ďťż
[Łódź, fotoradar]Drogówka ma nowe (?) zabawki.
ďťż
Start
takie tam...
 
...i testuje je na ,,najniebezpieczniejszym'' odcinku w Łodzi:
na wiadukcie na ul. JPII (dawniej Al: Włókniarzy) między
Wróblewskiego a Obywatelską. Fotografują w obie stronym, zabawki
są przenośne. Radiowozy, dla niepoznaki, stoją w bocznej uliczce
przy salonie Fiata.

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
lisää, lisää humppaa!




Użytkownik "Robert Rędziak (prawdziwego adresu szukaj w sygnaturce)"
<spam_goes_here@supersonic.plukwa.net> napisał w wiadomości
news:slrne3cgd7.g6n.spam_goes_here@supersonic.plukwa.net...[color=blue]
> ...i testuje je na ,,najniebezpieczniejszym'' odcinku w Łodzi:
> na wiadukcie na ul. JPII (dawniej Al: Włókniarzy) między
> Wróblewskiego a Obywatelską. Fotografują w obie stronym, zabawki
> są przenośne. Radiowozy, dla niepoznaki, stoją w bocznej uliczce
> przy salonie Fiata.[/color]

To oznakowane radiowozy czy Octavia?
Tam się da sfotografować przeciwny pas???
pozdrawiam

On Fri, 7 Apr 2006 12:47:06 +0200, Huckleberry
<navis@niepoczta.onet.pl> wrote:
[color=blue]
> To oznakowane radiowozy czy Octavia?[/color]

Oznakowane, ale stoją z boku, jak je zauważysz, już jest po
zawodach.
[color=blue]
> Tam się da sfotografować przeciwny pas???[/color]

Postawili dwie skrzynki na pasie zieleni pomiędzy jezdniami.

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
lisää, lisää humppaa!

> > Tam się da sfotografować przeciwny pas???[color=blue]
>
> Postawili dwie skrzynki na pasie zieleni pomiędzy jezdniami.
>
> r.[/color]

No i dobrze, jak ktos tam zapieprza setka i wiecej to niech płaci.

Lestat
--
----------------------------------------------------------------
|Darts Zone: [url]http://l.pl/lestat/[/url] Kotostan: [url]http://jukon.prv.pl/[/url] |
|Plastik 1/48: [url]http://plastik.prv.pl/[/url] GG 281147 |
----------------------------------------------------------------



> No i dobrze, jak ktos tam zapieprza setka i wiecej to niech płaci.

eh Piotrek... 3 pasy prostej drogi... za dużo rowerem jeździsz ;)

pzodr

Fox


Użytkownik "Robert Rędziak (prawdziwego adresu szukaj w sygnaturce)"
<spam_goes_here@supersonic.plukwa.net> napisał w wiadomości
news:slrne3cgd7.g6n.spam_goes_here@supersonic.plukwa.net...[color=blue]
> ...i testuje je na ,,najniebezpieczniejszym'' odcinku w Łodzi:
> na wiadukcie na ul. JPII (dawniej Al: Włókniarzy) między
> Wróblewskiego a Obywatelską. Fotografują w obie stronym, zabawki
> są przenośne. Radiowozy, dla niepoznaki, stoją w bocznej uliczce
> przy salonie Fiata.[/color]

a ile tam w końcu można jechać ?. Od Konstantynowskiej nie ma znaku 70 i
jest 50 - stoją przy poczcie i kasują równo.

> eh Piotrek... 3 pasy prostej drogi...

W mieście. NAPRAWDE trzeba tam grzac 100 i wiecej? Powiedz PO CO?
[color=blue]
> za dużo rowerem jeździsz ;)[/color]

taaaa... wisniowym sedanem ;)

roweru to mój tyłek nie widział od 10 lat chyba, pomijając
trenigowy...

Lestat
--
----------------------------------------------------------------
|Darts Zone: [url]http://l.pl/lestat/[/url] Kotostan: [url]http://jukon.prv.pl/[/url] |
|Plastik 1/48: [url]http://plastik.prv.pl/[/url] GG 281147 |
----------------------------------------------------------------


Użytkownik "Piotr 'Lestat' Puchowski" <lestat@l.pl> napisał w wiadomości
news:443644A3.D08F4CAE@l.pl...[color=blue][color=green][color=darkred]
> > > Tam się da sfotografować przeciwny pas???[/color]
> > Postawili dwie skrzynki na pasie zieleni pomiędzy jezdniami.
> > r.[/color]
> No i dobrze, jak ktos tam zapieprza setka i wiecej to niech płaci.[/color]

Tia. Nie ma to jak 50km/h na trzech pasach.xc


Użytkownik "KDK" <kaniadk@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:e15j8e$54b$1@news.onet.pl...[color=blue]
>[color=green]
> > ...i testuje je na ,,najniebezpieczniejszym'' odcinku w Łodzi:
> > na wiadukcie na ul. JPII (dawniej Al: Włókniarzy) między
> > Wróblewskiego a Obywatelską. Fotografują w obie stronym, zabawki
> > są przenośne. Radiowozy, dla niepoznaki, stoją w bocznej uliczce
> > przy salonie Fiata.[/color]
> a ile tam w końcu można jechać ?. Od Konstantynowskiej nie ma znaku 70 i
> jest 50 - stoją przy poczcie i kasują równo.[/color]

Bo tak ma być. Po co montować na skrzyżowaniach by łapać spieszących się na
czerwonym. Lepiej na prostej, szerokiej drodze. Szybciej idzie.xc

xcichy napisał(a):[color=blue]
>
> Użytkownik "Piotr 'Lestat' Puchowski" <lestat@l.pl> napisał w wiadomości
> news:443644A3.D08F4CAE@l.pl...[color=green][color=darkred]
> > > > Tam się da sfotografować przeciwny pas???
> > > Postawili dwie skrzynki na pasie zieleni pomiędzy jezdniami.
> > > r.[/color]
> > No i dobrze, jak ktos tam zapieprza setka i wiecej to niech płaci.[/color]
>
> Tia. Nie ma to jak 50km/h na trzech pasach.xc[/color]

Smieszny masz samochod. Miedzy 50, a 100 nic Ci na szybkosciomierzu
nie zmiescili?

Lestat
--
----------------------------------------------------------------
|Darts Zone: [url]http://l.pl/lestat/[/url] Kotostan: [url]http://jukon.prv.pl/[/url] |
|Plastik 1/48: [url]http://plastik.prv.pl/[/url] GG 281147 |
----------------------------------------------------------------

> > No i dobrze, jak ktos tam zapieprza setka i wiecej to niech płaci.[color=blue][color=green]
> >[/color]
>
> akurat tam jazda setką to nie jest jakieś zagrożenie IMHO[/color]

Jestes w MIESCIE. W miesci sie nie jezdzi stówą.

Och jak ja dobrze wiedzialem ze moja niewinna uwaga wywoła pożądany
odzew mistrzow kierownicy :D

Lestat
--
----------------------------------------------------------------
|Darts Zone: [url]http://l.pl/lestat/[/url] Kotostan: [url]http://jukon.prv.pl/[/url] |
|Plastik 1/48: [url]http://plastik.prv.pl/[/url] GG 281147 |
----------------------------------------------------------------

>>[color=blue][color=green]
>> Postawili dwie skrzynki na pasie zieleni pomiędzy jezdniami.
>>
>> r.[/color]
>
> No i dobrze, jak ktos tam zapieprza setka i wiecej to niech płaci.
>[/color]

akurat tam jazda setką to nie jest jakieś zagrożenie IMHO

artur

[color=blue]
> akurat tam jazda setką to nie jest jakieś zagrożenie IMHO[/color]

Kiedyś był tam znak 90.... ile teraz ustawili ?
pozdrowienia Piotr W.


