ďťż
B36 =22Zakaz zatrzymywania się i postoju=22=2E
ďťż
Start
takie tam...
 
Jest taki znak jak B36 "Zakaz zatrzymywania się i postoju".
Jest.

Są służby.
Są kierowcy.
I co?
Podczas jazdy po Warszawie zwróć na te znaki uwagę.
Zwróć też uwagę jak wielu kierowców totalnie ignoruje znak B36.
Jestem pewien że 2 pół godziny doliczysz się przynajmniej pół setki
takich pojazdów.
Do tego dochodzi całkowite ignorowanie tabliczek pod znakiem "P"
określającym kierunek parkowania, jak i zasad parkowania na chodniku
(brak 1,5 metra, parkowanie nie przy krawędzi chodnika tylko np za
rzędem słupków lub pasem zieleni).

Nawet sami Strażnicy Miejscy nie wiedzą że samochody cięższe niż 2,5
nie mogą parkować na chodniku. 2x zgłaszałem stojące na rogu
Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej dwie białe ciężarówki - odpowiedź -
nie stwierdzono wykroczenia.

Co możemy z tym zrobić?
Jak zmusić straż miejską do egzekwowania przepisów, a kierowców do ich
przestrzegania?
Wystarczyły 2-3 tygodnie konsekwentnych działań na Al. Ujazdowskich i
jest porządek.

A może każdy którego to boli powinenien przynajmniej 2x dziennie
zgłaszać takie wykroczenie na 986?
Ja tak robię.

Wszystkich nie zrealizują ale może statystyka się pogorszy i będzie
uzasadnienie do zwiększenia etatów w "Referacie ds. Parkowania" Pionu
Operacyjnego.

Uprzejmie proszę o darowanie sobie komentarzy w stylu "jak nie ma
gdzie parkować to parkuję na zakazie". Są kierowcy którzy tak nie
robią (ja też jestem kierowcą), nie zatrzymuję się ani "na chwilę"
ani na "awaryjnych" których też nikt nie używa zgodnie z
przeznaczeniem.

--
Pozdrawiam
tom.krakus




Użytkownik "tom.krakus" <tom@krakus.waw.pl> napisał w wiadomości
news:1d7d8940-9726-4e31-be54-643c4ba6dca8@q26g2000prq.googlegroups.com...
[color=blue]
> Jak zmusić straż miejską do egzekwowania przepisów, a kierowców do ich
> przestrzegania?[/color]

a jak mozemy zmusic debila/debili do zaprzestania rozstawiania tego znaku
gdzie sie tylko da?

pisalem o tym na grupie juz kilka razy przy podobnych okazjach, sa w
warszawie miejsca, gdzie takie znaki stoja zupelnie niepotrzebnie, bo
spokojnie mozna tam samochod zaparkowac i nikomu nie bedzie on przeszkadzal,
ani zagrazal, caly pic polega na tym ze czesto te miejsca sa w okolicach
stref platnego parkowania

On 12 Gru, 15:27, "szerszen" <szers...@tlen.pl> wrote:[color=blue]
> a jak mozemy zmusic debila/debili do zaprzestania rozstawiania tego znaku
> gdzie sie tylko da?
>
> pisalem o tym na grupie juz kilka razy przy podobnych okazjach, sa w
> warszawie miejsca, gdzie takie znaki stoja zupelnie niepotrzebnie, bo
>spokojnie mozna tam samochod zaparkowac i nikomu nie bedzie on przeszkadzal,
>ani zagrazal, caly pic polega na tym ze czesto te miejsca sa w okolicach
>stref platnego parkowania[/color]

Na tej stronie [url]http://www.zdm.waw.pl/informacje/ulice-zdm.html[/url] możesz
sprawdzić czy ulica podlega pod ZDM.
Jeżeli naprawdę znak nie ma uzasadnienia możesz to ładnie opisać i
poprosić o zmianę organizacji ruchu.

Ale jak wiele takich miejsc jest?

"tom.krakus" wrote ...
[color=blue]
> Jest taki znak jak B36 "Zakaz zatrzymywania się i postoju".[/color]

Ano masz rację, co gorsza ostatnio widziałem na Grzybowskiej w stronę
Jana Pawła, gdzie notorycznie parkują samochody pod tymi znakami,
radiowóz policyjny. Zadowolony, myślałem, że wreszcie się wzięli za
ten rejon - ale nie, oni czekali na kolegę! Ręce opadają, tam jest
regularnie blokowany cały pas ruchu, jest budowa, jest hotel Radisson
na którego podjeździe się dzieją cuda, a Policja stoi pod znakiem
zakazu zatrzymywania się w celach rozrywkowych! To było wczoraj!
A.




[color=blue]
>Nawet sami Strażnicy Miejscy nie wiedzą że samochody cięższe niż 2,5
>nie mogą parkować na chodniku. 2x zgłaszałem stojące na rogu
>Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej dwie białe ciężarówki - odpowiedź -
>nie stwierdzono wykroczenia.[/color]

A zglosiles skarge na dzalanie SM ??


[color=blue]
>Na tej stronie [url]http://www.zdm.waw.pl/informacje/ulice-zdm.html[/url] możesz
>sprawdzić czy ulica podlega pod ZDM.
>Jeżeli naprawdę znak nie ma uzasadnienia możesz to ładnie opisać i
>poprosić o zmianę organizacji ruchu.[/color]

Zarzadca ruchu w Warszawie jest Inzynier Ruchu na wszystkich drogach a nie
zdm.
Ile razy ten temat bedzie jeszcze walkowany na grupie zeby ktokolwiek
zrozumial.
Wszyscy zasypuja ZDM pytaniami a winny Inzynier Ruchu sie tylko cieszy jaki
to on ma spokoj.

