ďťż
adwokat znajacy sie na sprawach medycznych - szukam
ďťż
Start
takie tam...
 
Czesc.
Czy ktos z forumowiczow zna adwokata mogacego mi pomoc w sprawach
nazwijmy to medycznych? Zalezy mi na kims poleconym, wiec bede
wdzieczny za pomoc.

M.
mail: [email]porkuporku@interia.pl[/email]



Dnia Fri, 16 Oct 2009 02:46:08 -0700 (PDT), wartburg napisał(a):
[color=blue]
> Czy ktos z forumowiczow zna adwokata mogacego mi pomoc w sprawach
> nazwijmy to medycznych? Zalezy mi na kims poleconym, wiec bede
> wdzieczny za pomoc.[/color]

To określ bliżej co to za sprawa i przede wszystkim o co.

--
___________ (R)
/_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
___/ /_ ___ ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
_______/ /_ GG: 3524356
___________/ Wywoływanie slajdów [url]http://trzypion.pl/[/url]

On 16 Paź, 21:59, Adam Płaszczyca <trzyp...@oldfield.spamnie.org.pl>
wrote:[color=blue]
>
> To określ bliżej co to za sprawa i przede wszystkim o co.
>[/color]

Szkodliwe dzialanie leku. O odszkodowanie. Strona przeciwna bedzie
firma farmaceutyczna.

M.

wartburg <porkuporku@interia.pl> napisał(a):

[color=blue]
> Szkodliwe dzialanie leku. O odszkodowanie. Strona przeciwna bedzie
> firma farmaceutyczna.[/color]

koszt opłacenia adwokata dorównującego klasą rzeszom prawników pracującym dla
koncernów farmaceutycznych pochłonie Ci niemal całe ew. wygrane odszkodowanie.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->



wartburg wrote:[color=blue]
> On 16 Paź, 21:59, Adam Płaszczyca <trzyp...@oldfield.spamnie.org.pl>
> wrote:[color=green]
>>
>> To określ bliżej co to za sprawa i przede wszystkim o co.
>>[/color]
>
> Szkodliwe dzialanie leku. O odszkodowanie. Strona przeciwna bedzie
> firma farmaceutyczna.[/color]

obudź się chłopie - nie mieszkasz w USA.
tutaj zrobią z ciebie idiotę i jeszcze kosztami obciążą.
trzeba było popierać IV RP swojego czasu, a nie doktorów G.
nie chcę cię pozbawiać marzeń, ale możesz im skoczyć.

moon

Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):

[color=blue]
> trzeba było popierać IV RP swojego czasu, a nie doktorów G.
> nie chcę cię pozbawiać marzeń, ale możesz im skoczyć.[/color]

ROTFL

a IV RP to by go tak podparła, żeby się odbił i doskoczył, że ho ho :):) :) :)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

wartburg pisze:[color=blue]
>
> Szkodliwe dzialanie leku. O odszkodowanie. Strona przeciwna bedzie
> firma farmaceutyczna.
>
> M.[/color]

Najpierw to poszukaj lekarza który będzie dla Ciebie zeznawał i potwierdzi
że pogorszenie stanu zdrowia nastąpiło z winy TYLKO i WYŁĄCZNIE
niewłaściwego działania leku. Potwierdzi to badaniami i wynikami. Pacjent
nie będzie miał żadnych ukrytych schorzeń które wyszły już po podaniu leku a
których nie można było przewidzieć przed podaniem leku itd itd itd.
I niech to nie będzie dr Burski.

Jeśli będziesz miał komplet grubej dokumentacji medycznej to wtedy szukaj
prawnika.

Co do samego prawnika. Pracuję w firmie farmaceutycznej.... Nie wróżę Ci
sukcesu, ale jeśli jesteś przekonany że to lek działa w sposób niepożądany
to próbuj.
Mam nadzieję że to nie chodzi o aspirynę po której wystąpiła na przykład zgaga.

--
Maciek "Sołtys"
Kraków

Przemek Budzyński wrote:[color=blue]
> Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
>
>[color=green]
>> trzeba było popierać IV RP swojego czasu, a nie doktorów G.
>> nie chcę cię pozbawiać marzeń, ale możesz im skoczyć.[/color]
>
> ROTFL
>
> a IV RP to by go tak podparła, żeby się odbił i doskoczył, że ho ho[/color]

tak, na tym miała polegać.
a nie na głąbach głosujących na przewalanki, Krzysia i Miro.

moon

>>> To określ bliżej co to za sprawa i przede wszystkim o co.[color=blue][color=green]
>> Szkodliwe dzialanie leku. O odszkodowanie. Strona przeciwna bedzie
>> firma farmaceutyczna.[/color]
> obudź się chłopie - nie mieszkasz w USA.
> tutaj zrobią z ciebie idiotę i jeszcze kosztami obciążą.
> trzeba było popierać IV RP swojego czasu, a nie doktorów G.
> nie chcę cię pozbawiać marzeń, ale możesz im skoczyć.[/color]

Wydaje mi sie, ze kiedys uwazalem Cie za inteligentnego goscia?!

Chyba mi pamiec szwankuje... ;)

q

Moon wrote:[color=blue]
> wartburg wrote:[color=green]
>> On 16 Paź, 21:59, Adam Płaszczyca <trzyp...@oldfield.spamnie.org.pl>
>> wrote:[color=darkred]
>>>
>>> To określ bliżej co to za sprawa i przede wszystkim o co.
>>>[/color]
>>
>> Szkodliwe dzialanie leku. O odszkodowanie. Strona przeciwna bedzie
>> firma farmaceutyczna.[/color]
>
> obudź się chłopie - nie mieszkasz w USA.
> tutaj zrobią z ciebie idiotę i jeszcze kosztami obciążą.
> trzeba było popierać IV RP swojego czasu, a nie doktorów G.
> nie chcę cię pozbawiać marzeń, ale możesz im skoczyć.[/color]

weź kurna nie siej tej głupawej propagandy :)

jak by to byłą firma amerykańska to w IVRP od razu by go wysłali do
Guantanamo jako terrorystę.