Użytkownik "Piotr 'Lestat' Puchowski" <lestat@l.pl> napisał w wiadomości
news:44365B9C.82700792@l.pl...[color=blue][color=green][color=darkred]
> > > > > Tam się da sfotografować przeciwny pas???
> > > > Postawili dwie skrzynki na pasie zieleni pomiędzy jezdniami.
> > > > r.
> > > No i dobrze, jak ktos tam zapieprza setka i wiecej to niech płaci.[/color]
> > Tia. Nie ma to jak 50km/h na trzech pasach.xc[/color]
> Smieszny masz samochod. Miedzy 50, a 100 nic Ci na szybkosciomierzu
> nie zmiescili?[/color]

A jakie to ma znaczenie? W mieście jest max. 50km/h i tylko miejscami 70. Na
czwarty bieg za mało , na 3 za dużo:-/ Był czas, że na Włókniarzy od
Pabianickiej było ograniczenie do 90.xc

["Followup-To:" header set to pl.regionalne.lodz.]
On Fri, 7 Apr 2006 15:57:41 +0200, Piotr W. <nospam@nask.pl> wrote:
[color=blue]
> Kiedyś był tam znak 90.... ile teraz ustawili ?[/color]

IIRC ostatnio było 70...

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
lisää, lisää humppaa!


[color=blue]
> ...i testuje je na ,,najniebezpieczniejszym'' odcinku w Łodzi:
> na wiadukcie na ul. JPII (dawniej Al: Włókniarzy) między
> Wróblewskiego a Obywatelską. Fotografują w obie stronym, zabawki
> są przenośne. Radiowozy, dla niepoznaki, stoją w bocznej uliczce
> przy salonie Fiata.[/color]

apropos STACJONARNYCH fotoradarow:

gadalem przed chwila z kumplem ktory ..pracuje w Policji:

1)kazdy stacjonarny fotoradar musi..byc oznaczony :) ZNAKIEM PIONOWYM:
uwaga fotoradar

2) jesli jest fotoradar a nie ma ww znaku - fotoradar moze pracowac ale
nie mozna byc ukaranym mandatem

3) zupelnie inne przepisy regukluja sprawe tzw foto/video radarow
umieszczonych w nieoznakowanych samochodach

> A jakie to ma znaczenie? W mieście jest max. 50km/h i tylko miejscami 70. Na[color=blue]
> czwarty bieg za mało , na 3 za dużo:-/[/color]

70 to za malo na 4-ke? Acha...

Lestat
--
---------------------------------------------
| Darts Zone: [url]http://l.pl/lestat/[/url] GG 281147 |
| Plastik 1/48: [url]http://plastik.prv.pl/[/url] |
---------------------------------------------

["Followup-To:" header set to pl.misc.samochody.]
On Fri, 07 Apr 2006 18:04:08 +0200, jabol <radekjab@plusnet.pl> wrote:
[color=blue]
> 1)kazdy stacjonarny fotoradar musi..byc oznaczony :) ZNAKIEM PIONOWYM:
> uwaga fotoradar[/color]

Stacjonarny. Ale przenośny już niekoniecznie?

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
lisää, lisää humppaa!

[color=blue][color=green]
> > 1)kazdy stacjonarny fotoradar musi..byc oznaczony :) ZNAKIEM PIONOWYM:
> > uwaga fotoradar[/color]
>
> Stacjonarny. Ale przenośny już niekoniecznie?
>[/color]

heh no z tego wynika - z reszta ja nigdy nie widzialem aby przed panami
z suszarka stal jakis znak ostrzegawczy :)..pomijam solidarnosc
kierowcow jadacych z przeciwka :))

On Fri, 07 Apr 2006 18:16:44 +0200, Piotr 'Lestat' Puchowski
<znajdziesz_na@stronach_z_siga.pl> wrote:[color=blue][color=green]
>> A jakie to ma znaczenie? W mieście jest max. 50km/h i tylko miejscami 70. Na
>> czwarty bieg za mało , na 3 za dużo:-/[/color]
>
> 70 to za malo na 4-ke? Acha...[/color]

70 może nie, ale 50 jak najbardziej. Dawna 60-ka była tu o wiele
przyjaźniejsza, a teraz mamy fikcję: ograniczenie jest do
50-ciu, wszyscy i tak jeżdżą około sześciu-siedmiu dych[*], a
policja nie reaguje (jeszcze nie słyszałem, żeby kogoś wysuszyli
za 60/50). Oczywiście usłyszymy, że wypadkowość spada [1]
(pomimo ciągłego wzrostu liczby aut na drogach), ale sam nie
wiem, czy to zasługa 50-ki, czy też raczej wypieraniu starszych
aut przez nowsze i powolnemu zatykaniu się infrastruktury
drogowej.

r.

[1] -- [url]http://www.policja.pl/index.php?dzial=1&id=1541[/url]
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
lisää, lisää humppaa!

> 70 może nie, ale 50 jak najbardziej. Dawna 60-ka była tu o wiele[color=blue]
> przyjaźniejsza, a teraz mamy fikcję: ograniczenie jest do
> 50-ciu, wszyscy i tak jeżdżą około sześciu-siedmiu dych[*], a
> policja nie reaguje (jeszcze nie słyszałem, żeby kogoś wysuszyli
> za 60/50).[/color]

Masz racje oczywiscie, sam po miescie jezdze z reguly koło 60, na
przelotowkach max 80. Mysle ze ograniczenie do 50 bylo wlasnie
spowodowane tym, ze wiadomo, ze ludzie i tak jezdza 10 wiecej.
Jakby bylo wolno 60 to by jezdzili 70/80 a to juz na miasto za
duzo generalnie. Takie dostosowywanie przepisow pod mentalnosc
ogółu...

Lestat
--
---------------------------------------------
| Darts Zone: [url]http://l.pl/lestat/[/url] GG 281147 |
| Plastik 1/48: [url]http://plastik.prv.pl/[/url] |
---------------------------------------------

Użytkownik "Piotr 'Lestat' Puchowski"
<znajdziesz_na@stronach_z_siga.pl> napisał:[color=blue]
> Masz racje oczywiscie, sam po miescie jezdze z reguly koło 60, na
> przelotowkach max 80. Mysle ze ograniczenie do 50 bylo wlasnie[/color]
/.../

lestat, po prostu sie przyznaj, ze dluuugo miales awersje na
automobile i po prostu nie lubisz dynamicznej jazdy... ;-) jak dla
mnie na przelotowce jaka jest wlokniarka powinno byc dozwolone 110,
jak to na trasach szybkiego ruchu... oczywiscie, ja siedze calymi
dniami za kolkiem, to i spojrzenie mam inne... a ze mamy tolerancje
+19km/h wsrod policyjnych patroli, to prawda i szczescie takich jak
ja, co zycie za kolkiem spedzaja :-)

pzdr
--
Ender
Gdzie diabeł nie może, tam czas na Microsoft!
[url]http://republika.pl/fratczak/[/url]

> lestat, po prostu sie przyznaj, ze dluuugo miales awersje na[color=blue]
> automobile[/color]

nigdy nie mialem awersji na automobile
[color=blue]
> i po prostu nie lubisz dynamicznej jazdy... ;-)[/color]

dynamicznej?
[color=blue]
> jak dla
> mnie na przelotowce jaka jest wlokniarka powinno byc dozwolone 110,
> jak to na trasach szybkiego ruchu... oczywiscie, ja siedze calymi
> dniami za kolkiem, to i spojrzenie mam inne...[/color]

sorry Ender, ale na prawde liczylem u Ciebie na kilka punktów IQ
więcej... TYM BARDZIEJ, ze siedzisz calymi dniami za kółkiem. Ilu
dziennie idiotów na drodze widzisz?