> Wszyscy zasypuja ZDM pytaniami a winny Inzynier Ruchu sie tylko cieszy
jaki[color=blue]
> to on ma spokoj.[/color]

Ale można by do ZDM zgłaszać od groma miejsc, w których są nieużywane
chodniki, a mogłyby być miejsca do parkowania. Na przykład cały
wyremontowany początkowy odcinek Marszałkowskiej - miał być deptak a'la
"Ciechocinek w spalinach", a jest kostka brukowa za słupkami. Nawet ścieżki
rowerowej nie zrobili, a było miejsce. Mogliby udostępnić te miejsca komuś -
jak nie znienawidzonym przez ZDM rowrom, to choć parkującym samochodom, ale
g... z tego wyszło.

Mieszkańcy Marszałkowskiej z początku ślinili się, jaki to będą mieli
komfort wiejski w centrum miasta, ale chyba teraz, po tym, jak okazało się,
że legalni mieszkańcy nie mają miejsca na swoje samochody nawet nocą - to
chyba przejżeli na oczy, że Warszawa to nie wieś ani park narodowy.

Beno

tom.krakus wrote:
[color=blue]
> Do tego dochodzi całkowite ignorowanie tabliczek pod znakiem "P"
> określającym kierunek parkowania, jak i zasad parkowania na chodniku
> (brak 1,5 metra, parkowanie nie przy krawędzi chodnika tylko np za
> rzędem słupków lub pasem zieleni).[/color]

Ze dwie godziny temu zwrocilem uwage posiadaczowi sporego vana,
ktory na Twardej blisko Miedzianej postawil samochod na chodniku
"na druga warstwe" - pozostawiajac w dodatku miedzy swoim samochodem
a stojacymi blizej ulicy mniej niz metr przejscia. Zapytalem czy sadzi
ze zmiesci sie kobieta z wozkiem na co odburknal, ze on nie ma miejsca
do parkowania, a ona moze obejsc dookola (zreszta wracajac sie dookola
trawnika). "Pogratulowalem" czlowiekowi empatii, szczegolnie ze byl
z synem. Nie, nie mialem czasu na telefony do SM.

--

Kim jest Basinger?

On 12 Gru, 15:56, "Grupki" <janusz_...@o2.pl> wrote:[color=blue]
> A zglosiles skarge na dzalanie SM ??[/color]

Akurat tej sprawy nie, miałem ją za mało udokumentowaną. Czekam na
odpowiedź w sprawie Górskiego 7
Ale zamierzam zgłosić to jeszcze ze dwa razy, zrobić zdjęcia zapisać
numery zgłoszeń itd.

Jednak czuję się trochę jak Don Kichot. Ludzie się przepychają klną
ale ...
nikt nie zażąda pomocy od służb. Ja przynajmniej nie widziałem żeby
ktoś się zatrzymał i zadzwonił, czy zanotował numery samochodu.

On 12 Gru, 16:06, "Beno" <stu...@gemma.edu.pl> wrote:[color=blue][color=green]
> > Wszyscy zasypuja ZDM pytaniami a winny Inzynier Ruchu sie tylko cieszy[/color]
> jaki[color=green]
> > to on ma spokoj.[/color]
>
> Ale można by do ZDM zgłaszać od groma miejsc, w których są nieużywane
> chodniki, a mogłyby być miejsca do parkowania.[/color]

To znaczy że nikt po nich nie chodzi??

Czym jest chodnik:
[url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Chodnik_(droga[/url])

"Chod"-nik służy do chodzenia a nie parkowania. Parkowanie jest
dopuszczone warunkowo.
Problem w tym że zostaliśmy totalnie zdominowani przez właścicieli aut
(którym sam jestem) i ludzie łykają to jak młode pelikany.

> > Ale można by do ZDM zgłaszać od groma miejsc, w których są nieużywane[color=blue][color=green]
> > chodniki, a mogłyby być miejsca do parkowania.[/color][/color]
[color=blue]
> To znaczy że nikt po nich nie chodzi??[/color]

Dokładnie. Duże fragmenty nie są wykorzystywane do niczego.

Beno

Beno nabazgrał:[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Ale można by do ZDM zgłaszać od groma miejsc, w których są nieużywane
>>> chodniki, a mogłyby być miejsca do parkowania.[/color][/color]
>[color=green]
>> To znaczy że nikt po nich nie chodzi??[/color]
>
> Dokładnie. Duże fragmenty nie są wykorzystywane do niczego.[/color]

To jeszcze pikuś. Jeszcze lepsze są miejsca, gdzie chodnik rowerowy, po
którym przejeżdża jeden rowerzysta na godzinę, jest szerszy niż biegnący
obok chodnik, na którym piesi ledwie się mieszczą, nawet jak nie ma na nim
zaparkowanych samochodów. Wot wspaniałe osiągnięcia lobby "ekologicznego" i
bicykloseuskualnego.

> To jeszcze pikuś. Jeszcze lepsze są miejsca, gdzie chodnik rowerowy, po[color=blue]
> którym przejeżdża jeden rowerzysta na godzinę, jest szerszy niż biegnący
> obok chodnik, na którym piesi ledwie się mieszczą, nawet jak nie ma na nim
> zaparkowanych samochodów. Wot wspaniałe osiągnięcia lobby "ekologicznego"[/color]
i[color=blue]
> bicykloseuskualnego.[/color]

Jak będzie spójna sieć połączeń, to ożyją. A ak BTW możesz podać przykład
takiej zupełnie nieużywanej?