Jakub Jewuła wrote:[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>> To określ bliżej co to za sprawa i przede wszystkim o co.
>>> Szkodliwe dzialanie leku. O odszkodowanie. Strona przeciwna bedzie
>>> firma farmaceutyczna.[/color]
>> obudź się chłopie - nie mieszkasz w USA.
>> tutaj zrobią z ciebie idiotę i jeszcze kosztami obciążą.
>> trzeba było popierać IV RP swojego czasu, a nie doktorów G.
>> nie chcę cię pozbawiać marzeń, ale możesz im skoczyć.[/color]
>
>
> Wydaje mi sie, ze kiedys uwazalem Cie za inteligentnego goscia?!
>
> Chyba mi pamiec szwankuje... ;)
>[/color]
Chyba jesteś naiwnym dzieciątkiem myśląc, że coś wygrałbyś.
W Polsce?
Przecież u nas nawet kodeks zawodowy lekarzy zabrania im negatywnego
opiniowania innych lekarzy.

moon

Użytkownik "Moon" <munip79@yahoo.com> napisał w wiadomości
news:hbidin$4v8$1@news.interia.pl...[color=blue]
> Jakub Jewuła wrote:[color=green][color=darkred]
>>>>> To określ bliżej co to za sprawa i przede wszystkim o co.
>>>> Szkodliwe dzialanie leku. O odszkodowanie. Strona przeciwna bedzie
>>>> firma farmaceutyczna.
>>> obudź się chłopie - nie mieszkasz w USA.
>>> tutaj zrobią z ciebie idiotę i jeszcze kosztami obciążą.
>>> trzeba było popierać IV RP swojego czasu, a nie doktorów G.
>>> nie chcę cię pozbawiać marzeń, ale możesz im skoczyć.[/color]
>> Wydaje mi sie, ze kiedys uwazalem Cie za inteligentnego goscia?!
>> Chyba mi pamiec szwankuje... ;)[/color]
> Chyba jesteś naiwnym dzieciątkiem myśląc, że coś wygrałbyś.
> W Polsce?
> Przecież u nas nawet kodeks zawodowy lekarzy zabrania im negatywnego
> opiniowania innych lekarzy.[/color]

Zdecydowanie musialem sie mylic...

q

Jakub Jewuła wrote:[color=blue]
> Użytkownik "Moon" <munip79@yahoo.com> napisał w wiadomości
> news:hbidin$4v8$1@news.interia.pl...[color=green]
>> Jakub Jewuła wrote:[color=darkred]
>>>>>> To określ bliżej co to za sprawa i przede wszystkim o co.
>>>>> Szkodliwe dzialanie leku. O odszkodowanie. Strona przeciwna bedzie
>>>>> firma farmaceutyczna.
>>>> obudź się chłopie - nie mieszkasz w USA.
>>>> tutaj zrobią z ciebie idiotę i jeszcze kosztami obciążą.
>>>> trzeba było popierać IV RP swojego czasu, a nie doktorów G.
>>>> nie chcę cię pozbawiać marzeń, ale możesz im skoczyć.
>>> Wydaje mi sie, ze kiedys uwazalem Cie za inteligentnego goscia?!
>>> Chyba mi pamiec szwankuje... ;)[/color]
>> Chyba jesteś naiwnym dzieciątkiem myśląc, że coś wygrałbyś.
>> W Polsce?
>> Przecież u nas nawet kodeks zawodowy lekarzy zabrania im negatywnego
>> opiniowania innych lekarzy.[/color]
>
>
> Zdecydowanie musialem sie mylic...[/color]

oczywiście jesteś pełen konkretów, logiki i nikogo nie obrażasz.
normalka.

moon

Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):

[color=blue][color=green]
> >
> > a IV RP to by go tak podparła, żeby się odbił i doskoczył, że ho ho[/color]
>
> tak, na tym miała polegać.[/color]

mhm. A komunizm na równości.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):

[color=blue]
> Przecież u nas nawet kodeks zawodowy lekarzy zabrania im negatywnego
> opiniowania innych lekarzy.[/color]

kłamiesz.

Kodeks Etyki Lekarskiej ___zabraniał___ (do stycznia 2008) jedynie
"dyskredytowania". Nie każda negatywna opinia jest dyskredytowaniem.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Maciek \Sołtys\ <soltys_3@op.pl> napisał(a):

[color=blue]
> Najpierw to poszukaj lekarza który będzie dla Ciebie zeznawał i potwierdzi
> że pogorszenie stanu zdrowia nastąpiło z winy TYLKO i WYŁĄCZNIE
> niewłaściwego działania leku.[/color]

a raczej żaden lekarz tego nie będzie w stanie potwierdzić z czystym sumieniem
i w pełnym przekonaniu o słuszności tego co mówi.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Przemek Budzyński napisal:[color=blue]
> Kodeks Etyki Lekarskiej ___zabraniał___ (do stycznia 2008) jedynie
> "dyskredytowania". Nie każda negatywna opinia jest dyskredytowaniem. [/color]

A wiesz czym rozni sie litera tego kodeksu od praktyki jego stosowania,
ktora to praktyke zawdzieczamy panu Radziwillowi?
--
Pozdrawiam,

Jacek

Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):

[color=blue]
> A wiesz czym rozni sie litera tego kodeksu od praktyki jego stosowania,
> ktora to praktyke zawdzieczamy panu Radziwillowi?[/color]

to jest inna kwestia. Jeśli piszesz coś takiego jak Moon, to znaczy, że
piszesz nieprawdę właśnie apropos tejże litery.

A praktyka notabene jest trochę bardziej złożona, niż się potocznie ludziom
wydaje.

Lekarze przed sądami, owszem, zachowują omertę, zresztą z prostego powodu -
wiedzą, że zawsze mogą się znaleźć w takiej samej sytuacji. Błędów nie robi
ten, kto nie robi nic.

Natomiast w sprawach nie-sądowych oraz wewnątrz swojego srodowiska potrafią
sobie obrabiać wzajemnie d...y aż miło.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Przemek Budzyński wrote:[color=blue]
> Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
>
>[color=green]
>> Przecież u nas nawet kodeks zawodowy lekarzy zabrania im negatywnego
>> opiniowania innych lekarzy.[/color]
>
> kłamiesz.
>
> Kodeks Etyki Lekarskiej ___zabraniał___ (do stycznia 2008) jedynie
> "dyskredytowania". Nie każda negatywna opinia jest dyskredytowaniem.[/color]

o tak?
to może negatywna opinia może być pochwałą?
a może negatywna opinia może być obojętna?
cały czas się uczę semantyki człowieka PO.

moon

Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):

[color=blue]
> cały czas się uczę semantyki człowieka PO.[/color]

a ucz się, ucz. Może kiedyś dojdzie do mózgu róznica pomiędzy krytyką a
dyskredytowaniem. Chociaż znając Twoje wypowiedzi - specjalnie bym na to nie
liczył. Nie w tej dekadzie w każdym razie.....