Lestat
--
---------------------------------------------
| Darts Zone: [url]http://l.pl/lestat/[/url] GG 281147 |
| Plastik 1/48: [url]http://plastik.prv.pl/[/url] |
---------------------------------------------

Użytkownik "Piotr 'Lestat' Puchowski"
<znajdziesz_na@stronach_z_siga.pl> napisał:[color=blue][color=green]
> > lestat, po prostu sie przyznaj, ze dluuugo miales awersje na
> > automobile[/color]
> nigdy nie mialem awersji na automobile[/color]

stary, nie sciemniaj, leszek jezdzil, a ty nie do konca miales ochote
sprawdzic jak to jest - n'est pas?
[color=blue][color=green]
> > i po prostu nie lubisz dynamicznej jazdy... ;-)[/color]
> dynamicznej?[/color]

czyli takiej, ktora czasem wymaga wdepniecia, bo trzeba wyminac, badz
wyprzedzic jakiegos niedzielnego kierowce.... :-)
[color=blue][color=green]
> > jak dla
> > mnie na przelotowce jaka jest wlokniarka powinno byc dozwolone[/color][/color]
110,[color=blue][color=green]
> > jak to na trasach szybkiego ruchu... oczywiscie, ja siedze calymi
> > dniami za kolkiem, to i spojrzenie mam inne...[/color]
> sorry Ender, ale na prawde liczylem u Ciebie na kilka punktów IQ
> więcej... TYM BARDZIEJ, ze siedzisz calymi dniami za kółkiem. Ilu
> dziennie idiotów na drodze widzisz?[/color]

Piotrek... nie atakuj mnie personalnie, tylko dlatego, ze urazilem
Twoja dume kierowcy... po prostu, jezdze duzo i widze wlasnie IDIOTOW,
ktorzy boja sie nacisnac jeden z pedalow i stwarzaja zagrozenie na
drodze - tzw. niedzielni kierowcy... jak nie umieja jezdzic, to moze
niech jezdza bocznymi, osiedlowymi uliczkami, a nie na 'dorosla' droge
wyjezdzaja?... sam mialem takie przypadki w rodzine: 'tylko
lewoskret'.... pol miasta objade, ale tylko lewoskret, bo umiem
przejechac...

no bez jaj, albo umiem jezdzic, albo mam fobie i wtedy podazam
bokami...

pzdr
--
Ender
Gdzie diabeł nie może, tam czas na Microsoft!
[url]http://republika.pl/fratczak/[/url]

> leszek jezdzil, a ty nie do konca miales ochote[color=blue]
> sprawdzic jak to jest - n'est pas?[/color]

Oczywiscie. bo wolalem na wyjazdach chlac piwsko niz wozic dupy
takim jak ja. naprawde tego nie wiedziales?
[color=blue][color=green][color=darkred]
> > > i po prostu nie lubisz dynamicznej jazdy... ;-)[/color]
> > dynamicznej?[/color][/color]
[color=blue]
> czyli takiej, ktora czasem wymaga wdepniecia, bo trzeba wyminac, badz
> wyprzedzic jakiegos niedzielnego kierowce.... :-)[/color]

no to takiej ktora wymaga czasem wdepniacia czy takiej ktora
zaklada zapierdalanie przez miasto 110? zdecyduj sie.
[color=blue]
> Piotrek... nie atakuj mnie personalnie, tylko dlatego, ze urazilem Twoja dume kierowcy...[/color]

moja dume kierowcy?? Ender Ciebie juz zdrowo powalilo. Ja w
odroznieniu od ogromnej ilosci mężczyzn traktuje samochod jako
przedmiot do przemieszczenia sie z punktu A do punktu B, cos
rownie uzytecznego i przydatnego jak lodowka czy pralka. Czy o
dumie pracza i zamrazacza tez bedziesz mowil? Dorosnij, słońce...
[color=blue]
> po prostu, jezdze duzo i widze wlasnie IDIOTOW,
> ktorzy boja sie nacisnac jeden z pedalow i stwarzaja zagrozenie na
> drodze - tzw. niedzielni kierowcy... jak nie umieja jezdzic, to moze
> niech jezdza bocznymi, osiedlowymi uliczkami, a nie na 'dorosla' droge
> wyjezdzaja?... sam mialem takie przypadki w rodzine: 'tylko
> lewoskret'.... pol miasta objade, ale tylko lewoskret, bo umiem
> przejechac...[/color]

mowimy o zupelnie innych rzeczach
[color=blue]
> no bez jaj, albo umiem jezdzic, albo mam fobie i wtedy podazam
> bokami...[/color]

Acha jak umiem jezdzic (Ty oczywiscie umiesz) to lecimy przedz
miasto ile silnik daje, a jak stosujemy sie mniej wiecej do
przepiisow i uwazamy ze w miescie sie nie powinno przekraczac 80
to znaczy ze jestesmy niedzielnym kierowcą? Ender, to jest
rozumowanie 10-latka... Sorry...

Lestat
--
---------------------------------------------
| Darts Zone: [url]http://l.pl/lestat/[/url] GG 281147 |
| Plastik 1/48: [url]http://plastik.prv.pl/[/url] |
---------------------------------------------

Dnia Fri, 7 Apr 2006 20:59:23 +0200, Michał Frątczak 'Ender' napisał(a):
[color=blue]
> Użytkownik "Piotr 'Lestat' Puchowski"
> <znajdziesz_na@stronach_z_siga.pl> napisał:[color=green]
>> Masz racje oczywiscie, sam po miescie jezdze z reguly koło 60, na
>> przelotowkach max 80. Mysle ze ograniczenie do 50 bylo wlasnie[/color]
>
> lestat, po prostu sie przyznaj, ze dluuugo miales awersje na
> automobile i po prostu nie lubisz dynamicznej jazdy...[/color]

Ja bym wolał, żeby ludzie po mieście jeździli sprawnie zamiast dynamicznie.
[color=blue]
> mnie na przelotowce jaka jest wlokniarka powinno byc dozwolone 110,
> jak to na trasach szybkiego ruchu... oczywiscie, ja siedze calymi
> dniami za kolkiem, to i spojrzenie mam inne... a ze mamy tolerancje
> +19km/h wsrod policyjnych patroli, to prawda i szczescie takich jak
> ja, co zycie za kolkiem spedzaja :-)[/color]

Sporo czasu spędziłem jeżdżąc służbówką po kraju i teraz mogę z
przekonaniem stwierdzić - NIE warto i NIE ma sensu się spieszyć. Tym
bardziej, że czasami taki "fachman kierowiec" co to w życiu "kilosów
natrzaskał" lądują z całym przystankiem obok Wisły...

Morał: a może zacznijmy przestrzegać przepisy, ponoć nie boli?

Vik

> Wróblewskiego a Obywatelską. Fotografują w obie stronym, zabawki[color=blue]
> są przenośne. Radiowozy, dla niepoznaki, stoją w bocznej uliczce
> przy salonie Fiata.[/color]

Witam,
radiowóz w uliczce, a zabawki gdzie konkretnie postawili naprzeciwko
siebie?? czy dalej (w stronę Obywatelskiej czy Wróblewskiego)??
Ciekawe czy tylko w piątek tam stali czy przez parę dni? Bo bym sobie
pojechał rowerkiem i tak bardziej z bliska obejrzał sobie te zabaweczki, bo
jeszcze nie widziałem na żywo.
Pozdrawiam

On Sat, 8 Apr 2006 14:20:17 +0200, Bartosz <memphis.bm@wp.pl>
wrote:
[color=blue]
> radiowóz w uliczce, a zabawki gdzie konkretnie postawili naprzeciwko
> siebie?? czy dalej (w stronę Obywatelskiej czy Wróblewskiego)??[/color]

Praktycznie naprzeciwko, na pasie zieleni.
[color=blue]
> Ciekawe czy tylko w piątek tam stali czy przez parę dni?[/color]

Stali w piątek, ale pewnie jeszcze tam wrócą, choćby dlatego, że
stracili miejscówkę przy wiadukcie na Brzezińskiej ;)

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
lisää, lisää humppaa!

On Sat, 8 Apr 2006 11:30:19 +0200, Vik <gruha24@poczta.onet.pl>
wrote:
[color=blue]
> Ja bym wolał, żeby ludzie po mieście jeździli sprawnie zamiast dynamicznie.[/color]

Mylisz jazdę dynamiczną z szybką.

Wielokrotnie spotykam się z pewnym ciekawym zjawiskiem: ruszam
spod świateł (zawsze na zielonym, nie chcę się naciąć na
jakiegoś na późnym żółtym ;) swoim siedemdziesięciopięciokonnym
pierdolotem, zwykle tak na ,,trzy-czwarte gazu''. Pierwsze dwa
biegi dokręcam niemal do końca, potem na chwilę wrzucam trójkę,
zapinam czwórkę i tak się taczam około 70-90km/h (IMHO w Łodzi
jest mało odcinków, gdzie można lecieć ponad setkę, na dodatek
niemal wszystkie są poobsadzane poborcami podatkowymi). Efekt
jest taki, że przez pierwsze dwieście, trzysta metrów niemal
wszystko zostaje z tyłu o dobre kilka, czasem kilkanaście
długości, bo panom wozakom szkoda gazu, żeby możliwie szybko
odjechać ze skrzyżowania. Za to po kilkuset metrach od świateł
zazwyczaj śmiga obok mnie coś, co się mozolnie nagwizdało do
90-100 albo i więcej km/h. Efekt drugi jest taki, że ze świateł
odjeżdża zazwyczaj kilka sztuk, a mogłoby przejechać jeszcze
parę. Zawsze staram się być pierwszy (ale nie na siłę), z
prostej przyczyny: jak będę stał pierwszy na światłach, to
jestem niemal pewien, że odjadę na pierwszej zmianie. Jak jestem
pierwszy, to mam jasną sytuację na drodze: przede mną jest mniej
obiektów, które mogą mnie wpędzić w kłopoty (a dawno, dawno temu
miałem cieżko w portkach, jak samochody przede mną się
rozjechały na boki, a przed maską wyrosła mi babulinka -- trochę
się musiałem fartować). Jak się trafi jakiś łuk, to nie muszę
się martwić że ten przede mną w panice zapali w bloki, co by mu
się auto w winklu nie przechyliło. I tak dalej, i temu podobne.
[color=blue]
> Tym
> bardziej, że czasami taki "fachman kierowiec" co to w życiu "kilosów
> natrzaskał" lądują z całym przystankiem obok Wisły...[/color]

Mam wrażenie, że statystyka jest nieubłagana. Możesz być
fachmanem z kolekcją wielu kategorii i milionowym stażem na
karku, a któregoś dnia zaliczyć całkiem trywialnego dzwona. Pech
albo statystyka: przeciętnie raz na X kilometrów ma miejsce
wypadek i może się przytrafić każdemu, kto spełnił ten warunek.
[color=blue]
> Morał: a może zacznijmy przestrzegać przepisy, ponoć nie boli?[/color]

Przestrzegałeś wszystkich przepisów jeżdżąc służbowo po Polsce?
Musiałeś mieć bardzo relaksacyjne terminy.

r.
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
lisää, lisää humppaa!

Piotr 'Lestat' Puchowski napisał(a):[color=blue][color=green]
>>eh Piotrek... 3 pasy prostej drogi...[/color]
>
>
> W mieście. NAPRAWDE trzeba tam grzac 100 i wiecej? Powiedz PO CO?
>[/color]

Zeby byc szybciej w punkcie docelowym ?

[color=blue]
>
> Stali w piątek, ale pewnie jeszcze tam wrócą, choćby dlatego, że
> stracili miejscówkę przy wiadukcie na Brzezińskiej ;)
>
> r.
>[/color]

heheh a co sie stalo???
btw..w tym mijscu mieli dwie miejscowki: po dwoch stronach viaduktu
--
radek jablonski
GG: 1949249//Tlen:radekjab
skype: radekjablonski
[url]http://analizystat.w.interia.pl[/url]

Dnia Sat, 8 Apr 2006 23:58:00 +0000 (UTC),
[email]spam_goes_here@supersonic.plukwa.net[/email] napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Ja bym wolał, żeby ludzie po mieście jeździli sprawnie zamiast dynamicznie.[/color]
>
> Mylisz jazdę dynamiczną z szybką.
>
> Wielokrotnie spotykam się z pewnym ciekawym zjawiskiem: ruszam[/color]

[ciach]
Strasznie zawile tłumaczysz, ale ogólnie próbujesz przekonać mnie do zalet
jazdy sprawnej, mylisz ją niestety z szybką - patrz Konstantynowska.
[color=blue]
>[color=green]
>> Tym
>> bardziej, że czasami taki "fachman kierowiec" co to w życiu "kilosów
>> natrzaskał" lądują z całym przystankiem obok Wisły...[/color]
>
> Mam wrażenie, że statystyka jest nieubłagana. Możesz być
> fachmanem z kolekcją wielu kategorii i milionowym stażem na[/color]

Aaaaa no tak, statystyka - mówili coś tam na studiach. No z tym to się
walczyć nie da :-( Ale rozumiem, że jak na tym przystanku będzie stał Twój
bliki, to powiesz: "No pech, na szczęście rzadki"?
[color=blue][color=green]
>> Morał: a może zacznijmy przestrzegać przepisy, ponoć nie boli?[/color]
>
> Przestrzegałeś wszystkich przepisów jeżdżąc służbowo po Polsce?
> Musiałeś mieć bardzo relaksacyjne terminy.[/color]

Właśnie nie - i to w celach służbowych, szczyt debilizmu! Ale trochę mnie
to nauczyło i teraz spokojnie mogę powiedzieć - nie warto.
Vik

> > W mieście. NAPRAWDE trzeba tam grzac 100 i wiecej? Powiedz PO CO?[color=blue]
>
> Zeby byc szybciej w punkcie docelowym ?[/color]

jakis czas temu sie zabawilem i trase Łódź Skierniewice w
identycznych warunkach pokonałem raz - nie przekraczając 80, dwa
- jadac gdzie sie dało 100-110. Roznica wyniosła 7 minut. SIEDEM
minut na dystansie ~65km. No to teraz zgadnij jak taka roznica by
wygladała na góra kilkukilometrowych odcinkach w miescie. I sam
siebie zapytaj czy warto. "Szybciej w punkcie docelowym" -
żarty.

Lestat
--
---------------------------------------------
| Darts Zone: [url]http://l.pl/lestat/[/url] GG 281147 |
| Plastik 1/48: [url]http://plastik.prv.pl/[/url] |
---------------------------------------------

On Sun, 09 Apr 2006 08:29:31 +0200, jabol <radekjab@plusnet.pl>
wrote:
[color=blue]
> heheh a co sie stalo???[/color]

Remont wiaduktu, cały ruch idzie tylko jedną stroną.
[color=blue]
> btw..w tym mijscu mieli dwie miejscowki: po dwoch stronach viaduktu[/color]

Oni tam mają mnóstwo miejscówek: od tablicy ,,Łódź'' do M1 jest
8km drogi niewiele różniącej się od tej przed tablicą ,,Łódź''
[1], a obowiązuje tam 50 (a miejscami nawet 40). Tam ich łatwo
spotkać (np. na przystanku zaraz za zakrętem, na początku
obszaru zabudowanego). Potem, przy M1 mamy dwie jezdnie, na
któych obowiązuje nadal 50, tam panowie lubią się chować za
drzewami.

r.

[1] -- ciekawe, czy gdyby obowiązywały stare przepisy, to czy
woziliby ze sobą domki z dykty ;)
--
_________________________________________________________________
robert rędziak mailto:spambox-at-supersonic-dot-plukwa-dot-net
klubsubaru.pl uratuj stratopoloneza: [url]http://www.stratopolonez.pl[/url]
lisää, lisää humppaa!

Użytkownik "Piotr 'Lestat' Puchowski"
<znajdziesz_na@stronach_z_siga.pl> napisał:[color=blue][color=green][color=darkred]
> > > W mieście. NAPRAWDE trzeba tam grzac 100 i wiecej? Powiedz PO[/color][/color][/color]
CO?[color=blue][color=green]
> > Zeby byc szybciej w punkcie docelowym ?[/color]
> jakis czas temu sie zabawilem i trase Łódź Skierniewice w
> identycznych warunkach pokonałem raz - nie przekraczając 80, dwa
> - jadac gdzie sie dało 100-110. Roznica wyniosła 7 minut. SIEDEM
> minut na dystansie ~65km. No to teraz zgadnij jak taka roznica by[/color]

ja zrobilem podobny eksperyment, tyle ze w odniesieniu do mojego dnia
pracy.... raz w zyciu pojechalem w trase, respektujac _wszystkie_
przepisy_ - ograniczenia predkosci, zakazu postoju, etc., etc..
zamiast planowanych 15 wizyt (a to i tak niewiele w zyciu handlowca),
zrobilem... 6 (slownie: szesc) i zajelo mi to - nie, zwyczajowe, 8
godzin - tylko 12.... a normalnie, ta trase robilem w ok. 9 godz. i
zwykle te 15 wizyt zaliczalem...
[color=blue]
> wygladała na góra kilkukilometrowych odcinkach w miescie. I sam
> siebie zapytaj czy warto. "Szybciej w punkcie docelowym" -
> żarty.[/color]

w normalnym, prywatnym zyciu, moze i raczej nie warto - ale sa ludzie,
ktorzy po prostu zyja z tego, ze umieja objechac pewien obszar -
oczywiscie zalozenie jest takie, ze zrobia to sprawnie, z glowa i bez
stwarzania zagrozenia innym...

--
Ender
Gdzie diabeł nie może, tam czas na Microsoft!
[url]http://republika.pl/fratczak/[/url]

Użytkownik "Piotr 'Lestat' Puchowski"
<znajdziesz_na@stronach_z_siga.pl> napisał:[color=blue][color=green]
> > leszek jezdzil, a ty nie do konca miales ochote
> > sprawdzic jak to jest - n'est pas?[/color]
> Oczywiscie. bo wolalem na wyjazdach chlac piwsko niz wozic dupy
> takim jak ja. naprawde tego nie wiedziales?[/color]

dupa, dupa, dupa... ale to juz temat na prywatna rozmowe, jak sadze
;-)
[color=blue][color=green][color=darkred]
> > > > i po prostu nie lubisz dynamicznej jazdy... ;-)
> > > dynamicznej?[/color]
> > czyli takiej, ktora czasem wymaga wdepniecia, bo trzeba wyminac,[/color][/color]
badz[color=blue][color=green]
> > wyprzedzic jakiegos niedzielnego kierowce.... :-)[/color]
> no to takiej ktora wymaga czasem wdepniacia czy takiej ktora
> zaklada zapierdalanie przez miasto 110? zdecyduj sie.[/color]

ja jestem zdecydowany od poczatku - dynamicznej... wampier, nie
uprawiaj mi tu demagogii ;>
[color=blue][color=green]
> > Piotrek... nie atakuj mnie personalnie, tylko dlatego, ze urazilem[/color][/color]
Twoja dume kierowcy...[color=blue]
> moja dume kierowcy?? Ender Ciebie juz zdrowo powalilo. Ja w[/color]

abstrahujac od tematu... czy ty czasem piotrus nie przesadzac w
odzywkach?... bo mnie akurat sie nie podobalo chamstwo w stwierdzeniu
"zdrowo cie nie powalilo"... :-(( IMHO, zdrowo przesadziles, jak na
zwykla dyskusje, miedzy znajomymi.. :/
[color=blue]
> odroznieniu od ogromnej ilosci mężczyzn traktuje samochod jako
> przedmiot do przemieszczenia sie z punktu A do punktu B, cos
> rownie uzytecznego i przydatnego jak lodowka czy pralka. Czy o
> dumie pracza i zamrazacza tez bedziesz mowil? Dorosnij, słońce...[/color]

duma kierowcy jest pojeciem czesto uzywanym - oczywisciem bylem
ironiczny, ale to nie usprawiedliwia twojego ataku... a jesli chodzi o
dorastanie... hmmm... naprawde chcesz brnac w tym kierunku?...
[color=blue][color=green]
> > po prostu, jezdze duzo i widze wlasnie IDIOTOW,
> > ktorzy boja sie nacisnac jeden z pedalow i stwarzaja zagrozenie na
> > drodze - tzw. niedzielni kierowcy... jak nie umieja jezdzic, to[/color][/color]
moze[color=blue][color=green]
> > niech jezdza bocznymi, osiedlowymi uliczkami, a nie na 'dorosla'[/color][/color]
droge[color=blue][color=green]
> > wyjezdzaja?... sam mialem takie przypadki w rodzine: 'tylko
> > lewoskret'.... pol miasta objade, ale tylko lewoskret, bo umiem
> > przejechac...[/color]
> mowimy o zupelnie innych rzeczach[/color]

moze i tak - ale tym bardziej nie rozumiem czemu w takim razie
zabierasz w tym momencie glos i to w sposob tak... hm.. nie na
miejscu(?)...
[color=blue][color=green]
> > no bez jaj, albo umiem jezdzic, albo mam fobie i wtedy podazam
> > bokami...[/color]
> Acha jak umiem jezdzic (Ty oczywiscie umiesz) to lecimy przedz
> miasto ile silnik daje, a jak stosujemy sie mniej wiecej do
> przepiisow i uwazamy ze w miescie sie nie powinno przekraczac 80[/color]

chyba faktycznie mowimy o zupelnie roznych rzeczach - ale jesli tak,
to po co ta kwestia powyzej???

gwoli wyjasnienia - umiec jezdzic, nie znaczy jechac ile fabryka dala
(to nie umiejetnosc, tylko fanaberia, badz gowniarstwo), stosowanie
sie mniej wiecej do przepisow, tez nie jest niczym nagannym.. ja tylko
powiedzialem (w duzym skrocie), ze sa ludzie, którym trzebaby robic
dodatkowe egzaminy, bo bedac niedzielnymi kierowcami, stwarzaja
dodatkowe zagrozenie na drodze (m.in. przez bezkrytyczne
przestrzeganie wszystkich znakow, ktore leniwi urzednicy postawia, by
nie mnozyc kosztow - zamiast wnioskowac zmiany w prawie drogowym),
oraz, ze sa ludzie, ktorzy jezdzac duzo i na co dzien, powinni miec
pewne dodatkowe ulgi w traktowaniu glupich, urzedniczych przepisow -
bo wiedza co robia i tego wymaga ich praca, co jednoczesnie
gwarantowac powinno, ze nie przekrocza granic rozsadku w zachowaniu na
drodze...
[color=blue]
> to znaczy ze jestesmy niedzielnym kierowcą? Ender, to jest
> rozumowanie 10-latka... Sorry...[/color]

no. lestat... tym razem to ty pokazales, ze brak ci swiezego
spojrzenia na kontakty miedzyludzkie... te epitety, te... eeee... nie,
oszczedze NAM tego wyliczania - po prostu pojechales bez trzymanki
piotrek, moze trzeba bylo na priv mi to poslac?...
--
Ender
Gdzie diabeł nie może, tam czas na Microsoft!
[url]http://republika.pl/fratczak/[/url]

Użytkownik "Robert Rędziak (prawdziwego adresu szukaj w sygnaturce)"
<spam_goes_here@supersonic.plukwa.net> napisał:[color=blue]
> On Sat, 8 Apr 2006 11:30:19 +0200, Vik <gruha24@poczta.onet.pl>
> wrote:[color=green]
> > Ja bym wolał, żeby ludzie po mieście jeździli sprawnie zamiast[/color][/color]
dynamicznie.[color=blue]
> Mylisz jazdę dynamiczną z szybką.[/color]

o!, to chyba o tym wspominalem gdzies wczesniej ;-)
[color=blue]
> Wielokrotnie spotykam się z pewnym ciekawym zjawiskiem: ruszam
> spod świateł (zawsze na zielonym, nie chcę się naciąć na[/color]
/.../[color=blue]
> odjechać ze skrzyżowania. Za to po kilkuset metrach od świateł
> zazwyczaj śmiga obok mnie coś, co się mozolnie nagwizdało do
> 90-100 albo i więcej km/h. Efekt drugi jest taki, że ze świateł[/color]

nie powiedzialbym tego lepiej...
[color=blue]
> odjeżdża zazwyczaj kilka sztuk, a mogłoby przejechać jeszcze
> parę. Zawsze staram się być pierwszy (ale nie na siłę), z[/color]
/.../[color=blue]
> się auto w winklu nie przechyliło. I tak dalej, i temu podobne.[/color]

moge tylko potwierdzic, kiwajac glowa, w milczacym zrozumieniu....

/.../[color=blue]
> Przestrzegałeś wszystkich przepisów jeżdżąc służbowo po Polsce?
> Musiałeś mieć bardzo relaksacyjne terminy.[/color]

LOL ;-)) co prawda, to prawda...
wczesniej bylo o trywialnym dzwonie i nie ublaganej probabilistyce, i
to tez prawda - tyle ze doswiadczony i co wazniejsze - uwazny -
kierowca, jednak latwiej sie ustrzeze przed powaznymi konsekwencjami,
nawet powaznego dzwona... IMHO, oczywiscie... a wtedy te wszystkie
ograniczenia predkosci "bo dziura w drodze", badz, "bo niedzielni nie
przejada bez kolizji", staja sie w sposob oczywisty debilizmem...
--
Ender
Gdzie diabeł nie może, tam czas na Microsoft!
[url]http://republika.pl/fratczak/[/url]

>ja zrobilem podobny eksperyment, tyle ze w odniesieniu do mojego dnia[color=blue]
>pracy.... raz w zyciu pojechalem w trase, respektujac _wszystkie_
>przepisy_ - ograniczenia predkosci, zakazu postoju, etc., etc..
>zamiast planowanych 15 wizyt (a to i tak niewiele w zyciu handlowca),
>zrobilem... 6 (slownie: szesc) i zajelo mi to - nie, zwyczajowe, 8
>godzin - tylko 12.... a normalnie, ta trase robilem w ok. 9 godz. i
>zwykle te 15 wizyt zaliczalem...[/color]

mam wrażenie, że plączesz się w zeznaniach:
a) "zwyczajowe, 8 godzin"
b) "normalnie, ta trase robilem w ok. 9 godz."

Z tego, co napisałeś wynikałoby, że normalnie robisz 15 wizyt w
(przyjmijmy tę większą wartość) 9h, czyli 36 minut na wizytę, a gdy
zrobiłeś to "po bożemu", to nagle czas poświęcony na jedną wizytę
wzrósł Ci do 2h. Nie chce mi się wierzyć, że przekraczając
dopuszczalną prędkość (ile razy?!) średnią zwiększasz 3 i 1/3 razy.

Powiem szczerze: dla mnie to się nie trzyma tzw. kupy :-)
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

On Sun, 23 Apr 2006 23:32:15 +0200, Michał Frątczak 'Ender'
<fratczak@polbox.com> wrote:
[color=blue]
>powiedzialem (w duzym skrocie), ze sa ludzie, którym trzebaby robic
>dodatkowe egzaminy, bo bedac niedzielnymi kierowcami, stwarzaja
>dodatkowe zagrozenie na drodze (m.in. przez bezkrytyczne
>przestrzeganie wszystkich znakow, ktore leniwi urzednicy postawia, by
>nie mnozyc kosztow - zamiast wnioskowac zmiany w prawie drogowym),[/color]

ja poproszę o przykład znaków, do których stosowanie się (nawet
"bezkrytyczne" :-) ) stwarza "dodatkowe zagrożenie na drodze"
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Dnia Sun, 23 Apr 2006 23:38:37 +0200, Michał Frątczak 'Ender' napisał(a):
[color=blue]
> to tez prawda - tyle ze doswiadczony i co wazniejsze - uwazny -
> kierowca, jednak latwiej sie ustrzeze przed powaznymi konsekwencjami,
> nawet powaznego dzwona... IMHO, oczywiscie... a wtedy te wszystkie
> ograniczenia predkosci "bo dziura w drodze", badz, "bo niedzielni nie
> przejada bez kolizji", staja sie w sposob oczywisty debilizmem...[/color]

Jaaaasne.
Gratuluję dobrego samopoczucia. Nie będę opowiadał kiedy gdzie czym ile,
ale z kierownicą jakoś sobie radzę. A wiesz co zdążyłem zrobić jak
zobaczyłem lecące na mnie czołowo Tico? Krzyknąć "O q...a". Moje i
pasażerów szczęście że jechałem _wolno_. Nie życzę. Niestety, u nas
obowiązuje stara góralska zasada, że "jak się nie przewrócisz..."
Amen
Vik

> wzrósł Ci do 2h. Nie chce mi się wierzyć, że przekraczając[color=blue]
> dopuszczalną prędkość (ile razy?!) średnią zwiększasz 3 i 1/3 razy.[/color]

Przestrzegał zakazów parkowania i do kazdego punktu szedł od samochodu
godzine pieszo...

Lestat
--
---------------------------------------------
| Darts Zone: [url]http://l.pl/lestat/[/url] GG 281147 |
| Plastik 1/48: [url]http://plastik.prv.pl/[/url] |
---------------------------------------------

Użytkownik "Jarek Andrzejewski" <jareka@dawid.com.pl> napisał:[color=blue]
> On Sun, 23 Apr 2006 23:32:15 +0200, Michał Frątczak 'Ender'
> <fratczak@polbox.com> wrote:[color=green]
> >powiedzialem (w duzym skrocie), ze sa ludzie, którym trzebaby robic
> >dodatkowe egzaminy, bo bedac niedzielnymi kierowcami, stwarzaja
> >dodatkowe zagrozenie na drodze (m.in. przez bezkrytyczne
> >przestrzeganie wszystkich znakow, ktore leniwi urzednicy postawia,[/color][/color]
by[color=blue][color=green]
> >nie mnozyc kosztow - zamiast wnioskowac zmiany w prawie drogowym),[/color]
> ja poproszę o przykład znaków, do których stosowanie się (nawet
> "bezkrytyczne" :-) ) stwarza "dodatkowe zagrożenie na drodze"[/color]

alez pronciem bardzo: przejedz sie retkinska na - jakze krotkim
odcinku od wyszynskiego do batalionow chlopskich... liczba znakow
drogowych spowodowala swojego czasu informacje w tvn - raz slusznie
wytkneli.... bodaj 24, czy 30 na tak krotkim odcinku (niestety nie
moglem tej liczby zweryfikowac, bo ten odcinek chwilowo jest
zamkniety - w przebudowie), gdybys chcial je wszystkie tylko obejrzec
(nie mowie, ze ze zrozumieniem - w sensie, TYLKO OBEJRZEC), to latwiej
byloby sie przespacerowac, niz przejechac...
--
Ender
Gdzie diabeł nie może, tam czas na Microsoft!
[url]http://republika.pl/fratczak/[/url]

Użytkownik "Vik" <gruha24@poczta.onet.pl> napisał:[color=blue]
> Dnia Sun, 23 Apr 2006 23:38:37 +0200, Michał Frątczak 'Ender'[/color]
napisał(a):[color=blue]
> Jaaaasne.
> Gratuluję dobrego samopoczucia. Nie będę opowiadał kiedy gdzie czym[/color]
ile,

nigdzie nie pisalem o dobrym samopoczuciu... z tego co pisalem, to
raczej odwrotnie - w sensie, ze trzeba 4x bardziej uwazac na innych
niz na wlasne zachowanie (oczywiscie przy zalozeniu, ze 'wlasne', nie
znaczy 'rutyna')
[color=blue]
> ale z kierownicą jakoś sobie radzę. A wiesz co zdążyłem zrobić jak
> zobaczyłem lecące na mnie czołowo Tico? Krzyknąć "O q...a". Moje i
> pasażerów szczęście że jechałem _wolno_. Nie życzę. Niestety, u nas[/color]

no, to gratuluje szczescia, ze to tylko tico... ja tez moglem zapodac
haslo, "nie bede pisal..." i dodac, jak to najechal mnie star swojego
czasu i skasowal mi polowe auta (na szczescie ta polowe, ktora byla
pusta)...
[color=blue]
> obowiązuje stara góralska zasada, że "jak się nie przewrócisz..."[/color]

tym bardziej - po swoich doswiadczeniach uwazam, ze niektore przepisy
sa kierunkowskazem do piachu - i jeszcze raz podkresle, jest to tylko
IMHO, tym bardziej, ze akurat wiosenna pora juz zaobfitowala wysypem
kierowcow, co to "po sniegu nie jezdze"...
--
Ender
Gdzie diabeł nie może, tam czas na Microsoft!
[url]http://republika.pl/fratczak/[/url]

Użytkownik "Jarek Andrzejewski" <jareka@dawid.com.pl> napisał:[color=blue]
> mam wrażenie, że plączesz się w zeznaniach:
> a) "zwyczajowe, 8 godzin"
> b) "normalnie, ta trase robilem w ok. 9 godz."[/color]

to czytaj ze zrozumieniem, to nie takie trudne ;-)
zwyczajowe 8 godzin pracy, w zyciu handlowca, to wlasnie ok. 9-u czasu
rzeczywistego... :-) bo zasadniczo trasa na pierwszy punkt, tudziez
trasa z ostatniego, to droga 'do' i 'z' pracy... :-(
[color=blue]
> Z tego, co napisałeś wynikałoby, że normalnie robisz 15 wizyt w
> (przyjmijmy tę większą wartość) 9h, czyli 36 minut na wizytę, a gdy
> zrobiłeś to "po bożemu", to nagle czas poświęcony na jedną wizytę
> wzrósł Ci do 2h. Nie chce mi się wierzyć, że przekraczając
> dopuszczalną prędkość (ile razy?!) średnią zwiększasz 3 i 1/3 razy.[/color]

mowimy o czasie wizyty, a gdzie zgubiles czas na dojazd do punktu?
standard w koncernach, to 14 minut na punkt (gdzie nikt sie nie
zastanawia nad czasem przejazdu z A do B), ale to tak na marginesie...
oczywiscie, kombinuje sie... :)

ale ad rem: to nie czas na wizyte mi wzrosl, tylko czas
przemieszczenia z pkt A do pkt B - co przy fakcie, ze sa trasy rzedu
400km dziennie (mialem taka jedna jedna, ale mialem - ale i tak
srednio 200km), naprawde nie jest niczym zadziwiajacym, kiedy zamiast
8-9h w drodze spedzalo sie np 12h... a i to przy zalozeniu, ze
ograniczenia predkosci sa dla innych ;-) tak czy siak, przy jezdzie
przepisowej sie nie wyrabialem, przy jezdzie 'wolnej reki' mialem 1-2h
do przodu... (tzn. oszczedzonych - czyli na trasie 12h, wracalem po
10) i tyle.
[color=blue]
> Powiem szczerze: dla mnie to się nie trzyma tzw. kupy :-)[/color]

no coz - kazdy zawod ma swoje tricki i tajniki, ci co go nie
uprawiaja... nie, inaczej powiem - w kazdym zawodzie, wykonawcy
powiedza... przyjdz, popracuj i sie przekonasz - kazdy jest trudny, ma
swoje tricki i zwyczaje... ja tam sie nie bede upieral, ze moj jest
specjalny, twierdze jedynie, ze z perspektywy osoby jezdzacej duzo po
miescie i na trasie widze dosc wyraznie paradoksy polskiego prawa
drogowego...

ot co.
--
Ender
Gdzie diabeł nie może, tam czas na Microsoft!
[url]http://republika.pl/fratczak/[/url]

Użytkownik "Piotr 'Lestat' Puchowski"
<znajdziesz_na@stronach_z_siga.pl> napisał:[color=blue][color=green]
> > wzrósł Ci do 2h. Nie chce mi się wierzyć, że przekraczając
> > dopuszczalną prędkość (ile razy?!) średnią zwiększasz 3 i 1/3[/color][/color]
razy.[color=blue]
> Przestrzegał zakazów parkowania i do kazdego punktu szedł od[/color]
samochodu[color=blue]
> godzine pieszo...[/color]

odpowiedz na priv, bo mnie zawstydziles.. :/
---
MF

On Tue, 25 Apr 2006 22:17:08 +0200, Michał Frątczak 'Ender'
<fratczak@polbox.com> wrote:
[color=blue][color=green]
>> ja poproszę o przykład znaków, do których stosowanie się (nawet
>> "bezkrytyczne" :-) ) stwarza "dodatkowe zagrożenie na drodze"[/color]
>
>alez pronciem bardzo: przejedz sie retkinska na - jakze krotkim
>odcinku od wyszynskiego do batalionow chlopskich... liczba znakow
>drogowych spowodowala swojego czasu informacje w tvn - raz slusznie
>wytkneli.... bodaj 24, czy 30 na tak krotkim odcinku (niestety nie
>moglem tej liczby zweryfikowac, bo ten odcinek chwilowo jest
>zamkniety - w przebudowie), gdybys chcial je wszystkie tylko obejrzec
>(nie mowie, ze ze zrozumieniem - w sensie, TYLKO OBEJRZEC), to latwiej
>byloby sie przespacerowac, niz przejechac...[/color]

nadal nie przekonałeś mnie, że ich przestrzeganie powodowałoby
zagrożenie. Nie wiem jakie to znaki, ale przecież kierowca z
jakim-takim doświadczeniem nie ma potrzeby analizowania każdego znaku.
Jeśli to są na przykład znaki pierwszeństwa - wystarczy rzut oka,
jeśli znaki dotyczące parkowania, to znów rzut oka wystarczy, żeby je
zignorować (jeśli mamy zamiar jedynie przejechać ten odcinek).
Być może są jakieś tabliczki pod znakami - to faktycznie gorzej, bo
tego "rzutem oka" się nie załatwi.
Zobaczymy co będzie po remoncie i może wrócimy do tej dyskusji.
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

On Tue, 25 Apr 2006 22:36:06 +0200, Michał Frątczak 'Ender'
<fratczak@polbox.com> wrote:
[color=blue][color=green]
>> Z tego, co napisałeś wynikałoby, że normalnie robisz 15 wizyt w
>> (przyjmijmy tę większą wartość) 9h, czyli 36 minut na wizytę, a gdy
>> zrobiłeś to "po bożemu", to nagle czas poświęcony na jedną wizytę
>> wzrósł Ci do 2h. Nie chce mi się wierzyć, że przekraczając
>> dopuszczalną prędkość (ile razy?!) średnią zwiększasz 3 i 1/3 razy.[/color]
>
>mowimy o czasie wizyty, a gdzie zgubiles czas na dojazd do punktu?
>standard w koncernach, to 14 minut na punkt (gdzie nikt sie nie
>zastanawia nad czasem przejazdu z A do B), ale to tak na marginesie...
>oczywiscie, kombinuje sie... :)[/color]

Ender, mieszasz. Napisz normalnie, w jednostkach zwyczajowych albo z
układu SI: ile czasu zajęła Ci jazda (i dojście), gdy przestrzegałeś
przepisów, a ile, gdy jechałeś "normalnie".

Dla ułatwienia przypomnę co napisałeś:

"trase, respektujac _wszystkie_ przepisy_ /.../ zrobilem... 6 (wizyt -
J.A.) i zajelo mi to /.../ 12 (godzin - J.A.)"

oraz

"normalnie, ta trase robilem w ok. 9 godz. i zwykle te 15 wizyt
zaliczalem"

Ok, obliczmy to teraz uwzględniając 14 minut na punkt.

Przypadek "przepisowy": 720 minut (12h) - 6*14 minut = 636 minut
Przypadek "normalny": 540 minut (9h) - 15*14 minut = 330 minut

Powiedz mi jak bardzo trzeba olewać przepisy, żeby skrócić czas
podróży o prawie połowę.

--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

Dnia Tue, 25 Apr 2006 22:36:06 +0200, Michał Frątczak 'Ender' napisał(a):
[color=blue]
> to czytaj ze zrozumieniem, to nie takie trudne ;-)
> zwyczajowe 8 godzin pracy, w zyciu handlowca, to wlasnie ok. 9-u czasu
> rzeczywistego... :-) bo zasadniczo trasa na pierwszy punkt, tudziez
> trasa z ostatniego, to droga 'do' i 'z' pracy... :-([/color]

Uff, jakie szczęście że nie jestem handlowcem, dzięki temu mogę się
codziennie rano teleportować do pracy. Natomiast czasami, kiedy jest ładna
pogoda do domu wracam konwencjonalnie...
Vik

Dnia Tue, 25 Apr 2006 22:23:11 +0200, Michał Frątczak 'Ender' napisał(a):
[color=blue]
> tym bardziej - po swoich doswiadczeniach uwazam, ze niektore przepisy
> sa kierunkowskazem do piachu - i jeszcze raz podkresle, jest to tylko
> IMHO, tym bardziej, ze akurat wiosenna pora juz zaobfitowala wysypem
> kierowcow, co to "po sniegu nie jezdze"...[/color]

Tak czy siak uważam, że Twoja postawa jest wysoce szkodliwa społecznie.
Ciekaw jestem, co sądzisz o społeczeństwie, w którego przepisach drogowych
nie występuje np. coś takiego jak wyprzedzanie po przeciwległym pasie
ruchu? I nie ma co zasłaniać się autostradami z wieloma pasami ruchu, gdyż
jechałem tam autostradą przez góry, która przez wiele kilometrów miała
tylko po jednym pasie i... nikt nie wyprzedzał! Ale to jest oczywiście
pytanie retoryczne.
Vik

On Wed, 26 Apr 2006 18:09:57 +0200, Jarek Andrzejewski
<jareka@dawid.com.pl> wrote:
[color=blue]
>Ok, obliczmy to teraz uwzględniając 14 minut na punkt.
>
>Przypadek "przepisowy": 720 minut (12h) - 6*14 minut = 636 minut
>Przypadek "normalny": 540 minut (9h) - 15*14 minut = 330 minut
>
>Powiedz mi jak bardzo trzeba olewać przepisy, żeby skrócić czas
>podróży o prawie połowę.[/color]

Jeszcze mała uwaga: powyższe zdanie jest i tak przy bardzo
optymistycznym założeniu, że owych sześciu pierwszych klientów jest
rozsianych wzdłuż trasy, a ostatnich 9 jest obok siebie. Gdyby
przyjąć, że odległości są mniej więcej równe trzebaby postawić pytanie
inaczej (aż się boję liczyć ile razy "skracasz czas" olewając
"niepotrzebne" przepisy ruchu drogowego).
--
pozdrawiam,
Jarek Andrzejewski

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates