin jako tło odgrywa dośc duzą rolę...[/color]
Przeczytałem, tak mnie wciągnęło, że zarwałem część nocy, ale nie żałuję. Teraz czas na sen i wchłoniecie mentalne zawartosci książki. Ale nie spodziewałem się TAKIEGO zakończenia. Zaskakujące...
-- TBL
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|