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Przemek Budzyński wrote:[color=blue]
> Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
>
>[color=green]
>> cały czas się uczę semantyki człowieka PO.[/color]
>
>
> a ucz się, ucz. Może kiedyś dojdzie do mózgu róznica pomiędzy krytyką
> a dyskredytowaniem. Chociaż znając Twoje wypowiedzi - specjalnie bym
> na to nie liczył. Nie w tej dekadzie w każdym razie.....[/color]

krytykę, to możesz mieć w galerii sztuki, a nie jak komuś zaszyjesz w dupie
chustę, albo dasz pavulon zamiast witaminy C.
błędy lekarskie zawsze dyskredytują.
dam ci szansę jemiole - podaj mi przykład krytyki zachowania lekarza, która
nie jest dyskredytacją jego działań.
no, zuchu, wysil się - haha.
i nie pisz, że zrobił świetny zabieg, choć mu śmierdziało z pod pach.

moon

Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):

[color=blue]
> dam ci szansę jemiole - podaj mi przykład krytyki zachowania lekarza, która
> nie jest dyskredytacją jego działań.
> no, zuchu, wysil się - haha.[/color]

wysil? Ja nie mam Twojego mózgu = rozmiarów kurczaka.

"Uważam, że znacznie lepszą decyzją od podania leku X byłoby podanie leku Y ze
wzgledu na mniejszą ilość efektów ubocznych tego drugiego, aczkolwiek podanie
leku X nie jest oczywiście błędem w sztuce".

Oczywiście taki tłuk jak Ty nigdy nie potrafiłby ułożyć tak długiego zdania.
Stąd zapewne to "wysil się".....

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

W wiadomości o kryptonimie hbubnh$1n8$1@inews.gazeta.pl Przemek Budzyński
napisał:
[color=blue]
> wysil? Ja nie mam Twojego mózgu = rozmiarów kurczaka.
>
> "Uważam, że znacznie lepszą decyzją od podania leku X byłoby podanie leku Y ze
> wzgledu na mniejszą ilość efektów ubocznych tego drugiego, aczkolwiek podanie
> leku X nie jest oczywiście błędem w sztuce".[/color]

No ale gdzie tu jest "negatywna opinia"? "Zrobił dobrze, choć mógł lepiej" IMO
ani krytyką nie jest, ani, tym bardziej, wyrażeniem negatywnej opinii.
Poza tym chyba właśnie mowa jest o przypadkach zaistnienia błędu w sztuce, a
powyższym tylko potwierdzasz pierwotną opinię moona nawołująca do przebudzenia i
realizmu.

--
Pozdrawiam,
Przemek
[url]http://dag-pol.republika.pl[/url]

Przemek Budzyński wrote:[color=blue]
> Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
>
>
>[color=green]
>> dam ci szansę jemiole - podaj mi przykład krytyki zachowania
>> lekarza, która nie jest dyskredytacją jego działań.
>> no, zuchu, wysil się - haha.[/color]
>
> wysil? Ja nie mam Twojego mózgu = rozmiarów kurczaka.
>
> "Uważam, że znacznie lepszą decyzją od podania leku X byłoby podanie
> leku Y ze wzgledu na mniejszą ilość efektów ubocznych tego drugiego,
> aczkolwiek podanie leku X nie jest oczywiście błędem w sztuce".[/color]

"uważam, że"?
to ma być krytyka czyjegoś działania?
może na zlocie kolegów doktorów.

moon

Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):

[color=blue]
> "uważam, że"?
> to ma być krytyka czyjegoś działania?
>[/color]

w języku polskim - tak.

Wiem, wiem - krytyka po moońsku to "pierdol się, jeb......sk......, w du.....ę
ruch.....y gnoju, masz nap.....one w głowie, cwelu ch....owy".

Ale nie wszyscy mają ten język tak opanowany do perfekcji.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Madoniowie <madoniowie.kasuj@wytnij.go2.pl> napisał(a):

[color=blue]
> No ale gdzie tu jest "negatywna opinia"? "Zrobił dobrze, choć mógł lepiej"[/color]

nie. "Mógł zrobić ___znacznie___ lepiej. Nie skrzywdził celowo, ale mógł pomóc
mniej szkodliwie".

[color=blue]
> IMO
> ani krytyką nie jest, ani, tym bardziej, wyrażeniem negatywnej opinii.[/color]

moim zdaniem jest. W tym konkretnym przypadku.

[color=blue]
> Poza tym chyba właśnie mowa jest o przypadkach zaistnienia błędu w sztuce[/color]

powyższy przykład nie jest przykładem na błąd w sztuce.

Potwierdzenie czyjegoś błędu w sztuce nie jest z kolei żadnym
dyskredytowaniem. Słowo "dyskredytowanie" ma odcień jawnie pejoratywny i
oznacza niejako celowe i niezgodne z prawdą/rzeczywistością głoszenie
negatywnych opinii w określonym celu.

Krytyka nie równa się dyskredytowaniu.

Lekarzowi zgodnie z KEL nie wolno np mówić pacjentom "nie idź pan do X, bo do
konował bez pojęcia, przyjdź pan do mnie". Ale wolno jak najbardziej
potwierdzić czyjś błąd przed sądem, jeśli ma do tego pełne przekonanie (że
taki błąd był).

Abstrahuję już od tego, że w dzisiejszych czasach pojęcie błędu mocno się
zmieni, jeśli się czyta takie doniesienia:
[url]http://tiny.pl/hqvdc[/url]

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Przemek Budzyński wrote:[color=blue]
> Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
>
>
>[color=green]
>> "uważam, że"?
>> to ma być krytyka czyjegoś działania?
>>[/color]
>
> w języku polskim - tak.[/color]
\

nie, w języku polskim oznacza to, że myślisz inaczej, ale jesteś zbyt cienki
żeby powiedzieć "mam rację".
widzisz jakie to proste?
[color=blue]
> Wiem, wiem - krytyka po moońsku to "pierdol się, jeb......sk......, w
> du.....ę ruch.....y gnoju, masz nap.....one w głowie, cwelu
> ch....owy".[/color]

aleś ty ograniczony, chłopeczku.

moon

Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):

[color=blue]
> jesteś zbyt cienki
> żeby powiedzieć "mam rację".[/color]

ależ skąd. Oczywiscie, że mam rację. Cały czas to mówię i wiem :) :) :) :)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

W wiadomości o kryptonimie hbukb3$rrk$1@inews.gazeta.pl Przemek Budzyński
napisał:
[color=blue]
> nie. "Mógł zrobić ___znacznie___ lepiej. Nie skrzywdził celowo, ale mógł pomóc
> mniej szkodliwie".[/color]

Ja rozumiem. Ale to nie jest negatywna opinia. To jest wręcz usprawiedliwianie.
A miałeś podać przykład negatywnej opinii, która nie dyskredytuje. Właśnie o to
chodzi i IMO to miał na myśli moon. Nawet jak lekarz zaszyje ssak, skalpel i
pięć gazików w jamie brzusznej, to "biegły" wyrazi opinię w stylu podanej przez
Ciebie.
[color=blue][color=green]
>> IMO
>> ani krytyką nie jest, ani, tym bardziej, wyrażeniem negatywnej opinii.[/color]
>
> moim zdaniem jest. W tym konkretnym przypadku.[/color]

W takim razie różnimy się znacznie opinią. Bo IMO za skarby śiwata nie jest.
Choćby wychodząc z definicji tego słowa, krytyka to surowa lub negatywna ocena
kogoś lub czegoś. Surowa, to znaczy "bezapelacyjnie potępiam". Negatywna, to
znaczy "zrobił źle". Wskaż mi, proszę, gdzie w Twojej przykładowej ocenie
następuje takowa ocena?
[color=blue][color=green]
>> Poza tym chyba właśnie mowa jest o przypadkach zaistnienia błędu w sztuce[/color]
>
> powyższy przykład nie jest przykładem na błąd w sztuce.[/color]

no właśnie
[color=blue]
> Potwierdzenie czyjegoś błędu w sztuce nie jest z kolei żadnym
> dyskredytowaniem.[/color]

Dyskredytować to podważać zaufanie, pomniejszać autorytet, psuć opinię.
Wyrażając opinię, że ktoś popełnił błąd siłą rzeczy dyskredytujesz. Choćbyś nie
wiem jak tupał nóżkami. I choć na samą myśl o IV RP robi mi się gęsia skóra, nie
mogę się nie zgodzić z opinią moona. Nie da się krytykować nie dyskredytując i
basta. A podany przez Ciebie przykład jest zupełnie chybiony. Zaczynam odnosić
wrażenie, że dla niektórych tutaj o słuszności poglądów często nie decyduje
logika, czy ich sens, a jedynie to, kto je wygłosił.
[color=blue]
> Słowo "dyskredytowanie" ma odcień jawnie pejoratywny i
> oznacza niejako celowe i niezgodne z prawdą/rzeczywistością głoszenie
> negatywnych opinii w określonym celu.[/color]

Nie prawda. Mylisz pojęcia. Dyskredytowanie nie ma nic wspólnego z głoszeniem
negatywnych opinii _niezgodnych z prawdą_
[url]http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=dyskredytowa%E6[/url]
Mylisz dyskredytowanie z oczernianiem.
[color=blue]
> Krytyka nie równa się dyskredytowaniu.[/color]

Krytyka poczynań zawodowych specjalisty z punktu widzenia specjalności jak
najbardziej.
[color=blue]
> Lekarzowi zgodnie z KEL nie wolno np mówić pacjentom "nie idź pan do X, bo do
> konował bez pojęcia, przyjdź pan do mnie". Ale wolno jak najbardziej
> potwierdzić czyjś błąd przed sądem, jeśli ma do tego pełne przekonanie (że
> taki błąd był).[/color]

Ale ztcw do 2008 wolno nie było. A przyzwyczajenie zostało. Zresztą wiemy jak
jest. Kruk krukowi... Rączka rączkę... I nie próbuj powiedzieć, że tak nie jest.

[----]
--
Pozdrawiam,
Przemek
[url]http://dag-pol.republika.pl[/url]

Przemek Budzyński wrote:[color=blue]
> Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
>
>[color=green]
>> jesteś zbyt cienki
>> żeby powiedzieć "mam rację".[/color]
>
>
> ależ skąd. Oczywiscie, że mam rację. Cały czas to mówię i wiem :) :)
> :) :)[/color]

TWOIM zdaniem

moon

> koszt opłacenia adwokata dorównującego klasą rzeszom prawników pracującym dla[color=blue]
> koncernów farmaceutycznych pochłonie Ci niemal całe ew. wygrane odszkodowanie.
>[/color]

daj namiary gościowi - niech on sam zdecyduje czy warto

IWSP

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Madoniowie <madoniowie.kasuj@wytnij.go2.pl> napisał(a):

[color=blue]
> Ale ztcw do 2008 wolno nie było. A przyzwyczajenie zostało. Zresztą wiemy jak
> jest. Kruk krukowi... Rączka rączkę... I nie próbuj powiedzieć, że tak nie jest[/color]

a jednak spróbuję.

Bo nie ma to nic wspólnego z krukiem i rączką.

Po prostu - każdy lekarz dobrze wie, że medycyna nie jest nauką ścisłą. I nie
zawsze 2 + 2 = 4 w tej branży. i każdy może popełnić jakiś błąd np w diagnozie
- bo nie każdy błąd wynika z zaniedbania, to raz - a po drugie nawet nie każde
zaniedbanie w dzisiejszych czasach wynika z rzeczywistego zaniedbania czy
lekceważenia. Trudno mieć pretensję do szpitala że nie kieruje na jakieś
badanie (nawet potrzebne) skoro wiadomo, że wpędzi go to w długi a długi
doprowadzą do jego likwidacji. Trudno mieć pretensję do lekarza rodzinnego o
rzekome niedokładne badanie pacjenta, skoro miał na nie 15 minut zamiast pół
godziny, bo tylu ludzi ustawiło się w danym dniu w kolejce.

Stąd każdy lekarz wie, że może za chwilę spotkać go ten sam los - bo stojąc
przy stole operacyjnym po 48 godzinach dyżuru łatwiej o nie taki ruch
skalpelem, na przykład.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Przemek Budzyński napisal:
[ ciach ]

Wybacz, ale nie kupuje twojego tlumaczenia. Jest tego samego
typu, co tlumaczenie zawodowego kierowcy, dlaczego lamie przepisy.
Bo wicie, rozumicie, szef kazal szybko dowiezc, termin nierealny,
wiec musze na amfie gnac lamiac wszystkie przepisy, bo dzieci, bo
rodzina itd.

Jezeli egzekwowanie regul, przepisow i odszkodowan bedzie twarde,
to skonczy sie rzeczywistosc 48-godzinnych dyzurowo, bo zaden
lekarz nie zaryzykuje odpowiedzialnosci. Wtedy decydenci beda musieli
sytuacje rozwiazac naprawde, zamiast tylko kitowac, jak to sie dzieje
w tej chwili.
--
Pozdrawiam,

Jacek

W wiadomości o kryptonimie hc2akl$rj9$1@inews.gazeta.pl Przemek Budzyński
napisał:
[color=blue]
> Bo nie ma to nic wspólnego z krukiem i rączką.[/color]

Czasem. Zwykle niestety ma. O czym zapewne dużo mógłby opowiedzieć pan z "Primum
Non Nocere" (Sandauer?).
Sądząc po Twoich wypowiedziach mogę się spodziewać, że masz coś wspólnego z tym
środowiskiem. Co zresztą tylko by potwierdziło teorię kruków i rączek.
[color=blue]
> Po prostu - każdy lekarz dobrze wie, że medycyna nie jest nauką ścisłą. I nie
> zawsze 2 + 2 = 4 w tej branży. i każdy może popełnić jakiś błąd np w diagnozie
> - bo nie każdy błąd wynika z zaniedbania,[/color]