Beno

Dnia Fri, 12 Dec 2008 22:07:18 +0100, Beno napisał(a):
[color=blue]
> Jak będzie spójna sieć połączeń, to ożyją.[/color]

Czy w ramach spójnej sieci połączeń mieści się także ścieżka wzdłuż
Esperanto, na tyłach Klifa? Rozbiło mnie to, osiedlowa uliczka z
uspokojonym (progi) ruchem, ale i tak trzeba wyrwać chodnik pod ścieżkę...
:/

--
F♯A♯∼

On 12 Gru, 22:12, Fikander <ander...@gmail.com.hahaha> wrote:[color=blue][color=green]
> > Jak będzie spójna sieć połączeń, to ożyją.[/color]
>
> Czy w ramach spójnej sieci połączeń mieści się także ścieżka wzdłuż
> Esperanto, na tyłach Klifa? Rozbiło mnie to, osiedlowa uliczka z
> uspokojonym (progi) ruchem, ale i tak trzeba wyrwać chodnik pod ścieżkę...[/color]

rzeczywiście bezsens, to tak jakby robić ścieżkę na Krakowskim
Przedmieściu.

Ale jaki to ma związek z ignorowaniem prawa przez SM i kierowców?
Zmierzam do tego że nie ma znam sposobu by w Warszawie chociaż
zachować pozory że znaki drogowe B35 i B36 cokolwiek oznaczają.

Są ignorowane KOMPLETNIE.
Czy ktoś ma jakiś rozsądny pomysł?

Jak sobie radzą z tym Niemcy/Duńczycy/Czesi/Austriacy/...?

tom.krakus nabazgrał:[color=blue]
> Zmierzam do tego że nie ma znam sposobu by w Warszawie chociaż
> zachować pozory że znaki drogowe B35 i B36 cokolwiek oznaczają.
>
> Są ignorowane KOMPLETNIE.[/color]

Właśnie że nie kompletnie. Niektórzy jeżdzą pół godziny w kółko po centrum
szukając miejsca do zaparkowania i przez to spóźniają się na spotkania i
powiększają tłok na ulicach.
[color=blue]
> Czy ktoś ma jakiś rozsądny pomysł?[/color]

Jest kilka możliwości:
- wymordować połowę ludności
- skonfiskować połowie ludzi samochody
- stworzyć miejsca do parkowania
Wybierz sobie.
[color=blue]
> Jak sobie radzą z tym Niemcy/Duńczycy/Czesi/Austriacy/...?[/color]

A czy aż tak dużo ich mieszka w Warszawie, żeby to było istotne? I dlaczego
mieliby radzić sobie inaczej niż Polacy?

On 12 Gru, 22:55, SkrypĂŤk < krypëk@pűbliçënëmy.pl> wrote:[color=blue][color=green]
> > Są ignorowane KOMPLETNIE.[/color]
>
> Właśnie że nie kompletnie. Niektórzy jeżdzą pół godziny wkółko po centrum
> szukając miejsca do zaparkowania i przez to spóźniają się na spotkania i
> powiększają tłok na ulicach.
>[/color]

Nie zgadzam się. Miejsca na płatnych parkingach w centrum są puste
(pod PKIN, Złote Tarasy itd.)
To że popyt przewyższa podaż oznacza tylko tyle że:
- płatne parkowanie jest zbyt tanie
- duża część ludzi nie płaci

Z tego co wiem ceny powinny być takie by 15% miejsc było wolne

[color=blue]
> A czy aż tak dużo ich mieszka w Warszawie, żeby to było istotne? I dlaczego
> mieliby radzić sobie inaczej niż Polacy?[/color]

Istotne jest to, że obecnie nakazy i zakazy to farsa. Spróbuj przejść
się z wózkiem dziecięcym po wybranych uliczkach w centrum.
Spójrz jakie znaki stoją pomiędzy Domaniewską i Marynarską na
przeciwko Galerii Mokotów. Jakieś 300-400 samochodów parkuje tam
codziennie zupełnie sprzecznie z POrD (znak B36 + chodnik od 0 do 0,4m
dla pieszego)

Dlaczego ktoś łamiąc przepisy utrudnia mi życie w imię swojej wygody?
Kto daje mu takie prawo?

Dlaczego ja muszę łamać prawo i wchodzić na ulicę/ścieżkę rowerową by
ominąć źle zaparkowane auto?

Gdybym zaczał chodzić po ulicy w Centrum ciągu 20 minut zostałbym
zatrzymany.

tom.krakus nabazgrał:[color=blue]
> On 12 Gru, 22:55, SkrypĂŤk < krypëk@pűbliçënëmy.pl> wrote:[color=green][color=darkred]
>>> Są ignorowane KOMPLETNIE.[/color]
>>
>> Właśnie że nie kompletnie. Niektórzy jeżdzą pół godziny w kółko po
>> centrum szukając miejsca do zaparkowania i przez to spóźniają się na
>> spotkania i powiększają tłok na ulicach.
>>[/color]
>
> Nie zgadzam się. Miejsca na płatnych parkingach w centrum są puste
> (pod PKIN, Złote Tarasy itd.)[/color]

Centrum nie kończy się na i Pajacu i Złotych Kutasach, wokół których gówno
jest i nie ma tam po co parkować.
[color=blue]
> To że popyt przewyższa podaż oznacza tylko tyle że:
> - płatne parkowanie jest zbyt tanie
> - duża część ludzi nie płaci[/color]

No to przewyższa czy nie? Dopiero co płakałeś, że płatne parkingi puste
stoją. Te w nieatrakcyjnych miejscach to może tak, ale już pół kilometra
dalej ciężko znaleźć wolne miejsca na płatnych.
[color=blue]
> Z tego co wiem ceny powinny być takie by 15% miejsc było wolne[/color]

A ceny prądu powinny być takie, żeby 15% ludzi siedziało przy świecach. A
ceny żywności takie, żeby 15% ludzi chodziło głodnych. A ceny wody takie,
żeby 15% ludzi chodziło brudnych. Byłoby "ekologicznie".
[color=blue][color=green]
>> A czy aż tak dużo ich mieszka w Warszawie, żeby to było istotne? I
>> dlaczego mieliby radzić sobie inaczej niż Polacy?[/color]
>
> Istotne jest to, że obecnie nakazy i zakazy to farsa. Spróbuj przejść
> się z wózkiem dziecięcym po wybranych uliczkach w centrum.[/color]

A spróbuj autem się przejechać po wybranych uliczkach w centrum. Spróbuj z
takich wybranych uliczek skręcić w Jerozolimskie. Spróbuj zaparkować gdzieś
poza kwadrantem Pekinu.
[color=blue]
> Spójrz jakie znaki stoją pomiędzy Domaniewską i Marynarską na
> przeciwko Galerii Mokotów. Jakieś 300-400 samochodów parkuje tam
> codziennie zupełnie sprzecznie z POrD (znak B36 + chodnik od 0 do 0,4m
> dla pieszego)[/color]

A co mają z tymi samochodami zrobić? W dupę sobie wsadzić?
[color=blue]
> Dlaczego ktoś łamiąc przepisy utrudnia mi życie w imię swojej wygody?
> Kto daje mu takie prawo?
> Dlaczego ja muszę łamać prawo i wchodzić na ulicę/ścieżkę rowerową by
> ominąć źle zaparkowane auto?[/color]

Z tego samego powodu z którego kierowcy muszą parkować na chodnikach i
trawnikach.
Dlatego, że ktoś zbudował potrzebną nikomu ścieżkę rowerową zamiast
potrzebnych wszystkim parkingów.
[color=blue]
> Gdybym zaczał chodzić po ulicy w Centrum ciągu 20 minut zostałbym
> zatrzymany.[/color]

C'est la vie. Pretensje kieruj do władzy i do lobby które nią kieruje.

Fikander nabazgrał:[color=blue]
> Dnia Fri, 12 Dec 2008 22:07:18 +0100, Beno napisał(a):
>[color=green]
>> Jak będzie spójna sieć połączeń, to ożyją.[/color]
>
> Czy w ramach spójnej sieci połączeń mieści się także ścieżka wzdłuż
> Esperanto, na tyłach Klifa? Rozbiło mnie to, osiedlowa uliczka z
> uspokojonym (progi) ruchem, ale i tak trzeba wyrwać chodnik pod ścieżkę...
> :/[/color]

Spójna sieć połączeń będzie wtedy, gdy pod każdy adres w mieście będzie dało
się dojechać bezkolizyjnym (nie przecicnającą się _nigdy_ z jezdnią lub
chodnikiem), wyścigowym torem rowerowym o łukach tak szerokich, że nie trza
będzie zwalniać poniżej 30 km/h. Dopóki taka nie powstanie, dopóty ściezki
rowerowe takie jak wzdłuż Górczewskiej czy Prymasa będą świeciły pustką w
imię nierealnej ideii, a piesi będą się tłoczyć na chodnikach, przystankach
i w autobusach.


Użytkownik "tom.krakus" <tom@krakus.waw.pl> napisał w wiadomości
news:896c76d2-4295-4444-acbe-4c2f1dcbd828@a29g2000pra.googlegroups.com...
[color=blue]
>Z tego co wiem ceny powinny być takie by 15% miejsc było wolne[/color]

I te 15% parkuje właśnie tam, gdzie Tobie najbardziej to przeszkadza

On 12 Gru, 23:34, SkrypĂŤk < krypëk@pűbliçënëmy.pl> wrote:
Są ignorowane KOMPLETNIE.[color=blue][color=green]
> > Nie zgadzam się. Miejsca na płatnych parkingach w centrum są puste
> > (pod PKIN, Złote Tarasy itd.)[/color]
>
> Centrum nie kończy się na i Pajacu i Złotych Kutasach, wokół których gówno
> jest i nie ma tam po co parkować.
>[/color]
z pewnością
[color=blue][color=green]
> > To że popyt przewyższa podaż oznacza tylko tyle że:
> > - płatne parkowanie jest zbyt tanie
> > - duża część ludzi nie płaci[/color]
>
> No to przewyższa czy nie?[/color]

Przewyższa w SPP (Strefa łatnego Parkowania), parkingi prywatne mają
miejsca
[color=blue]
>Dopiero co płakałeś, że płatne parkingi puste
> stoją. Te w nieatrakcyjnych miejscach to może tak, ale już pół kilometra
> dalej ciężko znaleźć wolne miejsca na płatnych.[/color]

Rozumiem że jesteś po chorobie/wypadku? I zajeli Ci miejsce dla
niepełnosprawnych?
Czy po prostu mówiąc w twoim stylu nie chce Ci się dupska ruszyć i
przejść 500 metrów?
[color=blue]
>[color=green]
> > Z tego co wiem ceny powinny być takie by 15% miejsc było wolne[/color]
>
> A ceny prądu powinny być takie, żeby 15% ludzi siedziało przy świecach. A
> ceny żywności takie, żeby 15% ludzi chodziło głodnych. A ceny wody takie,
> żeby 15% ludzi chodziło brudnych. Byłoby "ekologicznie".[/color]

Proponuję przenieść się na forum Onetu albo zapisać do Samoobrony..
Nie argumentujesz tylko licytujesz się na absurdy.
WSZSTKIE MIASTO SIĘ WPISUJOM !!!!

Czy ja piszę o ekologii czy przestrzeganiu przepisów?
[color=blue]
> A spróbuj autem się przejechać po wybranych uliczkach w centrum. Spróbuj z
> takich wybranych uliczek skręcić w Jerozolimskie. Spróbuj zaparkować gdzieś
> poza kwadrantem Pekinu.[/color]

Jeżdżę codziennie. Codziennie robię około 30-50km autem na trasie
Praga Płd - Górskiego - Twarda, Al. Jerozolimskie - Postępu i z
powrotem.
I nie zastawiam ludziom chodników tak by nie mogli przejść z wózkiem.
Co ty próbujesz udowodnić?
[color=blue]
>[color=green]
> > Spójrz jakie znaki stoją pomiędzy Domaniewską i Marynarską na
> > przeciwko Galerii Mokotów. Jakieś 300-400 samochodów parkuje tam
> > codziennie zupełnie sprzecznie z POrD (znak B36 + chodnik od 0 do 0,4m
> > dla pieszego)[/color]
>
> A co mają z tymi samochodami zrobić? W dupę sobie wsadzić?[/color]

No zapewne parkować na zakazie. Mogą je też porzucić na prawym pasie -
na to samo wyjdzie tam są 3 pasy ruchu.

[color=blue]
> C'est la vie. Pretensje kieruj do władzy i do lobby które nią kieruje.[/color]

Pretensje mam i kieruję, ale zaczynam, od samego siebie.
Tobie niestety daleko do tego. Bo mówiąc w twoim żałosnym stylu
przecież w "dupę sobie auta nie wsadzisz"
Nie zmieści się - siedzą tam przepisy i trud tych ludzi którzy muszą
chodzić po kałużach i popękanych płytkach lub ryzykować życieswoje/
dzieci by ominąć twoje 19 letnie BMW po ulicy. Dorośnij człowieku.

Ale spokojnie - "chodźmy na wschód tam musi być jakaś cywilizacja" -
przyjdzie i kolej na Ciebie.
Parkowanie Na b36 - 100zł ale na miejscu dla inwalidów już 500. A może
zastawisz pasy i Cię odholują?

Dnia 12.12.2008 tom.krakus <tom@krakus.waw.pl> napisał/a:[color=blue]
> Jest taki znak jak B36 "Zakaz zatrzymywania się i postoju".
> Jest.
>
> Są służby.
> Są kierowcy.
> I co?
> Podczas jazdy po Warszawie zwróć na te znaki uwagę.
> Zwróć też uwagę jak wielu kierowców totalnie ignoruje znak B36.
> Jestem pewien że 2 pół godziny doliczysz się przynajmniej pół setki
> takich pojazdów.[/color]

I dla mnie to dowodzi jednej rzeczy. Miasto powinno zrobić więcej miejsc
parkingowych. Nikt mając wygodny, pusty parking, nie będzie stawał pod
znakiem zakazu. Że niby nie ma miejsca? Bzdura totalna - ulice mają
pozostawiane bezsensownie duże pasy zieleni, których uszczuplenie o
2-4 metry, nikomu by nie przeszkadzało. Ale nie, lepiej robić strefy
płatnego parkowania, lepiej wysyłać straż miejską, policję - bo kto
by tam się troszczył o kierowców i pieszych nie mających gdzie chodzić.
Wszak nie robiąc nic, mamy stałe źródło dochodu, bo ludzie muszą gdzieś
zaparkować - można jeździć 20-30-40 minut w kółko, ale weźmy taki Służew
tam samochód postawiony o 8 przed 17 nie odjeżdża. Oczywiście nie trzeba
parkować pod samą robotą - ale tam i w promieniu 15 minut spacerku trudno
jakieś legalne miejsce znaleźć.

Więc ja widzę 2 rozwiązania:
1) miasto będzie robić parkingi tam gdzie się da, do tego odpowiednio
zaprojektowane chodniki, na które nie będzie można wjechać z ulicy.
2) Zmiana prawa, tak aby każda firma musiała zapewnić tyle miejsc
parkingowych ilu ma pracowników + 10-15% nadwyżki dla gości firmy.
Zapobiegnie to takim sytuacjom jak okolice Galerii Mokotów - gdzie
powstało kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy i ledwo kilka tysięcy
miejsc parkingowych.

Tomasz Roskal pisze:

[color=blue]
> 2) Zmiana prawa, tak aby każda firma musiała zapewnić tyle miejsc
> parkingowych ilu ma pracowników + 10-15% nadwyżki dla gości firmy.[/color]

Jest problem - pracownik w biurze zajmuje zwykle jakieś 6m2 + korytarz i
kibelek. Jego wózek 12,5m2 plus dojazd na miejsce parkingowe - dwa razy
więcej.

Po prostu trzeba się pogodzić z tym, że nie ma możliwości, żeby miejsc
parkingowych starczyło dla wszystkich. Niestety rozwiązaniem jest
jedynie sprawna komunikacja miejska i systematyczne zachęcanie ludzi do
korzystania z niej. Dodawanie nowych miejsc mija się z celem - zawsze
będzie za mało.

Shrek.

Tomasz Roskal pisze:[color=blue]
> bezsensownie duże pasy zieleni, których uszczuplenie o
> 2-4 metry, nikomu by nie przeszkadzało.[/color]

Żartujesz, powiedz że żartujesz, albo że to taki sarkazm...

--
Alf/red/

Dnia 13.12.2008 Shrek <lskorupk@wirtualnapolska.pl> napisał/a:[color=blue]
>
> Jest problem - pracownik w biurze zajmuje zwykle jakieś 6m2 + korytarz i
> kibelek. Jego wózek 12,5m2 plus dojazd na miejsce parkingowe - dwa razy
> więcej.
>
> Po prostu trzeba się pogodzić z tym, że nie ma możliwości, żeby miejsc
> parkingowych starczyło dla wszystkich. Niestety rozwiązaniem jest
> jedynie sprawna komunikacja miejska i systematyczne zachęcanie ludzi do
> korzystania z niej. Dodawanie nowych miejsc mija się z celem - zawsze
> będzie za mało.
>[/color]
Ja oczywiscie nie mam nic przeciwko temu, zeby sie ludzie przesiadali
w komunikacje miejska, ale tez bez przesady z tymi miejscami - mozna
podziemne parkingi robic, troche sensowniej gospodarowac.
Liczba samochodow raczej liczby mieszkancow nie przekroczy.

Zakazy stercza po 40 lat, stanowiac zrodlo dochodow dla
mandatonakladaczy. Jest malo miejsc, trzeba IMO nieco kryteria
zakazu parkowania dostosowac do sytuacji.

Wstawie kiedys moze fotke, jaka dostalam od SM z moim (a jakze;)),
samochodem, zaparkowanym tak jak od lat w tym samym miejscu
pod domem - chodnik z 6 m szerokosci, miejsca na 6 samochodow,
zawsze zajete.
No, ale znaczek stoi. Bez sensu, ale powod do mandatu jest.
Miejsca do parkowania skonczyly sie dawno temu, dodatkowo dopchalo sie
jeszcze sporo przesiadajacych sie na Slodowcu w metro, no i kogo
obchodzi, ze mieszkancy nie maja gdzie samochodow postawic.
Najlatwiej rozdzielac mandaty.

Joanna Sokalska pisze:
[color=blue][color=green]
>> Po prostu trzeba się pogodzić z tym, że nie ma możliwości, żeby miejsc
>> parkingowych starczyło dla wszystkich. Niestety rozwiązaniem jest
>> jedynie sprawna komunikacja miejska i systematyczne zachęcanie ludzi do
>> korzystania z niej. Dodawanie nowych miejsc mija się z celem - zawsze
>> będzie za mało.
>>[/color]
> Ja oczywiscie nie mam nic przeciwko temu, zeby sie ludzie przesiadali
> w komunikacje miejska, ale tez bez przesady z tymi miejscami - mozna
> podziemne parkingi robic[/color]

No właśnie jest problem - biurowiec z miejscami parkingowymi dla
wszystkich musiałby mieć z grubsza 2 razy więcej kondygnacji podziemnych
niż naziemnych.
[color=blue]
> troche sensowniej gospodarowac.[/color]

Znaczy jak?
[color=blue]
> Liczba samochodow raczej liczby mieszkancow nie przekroczy.[/color]

Problem w tym, że jakby każdy w Warszawie jeździł samochodem do pracy to
trzeba by z grubsza jakieś półtora raza tyle miejsc co mieszkańców
(jedno pod miejscem zamieszkania i jedno pod pracą, minus jakaś część co
się pokrywa i wogóle nie pracujący). Powierzchni w centrum pewnie nie
starczy na same miejsca, nawet jakby przerobić na wielki parking (tylko
po co wtedy tam jeździć;).
[color=blue]
> Zakazy stercza po 40 lat, stanowiac zrodlo dochodow dla
> mandatonakladaczy. Jest malo miejsc, trzeba IMO nieco kryteria
> zakazu parkowania dostosowac do sytuacji.[/color]

Zawsze będzie mało.
[color=blue]
> No, ale znaczek stoi. Bez sensu, ale powod do mandatu jest.[/color]

Jakieś skrzyżowanie w pobliżu, wyjazd z parkingu, przystanek lub coś
podobnego?
[color=blue]
> Miejsca do parkowania skonczyly sie dawno temu, dodatkowo dopchalo sie
> jeszcze sporo przesiadajacych sie na Slodowcu w metro, no i kogo
> obchodzi, ze mieszkancy nie maja gdzie samochodow postawic.[/color]

No właśnie - skończyły się i trzeba się przyzwyczaić do myśli, że już
nigdy wystarczająco ich nie będzie.

Duże miasta mają swoje ograniczenia - jednym z nich jest to, że miejsce
jest cenne. Dlatego jest tam gęsta zabudowa i notoryczny brak miejsc do
parkowania.

Shrek.

[color=blue]
> Te w nieatrakcyjnych miejscach to może tak, ale już pół kilometra
> dalej ciężko znaleźć wolne miejsca na płatnych.[/color]

Bo ciężko przejść te pół kilometra, nie? A z powrotem do fury drugie pół i już
mamy kilometr... Ale przecież nie po to się ma samochód żeby łazić, nie?

Wojtek

Wojtek Sobociński nabazgrał:[color=blue][color=green]
>> Te w nieatrakcyjnych miejscach to może tak, ale już pół kilometra
>> dalej ciężko znaleźć wolne miejsca na płatnych.[/color]
>
> Bo ciężko przejść te pół kilometra, nie? A z powrotem do fury drugie pół
> i już mamy kilometr...[/color]

Kilometr mamy w jedną stronę. I po drodze jeszcze kilka razy na światłach
trzeba postać. I zimno jest.
[color=blue]
> Ale przecież nie po to się ma samochód żeby łazić,
> nie?[/color]

No chyba tak.


Użytkownik "tom.krakus" <tom@krakus.waw.pl> napisał w wiadomości
news:4363769d-f810-4118-9993-b5c49a8b2424@n10g2000yqm.googlegroups.com...
[color=blue]
> Ale jak wiele takich miejsc jest?[/color]

ja pamietam dwa, oba na granicy strefy platnego parkowania, oba zastawione
znakami po ustanowieniu strefy platnego parkowania, pewnie jest takich
miejsc wiecej
jak nie trudno sie domyslic jest to dzialenie celowe, aby nie powiedziec
zlosliwe


Użytkownik "Tomasz Roskal" <troskal@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:slrngk7b2c.tto.troskal@ssc.org...
[color=blue]
> I dla mnie to dowodzi jednej rzeczy. Miasto powinno zrobić więcej miejsc
> parkingowych. Nikt mając wygodny, pusty parking, nie będzie stawał pod
> znakiem zakazu.[/color]

i tu sie mylisz, beda, bo bydlo* (kierowcami to trudno nazwac), jak juz sie
dorobi samochodu to uwaza ze musi zaparkowac pod samymi drzwiami i nie skala
sie zaparkowaniem w miejscu dozwolonym ale oddalonym, tylko musi stanac pod
samymi drzwiami, doskonaly obrazek tego byl wczoraj pod realem na ursynowie
w warszawie, byla 50% obnizka cen na zabaki, ludzie stali wszedzie gdzie sie
dalo, na trawnikach itp byle blizej wejscia, a parking, dla nieznajacych
miejsca jest tam ogromny, bo oprocz reala jestr jeszcze obi, euroagd i dwa
sklepy sportowe, tylko z niektorych miejsc tego parkingu musieliby dojsc
przeciez ze 100 metrow

*calkiem spora czesc posiadaczy samochodow

tom.krakus nabazgrał:[color=blue][color=green]
>> Dopiero co płakałeś, że płatne parkingi puste
>> stoją. Te w nieatrakcyjnych miejscach to może tak, ale już pół kilometra
>> dalej ciężko znaleźć wolne miejsca na płatnych.[/color]
>
> Rozumiem że jesteś po chorobie/wypadku? I zajeli Ci miejsce dla
> niepełnosprawnych?
> Czy po prostu mówiąc w twoim stylu nie chce Ci się dupska ruszyć i
> przejść 500 metrów?[/color]

Nic z tych rzeczy.
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Z tego co wiem ceny powinny być takie by 15% miejsc było wolne[/color]
>>
>> A ceny prądu powinny być takie, żeby 15% ludzi siedziało przy świecach. A
>> ceny żywności takie, żeby 15% ludzi chodziło głodnych. A ceny wody takie,
>> żeby 15% ludzi chodziło brudnych. Byłoby "ekologicznie".[/color]
>
> Proponuję przenieść się na forum Onetu albo zapisać do Samoobrony.
> Nie argumentujesz tylko licytujesz się na absurdy.
> WSZSTKIE MIASTO SIĘ WPISUJOM !!!!
>
> Czy ja piszę o ekologii czy przestrzeganiu przepisów?[/color]

Piszesz o jakichś komunistycznych pomysłach sterowania popytem poprzez
regulację cen.
[color=blue][color=green]
>> A spróbuj autem się przejechać po wybranych uliczkach w centrum. Spróbuj
>> z takich wybranych uliczek skręcić w Jerozolimskie. Spróbuj zaparkować
>> gdzieś poza kwadrantem Pekinu.[/color]
>
> Jeżdżę codziennie. Codziennie robię około 30-50km autem na trasie
> Praga Płd - Górskiego - Twarda, Al. Jerozolimskie - Postępu i z
> powrotem.
> I nie zastawiam ludziom chodników tak by nie mogli przejść z wózkiem.
> Co ty próbujesz udowodnić?[/color]

Nic. Mówię jak jest.
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Spójrz jakie znaki stoją pomiędzy Domaniewską i Marynarską na
>>> przeciwko Galerii Mokotów. Jakieś 300-400 samochodów parkuje tam
>>> codziennie zupełnie sprzecznie z POrD (znak B36 + chodnik od 0 do 0,4m
>>> dla pieszego)[/color]
>>
>> A co mają z tymi samochodami zrobić? W dupę sobie wsadzić?[/color]
>
> No zapewne parkować na zakazie. Mogą je też porzucić na prawym pasie -
> na to samo wyjdzie tam są 3 pasy ruchu.[/color]

No jak już mają porzucić to chyba lepiej na chodniku bądź trawniku niż na
pasie ruchu, czyż nie?
[color=blue][color=green]
>> C'est la vie. Pretensje kieruj do władzy i do lobby które nią kieruje.[/color]
>
> Pretensje mam i kieruję, ale zaczynam, od samego siebie.
> Tobie niestety daleko do tego. Bo mówiąc w twoim żałosnym stylu
> przecież w "dupę sobie auta nie wsadzisz"
> Nie zmieści się - siedzą tam przepisy i trud tych ludzi którzy muszą
> chodzić po kałużach i popękanych płytkach lub ryzykować życie swoje/
> dzieci by ominąć twoje 19 letnie BMW po ulicy. Dorośnij człowieku.[/color]

To nie moje BMW omijasz, ja auta nie mam. Też chodzę po kałużach i krzywych
chodnikach, ale nie ryzykuję przy tym życiem... Gdzie ty z tym wózkiem
łazisz? Po jezdni te samochody omijasz? Zgłupiałeś?
[color=blue]
> Ale spokojnie - "chodźmy na wschód tam musi być jakaś cywilizacja" -
> przyjdzie i kolej na Ciebie.
> Parkowanie Na b36 - 100zł ale na miejscu dla inwalidów już 500. A może
> zastawisz pasy i Cię odholują?[/color]

Co ty pleciesz?

> ja pamietam dwa, oba na granicy strefy platnego parkowania, oba zastawione[color=blue]
> znakami po ustanowieniu strefy platnego parkowania, pewnie jest takich miejsc
> wiecej
> jak nie trudno sie domyslic jest to dzialenie celowe, aby nie powiedziec
> zlosliwe[/color]

Raczej bijąca w niebo niekompetencja. Czytałem kiedyś artykuł o absurdalnie
ustawianych znakach drogowych, chyba był nawet link na p.r.w ale nie mogę
znaleźć.

Wojtek

tom.krakus pisze:[color=blue]
> Co możemy z tym zrobić?
> Jak zmusić straż miejską do egzekwowania przepisów, a kierowców do ich
> przestrzegania?[/color]

strasz wiejska woli egzekwować przepisy fotoradarami - siedzą i się tępo patrzą jak
maszynka robi zdjęcia a forsa z mandatów płynie do kasy straży.

"tom.krakus" <tom@krakus.waw.pl> wrote in news:896c76d2-4295-4444-acbe-
[email]4c2f1dcbd828@a29g2000pra.googlegroups.com[/email]:
[color=blue]
> Nie zgadzam się. Miejsca na płatnych parkingach w centrum są puste
> (pod PKIN, Złote Tarasy itd.)[/color]

Prawda. A w tunelu pod Marszalkowska co weekend pelno smaochodow.

[color=blue]
> Istotne jest to, że obecnie nakazy i zakazy to farsa. Spróbuj przejść
> się z wózkiem dziecięcym po wybranych uliczkach w centrum.[/color]

Prawda, ale za to odpowiadaja sluzby, ktore nie egzekwuja przepisow. Bo
nie chodzi o to, zeby robili akcje, tylko zeby kierowca ktory zle
zaparkuje wiedzial, ze prawdopodobienstwo mandatu jest bardzo duze.
A teraz sa miejsca gdzie jest "akcja' i tam sie nie parkuje, w pozostalych
przypadkach zagrozenia nie ma wiec zakaz sie olewa.

Sytuacja z ostatniej soboty. Ide sobie wlasnie z wozkiem z Krakowskiego na
Powisle.

Sytuacja 1
W uliczce na tylach pomnika Kopernika zastawiony chodnik, tak, ze
przejscie tylko po jezdni. Telefon do SM i lekka klotnia bo pani
odbierajaca nie wiedziala gdzie ma przyslac patrol ....
Swoja droga moglby patrol stan non-stop na Krakowskim, bo to ze to droga
wylaczona z ruchu poza pewnymi wyjatkami to fikcja.

Sytuacja 2
Kawalek dalej kierowca radosnie zaparkowal samochod zagradzajac przejscie.
(w ogole w sobote jakis dramat byl). Ominiecie pajaca oczywiscie tylko
mozliwe jezdnia. Ale kawalek dalej zuwazylem patrol SM (moze 200m). Ale
panowie odmowili interwencji bo .... byli zajeci wywozeniem samochodow
zaparkowanych co prawda na zakazie, ale nie utrudniajacych zycia innym
uzytkownikom. Ot cala SM, z tej uliczki, a dokladnie z odcinka dlugosci
100m wywoza codziennie przez cale dnie. A to ze kawalek alej stoi
zawalidroga to juz nie ich problem, bo maja inne zajecie.

--
Pozdrawiam,
e-Shrek

On Tue, 16 Dec 2008 17:17:26 +0000 (UTC), "e-Shrek"
<e-shrek@po_malpce_tylko_to-->wp.pl> wrote:
[color=blue]
>Prawda, ale za to odpowiadaja sluzby, ktore nie egzekwuja przepisow. Bo
>nie chodzi o to, zeby robili akcje, tylko zeby kierowca ktory zle
>zaparkuje wiedzial, ze prawdopodobienstwo mandatu jest bardzo duze.[/color]

Dokładnie. Ja pod firmą ma alejkę dojazdową na której jest zakaz
wjazdu. Obok jest źródło wody oligoceńskiej. I co? Ano nic. Nie ma
godziny żeby się nie wpakował w tą alejkę jakiś koleś z baniaczkami po
wodę - najczęściej zresztą emeryt - który sobie parkuje w niej, zamyka
samochód i totalnie na kwadrans blokuje wjazd i wyjazd. I co na to
policja albo SM? Ano rzadko już przyjeżdżaja bo jak to raz powiedział
w chwili szczerości policjant z patrolu: "U was sa tak często wezwania
że trzeba by tu satć ciągle a my niw mamy czasu na takie drobne sprawy
więc wpadamy jeśli akurat nic innego nei ma do roboty". A zwykły
patrol pieszy z prewencji co się akurat kręci w okolicy nie ma
uprawnień, szkoleń i bloczków mandatowych wiec nic nei zrobią poza
wezwaniem drogówki. Taka paranoja - widzą wykroczenie a nie wolno im
zareagować.

Zdrówko

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates