Witam,
Jak widac po tym artykule... [url]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3363544.html[/url] nie tylko w Szczecinie nie lubia cyklistow... to juz jakas plaga naszego kraju calego... Ciekawy jestem czy podobne myslenie maja nasi urzednicy... moze i oni zamkna jakis parczek/lasek dla rowerow? :| Tymczasem w naszej ankiecie (szczecinskiej) w GW tazke wiele osob uznalo - za priorytet - budowe sciezek rowerowych. i co z tego wyniknie?
Pozdrawiam,
Robert
Użytkownik "Romeq" <romeq_USUNTO@poczta.fm> napisał w wiadomości news:e4vas6$oma$1@atlantis.news.tpi.pl...[color=blue] > Witam, > > Jak widac po tym artykule... > [url]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3363544.html[/url] nie tylko w[/color] Szczecinie[color=blue] > nie lubia cyklistow... to juz jakas plaga naszego kraju calego... Ciekawy > jestem czy podobne myslenie maja nasi urzednicy... moze i oni zamkna jakis > parczek/lasek dla rowerow? :| Tymczasem w naszej ankiecie (szczecinskiej)[/color] w[color=blue] > GW tazke wiele osob uznalo - za priorytet - budowe sciezek rowerowych. i[/color] co[color=blue] > z tego wyniknie?[/color]
nic ......bo w szczecinie radni nie jeżdżą rowerami ........bo boja się oskarżeń o homofobię jakby naciskali na pedały
-- === OPIX =====
> [url]http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3363544.html[/url] nie tylko w[color=blue] > Szczecinie > nie lubia cyklistow... to juz jakas plaga naszego kraju calego... Ciekawy > jestem czy podobne myslenie maja nasi urzednicy... moze i oni zamkna jakis > parczek/lasek dla rowerow? :| Tymczasem w naszej ankiecie (szczecinskiej) > w > GW tazke wiele osob uznalo - za priorytet - budowe sciezek rowerowych. i > co > z tego wyniknie?[/color]
Dla mnie to jest porażka na maxa. Zachowanie kierowców wobec rowerzystów i ludzi chodzących jak bydło po ścieżkach rowerowych to totalne dno i beznadzieja.
O ilości ścieżek rowerowych nawet nie wspominam :-/
Pozdro Yaro
Użytkownik "Opix" <opix@onet.eu> napisał w wiadomości news:e4veu0$kc6$1@news.onet.pl... [color=blue] > nic ......bo w szczecinie radni nie jeżdżą rowerami ........[/color]
Jeżdżą - znam przynajmniej dwie takie osoby: A.Mickiewicz oraz M.Jacyna-Witt. Akurat z inicjatywy tego pierwszego powstał rok temu zespół ds. komunikacji rowerowej, do którego nasze stowarzyszenie przyłączyło się kilka miesięcy później. Na ukończeniu jest już projekt "wielkiej" rowerowej inwestycji, wartej przynajmniej kilka milionów złotych, czyli połączenia lewego i prawego brzegu drogami dla rowerów (przez Gdańską) - budowa ma ruszyć w przyszłym roku. Konsultowaliśmy również przebudowę Alei Fontan oraz na bieżąco staramy się pokazywać braki i błędy w istniejących ścieżkach - podobno niebawem ma ruszyć z kopyta dosyć widoczna reorganizacja na drogach dla rowerów. Wiem, że wybory blisko, dlatego nie specjalnie wierzę, że wszystko będzie tak pięknie wyglądało, jak mówią, ale trzeba przyznać, że współpraca z Wydziałem Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska jest całkiem dobra. Jeśli chodzi o wydział, gdzie ignorują rowerzystów, to należy do nich Wydział Inwestycji Miejskich. Paprają wszystko, co tylko z rowerami ma wspólnego. Wystarczy wskazać ul. Struga, ze ścieżką niebezpiecznie slalomującą między jezdnią, Europejską, ze ścieżką również slalomującą między jezdnią i poprzecinaną licznymi telepiącymi wjazdami na posesje, czy Boh. Wawy koło ogródków działkowych, gdzie rowerzyści i tak często jadą jezdnią, bo ściecha jest tylko z jednej strony i legalnie na nią się dostać nie sposób - poza tym, taki slalom między jezdnią a ścieżką znacznie bardziej zwiększa ryzyko potrącenia. Teraz WIM się bierze za przebudowę Autostrady Poznańskiej - ściecha ma być - ale w żaden sposób nie można ich przekonać do równej nawierzchni z asfaltu, co jest bardzo wskazane, szczególnie na tak długim odcinku...
Pozdro Tomek -- [url]http://rowerowy.szczecin.pl[/url]
Użytkownik "Yaro" <watchman@USUNTO.vp.pl> napisał w wiadomości news:e4vt3s$1a35$1@news.mm.pl...[color=blue] > Dla mnie to jest porażka na maxa. Zachowanie kierowców wobec rowerzystów[/color]
Dla mnie to jest porazka na maxa. Zachowanie rowerzystow wobec kierowcow. Totalna ignorancja. [color=blue] > i ludzi chodzących jak bydło po ścieżkach rowerowych to totalne dno i > beznadzieja.[/color]
w 100% sie zgadzam, mnie to tez wkurza, pare razy przed kims wrzasnolem :), chociaz tyle mam ubawu :) [color=blue] > O ilości ścieżek rowerowych nawet nie wspominam :-/[/color]
Jakby bylo wiecej nie byloby takiej wojny moze miedzy kierowcami a rowerzystami. Ale patrzac troszke obok. Piesi maja chodniki o ktore nawet nie musieli sie zbytnio prosic a laza jak bydlo po sciezkach rowerowych, nierzadko rowniez po ulicach ( nie mam na mysli przejsc dla pieszych , bo tam to juz totalne bydlo z niektorych wychodzi ). To miejmy nadzieje ze jak moze wkoncu kiedys beda sciezki ( normalne, a nie takie barachlo jak teraz ) ze wszyscy rowerzysci beda po nich jezdzili.[color=blue] > Pozdro > Yaro[/color]
Pozdrawiam
Yaro napisał(a): [color=blue] > Dla mnie to jest porażka na maxa. Zachowanie kierowców wobec rowerzystów i > ludzi chodzących jak bydło po ścieżkach rowerowych to totalne dno i > beznadzieja.[/color]
Zachowanie kierowców wobec innych kierowców też nie jest lepsze. Nie tylko rowerzyści cierpią na tym, że bydło się przemieszcza.
-- pozdrawiam Gładziu
[color=blue] > nie musieli sie zbytnio prosic a laza jak bydlo po sciezkach rowerowych,[/color]
jako rowerzysta powiem na usprawiedliwienie pieszych, ze sciezki rowerowe sa katastrofalnie oznakowane i zwykle pieszy nie wie, ze jest na sciezce. Potrzebne sa czeste znaki poziome. Na pionowe na mur beton zaden pieszy patrzec nie bedzie. pare mandatow tez b sie przydalo:)
Poza tym w sciezkach jest cos takiego , ze przyciagaja pieszych jak magnes - rowniez mnie gdy ide z trampka:)
Użytkownik "velvi" <leoo@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:e51237$atq$1@inews.gazeta.pl... [color=blue] > Dla mnie to jest porazka na maxa. Zachowanie rowerzystow wobec kierowcow. > Totalna ignorancja.[/color]
A na dokładkę :-)
[url]http://img71.imageshack.us/my.php?image=metropol0rg.jpg[/url]
Pozdro Tomek
SHP wrote:[color=blue] > Użytkownik "velvi" <leoo@gazeta.pl> napisał w wiadomości > news:e51237$atq$1@inews.gazeta.pl... >[color=green] >> Dla mnie to jest porazka na maxa. Zachowanie rowerzystow wobec >> kierowcow. Totalna ignorancja.[/color] > > A na dokładkę :-) > > [url]http://img71.imageshack.us/my.php?image=metropol0rg.jpg[/url] >[/color] W atrykule jest wspomniane, że rowerzyści ryzykują własne życie łamiąc przepisy. Ale brak informacji, że rowerzyści nie maja OC i za ich brak odpowiedzialności będzie musiał zapłacić ktoś inny - za remont samochodu i za stracony czas.
Sam poruszam się i samochodem i rowerem. Moje obserwacje na 10 kierowców 2 lub 3 łamie przepisy, a wśród rowerzystów - na 10 - 8, w tym pieciu rażaco. Poza tym złośliwie utrudniają jazde samochodem.
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
On Wed, 24 May 2006 16:28:52 +0200, "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> wrote: [color=blue] >Ale brak informacji, że rowerzyści nie maja OC[/color] na rowerze czasem jezdze i OC mam :)
WAM -- Sprzedam: [url]www.nasprzedaz.pl[/url] Wynajme: [url]www.nawynajem.pl[/url]
Użytkownik "WAM" <nospam@nowam.nopl.pl> napisał w wiadomości[color=blue][color=green] >>Ale brak informacji, że rowerzyści nie maja OC[/color] > na rowerze czasem jezdze i OC mam :)[/color]
pewnie jestes w jakims tam pronilu rowerzystow ktorzy maja OC.
Co do artykulu smieszne sa takie teksty jak : ".. to jeszcze usiluje sie go rozjechac .." Bez jaj. To jest straszne. Co za zli kierowcy. Wszystko zrobia zeby tylko rozjechac rowerzyste. Trzeba byc moim zdaniem debilem zeby takie rzeczy wygadywac. Ktos specjalnie probuje rozjezdzac rowerzyste, co za kraj.
velvi wrote: [color=blue] > To miejmy nadzieje ze jak > moze wkoncu kiedys beda sciezki ( normalne, a nie takie barachlo jak teraz )[/color]
Będą :) Wszystkie obecnie planowane są już na strukturze asfaltowej. Prawdopodobnie z jakimiś wyjątkami, ale UM odszedł od PolBruku.
-- ngc [url]http://rowerowy.szczecin.pl[/url]
skuter wrote: [color=blue] > >[color=green] > > nie musieli sie zbytnio prosic a laza jak bydlo po sciezkach rowerowych,[/color] > > jako rowerzysta powiem na usprawiedliwienie pieszych, ze sciezki rowerowe sa > katastrofalnie oznakowane i zwykle pieszy nie wie, ze jest na sciezce. > Potrzebne sa czeste znaki poziome. Na pionowe na mur beton zaden pieszy > patrzec nie bedzie. > pare mandatow tez b sie przydalo:) > > Poza tym w sciezkach jest cos takiego , ze przyciagaja pieszych jak magnes - > rowniez mnie gdy ide z trampka:)[/color]
Dlatego gdziniegdzie ścieżki budowane sa niżej od chodnika - jak ulice. Taki chłyt psychologiczny ;) -- ngc [url]http://rowerowy.szczecin.pl[/url]
[color=blue] > Sam poruszam się i samochodem i rowerem. Moje obserwacje na 10 kierowców 2 > lub 3 łamie przepisy, a[/color]
raczysz sobie kpic k a z d y kierowca lamie przepisy i to non stop przejedz sie po miescie z predkosciami okreslonymi znakami drogowymi - zdziwisz sie jak to sie dzieje, ze wszyscy cie wyprzedzaja
a przepisow o wyprzedzaniu rowerzysty kierowcy nie moga przestrzegac bo go chyba w ogloe nie znaja
velvi napisał(a):[color=blue] > Użytkownik "WAM" <nospam@nowam.nopl.pl> napisał w wiadomości >[color=green][color=darkred] >>>Ale brak informacji, że rowerzyści nie maja OC[/color] >> >>na rowerze czasem jezdze i OC mam :)[/color] > pewnie jestes w jakims tam pronilu rowerzystow ktorzy maja OC.[/color]
Możliwe, ale ja też mam OC
[color=blue] > Co do artykulu smieszne sa takie teksty jak : ".. to jeszcze usiluje sie go > rozjechac .." Bez jaj. To jest straszne. Co za zli kierowcy. Wszystko zrobia > zeby tylko rozjechac rowerzyste.[/color]
Pojeżdzij trochę po mieście. Nie 15km w miesiącu. Tylko 20-50km dziennie. Zrozumiesz. [color=blue] > Trzeba byc moim zdaniem debilem zeby takie > rzeczy wygadywac. Ktos specjalnie probuje rozjezdzac rowerzyste, co za kraj.[/color]
Trzeba być psychopatą żeby chcieć kogoś rozjechać. A jednak nie raz mi się to zdarzyło :-( (znaczy się chciano mnie - rowerzystę - rozjechać) Więc lepiej uważaj na słowa i ciesz się życiem póki je masz.
chester
Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w wiadomości news:e51qnt$boa$1@nemesis.news.tpi.pl... [color=blue] > W atrykule jest wspomniane, że rowerzyści ryzykują własne życie łamiąc > przepisy. Ale brak informacji, że rowerzyści nie maja OC i za ich brak > odpowiedzialności będzie musiał zapłacić ktoś inny - za remont samochodu i > za stracony czas.[/color]
A piechota? Jak ci taki pieszy wyskoczy prosto pod koła i uszkodzi samochód, to też się będziesz musiał męczyć z uzyskaniem jakichkolwiek pieniędzy. Więc nie tylko rowerzyści potrzebują OC, ale tak na dobrą sprawę każdy uczesnik ruchu. :-) [color=blue] > Sam poruszam się i samochodem i rowerem. Moje obserwacje na 10 kierowców 2 > lub 3 łamie przepisy,[/color]
Kpisz chyba sobie. [color=blue] > a wśród rowerzystów - na 10 - 8,[/color]
Pewnie tak to wygląda. [color=blue] > w tym pieciu rażaco.[/color]
Nie wiem, co znaczy rażąco.. - Przejeżdżanie przejść dla pieszych? Kiedyś robiliśmy ankietę, było ok. 200 głosów, i do przejeżdżania przez przejścia dla pieszych przyznało się jakieś 80% rowerzystów. - Szybki slalom po chodniku między ludźmi? Debilizm, jednak występuje raczej sporadycznie. - Brak oświetlenia po zmroku? Najwięcej takich przypadków znaleźć można zapewe u tzw. sezonowo-rekreacyjnych rowerzystów - często całymi rodzinami z dziećmi poruszają się w kierunku Głębokiego i z powrotem. [color=blue] > Poza tym złośliwie utrudniają jazde samochodem.[/color]
Złośliwie, tzn. swoją obecnością na jezdni? Czy tym, że zamiast po dziurach albo po krawężniku, jadą niemal środkiem pasa?
Pozdro Tomek
s @ p i e n s napisał(a):[color=blue] > SHP wrote:[color=green] >> Użytkownik "velvi" <leoo@gazeta.pl> napisał w wiadomości >> news:e51237$atq$1@inews.gazeta.pl... >>[color=darkred] >>> Dla mnie to jest porazka na maxa. Zachowanie rowerzystow wobec >>> kierowcow. Totalna ignorancja.[/color] >> >> A na dokładkę :-) >> >> [url]http://img71.imageshack.us/my.php?image=metropol0rg.jpg[/url] >>[/color] > W atrykule jest wspomniane, że rowerzyści ryzykują własne życie łamiąc > przepisy. Ale brak informacji, że rowerzyści nie maja OC i za ich brak > odpowiedzialności będzie musiał zapłacić ktoś inny - za remont samochodu > i za stracony czas.[/color]
Więc więcej sie przejmiesz porysowanym lakierem niż tym że kogoś zabiłeś?
Co do OC na rower to możesz się zdziwić gdyż jest to nieraz dodatek do innych ubezpieczeń np mieszkań.
skuter wrote:[color=blue][color=green] >> Sam poruszam się i samochodem i rowerem. Moje obserwacje na 10 >> kierowców 2 lub 3 łamie przepisy, a[/color] > > raczysz sobie kpic > k a z d y kierowca lamie przepisy i to non stop[/color]
"każdy"? A każdy pijak, to złodziej..? ;-) [color=blue] > przejedz sie po miescie z predkosciami okreslonymi znakami drogowymi - > zdziwisz sie jak to sie dzieje, ze wszyscy cie wyprzedzaja[/color]
Dziś akurat wlokłem się za jakimś kapelusznikiem, który jechał 60 lewym pasem mimo znaku 70 (ul. 26 kwietnia) [color=blue] > a przepisow o wyprzedzaniu rowerzysty kierowcy nie moga przestrzegac > bo go chyba w ogloe nie znaja[/color]
Taa.. bo wszyscy to ciemni blachosmodziarze??
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
SHP wrote:[color=blue] > Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w > wiadomości > news:e51qnt$boa$1@nemesis.news.tpi.pl... >[color=green] >> W atrykule jest wspomniane, że rowerzyści ryzykują własne życie >> łamiąc przepisy. Ale brak informacji, że rowerzyści nie maja OC i za >> ich brak odpowiedzialności będzie musiał zapłacić ktoś inny - za >> remont samochodu i za stracony czas.[/color] > > A piechota? Jak ci taki pieszy wyskoczy prosto pod koła i uszkodzi > samochód, to też się będziesz musiał męczyć z uzyskaniem > jakichkolwiek pieniędzy. Więc nie tylko rowerzyści potrzebują OC, ale > tak na dobrą sprawę każdy uczesnik ruchu. :-)[/color]
Pieszy zazwyczaj nie ma metalowych części ;-) Odpuść sobie demagogie. W miescie droga nie jest przeznaczona dla pieszych, tylko pojazdów. [color=blue][color=green] >> Sam poruszam się i samochodem i rowerem. Moje obserwacje na 10 >> kierowców 2 lub 3 łamie przepisy,[/color] > > Kpisz chyba sobie.[/color]
Fakt. Może powienienem dopisać - łamie powodując zagrożenie. [color=blue] >[color=green] >> a wśród rowerzystów - na 10 - 8,[/color] > > Pewnie tak to wygląda. >[color=green] >> w tym pieciu rażaco.[/color] > > Nie wiem, co znaczy rażąco.. > - Przejeżdżanie przejść dla pieszych? Kiedyś robiliśmy ankietę, było > ok. 200 głosów, i do przejeżdżania przez przejścia dla pieszych > przyznało się jakieś 80% rowerzystów.[/color]
Chodzi o sytuacje, gdy robią to bez wyobraźni. Kierowca będąc w bezpiecznej odległości od przejścia jest w stanie ocenić czy przy krawędzie stoją piesi, albo czy biegają jakieś dzieci itp. Ale gdy nagle przed samym przejściem zza rogu wypadnie rozpędzony (np 30 km/h), to nie ma szans na reakcję kierowcy. [color=blue] > - Szybki slalom po chodniku między ludźmi? Debilizm, jednak występuje > raczej sporadycznie.[/color]
Tak to rzadko, ale widizłam na własne oczy kilka potrąceń. [color=blue] > - Brak oświetlenia po zmroku? Najwięcej takich przypadków znaleźć > można zapewe u tzw. sezonowo-rekreacyjnych rowerzystów - często > całymi rodzinami z dziećmi poruszają się w kierunku Głębokiego i z > powrotem.[/color]
Brak oświetlenia po zmroku zwłaszcza np. na ul. Mieszka I gdzie są szerokie drogi rowerowe, wiec nieoświetlony pedalarz na drodze, to całkowite zaskoczenie dla kierowcy.
Przede wszystkim problemem jest przejżdżanie skrzyżowania na czewonym świetle oraz całkowite ignorowanie lini ciągłych i innych znaków poziomych.
Wielu rowerystom udaje sie przejechać przez kilka czerwonych raz za razem - najpierw przekraczają czerwone dla pojazdów, a za chwilę czerwone dla pieszych. [color=blue] >[color=green] >> Poza tym złośliwie utrudniają jazde samochodem.[/color] > > Złośliwie, tzn. swoją obecnością na jezdni? Czy tym, że zamiast po > dziurach albo po krawężniku, jadą niemal środkiem pasa?[/color]
Omijanie samochodów czekających na czewonym, potem znów trzeba wyprzedzać cyklistę powodując dodatkowe komplikację.
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
Tomasz Skowroński wrote:[color=blue] > s @ p i e n s napisał(a):[/color] [...][color=blue][color=green] >> W atrykule jest wspomniane, że rowerzyści ryzykują własne życie >> łamiąc przepisy. Ale brak informacji, że rowerzyści nie maja OC i za >> ich brak odpowiedzialności będzie musiał zapłacić ktoś inny - za >> remont samochodu i za stracony czas.[/color] > > Więc więcej sie przejmiesz porysowanym lakierem niż tym że kogoś > zabiłeś?[/color]
Survival of the fittest... skoro z własnej woli łamiąc przepisy wpada pod moje koła, gdy jadę poprawnie, to szkoda mi tylko lakieru i czasu.. [color=blue] > Co do OC na rower to możesz się zdziwić gdyż jest to nieraz dodatek do > innych ubezpieczeń np mieszkań.[/color]
Statystyki wskazują, że ilość rowerzystów z OC jest znikoma.
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
Użytkownik "[color=blue] > "każdy"?[/color]
moze pojedziemy razem i sprobujemy znalezc takiego, ktory nie lamie?:) [color=blue] > Dziś akurat wlokłem się za jakimś kapelusznikiem, który jechał 60 lewym > pasem mimo znaku 70 (ul. 26 kwietnia)[/color]
to pocieszajace- jeden przypadek w tlumie [color=blue] > Taa.. bo wszyscy to ciemni blachosmodziarze??[/color]
nie wiem czy sa ciemni, czy nie pamietaja czego uczyli na kursie , czy im sie nie chce zachowywac jak nalezy
przyznaje. w tym wypadku nieliczne wyjatki znaja i przestrzegaja ten przepis
a ty znasz?:)
[color=blue] > Statystyki wskazują, że ilość rowerzystów z OC jest znikoma.[/color]
1-przepisy wymuszaja na kierowcy posiadanie OC na rowerzyscie nie wymuszaja
gdyby nie wymuszaly na kierowcach oni tez by go nie kupowali
2- jazda rowerem po zmroku bez swiatel jest paranoja i powinna byc bezwzglednie tepiona podobnie nagly wjazd na pasy, czy slalom miedzy przechodniami
3- ale tak samo powinni byc tepieni kierowcy wymuszajacy pierwszenstwo na rowerzyscie, skrecajacy gwaltownie w prawo przed zakonczeniem manewru wyprzedzania rowerzysty, nie przestrzegajacy przepisow o wyprzedzaniu , jezdzacy setka w miejscach gdzie jest ograniczenie do 50, parkujacy na sciezkach rowerowych, pakujacy sie na przejazd dla rowerow w momencie gdy to nie oni a rower maja zielone (nagminne na skrzyzowaniu wilcza- przyjaciol zolnierza)
4- a ci, ktorzy "nie widza" rowerzysty powinni miec odebrane prawo jazdy do czasu konsultacji z okulista
jeszcze jedno ludzie odpowiedzialni za projektowanie i wykonanie drog rowerowych powinni byc humanitarne rozstrzelani dla dobra swego i innych
s @ p i e n s napisał(a):[color=blue] > Tomasz Skowroński wrote:[color=green] >> s @ p i e n s napisał(a):[/color] > [...][color=green] >> Co do OC na rower to możesz się zdziwić gdyż jest to nieraz dodatek do >> innych ubezpieczeń np mieszkań.[/color] > > Statystyki wskazują, że ilość rowerzystów z OC jest znikoma.[/color]
Jakie statystyki? Zatrzymywałeś rowerzystów i przeprowadzałeś ankiety? :-)
Wielu rowerzystów ma OC lecz o tym nie wie.
skuter wrote:[color=blue] > Użytkownik "[color=green] >> "każdy"?[/color] > > > moze pojedziemy razem i sprobujemy znalezc takiego, ktory nie lamie?:)[/color]
Bywają tez bzdurne przpisy np brak znaku 70 km/h na nowoeuropejskiej, choc taką prędkośc rekomenduje nawet policja.
Pan "inzynier" Krasniański twierdzi w kurierze, że da się tylko 60. Jak on projektowałe tę drogę?? Na zdecydowanie gorszej nawieszchni i wiekszym ruchu na Struga mozna jechac 80 .
I niech ten miszczu drogownictaw nie pier.. tez o ograniczeniach tech na nowoeuropejskiej - da się tam jechać bez problemu 120 ]:-> [color=blue] >[color=green] >> Dziś akurat wlokłem się za jakimś kapelusznikiem, który jechał 60 >> lewym pasem mimo znaku 70 (ul. 26 kwietnia)[/color] > > to pocieszajace- jeden przypadek w tlumie[/color]
Bład, w Polsce mamy ruch prawostronym jadąc wolniej niz dozwolone lewym pasem, gdy prawy wolny łamał przepis. [color=blue] > nie wiem czy sa ciemni, czy nie pamietaja czego uczyli na kursie , > czy im sie nie chce zachowywac jak nalezy > > przyznaje. w tym wypadku nieliczne wyjatki znaja i przestrzegaja ten > przepis > a ty znasz?:)[/color]
Tak :-)
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
skuter wrote:[color=blue][color=green] >> Statystyki wskazują, że ilość rowerzystów z OC jest znikoma.[/color] > > 1-przepisy wymuszaja na kierowcy posiadanie OC > na rowerzyscie nie wymuszaja > > gdyby nie wymuszaly na kierowcach oni tez by go nie kupowali >[/color] True.. ale niech w takim przypadku rowerzyści nie marudza, że są pełnoprawnymi uzytkownikami dróg.[color=blue] > > 2- jazda rowerem po zmroku bez swiatel jest paranoja i powinna byc > bezwzglednie tepiona > podobnie nagly wjazd na pasy, czy slalom miedzy przechodniami > > 3- ale tak samo powinni byc tepieni kierowcy wymuszajacy > pierwszenstwo na rowerzyscie, skrecajacy gwaltownie w prawo przed > zakonczeniem manewru wyprzedzania rowerzysty, nie przestrzegajacy > przepisow o wyprzedzaniu , jezdzacy setka w miejscach gdzie jest > ograniczenie do 50, parkujacy na sciezkach rowerowych, pakujacy sie > na przejazd dla rowerow w momencie gdy to nie oni a rower maja > zielone (nagminne na skrzyzowaniu wilcza- przyjaciol zolnierza) > > 4- a ci, ktorzy "nie widza" rowerzysty powinni miec odebrane prawo > jazdy do czasu konsultacji z okulista[/color]
Zgadzam się :-)
Ale w kierowcach często rodzi się frustracja, jak widzą rowerzystów, którzy chcą być pelnoprawnymi uzytkownikami dróg, gdychodzi o prawa. A gdy chodzi o obowiazki to "to przeciez tylko rower, po co stac na czerwonym"
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
skuter wrote:[color=blue] > jeszcze jedno > ludzie odpowiedzialni za projektowanie i wykonanie drog rowerowych > powinni byc humanitarne rozstrzelani dla dobra swego i innych[/color]
Tez za wykonanie wiekszości oznakowania w miescie ;->
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
Tomasz Skowroński wrote:[color=blue] > s @ p i e n s napisał(a):[color=green] >> Tomasz Skowroński wrote:[color=darkred] >>> s @ p i e n s napisał(a):[/color] >> [...][color=darkred] >>> Co do OC na rower to możesz się zdziwić gdyż jest to nieraz dodatek >>> do innych ubezpieczeń np mieszkań.[/color] >> >> Statystyki wskazują, że ilość rowerzystów z OC jest znikoma.[/color] > > Jakie statystyki? > Zatrzymywałeś rowerzystów i przeprowadzałeś ankiety? :-)[/color]
Było w magazynie motoryzacyjnym w TVN Turbo.
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w wiadomości news:e56otp$47k$2@atlantis.news.tpi.pl... [color=blue][color=green] >> A piechota? Jak ci taki pieszy wyskoczy prosto pod koła i uszkodzi >> samochód, to też się będziesz musiał męczyć z uzyskaniem >> jakichkolwiek pieniędzy. Więc nie tylko rowerzyści potrzebują OC, ale >> tak na dobrą sprawę każdy uczesnik ruchu. :-)[/color] > > Pieszy zazwyczaj nie ma metalowych części ;-)[/color]
A jak Ci ktoś przejedzie po karoserii aparatem na zębach? ;-) [color=blue] > Odpuść sobie demagogie. W miescie droga nie jest przeznaczona dla > pieszych, tylko pojazdów.[/color]
Póki co, to jednak więcej pieszych, niż rowerzystów uczestniczy w zderzeniach z samochodami. Faktem, jest, że ruch rowerowy jest jednak stosunkowo mały. Ale przecież nie mówimy wyłącznie o terenie zabudowanym - poza granicami miasta, gdzie nie ma chodników, częściej możesz trafić na pieszego. Nie neguję samego posiadania OC przez rowerzystów, ale obowiązkowi jestem przeciwny. [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Sam poruszam się i samochodem i rowerem. Moje obserwacje na 10 >>> kierowców 2 lub 3 łamie przepisy,[/color] >> >> Kpisz chyba sobie.[/color] > > Fakt. Może powienienem dopisać - łamie powodując zagrożenie.[/color]
Wiesz.. W ten sposób, to ja mogę powiedzieć, że tylko jeden rowerzysta na dziesięciu, jest na drogach zagrożeniem. [color=blue][color=green] >> Nie wiem, co znaczy rażąco.. >> - Przejeżdżanie przejść dla pieszych? Kiedyś robiliśmy ankietę, było >> ok. 200 głosów, i do przejeżdżania przez przejścia dla pieszych >> przyznało się jakieś 80% rowerzystów.[/color] > > Chodzi o sytuacje, gdy robią to bez wyobraźni. Kierowca będąc w > bezpiecznej odległości od przejścia jest w stanie ocenić czy przy > krawędzie stoją piesi, albo czy biegają jakieś dzieci itp. Ale gdy nagle > przed samym przejściem zza rogu wypadnie rozpędzony (np 30 km/h), to nie > ma szans na reakcję kierowcy.[/color]
Wiesz.. Z doświadczenia wiem, że kierowców zaskakuje również rowerzysta wjeżdżający na przejazd dla rowerów.. Niektórzy nawet wrzeszczą, że rower należy przeprowadzać... Oczywiście i po stronie rowerzystów znajdują się gamonie, którzy prowadzą rower po przejeździe albo jadą po pasach, gdy mają obok przejazd dla rowerów. [color=blue][color=green] >> - Szybki slalom po chodniku między ludźmi? Debilizm, jednak występuje >> raczej sporadycznie.[/color] > > Tak to rzadko, ale widizłam na własne oczy kilka potrąceń...[/color]
Szczerze? Ja nigdy, a jeżdżę rowerem jednak trochę więcej, niż przeciętny Kowalski. Widziałem stłuczki rowerzystów z innymi rowerzystami, samochodami, ale w zasadzie nigdy nie widziałem kolizji na linii pieszy-rowerzysta... Powiedzmy, że raz się zagapiłem na drodze dla rowerów i wpadłem na kobietę, która wlazła na ściechę.. Tylko, że kobiecie nic się nie stało, a ja dostałem kierą po brzuchu. [color=blue][color=green] >> - Brak oświetlenia po zmroku? Najwięcej takich przypadków znaleźć >> można zapewe u tzw. sezonowo-rekreacyjnych rowerzystów - często >> całymi rodzinami z dziećmi poruszają się w kierunku Głębokiego i z >> powrotem.[/color] > > Brak oświetlenia po zmroku zwłaszcza np. na ul. Mieszka I gdzie są > szerokie drogi rowerowe, wiec nieoświetlony pedalarz na drodze, to > całkowite zaskoczenie dla kierowcy.[/color]
Masz rację. Jednak, jak już wspomniałem wyżej, nawet w słoneczny dzionek dla większości naszych rodzimych kierowców rowerzysta na ścieżce rowerowej jest sporym zaskoczeniem. Jeśli nie wiesz, o czym piszę - przejedź się do Niemiec - poobserwuj trochę zachowania kierowców w stosunku do rowerzystów na drogach rowerowych i porównaj to z zachowaniem naszych kierowców w analogicznych sytuacjach. W Niemczech, regułą jest, że kierowca wyjeżdżając z posesji, czy drogi podporządkowanej najpierw wypatruje rowerzystów, a potem dopiero kierowców. U nas takie zachowanie jest wyjątkiem. [color=blue] > Przede wszystkim problemem jest przejżdżanie skrzyżowania na czewonym > świetle oraz całkowite ignorowanie lini ciągłych i innych znaków > poziomych.[/color]
Przyznam się, że sam czasem ignoruje oznakowanie poziome... Np. w sytuacji, kiedy są trzy albo cztery pasy ruchu, prawy służy jako prawoskręt, a za nim jest np. martwa strefa. Wiesz - niezbyt to fascynujące, kiedy wyprzedzają cię jednocześnie autobus i TIR (jeden z lewej, drugi z prawej). Dlatego zamiast jechać, jak przystało na normalnego użytkownika drogi środkowym pasem, trzymam się najczęściej tej prawej strony. Mam tu na myśli takie odcinki jak. np Energetyków, czy Gdańska... [color=blue] > Wielu rowerystom udaje sie przejechać przez kilka czerwonych raz za > razem - najpierw przekraczają czerwone dla pojazdów, a za chwilę czerwone > dla pieszych.[/color]
Akurat to drugie pojazdów nie dotyczy. Chyba nie powiesz mi, że się stosujesz np. do sygnalizatora tramwajowego? [color=blue][color=green] >> Złośliwie, tzn. swoją obecnością na jezdni? Czy tym, że zamiast po >> dziurach albo po krawężniku, jadą niemal środkiem pasa?[/color] > > Omijanie samochodów czekających na czewonym, potem znów trzeba wyprzedzać > cyklistę powodując dodatkowe komplikację.[/color]
Sam omijam, jak jest większy zator. Po co stać, jak ma się miejsce? Zresztą - ilu kierowców postępuje dokładnie tak samo z rowerzystą? Jeśli ktoś ma kilkadziesiąt metrów do skrzyżowania albo zatoru, to jaki jest sens wyprzedzania rowerzysty? No i potem znowu dochodzi frustracja związana z kolejnym wyprzedzaniem rowerzysty. Poza tym - zmierz sobie średnią prędkość przejazdu samochodem przez centrum i zobacz, czy takie zabiegi, jak ciągłe wyprzedzanie rowerzysty faktycznie coś dają. Ile sekund zyskasz, a ile nerwów stracisz :-)
Pozdro Tomek
Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w wiadomości news:e5853r$71q$2@atlantis.news.tpi.pl... [color=blue][color=green] >> gdyby nie wymuszaly na kierowcach oni tez by go nie kupowali >>[/color] > True.. ale niech w takim przypadku rowerzyści nie marudza, że są > pełnoprawnymi uzytkownikami dróg.[/color]
No popatrz. W cywilizowanej części świata są, a chyba nie ma państwa, które wymagało by od rowerzystów obowiązkowego OC - podobnie, jak karty rowerowej.. Tylko w naszym kraju jest jakieś takie dziwne skrzywienie.. Ale masz rację, rowerzyści u nas jeszcze długo nie będą pełnoprawnymi użytkownikami dróg - dostałem wczoraj list z PZU, bym wskazał na rysunku samochodu, jakich doznałem uszkodzeń - a przecież ja, wjeżdżając w dziurę, zniszczyłem koło od roweru.. :-]
Pozdro Tomek
SHP wrote:[color=blue] > Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w > wiadomości news:e5853r$71q$2@atlantis.news.tpi.pl... >[color=green][color=darkred] >>> gdyby nie wymuszaly na kierowcach oni tez by go nie kupowali >>>[/color] >> True.. ale niech w takim przypadku rowerzyści nie marudza, że są >> pełnoprawnymi uzytkownikami dróg.[/color] > > No popatrz. W cywilizowanej części świata są, a chyba nie ma państwa, > które wymagało by od rowerzystów obowiązkowego OC - podobnie, jak > karty rowerowej.. Tylko w naszym kraju jest jakieś takie dziwne > skrzywienie..[/color] [...]
Bo tam mają drogi dla rowerów. Rowerzysci biorą nikły udział w ruchu samochodowym.
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
1678 wrote:[color=blue] > O, widzę że s @ p i e n s nam się tu ładnie przedstawia: >[color=green] >> Odpuść sobie demagogie. W miescie droga nie jest przeznaczona dla >> pieszych, tylko pojazdów.[/color] > > O, "złota" myśl do kolekcji :->[/color]
Dla pieszych jest chodnik, więc nie pier... [color=blue][color=green] >> Przede wszystkim problemem jest przejżdżanie skrzyżowania na czewonym >> świetle oraz całkowite ignorowanie lini ciągłych i innych znaków >> poziomych.[/color] > > Pisałeś o kierowcach, prawda? Jeśli nie, to zapraszam na wylot z Bramy > Portowej w kierunku placu Zwycięstwa.[/color]
Zauważyłem, że kierowcy gubią się po zminach związanych z remontem Krzywoustego..
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
SHP wrote: [...][color=blue][color=green][color=darkred] >>> - Szybki slalom po chodniku między ludźmi? Debilizm, jednak >>> występuje raczej sporadycznie.[/color] >> >> Tak to rzadko, ale widizłam na własne oczy kilka potrąceń...[/color] > > Szczerze? Ja nigdy, a jeżdżę rowerem jednak trochę więcej, niż > przeciętny Kowalski. Widziałem stłuczki rowerzystów z innymi > rowerzystami, samochodami, ale w zasadzie nigdy nie widziałem kolizji > na linii pieszy-rowerzysta... Powiedzmy, że raz się zagapiłem na > drodze dla rowerów i wpadłem na kobietę, która wlazła na ściechę.. > Tylko, że kobiecie nic się nie stało, a ja dostałem kierą po brzuchu.[/color]
Kiedyś dużo chodziłem po mieście, o ile pamiętam widziałem ze trzy potrącenia.
[color=blue][color=green] >> Przede wszystkim problemem jest przejżdżanie skrzyżowania na czewonym >> świetle oraz całkowite ignorowanie lini ciągłych i innych znaków >> poziomych.[/color] > > Przyznam się, że sam czasem ignoruje oznakowanie poziome... Np. w > sytuacji, kiedy są trzy albo cztery pasy ruchu, prawy służy jako > prawoskręt, a za nim jest np. martwa strefa. Wiesz - niezbyt to > fascynujące, kiedy wyprzedzają cię jednocześnie autobus i TIR (jeden > z lewej, drugi z prawej). Dlatego zamiast jechać, jak przystało na > normalnego użytkownika drogi środkowym pasem, trzymam się najczęściej > tej prawej strony. Mam tu na myśli takie odcinki jak. np Energetyków, > czy Gdańska...[color=green] >> Wielu rowerystom udaje sie przejechać przez kilka czerwonych raz za >> razem - najpierw przekraczają czerwone dla pojazdów, a za chwilę >> czerwone dla pieszych.[/color] > > Akurat to drugie pojazdów nie dotyczy. Chyba nie powiesz mi, że się > stosujesz np. do sygnalizatora tramwajowego?[/color]
Nie o to chodziło, najpierw rowerzysta znajdując się na drodze olał czerwone, a za chwilę "za rogiem" przejechał przejście dla pieszych również igorując czerwone.
[color=blue][color=green] >> Omijanie samochodów czekających na czewonym, potem znów trzeba >> wyprzedzać cyklistę powodując dodatkowe komplikację.[/color] > > Sam omijam, jak jest większy zator. Po co stać, jak ma się miejsce? > Zresztą - ilu kierowców postępuje dokładnie tak samo z rowerzystą? > Jeśli ktoś ma kilkadziesiąt metrów do skrzyżowania albo zatoru, to > jaki jest sens wyprzedzania rowerzysty?[/color]
Samochód (przed skrzyzowaniem) jedzie 40, rower najcześciej 20 i samochód ma nie wyprzedzać?? LOL! [color=blue] > No i potem znowu dochodzi > frustracja związana z kolejnym wyprzedzaniem rowerzysty. Poza tym - > zmierz sobie średnią prędkość przejazdu samochodem przez centrum i > zobacz, czy takie zabiegi, jak ciągłe wyprzedzanie rowerzysty > faktycznie coś dają. Ile sekund zyskasz, a ile nerwów stracisz :-)[/color]
Znaczy jechać 20 km /h za rowerzystą?? Dobrze się czujesz?
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
Dnia 29.5.2006, s @ p i e n s napisał(a): [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Omijanie samochodów czekających na czewonym, potem znów trzeba >>> wyprzedzać cyklistę powodując dodatkowe komplikację.[/color][/color][/color]
Jakie komplikacje? Toż to zwykła kolej rzeczy, nie jesteś sam na drodze i musisz się dostosować, a jeśli problemem jest dla kogoś wyprzedzanie, to niech nie wsiada "za kółko". Poza tym po to wybiera się rower by poruszać się szybciej na zatłoczonych drogach. W wielu miastach na świecie tak to działa i jest zupełnie normalne. Np. taki Londyn - przed każdym większym skrzyżowaniem masz wyznaczone miejsce dla rowerzystów i kierowcy samochodów mają zakaz zajmowania tego pola i nakaz przepuszczenia rowerzysty i nikomu nie przeszkadza, że kilku rowerzystów mija samochody stojące czy wyprzedza powoli dojeżdżające do skrzyżowania. [url]http://www.londoncyclenetwork.org.uk/uploaded_files/Pics_2004_05/BS_LCN_0405_EAL_02A.jpg[/url] [url]http://www.londoncyclenetwork.org.uk/uploaded_files/Pics_2003_04/GRE-Trflgr-Rd-Hskns-St-0304.jpg[/url] [url]http://www.londoncyclenetwork.org.uk/uploaded_files/Pics_2003_04/KIN-Prtsmth-Rd-0304.jpg[/url]
Swoją drogą polecam przejrzeć tę stronę [url]http://www.londoncyclenetwork.org/[/url] by zobaczyć jak wygląda może nie idealnie, ale dobrze zorganizowane miasto pod tym względem. [color=blue][color=green] >> Sam omijam, jak jest większy zator. Po co stać, jak ma się miejsce? >> Zresztą - ilu kierowców postępuje dokładnie tak samo z rowerzystą? >> Jeśli ktoś ma kilkadziesiąt metrów do skrzyżowania albo zatoru, to >> jaki jest sens wyprzedzania rowerzysty?[/color] > > Samochód (przed skrzyzowaniem) jedzie 40, rower najcześciej 20 i > samochód ma nie wyprzedzać?? LOL![/color]
No właśnie LOL! Ucierpi na tym ego kierowcy samochodu jeśli te 100m podjedzie do skrzyżowania za rowerzystą po to by i tak zaraz zatrzymać się na czerwonym świetle - straszna rzecz. [color=blue][color=green] >> No i potem znowu dochodzi >> frustracja związana z kolejnym wyprzedzaniem rowerzysty. Poza tym - >> zmierz sobie średnią prędkość przejazdu samochodem przez centrum i >> zobacz, czy takie zabiegi, jak ciągłe wyprzedzanie rowerzysty >> faktycznie coś dają. Ile sekund zyskasz, a ile nerwów stracisz :-)[/color] > > Znaczy jechać 20 km /h za rowerzystą?? Dobrze się czujesz?[/color]
A Ty? Są sytuacje kiedy tak jest najwygodniej dla wszystkich.
I żeby nie było, często do pracy dojeżdżałem na rowerze by tam przesiąść się do samochodu. :D -- _____ __________________________ \` Y (__) __\` | | | '/ T | | | | \__T = | ! T UIN 53883184 GG#1902559 |__|_|__|__|_____|__|__|_____| _ l @ t l e n . p l
Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w wiadomości news:e5eac4$rs3$3@nemesis.news.tpi.pl... [color=blue][color=green] >> Akurat to drugie pojazdów nie dotyczy. Chyba nie powiesz mi, że się >> stosujesz np. do sygnalizatora tramwajowego?[/color] > > Nie o to chodziło, najpierw rowerzysta znajdując się na drodze olał > czerwone, a za chwilę "za rogiem" przejechał przejście dla pieszych > również igorując czerwone.[/color]
O ile w pierwszym przypadku złamał przepisy, jadąc na czerwonym, o tyle w drugim przypadku złamał przepisy przejeżdżając przez przejście dla pieszych. Światło dla pieszych jest _tylko_ dla pieszych. Przepisy mówią o tym wyraźnie. [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Omijanie samochodów czekających na czewonym, potem znów trzeba >>> wyprzedzać cyklistę powodując dodatkowe komplikację.[/color] >> >> Sam omijam, jak jest większy zator. Po co stać, jak ma się miejsce? >> Zresztą - ilu kierowców postępuje dokładnie tak samo z rowerzystą? >> Jeśli ktoś ma kilkadziesiąt metrów do skrzyżowania albo zatoru, to >> jaki jest sens wyprzedzania rowerzysty?[/color] > > Samochód (przed skrzyzowaniem) jedzie 40, rower najcześciej 20 i samochód > ma nie wyprzedzać?? LOL![/color]
A jest jakiś obowiązek wyprzedzania? Jak jadę samochodem, wychodzę z założenia, że, jak przede mną jedzie ktoś wolniej, a za chwilę i tak nie mam możliwości żadnej jazdy, to go nie wyprzedzam. Bo i po co? No, ale to nie ja piszę o problemach związanych z ponowym wyprzedzaniem tego samego rowerzysty. [color=blue][color=green] >> No i potem znowu dochodzi >> frustracja związana z kolejnym wyprzedzaniem rowerzysty. Poza tym - >> zmierz sobie średnią prędkość przejazdu samochodem przez centrum i >> zobacz, czy takie zabiegi, jak ciągłe wyprzedzanie rowerzysty >> faktycznie coś dają. Ile sekund zyskasz, a ile nerwów stracisz :-)[/color] > > Znaczy jechać 20 km /h za rowerzystą?? Dobrze się czujesz?[/color]
Rozumiem, że w naszym kraju to dyshonor.. Poza tym, rowerzysta, rowerzyście nierówny. Ja np. po płaskim, jeżdżę z prędkościami 25-35km/h. To po pierwsze. Po drugie: oblicz _średnią_ prędkość przejazdu przez śródmieście samochodem w godzinach szczytu (uwzględniając wszystkie postoje na skrzyżowaniach itp). Jak Ci wyjdzie średnia powyżej 30km/h, to będzie ogromny sukces. No, ale nad tym się pewnie nie zastanawiałeś. Tylko, skoro tak szybko się przemieszczasz, skąd się bierze u twego boku ciągle ten sam rowerzysta? ;-)
Pozdro Tomek
Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w wiadomości news:e5e4qr$f68 $1@atlantis.news.tpi.pl... [color=blue][color=green] >> No popatrz. W cywilizowanej części świata są, a chyba nie ma państwa, >> które wymagało by od rowerzystów obowiązkowego OC - podobnie, jak >> karty rowerowej.. Tylko w naszym kraju jest jakieś takie dziwne >> skrzywienie..[/color] > [...] > > Bo tam mają drogi dla rowerów. Rowerzysci biorą nikły udział w ruchu > samochodowym.[/color]
Ale biorą. A dodatkowo w takiej Holandii, przy kolizji rowerzysta-kierowca, defaultowo uznawana jest wina kierowcy, jako tego, który prowadził cięższy pojazd... Ale, wiem, wiem.. Mieszkamy w Polsce. :-)
Pozdro Tomek
Użytkownik "chester" <chesteroni@poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:e53spu$su7$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > velvi napisał(a):[color=green] >> Użytkownik "WAM" <nospam@nowam.nopl.pl> napisał w wiadomości >>[color=darkred] >>>>Ale brak informacji, że rowerzyści nie maja OC >>> >>>na rowerze czasem jezdze i OC mam :)[/color] >> pewnie jestes w jakims tam pronilu rowerzystow ktorzy maja OC.[/color] > > Możliwe, ale ja też mam OC[/color]
nie zrozumiales zdania ktore napisalem? [color=blue][color=green] >> Co do artykulu smieszne sa takie teksty jak : ".. to jeszcze usiluje sie >> go rozjechac .." Bez jaj. To jest straszne. Co za zli kierowcy. Wszystko >> zrobia zeby tylko rozjechac rowerzyste.[/color] > > Pojeżdzij trochę po mieście. Nie 15km w miesiącu. Tylko 20-50km dziennie. > Zrozumiesz. >[/color]
jezdze codziennie kolo 100km po naszym miescie i widze duzo, dlatego was nie lubie. Ale jakos nie staram sie was rozjechac i nie tracam was lustrekiem. Omijam szerokim lukiem bo nie wiem co wam do lba strzeli. [color=blue] > Więc lepiej uważaj na słowa i ciesz się życiem póki je masz.[/color]
ze co? [color=blue] > chester[/color]
Velvi
" Tylko, skoro tak szybko się przemieszczasz, skąd się bierze u twego boku ciągle ten sam rowerzysta? ;-)"
piekne zdanie ;)
--
[color=blue][color=green] > >[color=darkred] > >> Odpuść sobie demagogie. W miescie droga nie jest przeznaczona dla > >> pieszych, tylko pojazdów.[/color] > > > > O, "złota" myśl do kolekcji :->[/color] > > Dla pieszych jest chodnik, więc nie pier... >[/color]
z czego składa się droga? jezeli nie pamiętasz, odsyłam do literatury. np. "z agatką na drodze".
pzdr
--
Michal Lukasik wrote:[color=blue] > Dnia 29.5.2006, s @ p i e n s napisał(a): >[color=green][color=darkred] >>>> Omijanie samochodów czekających na czewonym, potem znów trzeba >>>> wyprzedzać cyklistę powodując dodatkowe komplikację.[/color][/color] > > Jakie komplikacje? Toż to zwykła kolej rzeczy, nie jesteś sam na > drodze > i musisz się dostosować, a jeśli problemem jest dla kogoś > wyprzedzanie, to niech nie wsiada "za kółko".[/color]
Po co sobie utrudniać, jak mozna ułatwiać? W sklepie jak masz duzo zakupów, to specjalnie nie bierzesz dużego koszyka, tylko małe, żeby sobie pożaglować małymi koszkami albo najlepiej trzymasz wszytko pod pachami?
Oceńmy to rzetelnie:
Są dwa pasy w jedną stronę: rower wyprzedził wszystkich prawą strona i jest pierwszy pod światłami. Zapala się zielone i Ci z lewego pasa ruszają i nabierają z prędkości. Ci z prawego wloką się za rowerem, bo początkowo lewy pas jest zajety, a żeby wyprzedzć rower zachowując metrowy odstęp trzeba wjechać na sąsiedni (lewy pas) bowiem przy krawężniku są dziury i hrabia na rowerze jednie prawie metr od niego, więc nie da się go wyprzedzić jadąc tym samym pasem. Uważasz to za optymalne? Pewnie należysz do tych kierowców co wloką się lewym pasem, blokując ruch (kodeks nalega na trzymanie sie prawej krawedzi drogi / pasa) Nie przepuszczasz tch sterczących w korku z podporządkowanej, niech się męczą?
Poza tym takie wyprzedzanie prawą stroną stojących / zwalniających samochodów nie jest dozwolone w kodeksie drogowym!!
Cytuję: Oddział 11 3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
1.. jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu; Oddział 6
3. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z lewej strony wyprzedzanego pojazdu,
[color=blue] > Poza tym po to wybiera się rower by poruszać się szybciej na > zatłoczonych drogach. W wielu miastach na świecie tak to działa i > jest zupełnie normalne. Np. taki Londyn - przed każdym większym[/color]
Nie łapiesz kontekstu, rozmawiamy o Szczecinie, tu nie ma ekstra miejsca dla rowerów, jak na Twoich zdjeciach. [color=blue] > No właśnie LOL! Ucierpi na tym ego kierowcy samochodu jeśli te 100m > podjedzie do skrzyżowania za rowerzystą po to by i tak zaraz > zatrzymać się na czerwonym świetle - straszna rzecz.[/color]
Co Ty wiesz o ego, jesteś psychologiem? Masz z tym jakis problem, że uważasz, że wyprzedzanie to kwestia ambicjonalna, emocjonalna?
Dla mnie wyprzedzanie to po prostu kwestia czasu, każda sekunda mojego zycia jest cenna i nie zamierzam tracić ich przez jakiś flegmatyków albo pedalarzy nie mających pojęcia o przepisach i zwykłej ludzkiej uprzejmości i tyle. [color=blue][color=green][color=darkred] >>> No i potem znowu dochodzi >>> frustracja związana z kolejnym wyprzedzaniem rowerzysty. Poza tym - >>> zmierz sobie średnią prędkość przejazdu samochodem przez centrum i >>> zobacz, czy takie zabiegi, jak ciągłe wyprzedzanie rowerzysty >>> faktycznie coś dają. Ile sekund zyskasz, a ile nerwów stracisz :-)[/color][/color][/color]
Jak sie owe sekundy zsumuje w ciągu roku, to wychodzi już niezła sumka :-) No i nie ma mowy o frustracji, dla mnie jazda samochodem / rowerem, to czysta frajda. [color=blue][color=green] >> >> Znaczy jechać 20 km /h za rowerzystą?? Dobrze się czujesz?[/color] > > A Ty? > Są sytuacje kiedy tak jest najwygodniej dla wszystkich.[/color]
Tak, ale nie w niniejszych sytuacjach .
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
SHP wrote:[color=blue] > Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w > wiadomości news:e5eac4$rs3$3@nemesis.news.tpi.pl... >[color=green][color=darkred] >>> Akurat to drugie pojazdów nie dotyczy. Chyba nie powiesz mi, że się >>> stosujesz np. do sygnalizatora tramwajowego?[/color] >> >> Nie o to chodziło, najpierw rowerzysta znajdując się na drodze olał >> czerwone, a za chwilę "za rogiem" przejechał przejście dla pieszych >> również igorując czerwone.[/color] > > O ile w pierwszym przypadku złamał przepisy, jadąc na czerwonym, o > tyle w drugim przypadku złamał przepisy przejeżdżając przez przejście > dla pieszych. Światło dla pieszych jest _tylko_ dla pieszych. > Przepisy mówią o tym wyraźnie.[/color]
Złamal dwa przpisy: przejechal na czerwony świetle, powinien zsiąść z roweru na przejściu. [color=blue] > A jest jakiś obowiązek wyprzedzania? Jak jadę samochodem, wychodzę z > założenia, że, jak przede mną jedzie ktoś wolniej, a za chwilę i tak > nie mam możliwości żadnej jazdy, to go nie wyprzedzam. Bo i po co?[/color]
No to pozazdrościc, mnie szkoda czasu żeby się wlec.
[color=blue] > Rozumiem, że w naszym kraju to dyshonor.. > Poza tym, rowerzysta, rowerzyście nierówny. Ja np. po płaskim, jeżdżę > z prędkościami 25-35km/h. To po pierwsze. > Po drugie: oblicz _średnią_ prędkość przejazdu przez śródmieście > samochodem w godzinach szczytu (uwzględniając wszystkie postoje na > skrzyżowaniach itp). Jak Ci wyjdzie średnia powyżej 30km/h, to będzie > ogromny sukces. No, ale nad tym się pewnie nie zastanawiałeś. Tylko, > skoro tak szybko się przemieszczasz, skąd się bierze u twego boku > ciągle ten sam rowerzysta? ;-)[/color]
Przy moim boku sie nie bierze, najwyżej gdy zwalniam przed światlami i zaraz potem pod samym sygnalizatorem, na następnym skrzyzownaiu nie idze go nawet w lusterku.
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
KaCa wrote:[color=blue][color=green][color=darkred] >>>> Odpuść sobie demagogie. W miescie droga nie jest przeznaczona dla >>>> pieszych, tylko pojazdów. >>> >>> O, "złota" myśl do kolekcji :->[/color] >> >> Dla pieszych jest chodnik, więc nie pier... >>[/color] > > z czego składa się droga? > jezeli nie pamiętasz, odsyłam do literatury. np. "z agatką na drodze".[/color]
A ja odsyłam do przedszkola z takimi gadkami, miałem na myśli jezdnię potocznie nazywaną drogą, to nie dysputa naukowa, nie trzeba kurczowo trzymać się terminologi.
Widzać, że koledze wyraźnie się nudzi, może by tak zrobic cos konstruktywnego? To dobrze robi, polecam...
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
Męczycie ten temat rowerowy i męczycie i męczycie i...
T68
Tomek68 wrote:[color=blue] > Męczycie ten temat rowerowy i męczycie i męczycie i...[/color]
Świnta racja.. mnie też już sie przejadł ;-)
Szerokiej drogi i udanej koegzystencji na jezdni życzę kierowcom jedno- i dwuśladów :-)
EOT.
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
Użytkownik "velvi" <leoo@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:e5f08c$c85$1@inews.gazeta.pl... [color=blue] > jezdze codziennie kolo 100km po naszym miescie[/color]
Rowerem?
Pozdro Tomek
Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w wiadomości news:e5fi2j$jg7$1@nemesis.news.tpi.pl... [color=blue] > Są dwa pasy w jedną stronę: rower wyprzedził wszystkich prawą strona i > jest pierwszy pod światłami. > Zapala się zielone i Ci z lewego pasa ruszają i nabierają z prędkości. Ci > z prawego wloką się za rowerem, bo początkowo lewy pas jest zajety, a żeby > wyprzedzć rower zachowując metrowy odstęp trzeba wjechać na sąsiedni > (lewy pas) bowiem przy krawężniku są dziury i hrabia na rowerze jednie > prawie metr od niego, więc nie da się go wyprzedzić jadąc tym samym pasem. > Uważasz to za optymalne?[/color]
Okey, oceniamy rzetelnie. Turlam się rowerem jakieś 25-30km/h, dwa pasy ruchu w każdą stronę - jadę prawym. W oddali, jakieś 100, 200 metrów przede mną, widzę zmieniające się światło z zielonego na czerwone. Trochę zwalniam, by móc przejechać na zielonym bez zatrzymywania - tzw. ekonomiczność jazdy. W tym czasie wyprzedza mnie (czyt. spycha w kierunku krawężnika) jakieś 20 samochodów. Kierowcy cuda wyczyniają, by tylko mnie wyprzedzić - niektórzy nawet trąbią. Oki - ci, co mieli mnie wyprzedzić, wyprzedzili i teraz sterczą przed czerwonym światłem. Wykorzystuję wolną lukę po prawej stronie lub po lewej i dojeżdżam do skrzyżowania. W tym momencie zapala się zielone i nawet nie muszę zwalniać - jak jechałem swoim tempem, tak jadę dalej. No i cały cyrk powtarza się do kolejnego skrzyżowania. Kierowcom udaje się mnie odstawić dopiero poza rejonem śródmieścia, gdzie nie ma co chwila skrzyżowań. [color=blue] > Pewnie należysz do tych kierowców co wloką się lewym pasem, blokując ruch > (kodeks nalega na trzymanie sie prawej krawedzi drogi / pasa)[/color]
Ja należę do tych kierowców, którzy trzymają się prawego pasa, chyba, że zamierzam skręcić w lewo. [color=blue] > Nie przepuszczasz tch sterczących w korku z podporządkowanej, niech się > męczą?[/color]
Przepuszczam i tak sobie myślę, czy przypadkiem niezbyt często - w końcu przepisy są ważniejsze, zgodnie z tym, co mówisz :-) [color=blue] > Poza tym takie wyprzedzanie prawą stroną stojących / zwalniających > samochodów nie jest dozwolone w kodeksie drogowym!! > > Cytuję: > Oddział 11 > 3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się: > > > 1.. jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu;[/color]
Zdefiniuj słowo _obok_. Bo ja myślę, że ustawodawcy chodziło o sytuację, kiedy jeden rowerzysta jedzie obok innego rowerzysty, a powinien jechać jeden za drugim. Gdyby było tak, jak mówisz, to rowerzysta zgodnie z tym przepisem w ogóle nie mógbły się poruszać pod drogach publicznych, ponieważ niemal zawsze ktoś będzie _obok_... [color=blue] > Oddział 6 > > 3. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z > lewej strony wyprzedzanego pojazdu,[/color]
Jak już przytaczasz przepisy, to może podasz je od razu wszystkie? Jeśli są dwa pasy ruchu w jedną stronę, w terenie zabudowanym, to możesz wyprzedzać z prawej strony, prawda? Kodeks nie mowi przy tym, że podczas wyprzedzania należy zmieniać pas ruchu. Chyba, że coś pominąłem?
Poza tym jest jeszcze coś takiego, jak _omijanie_, czyli manewr, który polega na tym, że jeden pojazd stoi, a drugi jedzie. I nie jest ważne, czy ten pojazd, który stoi, robi tak, bo ma taki kaprys, czy zatrzymanie nastąpiło w związku z sytuacją na drodze. [color=blue][color=green] >> Poza tym po to wybiera się rower by poruszać się szybciej na >> zatłoczonych drogach. W wielu miastach na świecie tak to działa i >> jest zupełnie normalne. Np. taki Londyn - przed każdym większym[/color] > > Nie łapiesz kontekstu, rozmawiamy o Szczecinie, tu nie ma ekstra miejsca > dla rowerów, jak na Twoich zdjeciach.[/color]
Dlatego trzeba je znajdować samemu :-) I właśnie o tym pisał autor zacytowanego wcześniej artykułu prasowego. [color=blue][color=green] >> No właśnie LOL! Ucierpi na tym ego kierowcy samochodu jeśli te 100m >> podjedzie do skrzyżowania za rowerzystą po to by i tak zaraz >> zatrzymać się na czerwonym świetle - straszna rzecz.[/color] > > Co Ty wiesz o ego, jesteś psychologiem? Masz z tym jakis problem, że > uważasz, że wyprzedzanie to kwestia ambicjonalna, emocjonalna?[/color]
No, w Twoim przypadku można mieć jakieś nieufne podejrzenia. :-] Przecież to Ty poddałeś w wątpliwość turlanie się 20km/h za rowerzystą. Oki - jeśli droga długa i pusta, to nie ma problemu. Ale w sytuacjach, które opisano wcześniej, można wywnioskować, że działa na Ciebie jakaś tam presja.. Czy to ze strony innych kierowców, czy to z innych powodów.. Gdybyś faktycznie nie podchodził do sprawy emocjonalnie... [color=blue] > Dla mnie wyprzedzanie to po prostu kwestia czasu, każda sekunda mojego > zycia jest cenna i nie zamierzam tracić ich przez jakiś flegmatyków albo > pedalarzy nie mających pojęcia o przepisach i zwykłej ludzkiej uprzejmości > i tyle.[/color]
.... co dobitnie pokazałeś wyżej, to nie przeszkadzałoby ci jechanie 20km/h... [color=blue] > Jak sie owe sekundy zsumuje w ciągu roku, to wychodzi już niezła sumka :-)[/color]
Które spędziłbyś na rowerze przeszkadzając innym kierowcom? ;-) [color=blue] > No i nie ma mowy o frustracji, dla mnie jazda samochodem / rowerem, to > czysta frajda.[/color]
Wybacz, ale ciężko w to uwierzyć, po tym, co napisałeś.
Pozdro Tomek
Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w wiadomości news:e5fi2j$jg7$2@nemesis.news.tpi.pl... [color=blue] > Złamal dwa przpisy: przejechal na czerwony świetle, powinien zsiąść z > roweru na przejściu.[/color]
Ja też dzisiaj przejechałem na czerwonym. Na pętli przy Głębokim. Musiałem się dostać na drogę dla rowerów, żeby sobie wcisnąć guzik, by przejechać po przejeździe dla rowerów, a niestety - pętle indukcyjne, takie, jak przy Głębokim, w ogóle rowerów nie wykrywają, co by nie powiedzieć, że wszystkich jednośladów. A jak chcesz, to mogę zrobić zdjęcie jednego miejsca, gdzie 100% kierowców przejeżdża samochodami po przejściu dla pieszych, zamiast, jak przepisy nakazują, pojazd przeprowadzić :-) [color=blue][color=green] >> A jest jakiś obowiązek wyprzedzania? Jak jadę samochodem, wychodzę z >> założenia, że, jak przede mną jedzie ktoś wolniej, a za chwilę i tak >> nie mam możliwości żadnej jazdy, to go nie wyprzedzam. Bo i po co?[/color] > > No to pozazdrościc, mnie szkoda czasu żeby się wlec.[/color]
Czasu, który marnujesz oczekując przed kolejnym skrzyżowaniem... [color=blue] > Przy moim boku sie nie bierze, najwyżej gdy zwalniam przed światlami i > zaraz potem pod samym sygnalizatorem, na następnym skrzyzownaiu nie idze > go nawet w lusterku.[/color]
Widocznie gdzieś skręcił :-) Bo jakoś ciężko mi uwierzyć, by jadąc zgodnie z przepisami, na które tak bardzo się powołujesz, można było zgubić rowerzystę. Chyba, że faktycznie, był to kawałek, długiej prostej, najlepiej w godzinach wieczornych. A z czego to wnioskuję? Ano z tego, że jeżdżąc po mieście, bez przerwy doganiam tych, którzy już kiedyś mnie wyprzedzili.. Nawet tych, którzy nie specjalnie przestrzegają ograniczeń prędkości.
Pozdro Tomek
SHP napisał(a):[color=blue] > Użytkownik "velvi" <leoo@gazeta.pl> napisał w wiadomości > news:e5f08c$c85$1@inews.gazeta.pl... >[color=green] >> jezdze codziennie kolo 100km po naszym miescie[/color] > > Rowerem?[/color]
Pewnie białym osobowym lub dostawczym i na warszawskich numerach
SHP wrote:[color=blue] > Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w > wiadomości news:e5fi2j$jg7$1@nemesis.news.tpi.pl... >[color=green] >> Są dwa pasy w jedną stronę: rower wyprzedził wszystkich prawą strona >> i jest pierwszy pod światłami. >> Zapala się zielone i Ci z lewego pasa ruszają i nabierają z >> prędkości. Ci z prawego wloką się za rowerem, bo początkowo lewy pas >> jest zajety, a żeby wyprzedzć rower zachowując metrowy odstęp trzeba >> wjechać na sąsiedni (lewy pas) bowiem przy krawężniku są dziury i >> hrabia na rowerze jednie prawie metr od niego, więc nie da się go >> wyprzedzić jadąc tym samym pasem. Uważasz to za optymalne?[/color] > > Okey, oceniamy rzetelnie. Turlam się rowerem jakieś 25-30km/h, dwa > pasy ruchu w każdą stronę - jadę prawym. W oddali, jakieś 100, 200 > metrów przede mną, widzę zmieniające się światło z zielonego na > czerwone. Trochę zwalniam, by móc przejechać na zielonym bez > zatrzymywania - tzw. ekonomiczność jazdy. W tym czasie wyprzedza mnie > (czyt. spycha w kierunku krawężnika) jakieś 20 samochodów. Kierowcy > cuda wyczyniają, by tylko mnie wyprzedzić - niektórzy nawet trąbią. > Oki - ci, co mieli mnie wyprzedzić, wyprzedzili i teraz sterczą przed > czerwonym światłem. Wykorzystuję wolną lukę po prawej stronie lub po > lewej i dojeżdżam do skrzyżowania. W tym momencie zapala się zielone > i nawet nie muszę zwalniać - jak jechałem swoim tempem, tak jadę > dalej. No i cały cyrk powtarza się do kolejnego skrzyżowania.[/color]
Ci kierowcy jeśli Cię wyprzedzą, to moga potem ruszyć z kopyta po zapaleniu zielonego. Ja też przed skrzyżowaniem hamuje silnikiem. [color=blue] > Poza tym jest jeszcze coś takiego, jak _omijanie_, czyli manewr, który > polega na tym, że jeden pojazd stoi, a drugi jedzie. I nie jest > ważne, czy ten pojazd, który stoi, robi tak, bo ma taki kaprys, czy > zatrzymanie nastąpiło w związku z sytuacją na drodze.[/color]
Daj spokój, wiemy obydwaj, że takie "omijanie" samochodów czekających przed światłami jest w najlepszym przypadku balansowaniem na granicy prawa i upierdliwy policjant może wlepić mandat. [color=blue][color=green] >> Co Ty wiesz o ego, jesteś psychologiem? Masz z tym jakis problem, że >> uważasz, że wyprzedzanie to kwestia ambicjonalna, emocjonalna?[/color] > > No, w Twoim przypadku można mieć jakieś nieufne podejrzenia. :-][/color]
No proszę.. masz jednak dyplom z psychologii? ;-> Brak argumentów merytorycznych, to uderzasz ad personam? Daruje sobie tę psychoanalizę z brazyliskiego serialu. [color=blue] > Przecież to Ty poddałeś w wątpliwość turlanie się 20km/h za > rowerzystą.[/color]
Po prostu niektórzy cenią sobie swój czas. Hint: poczytaj w jakiejś ksiązce do ekonomii o "cenie czasu wolnego", obejrzyj sobie wykres... [color=blue] > Oki - jeśli droga długa i pusta, to nie ma problemu. Ale w > sytuacjach, które opisano wcześniej, można wywnioskować, że działa na > Ciebie jakaś tam presja.. Czy to ze strony innych kierowców, czy to z > innych powodów.. Gdybyś faktycznie nie podchodził do sprawy > emocjonalnie...[/color]
Ja do tego podchodzę merkantylnie. Poruszam się po trasach różnych krajów Europy i niestety poruszanie się na szczecińskih drogach jest wyjątkowo nieefektywne (wręcz upierdliwe) w porównaniu do innyh miast. Tracę niepotrzebie czas i tyle...
A ty odpuść sobie używanie Twoich błędów atrybucji jako argumentów - obniżasz poziom polemiki. [color=blue][color=green] >> Dla mnie wyprzedzanie to po prostu kwestia czasu, każda sekunda >> mojego zycia jest cenna i nie zamierzam tracić ich przez jakiś >> flegmatyków albo pedalarzy nie mających pojęcia o przepisach i >> zwykłej ludzkiej uprzejmości i tyle.[/color] > > ... co dobitnie pokazałeś wyżej, to nie przeszkadzałoby ci jechanie > 20km/h...[/color]
Przed skrzyżowaniem mi nie przeszkadza, zazwyczaj hamuje silnikiem. Natomiast anemiczne ruszanie spod świateł, to zgroza... [color=blue][color=green] >> Jak sie owe sekundy zsumuje w ciągu roku, to wychodzi już niezła >> sumka :-)[/color] > > Które spędziłbyś na rowerze przeszkadzając innym kierowcom? ;-)[/color]
Też ;-) Tylko, że ja używam roweru głównie na szlakach rowerowych oraz dróg bocznych z nikłym ruchem. [color=blue] >[color=green] >> No i nie ma mowy o frustracji, dla mnie jazda samochodem / rowerem, >> to czysta frajda.[/color] > > Wybacz, ale ciężko w to uwierzyć, po tym, co napisałeś.[/color]
To masz problem... ;-) Irytują mnie tylko lamerstwo i chamstwo na drogach.
Irytacja =/= frustracja. Polecam encyklopedię / słownik :-)
Dla mnie EOT.
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
SHP wrote:[color=blue] > Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w[color=green][color=darkred] >>> A jest jakiś obowiązek wyprzedzania? Jak jadę samochodem, wychodzę >>> z założenia, że, jak przede mną jedzie ktoś wolniej, a za chwilę i >>> tak nie mam możliwości żadnej jazdy, to go nie wyprzedzam. Bo i po >>> co?[/color] >> >> No to pozazdrościc, mnie szkoda czasu żeby się wlec.[/color] > > Czasu, który marnujesz oczekując przed kolejnym skrzyżowaniem...[/color]
Nie załapuję się na "zieloną fale" [color=blue] >[color=green] >> Przy moim boku sie nie bierze, najwyżej gdy zwalniam przed światlami >> i zaraz potem pod samym sygnalizatorem, na następnym skrzyzownaiu >> nie idze go nawet w lusterku.[/color] > > Widocznie gdzieś skręcił :-) > Bo jakoś ciężko mi uwierzyć, by jadąc zgodnie z przepisami, na które > tak bardzo się powołujesz, można było zgubić rowerzystę. Chyba, że > faktycznie, był to kawałek, długiej prostej, najlepiej w godzinach > wieczornych.[/color]
Ja jeżdzę +10 / +20 km/h i gubię... :-> [color=blue] > A z czego to wnioskuję? Ano z tego, że jeżdżąc po mieście, bez przerwy > doganiam tych, którzy już kiedyś mnie wyprzedzili.. Nawet tych, > którzy nie specjalnie przestrzegają ograniczeń prędkości.[/color]
Mylne wnioski...
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
s @ p i e n s wrote:[color=blue] > SHP wrote:[color=green] >> Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w[color=darkred] >>>> A jest jakiś obowiązek wyprzedzania? Jak jadę samochodem, wychodzę >>>> z założenia, że, jak przede mną jedzie ktoś wolniej, a za chwilę i >>>> tak nie mam możliwości żadnej jazdy, to go nie wyprzedzam. Bo i po >>>> co? >>> >>> No to pozazdrościc, mnie szkoda czasu żeby się wlec.[/color] >> >> Czasu, który marnujesz oczekując przed kolejnym skrzyżowaniem...[/color] > > Nie załapuję się na "zieloną fale"[/color]
Errata (chochlik zżarł przecinek). Powinno być:
Nie, załapuję się na "zieloną falę" :-)
Pozdrawiam!
-- s@piens
"Nothing is more practical than a good theory" Albert Einstein
Użytkownik "SHP" <shapie@onslaughters.org.kasuj> napisał w wiadomości news:e5fuk9$rpm$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > Użytkownik "velvi" <leoo@gazeta.pl> napisał w wiadomości > news:e5f08c$c85$1@inews.gazeta.pl... >[color=green] >> jezdze codziennie kolo 100km po naszym miescie[/color] > > Rowerem?[/color]
zabawny jestes, a pisalem gdzies ze rowerem?
Dnia 29.5.2006, s @ p i e n s napisał(a): [color=blue] > Oceńmy to rzetelnie: > > Są dwa pasy w jedną stronę: rower wyprzedził wszystkich prawą strona i > jest pierwszy pod światłami. > Zapala się zielone i Ci z lewego pasa ruszają i nabierają z prędkości. > Ci z prawego wloką się za rowerem, bo początkowo lewy pas jest zajety, a > żeby wyprzedzć rower zachowując metrowy odstęp trzeba wjechać na > sąsiedni (lewy pas) bowiem przy krawężniku są dziury i hrabia na rowerze > jednie prawie metr od niego, więc nie da się go wyprzedzić jadąc tym > samym pasem. Uważasz to za optymalne?[/color]
Rzetelnie jak cholera. ;P A co z tym, że za 100m następne skrzyżowanie oczywiście z czerwonym światłem (wiadomo jak jest z "zieloną falą")? Co z "super kierowcami" co to sobie muszą urządzić slalom? Co z autobusami, które wcale nie jeżdżą szybciej od rowerzystów (przynajmniej tych, których znam; po mieście)? .... [color=blue] > Pewnie należysz do tych kierowców co wloką się lewym pasem, blokując > ruch (kodeks nalega na trzymanie sie prawej krawedzi drogi / pasa) > Nie przepuszczasz tch sterczących w korku z podporządkowanej, niech się > męczą?[/color]
A skąd takie przypuszczenia? Jasnowidz? [color=blue] > Poza tym takie wyprzedzanie prawą stroną stojących / zwalniających > samochodów nie jest dozwolone w kodeksie drogowym!! > > Cytuję: > Oddział 11 > 3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się: > > 1.. jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu;[/color]
Hehe. Interpretować można to na 100 sposobów i widzę, że Ty robisz to jak Ci wygodnie. Ogólnie w tym przypadku ma się to nijak. [color=blue] > Oddział 6 > > 3. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z > lewej strony wyprzedzanego pojazdu,[/color]
A gdzie posiałeś "z zastrzeżeniem ust. 4, 5 i 10"? Które też mają swoje zastrzeżenia i akurat są istotne w tej dyskusji. :D
A skoro już taki jesteś obeznany w kodeksie drogowym to pokaż mi przepis gdzie jest wprost powiedziane, że musisz wyprzedzać/mijać osobnym pasem ruchu. [color=blue] > Nie łapiesz kontekstu, rozmawiamy o Szczecinie, tu nie ma ekstra miejsca > dla rowerów, jak na Twoich zdjeciach.[/color]
To akurat na tych zdjęciach, ale wierz mi, że są miejsca gdzie go nie ma tak wiele a jednak wszystko działa jak należy. Jeżdżę na rowerze oraz samochodem i tu i tam także mam porównanie. [color=blue] > Co Ty wiesz o ego, jesteś psychologiem? Masz z tym jakis problem, że > uważasz, że wyprzedzanie to kwestia ambicjonalna, emocjonalna?[/color]
Nie trzeba być psychologiem - wystarczy "mieć otwarte oczy" na to co się dzieje. IMHO dla niektórych "pacanów za kółkiem" tak to wygląda. [color=blue] > Dla mnie wyprzedzanie to po prostu kwestia czasu, każda sekunda mojego > zycia jest cenna i nie zamierzam tracić ich przez jakiś flegmatyków albo > pedalarzy nie mających pojęcia o przepisach i zwykłej ludzkiej > uprzejmości i tyle.[/color]
Hehe. Na jakim Ty świecie żyjesz??? Nie wyeliminujesz ich i albo się dostosujesz, albo będziesz jeździł taki "sfrustrowany". ;D [color=blue] > Jak sie owe sekundy zsumuje w ciągu roku, to wychodzi już niezła sumka > :-) > No i nie ma mowy o frustracji, dla mnie jazda samochodem / rowerem, to > czysta frajda.[/color]
Z tego jak to opisujesz, nie wygląda na to. ;D [color=blue] > Tak, ale nie w niniejszych sytuacjach .[/color]
No to w jakich? Jak nie tych. -- _____ __________________________ \` Y (__) __\` | | | '/ T | | | | \__T = | ! T UIN 53883184 GG#1902559 |__|_|__|__|_____|__|__|_____| _ l @ t l e n . p l
Użytkownik "velvi" <leoo@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:e5i2r0$qdr$1@inews.gazeta.pl... [color=blue][color=green] >> Rowerem?[/color] > > zabawny jestes, a pisalem gdzies ze rowerem?[/color]
Wiesz - punkt widzenia z poziomu siodełka jest jednak nieco inny, niż z fotela.. Myślałem, że tyle robisz właśnie rowerem, dlaego chciałem się upewnić.. :-)
Pozdro Tomek
Użytkownik "s @ p i e n s" <heosphoros@NOSPAM.pl.invalid> napisał w wiadomości news:e5gv3b$2oe$1@nemesis.news.tpi.pl...[color=blue] > SHP wrote:[/color] [color=blue] > Ci kierowcy jeśli Cię wyprzedzą, to moga potem ruszyć z kopyta po > zapaleniu zielonego.[/color]
Lol. Zazwyczaj ruszają z kopyta, jak już jestem w połowie skrzyżowania :-) No i gdyby byli faktycznie tak dynamiczni, jak to próbujesz sugerować, w życiu bym ich nie dogonił.. [color=blue] > Daj spokój, wiemy obydwaj, że takie "omijanie" samochodów czekających > przed światłami jest w najlepszym przypadku balansowaniem na granicy prawa > i upierdliwy policjant może wlepić mandat.[/color]
Przyjęcie mandatu jest automatycznym przyznaniem się do winy. Gdybym wiedział, że racja stoi po mojej stronie, z pewnością bym go nie przyjął. [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Co Ty wiesz o ego, jesteś psychologiem? Masz z tym jakis problem, że >>> uważasz, że wyprzedzanie to kwestia ambicjonalna, emocjonalna?[/color] >> >> No, w Twoim przypadku można mieć jakieś nieufne podejrzenia. :-][/color] > > No proszę.. masz jednak dyplom z psychologii? ;->[/color]
Nie mam, po prostu staram się czytać całokształt wypowiedzi :-) [color=blue] > Brak argumentów merytorycznych, to uderzasz ad personam?[/color]
Jakie tam ad personam. Zwyczajnie - w jednym akapicie piszesz, że nie podchodzisz do sprawy emocjonalnie, w drugim atakujesz pedalarzy - wnioski nasuwają się same. [color=blue][color=green] >> Przecież to Ty poddałeś w wątpliwość turlanie się 20km/h za >> rowerzystą.[/color] > Po prostu niektórzy cenią sobie swój czas. > Hint: poczytaj w jakiejś ksiązce do ekonomii o "cenie czasu wolnego", > obejrzyj sobie wykres...[/color]
Gdyby to był jeszcze czas realny, ale w śródmieściu nie zyskasz go za wiele. W dalszym ciągu pomijasz takie czynniki, jak stanie na skrzyżowaniach - bo oczekiwanie kilku, kilkunastu sekund na moźliwość wyprzedzenia rowerzysty, czy dojazd za nim do skrzyżowania, które i tak "stoi", to znacznie więcej, niż czekanie kilku minut na zielone. [color=blue] > Ja do tego podchodzę merkantylnie. Poruszam się po trasach różnych krajów > Europy i niestety poruszanie się na szczecińskih drogach jest wyjątkowo > nieefektywne (wręcz upierdliwe) w porównaniu do innyh miast. Tracę > niepotrzebie czas i tyle...[/color]
Więc jak poruszasz się po innych drogach Europy, to powinieneś również znać poziom natężenia pedalarzy w tych rejonach :-) [color=blue][color=green] >> ... co dobitnie pokazałeś wyżej, to nie przeszkadzałoby ci jechanie >> 20km/h...[/color] > > Przed skrzyżowaniem mi nie przeszkadza, zazwyczaj hamuje silnikiem. > Natomiast anemiczne ruszanie spod świateł, to zgroza...[/color]
Zgoda - tylko widzisz, mnie często zaczynają wyprzedzać dopiero w połowie skrzyżowania, albo dopiero za nim. Również, jak stoję za kilkoma samochodami (bo nie zawszę widzę sens omijania samochodów przed krzyżówką), to mam takie wrażenie, że zielone światło dla niektórych oznacza najczęściej wrzuć pierwszy bieg. [color=blue][color=green] >> Które spędziłbyś na rowerze przeszkadzając innym kierowcom? ;-)[/color] > > Też ;-) > Tylko, że ja używam roweru głównie na szlakach rowerowych oraz dróg > bocznych z nikłym ruchem.[/color]
No, ale są tacy, dla których rower, to miejska alternatywa wobec samochodu, czy komunikacji miejskiej. Po co na drodze dodatkowy samochód z jednym gościem na pokładzie? Ja się mogę cieszyć płynną jazdą, a Ty się możesz cieszyć, że do skrzyżowania będziesz miał o 3 metry bliżej. Zamiast 20 samochodów, będziesz miał 19 :-) [color=blue] > Dla mnie EOT.[/color]
Czyli ostatni gasi światło? Ok, EOT (mam nadzieję)
Pozdro Tomek
Użytkownik "1678" <tu@nie.ma.maila> napisał w wiadomości news:c0q32g54dcan$.dlg@sseg.de...[color=blue] > O, widzę że velvi nam się tu ładnie przedstawia: >[color=green] >> jezdze codziennie kolo 100km po naszym miescie i widze duzo, dlatego was >> nie >> lubie.[/color] > > Nie martw się, was też nikt nie lubi. Wystarczy 20 km dziennie.[/color]
jak cos wycinasz to rob to tak zeby byl zachowany sens calosci a nie tylko zdanie wyciete.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plpruchnik.xlx.pl
|