Zgoda. Ja nigdzie nie odmawiałem prawa do błędu. Wszyscy jesteśmy ludźmi. A
konsekwencjie to już inna sprawa.
[color=blue]
> to raz - a po drugie nawet nie każde
> zaniedbanie w dzisiejszych czasach wynika z rzeczywistego zaniedbania czy
> lekceważenia. Trudno mieć pretensję do szpitala że nie kieruje na jakieś
> badanie (nawet potrzebne)[/color]

A na niepotrzebne to w ogóle powinien kierować?
[color=blue]
> skoro wiadomo, że wpędzi go to w długi a długi
> doprowadzą do jego likwidacji.[/color]

Hmmm. Ja bym o to miał jak najbardziej pretensje. Ale to pewnie dlatego, że mam
inne priorytety.
[color=blue]
> Trudno mieć pretensję do lekarza rodzinnego o
> rzekome niedokładne badanie pacjenta, skoro miał na nie 15 minut zamiast pół
> godziny, bo tylu ludzi ustawiło się w danym dniu w kolejce.[/color]

Zbaczamy z tematu
[color=blue]
> Stąd każdy lekarz wie, że może za chwilę spotkać go ten sam los - bo stojąc
> przy stole operacyjnym po 48 godzinach dyżuru łatwiej o nie taki ruch
> skalpelem, na przykład.[/color]

Był zmęczony, miał prawo. Ale teraz ktoś przez jego błąd będzie na przykład
jeździł na wózku. I kto za to powinien ponieść odpowiedzialność? Tylko pacjent?

Do reszty się nie odniesiesz?

--
Pozdrawiam,
Przemek
[url]http://dag-pol.republika.pl[/url]

Przemek Budzyński wrote:
Trudno mieć pretensję do szpitala że[color=blue]
> nie kieruje na jakieś badanie (nawet potrzebne) skoro wiadomo, że
> wpędzi go to w długi[/color]

ale teraz to sobie robisz już jaja, czy jeszcze nie wyszedłeś z
pomroczności?

moon

Madoniowie <madoniowie.kasuj@wytnij.go2.pl> napisał(a):

[color=blue]
> Czasem. Zwykle niestety ma. O czym zapewne dużo mógłby opowiedzieć pan z "Primu
> m
> Non Nocere" (Sandauer?).[/color]

ten człowiek jest dla mnie absolutnie niewiarygodny.

[color=blue]
> Sądząc po Twoich wypowiedziach mogę się spodziewać, że masz coś wspólnego z tym
>
> środowiskiem.[/color]

jestem lekarzem i nigdy tego nie kryłem.

[color=blue][color=green]
> > . Trudno mieć pretensję do szpitala że nie kieruje na jakieś
> > badanie (nawet potrzebne)[/color]
>
> A na niepotrzebne to w ogóle powinien kierować?[/color]

w dzisiejszych czasach? W dobie rosnących pretensji? obawiam się, że odpowiedz
wcale nie jest jednoznaczna.

[color=blue]
>[color=green]
> > skoro wiadomo, że wpędzi go to w długi a długi
> > doprowadzą do jego likwidacji.[/color]
>
> Hmmm. Ja bym o to miał jak najbardziej pretensje.[/color]

ok. A do kogo? Do szpitala czy np do NFZ względnie do parlamentu?

Bo jeśli do szpitala, to pozostaje powinszować dalekowzroczności.

[color=blue]
> Był zmęczony, miał prawo. Ale teraz ktoś przez jego błąd będzie na przykład
> jeździł na wózku. I kto za to powinien ponieść odpowiedzialność? Tylko pacjent?[/color]

przede wszystkim ten, kto odpowiada za konieczność pełnienia przez lekarza
takiego dyżuru.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
[color=blue]
> Przemek Budzyński wrote:
> Trudno mieć pretensję do szpitala że[color=green]
> > nie kieruje na jakieś badanie (nawet potrzebne) skoro wiadomo, że
> > wpędzi go to w długi[/color]
>
> ale teraz to sobie robisz już jaja[/color]

tak, tak, oczywiście......śpij dalej.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):

[color=blue]
> Wtedy decydenci beda musieli
> sytuacje rozwiazac naprawde[/color]

a kto ich zmusi? Ciemny tłum, który zawsze na wybory potupta i zagłosuje na
pana w najładniejszej koszuli?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

W wiadomości o kryptonimie hc4mdp$iqv$1@inews.gazeta.pl Przemek Budzyński
napisał:
[color=blue][color=green]
>> Czasem. Zwykle niestety ma. O czym zapewne dużo mógłby opowiedzieć pan z
>> "Primu m
>> Non Nocere" (Sandauer?).[/color]
>
> ten człowiek jest dla mnie absolutnie niewiarygodny.[/color]

W świetle poniższego się nie dziwię ;)
A tak serio, to nie znam człowieka, więc nie będę się upierał. Tak mi się
skojarzyło. Nie zagłębiam się w sprawy i statystyki. Z opieką medyczną spotykam
się, pewnie jak każdy zwykły obywatel, wyłącznie z konieczności. A moje
doświadczenia do najlepszych nie należą. Dotyczy to w większym stopniu placówek
państwowych. Wynika jednak najczęściej ze spraw z samą medycyną niezwiązanych.
Choć i związane się zdarzały.
[color=blue]
> jestem lekarzem i nigdy tego nie kryłem.[/color]

I to tłumaczy Twoją reakcję. Z pewnością nieobiektywną.
[color=blue][color=green]
>> A na niepotrzebne to w ogóle powinien kierować?[/color]
>
> w dzisiejszych czasach? W dobie rosnących pretensji? obawiam się, że odpowiedz
> wcale nie jest jednoznaczna.[/color]

I dlatego należy wysłać awanturującego się pacjenta na niepotrzebne badanie
kosztem pacjenta spokojnego badań potrzebujacego? Jestem pewien, ze tak nie
myślisz, jednak stwarzasz wrażenie, jakbyś to sugerował.
[color=blue][color=green]
>> Hmmm. Ja bym o to miał jak najbardziej pretensje.[/color]
>
> ok. A do kogo? Do szpitala czy np do NFZ względnie do parlamentu?
> Bo jeśli do szpitala, to pozostaje powinszować dalekowzroczności.[/color]

Do lekarza. To on chyba decyduje? To o nim mowa. Lekarz powinien zlecić
wykonanie koniecznych badań i kropka. Jeśli przychodzi do niego przełożony i
daje mu polecenie ograniczenia ilości badań (nawet tych koniecznych), to lekarz
ma dwa wyjścia: albo podporządkowuje się poleceniu i jest winny, albo pozostaje
w zgodzie z sumieniem i naczelną zasadą i ryzykuje utratę pracy. Zdaję sobie
sprawę, że decyzja w takiej sytuacji jest dosyć trudna. Niemniej gdy lekarz
postanowi wybrać rozwiązanie pierwsze trudność położenia nie jest dla niego
żadnym usprawiedliwieniem.

A tak jeszcze o finansach przykład z własnej skóry. Miałem mieć prosty zabieg.
Na tyle prosty, że mógłbym przyjść rano i wyjść wieczorem. Niestety bez 5 dni w
szpitalu się nie da. Czemu? Bo na tym się zarobi. Pomijam tu fakt jawnego
wyciągania ręki. (A kiedy? Za tydzień zostanie ustalony termin konsylium, na
konsylium zostanie wyznaczony termin przyjęcia, a jak będzie Pan przyjęty, to
zostanie wyznaczony termin zabiegu. A po przyjęciu leży się jeszcze kilka dni.
No chyba, że zapłaci się za ekspres...)
[color=blue]
> przede wszystkim ten, kto odpowiada za konieczność pełnienia przez lekarza
> takiego dyżuru.[/color]

To swoją drogą. Kierowca nie może prowadzić dłużej niż 8 godzin. A lekarz?
Jednak IMO bardziej odpowiada lekarz, niż pacjent.

Temat, na jaki obecnie rozmawiamy jest dosyć delikatny. Jestem pewien, że sporo
lekarzy to uczciwi i sumienni ludzie, a rzucając kamień w tych złych rzucam we
wszystkich. Jednak fakt zdemoralizowania środowiska lekarskiego jest faktem. Czy
to łapówy (gdzie na przykład przed zabiegiem w kolejce solidarnie po swoją dolę
ustawiają się siostra, anestezjolog, chirurg, lub jeden z nich odbiera "dowód
uznania" i rozdziela między kolegów), czy prowadzenie prywatnej praktyki na
sprzęcie szpitalnym i w godzinach pracy (szczególnie położnictwo, ale i inne).
Mówię o stanie z około 2005. Jak jest teraz, dzięki Bogu, nie musiałem
sprawdzać. Pozostaje mieć nadzieję, że to się zmieni. Moglibyśmy pewnie długo na
ten temat rozmawiać. I przyznam szczerze, że chętnie bym z jakimś lekarzem sobie
o tym pogadał. Ale tu chyba nie miejsce na to. Ty bardziej, że nie chcę, żeby
ktoś odniósł wrażenie, że lekarze to moi wrogowie. Przeciwnie. Szczególnie
teraz, kiedy zdrowie zaczyna powoli szwankować.
Pociesza jedynie to, że może i mamy biedne szpitale i lichą opiekę medyczną, ale
za to lekarzy mamy o niebo lepszych od na przykład niemieckich. Bo oni ciągle
myślą kategoriami leczenia, nie biznesu. I dlatego tak bardzo źle zareagowałem
na Twoje gadanie o ekonomicznych aspektach. Lekarze powinni być wynagradzani za
zdrowych pacjentów, nie za chorych. Może to by coś zmieniło.

--
Pozdrawiam,
Przemek
[url]http://dag-pol.republika.pl[/url]

Przemek Budzyński wrote:[color=blue]
> Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
>[color=green]
>> Przemek Budzyński wrote:
>> Trudno mieć pretensję do szpitala że[color=darkred]
>>> nie kieruje na jakieś badanie (nawet potrzebne) skoro wiadomo, że
>>> wpędzi go to w długi[/color]
>>
>> ale teraz to sobie robisz już jaja[/color]
>
> tak, tak, oczywiście......śpij dalej.[/color]

przecież to co napisałeś to herezja.
w USA za takie podejście mógłbym zaskarżyć szpital na każdą sumę.
i jeszcze dyplomik by zabrali.
ale u nas to jednak meksyk, z dzielnymi doktorami G na czele sfory...

moon

Madoniowie <madoniowie.kasuj@wytnij.go2.pl> napisał(a):

lekarz[color=blue]
>
> ma dwa wyjścia: albo podporządkowuje się poleceniu i jest winny, albo pozostaje
>
> w zgodzie z sumieniem i naczelną zasadą i ryzykuje utratę pracy. Zdaję sobie
> sprawę, że decyzja w takiej sytuacji jest dosyć trudna.[/color]

:) przperaszam, ale wygłaszasz teksty rodem z "Człowieka z żelaza". "Jeśli
wszyscy odmówimy, całego narodu nie zwolnią..." - tak to leciało?

[color=blue]
> ustawiają się siostra, anestezjolog, chirurg, lub jeden z nich odbiera "dowód
> uznania" i rozdziela między kolegów)[/color]

kłamstwo. Ot, kolejny przykład naiwności.

Widziałeś moment dzielenia?

To nie chrzań, pardon za wyrażenie. Owszem, wiem, że wielu chirurgów kasuje w
imieniu anestezjologów i pielęgniarek. Ale tylko kasuje.

[color=blue]
> I dlatego tak bardzo źle zareagowałem
> na Twoje gadanie o ekonomicznych aspektach. Lekarze powinni być wynagradzani za
>
> zdrowych pacjentów, nie za chorych.[/color]

są już tak wynagradzani. Pieniadze za pacjenta wpływają z NFZ dopiero ___po
opuszczeniu____ przez tegoż pacjenta szpitala.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):

[color=blue]
> przecież to co napisałeś to herezja.
> w USA za takie podejście mógłbym zaskarżyć szpital na każdą sumę.
> i jeszcze dyplomik by zabrali.[/color]

ROTFL, ROTFL, ROTFL, ROTFL, ROTFL, ROTFL.

Coś Ty ćpał jak tam byłeś? :) :) :) :)

Informuję Cię, że jeśli nie masz ubezpieczenia, lekarz na tamtejszym SOR-ze
nie kiwnie przy Tobie palcem i nie skieruje Cię na żadne badanie poza
absolutnie podstawowymi - chyba że sobie za to zapłacisz ___gotówką___.

Bo inaczej wpędzi szpital w koszty i szpital będzie mu to strącał z jego
pieniędzy.

Dokładnie taka sama sytuacja zaczyna być u nas - jeśli coraz częściej NFZ
płaci za jakieś badanie pieniądze nie pokrywające jego rzeczywistych kosztów
to de facto oznacza to, że pacjent teoretycznie jest ubezpieczony, a
praktycznie - nie jest, skoro jego ubezpieczenie (ergo śmiesznie niska składka
zdrowotna) nie pokrywa kosztów badań.

Z chwilą kiedy NFZ ogłosił, że nie będzie płacił za nadwykonania - spróbu
jzmusić jakiś szpital, żeby Ci zrobił badanie, którego roczny limit już się
"wyczerpał".

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

=?ISO-8859-2?Q?Przemek_Budzy=F1ski?= <bat_oczir@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał(a):

[color=blue]
>
> Owszem, wiem, że wielu chirurgów kasuje w
> imieniu anestezjologów i pielęgniarek. Ale tylko kasuje.[/color]

a konkretnie - to też tylko słyszałem, a nie wiem na pewno. Bo naocznym
świadkiem nigdy nie byłem.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Przemek Budzyński napisal:[color=blue]
> praktycznie - nie jest, skoro jego ubezpieczenie (ergo śmiesznie niska składka
> zdrowotna) nie pokrywa kosztów badań. [/color]

Ehm, nie prowokuj mnie :) Bo az sobie zerknalem w moj PIT roczny
i ta smiesznie niska skladka to w moim wypadku 600 zl miesiecznie.
Bardzo chetnie wycofalbym sie z tego hochsztaplerstwa zwanego NFZ
i wykupil sobie precyzyjnie okreslone co do zakresu i warunkow
ubezpieczenie komercyjne.
--
Pozdrawiam,

Jacek

Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):

[color=blue]
> Ehm, nie prowokuj mnie :) Bo az sobie zerknalem w moj PIT roczny
> i ta smiesznie niska skladka to w moim wypadku 600 zl miesiecznie.[/color]

kwotowo imponujące. Procentowo - jedne z najniższych w Europie.

[color=blue]
> Bardzo chetnie wycofalbym sie z tego hochsztaplerstwa zwanego NFZ
> i wykupil sobie precyzyjnie okreslone co do zakresu i warunkow
> ubezpieczenie komercyjne.[/color]

jeślibyś nie chciał się bawić w Lotto i chciał wykupić naprawdę porządną
polisę - nie zyskałbyś wiele .

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Przemek Budzyński napisal:[color=blue][color=green]
> > Ehm, nie prowokuj mnie :) Bo az sobie zerknalem w moj PIT roczny
> > i ta smiesznie niska skladka to w moim wypadku 600 zl miesiecznie.[/color]
> kwotowo imponujące. Procentowo - jedne z najniższych w Europie.[/color]

Kiepski argument, gdy wezmie sie pod uwage stopien spasozytowania
publicznych systemow opieki zdrowotnej przez lobbujace i korumpujace
koncerny farmaceutyczne. Wieksza czesc tych kwot jest konsumowana
na dosc monstrualne zyski tych koncernow, ktore z kolei w praktyce
nie maja konkurencji, bo walka rynkowa miedzy nimi jest dosc pozorna.
Bardziej jest tam balance of power i podzial stref wplywow.
Plus oczywiscie coraz bardziej degradowane prawo patentowe,
ze nie wspomne o piractwie biotechnologicznym w czym celuja
firmy amerykanskie.

Tu sytuacja dojrzewa, i to nie tylko u nas, do dosc radykalnych
rozwiazan ograniczajacych prawa patentowe i poziomy zyskow finansowanych
z funduszy publicznych. W koncu, o ile sie nie myle, poziomy marz
aptecznych sa limitowane, nieprawdaz?
--
Pozdrawiam,

Jacek

Jacek_P pisze:[color=blue]
> Przemek Budzyński napisal:[color=green][color=darkred]
>>> Ehm, nie prowokuj mnie :) Bo az sobie zerknalem w moj PIT roczny
>>> i ta smiesznie niska skladka to w moim wypadku 600 zl miesiecznie.[/color]
>> kwotowo imponujące. Procentowo - jedne z najniższych w Europie.[/color]
>
> Kiepski argument, gdy wezmie sie pod uwage stopien spasozytowania
> publicznych systemow opieki zdrowotnej przez lobbujace i korumpujace
> koncerny farmaceutyczne.[/color]

A w zasadzie dlaczego miałoby mnie interesować, ile to wynosi
procentowo? Czy ktoś zarabiający więcej korzysta z tzw. "bezpłatnej
opieki zdrowotnej" w większym stopniu od np. tzw. "bezrobotnego"? To
właściwie w imię jakiej ideologii ma więcej płacić? No i skoro koszty
płacy w Polsce są niższe niż w Europie, to dlaczego mamy się do Europy
właśnie przymierzać?

pzdr

TRad

W wiadomości o kryptonimie hc56hl$mli$1@inews.gazeta.pl Przemek Budzyński
napisał:
[color=blue][color=green]
>> w zgodzie z sumieniem i naczelną zasadą i ryzykuje utratę pracy. Zdaję sobie
>> sprawę, że decyzja w takiej sytuacji jest dosyć trudna.[/color]
>
> :) przperaszam, ale wygłaszasz teksty rodem z "Człowieka z żelaza". "Jeśli
> wszyscy odmówimy, całego narodu nie zwolnią..." - tak to leciało?[/color]

Skoro lekarze nie mają takich dylematów, znaczy podpadają pod rozwiązanie 1, bo
reszta już odeszła. A to z kolei stawia wszystkie Twoje wywody pod znakiem
zapytania.
[color=blue]
> kłamstwo. Ot, kolejny przykład naiwności.
> Widziałeś moment dzielenia?[/color]

Czyżbym po odkryciu profesji odkrył specjalizacje?
[color=blue]
> To nie chrzań, pardon za wyrażenie. Owszem, wiem, że wielu chirurgów kasuje w
> imieniu anestezjologów i pielęgniarek. Ale tylko kasuje.[/color]

Powiedz to mojej mamie. Uśmieje się. A potem opowie, jak anestezjolog przyszedł
i powiedział ile dla niego i że chirurg odbierze. A potem pielęgniarka... I co?
Mieli potem mamę zaprosić, żeby jej pokazać, że się sprawiedliwie podzielili?

Myślę, że czas na EOT. Jeśli masz ochotę normalnie porozmawiać, chętnie, ale na
priv. Przy okazji unikniesz pisania pod publikę.

--
Pozdrawiam,
Przemek
[url]http://dag-pol.republika.pl[/url]

Tomasz Radko napisal:[color=blue]
> A w zasadzie dlaczego miałoby mnie interesować, ile to wynosi
> procentowo? Czy ktoś zarabiający więcej korzysta z tzw. "bezpłatnej
> opieki zdrowotnej" w większym stopniu od np. tzw. "bezrobotnego"? To
> właściwie w imię jakiej ideologii ma więcej płacić? No i skoro koszty
> płacy w Polsce są niższe niż w Europie, to dlaczego mamy się do Europy
> właśnie przymierzać?[/color]

No wlasnie, dlaczego? Dlatego, ze wiekszosc ciagle teskni
za paternalistycznym socjalizmem, ktory komus zabierze, aby im
dac. Niewazne, ze zabiera duzo, a daje malo. Ale werbalnie
deklaruje, ze 'kazdemu wedlug potrzeb'.

Pierwszy krok to powinno byc przejscie na skladke kwotowa poglowna i dodatkowe
obciazenie palaczy i alkoholikow zgodnie z normalnymi zasadami ubezpieczeniowymi.
Obecnie przeciez to nie zadne ubezpieczenie, ale parapodatek.
--
Pozdrawiam,

Jacek

Madoniowie napisal:[color=blue]
> Myślę, że czas na EOT. Jeśli masz ochotę normalnie porozmawiać, chętnie, ale na
> priv. Przy okazji unikniesz pisania pod publikę.[/color]

No i pogadali, jak Przemek z Przemkiem :)
--
Pozdrawiam,

Jacek

Jacek_P pisze:[color=blue]
> Tomasz Radko napisal:[color=green]
>> A w zasadzie dlaczego miałoby mnie interesować, ile to wynosi
>> procentowo? Czy ktoś zarabiający więcej korzysta z tzw. "bezpłatnej
>> opieki zdrowotnej" w większym stopniu od np. tzw. "bezrobotnego"? To
>> właściwie w imię jakiej ideologii ma więcej płacić? No i skoro koszty
>> płacy w Polsce są niższe niż w Europie, to dlaczego mamy się do Europy
>> właśnie przymierzać?[/color]
>
> No wlasnie, dlaczego? Dlatego, ze wiekszosc ciagle teskni
> za paternalistycznym socjalizmem, ktory komus zabierze, aby im
> dac. Niewazne, ze zabiera duzo, a daje malo. Ale werbalnie
> deklaruje, ze 'kazdemu wedlug potrzeb'.[/color]

A od każdego wg możliwości. To ładnie koreluje z uzależnianiem opłat od
zarobków.
[color=blue]
> Pierwszy krok to powinno byc przejscie na skladke kwotowa poglowna i dodatkowe
> obciazenie palaczy i alkoholikow zgodnie z normalnymi zasadami ubezpieczeniowymi.
> Obecnie przeciez to nie zadne ubezpieczenie, ale parapodatek.[/color]

Pierwszym krokiem powinno być zerwanie z obowiązkiem ubezpieczenia. Cała
reszta ustawiłaby się sama. Ostatecznie jeżeli ktoś woli żyć krócej, za
to bogaciej, to jest to jego prywatna sprawa.

pzdr

TRad

Przemek Budzyński wrote:[color=blue]
> Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
>
>[color=green]
>> przecież to co napisałeś to herezja.
>> w USA za takie podejście mógłbym zaskarżyć szpital na każdą sumę.
>> i jeszcze dyplomik by zabrali.[/color]
>
> ROTFL, ROTFL, ROTFL, ROTFL, ROTFL, ROTFL.
>
> Coś Ty ćpał jak tam byłeś? :) :) :) :)
>
> Informuję Cię, że jeśli nie masz ubezpieczenia, lekarz na tamtejszym
> SOR-ze nie kiwnie przy Tobie palcem i nie skieruje Cię na żadne
> badanie poza absolutnie podstawowymi[/color]

jak nie masz ubezpieczenia to zatrą ręcę i zrobią ci tysiąc badań kierując
do ubezpieczalni społecznej dla biednych.
i oni zapłacą.

moon

Jacek_P <Lato-i-Upal@cyf-kr.edu.pl> napisał(a):
[color=blue]
> Przemek Budzy=F1ski napisal:[color=green][color=darkred]
> > > Ehm, nie prowokuj mnie :) Bo az sobie zerknalem w moj PIT roczny
> > > i ta smiesznie niska skladka to w moim wypadku 600 zl miesiecznie.[/color]
> > kwotowo imponuj=B1ce. Procentowo - jedne z najni=BFszych w Europie.[/color]
>
> Kiepski argument, gdy wezmie sie pod uwage stopien spasozytowania
> publicznych systemow opieki zdrowotnej przez lobbujace i korumpujace
> koncerny farmaceutyczne. Wieksza czesc tych kwot jest konsumowana
> na dosc monstrualne zyski tych koncernow, ktore z kolei w praktyce
> nie maja konkurencji, bo walka rynkowa miedzy nimi jest dosc pozorna.
> Bardziej jest tam balance of power i podzial stref wplywow.
> Plus oczywiscie coraz bardziej degradowane prawo patentowe,
> ze nie wspomne o piractwie biotechnologicznym w czym celuja
> firmy amerykanskie.[/color]

wszystko się zgadza.

Ale to jest takie trochę oburzanie się na deszcz, że pada. Zamiast kupna parasola.

Koncerny farmaceutyczne są de facto monopolistą i ustalają ceny opieki
zdrowotnej. Prawda.

I co w związku z nią?

W związku z tym mamy nie leczyć na znak protestu przeciwko drożyźnie leków i
sprzętu?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->

Przemek Budzyński napisal:[color=blue]
> W związku z tym mamy nie leczyć na znak protestu przeciwko drożyźnie leków i
> sprzętu?[/color]

Wlasnie. Nie bedziemy sie leczyc tak drogimi procedurami, bo nas na to
nie stac. Ten system juz bankrutuje.

Nalezy zmodyfikowac prawo patentowe, ktore w tej chwili daje nadmierna
ochrone koncernom kosztem konsumentow. Rozwinac produkcje lekow
generycznych. A tak poza tym nas nie stac na tak droga opieke
zdrowotna.
--
Pozdrawiam,

Jacek

Jacek_P pisze:[color=blue]
> Przemek Budzyński napisal:[color=green]
>> W związku z tym mamy nie leczyć na znak protestu przeciwko drożyźnie leków i
>> sprzętu?[/color]
>
> Wlasnie. Nie bedziemy sie leczyc tak drogimi procedurami, bo nas na to
> nie stac. Ten system juz bankrutuje.
>
> Nalezy zmodyfikowac prawo patentowe, ktore w tej chwili daje nadmierna
> ochrone koncernom kosztem konsumentow. Rozwinac produkcje lekow
> generycznych. A tak poza tym nas nie stac na tak droga opieke
> zdrowotna.[/color]

Wszystko mało. Polecam bardzo dobry artykuł ze Stanów, gdzie problem
służby zdrowia jest dużo bardziej zaawansowany.

[url]http://www.theatlantic.com/doc/200909/health-care[/url]

Główny problem to płacenie ze wspólnej kasy. Usługodawca umawia się z
płatnikiem ponad głową konsumenta.

pzdr

TRad

Witam
Zachęcam do skorzystania z nowej sekcji e-prawnika - "Oceń Prawnika", która powstała, by umożliwić użytkownikom poznanie opinii innych osób o adwokatach, radcach prawnych, notariuszach oraz doradcach podatkowych.
Jeżeli sam korzystałeś z usług adwokata, radcy prawnego, notariusza czy doradcy podatkowego - podziel się opinią i dodaj swoją ocenę.
Pomóż innym dokonać najlepszego wyboru - ocena nie zajmie Ci więcej niż 5 minut!

Więcej na [url]http://e-prawnik.pl/ocen-prawnika/[/url]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pruchnik.xlx.pl
  •  
     
    Linki
     
     
       
    Copyright Š 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates